Bunt dwulatka na tapecie,zanim wątek skończymy urodzinki będą trzecie. Mamy IX-X 2011

[19natka88]

Napisane przez irmith

Natuś okazuje się że Martusia jest trochę płaczliwa i potrzebuje się więcej poprzytulać niż myślałam a z tego co słyszę to jedna z pań nie bardzo chce przytulać a do tego żeby dzieci się uspokoiły to raczy je tekstami że beksy nie idą na bajkę, nie dostają cukierka i ogólnie są niechciane w przedszkolu jak dziś Martusia mi znów coś takiego opowie to jutro sobie z nimi tam pogadam bo ja tu do głowy dostaję że dziecko mi płacze i nie chce iść, cuduję, przekupuję prezentami a wychodzi że problem leży gdzie indziej...

A w jakim wieku panie są? Też bym zwróciła uwagę - co to za "groźby" mają być? Dzieci mają prawo przeżywać i popłakać troszkę U nas z tego co widuję to często któraś pani ma dziecko na kolanach a nawet na rękach.

[irmith]

Wiesz co wychowawczyni Martusi grupy to młoda babka ale jej pomoc to kobita gdzies koło 45 na oko i to ona takie teksty sadzi Martusia sama mówi że płacze jak tylko ta pani przyjdzie na początek pójdę na rozmowę z wychowawczynią jak to nie pomoże to pójdę do dyrekcji...

[19natka88]

Napisane przez irmith

Wiesz co wychowawczyni Martusi grupy to młoda babka ale jej pomoc to kobita gdzies koło 45 na oko i to ona takie teksty sadzi Martusia sama mówi że płacze jak tylko ta pani przyjdzie na początek pójdę na rozmowę z wychowawczynią jak to nie pomoże to pójdę do dyrekcji...

A wydawałoby się że starsza będzie bardziej doświadczona... Oby jakoś wam się to udało wyprostować
A ja chyba wiem dlaczego Szymek popłakuje w przedszkolu - z głodu prawdopodobnie, bo uparciuch mały nie chce spróbować nic nowego i potem jest rozdrażniony i płaczliwy dzisiaj ze śniadania zjadł tylko ketchup który był do kiełbaski

[irmith]

I tak zupełnie nic nie chce jeść??? :/ Martusia podobno coś tam zjada ale o co jej nie zapytam to jej nic nie smakowało albo nic nie było do jedzenia także wyszło na to że w domu mamy obiad nr 2

[19natka88]

Czasami zje ziemniaki z drugiego dania albo rosół jak jest - w domu obowiązkowo muszę mieć obiad a i też nie zawsze zje. I potem chodzi wściekły na cały świat, płacze o głupoty Jestem załamana, bo zmizerniał, bladziutki jest ale i równie uparty i jeść nie chce nawet jak jest głodny i jak widzi, ze inne dzieci jedzą

[agus1978]

jak tam małe przedszkolaki? moja od wtorku znowu w domu wrrrr...już było dobrze ale przypałętał się paskudny kaszel z gardła ale mam nadzieję, że go opanujemy do poniedziałku bo się biedna snuje po domu już...
Natka ale cos tam ci Szymek zje w przedszkolu? czy w ogóle jest bunt na nie?

[golgie]

Wczoraj dostałam telefon z przedszkola, że Julia ciężko oddycha, więc z duszą na ramieniu oczekiwałam aż mąż ją odbierze.Okazało się ,że panie ostro przesadziły:/Po chorobie został jej jeszcze odrywający kaszel ,ale poza tym nic jej nie jest.Na wszelki wypadek mąż poszedł z nią do lekarza, a ten też nic nie stwierdził, może trochę zapchany nos-zwero infekcji oskrzeli czy płuc:/
Babki mnie tak nastraszyły, ze myślałam, że zejdę:/No nic, będę jej dawać lipomal, wodę morską i zyrtec ,bo to przepisała pani pediatra i zobaczymy jak będzie...
Córcia jest teraz na weekend u dziadków-nie mogła się doczekać
Od poniedziałku małż wraca do pracy i będzie pracował do późna-ciekawe jak ogarnę dwójkę sama...:/

---------- Dopisano o 05:38 ---------- Poprzedni post napisano o 05:36 ----------

Jeśli chodzi o jedzenie w przedszkolu, to moja się czasem buntuje i nie je.
W domu staram się jej choć zupę jeszcze dać ,ale też grymasi i robi wszystko, by jej nie jeść:/

[irmith]

Najgorzej chyba z odprowadzaniem małej rano do przedszkola co? bo potem jak jestes już sama w domu to luzik mój małż we wtorek wyjeżdża na tydzień a tu Marta zaczyna być coraz bardziej chora boję się że ją rozłoży, mąż wyjedzie i ani mała do przedszkola nie pójdzie ani na dwór wyjść... a z tymi kręci śrubkami wytrzymać cały dzień w domu jest ciężko.

