małżeństwo czy konkubinat? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2005-11-24, 16:12   #1
wiatr86
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 600
Question

małżeństwo czy konkubinat?


hej chciałabym poznać wasze opinie co do tematu małżeństwa i konkubinatu? co Wam wydaje się obecnie blizsze? czy ktoras z Was jest przekonana ze nie będzie chciała sformalizowac swojego związku gdyz jest to np zbędne? ja osobiście uważam od jakiegoś czasu, że ślub nie jest niczym dobrym dla ludzi, że wprowadza rutynę, osoby przestają po jakimś czasie o siebie zabiegać itd. zdaję sobię sprawę z tego, że istnieją szczęsliwe małżeństwa ale ja jednak wolałabym być bardziej niezależna, co nie oznacza wcale mniej wierna przez to, a ślub kojarzy mi się właśnie z pewnym ograniczeniem,poza tym żaden papierek nie jest chyba potrzebny aby komuś udowodnić,jak bardzo się go kocha.Co o tym sądzicie?
wiatr86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-24, 16:49   #2
Akane
Zakorzenienie
 
Avatar Akane
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

Hmmm... pomyślmy.

W większości przypadków kochające się pary, które biorą ślub:
- mieszkają razem
- są sobie wierne
- spędzają ze sobą dużo czasu
- wiele rzeczy robią razem
- decydują się na dziecko
- razem planują wydatki, mają wspólny budżet itd. itp.

W większości przypadków kochające się pary, które żyją w konkubinacie:
- mieszkają razem
- są sobie wierne
- spędzają ze sobą dużo czasu
- wiele rzeczy robią razem
- decydują się na dziecko
- razem planują wydatki, mają wspólny budżet itd. itp.

Zadziwiająco wiele podobieństw, prawda? Nie wiem skąd przekonanie, że małżeństwo = rutyna. Stały związek poza małżeństwem to przecież dokładnie to samo! Rutyna? Zależy od partnerów. Czyżby podpisanie papierka diametralnie zmieniało podejście do siebie dwojga ludzi? Było czymś złym, oznaczało zakucie w łańcuchy i skazanie na galery? Nie sądzę. Wydaje mi się natomiast, że jeśli ktoś na myśl, że ze swoim partnerem miałby zawrzeć związek małżeński - wpada w panikę, to po prostu nie jest do końca pewny swoich uczuć. To moje (być może błędne) zdanie. Bo jeśli się kocha, planuje spędzić z drugą osobą całe życie, chce być przy tej osobie - to czemu się nie pobrać? Małżeństwo to przede wszystkim symbol, przypieczętowanie związku. Oczywiście dla tych, którzy pobierają się z miłości.
Na pewno są rozmaite wyjątki, które kochają się na zabój, ale nie decydują na małżeństwo (bynajmniej nie z uwagi na zostawianie sobie furtki). Ale to już trzeba by te pary spytać dlaczego podjęły taką, a nie inną decyzję
Akane jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-24, 17:07   #3
Abuba
Zadomowienie
 
Avatar Abuba
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 1 089
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

Akane, podpisuję się pod wszystkim, co napisałaś. Choć na pewno nie jest to wypowiedź na czasie .
Dorzucę jeszcze parę uwag z mego doświadczenia. Jestem mężatką. Swego czasu byłam bardzo zazdrosna i zaborcza o swojego (wtedy) chłopaka. Po ślubie wszystko minęło (a nawet wcześniej- gdy TŻ zadeklarował, że chce, abym była jego żoną i czynilismy w tym kierunku przygotowania) - jakby ta pieczęć była mi potrzebna, bo daje mi poczucie bezpieczeństwa. Być może złudne poczucie, może moja "czujność" została uśpiona. Wiem, że prawdopodobnie małżeństwo jest mi potrzebne, bo mam wiele kompleksów, zahamowań, lęków i bez sformalizowania związku żyłabym w stresie, że On mnie kiedyś zostawi. Wiem, że to sprawa niezbyt wysokiego i stabilnego poczucia własnej wartości
Abuba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-24, 17:14   #4
dioska
Rozeznanie
 
Avatar dioska
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 660
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

