Matka dręczy mnie pytaniami o dziewczynę i życie uczuciowe, może coś ze mną nie tak?

[Powstaniec]

Jestem grubo po 20stce i poza krótkim chodzeniem za rękę nigdy nie byłem w czymś co nazywa się związkiem. I zaczyna się niemiła sytuacja, bo matka zadaje głupie pytania. Jak mam dobry humor, to mówię o braku czasu z powodu uczelni. Jak mam zły humor, to mówię, że jestem gejem i wolę chłopaków. I ostatnio zaczęła się czepiać, że przybrałem na wadze (naturalnie wyglądam normalnie). Zazwyczaj jestem spokojny, ale po iluś tam uwagach się wkurzyłem i powiedziałem, żeby ona mnie nie pouczała, bo sama nie jest szczęśliwa.

Raczej mam uczucia, bo zakochałem się w jednej pannie, ale pewnie przez swój infantylizm straciłem tylko czas na bieganie za nią przez 2 lata. Może jestem zbyt wymagajacy, bo mimo wszystko jak panna mi się nie spodoba, to od razu rezygnuje?

[kigenkorrir]

I tak się ciesz, że za rękę chodziłeś - wręcz trochę zazdroszczę. Dla mnie nawet coś takiego jest totalną abstrakcją i wydaje się całkowicie nieosiągalne...

[dalilah12345]

Na wszystko przyjdzie czas i nie powinieneś robić czegoś tylko dlatego, że matka tak chce. Skoro piszesz że nie jest szczęśliwa, to może po prostu martwi się o Ciebie, żebyś nie miał tych samych problemów co ona. Powiedz jej, że dla Ciebie jak na razie uczucia nie są sprawami priorytetowymi i chyba lepiej jest, że czekasz na dziewczynę która Ci przypasuje, niż jakbyś miał zaliczać panienki.

[natash88]

Napisane przez Powstaniec

Jestem grubo po 20stce i poza krótkim chodzeniem za rękę nigdy nie byłem w czymś co nazywa się związkiem. I zaczyna się niemiła sytuacja, bo matka zadaje głupie pytania. Jak mam dobry humor, to mówię o braku czasu z powodu uczelni. Jak mam zły humor, to mówię, że jestem gejem i wolę chłopaków. I ostatnio zaczęła się czepiać, że przybrałem na wadze (naturalnie wyglądam normalnie). Zazwyczaj jestem spokojny, ale po iluś tam uwagach się wkurzyłem i powiedziałem, żeby ona mnie nie pouczała, bo sama nie jest szczęśliwa.

Raczej mam uczucia, bo zakochałem się w jednej pannie, ale pewnie przez swój infantylizm straciłem tylko czas na bieganie za nią przez 2 lata. Może jestem zbyt wymagajacy, bo mimo wszystko jak panna mi się nie spodoba, to od razu rezygnuje?

co znaczy grubo po 20tce?

[8c5e47fe6e48fd89bc9c227f1239fe5b9f79e095_5edd71729ccf0]

Napisane przez Powstaniec

Jestem grubo po 20stce i poza krótkim chodzeniem za rękę nigdy nie byłem w czymś co nazywa się związkiem. I zaczyna się niemiła sytuacja, bo matka zadaje głupie pytania. Jak mam dobry humor, to mówię o braku czasu z powodu uczelni. Jak mam zły humor, to mówię, że jestem gejem i wolę chłopaków. I ostatnio zaczęła się czepiać, że przybrałem na wadze (naturalnie wyglądam normalnie). Zazwyczaj jestem spokojny, ale po iluś tam uwagach się wkurzyłem i powiedziałem, żeby ona mnie nie pouczała, bo sama nie jest szczęśliwa.

Raczej mam uczucia, bo zakochałem się w jednej pannie, ale pewnie przez swój infantylizm straciłem tylko czas na bieganie za nią przez 2 lata. Może jestem zbyt wymagajacy, bo mimo wszystko jak panna mi się nie spodoba, to od razu rezygnuje?