[golgie]

Irmith-no to nieciekawie-cały tydzień bez małżaOby młoda się nie rozchorowała.Z moją, podobno, lepiej.Wiem, bo dziadkowie dzwonili. Zobaczę czy lepiej na tyle, by mogła iść w poniedziałek do przedszkola:/
Faktycznie, najgorzej będzie rano odprowadzić do przedszkola,zwłaszcza, że często marudzi, nie chce iść itp., a jak jeszcze młody zacznie płakać,robić kupę za kupą, to ja nie wiem na którą my tam dojdziemy

[irmith]

No własnie dla mnie też najwiekszy problem jest z odprowadzaniem bo ja nie mogę z wózkiem do szatni wjechać u nas wózki trzeba pod wejściem zostawić. Teraz zostawiam wózek, młodego na ręce i idę małą ubierać ale jak ją ubieram Szymon mi ucieka no i tak biegam od jednego do drugiego... a jak będzie trzecie w wózku to jak zostawię młodą pod drzwiami samą?? Ty mozesz z wózkiem wjechać?

[golgie]

Napisane przez irmith

No własnie dla mnie też najwiekszy problem jest z odprowadzaniem bo ja nie mogę z wózkiem do szatni wjechać u nas wózki trzeba pod wejściem zostawić. Teraz zostawiam wózek, młodego na ręce i idę małą ubierać ale jak ją ubieram Szymon mi ucieka no i tak biegam od jednego do drugiego... a jak będzie trzecie w wózku to jak zostawię młodą pod drzwiami samą?? Ty mozesz z wózkiem wjechać?

A coś tySporo schodów prowadzi do wejścia-masakra

[irmith]

No włąśnie u mnie też schody a potem zaraz przy wejściu gabinet pani dyrektor która pilnuje czy ktoś się z wózkiem nie ładuje... jakby przedszkola były dla jedynaków... a i szatnia za zakrętem dopiero także jak przed wejściem zostawię wózek to nie mam szans nawet podglądać co się z nim dzieje...

[golgie]

No to mamy podobny problem:/U mnie nawet cięzko wjechać wózkiem na teren przedszkola, bo wejście dla pieszych jest też ze schodkami,a szersze wejście/wjazd dla samochodów jest zwykle zamknięte:/Na to wygląda, że przedszkole jest dla jedynaków:/Tą kwestie jedna z mam poruszyła na zebraniu przedszkolnym i usłyszałam jak inna mówi do swojego męża:,, bezpieczeństwo mojego dziecka jest dla mnie najważniejsze i brama ma być zamknięta":/Zobaczymy jak będzie śpiewać jak pojawi jej się drugie dziecko wrrrr.

[irmith]

U nas wjechać możesz furtką ale wózek musi zostać przed drzwiami wejściowymi od listopada będę się kłócić bo nie zostawię młodej bez opieki...
Tobie chyba jedynie zostanie wnoszenie małego w gondoli co?

[agus1978]

hej Misia mam nadzieję, że zdrowieje i jutro już pójdzie do przedszkola bo energia ją rozpiera hih..a ja już odliczam czas do świąt dziwnie to macie w tych przedszkolach z tymi wózkami, tam gdzie miałam zajęcia i w tym michasiowym to rodzice mogą wjechać z wozkami, nawet zbudowali nowy podjazd wiec jest to raczej przyjazne przedszkole...

[golgie]

Napisane przez irmith

U nas wjechać możesz furtką ale wózek musi zostać przed drzwiami wejściowymi od listopada będę się kłócić bo nie zostawię młodej bez opieki...
Tobie chyba jedynie zostanie wnoszenie małego w gondoli co?

