2014-10-30, 10:20 | #31 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 211
|
Dot.: Gbur?
Zgadzam się z odpowiedzią pseudofeministki. Jak faceta nawet nie stać na kilka słów "wyjaśnienia" tylko od razu się naburmusza i siada do komputera, no to sorry. Ja ogólnie nie lubię ludzi, którzy jak mają zły humor to od razu cały świat powinien o tym wiedzieć, dla mnie to taki przejaw egoizmu i niedojrzałości. Można przecież spokojnie powiedzieć co jest nie tak i się wycofać do swojej samotni
Edytowane przez Lagoon Czas edycji: 2014-10-30 o 10:21 |
2014-10-30, 10:21 | #32 | |
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
|
Dot.: Gbur?
No tak, bo w każdym związku jest tak samo przecież i facet robi tak, a kobieta ma robić to i to Jeden przykład = wszędzie tak jest.
__________________
Cytat:
|
|
2014-10-30, 10:25 | #33 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-10
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 427
|
Dot.: Gbur?
W sumie we własnym związku staram się jakoś ostrzegać TŻeta . Jak wiem, że nadchodzą dni sądu ostatecznego i zaczynają się moje największe nerwy, to go ostrzegam: "Kochanie, Armagedon is coming - brace yourself" . Albo jak miałam zły dzień i chcę sobie resztę wieczoru przesiedzieć nad Diablo, to mu mówię: "Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, ale dzisiaj gram cały wieczór" i nakładam słuchawki i "gram w grę". Fajnie byłoby, gdyby facetów z ich strony też było na to stać. :P
|
2014-10-30, 10:32 | #34 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 337
|
Dot.: Gbur?
Cytat:
Tak jak kobiety serwuja facetom ciche dni czy strzelaja fochy, co swoja droga jest dla mnie oznaka niedojrzalosci. I czy to oznacza, ze facet ma to akceptowac, siedziec cicho bo "kobiety tak maja" i "przczekac" moment ? No chyba to tak nie dziala do konca, ale jezeli facet sobie na to pozwala to jego problem
__________________
Wymiankowy: Dokładka: Perfumy, minerały, podkłady, hybrydy, kosmetyki do włosów:Jantar, Anwen, Oleje. https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=795843 |
|
2014-10-30, 10:36 | #35 | ||
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
|
Dot.: Gbur?
Cytat:
__________________
Cytat:
|
||
2014-10-30, 10:39 | #36 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 019
|
Dot.: Gbur?
Cytat:
Też tak myślę. A sugerowanie, że to choroba psychiczna jest zaj#biste. Facet chodzi nie w sosie, być może powodem nie jest praca, ale autorka. A ta zamiast olać fochy pana i zając się sobą łazi za nim i zarzuca go pytaniami: dałeś kotu jeść, o której wracasz z pracy itp? Nie można się z tym chwilę wstrzymać? Gdybym miała zły dzień i chciała chwilę pobyć sama to takie pytania doprowadziłyby mnie do szału. |
|
2014-10-30, 10:40 | #37 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 337
|
Dot.: Gbur?
A gdzie tu generalizowanie? Przeciez nie twierdze, ze wszyscy tak maja i zachowuja sie w ten jedyny okreslony sposob, jedynie posluzylam sie przykladem. I tyle.
__________________
Wymiankowy: Dokładka: Perfumy, minerały, podkłady, hybrydy, kosmetyki do włosów:Jantar, Anwen, Oleje. https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=795843 |
2014-10-30, 10:47 | #38 | ||
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
|
Dot.: Gbur?
Cytat:
---------- Dopisano o 11:47 ---------- Poprzedni post napisano o 11:45 ---------- W pierwszym poście Gdzie napisałas że to Cię denerwuje w kobietach. I potem w sumie też, a propos tych fochów. Może źle odczytałam Twoje intencje, ale odebrałam obie wiadomości jako jedną wielką generalizację tego, jak postępują kobiety, a jak mężczyźni.
__________________
Cytat:
|
||
2014-10-30, 10:57 | #39 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 337
|
Dot.: Gbur?
