Jak poznałyście drugą połówkę??

[olenka2303]

ja poznałam Wojtka hmm... nie wiem:P to on mnie wypatrzył w szkole a potem jakoś złapal na gg no i tak to jest do tej pory w maju bedzie rok i 3 miesiace i jest ok bardzo ok

[aaniaa_aa]

a ja poznalam swojego tez w szkole tylko ze juz jak ja konczylismy .. on byl zajety ja tez bylam w zwiazku.. potem to sie porozpadalo, a my zgadalismy sie przez gg i tak jestesmy parka

oby jak najdluzej!!

[nice6irl]

Poznaliśmy się przez mojego ex-tż'a Edukowali się razem w jednej klasie, byli dobrymi kolegami (w sumie dalej są niezłymi). Zawsze mi się podobał, ale byłam wcześniej zajęta. Po roku jak już rozstałam się z exem natrafiłam na mojego obecnego tż przypadkiem na koncercie i zaczęło się

[stoktrotka]

w kosciele?

[nagi_aniolek]

nie bede robic reklamy wiec powiem tylko ze na studenckim portalu internetowym :P

[sweet peach]

Przez internet, a dokładnie na czacie.

[kaledonia]

ex TŻ na studiach,siedzieliśmy w jednej ławce)

a obecnego na portalu randkowym na początku roku i żadne z nas zdesperowane nie było

[PatMisia]

Poznaliśmy się

[lidzia66]

przez neta a dokładniej przez gg (wyszukiwarka), zaczęliśmy gadać i wyszło że mieszkamy 2 km od siebie, a teraz leci już 9 miesiąc razem

[89Madzia89]

ja poznałam mojego TŻ w lato 2007 pracowaliśmy w jednej firmie już wtedy coś nas do siebie ciągnęło wszyscy wokoło to widzieli tylko nie my jak na ironie ja myślałam ze on kreci z kimś innym a on ze na niego nie popatrzę (jest młodszy ode mnie o rok ja mam 19 ) lato sie skończyło praca tez i kontakt sie urwał potem widzieliśmy sie parę razy przez przypadek. w sumie po 7 miesiącach mój TŻ napisał do mnie na gadu i umówiliśmy sie i tak sie zaczęło

[301185]

z moim tz poznalismy sie w pracy, milosc od pierwszego spojrzenia, potem okazalo sie ze mieszkamy na tej samej ulicy w odleglosci 700m .(a to jest mala miejscowosc gdzie wszyscy sie znaja)

[marcia45]

Cztery lata temu gdy slonko zaczelo mocniej przygrzewac, wyszlam na podworko sie poopalac po szkole przy okazji tego ze musiala przeczytac hamleta na nastepny dzien.Czytalam wiec ksiazkie na kocyku gdy moj obecny tz podjechal i sie zatrzymal przy moim ogrodzeniu z tekstem " Nie za pozno juz na opalanie, a pozatym lepiej sie opala nad jeziorem wiec jak masz ochote mozesz mi potowarzyszyc" Ja w tym momencie dopiero zauwazylam ze juz prawie 18 ale ze nie bardzo go znalam i nie chcialam wsiadac z kims obcym do samochodu stwierdzilam ze na dzis juz koncze ale mozemy sie spotkac wieczorem. I tak sie zaczelo. Do dzis jezdzi gdzies po Polsce ccorsa z moim numerem telefonu zapisanym na przeciwslonecznikach

[kina1986]

Ja z moim Tż poznaliśmy sie przez ........ smsy i tak już 1,5 roku i za pasem ślub ( bo za 2 tygodnie )

[Futbolowa]

