Nie chcę dać się zwodzić. - Strona 5 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-05-22, 10:24   #121
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

Cytat:
Napisane przez takaja88 Pokaż wiadomość
Dzisiaj mam takie poczucie, że jakby napisał, to mialabym poważny problem, żeby się nie złamać, bo brak mi tego kontaktu po tyle godzin dziennie. Cały czas był. I wszystko mu mówiłam. I rozmawialiśmy tyle czasu i zawsze był. A teraz go nie ma i jest tak...pusto.
Ale próbuję sobie przypominać jak mnie wystawił za drzwi. My się nie spotykaliśmy teraz długo, ale długo się znamy i wiem, że on od dawna bardzo próbuje tę relację z nią zakończyć. Jeśli nie może, to nie wiem, czy będzie mógł. Nawet jeśli chce. POwiedział mi kiedyś, że jeśli ja odejdę, to on pewnie tak zostanie, że ucieknie znów w pracę i będzie udawał dalej, że jest wszystko okej, będą dalej tak żyć. Ja się bardzo staram go zrozumieć, dlaczego tak robi i wychodzi mi, że on sam jest chory i nie stworzymy niczego zdrowego. Ale boli mnie, że ja go jej zostawię. I że dla niej będę tylko jakąś tam przygodną laską, która jej się wbiła w układ na chwilę i dostała po dupie, wróciła gdzie jej miejsce. Boli mnie chyba właśnie to podwójnie, że jego była będzie mieć satysfakcję i że ja nic nie znaczyłam. I że on, chociaż ja byłam w porządku, że jemu będzie dobrze, bo on nie zostanie sam, bo ona go otoczy swoją opieką i zrozumieniem. A to ja zostanę sama. Z ręką w nocniku. I z moim bólem. I z uczuciem, że byłam tą drugą. Że dałam się nabrać. I że nie znaczyłam kompletnie nic. To jest takie niesprawiedliwe.

Kochana,
ja widzę, że on się plącze w zeznaniach. Kiedyś mu to wytknęłam, że to się nie składa w jedną historię. Że mówi, że on się bardzo zaangażował, a potem mówi, że mu zależy na mnie, ale nie wie czy tak jakbym ja chciała. Że co chwila sobie przeczy i że ja nie rozumiem. A on wtedy powiedział, że przeczy sobie, bo on sam nie wie o co chodzi w jego uczuciach. Że nigdy nie czuł tego, co czuje do mnie, że nie zna tego uczucia, że się go boi, że on zna tylko to co z nią było i nie może być mnie pewien, że nie może mi zaufać bo jest przyzwyczajony, że jak ufa kobiecie, to dostaje po głowie i to boli. Ale że jakoś mi wierzy tak po prostu i że dla niego ma niesamowite znaczenie to, że może mi mówić o wszystkim i się tak otworzył, bo on nie jest otwarty normalnie, że to więcej znaczy niż seks i wszystko inne i jeśli czuję się źle, możemy nie uprawiać seksu w ogóle, ale nie chce być moim przyjacielem. To takie poryte. On nie wie czego chce. Mówił, że może powinien sam zostać,żeby poukładać, ale że on się boi sam być. Że nigdy nie był przez tyle lat. Że to trudne. I że wie, że ja zasługuję na jasną sytuację, a on mi dać nie może. I dzisiaj o tym myślę. Że może on nie chciał mojej krzywdy. Ale sobie tłumaczę, że gdyby nie chciał, to by jej nie zorbił.

I radzę się przyjaciół. Oni nie są tak podzieleni jak ja jetsem. Oni wszyscy mówią co wy. Że jestem naiwna i że sierotka Marysia ze mnie taka, że dałam sobie wcisnąć takie kity jakiegoś frajera. I że od początku sytuacja krzywa i nawet nie powinnam się w to pchać była. Dziś miałabym problem, gdyby napisał, ale nadal chcę się przekonać bardzo, że chcę żeby odszedł na dobre.
Po czym to "wiesz"? Bo Ci to powiedział? Tu wszystko jest "na gębę", działania brak, faktów brak. Ktoś tu to doskonale określił: PRZEGADANY "związek".

Ja bym chciała znać japoński. Nigdy nie zaczęłam się go uczyć. Od takie niby marzenie, a nic z nim nie robię. Dokładnie tak samo jest z tym panem - on by wszystko bardzo "chciał", a nawet du*py o metr nie ruszył. Czyli jego gadanie to pusta gadka, bez pokrycia, bez sensu.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2015-05-22 o 10:28
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-22, 10:27   #122
takaja88
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 64
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

On mi cały czas mówił, że to nie jest takie proste jak ja myślę, że nie znam jej, nie wiem do czego jest zdolna, że zagra dzieckiem, a tego nie będzie mógł ignorować, że zrobi rkzywdę córce. A potem mówi, że się przyjaźnią i że to nie jest tak, że ona jest zła, tylko że nie do związku, że nie ufa jej i nie może z nią być.
Ostatnio jak byłam to powiedział, że inaczej na nią patrzy, że nie jak na święty graal ale zaczął ją widzieć jak normalną kobietę z krwi i kości. I wtedy mówię: a patrzyłeś tak? A on mi na to, że przecież teraz nie patrzy, więc to chyba dobrze i że jemu sie stopniowo poukłada w głowie, że potrzeba czasu, że ona się wyprowadzi jak coś sobie znajdzie, że on nie może teraz zawalać pracy i chce się na niej skupić, a te sytuacje sprawiają, że się nie może skupić na niczym innym i że to nie jest czas i tak dalej. I to ja się czuję winna, że nie mam może cierpliwości wystarczająco, że powinnam dać mu czas, itd.

Ale z drugiej strony to wszystko co mówią znajomi, to co napisałyście wy. Któraś z was napisała, że ja w takiej sytuacji w ogóle nie powinnam się znaleźć. I to sobie tłumaczę. Że bez względu na to jak on traktuje mnie, ją, siebie, kogokolwiek, wszystkie obietnice i plany, że mnie tam nie powinno w ogóle być. Że zrobiłam błąd, że tam weszłam, ale jak mówię - nie wiedziałam, że ona tam mieszka. Dawkował mi. Najpierw się dowiedziałam, ze córka ma u niego pokój i że czasem ona tam też zostaje, więc są jej rzeczy. A potem dopiero, że ona płaci, że pon-pt tam jest. A jak się dowiedziała, że ja jetsem, to podobno codziennie i się wścieka o mnie. Mega trudna jets ta sytuacja dla mnie, ale mam na własne życzenie po dupie, bo mu uwierzyłam.