Nie, nie. Wyrazilam w ten sposob swoja dezaprobate akurat do tego typu zachowan , ale nie uwazam, by to byly jedynie funkcjonujace reakcje w takich sytuacjach
__________________
Wymiankowy: Dokładka: Perfumy, minerały, podkłady, hybrydy, kosmetyki do włosów:Jantar, Anwen, Oleje. https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=795843 |
2014-10-30, 11:35 | #40 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 451
|
Dot.: Gbur?
Mój TŻ też ma parę dni w miesiącu w których zachowuje się inaczej jak zwykle, tylko że nie chodzi obrażony, nie wyżywa się na mnie, ale jest potwornie smutny i nawet nie potrafi wytłumaczyć dlaczego. Kiedy już mu przejdzie to zawsze się śmieje że zachowuje się tak jak ja przed okresem. I coś w tym jest, bo zauważyłam że zdarza się to praktycznie regularnie co miesiąc. Na początku związku myślałam że coś jest nie tak, coś się stało a on nie chce mi powiedzieć, ciągnęłam go za język, martwiłam się. A teraz po prostu nawet nie zwracam na to uwagi, bo wiem że za dzień czy dwa mu to przejdzie, zwłaszcza że ten nagły spadek humoru pojawia się zupełnie bez powodu, jakby uszła z niego cała energia.
Autorko ja Ci radzę w takie dni po prostu kompletnie go olać, robić swoje, pójść sobie na basen czy wyjść z koleżankami. |
2014-10-30, 11:51 | #41 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: Gbur?
Cytat:
W sumie to wymowne, że od razu Ci się to skojarzyło z wyżywaniem, bo w sumie takie ostentacyjne demonstrowanie swojego złego humoru przez co siada cała atmosfera w otoczeniu, to właściwie wyżywanie się Dojrzali ludzie potrafią amortyzować swoje złe humorki zwłaszcza kiedy widzą, że to przeszkadza ludziom wokół. |
|
2014-10-30, 12:03 | #42 |
lise-kotta
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 10 219
|
Dot.: Gbur?
jak dla mnie to jeśli to się zdarza co tydzień i trwa kilka dni to trwa cały czas, czy nie?
Myślę że chłop ci dosyć jasno komunikuje że chodzi o ciebie (odwraca kota ogonem). Może ma problem z powiedzeniem ci tego wprost i szuka zwady poprzez robienie problemu z niczego i zwalaniu winy na ciebie. |
2014-10-30, 12:18 | #43 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 337
|
Dot.: Gbur?
[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;4873468 4]
Dojrzali ludzie potrafią amortyzować swoje złe humorki zwłaszcza kiedy widzą, że to przeszkadza ludziom wokół.[/QUOTE] Wlasnie o to mi chodzilo i rowniez tak uwazam
__________________
Wymiankowy: Dokładka: Perfumy, minerały, podkłady, hybrydy, kosmetyki do włosów:Jantar, Anwen, Oleje. https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=795843 |
2014-10-30, 12:38 | #44 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Gbur?
zachowanie chlopaka jest bardzo niedojrzale. sorry ale bedac w zwiazku, mieszkajac razem powinien sie wysilic zeby dorosnac.
ja bym nie zdzierzyla.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2014-10-30, 12:55 | #45 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 15
|
Dot.: Gbur?
Cytat:
|
|
2014-10-30, 21:58 | #46 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 68
|
Dot.: Gbur?