Na to wygląda
Dziś Jula nie idzie, bo ma nadal okropny kaszel i mówi przez nos

---------- Dopisano o 04:16 ---------- Poprzedni post napisano o 04:13 ----------

Napisane przez agus1978

hej Misia mam nadzieję, że zdrowieje i jutro już pójdzie do przedszkola bo energia ją rozpiera hih..a ja już odliczam czas do świąt dziwnie to macie w tych przedszkolach z tymi wózkami, tam gdzie miałam zajęcia i w tym michasiowym to rodzice mogą wjechać z wozkami, nawet zbudowali nowy podjazd wiec jest to raczej przyjazne przedszkole...

Takie podejście przedszkola to ja rozumiem
Fajnie,że córcia zdrowiejeMam nadziejęm, że moja kiedyś też wyzdrowieje

[irmith]

Moja Martusia dziś poszła do przedszkola za to w domu został mi Szymon z katarem jak ta lala no ja pierdziele już mnie to wpienia

[archinta]

Dziś mój Pitu był 1x w przedszkolu- początek był spoko ale odebrałam zryczanego jak boberka
bidulek
mam nadzieje, ze jakos to pojdzie

Napisane przez irmith

jedna z pań nie bardzo chce przytulać a do tego żeby dzieci się uspokoiły to raczy je tekstami że beksy nie idą na bajkę, nie dostają cukierka i ogólnie są niechciane w przedszkolu

co za babol

Napisane przez 19natka88

A ja chyba wiem dlaczego Szymek popłakuje w przedszkolu - z głodu prawdopodobnie, bo uparciuch mały nie chce spróbować nic nowego i potem jest rozdrażniony i płaczliwy dzisiaj ze śniadania zjadł tylko ketchup który był do kiełbaski

I mnie to chyba czeka... Pitu tez nic nei ruszył w przedszkolu- odkad Go odebralam ciągle cos je...

Napisane przez agus1978

moja od wtorku znowu w domu wrrrr...już było dobrze ale przypałętał się paskudny kaszel z gardła ale mam nadzieję, że go opanujemy do poniedziałku bo się biedna snuje po domu już...

jak tam Misia??

[QUOTE=golgie;48210422]Wczoraj dostałam telefon z przedszkola, że Julia ciężko oddycha, więc z duszą na ramieniu oczekiwałam aż mąż ją odbierze./QUOTE]
ło matko to można na zawał zejsc... mam nadzieje, ze mnie takie cos nie spotka- razem z mezem mamy prace wyjazdową wiec czesto gesto dopiero po 2-3 h bedziemy mogli sie zjawic ...

Napisane przez irmith

... jakby przedszkola były dla jedynaków...

oczywiscie jako matka jedynaka nie pomyslalam- ale u nas tez lipa- przedszkole jest w starej poniemieckiej willi , wiec duzo schodów, wąskie przejscia- no moze nie jakies bardzo waskie ale nie na wozki...


zdrowka dla choroskow
polityka prorodzinna jak zawsze ...tia

[irmith]

Kochana polityka prorodzinna oczywiście że jest, a jakże w kiełbasie wyborczej każdej partii

A pierwszym dniem się nie przejmuj, zobaczysz za dwa trzy tygodnie jaka będzie sytuacja

[agus1978]

Napisane przez golgie

Na to wygląda
Dziś Jula nie idzie, bo ma nadal okropny kaszel i mówi przez nos
oj biedna Julka..

Takie podejście przedszkola to ja rozumiem
no jest ok w tym temacie
Fajnie,że córcia zdrowiejeMam nadziejęm, że moja kiedyś też wyzdrowieje

dziecko tfu tfu zdrowieje, było w przedszkolu i na zajęciach tanecznych a teraz matka zdycha...

Napisane przez archinta

Dziś mój Pitu był 1x w przedszkolu- początek był spoko ale odebrałam zryczanego jak boberka
bidulek
pierwszy dzień z reguły jest ciezki dla dzieci, daj mu tak tydzień do przyzwyczajenia się
jak tam Misia??

tfu tfu jest lepiej, ale dalej furczy nosem i co jakiś czas szpetnie zakaszle...