Ja wierzę, że dla wielu ludzi małżeństwo - tak jak napisala Akane - to symbol, założenie rodziny, kolejny ważny rozdział w życiu. Jeśli widzę takie podejście, a do tego jeśli wzięcie ślubu kościelnego jest podyktowane przez wiarę i życie według katolickich powiedzmy zasad - popieram i patrzę z podziwem (a znam takie pary). Drażnią mnie natomiast śluby pod tytułem "bo tak wypada, bo ciąża, bo cośtam". Wtedy ślub może się kojarzyć z jakimś zniewoleniem, a losy związków bywają różne. Z drugiej strony jest to z reguły dla ludzi dowód na wzięcie odpowiedzialności za to, co się "zmajstrowało" Tylko czy rzeczywiście śluby z okazji przypadkowej ciąży są lepszym wyjściem niż tzw. wolny związek? (Nie wnikam tu we "wpadki" przy jednorazowych przygodach, bo to inna kategoria).
Dla mnie osobiście nie ma nic złego w życiu w "konkubinacie" (swoją drogą nie cierpię tego słowa, ma jak dla mnie baaaardzo negatywne konotacje). Z drugiej strony wiem, że na przykład moim rodzicom byłoby to trudno przełknąć, nie mówiąc o zrozumieniu. A z trzeciej strony chciałabym sama o sobie decydować i nie robić niczego "bo tak wypada".
Jednocześnie jest mi trochę przykro, że ślub kojarzy się ludziom generalnie z papierkiem, bieganiną, wódką na stołach, salą, zespołem, sukienką, fotografem, kamerzystą, prezentami, kredytami, kto w co przyszedł ubrany, kto ile dał w kopercie. Taka mentalność - niestety bardzo powszechna - niszczy to, co najpiękniejsze w tej ceremonii.
__________________
- Myszo, jak ty słodko wyglądasz! Tak po domowemu, po mysiemu, tak futerkowato, tak pazurkowato. Jesteś urocza, kiedy się ciskasz!
I razem zabrali się do zbierania potłuczonych talerzyków.
dioska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-24, 17:14   #5
ona1982
Zadomowienie
 
Avatar ona1982
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 1 162
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

W całości podpisuję się pod wypowiedzią Akane. Od siebie dodam, że ślub, głównie ceremonia w Kościele to dla mnie najpiękniejsze wyznanie Miłości dwojga osób. Bardzo poważnie podchodzę do tej deklaracji bycia ze sobą na dobre i na złe, głównie chodzi mi o przeżycia wewnętrzne, hierarchię wartości. Gdybym np. nie myślała o Moim Partnerze jako o osobie, za którą chciałabym wyjść za mąż w moim odczuciu byłoby to równoznaczne, że nie traktuję związku poważnie, nie wiążę nadziei na przyszłość z danym partnerem. Może to trochę zbyt tradycyjne podejście, ktoś uzna, że staroświeckie, ale marzę o ślubie i tej magicznej otoczce, która się z nim wiąże.
__________________
Kocham Cię Darku najmocniej na świecie...


Anna

Dostęp do netu ograniczony(zmiana miejsca zamieszkania- w końcu)
ona1982 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-24, 17:20   #6
ewka033
Raczkowanie
 
Avatar ewka033
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 241
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

jestem za małżenstwem musze przyznac ze w tym co napisalyscie jest sporo racji
ewka033 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-24, 17:24   #7
manolita
Zakorzenienie
 
Avatar manolita
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: skądkolwiek
Wiadomości: 6 613
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

Nigdy nie marzyłam o ślubie, białej sukni, etc. Dla mnie ślub nie ma tak dużgo znaczenia, ponieważ i bez niego , wiem że to co łączy mnie z moim partnerem przetrwa dobre i złe chwile.

Nie jestem mężatką a konkubiną, chociąz moje życie niczym nie różni się od życia innych mężatek. Wierność, zaufanie, wspólne planowanie, wychwywanie dzieci to moje priorytety.
Może kiedyś zmienię zdanie, może stanę przed ołtarzem i powiem Mu sakramentalne "tak", ale nie teraz. Nie czuję wewnętrznej potrzeby, bo wiem , ze to i tak ani w niczym mi nie pomoże, ani nie zaszkodzi , ani nic nie zmieni.