Postanowiłam, że zablokuję numery kiedy sama się przekonam i sobie wmówię, że nie chcę żadnego już kontaktu, bo trochę chcę. Chciałabym, żeby on napisał, a ja bym nie odpisała, żeby on zaczął wypisywać, a ja bym umiała być twarda i wyszłabym z twarzą z tego. Chciałabym usłyszeć, że on tego żałuje i że nie tylko mnie to boli. Tylko nie wiem po co.
takaja88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-22, 11:09   #123
Karena 73
Kobieta z klasą
 
Avatar Karena 73
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

Cytat:
Napisane przez takaja88 Pokaż wiadomość

Dawkował mi.

Nie. On Ciebie zwyczajnie okłamywał. Dlatego padło hasło, że byłaś jego kochanką.
Nie miał poważnych planów wobec Ciebie, inaczej na wstępie by Ci o wszystkim powiedział. Pytałaś przecież, mógł powiedzieć, że ona tam jeszcze mieszka i że potrzebuje np. 3 miesięcy, żeby załatwić stare sprawy i będziecie mogli być razem. Byłoby uczciwie, prawda?

Nie czekaj na wiadomość od niego. On zawsze będzie miał córkę. Nic się nie zmieni.
Praca ważniejsza od szczęścia ukochanej? Nie żartuj.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać.
Karena 73 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-22, 11:09   #124
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

Cytat:
Napisane przez takaja88 Pokaż wiadomość
On mi cały czas mówił, że to nie jest takie proste jak ja myślę, że nie znam jej, nie wiem do czego jest zdolna, że zagra dzieckiem, a tego nie będzie mógł ignorować, że zrobi rkzywdę córce. A potem mówi, że się przyjaźnią i że to nie jest tak, że ona jest zła, tylko że nie do związku, że nie ufa jej i nie może z nią być.
Ostatnio jak byłam to powiedział, że inaczej na nią patrzy, że nie jak na święty graal ale zaczął ją widzieć jak normalną kobietę z krwi i kości. I wtedy mówię: a patrzyłeś tak? A on mi na to, że przecież teraz nie patrzy, więc to chyba dobrze i że jemu sie stopniowo poukłada w głowie, że potrzeba czasu, że ona się wyprowadzi jak coś sobie znajdzie, że on nie może teraz zawalać pracy i chce się na niej skupić, a te sytuacje sprawiają, że się nie może skupić na niczym innym i że to nie jest czas i tak dalej. I to ja się czuję winna, że nie mam może cierpliwości wystarczająco, że powinnam dać mu czas, itd.

Ale z drugiej strony to wszystko co mówią znajomi, to co napisałyście wy. Któraś z was napisała, że ja w takiej sytuacji w ogóle nie powinnam się znaleźć. I to sobie tłumaczę. Że bez względu na to jak on traktuje mnie, ją, siebie, kogokolwiek, wszystkie obietnice i plany, że mnie tam nie powinno w ogóle być. Że zrobiłam błąd, że tam weszłam, ale jak mówię - nie wiedziałam, że ona tam mieszka. Dawkował mi. Najpierw się dowiedziałam, ze córka ma u niego pokój i że czasem ona tam też zostaje, więc są jej rzeczy. A potem dopiero, że ona płaci, że pon-pt tam jest. A jak się dowiedziała, że ja jetsem, to podobno codziennie i się wścieka o mnie. Mega trudna jets ta sytuacja dla mnie, ale mam na własne życzenie po dupie, bo mu uwierzyłam.

Postanowiłam, że zablokuję numery kiedy sama się przekonam i sobie wmówię, że nie chcę żadnego już kontaktu, bo trochę chcę. Chciałabym, żeby on napisał, a ja bym nie odpisała, żeby on zaczął wypisywać, a ja bym umiała być twarda i wyszłabym z twarzą z tego. Chciałabym usłyszeć, że on tego żałuje i że nie tylko mnie to boli. Tylko nie wiem po co.
Ulubiona gadka większości zdradzających partnerki / partnerów ludzi: to nie takie proste. I jak widać ulubiona gadka kogoś, kto trochę jest w pseudo-związku z ex partnerką, a trochę chciał zabawić się na boku. Ale żeby nie było to takie zwykłe "zabawienie się" to pan se do tego całą filozofię i piękne teksty dorobił. I to Cię zapewne zmyliło: te wszystkie piękne słówka, głębokie jak Rów Mariacki rozmowy, dyskusje wręcz akademickie, no jakie to mądre i intelektualne, a nie że tylko seks, czy macanki. Tylko że co Ci po tym, że on "mówił"? NIC, absolutnie nic. Ja też mogę sobie gacha na boku znaleźć, ale żeby nie było że ordynarnie małżonka zdradzam, to sobie do tego dorobię gadanie, że to nie gach, a mój ukochany, odnaleziony duszy kawałek, w ogóle połączenie co się w niebie zrodzić musiało, w poprzednim wcieleniu zły los nas rozłączył. I tak bym z tym moim niebiańskim kochankiem być chciała, ale ten bidny mąż, jak on sobie poradzi, no to nie takie proste, nie nerwowo, to musi potrwać, jakoś go muszę psychicznie przygotować... Rozumiesz o co mi chodzi? Powiedzieć można wszystko i do każdej beznadziejnej akcji dorobić sobie piękne uzasadnienie, filozofię całą. A co się liczy? Postępowanie, to co się robi, decyzje jakie się podejmuje.

Jak dla mnie ten pan ma mentalność (stereotypowego) faceta skaczącego w bok, mydlącego kochance oczy. Nawet nie będąc w związku ta mentalność jest z nim, w nim. I Ciebie ustawił sobie w roli kochanki, chociaż niby on jest wolny, a Ty niby kochanką nie jesteś.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2015-05-22 o 11:13
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-22, 11:34   #125
takaja88
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 64
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

Doris, chyba Cię będę uwielbiać.

Długo czekałam na takie coś, co przyjdzie i mi naprawi świat i moje krzywdy, że mi się wreszcie to wynagrodzi i uwierzyłam jego zapewnieniom, że to tak właśnie teraz jets, że ja jestem jego wyczekana, a on że mój. Ale pięknie mi piszecie jak to wygląda z boku. Ja to zresztą widziałam na swoje własne oczy będąc w Gdańsku. Nie wejdziesz, bo jest była. Bo są goście. Bo ja go odrywam od życia rodzinnego. Że powinien z nimi siedzieć, a nie ze mną na przystanku. Powiedziałam, że go nie trzymam, niech sobie idzie, ja na tramwaj sobie poczekam sama. Nie, bo on nie chce żebym sama siedziała. Ale na dworzec już mogłam sama jechać. Ja go nie rozumiem. Jesczze jak z nim rozmawiałam, to pisałam mu, że robi mi sieczkę z mózgu i że ja mam dość tego. I robił. I zrobił. Ja nie jestem niby głupia, ale mam papkę w głowie i nie wiem w co wierzyć totalnie, jakbym się obudziła dopiero i wszystko w co wierzyłam mi się przyśniło, a tu jest realne życie. I nie ogarniam. A chciałabym już poczuć to w kościach bardzo.
BO ja wiem, że on do mnie napisze. Ja sobie na razie wyznaczyłam tydzień. Z podziałem na dni. Że we wtorek terapeuta. Chciałabym po tym tygodniu to sobie móc przedłużyć albo w ogóle tak się upewnić w decyzji żeby nie zwątpić. A to się okaże wszystko jak przyjdzie ten moment.
takaja88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-22, 11:38   #126
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