[archinta]

Napisane przez agus1978

pierwszy dzień z reguły jest ciezki dla dzieci, daj mu tak tydzień do przyzwyczajenia się

no właśnie na tyle wziełam urlop by poczatkowo siedzial po 4h- bez leżakowania
hardcore zacznie sie od przyszłego pon- po 8 h bedzie

[kaileight]

Widzę że wszystkie przdszkolaki maja podobne kłopoty. Ignas byl tydzien na adaptacji, teraz lezy z wysoka gorączka w łóżku i chyba do konca tyg nie pojdzie:/ W ogole dla mnie to jest duży stres, bo jeszcze zbliża mi sie termin porodu, nic nie poogarniane..Ee jakos ten czas nienajlepszy

[irmith]

Archi u nas kryzys jakby mniejszy odkąd Martusia zostaje na leżakowaniu i podwieczorku, a niby mówiła że ona się będzie bała, czyli teraz już moja panna chodzi średnio od 7 do 15 zaleznie jak Szymon się obudzi bo on zasypia koło 12 i czasem śpi do 14 a czasem i do 15.
Ale żeby nie było że różowo mamy bo płacz się skończył, mała wraca w takim humorze że bez kija nie podchodź

Kaileight no czas wybitnie mało wesoły :/ u mnie to samo, co chwilę chora albo Marta albo Szymon albo oba na raz a tu do TP też wiele nie zostało :/ ciuchy dla młodej stoją w kartonie, Szymon miał spać z Martusią już a tu jak któreś jest chore młody ląduje spowrotem u nas w sypialni kołomyja...

[archinta]

Napisane przez kaileight

Widzę że wszystkie przdszkolaki maja podobne kłopoty. Ignas byl tydzien na adaptacji, teraz lezy z wysoka gorączka w łóżku i chyba do konca tyg nie pojdzie:/ W ogole dla mnie to jest duży stres, bo jeszcze zbliża mi sie termin porodu, nic nie poogarniane..Ee jakos ten czas nienajlepszy

ojej - to faktycznie można złapać dodatkowe dołki
zdrówka dla Ignasia

Napisane przez irmith

Archi u nas kryzys jakby mniejszy odkąd Martusia zostaje na leżakowaniu i podwieczorku, a niby mówiła że ona się będzie bała, czyli teraz już moja panna chodzi średnio od 7 do 15 zaleznie jak Szymon się obudzi bo on zasypia koło 12 i czasem śpi do 14 a czasem i do 15.
Ale żeby nie było że różowo mamy bo płacz się skończył, mała wraca w takim humorze że bez kija nie podchodź

No co Ty - po leżakowaniu lepiej? A normalnie w domu tez Ci spała?
Piotrek juz daaaawno porzucił dzienne drzemki , dlatego sie tego obawiam- mimo zapewnien kilku osob ,ze dzieci w grupie faktycznie spia
A Martusia moze głodna ,ze taki humorek ma? Pamietam jak bylam na praktykach u jednej babki- w trakcie pracy odbierała synka (kolo 16) i byl taki marudny i nieznosny ,ze masakra. Raz mialam cos slodkiego i jakos maly skubnal- od razu lepszy byl. Pozniej babka zaczela mu robic jakies takei male przekaski typu chleb z dzemem by sie nie tyle najadl co cukier zeby mu podskoczyl troszke bo jednak te zmiany nastrojow u dzieci sa zwiazane z krzywa glikemiczna

[irmith]

Martusia śpi więcej niż Szymon w przedszkolu płacze bo: ona chciała jeszcze pospać dziś mała mi się skarżyła że ona chciała spać a Piotruś jej gadał
Teraz kiedy jest Szymon a ja jeszcze w 3 ciąży jak by smerfy nie kimały razem w dzień to bym chyba padła na twarz a tak jak są oboje w domu to idą spaćq a i ja kimnę choć pół godzinki. Zawsze to coś po pierdylionie pobudek w nocy:/

[kaileight]

Napisane przez irmith

Martusia śpi więcej niż Szymon w przedszkolu płacze bo: ona chciała jeszcze pospać dziś mała mi się skarżyła że ona chciała spać a Piotruś jej gadał
Teraz kiedy jest Szymon a ja jeszcze w 3 ciąży jak by smerfy nie kimały razem w dzień to bym chyba padła na twarz a tak jak są oboje w domu to idą spaćq a i ja kimnę choć pół godzinki. Zawsze to coś po pierdylionie pobudek w nocy:/

Mnie Ignaś spał 3 h w ciągu dnia Więc zdążyłam i odpocząć i coś w domu zrobić. Teraz w przedszkolu mają godzinkę leżakowania przy muzyce i książkach, nie przestawił się jeszcze na ten tryb. Ale Ignaś to zawsze śpioch był straszny. W nocy potrafi spokojnie 10-12 h przespać plus te 2-3 w ciągu dnia...