Bycie wymagającym nie sprawia że nie można nikogo znaleźć i nie wytrzymać chociaż spotykania się z drugą osobą przez pierwsze 2 miesiące. Zwykle na początku jest przecież super, wydaje się że druga osoba jest super, taka dobra, miła itp
Twoja matka może mieć trochę racji a teksty w stylu jestem gejem nie działają. Ja swojej jak kiedyś truła powiedziałam że przerzucam się na kobiety i nie uwierzyła kompletnie.

[Mileva_]

Nic na siłę Dopóki nie poznasz tej właściwej, "polowania" na pannę mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Moim zdaniem takie rzeczy powinny wyjść płynnie, po prostu same z siebie (:

Skoro jesteś, jak piszesz, sporo po 20., może rozważ wyprowadzkę z domu?

[Malla]

Napisane przez natash88

co znaczy grubo po 20tce?

ponoć przybrał na wadze...

[chwast]

no ale to co masz 25 lat, 27 czy 29

Sam przyznajesz, że jesteś infantylny to może czas coś z tym zrobić - mieszkasz z tą matką?? bo jak tak to niestety zaraz zostaniesz takim faciem grubo po 30 z mamusią, która to tylko wypytuje - ja jej się nie dziwię jakby mój syn miał prawie 30 lat (tak rozumiem stwierdzenie GRUBO ) to też bym się niepokoiła niekoniecznie, że coś z nim nie tak - ale, że po prostu nie ma nikogo a to fajne jest. :P

[Usmiechnietazakrecona]

Coś tam pisał o uczelni - więc pewniakiem ma może z 24-26 lat

[peggy7]

Studiować to można w każdym wieku

Autorze, myślę, że mama się martwi o Ciebie, każdy rodzic chce, żeby dziecko sobie ułożyło jakoś życie.

Rozumiem, jesteś wymagający = żadna dziewczyna Ci się z wyglądu nie podoba? Jeżeli tak jest to albo czekaj na ten ideał, albo zejdź na ziemię.

[czarna_maciejka]

Powtorze sie-SKAD nagle na forum wysyp facetow, ktorzy nie radza sobie z zyciem uczuciowym?
Czytalam twoje wczesniejsze watki, autorze, i prawde mowiac zupelnie nie moge zrozumiec twoich problemow. A to ze sie za jedna uganiales 2 lata i nic z tego, a to ze do innej zagadac i zaprosic na randke nie umiesz, a to mama sie ciebie czepia...
Przede wszystkim-wydoroslej, bo czytajac ciebie mam wrazenie, ze slucham o klopotach zbuntowanego siedemnastolatka, a sam mowisz, ze jednak masz troche wiecej wiosen. Kazdy z tych problemow jest chyba normalna koleja rzeczy. Jesli tak ci zle samotnie-to po prostu ta dziewczyne znajdz, zamiast tyle biadolic.
Co z kolezanka, o ktorej pisales? Zaprosiles ja gdzies w koncu?

[peggy7]

Napisane przez czarna_maciejka

Powtorze sie-SKAD nagle na forum wysyp facetow, ktorzy nie radza sobie z zyciem uczuciowym?

To chyba znak czasów. Wszędzie wokół takie pipki :/

[201701300922]

Przede wszystkim sam musisz się zastanowić dlaczego nigdy nie miałeś dziewczyny.
Zazwyczaj każdy w jakieś tam związki wchodzi, mniej lub bardziej udane.

Wiesz no, nic nie dzieje się bez przyczyny.
Może nie wykazujesz w ogóle inicjatywy by jakąś dziewczynę lepiej poznać? (pomijając tą o którą starałeś się 2 lata, bo może akurat nie była zainteresowana).

A może sam siebie nie akceptujesz i nie wierzysz w siebie?

Twojej mamie akurat się nie dziwię, bo na pewno jest to spowodowane troską.

[Andrzeej]

Napisane przez Powstaniec

Jestem grubo po 20stce i poza krótkim chodzeniem za rękę nigdy nie byłem w czymś co nazywa się związkiem. I zaczyna się niemiła sytuacja, bo matka zadaje głupie pytania. Jak mam dobry humor, to mówię o braku czasu z powodu uczelni. Jak mam zły humor, to mówię, że jestem gejem i wolę chłopaków. I ostatnio zaczęła się czepiać, że przybrałem na wadze (naturalnie wyglądam normalnie). Zazwyczaj jestem spokojny, ale po iluś tam uwagach się wkurzyłem i powiedziałem, żeby ona mnie nie pouczała, bo sama nie jest szczęśliwa.