Cytat:
Napisane przez takaja88 Pokaż wiadomość
On mi cały czas mówił, że to nie jest takie proste jak ja myślę, że nie znam jej, nie wiem do czego jest zdolna, że zagra dzieckiem, a tego nie będzie mógł ignorować, że zrobi rkzywdę córce. A potem mówi, że się przyjaźnią i że to nie jest tak, że ona jest zła, tylko że nie do związku, że nie ufa jej i nie może z nią być.
Ostatnio jak byłam to powiedział, że inaczej na nią patrzy, że nie jak na święty graal ale zaczął ją widzieć jak normalną kobietę z krwi i kości. I wtedy mówię: a patrzyłeś tak? A on mi na to, że przecież teraz nie patrzy, więc to chyba dobrze i że jemu sie stopniowo poukłada w głowie, że potrzeba czasu, że ona się wyprowadzi jak coś sobie znajdzie, że on nie może teraz zawalać pracy i chce się na niej skupić, a te sytuacje sprawiają, że się nie może skupić na niczym innym i że to nie jest czas i tak dalej. I to ja się czuję winna, że nie mam może cierpliwości wystarczająco, że powinnam dać mu czas, itd.

Ale z drugiej strony to wszystko co mówią znajomi, to co napisałyście wy. Któraś z was napisała, że ja w takiej sytuacji w ogóle nie powinnam się znaleźć. I to sobie tłumaczę. Że bez względu na to jak on traktuje mnie, ją, siebie, kogokolwiek, wszystkie obietnice i plany, że mnie tam nie powinno w ogóle być. Że zrobiłam błąd, że tam weszłam, ale jak mówię - nie wiedziałam, że ona tam mieszka. Dawkował mi. Najpierw się dowiedziałam, ze córka ma u niego pokój i że czasem ona tam też zostaje, więc są jej rzeczy. A potem dopiero, że ona płaci, że pon-pt tam jest. A jak się dowiedziała, że ja jetsem, to podobno codziennie i się wścieka o mnie. Mega trudna jets ta sytuacja dla mnie, ale mam na własne życzenie po dupie, bo mu uwierzyłam.

Postanowiłam, że zablokuję numery kiedy sama się przekonam i sobie wmówię, że nie chcę żadnego już kontaktu, bo trochę chcę. Chciałabym, żeby on napisał, a ja bym nie odpisała, żeby on zaczął wypisywać, a ja bym umiała być twarda i wyszłabym z twarzą z tego. Chciałabym usłyszeć, że on tego żałuje i że nie tylko mnie to boli. Tylko nie wiem po co.
Ja powiem tyle: to jest takie proste, jak Ty myślisz. Uwierz w swoje osądy, uwierz w to, co zobaczyłaś czarno na białym. Tacy bajeranci są ciężcy, bo trudno od ich słów złapać dystans, ale jak raz się uda, to z górki. Ja wiem, że Ty musisz przetrawić wszystko, co on Ci powiedział. Ale ja powiem tyle - to był bullshit jeden wielki, i niedługo do Ciebie dotrze. Tacy jak on gadają, a za pół roku nie pamiętają nic z deklaracji - mogę Ci podać pierdyliard rzeczy, które gadał mój eks - on za każdym razem ma zupełnie inną wizję skończonego naszego związku - raz było cudownie, raz było fatalnie ( w domyśle ja byłam do niczego), raz chciałby jeszcze, a za miesiąc znowu stwierdzi, że nic gorszego ode mnie mu się w życiu nie przytrafiło. Nie wiem, skąd się im to bierze, ale oni chyba kompletnie nie ważą słów, nie znają ich wagi, plotą trzy po trzy, nie pamiętając poprzednich kłamstw, mając nadzieję, że to co teraz powiedzą, sprawi, że dostaną na czym im zależy. Bo ich gadanie ma zawsze jakiś cel. I nie mówię tego tylko na przykładzie swojego eksa, ale też eks męża przyjaciółki, bo z niego też było takie chorągiewkowate, toksyczne coś bez jaj.
Jak piszą dziewczyny - on gada, ale za tym nic nie idzie, koleś po prostu wiedział, co powiedzieć, by trafić w czuły punkt. Nadal przypominam - on z tą była ma dziecko, to dziecko ogląda ich rzekomo patologiczną sytuację na co dzień- jednocześnie mając fundowane "rodzinne" idealne weekendy, dwa domy i pewnie słuchając ich rozmów o tym, że np Ty przyjedziesz. Dla mnie to wystarczający dowód na to, że pan jest sku *** rwie *** lem. Ktoś, kto się nie liczy z własnym dzieckiem, choć niby je tak bardzo kocha - jest do odstrzału. Właśnie na stosunku do bezbronnych, zależnych istot można ocenić czyjeś zachowanie.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-22, 11:51   #127
takaja88
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 64
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

Ja mu o tym dziecku mówiłam, że robią małej wodę z mózgu. A on mi na to, że się nie zgodzi, bo ona ma akurat z nich wszystkich najlepiej w głowie poukładane... Pięcioletnie dziecko. Jak to świadczy. I nie, nie podoba mi się to na maksa w nim, że jest miękki. On mnie kiedyś pytał, co mi w nim przeszkadza i mu powiedziałam. Że nie ma jaj, że brak mu siły charakteru, że jets słaby, że ja nie lubię słabych ludzi (dlatego się wściekam na siebie, że ja teraz jestem zamiast się wziąć w garść i raz na dobre postanowić, że ma spadać). On mi z tym wszystkim zawsze przyznawał rację. I mówił, ze ja tak wszystko wiem i wszystko rozumiem i niedługo nie będziemy musieli ze sobą rozmawiać, bo siedzę mu w głowie.

A potem znów była gadka, że ja się pojawiłam i mieszam mu. Przekladam mu w głowie i on nie wie, gdzie góra a gdzie dół.

Ja trochę widzę, że to co on mówił się nie trzyma kupy, trochę. Te wersje mi nie grały i o to były kłótnie, to mu mówiłam. Ale co, mam odejśc, mam jej dać wygrać? Jemu zostawić żeby miał sobie spokojnie i bezproblemowo? A ja to co? Ja nie byłam niczemu winna, grałam fair od początku, dlaczego ja mam być jedyną, która oberwie w tej sytuacji. Tego nie mogę zrozumieć. Kara za naiwność.
A on? Czemu jego nic nie boli.