Napisane przez archinta

ojej - to faktycznie można złapać dodatkowe dołki
zdrówka dla Ignasia

[irmith]

No właśnie Martusia też lubi 3 godzinki pospać szkoda że Szymon ma więcej ciekawych rzeczy do robienia niż spanie

[agus1978]

wasze dzieciaki to jeszcze śpiochy są widzę...Misia przestała rok temu spać w dzień, jak spi to albo chora jest albo w aucie tylko, a w przedszkolu jest w grupie, gdzie dzieci już nei leżakują...a w klubie malucha wszystkie dzieci spały a panie zamiast se dychnąć to się musiały Miśką zajmować

Napisane przez archinta

no właśnie na tyle wziełam urlop by poczatkowo siedzial po 4h- bez leżakowania
hardcore zacznie sie od przyszłego pon- po 8 h bedzie

dzieci róznie reagują na przedszkole..jedne wogle nie płaczą (jak moja Misia na razie tfu tfu), jedne tydzień a inne dłużej...Piotruś da radę

Napisane przez kaileight

Widzę że wszystkie przdszkolaki maja podobne kłopoty. Ignas byl tydzien na adaptacji, teraz lezy z wysoka gorączka w łóżku i chyba do konca tyg nie pojdzie:/ W ogole dla mnie to jest duży stres, bo jeszcze zbliża mi sie termin porodu, nic nie poogarniane..Ee jakos ten czas nienajlepszy

taka pogoda teżz...Misia po dwóch tygodniach poległa, posiedziała od wtorku do niedzieli w domu a teraz chodzi ale pokasłuje mi i katar ma dalej...pani w przedszkolu powiedziała,że to standard teraz....żeby nikt nie chorowal to by trza było zamknąć przedszkole na tydzień, dzieciaki w domu i może by to cos dało...a to nierealne bardzo jest...zdróweczka dużo dla Ignasia...a jak on w ogóle reaguje na wieść o rodzeństwie?

Napisane przez irmith

Archi u nas kryzys jakby mniejszy odkąd Martusia zostaje na leżakowaniu i podwieczorku, a niby mówiła że ona się będzie bała, czyli teraz już moja panna chodzi średnio od 7 do 15 zaleznie jak Szymon się obudzi bo on zasypia koło 12 i czasem śpi do 14 a czasem i do 15.
Ale żeby nie było że różowo mamy bo płacz się skończył, mała wraca w takim humorze że bez kija nie podchodź

Marta jest dla mnie prawdziwą zagadką...te zmienne nastroje w tym wieku..a może faktycznie jest głodna? Misia to często przychodzi do domu i pierwsze co, to się do jedzenia bierze..bratanek tez tak ma

[irmith]

No własnie nie wiem czy jest głodna bo na wyjściu zwykle maluchy dostają na drogę kawałek jabłka (wczoraj Marta dostała dla siebie i brata i wciągnęła oba) a do domu jak przychodzi to obiad z nami zjada po namowach dopiero bo ona nie chce.

Dziś rozpoczęliśmy dzień o 5:40 Martusia wyspana stwierdziła że pakuje się do przedszkola także mieliśmy czas żeby na spokojnie się poubierać, w młodego wlać mleko i odprowadzic siostrę do jej pracy... oj jak taty nie ma to ciężko jest

[agus1978]

Napisane przez irmith

No własnie nie wiem czy jest głodna bo na wyjściu zwykle maluchy dostają na drogę kawałek jabłka (wczoraj Marta dostała dla siebie i brata i wciągnęła oba) a do domu jak przychodzi to obiad z nami zjada po namowach dopiero bo ona nie chce.
ale jednak zjada...czyli jakiś tam głodek jej się odzywa..
Dziś rozpoczęliśmy dzień o 5:40 Martusia wyspana stwierdziła że pakuje się do przedszkola także mieliśmy czas żeby na spokojnie się poubierać, w młodego wlać mleko i odprowadzic siostrę do jej pracy... oj jak taty nie ma to ciężko jest

nie ma co..poranny ptaszek z małej...ja to budzę Michasię koło 7.30, wstaje ale bardzo niechętnie ale potem to już maszeruje dziarsko