[QUOTE=mary_poppins;487337 62]Ale gdzie masz informację, że autorka za nim łazi i zasypuje go pytaniami? Przecież jasno jest napisane, że usuwa się i go nie meczy, ale gdy chce się czegoś dowiedzieć (w ważnej sprawie, bo lekarstwo dla kota to nie jest pierdoła, być może musi je brać o konkretnej porze; powrót z pracy też może być ważny, bo być może na teraz musi zrobić jakieś plany i potrzebna jej do tego ta informacja), to pan zaczyna utyskiwać na to, jaka ona jest nieudana. Tymczasem na tym wspólne życie polega, że się ze sobą wymienia informacje w ważnych sprawach, a nie znika na zasadzie "nie ma mnie" gdy ma się ochotę - występuje ZALEŻNOŚĆ i trzeba się czasami do niej dostosować niestety, a odpowiedź "tak" lub "nie" nie rujnuje możliwości przeżywania swojego złego dnia. Też miewam złe dni i nie mam wtedy ochoty na rozmowy, ale kiedy ktoś z domowników pyta mnie np. czy robiłam kotu zastrzyk z insuliny (bez którego to zastrzyku zrobionego o określonej godzinie najzwyczajniej w świecie zejdzie z ziemskiego padołu), to mówię "tak" albo "nie", a nie zaczynam tyradę o tym, jacy moi domownicy są beznadziejni i jak bardzo jest mi źle, że ktoś zburzył mój spokój. Bo jestem odpowiedzialną osobą i widze więcej, niż czubek mojego nosa. I rozumiem, że pewne sprawy nie mogą czekać, i że swoimi fochami mogę komuś zaszkodzić albo utrudnić mu jakieś zadanie. Przecież to jest dorosły człowiek u licha, powinien takie rzeczy rozumieć i akceptować.
---------- Dopisano o 11:47 ---------- Poprzedni post napisano o 11:45 ---------- Marry dokładnie tak właśnie jest...nie szukam na siłę tematów do rozmów, coś co nazwałam "interakcją" niejako samo wychodzi z codziennego życia. Rzeczywiście jeśli zdarzają mu się gburowate dni, a jest ich naprawdę bardzo wiele w ciągu miesiąca, staram się pytać tylko o te najpilniejsze sprawy, w których trzeba się jakoś porozumieć, by móc prowadzić wspólną egzystencję. A to rzeczywiście często sprowadza się do siedzenia na szpilkach i omijania potwora :O Teoria, że być może on ma mnie dosyć też może być słuszna... Jesteśmy ze sobą długo, wiem, że ja mam pewne cechy, które go denerwują i mimo że bardzo cenię sobie tą relację wiem, że nie jest idealna. Wiele razy próbowałam rozmawiać z nim na temat tego, co dokładnie go we mnie denerwuje, nawet kiedyś wypunktowałam sobie wszystkie te zachowania i nic... Ja przestałam robić to, co go wkurza, on nadal chodzi gburowaty, a w złości wspomina, że jest mną zmęczony etc. Sęk w tym, że kiedy próbuję rozmawiać o tym, czy przypadkiem nie chce się rozstać, czy może rzeczywiście uczucie się wypaliło, on mówi, że wcale nie i że bardzo mnie kocha. Moja teoria jest taka- kiedy ma swoje humory wymówką na wszystko jest to, że "ja jestem taka zła i męcząca" i jest to gadanie dla samego gadania. I szczerze? Po takiej refleksji spieprzałabym gdzie pieprz rośnie, ale... Wcześniej byłam w paru związkach i nigdy nie czułam do nikogo czegoś takiego jak do obecnego TŻ. Kiedy porównuję ten związek z poprzednimi, wydaje mi się, że pierwszy raz naprawdę kogoś pokochałam. I ok...na drodze stoi jego gburowatość plus jeszcze kilka kwestii, które są dla mnie trudne do zniesienia, ale rozstawać się z kimś do kogo czuję aż tak wiele? Tracić relację, która była i jest najważniejszą relacją w moim życiu? Eh... |
2014-11-01, 17:41 | #47 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 68
|
Dot.: Gbur?