Przebija do mnie to o czym mowisz, są momenty, że widzę całą tę sytuację jak jakąś farsę. A są takie, że jeszcze bym chciała mu wierzyć, ale usuwam to z głowy, bo to dla mnie nie jest bezpieczne. Chcę mieć to za sobą. I chcę wyjść z twarzą. Podły kłamca.
takaja88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-05-22, 12:06   #128
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

Cytat:
Napisane przez takaja88 Pokaż wiadomość
Ja mu o tym dziecku mówiłam, że robią małej wodę z mózgu. A on mi na to, że się nie zgodzi, bo ona ma akurat z nich wszystkich najlepiej w głowie poukładane... Pięcioletnie dziecko. Jak to świadczy. I nie, nie podoba mi się to na maksa w nim, że jest miękki. On mnie kiedyś pytał, co mi w nim przeszkadza i mu powiedziałam. Że nie ma jaj, że brak mu siły charakteru, że jets słaby, że ja nie lubię słabych ludzi (dlatego się wściekam na siebie, że ja teraz jestem zamiast się wziąć w garść i raz na dobre postanowić, że ma spadać). On mi z tym wszystkim zawsze przyznawał rację. I mówił, ze ja tak wszystko wiem i wszystko rozumiem i niedługo nie będziemy musieli ze sobą rozmawiać, bo siedzę mu w głowie.

A potem znów była gadka, że ja się pojawiłam i mieszam mu. Przekladam mu w głowie i on nie wie, gdzie góra a gdzie dół.

Ja trochę widzę, że to co on mówił się nie trzyma kupy, trochę. Te wersje mi nie grały i o to były kłótnie, to mu mówiłam. Ale co, mam odejśc, mam jej dać wygrać? Jemu zostawić żeby miał sobie spokojnie i bezproblemowo? A ja to co? Ja nie byłam niczemu winna, grałam fair od początku, dlaczego ja mam być jedyną, która oberwie w tej sytuacji. Tego nie mogę zrozumieć. Kara za naiwność.
A on? Czemu jego nic nie boli.

Przebija do mnie to o czym mowisz, są momenty, że widzę całą tę sytuację jak jakąś farsę. A są takie, że jeszcze bym chciała mu wierzyć, ale usuwam to z głowy, bo to dla mnie nie jest bezpieczne. Chcę mieć to za sobą. I chcę wyjść z twarzą. Podły kłamca.
Po pierwsze - decyzja o zakończeniu tej farsy to Twoja, niezawistna i autonomiczna decyzja, moim zdaniem, duży sukces. Nie patrz na to, jak na karę, bo nią nie jest. Ty masz szansę poukładać sobie normalne życie, poznać faceta, który Cię naprawdę pokocha, poukładać wszystko i wyprostować. Ja wiem, że nie jest łatwo, ale Ty walczysz? A oni? Oni zostali w toksycznym sosiku. Nie wiesz, ile mu znajdzie znalezienie Twojego zastępstwa. Ile było podobnych historii. Ile razy jego była rzygała z obrzydzenia na myśl, że nadal z nim jest. Albo on na myśl o niej. Dla mnie to nie wygląda na żadne jej zwycięstwo, kobieta musi być zdrowo pogubiona, jeśli nie pieprznięta. On tak samo. To nie jest sielankowy związek, tam ma na pewno miejsce jakaś subtelna przemoc psychiczna, szantaże, płacze i rozdzieranie szat - sam opis ich relacji brzmi tak, że mi się w żołądku przewraca na myśl, że mogłabym przeżyć coś podobnego. No i jeszcze tekst, że najbardziej poukładane jest tam 5letnie dziecko. Sielanka, jak jasna cholera. Idealna rodzinka, ja Cię proszę. Każda panna powinna się modlić o taką samą.
Więc głowa do góry, to żadna kara. TO SUKCES!
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-22, 12:33   #129
Karena 73
Kobieta z klasą
 
Avatar Karena 73
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

Cytat:
Napisane przez takaja88 Pokaż wiadomość
Ale co, mam odejśc, mam jej dać wygrać? Jemu zostawić żeby miał sobie spokojnie i bezproblemowo? A ja to co? Ja nie byłam niczemu winna, grałam fair od początku, dlaczego ja mam być jedyną, która oberwie w tej sytuacji. Tego nie mogę zrozumieć. Kara za naiwność.
A on? Czemu jego nic nie boli.

Przebija do mnie to o czym mowisz, są momenty, że widzę całą tę sytuację jak jakąś farsę. A są takie, że jeszcze bym chciała mu wierzyć, ale usuwam to z głowy, bo to dla mnie nie jest bezpieczne. Chcę mieć to za sobą. I chcę wyjść z twarzą. Podły kłamca.
Nie dajesz jej wygrać. Ona nic nie wygrywa. Ona zostaje z problemem. Nawet gdy on z nią zostanie jesteś pewna, że za jakiś czas na Twoim miejscu nie pojawi się ktoś nowy? Pan wiecznie niezdecydowany może latami tkwić w takich układach. Ciesz się, że pozbywasz się problemu. Serio.
Kiedyś pozbyłam się takiego problemu i to było najlepsze co mogło mnie spotkać. Po latach widzę, że pan się nie zmienił. Gdyby to trwało do teraz byłabym wrakiem człowieka. Moja psychika nie wytrzymałaby tego. Wytrwaj w postanowieniu, bo on nie jest tego wart.
Nie boli go, bo on nie chce z Tobą być.
"A potem znów była gadka, że ja się pojawiłam i mieszam mu." - sama to napisałaś po raz kolejny. W tych słowach można wyczuć nawet pretensję o to, że jesteś.
Wiesz dlaczego to jest dla niego trudna sytuacja? Przy tamtej to on już nic nie musi. Nie musi się starać, zabiegać, wystarczy, że oddycha i już jest facetem. Przy Tobie musiałby ruszyć tyłek, pokazać determinację i zaradność, zmierzyć się z problemami. Musiałby pokazać, że jest facetem, a nie jest.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać.
Karena 73 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-22, 12:34   #130
ag87
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 246
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

Cytat:
Napisane przez takaja88 Pokaż wiadomość

Ja trochę widzę, że to co on mówił się nie trzyma kupy, trochę. Te wersje mi nie grały i o to były kłótnie, to mu mówiłam. Ale co, mam odejśc, mam jej dać wygrać? Jemu zostawić żeby miał sobie spokojnie i bezproblemowo? A ja to co? Ja nie byłam niczemu winna, grałam fair od początku, dlaczego ja mam być jedyną, która oberwie w tej sytuacji. Tego nie mogę zrozumieć. Kara za naiwność.
A on? Czemu jego nic nie boli.