A nie możesz np. powiedzieć coś szczerze ? Że np. w dzisiejszych czasach to inaczej wygląda, że nie jest tak łatwo, że większość dziewczyn znajduje chłopaków na studiach więc teraz już są pozaklepywane.

Przynajmniej będzie wiedziała, że sam jakby dostrzegasz problem i coś tam próbujesz z tym robić.

Może jestem zbyt wymagajacy, bo mimo wszystko jak panna mi się nie spodoba, to od razu rezygnuje?

No to robisz bardzo dobrze !

Co, wbrew sobie chcesz być z dziewczyną bo takie są społeczne oczekiwania ? Skoro Ci nie pasuje no to słusznie, że rezygnujesz.

Inna sprawa to to, czy potrafisz spotkać następną, albo w jakich odstępach spotykasz dziewczyny, no bo jeśli np. jedną spotykasz na 3 lata to faktycznie może Ci zabraknąć lat

[jyyli]

Napisane przez Andrzeej

No to robisz bardzo dobrze !

A ja, głupia, zawsze próbowałam trochę bliżej poznać faceta, bo może wtedy by mi się spodobał. Co za strata czasu, od tej pory będę dawać kopniaki w tyłek każdemu, kto na dzień dobry nie powali mnie na kolana

[Sick Angel]

Napisane przez jyyli

A ja, głupia, zawsze próbowałam trochę bliżej poznać faceta, bo może wtedy by mi się spodobał. Co za strata czasu, od tej pory będę dawać kopniaki w tyłek każdemu, kto na dzień dobry nie powali mnie na kolana

Nie powali cię na kolana i dasz ''kopniaka'', ale zaraz usłyszysz od facetów, że masz za dużo w tyłku, że szukasz księcia, liczy się dla ciebie tylko wygląd i etc.

[Bananalama]

Mnie też ciągle pytają, kiedy znajdę chłopaka i co z tego? Pytać każdy może.

[8c5e47fe6e48fd89bc9c227f1239fe5b9f79e095_5edd71729ccf0]

Napisane przez Andrzeej

A nie możesz np. powiedzieć coś szczerze ? Że np. w dzisiejszych czasach to inaczej wygląda, że nie jest tak łatwo, że większość dziewczyn znajduje chłopaków na studiach więc teraz już są pozaklepywane.

Przynajmniej będzie wiedziała, że sam jakby dostrzegasz problem i coś tam próbujesz z tym robić.


No to robisz bardzo dobrze !

Co, wbrew sobie chcesz być z dziewczyną bo takie są społeczne oczekiwania ? Skoro Ci nie pasuje no to słusznie, że rezygnujesz.

Inna sprawa to to, czy potrafisz spotkać następną, albo w jakich odstępach spotykasz dziewczyny, no bo jeśli np. jedną spotykasz na 3 lata to faktycznie może Ci zabraknąć lat

To niech znajdzie idealną, o tak cudnym charakterze jak twój i zapewne urodzie. Sorry chcecie księżniczki z bajki, szczupłej pięknej wysokiej a sami jacy jesteście. I jeszcze mieszkanie z mamusią do 30. To żenujące.

[Mileva_]

Napisane przez Andrzeej

w dzisiejszych czasach to inaczej wygląda, że nie jest tak łatwo, że większość dziewczyn znajduje chłopaków na studiach więc teraz już są pozaklepywane.