Ehh... Po ponad tygodniowym znoszeniu jego gburowatości wreszcie wybuchłam. On czepnął się mnie o jakąś głupotę, a ja wykrzyczałam wszystko co mi leży na sercu. Powiedziałam, że mam naprawdę dosyć tego, że od ponad tygodnia nie ma z nim żadnego kontaktu, że czuję się (już po raz kolejny) traktowana jak powietrze, że to naprawdę nie do zniesienia 3/4 miesiąca mieszkać z kimś kto w ogóle się nie odzywa, a jeśli już to humorzastymi półsłówkami. On (co już wcześniej zdarzało się w kłótniach) powiedział spokojnie: no to się wyprowadź. Ja niewiele myśląc zaczęłam pakować walizki, a on w trakcie pakowania owinął mnie tak, że nie mogłam się ruszyć (trenuje judo, więc doskonale wie jak skutecznie unieruchomić kogoś bez użycia siły), zaczął obracać całą sytuację w żart i pytać "czy już mi przeszło to głupie zachowanie". Na co ja unieruchomiona (jezu jakaś komedia po prostu :O) powiedziałam, że nie czuję żeby mu zależało i że skoro chce żebym się wyprowadziła to tak właśnie robię. On powiedział, że wcale nie chce mojej wyprowadzki, ale co niby ma powiedzieć jeśli tak mi się strasznie nie podoba mieszkanie z nim. W końcu mnie puścił...porozmawialiśmy. Powiedział, że teraz ma mnóstwo spraw na głowie i potrzebuje świętego spokoju, którego ponoć ja mu jednak nie daję, bo ciągle go czymś angażuję i że z natury jestem osobą szukającą ciągłego zainteresowania. Zaczęłam się zastanawiać i jedyne zaangażowanie jakie przychodzi mi do głowy to pytanie o normalne życiowe sprawy (np. czy dał kotu lekarstwo), raz poprosiłam go o to żeby spojrzał na to co szwankuje mi w laptopie (sama nie potrafiłam rozwiązać tego problemu, a on jest informatykiem), chyba 2 razy wspomniałam, że mnie coś boli (mam problemy ze zdrowiem). I tyle :O Już naprawdę nie wiem co powinnam zrobić, nie wiem co myśleć...
|
2014-11-01, 21:00 | #48 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Gbur?
Sorry. Gosciu nadal maci vi w glowie. Tak jak sama moisz normalne zycie a on sie wymiguje... nie rob sobie siana z mozgu
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2014-11-01, 22:30 | #49 | |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Gbur?
Cytat:
Ja bym mu spokojnie wyłożyła ile w mojej ocenie od niego wymagam tego zaangażowania. Jak on przypomina sobie więcej konkretnych sytuacji, niech je wymieni. Ogólnie to chyba trzeba mu uświadomić, że jeśli przez połowę życia zamierza się zachowywać jak obrażony książę, który oczekuje spokoju i warczy jak się coś chce od niego, to w związku z nim nie wytrzymasz ani Ty, ani prawdopodobnie większość normalnych kobiet. No bo tak się niestety nie da - codzienne wspólne życie wymaga współpracy, komunikacji. Jeśli on tego nie rozumie, to chyba nie nadaje się do poważnego związku, nie dojrzał do tego, powinien siąść i się zastanowić nad sobą i nad swoim zachowaniem pracować. Bo każdy człowiek ma jakieś sprawy na głowie, raz mniej, raz więcej i jakoś wszyscy muszą dawać radę, żyć normalnie z ludźmi dookoła. |
|
2014-11-02, 09:06 | #50 |
lise-kotta
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 10 219
|
Dot.: Gbur?
Dokladnie tak jak powiedziała lexie - koleś nie umie normalnie żyć z ludźmi, jest wielce zaaferowany (nikt nie wie czym dokladnie!) przez 3/4 czasu i nie potrafi jak człowiek odpowiedzieć na zwykłe pytania raz na jakiś czas.
Zachowuje się jak nastolatek, wiecznie sfoszony że starzy mu uprzykrzają życie tym że chcą mu kupić kurtkę na zimę. Moim zdaniem on chce zostać sam i nie zależy mu na tym byś z nim była. |
2014-11-02, 09:32 | #51 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 68
|
Dot.: Gbur?