My poznaliśmy się na internetowym forum naszego miasta.
Właściwie przy tak dużej ilości użytkowników, nawet nie zwróciłam na Niego specjalnej uwagi.
Odezwał się do mnie na GGadu, bo - jak zauważył - mieszkaliśmy na jednej dzielnicy.
Sama nie wiem kiedy, ale opowiedziałam mu o wszystkim, co mnie dręczyło.
O kompleksach, o myślach samobójczych, o problemach z rodzicami...
Wysłuchiwał. Wspierał. Radził.
Któregoś dnia byłam w kolosalnym psychicznym dołku. Znów postanowiłam spróbować ze sobą skończyć. Wtedy pomógł mi jeden Jego esemes.
Na drugi dzień się spotkaliśmy, bo - jak twierdził - potrzebowałam przyjaciela płci męskiej. W sumie miał rację. Wstydziłam się moich problemów przed najbliższymi koleżankami...
Porozmawialiśmy. Wypłakałam się w Jego ramię i poczułam, że tego mi było trzeba. Nie, nie było motylków w brzuchu, czy szybszego bicia serca. Naprawdę widziałam w nim "tylko" przyjaciela.
Jednak już po którymś z następnych spotkań strasznie mnie "wzięło". Moje myśli krążyły tylko wokół Niego. Zakochałam się.
Mieliśmy poważną rozmowę na GGadu. Napisałam Mu, że chyba nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo się do Niego przywiązałam. Odpowiedział, że dobrze wie.
Na drugi dzień poszliśmy na spacer. Całą tę rozmowę, po której zostaliśmy parą pamiętam do dziś. Słowo w słowo...

[sylweczka]

Na gg ja go dopadłam przez przypadek jestesmy ze soba ponad 1, 5 roku i dobrze sie nam wiedzie hehe

[Titania]

A swojego mezczyzne poznałam przez internet na angielskim chatroomie. sam mnie gdzies wyszukał na liscie i wysłał pierwszy wiadomosc. A miałam ja zignorowac ale tresc mnie zaintrygowała no i tak sie zaczeło

[lily_of_the_valley]

Ja swoja poznalam w pracy. Stalam na promocji w markecie,a on tam pracowalam na jednym z dzialow i mnie zauwazyl. Umowilismy sie na drugi dzien i od tamtej pory jestesmy nierozlaczni. Znajomi smieja sie ze to tescowa milosc

[karluska]

zapoznał nas mój najlepszy przyjaciel bo to jego najlepszy kolega:P więc teraz mamy mini paczkę

[mimi_77]

ja mojego ex poznałam przypadkowo. to było 4 lata temu. byłam na imprezie - dyskotece. wróciłam do domu i było normalnie. po czasie jakis nieznany nr puszczał mi sygnały. pomyslałam, ze to moja kolezanka poniewaz miałą sobie kupic nowy telefon. napisałam do niej , ze jestem w strasznym dole bo chłopak ktory mi sie podobał mnie nie chce. po czasie dostałam sms, ze ma na imie M i nie jest tą dziewcyna do ktorej pisałam. i ze ma mój nr od kolegi kolezanki koleżanki jej siostry. i jak ja chce to moge mu opowiedizec o moich problemach. no i opowiedziałąm. bylismy ze sobia prawie 4 lata. moj pierwszy, powazny związek. miał byc ślub tak za 3,4 lata. ale nie wytrzymalismy. praca była wazniejsza. ale to jak sie poznalismy smieszy mnie do dzis

[aneczka240]

mój Bartek przeprowadził się do bloku obok mnie, na początku byliśmy znajomymi, po jakimś czasie przyjaciółmi. Misiek zakochał się we mnie bez pamięci, ale ja niestety olałam go wtedy.Zaczął chodzić z totalnym łasuchem na kasę,a ja siedziałam w domu sama. Wtedy poczułam że go kocham, ale wolałam nie rozbijać tego związku, mimo że wiedziałam, że nie jest dla niego dobry, bo znałam tą dziewczynę aż dobrze. Pod koniec lipca pojechaliśmy wszyscy razem pod namioty. I wtedy już wiedziałam, że nie mogę bez niego żyć i że musimy być razem. Zerwał z pazerniaczką i 9 sierpnia zaczęliśmy ze sobą chodzić, od 15 grudnia 2007 jesteś my zaręczeni i w przeciągu roku planujemy ślub. A znamy się od 8 lat.

[Hosenka*]

Napisane przez morwa

Dzięki za wszystkie (p)odpowiedzi Niestety, metoda "najpierw byliśmy przyjaciółmi" w moim przypadku nie zdaje egzaminu i do tej pory to ja byłam ta zła W krótkiej historii związków damsko-męskich trzy razy miałam sytuację, że naprawdę wspaniały facet (jako człowiek i przyjaciel) wyznał mi miłość, a ja czułam się jak ostatnia świnia, mówiąc, że nie jestem w stanie odwzajemnić tego uczucia...