Nie siejmy defetyzmu w szeregach Mam całkiem sporo koleżanek, które akurat pod koniec studiów pożegnało się ze swymi już-nie-lubymi

[WhiteCherry]

ja mam 23 i wokół wiele wolnych znajomych :P

[chwast]

ale tutaj nie chodzi, że on jest wymagający, wymagającym można być jeśli chodzi np o kwestie lenistwa, szkoły, opieki nad dziećmi i tymi innymi zyciowymi sprawami...

ale jak prawie 30 letni facet
mieszkający z matką
nie może znaleźć dziewczyny bo ta ma nie takie włosy, ta nie taką twarz, ta kolana, a ta tyłek to wg mnie jest to powód do niepokoju

bo pewnie przez tyle lat stworzył sobie w głowie choćby podświadomie jakąś wizję no i cóż... zdziwi się jeśli ona nie istnieje a to, że dziewczyna ma np większy nos nie skreśla jej jako partnerki życiowej...

i dla mnie takie coś to nie są wymagania (które jak najbardziej cenię i sama też takowe posiadam) tylko... kaprys swego rodzaju

[8c5e47fe6e48fd89bc9c227f1239fe5b9f79e095_5edd71729ccf0]

Napisane przez chwast

ale tutaj nie chodzi, że on jest wymagający, wymagającym można być jeśli chodzi np o kwestie lenistwa, szkoły, opieki nad dziećmi i tymi innymi zyciowymi sprawami...

ale jak prawie 30 letni facet
mieszkający z matką
nie może znaleźć dziewczyny bo ta ma nie takie włosy, ta nie taką twarz, ta kolana, a ta tyłek to wg mnie jest to powód do niepokoju

bo pewnie przez tyle lat stworzył sobie w głowie choćby podświadomie jakąś wizję no i cóż... zdziwi się jeśli ona nie istnieje a to, że dziewczyna ma np większy nos nie skreśla jej jako partnerki życiowej...

i dla mnie takie coś to nie są wymagania (które jak najbardziej cenię i sama też takowe posiadam) tylko... kaprys swego rodzaju

Zgadzam się z tobą w 100%

[Mileva_]

Napisane przez WhiteCherry

ja mam 23 i wokół wiele wolnych znajomych :P

Po Twoich postach byłam przekonana, że masz gdzieś ze 25-26, jakoś tak już całkiem "dorośle" się wypowiadasz

Napisane przez chwast

nie może znaleźć dziewczyny bo ta ma nie takie włosy, ta nie taką twarz, ta kolana, a ta tyłek to wg mnie jest to powód do niepokoju

bo pewnie przez tyle lat stworzył sobie w głowie choćby podświadomie jakąś wizję no i cóż... zdziwi się jeśli ona nie istnieje a to, że dziewczyna ma np większy nos nie skreśla jej jako partnerki życiowej...

No cóż, z tego, co obserwuję u ~25-latków mających za sobą dłuższe singielstwo, to jest standard. A tak to się z całym postem zgadzam

[Powstaniec]

Napisane przez natash88

co znaczy grubo po 20tce?

W wieku studenckim, bardziej dalej końca studiów niż bliżej początku.

Napisane przez Mileva_

Skoro jesteś, jak piszesz, sporo po 20., może rozważ wyprowadzkę z domu?

W domu mieszkam tylko na wakacje, bo mieszkam w akademiku.

Napisane przez chwast

no ale to co masz 25 lat, 27 czy 29

Powiedzmy, że przedział 20-25 lat.

Napisane przez peggy7

Autorze, myślę, że mama się martwi o Ciebie, każdy rodzic chce, żeby dziecko sobie ułożyło jakoś życie.

Zwykle odpowiadam, że wyjadę do Australii i tam będę miał "spokój".

Rozumiem, jesteś wymagający = żadna dziewczyna Ci się z wyglądu nie podoba? Jeżeli tak jest to albo czekaj na ten ideał, albo zejdź na ziemię.

Kobieta musi mieć to coś. Nienawidzę nijakości i wolę być sam niż z kimś na siłę z obawy przed samotnością.

Napisane przez czarna_maciejka

Czytalam twoje wczesniejsze watki, autorze, i prawde mowiac zupelnie nie moge zrozumiec twoich problemow. A to ze sie za jedna uganiales 2 lata i nic z tego, a to ze do innej zagadac i zaprosic na randke nie umiesz, a to mama sie ciebie czepia...

Z tą co uganiałem się przez 2 lata i byłem w takiej zażyłości przyjacielskiej, że jeśli przyszła panna chciałaby o mnie najwięcej wiedzieć, powinna się do niej zwrócić. Przyjaciółka a nowo poznana osoba to dwie różne sprawy.