Jest mi dobrze w moim życiu, mimo chwilowych niepowodzeń, czuję się szczęśliwa
__________________
będzie tak jak chcę
Matusio
Tomcio


mój blog http://umanolity.blogspot.com/
manolita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2005-11-24, 17:34   #8
wiatr86
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 600
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

hm nie powiem, że kiedy widzę piękne suknie ślubne to nie chciałabym także stanąć na ślubnym kobiercu obok kochanego mężczyzny,ale później już po wydaje mi się, że czar by prysnął;/ że tylko ta ceremonia jest piękna...dziwne myślenie troszkę ale nie mam zamiaru go jak narazie zmieniać ktoś może teraz napisać, że w takim razie ślub kojarzy mi się z końcem miłości, może nie odrazu i nie u wszystkich...ale ja siebie widze w tej drugiej wersji, może to9 wynika z tego, że uwielbiam niezależność i nienawidzę jak mnie ktoś ogranicza, kontroluje
wiatr86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-24, 19:24   #9
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

mogalbym pisac i pisac, ale niedawno bo z rok temu, moze 1,5 roku temu byl juz ten temat poruszany i zrobil sie naprawde dlugi watek. Poszukaj, a napewno znajdziesz.
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-24, 19:30   #10
Różowy Strachulec
Zakorzenienie
 
Avatar Różowy Strachulec
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 023
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

Cytat:
Napisane przez manolita
Nie jestem mężatką a konkubiną, chociąz moje życie niczym nie różni się od życia innych mężatek. Wierność, zaufanie, wspólne planowanie, wychwywanie dzieci to moje priorytety.
Może kiedyś zmienię zdanie, może stanę przed ołtarzem i powiem Mu sakramentalne "tak", ale nie teraz. Nie czuję wewnętrznej potrzeby, bo wiem , ze to i tak ani w niczym mi nie pomoże, ani nie zaszkodzi , ani nic nie zmieni.
Dokładnie tak Wiem że chcę być z moim TŻ a on ze mną, i może kiedyś weźmiemy ślub, a może i nie weźmiemy - to dla mnie bez znaczenia; kochamy się i chcemy być razem - tylko to się liczy.
__________________
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.
Różowy Strachulec jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-24, 19:43   #11
Kancia
Zakorzenienie
 
Avatar Kancia
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 9 656
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

sporo racji macie dziewuszki obecnie jestem konkubiną ale niedługo juz bede zoną co prawda małzenstwo nie rozni sie sporo od "konkubinatu" (oblesnie brzmi ) jednak bedac zona ma sie wiecej mozliwosci ze tak powiem prawnych. Łatwiej jest np załatwic mieszkanko itp itd.
jednak rownie mocno mozna kochac bedac konkubina i rownie mocno bedac zonka i nie zgodze sie z tym, ze małzentwo zabija miłosc bo ona zalezy tylko od partnerów a nie od tego jak nasz zwiazek jest nazywany przez innych

the end wynózen
Kancia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2005-11-24, 22:34   #12
manolita
Zakorzenienie
 
Avatar manolita
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: skądkolwiek
Wiadomości: 6 613
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

To prawda, ani knkubinat nie zapewnia w związku specjalnej egzotyki, ani małżeństwo nie jest powodem jego rutyny. To wszystko zależy od ludzi.

No właśnie zapmniałam dodać , ze jeśli kiedykolwiek stanę się "prawdziwą żoną", to tylko ze względów prawnych.Chociąz mam ciągle mam cichą nadzieję na zalegalizownie związków konkubinatowych, że TE związki wszędzie w każdum urzędzie będą miały takie same prawa, bo jak dotąd różnie to bywa
__________________
będzie tak jak chcę
Matusio
Tomcio


mój blog http://umanolity.blogspot.com/
manolita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-24, 23:50   #13
wolk
Przyczajenie
 
Avatar wolk
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 25
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