Czemu umieszczasz ta sytuację w kategoriach walki? To znaczy, że on w tym wszystkim jest nagrodą, a wy jesteście happy endem? Czemu kategoryzujesz na wygranych i przegranych? Wiesz, jako osoba siedząca z boku i myślę, że z czystym sumieniem mogę powiedzieć ze zdrowym podejściem do związków, powiem ci tak: dla mnie wygraną w tej sytuacji byłoby uwolnienie się od takiego człowieka, a jego żonę pojmowałabym w kategorii przegranych bo z nim została i to jej będzie powoli niszczył życie a nie mi. Mam nadzieję, że przyjdzie czas kiedy ty również zaczniesz patrzeć na tę sytuację w taki sposób. On sobie odejdzie spokojnie i bezproblemowo bo się w związek z tobą nie zaangażował, nic nie stracił, nie ma czego żałować. Rozumiem twoją chęć do tego, żeby on cierpiał tak jak ty, chcesz pewnego rodzaju zemsty. Ale czy nie lepiej przekuć tę chęć zemsty i żal na wysiłek ku wyzdrowieniu? Czy nie lepszą karą dla niego będzie to, że zupełnie się od niego odsuniesz i nie będzie miał już nad tobą władzy? Nie chcesz poczuć tej satysfakcji jaką wywoła w tobie twoja własna obojętność na niego i niezależność od innych? To będzie twój sukces i twoja wygrana.


Zignorowałaś wszystkie znaki od samego początku, ignorowałaś jego kłamstwa, ignorowałaś pewnie też swój instynkt, ale nie powinnaś mieć do siebie pretensji. Potraktuj to nie jako karę, ale jako lekcję, bolesną, ale na pewno przydatną, wyciągnij z niej wnioski i błędy, których już nie popełnisz. I może to nic nowego co powiem, ale życie najnormalniej w świecie nie jest fair, nie działa na zasadzie dobro za dobro, zło za zło, winnych ukarze, niewinnych wynagrodzi. Życie działa tak jak my sami je sobie pokierujemy. Ty masz szansę pokierować swoje życie na prawidłowe tory, nie pozwól aby on albo ktoś inny to zmarnował.
ag87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-22, 13:11   #131
takaja88
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 64
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

zlotniczanka,

bardzo Ci dziękuję, nie wiem czemu, ale mam takie wrażenie, że mnie bardzo dobrze rozumiesz. Ja kiedyś przerobiłam coś podobnego. Bardzo faceta kochałam i on się przespał ze swoją byłą. A jak nie dałam mu drugiej szansy, to się nią pocieszył, potem byli razem i tak dalej. I teraz chyba mam te obawy, że wtedy to on mnie zdradził, a to ja oberwałam i zostałam sama, a on zyskał szybko pocieszenie i długo nie mogłam dojść do siebie, że za co, że to nie ma sensu.

I chyba teraz się tego boję, że on z nią będą siedzieć i śmiać się ze mnie, jaka to byłam głupia, zakochana, stałam mu pod drzwiami. I jak to ona mi utarła nosa, a on "chwilowo zbłądził" i nie wie co we mnie widział. Nie chcę być taką osobą jak mnie sobie zapewne przedstawią i narysują.
Nie chcę być na koniec winną wszystkeimu, jemu namieszałam w głowie, jej zepsułam idyllę, wpieprzyłam się w ich życie, narobiłam zamętu, dobrze, że się mnie pozbyli. Wiem, że tak nie było, ale nawet tu jestem postrzegana w kategoriach kochanki. To nie było przecież tak. On mi to wszystko wmówił. I on odejdzie bez winy.

karena,

wiesz, on nawet mi kiedyś powiedział, że on nie lubi tego momentu poznawania kogoś, że wszystko jest inne, obce, że on woli jak zna i wie czego się spodziewać. I on 10 lat tkwi w tym, co wg niego (a przynajmniej jego słów) jest bez sensu. I niby jej tłumaczył, że muszą sobie dać szansę na coś nowego, innego, że mu trudno ją przekonać i nawet siebie. Ale wy macie rację. Nie zorbił nic.

Ag87,
mega rzeczowo, bardzo konkretnie, chciałabym tak spojrzeć. Że ja nie przegrałam tego. I chciałabym, żeby jego bolało jak mnie boli, ale zawsze to przerabiam, po każdym facecie. I to też zawsze mija. Potem im już nie życzę źle. Nie chcę nawet. Najbardziej bym chciała być poza tym wszystkim i żebym tylko nie zwątpiła, żebym tylko utrzymała się w postanowieniu. I myślę uczciwie o tym zablokowaniu go, żeby jednak nie miał możliwości mi mącić. Albo nieodzywaniu się nigdy więcej po prostu żeby sobie trafiał w próżnię. Umiem to zrobić. Tylko muszę być siebie pewna. Że robię dobrze, właśnie się staram cały czas przekonać, że to w co wierzyłam było kłamstwem.

Edytowane przez takaja88
Czas edycji: 2015-05-22 o 13:18
takaja88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-05-22, 13:16   #132
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

dokładnie, autorko, Ty własnie wygrałas! Wygrałas siebie, swoją wolnosć, zdrowie i szczęscie.
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-22, 13:40   #133
Nuova
( ͡° ͜ʖ ͡°)
 
Avatar Nuova
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5 437
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

Autorko, Ty sama cały czas siebie oszukujesz. Twój książę nie raz i nie dwa sam Ci wprost powiedział, że ciągle ma uczucia dla "byłej".
Nuova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-22, 13:53   #134
takaja88
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 64
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

Ale ja go pytałam X razy i prosiłam o uczciwość, czy chce wrócić do niej, chce z nią być? I żeby mnie nie zwodził, że jeśli chce, to niech są, ale na litość boską niech mi powie.
Mówił, że nie wróci do niej, że nie wie, co musiałoby się stać, żeby zmienił zdanie. I że nie zmieni. Że ona go raniła tyle razy, że nie chce. Ze się przyjaźnią i taką mają relację i że la niego ideałem byłoby gdybym ja zamieszkała w Gdańsku, była z nim, a z nią relacje miałby takie, żeby można było na spacer iść razem. Mówił mi, że nie umie sobie dać rady z tym jednoznacznie, odciąć, to fakt. To, że on coś czuje do niej, to ja sama chyba wiem, inaczej dawno postawiłby kropkę. Tak samo jak gdybym ja się liczyła jak mówił. To dopiero drugi dzień bez kontaktu, a mnie już siada...