A swoją drogą: mówicie, że samo przyjdzie...a jeżeli nie przyjdzie? Od początku wiedziałam, że nie mogę być z żadnym z wymienionych przyjaciół, bo nie będę umiała kochać go tak, jak na to zasługuje, ale przecież gdybym miała mniejsze skrupuły... jeżeli ta osoba weszła już w inny związek i ułożyła sobie życie, to czekanie nie ma sensu!

Mam tyle samo lat co Ty

Prawie 2 lata byłam z chłopakiem, zerwaliśmy miesiąc temu, poczatkowo tez myślałam, że nie mam szans na spotkanie kogoś, aż tu po 2 tyg od zerwania spotykałam sie z kolegą. Poznaliśmy się w ... przedszkolu odnowiliśmy kontakt przez NK Spotkalismy się kilka razy, jeszcze go nie nazywam "chłopakiem" bo nie lubie się 'napalać" i robić sobie złudnych nadzieji - wole spokojnie poczekac na rozwój sytuacji

Głowa do góry, całe życie przed nami

[9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8]

Hehe nieżle

Z ostatnim byłam dwa miechy Tak to jest jak za swatanie bierze się rodzina


Obecnego Tż znam od początku studiów, czyli od października 2007. Jesteśmy razem na kierunku Na początku naszej znajomości byłam w momencie zakończenia 2,5 letniego związku a potem nie myślałam nikogo mieć aż mnie w domu zeswatali ale to też minęło. Będąc z poprzednim i tak po szkole latałam na piwko z obecnym Tż (jako z przyjacielem) i bardzo odpowiadało mi jego towarzystwo i po pewnym czasie stwierdziłam, że aż za bardzo hehehe Z poprzednim się skończylo, trochę ochłonęłam, On mi pomagał i nie ukrywam - podobał od początku
Nie chciałam wiązać się znowu w ciemno, chciałam zdobyć więcej pewności i wiedzieć z kim mam do czynienia i jestem szalenie szczęśliwa Pierwszy raz związałam się z kimś, kogo naprawdę dobrze poznałam i sądzę, że jest to mega plus

[agataa121]

na gg niestety... szkoda, bo wolałabym żeby było bardziej romantycznie

[storczyk79]

Witam.
Moją drugą połówkę (mojego męża) poznałam w liceum. Chodziłam do pierwszej klasy a on do czwartej.
Wiecie co, on wtedy w ogóle mi się nie podobał! W życiu bym nie przypuszczała, że zostanie moim mężem

Potem były wspólne wakacje w górach, po których stwierdziłam, że jest bucem i więcej się z nim nie zadawałam.

Nastąpił czas mojej studniówki, na którą go zaprosiłam i bawiliśmy się super.
Potem była znowu duża przerwa w naszej znajomości i znowu spotkania, imprezy, wspaniałe chwile (chyba najlepsze w całym moim życiu). Dziewczyny nigdy nie byłam taka zakochana i szczęśliwa . Po trzech latach "chodzenia" przepiękne wesele a po roku małżeństwa urodziła się moja wspaniała córeczka.

Teraz jesteśmy pięć lat po ślubie i niestety cały urok tych pięknych chwil gdzieś przepadł ale z całego serca życzę każdej dziewczynie takiego pięknego obustronnego uczucia jakim jest miłość.
Potem jest różnie ale zawsze można się jakoś dogadać i może być wspaniale nawet po 30 latach małżeństwa, może u mnie też tak jeszcze będzie

[Akretnirps]

Ja mojego Pawła poznałam na zawodach. Oboje jesteśmy sportowcami to mieliśmy okazje spotykać sie na różnych imprezach sportowych. Po biegu usiadłam na trawe i i gadałam z kolegą ze szkoły, który jak sie okazało znał Pawła. Moj kolega i ON próbowali roznych dziecinnych zaczepek typu rzucanie we mnie trawą. Następnie miały się odbyć zawody wojewódzkie w Rzeszowie gdzie pojechał takze Paweł no i tam bardziej sie poznalismy i wtedy pożyczyłam od Niego kolce do biegania...a on zaczał ze mna rozmawiać. Na poczatku w ogole mi sie nie podobał bo gustuje w brunetach-a Paweł jest blondynem. Po jakims czasie zaczełam pisac do Niego na gg...No i sie zaprzyjaźniliśmy. Znamy sie juz 10 miesięcy. Był czas ze czesto rozmawialiśmy,czasem rzadziej. Nawet pare razy pokłócilismy sie o byle co. W kwietniu zaczelismy bardziej ze soba rozmawiac, no i ja próbowałam swatać moją kolezankę z Jego kolegą. I wtedy tez zblizylismy sie do siebie i to bardzo Zaczelismy sie spotykac w 4, potem w 3 gdyz moja kolezanka nie była juz z kolegą Pawła. No a potem spotykalismy sie sami. I w maju Paweł poprosił mnie o chodzenie. i jestesmy razem 54 dni, niby mało-ale jakie to gorące uczucie! zycze wszystkim spotkania takiego ideału jakim jest mój chłopak