Cytat:
Napisane przez Abuba
Jestem mężatką. Swego czasu byłam bardzo zazdrosna i zaborcza o swojego (wtedy) chłopaka. Po ślubie wszystko minęło (a nawet wcześniej- gdy TŻ zadeklarował, że chce, abym była jego żoną i czynilismy w tym kierunku przygotowania) - jakby ta pieczęć była mi potrzebna, bo daje mi poczucie bezpieczeństwa. Być może złudne poczucie, może moja "czujność" została uśpiona. Wiem, że prawdopodobnie małżeństwo jest mi potrzebne, bo mam wiele kompleksów, zahamowań, lęków i bez sformalizowania związku żyłabym w stresie, że On mnie kiedyś zostawi. Wiem, że to sprawa niezbyt wysokiego i stabilnego poczucia własnej wartości
no więc własnie. zawsze mnie gniewa - to pewnie znaczy, że mam nader genderowe podejście do tych relacji - taki standard: kobieta marzy, żeby chłop jej się oświadczył, a on zwleka, bo nie chce dać się związać. ja nie wyszłam za mąz za mojego partnera własnie dlatego, że ie chciałam dac się związac - i miałam racje, bo to bardzo ułatwiło rozstanie, kiedy zdecydowalam się odejść. ale abstrahując od powyższego: dlaczego zawsze ma być tak, że to facet wychodzi z inicjatywą: facet się oświadcza, facet pierwszy dzwoni, kobieta jest skazana na dość bierną rolę, sprowadzającą się do czekania na decyzję partnera. przecież to absurd. malżenstwo musi być decyzją wspólną, przeważnie jest też wspołną odpowiedzielnością: życiową, finansową, etc - więc dlaczego ciągle jeszcze tkwimy w standardzie, który każe nam sądzić, że to nie jest sprawa, która można racjonalnie omówić i zdecydować, tylko czekamy, aż koleś przybędzie z bukietem róż, padnie na kolana i zapyta: "czy wyświadczysz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?".
__________________
cierpliwość i wyrozumiałość to cnoty brzydkich kobiet
wolk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-25, 08:37   #14
Akane
Zakorzenienie
 
Avatar Akane
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

wolk: zgadzam się z Tobą Smutne jest to, że wiele dziewczyn marzy o przypieczętowaniu związku (ślub) i milczy, czekając na inicjatywę partnera. Dla mnie to trochę dziwne i niezrozumiałe. Kiedy ja poczułam się gotowa do małżeństwa, po prostu powiedziałam o tym swojemu chłopakowi. Któregoś wieczoru siedzieliśmy sobie i rozmawialiśmy i padła z mojej strony deklaracja "czuję, że chcę spędzić z Tobą życie". Okazało się, że mój partner czuł tak już od dawna, ale chciał mieć pewność, że i ja będę zdecydowana. Decyzja o zaręczynach była wspólna. Był i miły element zaskoczenia z jego strony, co z pewnością było szalenie sympatyczne, ale nie uważam tego za niezbędne (wiele dziewczyn zachwyca się tym, że były zaskoczone propozycją małżeństwa... ja osobiście nie wiem jakbym zareagowała i dlatego jestem wdzięczna mojemu TŻ, że zaczekał aż i ja zaczęłam otwarcie się na ten temat wypowiadać). O ślubie rozmawiamy dużo, razem odkładamy pieniądze, razem kalkulujemy, zastanawiamy się nad rozmaitymi aspektami, wszystkie decyzje podejmujemy wspólnie, podczas długich dyskusji. Pewnie, że czasem się i pokłócimy i zachowamy niedojrzale, ale cóż - jesteśmy tylko ludźmi. Wydaje mi się, że to najcudowniejszy związek w jakim kiedykolwiek byłam. Właśnie z uwagi na prwadziwe partnerstwo i łączące nas uczucie. Czego można chcieć więcej?
I dlatego jestem zdania, że kobiety nie powinny siedzieć biernie i czekać, ale rozmawiać, mówić otwarcie, współdecydować. Czasy mężczyzny, który w związku jest "panem i władcą", minęły bezpowrotnie. I tym facetom, którzy jeszcze tego nie zauważyli, wypada to po prostu pokazać
Akane jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-25, 08:48   #15
Abuba
Zadomowienie
 
Avatar Abuba
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 1 089
małżeństwo czy konkubinat?

Wolk, może to wszystko nie zabrzmi logicznie, bo jednak jestem mezatką, ale wrócę jeszcze do okresu "przed".
Mój mąż nie oświadczył mi się w tradycyjnym tego słowa znaczeniu, nie było żadnych zaręczyn, ani nawet pierścionka zaręczynowego. Nie chciałam tego wszystkiego, bo myslę, że czułabym presję, że czułabym się już zobowiazana i przywiązana.
Niedawno Rafał opowiadał mi o swoim koledze, który zaaranżowal oświadczyny w zamku, jakimś muzeum - dogadal się z kierownictwem i załatwił catering - nie była to prosta sprawa, bo na co dzień nie ma tam żadnej restauracji. Czyli facet musiał sie mocno postarać. Dziewczyna niczego się nie spodziewała. No i tak sobie myślę - z jednej strony jakie to romantyczne. Z drugiej - w życiu nie chciałabym byc na jej miejscu, bo po prostu nie potrafiłabym powiedzieć "nie" - zakładając, że nie chciałabym tego ślubu. A gdybym jednak powiedziała "nie" w takiej sytuacji, to myślę, ze coś bym zniszczyła we wzajemnej relacji z tym mężczyzną. Na pewno poczułby się odrzucony. Jednak wolę spokojną rozmowę na ten temat.