Przypuszczam, że taki wzorzec wyniósł z domu. Urodził się "na skutek" romansu jego matki z żonatym mężczyzną, który nigdy nie zainteresował się jego wychowaniem. Wiele razy wspominał, że jego mama w pewnym momencie doszła do wniosku, że "woli być sama i mieć święty spokój niż ciągle się z kimś użerać" i tak naprawdę nigdy nie weszła w poważny związek. Przez lata kiedy on był dzieckiem, a potem nastolatkiem całe dnie spędzała w pracy, więc on ciągle siedział w domu zupełnie sam. I chyba do takiego życia się przyzwyczaił. Bez rozmów, bez interakcji z ludźmi... Pamiętam jak na początku naszego związku dziwił się, że pragnę rozmawiać z nim o tym co działo się u mnie danego dnia etc. On zawsze żył w domu z matką, która zajmowała się sobą, a on sobą...prawie nie rozmawiali. U mnie w domu zawsze było inaczej- ja, moja mama i brat często dyskutowaliśmy na różne tematy, spędzaliśmy wspólnie czas...
Co najśmieszniejesze, wiem że on chce ze mną być. Już parę razy było tak, że postanawiałam od niego odejść i za każdym razem walczył o mnie jak lew. Niestety smutne jest to, że zwykle zaczyna działać, naprawdę się starać dopiero wtedy, gdy ja od niego odchodzę (parę razy rozstawaliśmy się i wracaliśmy do siebie). Za każdym razem ten sam scenariusz- ja decyduję się na zerwanie, a on już parę dni później staje na głowie żebym wróciła. Potem postanawiamy zacząć od początku, przez jakiś czas wszystko jest jak w bajce i później znowu on zaczyna się odsuwać/mieć humory etc. |
2014-11-02, 09:33 | #52 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 337
|
Dot.: Gbur?
Cytat:
Dziewczyno wez Ty sie opamietaj! On Ci zwyczajnie maci w glowie, zeby miec ciastko i zjesc ciastko - bez nakladu z jego strony TY nadal bedziesz. Moim zdanie moment wybuchniecia i Twojej reakcji na jego gburowatosc jest momentem decydujacym i to co zrobisz dalej bedzie rzutowalo na to czy bedzie mogl sobie nadal robic co chce bez zmian czy tez nie. Przeciez jego reakcja na Twoje zachoanie oznacza, ze on w ogole nie bierze pod uwage Twoich potrzeb i odczuc, tylko je deprecjonuje. Moj eks jak mialam jakis problem czy cos mi nie pasowalo- zrzucal to na karb zblizajacej sie miesiaczki albo "kobiecych humorkow", a w ten sposob do niczego nie dojdziecie, bo powazna rozmowa o oczekiwaniach nie bedzie mozliwa. Ja na Twoim miejscu bym sie wyprowadzila na jakis czas i albo terapia szokowa mu cos uswiadomi albo nie. Naprawde wyobrazasz sobie fubkcjonowanie w takim zwiazku? A moze ludzisz sie , ze sie zmieni?
__________________
Wymiankowy: Dokładka: Perfumy, minerały, podkłady, hybrydy, kosmetyki do włosów:Jantar, Anwen, Oleje. https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=795843 |
|
2014-11-02, 09:39 | #53 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 68
|
Dot.: Gbur?
No właśnie tak jak napisałam- jestem już nieco zmęczona huśtawką w stylu- zrywanie i wracanie do siebie. Jeśli się wyprowadzę, parę dni później on stanie na głowie żebym do niego wróciła. Im dłużej potrzymam go w niepewności tym bardziej będzie się starał. W końcu wrócimy do siebie- będzie jak w bajce, a po niecałym roku cała polka zacznie się od nowa.
Oczywiście możnaby w takiej sytuacji powiedzieć: zostaw go i układaj sobie życie bez niego. Sęk w tym, że to nie takie proste :/ To jedyny facet, którego kiedykolwiek kochałam, najbliższa mi osoba w całym uniwersum i mimo wszystko w ciągu 25ciu lat swojego życia nigdy nie poznałam nikogo do kogo czułabym takie przywiązanie. |
2014-11-02, 09:46 | #54 | ||
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
|
Dot.: Gbur?
Cytat:
__________________
Cytat:
|
||
2014-11-02, 09:51 | #55 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Gbur?
Na odstrzal. Autorki reakcje obronne na bullshit zostaly mocno obnizone. Widac to po ttm jak nopisala ze juz pare razy sie rozstawali...
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2014-11-02, 09:54 | #56 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: Gbur?
Cytat:
|
|
2014-11-02, 10:04 | #57 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Gbur?