[Hosenka*]

Napisane przez Akretnirps

Ja mojego Pawła poznałam na zawodach. Oboje jesteśmy sportowcami to mieliśmy okazje spotykać sie na różnych imprezach sportowych. Po biegu usiadłam na trawe i i gadałam z kolegą ze szkoły, który jak sie okazało znał Pawła. Moj kolega i ON próbowali roznych dziecinnych zaczepek typu rzucanie we mnie trawą. Następnie miały się odbyć zawody wojewódzkie w Rzeszowie gdzie pojechał takze Paweł no i tam bardziej sie poznalismy i wtedy pożyczyłam od Niego kolce do biegania...a on zaczał ze mna rozmawiać. Na poczatku w ogole mi sie nie podobał bo gustuje w brunetach-a Paweł jest blondynem. Po jakims czasie zaczełam pisac do Niego na gg...No i sie zaprzyjaźniliśmy. Znamy sie juz 10 miesięcy. Był czas ze czesto rozmawialiśmy,czasem rzadziej. Nawet pare razy pokłócilismy sie o byle co. W kwietniu zaczelismy bardziej ze soba rozmawiac, no i ja próbowałam swatać moją kolezankę z Jego kolegą. I wtedy tez zblizylismy sie do siebie i to bardzo Zaczelismy sie spotykac w 4, potem w 3 gdyz moja kolezanka nie była juz z kolegą Pawła. No a potem spotykalismy sie sami. I w maju Paweł poprosił mnie o chodzenie. i jestesmy razem 54 dni, niby mało-ale jakie to gorące uczucie! zycze wszystkim spotkania takiego ideału jakim jest mój chłopak

Tzn jak to poprosił "chcesz ze mna chodzić" ?? To o "to" się pyta??

[hihi]

Napisane przez Hosenka*

Tzn jak to poprosił "chcesz ze mna chodzić" ?? To o "to" się pyta??

W pewnym wieku dokładnie tak to wygląda

W ogóle ostatnio oglądałam "Skazanego na bluesa" z Kotem i tam była dokładnie taka scena:
"Gola, on sie pyta, czy Ty chcesz z nim chodzić" pyta kolega zainteresowanego

A w pewnym wieku to dzieje sie naturalne, że ludzie sie ze sobą spotykają

[Ewusia_marchew]

Napisane przez Hosenka*

Tzn jak to poprosił "chcesz ze mna chodzić" ?? To o "to" się pyta??

przepraszam, ale rozbawiło przypomina mi to tekst z mojego pamiętnika z podstawówki

a a propos podstawówki to ja z moim TŻ-em chodziliśmy razem do klasy w podstawówce przez 8 lat i w ogóle nie byliśmy sobą nawzajem zainteresowani (no może on interesował się trochę ciągnięciem mnie za włosy i zaglądaniem pod spódniczkę, co mnie nieziemsko irytowało ).W zeszłym roku przypadkiem (po ponad 6 latach) odnowiliśmy kontakt przez gg, a w tym roku też tak zupełnie przypadkowo spotkaliśmy się w knajpce i jesteśmy razem a nasi wspólni znajomi z klasy są w szoku

[Akretnirps]

Napisane przez Hosenka*

Tzn jak to poprosił "chcesz ze mna chodzić" ?? To o "to" się pyta??

Po jakimś czasie, bo sam nie wiedział czy jesteśmy razem czy nie to chciał sie upewnic i sie zapytał "Jestesmy razem?" .

[hihi]

Napisane przez Akretnirps

Po jakimś czasie, bo sam nie wiedział czy jesteśmy razem czy nie to chciał sie upewnic i sie zapytał "Jestesmy razem?" .

Eee.. no jak to nie wiedział

Ja myślalam, że to się wie