I podobnie jak Ty nie jestem zwolenniczką biernej postawy kobiet. Myślę, ze pomiędzy postawą czekającą a narzucaniem się komus jest całe spektum zachowań, które pozwalają dwojgu ludziom zbliżyć się do siebie - a kiedy dwie strony działają w tym samym kierunku, to do zbliżenia dochodzi po prostu wczesniej, a po drugie nie ma dylematów "nie wiem, czy on/ona by chciał/a" - wszystko jest prostsze, gdy obie strony komunikują swoje oczekiwania i pokazują, że im na sobie zależy.

A.

Akane,
pisałam swoją odpowiedź nie znając jeszcze Twojej - ponownie mogłabym sie podpisać. Następnym razem jesli będę Ciebie widzieć w jakimś wątku, to poczekam, aż się wypowiesz, a potem najwyżej potaknę.
A.

Edytowane przez Pomadka
Czas edycji: 2005-12-12 o 22:03 Powód: Post po poscie!!
Abuba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-25, 09:25   #16
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

Jak narazie jestem konkubina juz 7 rok ,mamy dziecko i jak narazie nic nie zmusilo nas do slubu(w naszym wypadku tylko cywilny),byc moze to szczescie ze wiele spraw (us,mieszkanie)udaje nam sie rozwiazywac bez papierka z USC.

Nie czuje potrzeby ślubu,przysiegania przed pania z łańcuchem czy tym bardziej facetem w sukni .
Po zajsciu w ciąze chyba wszyscy oczekiwali slubu i tu zonk ja nie chcialm ,TŻ bez róznicy(mamy olewawczy stosunek do oświadczyn ,piersionków ,itp szopki)rodzice podpytywali przez kilka miesiecy ale zostali ustawieni do pionu i temat umarł.

Byc moze kiedys zdecydujemy sie na ten krok.
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-25, 11:18   #17
ewca
Zadomowienie
 
Avatar ewca
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 461
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

Ja może dodam coś od siebie, jako dwuletniej mężatki. Otóz wydaje mi się, że takie traktowanie ślubu jak jakiegoś wielkiego przełomu, romantycznego wzlotu i umocnienia nadwątlonej miłości, może prowadzić na manowce. Biała suknia i sterta prezentów może przysłonić to co naprawe ważne. Trzeba spojrzeć na ślub trochę z dystansem (może to brzmi okrutnie, bo w obliczu wielkiej miłości często myśli się emocjami) i być naprawdę pewnym tego kroku. Ja, podobnie jak Akane i Abuba, podjęłam tę decyzję wspólnie z moim ówczesnym chłopakiem, nie było kwiatów ani padania na kolana, po prostu rozmawialiśmy. Tak naprawdę małżeństwo nic nie zmieniło w naszym związku, dało większą pewność, poczucie bezpieczeństwa. Chcieliśmy tego oboje i byliśmy pewni. To jest jednak bardzo indywidualna sprawa, moim zdaniem jeśli ludzie naprawdę się kochają to nie ma znaczenia czy żyją w stałym czy wolnym związku.
ewca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-25, 12:54   #18
mosticchio
BAN stały
 
Avatar mosticchio
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Italia
Wiadomości: 572
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

Ja jestem za slubem Akane wszystko tutaj dokladnie opisala .Smieszne bo tutaj gdzie mieszkam mnostwoo mlodych par zyje w konkubinacie od 5 do 10 lat a potem sie rozchodza w wiekszosci maja dzieci .Lub druga opcja zyja ze soba 5-10 lat wchodza w zwiazek malzenki i po 1 roku lub 3 latach sie rozwodza z wielkim krzykiem .Moim zdaniem konkubinat to obawa i brak z jakiejs strony zaufania oraz strach w stosunku do naszego partnera i dlatego nie ktore osoby decyduja sie na konkubinat .A z drugiej strony to wygodnictwo i niezaleznosc.Tutaj w Italii jest baardzo duzo par tak nowoczesnych , ze zyja w takich wolnych zwiazkach ale ta ich nowoczesnosc to do niczego dobrego nie prowadzi.Ja jestem za starym dobrym malzenstwem
mosticchio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-25, 13:13   #19
wolk
Przyczajenie
 