Wiecie, czemu on się mnie trzymał? Bo będę jego wyrzutem sumienia, a on się tego boi. Bo rzeczywiście było dobrze, bardzo między nami. Mówił, że to jest tak jakbym czytała jego myśli i mowiła to, co on chce powiedzieć. I on się boi, że jak ja odejdę, to będzie to idealizować, że to było coś szczególnego, ważnego, a on to spieprzył. I że go to zje. Bo nigdy tak się nie dogadywał z nikim i nie czuł tego. I pewnie macie rację, że jemu nie zależy, bo teraz jak to do mnie dotarło, to tu też chodzi o niego, nigdy o mnie, to takie egoistyczne. Trzymał mnie bo się bał, że jak pójdę, to będzie miał wyrzuty sumienia. I dlatego mówił o odczarowaniu, że chciałby się przekonać, że to nie jest wyjątkowe, mieć mnie na co dzień i nie wmówić sobie że nas łączy coś szczególnego tylko że to zwykłe. I też czekał na pretekst aż się skończy. Bo tak, bo to wymagało wysiłku.A miało być łatwo.

Edytowane przez takaja88
Czas edycji: 2015-05-22 o 14:05
takaja88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-22, 14:09   #135
Nuova
( ͡° ͜ʖ ͡°)
 
Avatar Nuova
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5 437
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

Był z Tobą, bo chciał mieć dwie baby. Przestań go tłumaczyć. Niby z "byłą" nie chce być, ale ona robi za jego żonkę i z nim mieszka.
Nuova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-22, 14:58   #136
takaja88
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 64
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

Niedobrze mi z tego wszystkiego, ani się na pracy nie mogę skupić, ani na niczym innym, tylko się powstrzymuję cały czas żeby nie napisać do niego. Strasznie bym chciała, żeby się to wszystko okazało pomyłką A się nie okaże.

Ile mi jeszcze to wahanie potrwa. Niech to się już skończy...

Edytowane przez takaja88
Czas edycji: 2015-05-22 o 15:01
takaja88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-22, 15:41   #137
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

Musisz przestać obsesyjnie się na tym skupiać. Nie myśl o tym w kontekście wieczności, bo za takim związkiem pewnie dłużej niż 5 miesięcy nie będziesz płakać i z każdym dniem będzie łatwiej - o ile nie nawiążesz kontaktu.
Ja sobie radziłam z takimi stanami wyobrażając sobie gigantyczne nożyczki, które przecinają więź między mną a moim eks. Pomagało. Poszukaj jakiejś wizualizacji, która będzie Ci pomagała go wyrzucać z głowy - może być nawet dosłownie - wyobrażaj sobie, że wykopujesz z głowy myśli o nim.
Jak wrócisz z pracy do domu, to napisz mu to wszystko, co chciałabyś mu powiedzieć, oczywiście bez wysyłania. Pisanie takich listów, jak wyżej mówiłaś- pomaga. Tylko faktycznie lepiej na trzeźwo.
Do tego poszukaj czegoś, co Cię wciągnie na parę godzin. Idź dziś do kina albo na siłownię albo pograj w jakąś komputerową grę.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-22, 15:46   #138
takaja88
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 64
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

Ja właśnie chyba w tej pracy mam za dużo czasu na myślenie, a siedzę aż do 21.00 i sobie roję scenariusze nierealne. Spróbuję tę wizualizację, spróbuję ten list i wyrzucę go po pracy. To też jest u mnie to, że podświadomie czekam, kiedy się odezwie. Od tego muszę się odciąć. Muszę aby do wtorku dać radę. We wtorek specjalnie się rano umówiłam z terapeutą. Jakbym miała wolne, to poszłabym na spacer długi, a tak siedzę i wymyślam. I się zapętlam. Spróbuję z tymi wizualizacjami.

Straszną walkę z sobą toczę, żeby do niego nie zadzwonić i sobie tego nie ukrócić. I mam moralniaka przez mamę, która mi ciśnie, że się mam wziąć w garść z tą moją depresją, bo może mi kopów trzeba nastrzelać, a nie że ja stale taka jestem rozmemłana i na nic nie mam siły, nic mi się nie chce. Dla niej to jets mój wymysł. I ja teraz mam siedzieć i się martwić, że ona się martwi...

Edytowane przez takaja88
Czas edycji: 2015-05-22 o 17:41
takaja88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-22, 19:47   #139
takaja88
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 64
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

Może mnie potępicie i tak dalej, ale ja napisałam do niego i czuję ulgę. Ja nie umiem tak w zawieszeniu tkwić, bo czekałam na wiadomość.
Ja muszę zawsze kończyć pewne rzeczy, żeby nie czekać, nie umiem jak zdrowe dziewczyny się nie łudzić, muszę pozamykać drzwi.

Napisałam mu, że nie trzeba mi już więcej czasu na zastanowienie i chcę to skończyć, że po tym jak nie zapytał nawet czy dotarłam, nie wpuścił mnie do domu zobaczylam jak to wygląda. I że nie ma sensu mu opowiadać wszystkich żali, bo facet, który by to zrozumiał, sam by wiedział, a dla całej reszty szkoda czasu, więc sobie daruję i nie powiem już nic. Bo ja słowa ważę bardziej od niego. Napisałam, że nie chcę jego tłumaczeń, nie są mi potrzebne, że chcę spokoju i żeby sobie poszedł z mojego życia na dobre.

I mi ulżyło.
takaja88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-05-23, 10:37   #140
_stardust
Rozeznanie
 
Avatar _stardust
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 933
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

a on pewnie odpisze, i znów wdasz się w niepotrzebne dyskusje... kibicuję Ci, bo już sama wiesz, że musisz uciekać, ale ta wiadomość moim zdaniem jednak świadczy o pewnej słabości. i sama przed sobą tłumaczysz się jakimś zamykaniem drzwi
_stardust jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-23, 11:11   #141
takaja88
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 64
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

Tak tak, to jest słabość. Bo ja próbuję sama siebie oszukać i znaleźć na siebie sposób, żeby do tego nie wracać. I kiedy mu napisałam, że to koniec, to mam wrażenie, że nie czekam już na odpowiedź. Chociaż może trochę. I świdrują mi czaszkę myśli o czasie, kiedy wymienialiśmy tych słów całą masę i one były takie codziennie, a teraz nie ma ich wcale. Ja jestem słaba bardzo wobec tej znajomości i dlatego muszę sobie spalić mosty, żeby nie było do czego wracać.
Ani to dojrzałe ani silne, ani odpowiedzialne, ale kiedy powiedziałam, że nie czekam i że to koniec, to rzeczywiście poczułam się lepiej, bo teraz mam ograniczenie, że jak odpiszę znów, to będę miękka, słaba, żałosna. Zresztą on nie odpisał, ja zablokowałam jego numer w telefonie (ale jeszcze sprawdzam) i zablokuję go na facebooku jak minie te 48h, bo poprzednim razem nie wytrzymałam szczególnie długo. Zablokuję jego i jego byłą teraz kiedy ta klamka zapadła i staram się odbijać myśli, wiem, że im więcej czasu minie, będzie łatwiej, ale na teraz nie mam innego planu. Staram się.
I też trochę siebie znam, wiem, że sobie nie ufam, swoim decyzjom, że chociaż mam poczucie, że robię słusznie, to gdzieś tam jest wątpliwość. Dlatego korzystam z momentów, kiedy jestem przekonana i zamykam ile mogę zamknąć, żeby też mieć ograniczenie kiedy będę wątpić. Przerobiłam ze sobą tyle lat, wiem, że ja na czekaniu na decyzję nie wytrzymałabym napięcia i narobiła głupot, których bym żałowała. A tak przynajmniej teraz mam złudzenie, że ja postanowiłam coś. Nawte jeśli to złudzenie.