Kazdy z tych problemow jest chyba normalna koleja rzeczy. Jesli tak ci zle samotnie-to po prostu ta dziewczyne znajdz, zamiast tyle biadolic.

Uważam, że może maksymalnie 10% kobiet jest coś warta więcej niż "ch***" i nie chce być z kimś ze strachu, że będę sam. I nie mówię o urodzie oczywiście, bo pewne cechy charakteru czy zainteresowania są w stanie to nadrobić.

Co z kolezanka, o ktorej pisales? Zaprosiles ja gdzies w koncu?

Nie utrzymuje z nią kontaktu. Jak przestałem pisać do niej, to przestałem istnieć. Odbiorę tylko po sesji od niej moje pomoce naukowe i koniec.

Napisane przez Dysia1990

Przede wszystkim sam musisz się zastanowić dlaczego nigdy nie miałeś dziewczyny.
Zazwyczaj każdy w jakieś tam związki wchodzi, mniej lub bardziej udane.

Gdybym wiedział gdzie jest problem nie pisałbym o tym.

Może nie wykazujesz w ogóle inicjatywy by jakąś dziewczynę lepiej poznać? (pomijając tą o którą starałeś się 2 lata, bo może akurat nie była zainteresowana).

Problem jest taki, że pewnie w jakimś okresie była zainteresowana, a ja tego nie zauważyłem.

A może sam siebie nie akceptujesz i nie wierzysz w siebie?

Napisane przez jyyli

A ja, głupia, zawsze próbowałam trochę bliżej poznać faceta, bo może wtedy by mi się spodobał. Co za strata czasu, od tej pory będę dawać kopniaki w tyłek każdemu, kto na dzień dobry nie powali mnie na kolana

Ja taki jestem właśnie! Potrzebuje dużo czasu, żeby kogoś poznać.

[1=8c5e47fe6e48fd89bc9c227 f1239fe5b9f79e095_5edd717 29ccf0;41106664]To niech znajdzie idealną, o tak cudnym charakterze jak twój i zapewne urodzie. Sorry chcecie księżniczki z bajki, szczupłej pięknej wysokiej a sami jacy jesteście. I jeszcze mieszkanie z mamusią do 30. To żenujące.[/QUOTE]

Czasami patrząc na to, ile piję alkoholu, zastanawiam się czy mieszkanie z rodzicami jest jakąś skrajną złą opcją.

[Mileva_]

No to już bez przesady z tym byciem grubo po 20. Młody jesteś Tym lepiej dla ciebie, że nie mieszkasz z matką, zwłaszcza, że tych krępujących pytań wysłuchujesz dzięki temu prawdopodobnie rzadko.

Na pewno musisz całkiem się "wyleczyć" z poprzedniego zauroczenia, zanim zaczniesz coś nowego.

[Andrzeej]

Napisane przez jyyli

A ja, głupia, zawsze próbowałam trochę bliżej poznać faceta, bo może wtedy by mi się spodobał. Co za strata czasu, od tej pory będę dawać kopniaki w tyłek każdemu, kto na dzień dobry nie powali mnie na kolana

No widzisz, mężczyźni i kobiety są inni

U mnie (przed)wstępna selekcja trwa jakieś 5 sekund. Jeśli w tym czasie "automat" da do mózgu przekaz "eee nie", to pani może stanąć na głowie, a i tak nic z tego nigdy nie będzie. Nad tym w ogóle się nie zastanawiasz, to się dzieje automatycznie.

Natomiast jeśli jest zielone światło no to wtedy się bliżej poznaje taką dziewczynę - jej system wartości, charakter itd. Ale wygląd, to jak jej z oczu patrzy jest zawsze tymi pierwszymi drzwiami.

I wiem, że bardzo dużo mężczyzn tak ma. Nie wiem czy nie wszyscy. Choć oczywiście różnice w postrzeganiu "piękna", "tego czegoś" powodują , że kombinacji jest nieskończenie wiele i każda ... znajdzie swojego amatora

Ja nigdy (!) nie próbuje poznać bliżej dziewczyny jesli w pierwszych kilku sekundach mi się nie spodoba (okej, to nie musi być seks-bomba, ale muszę coś w niej zobaczyć). I ... bardzo dobrze się z tym czuje

Napisane przez Powstaniec

W wieku studenckim, bardziej dalej końca studiów niż bliżej początku.