Avatar wolk
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 25
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

Cytat:
Napisane przez mosticchio
Ja jestem za slubem Akane wszystko tutaj dokladnie opisala .Smieszne bo tutaj gdzie mieszkam mnostwoo mlodych par zyje w konkubinacie od 5 do 10 lat a potem sie rozchodza w wiekszosci maja dzieci .Lub druga opcja zyja ze soba 5-10 lat wchodza w zwiazek malzenki i po 1 roku lub 3 latach sie rozwodza z wielkim krzykiem .Moim zdaniem konkubinat to obawa i brak z jakiejs strony zaufania oraz strach w stosunku do naszego partnera i dlatego nie ktore osoby decyduja sie na konkubinat .A z drugiej strony to wygodnictwo i niezaleznosc.Tutaj w Italii jest baardzo duzo par tak nowoczesnych , ze zyja w takich wolnych zwiazkach ale ta ich nowoczesnosc to do niczego dobrego nie prowadzi.Ja jestem za starym dobrym malzenstwem
pod warunkiem, że małżeństwo jest dobre. bo jak nie, to nie ma nic smutniejszego, od starego niedobrego małżenstwa. konkubinat ma te zaletą, że łatwiej go rozwiązać, kiedy uczucie sie konczy. ludzie nie powinni być ze sobą z przywyczajenia, czy ze strachu przed zmianą - tylko dlatego, że tego chcą.
ojejku, ale się zrobiłam romantyczna. fuj!
__________________
cierpliwość i wyrozumiałość to cnoty brzydkich kobiet
wolk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2005-11-25, 13:47   #20
mamba
Zadomowienie
 
Avatar mamba
 
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 1 006
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

A tak trochę z innej beczki - nie uważacie, że słowo konkubinat jest okropne? Zawsze jak je słyszę mam skojarzenia z jakąś patologicznym konkubinatem gdzie facet bije babke, oboje piją itp... Jakieś złe przykłady mi przychodzą na samą myśl o tym słowie
mamba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-25, 14:14   #21
bisskit
Raczkowanie
 
Avatar bisskit
 
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: gdańsk
Wiadomości: 228
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

dokładnie, mam to samo skojarzenie- "konkubent" to słowo rodem z kroniki kryminalnej! a pochodzi podobno od łacińskiego "spać ze sobą"
tak, sorki za zmianę tematu
bisskit jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-25, 18:47   #22
Paula07
Wtajemniczenie
 
Avatar Paula07
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Dania
Wiadomości: 2 053
Post Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

Mi także słowo konkubunat kojarzy sie bardzo negatywnie, ale to wszystko ma źródło w informacjach telewizyjnych, poniewaz mniej więcej tak to bywa przedstawiana: Pan N. będący w konkubinacie z panią B. pobił dziecko pani B. , i dlatego mamy wszyscy takie skojarzenia.

A wracając do tematu konkubinat różni się przede wszystkim tym, że wiele spraw prawnych załatwia się z wielkim utrudnieniem, a w szczególności jeśli w związku jest dziecko, i wydaje mi się że powinno to być jakoś prawnie w końcu rozwiązane
Paula07 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-25, 19:01   #23
dioska
Rozeznanie
 
Avatar dioska
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 660
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

Cytat:
Napisane przez mamba
A tak trochę z innej beczki - nie uważacie, że słowo konkubinat jest okropne? Zawsze jak je słyszę mam skojarzenia z jakąś patologicznym konkubinatem gdzie facet bije babke, oboje piją itp... Jakieś złe przykłady mi przychodzą na samą myśl o tym słowie
dokładnie o tym pisałam w moim poście, który jest gdzieś tam wyżej... mnie kojarzy się identycznie.
__________________
- Myszo, jak ty słodko wyglądasz! Tak po domowemu, po mysiemu, tak futerkowato, tak pazurkowato. Jesteś urocza, kiedy się ciskasz!
I razem zabrali się do zbierania potłuczonych talerzyków.
dioska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-25, 19:17   #24
Elwinga
Rozeznanie
 