Edytowane przez takaja88
Czas edycji: 2015-05-23 o 11:15
takaja88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-25, 13:08   #142
Dociakowa
Zadomowienie
 
Avatar Dociakowa
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Wschód
Wiadomości: 1 947
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

takaja88 i co u Ciebie?
__________________

->
76,6....30.07->72,7......65,5kg.. .60
Dociakowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-25, 14:11   #143
takaja88
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 64
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

No to tak: on jeszcze nie odpisał, nie odzywa się, nie daje znaku życia, ale w sumie mogłoby być mu trudno, bo zablokowałam go na fejsbuku. Jego i ją żeby mnie nie korciło też. Zablokowałam też jego numer w telefonie, ale tu mogę sprawdzić, czy się odzywał i nie. Może uznał, że dość mi już namieszał i narobił mi problemów, więc sobie darował dalsze dręczenie mnie. To jedna z moich teorii. A druga jest taka, że odezwie się jeszcze z ckliwą gadką. Bo tego, że tak bardzo ma mnie gdzieś, że po nim to spłynęło, jeszcze nie dopuszczam.

Ja się czuję lepiej. Jutro się widzę z terapeutą, ale mam poczucie, że gdyby teraz do mnie ten facet napisał, to umiałabym go olać, bo im dłużej go nie widzę, nie rozmawiam, tym rzeczywiście przypominam sobie coraz więcej rzeczy uświadamiających mi, że on rzeczyiście był egoistą. Jak na przykład to, że nie miałam ochoty na seks i potarzałam kilka jeśli nie kilkanaście razy,kiedy się pchał do mnie z łapami, a on sobie z tego nic nie robił. Totalnie nic, zabierałam mu ręce, a kładł je na nowo. I wtedy w końcu w złości powiedziałam mu: i co, chcesz tak na siłę? Nie rozumiesz, że nie mam ochoty teraz? I chciał. Nie wiem, czemu ja to wyparłam.
Im więcej nie widze jego, tym więcej widzę rzeczy i zaczyna mi być niedobrze na samą myśl...

A ja czytam to, co dziewczyny mi stąd podesłały, stosuję się do tych rad, spotykam się ze znajomymi do oporu, urządzam sobie całe dni dla mnie tylko, a wczoraj się dałam zaprosić innemu facetowi na spacer, itd. Wiem, że to za szybko i nie planuję niczego, ale miło mi było sobie uświadomić, że są faceci, którzy nie mają za sobą takiego bagażu i nie będą mi robić wody z mozgu.
takaja88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-25, 14:20   #144
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

Cytat:
Napisane przez takaja88 Pokaż wiadomość
No to tak: on jeszcze nie odpisał, nie odzywa się, nie daje znaku życia, ale w sumie mogłoby być mu trudno, bo zablokowałam go na fejsbuku. Jego i ją żeby mnie nie korciło też. Zablokowałam też jego numer w telefonie, ale tu mogę sprawdzić, czy się odzywał i nie. Może uznał, że dość mi już namieszał i narobił mi problemów, więc sobie darował dalsze dręczenie mnie. To jedna z moich teorii. A druga jest taka, że odezwie się jeszcze z ckliwą gadką. Bo tego, że tak bardzo ma mnie gdzieś, że po nim to spłynęło, jeszcze nie dopuszczam.

Ja się czuję lepiej. Jutro się widzę z terapeutą, ale mam poczucie, że gdyby teraz do mnie ten facet napisał, to umiałabym go olać, bo im dłużej go nie widzę, nie rozmawiam, tym rzeczywiście przypominam sobie coraz więcej rzeczy uświadamiających mi, że on rzeczyiście był egoistą. Jak na przykład to, że nie miałam ochoty na seks i potarzałam kilka jeśli nie kilkanaście razy,kiedy się pchał do mnie z łapami, a on sobie z tego nic nie robił. Totalnie nic, zabierałam mu ręce, a kładł je na nowo. I wtedy w końcu w złości powiedziałam mu: i co, chcesz tak na siłę? Nie rozumiesz, że nie mam ochoty teraz? I chciał. Nie wiem, czemu ja to wyparłam.
Im więcej nie widze jego, tym więcej widzę rzeczy i zaczyna mi być niedobrze na samą myśl...

A ja czytam to, co dziewczyny mi stąd podesłały, stosuję się do tych rad, spotykam się ze znajomymi do oporu, urządzam sobie całe dni dla mnie tylko, a wczoraj się dałam zaprosić innemu facetowi na spacer, itd. Wiem, że to za szybko i nie planuję niczego, ale miło mi było sobie uświadomić, że są faceci, którzy nie mają za sobą takiego bagażu i nie będą mi robić wody z mozgu.

brawo, tak trzymać. Będzie dobrze, musisz przeczekać najgorsze
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-25, 14:41   #145
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