Też mi wiek - to ty jeszcze gówniarz jesteś Idź baw się, edukuj i nie zawracaj sobie głowy takimi pierdołami. Dopiero jak zaczniesz siedzieć w czterech ścianach to się zrobi gorąco gdy za 5 lat obudzisz się w tym samym punkcie...

Napisane przez Powstaniec

Kobieta musi mieć to coś. Nienawidzę nijakości i wolę być sam niż z kimś na siłę z obawy przed samotnością.

No i ? To nie jest nic niezwykłego. Bardzo dużo facetów tak ma. Ja też wolę być sam niż żyć obok kobiety, którą wybrałbym tylko dlatego, bo taka była np. presja społeczeństwa, bo inni tak robią itd.

Znajdziesz taką, która nie będzie dla Ciebie nijaka i wtedy stwierdzisz, że to jest to, że w tej sytuacji wolisz być z nią niż być singlem.

W ogóle - kobiece forum to złe forum w tym aspekcie bo akurat bardzo dużo dziewczyn najbardziej na świecie boi się samotności. Faceci mają inaczej. Też gdzieś tam samotność im doskwiera, ale nie jest to często ... paniczny lęk. Wiem, zaraz panie się oburzą, ale weźcie swoje koleżanki, kolegów i tak szczerze porównajcie. Wielu facetów powie wam, że wolą być sami niż z kobietą wybraną "racjonalnie". Za to kobiety bez problemu są w związkach z facetami , którzy swoje wychodzili, tam jakoś się starali. Po 5 lat taki związek nijak nie przypomina początka, facet już nic kompletnie nie robi, a kobiety dalej z takimi siedzą bo boją się samotności cholernie.

[jyyli]

Napisane przez Andrzeej

W ogóle - kobiece forum to złe forum w tym aspekcie bo akurat bardzo dużo dziewczyn najbardziej na świecie boi się samotności. Faceci mają inaczej. Też gdzieś tam samotność im doskwiera, ale nie jest to często ... paniczny lęk. Wiem, zaraz panie się oburzą, ale weźcie swoje koleżanki, kolegów i tak szczerze porównajcie. Wielu facetów powie wam, że wolą być sami niż z kobietą wybraną "racjonalnie". Za to kobiety bez problemu są w związkach z facetami , którzy swoje wychodzili, tam jakoś się starali. Po 5 lat taki związek nijak nie przypomina początka, facet już nic kompletnie nie robi, a kobiety dalej z takimi siedzą bo boją się samotności cholernie.

To prawda, boimy się samotności, dlatego na potęgę adoptujemy koty

[276d924b6d44d1dd51e5207bd64705d2b943979b]

Treść usunięta

[anuanusia]

Napisane przez chwast

ale tutaj nie chodzi, że on jest wymagający, wymagającym można być jeśli chodzi np o kwestie lenistwa, szkoły, opieki nad dziećmi i tymi innymi zyciowymi sprawami...

ale jak prawie 30 letni facet
mieszkający z matką
nie może znaleźć dziewczyny bo ta ma nie takie włosy, ta nie taką twarz, ta kolana, a ta tyłek to wg mnie jest to powód do niepokoju

bo pewnie przez tyle lat stworzył sobie w głowie choćby podświadomie jakąś wizję no i cóż... zdziwi się jeśli ona nie istnieje a to, że dziewczyna ma np większy nos nie skreśla jej jako partnerki życiowej...

i dla mnie takie coś to nie są wymagania (które jak najbardziej cenię i sama też takowe posiadam) tylko... kaprys swego rodzaju

Ale sobie nad interpretujesz. Po prostu nie znalazł osoby, która pasuje autorowi pod względem wyglądu i charakteru i jest nim zainteresowana.

[201604191001]

Napisane przez jyyli

To prawda, boimy się samotności, dlatego na potęgę adoptujemy koty

Żeby po śmierci nas zjadły bo nie będzie komu nas pochować.


A Powstańcowi radziłabym zastanowić się czy 'uderza' do właściwej grupy. Może lepiej pojeździć za Kobietami dla Narodu?