Avatar Elwinga
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 688
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

Cytat:
Napisane przez wolk
pod warunkiem, że małżeństwo jest dobre. bo jak nie, to nie ma nic smutniejszego, od starego niedobrego małżenstwa. konkubinat ma te zaletą, że łatwiej go rozwiązać, kiedy uczucie sie konczy. ludzie nie powinni być ze sobą z przywyczajenia, czy ze strachu przed zmianą - tylko dlatego, że tego chcą.
ojejku, ale się zrobiłam romantyczna. fuj!
Wolk, masz rację, ale szybkość zakończenia konkubinatu może być też jego wadą. Podejrzewam, że niektórym osobom opcja pakowania walizek w dowolnej chwili ("bo przecież ślubu z tobą nie brałem/nie brałam") może zastąpić próby naprawienia związku lub choćby głębszej refleksji nad tym, czy coś nas jeszcze łączy i czy to warto utrzymać. Ale to tylko moje zdanie.
Elwinga jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-25, 19:19   #25
nan
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 467
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

Cytat:
Napisane przez wolk
malżenstwo musi być decyzją wspólną, przeważnie jest też wspołną odpowiedzielnością: życiową, finansową, etc - więc dlaczego ciągle jeszcze tkwimy w standardzie, który każe nam sądzić, że to nie jest sprawa, która można racjonalnie omówić i zdecydować, tylko czekamy, aż koleś przybędzie z bukietem róż, padnie na kolana i zapyta: "czy wyświadczysz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?".
Moim zdaniem odpowiedzialne są za to wszystkie głupawe romanse i jeszcze głupsze filmy. Nie cierpię mitu romantycznej miłości, uważam że jest bardzo szkodliwy i z całego serca, życzę mu, żeby go wreszcie szlag trafił. Myślę, że w większości nie zdajemy sobie sprawy, w jakim stopniu sugerujemy się takimi rzeczami.

Po drugie, tak to już jest w naszej (i nie tylko) kulturze, że kobieta ma przypisaną rolę bierną, a mężczyzna czynną. Emancypacja kobiet to rzecz stosunkowo świeża.

Po trzecie: czy wam mamy i ciocie nie mówiły nigdy, że kobieta nie powinna "narzucać się" mężczyźnie? Ponoć powinno się doprowadzać mężczyznę do deklaracji w taki sposób, żeby on myślał, że to jego pomysł . Żartuję oczywiście, nie nadaję się do czegoś takiego, nie cierpię manipulacji i zawsze mówię wprost o co mi chodzi.
nan jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-25, 19:26   #26
dioska
Rozeznanie
 
Avatar dioska
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 660
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

Cytat:
Napisane przez nan
Po trzecie: czy wam mamy i ciocie nie mówiły nigdy, że kobieta nie powinna "narzucać się" mężczyźnie? Ponoć powinno się doprowadzać mężczyznę do deklaracji w taki sposób, żeby on myślał, że to jego pomysł . Żartuję oczywiście, nie nadaję się do czegoś takiego, nie cierpię manipulacji i zawsze mówię wprost o co mi chodzi.
Mnie to z kolei przypomniało, jak moja mama mi czasem powtarza, że "mężczyźnie nie powinno się pokazywać całej d***" Mimo że jest dość liberalną 50-latką, zostały w niej jednak jeszcze niektóre poglądy naszych babć
__________________
- Myszo, jak ty słodko wyglądasz! Tak po domowemu, po mysiemu, tak futerkowato, tak pazurkowato. Jesteś urocza, kiedy się ciskasz!
I razem zabrali się do zbierania potłuczonych talerzyków.
dioska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-25, 19:32   #27
nan
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 467
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