Może i wyniósł to z domu, ale... co z tego? Jest już dorosły, macie wciąż ten sam problem, on uważa że to TY ten problem masz, nie widzi winy w sobie.
Rozstawaliście się parę razy, co samo w sobie wiele pokazuje. To, że nie poznałaś nikogo lepszego nie znaczy, że ten facet, ten związek, jest okej. |
2014-11-02, 10:07 | #58 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 337
|
Dot.: Gbur?
Cytat:
Dajesz sie za szybko przekabacic, podejrzewam, ze on czuje sie bezkarny bo wie, ze i tak nie odejdziesz, a moze za szybko pozwalas mu wrocic. Sama widzisz jak jest, a watpie zeby on sie zmienil - przede wszystkim Twoja postawa mu w tym przeszkadza. Powinnas bardziej szanowac siebie i swoje potrzeby - wtedy tez bedziesz bez problemu mogla je egezkwowac. PO drugie poraz kolejny czytam, ze to jedyna osoba ktora kochasz, ze czujesz do niego cos specyficznego. itd.itd. Ale czasami samo uczucie to za malo , zeby cos odbudowac czy zbudowac, szczegolnie takie gdy jest ono jednostronne. Moze bylo miedzy wami dobrze na poczatku, ale to wiekszsc zwiazkow ma taka geneze A teraz jst klasyczne odcinanie kuponow od tego co bylo i rzucanie/zadowalanie sie ochlapami, zeby jeszcze podtrzymac zar. Po trzecie masz 25 lat, mozesz poznac jeszcze nie jednego faceta. Naprawde zastanow sie dobrze co on Ci daje, co masz z tego zwiazku. Podejrzewam, ze jak spojrzysz na to obiektywnie to bilans tak super nie wyjdzie, no ale te emocje....
__________________
Wymiankowy: Dokładka: Perfumy, minerały, podkłady, hybrydy, kosmetyki do włosów:Jantar, Anwen, Oleje. https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=795843 |
|
2014-11-02, 10:57 | #59 |
lise-kotta
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 10 219
|
Dot.: Gbur?
jak zwykle, wasz związek to "bajka" poza tymi momentami kiedy nie jesteście razem albo jest fatalnie
koleś robi ci wodę z mózgu i traktuje jak idiotkę, której wystarczy kilka dni "walki" (no oczywiście, przecież prawdziwa miłość bez walki nie istnieje) by znowu do niego przybiec. czujesz do niego przywiązanie. no to super. ja jestem przywiązana do mojego ekspresu do kawy na przykład ale jak się zepsuł na amen to wymieniłam go na lepszy model. czego i tobie serdecznie życzę. |
2014-11-02, 10:58 | #60 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 68
|
Dot.: Gbur?
Cytat:
Wychodzę z założenia, że każdy ma jedno życie i dobrze jest je przeżyć jak najlepiej i szczęśliwie (uuu jak górnolotnie :P). Jednocześne jednym z moich największych marzeń było poznanie i spędzenie tego życia z osobą, z którą po prostu będzie mi dobrze. Wcześniej byłam w paru związkach i jeśli tylko coś zaczynało się pieprzyć- facet zachował się jak dupek/czułam, że coś nie gra, nawet szkoda mi było czasu na jakiekolwiek tłumaczenie, po prostu odchodziłam i już. Tutaj tak prosto już nie jest. Ja dosłownie nie wyobrażam sobie życia bez niego. Poza tym naprawdę nie chcę skończyć jak większość moich koleżanek- w wieku 30 lat ciągle będąc singielką, po wielu nieudanych związkach(bo z facetem zawsze było coś nie tak). Dlatego zawsze wychodziłam z założenia, że jeśli naprawdę coś do kogoś poczuję to będę starała się nad tym pracować, walczyć o to, docierać się. Ehh... A i po rozstaniach nie wracałam do niego "od razu". Z reguły trwało to ok. 2 miesięcy, raz nawet pół roku (w sumie takich rozstań i powrotów mieliśmy 3-4). Edytowane przez anikaes Czas edycji: 2014-11-02 o 11:03 |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:53.