Cytat:
Napisane przez takaja88 Pokaż wiadomość
No to tak: on jeszcze nie odpisał, nie odzywa się, nie daje znaku życia, ale w sumie mogłoby być mu trudno, bo zablokowałam go na fejsbuku. Jego i ją żeby mnie nie korciło też. Zablokowałam też jego numer w telefonie, ale tu mogę sprawdzić, czy się odzywał i nie. Może uznał, że dość mi już namieszał i narobił mi problemów, więc sobie darował dalsze dręczenie mnie. To jedna z moich teorii. A druga jest taka, że odezwie się jeszcze z ckliwą gadką. Bo tego, że tak bardzo ma mnie gdzieś, że po nim to spłynęło, jeszcze nie dopuszczam.
(...)
Pogrubione: jasne, jasne, takie ma cudne intencje, odpuścił dla Twojego dobra. Nie, on zapewne w myśli otworzył szampana, że problem z Tobą rozwiązał się sam i ma święty spokój. Odezwie się (przychylam się do Twojej teorii nr 2) pewnie dopiero, jak mu będzie pasowało i gdy będzie czegoś od Ciebie chciał. Bo jak na razie on wszystko robił pod siebie, nic pod Ciebie. I obyś była już do tego czasu na tyle silna, aby go OD RAZU wysłać na Księżyc, bez wdawania się z nim w jakieś dyskusje.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-25, 14:53   #146
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Pogrubione: jasne, jasne, takie ma cudne intencje, odpuścił dla Twojego dobra. Nie, on zapewne w myśli otworzył szampana, że problem z Tobą rozwiązał się sam i ma święty spokój. Odezwie się (przychylam się do Twojej teorii nr 2) pewnie dopiero, jak mu będzie pasowało i gdy będzie czegoś od Ciebie chciał. Bo jak na razie on wszystko robił pod siebie, nic pod Ciebie. I obyś była już do tego czasu na tyle silna, aby go OD RAZU wysłać na Księżyc, bez wdawania się z nim w jakieś dyskusje.
spokojnie ja z własnego doświadczenia wiem, że przy wychodzeniu z toksycznego związku to się tworzy teorie, teoryjki, rozważania oraz milion hipotez, że pewnie misio miał chłodny dom w dzieciństwie, że może mu telefon w akwarium utonął , że może właśnie umiera z tęsknoty albo porwali go kosmici itp. Moim zdaniem to zachowanie obronne, bo z czasem człowiek dopuszcza do siebie coraz więcej faktów, jakby wszystko dotarło w jednym momencie, to można się załamać. Ważne, że Autorka idzie z tym do przodu, oswaja rzeczywistość i zaczyna widzieć sprawy takimi, jakimi się naprawdę mają.
__________________
May the Force be with You!


Edytowane przez zlotniczanka
Czas edycji: 2015-05-25 o 14:54
zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-25, 16:22   #147
takaja88
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 64
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

Dzięki,dziewczyny.
No to dla mnie jest trudne i przykre, że nie pofatygował się nawet z odpowiedzią, siadło mi na głowie i próbuję to sobie wytłumaczyć, bo tak mi się nie składa. A być może rzeczywiście zrobiłam coś, co jest najwygodniejsze dla niego i po prostu ma problem z bani. I może znów odezwie się za rok.
Myślę, że mógłby teraz, że miałabym teraz siłę, żeby go posłać w diabły i nie odpisać. Nie czuję, że cokolwiek by z tego mogło jeszcze być, ale chciałabym na moich warunkach, żeby jednak odczuł stratę, bo ja odczułam i żeby żałował, bo ja żałowałam.
Też się trochę boję, że zaraz się wdam w coś nowego, żeby kolejny raz zasłonić to, jak mnie boli. Bo już wczoraj to popołudnie z kolegą, kiedy przez kilka godzin nie myślałam o tym, wydaje mi się wyjątkową kuszącą ucieczką. Kilka godzin bez bólu. Nie chcę się za moment wdać w coś nowego, żeby tylko mieć plaster i nie czuć. Szkoda też tego faceta chociażby, bo jest miły. A ja mam wrażenie, że jestem nieszczera, bo udaję normalną, a jestem pokaleczona i nie mam czystej głowy. Dobrze, że mam jutro terapię. Ja wam na pewno napiszę, bo dużo dla mnie znaczy, że się tym interesujecie nadal, pomoc od was jest nieoceniona.
takaja88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-25, 17:03   #148
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

Cytat:
Napisane przez takaja88 Pokaż wiadomość
(...)
ale chciałabym na moich warunkach, żeby jednak odczuł stratę, bo ja odczułam i żeby żałował, bo ja żałowałam.
(...)
Ale on nie podziela Twoich uczuć, odczuć, wrażeń i nie ma takiej siły, abyś mogła sprawić, żeby on czuł to samo. Ważne, że to zakończyłaś - tylko to jest ważne i to, że możesz teraz iść dalej, do przodu.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-25, 18:26   #149
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Ale on nie podziela Twoich uczuć, odczuć, wrażeń i nie ma takiej siły, abyś mogła sprawić, żeby on czuł to samo. Ważne, że to zakończyłaś - tylko to jest ważne i to, że możesz teraz iść dalej, do przodu.
tu się zgodzę. Ja długie miesiące zastanawiałam się, czemu mój eks leży na plaży w Egipcie, gdy ja walczę o normalność dla siebie. Dlaczego nie żałował, dlaczego nie pokarało go za bycie złym wobec mnie.
Nie ma odpowiedzi na takie pytania, ale jest czas, który sprawia, że po pewnym czasie one zwisają i powiewają.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-26, 09:56   #150
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
Dot.: Nie chcę dać się zwodzić.

Cytat:
Napisane przez takaja88 Pokaż wiadomość

Straszną walkę z sobą toczę, żeby do niego nie zadzwonić i sobie tego nie ukrócić. I mam moralniaka przez mamę, która mi ciśnie, że się mam wziąć w garść z tą moją depresją, bo może mi kopów trzeba nastrzelać, a nie że ja stale taka jestem rozmemłana i na nic nie mam siły, nic mi się nie chce. Dla niej to jets mój wymysł. I ja teraz mam siedzieć i się martwić, że ona się martwi...
nie martw się mamą. wiem, jak to jest, gdy ci najbliżsi, zamiast nas wspierać, dokopują. one nie zna zdrowych metod, stara się szantażem i bierną agresją spowodować poprawę, bo według niej to zawsze działało... po prostu to zostaw, odetnij się, ignoruj. z czasem, gdy będziesz silniejsza, postawisz jej granicę, nauczysz, jak mówić, jak traktować. wszystko w miarę możliwosci. może już jutro będziesz się czuła na tyle dobrze, żeby jej cos pokazać, a może to będzie za pół roku; pamiętaj tylko, że to, co ona mówi, nie jest prawdą.

Cytat:
Napisane przez takaja88 Pokaż wiadomość
A ja czytam to, co dziewczyny mi stąd podesłały, stosuję się do tych rad, spotykam się ze znajomymi do oporu, urządzam sobie całe dni dla mnie tylko, a wczoraj się dałam zaprosić innemu facetowi na spacer, itd. Wiem, że to za szybko i nie planuję niczego, ale miło mi było sobie uświadomić, że są faceci, którzy nie mają za sobą takiego bagażu i nie będą mi robić wody z mozgu.
bardzo dobrze, że sobie to uswiadamiasz!! i nie ma, że za szybko - poszłas na spacer, a nie podpisałas papiery slubne idź, baw się, czuj się dobrze w otoczeniu innych mężczyzn.

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Ale on nie podziela Twoich uczuć, odczuć, wrażeń i nie ma takiej siły, abyś mogła sprawić, żeby on czuł to samo. Ważne, że to zakończyłaś - tylko to jest ważne i to, że możesz teraz iść dalej, do przodu.
nie wiemy, co on czuje. i nie ma się co nad tym zastanawiać. idziesz do przodu, to najważniejsze


takaja, jak się masz? jak po terapii? lepiej?
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-10-04 10:10:48


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:45.