Cytat:
Napisane przez Elwinga
Wolk, masz rację, ale szybkość zakończenia konkubinatu może być też jego wadą. Podejrzewam, że niektórym osobom opcja pakowania walizek w dowolnej chwili ("bo przecież ślubu z tobą nie brałem/nie brałam") może zastąpić próby naprawienia związku lub choćby głębszej refleksji nad tym, czy coś nas jeszcze łączy i czy to warto utrzymać. Ale to tylko moje zdanie.
Tylko pytanie wtedy, co tak naprawdę trzyma takie rozsypujące się małżeństwo w kupie. Czy te próby naprawienia związku nie wynikają raczej z powodów pragmatycznych a nie emocjonalnych. Teoretycznie w przypadku konkubinatu łatwiej jest spakować walizki i iść w świat, kiedy czujemy, że coś umarło i już nie zostanie wskrzeszone. Kiedy jest się w małżeństwie trzeba złożyć pozew o rozwód, iść do sądu, etc. etc. innymi słowy więcej z tym zachodu, może być jakiś majątek do podzielenia. Czasem taka sytuacja może być powodem pozostawania ze sobą ludzi, którzy tak naprawdę nic już do siebie nie czują, a to wcale nie jest dobre.
nan jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-25, 20:10   #28
Pomadka
Zakorzenienie
 
Avatar Pomadka
 
Zarejestrowany: 2003-08
Lokalizacja: Wizaż. Tu mnie zawsze znajdziesz! :)
Wiadomości: 14 119
Smile Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

Cytat:
Napisane przez dioska
Mnie to z kolei przypomniało, jak moja mama mi czasem powtarza, że "mężczyźnie nie powinno się pokazywać całej d***" Mimo że jest dość liberalną 50-latką, zostały w niej jednak jeszcze niektóre poglądy naszych babć
Też to słyszałam i czasem moja babcia przywołuje to powiedzenie, w czasie zdenerwowania, że dziadek to jednak nie był taki anioł He poniewczasie się zorientowała.

Odnośnie tematu głównego. Nie wykluczam slubu w swoim życiu, ale i nie jest to moim marzniem. Dystans. Szczerze pisząc, chcę być szczęśliwa we dwoje i nie jest mi potrzebny do tego papier-pieczęć w kościele.

A konkubinat to rzeczywiście okropne określenie. Brzmi tak samo jak "kombinat" Ale jeszcze gorzej dla mojego ucha brzmi "konkubina". Ludzie co to za słowo? Kojarzy mi się negatywnie...
__________________
♪♪♪♪♪♪ ♪♪♪♪♪♪
Pomadka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-25, 22:32   #29
manolita
Zakorzenienie
 
Avatar manolita
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: skądkolwiek
Wiadomości: 6 613
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

Konkubina, knkubin, knkubinat - te wyrazy mają negatywny wydzwięk , wyłącznie przez zbyt częste używanie ich kryminalnych statystykach a szkoda...
__________________
będzie tak jak chcę
Matusio
Tomcio


mój blog http://umanolity.blogspot.com/
manolita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-25, 22:59   #30
Brzuszek
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 185
Dot.: małżeństwo czy konkubinat?

Ja jestem tylko i wyłącznie za małżeństwem... ale tylko z miłości. Bo jeśli chodzi o lepszą pozycję społeczną, kasę itp. to można sobie żyć jak się chce, a nawet lepiej żeby takiego związku nie formalizować.
Zgadzam się z argumentami Akane. Mam jeszcze wiele innych powodów "za" instytucją małżeństwa... ale jest mało czasu i miejsca, więc się bardzo ograniczę i podam te może najmniej konwencjonalne...
- wiadomo, że w życiu są cięższe dni i wogóle okresy... i wydaje mi się, że jeśli się jest małżeństwem to łatwiej jest "przeczekać" kryzys, bo za dużo ceregieli z rozwodem, podziałem majątku (i choć to niby "przeszkody" materialne to mimo wszystko jakoś trzymają związek aż do końca kryzysu... o ile nie jest poważny, bo jak tak to i formalności nie pomogą) a w konkubinacie można od tak poprostu się odwrócić i pójść
- wiem, że to nie reguła i ze w małżeństwach tez jest przemoc itp., ale mimo wszystko jakoś częściej i to bardzo w mediach podają, że konkubent pobił dziecko, rozruba w domu, konkubina pobiła swoje dziecko... itp. i jakoś dlatego takie wolne związki mi się źle kojarzą...

No i wogóle jak się jest w konkubinacie, to nie ma możliwości usłyszenia słów przysięgi "i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci" (no jest niby że powiedzą sobie konkubenci sami dla siebie, ale nie ma to takiej rangi, choć osobiście jestem w innych przypadkach za uczuciami prawdziwymi a nie na pokaz, to w tym przypadku kwestia ślubowania powinna być doniosła i wypowiedziana publicznie i uroczyście...

... i od teraz jesteście mężem i żoną...
Brzuszek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-03-26 15:58:42


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:38.