Praca a mąż.

[puffa25]

Witam. Mam problem ale zacznę od początku. Od trzech lat jestem szczęśliwa mężatka, mój mąż ma gospodarstwo ja pracuje w prywatnej fimie. Prace mam super pod tym wzgledem że idę na cały dzień do pracy(16h) i później mam dwa dni wolnego. W czasie tych dwóch dni wolnych pomagam mężowi przy gospodarstwie. Dzisiaj rano dostałam propozycje pracy w innej firmie , z tym że praca jest przez cały tydzień, od godz.8-15 . Jestem bardzo szcześliwa perspektywą zmiany pracy bo nauczyła bym się czegoś nowego ALE i tu jest problem mój mąż nie jest z tego zadowolony bo i tu ma racje w niczym mu już nie pomogę.
Co ja biedna mam zrobić?
Zaryzykować i zacząć nową pracę czy zostać w pracy której pracuje?

[natuso]

A czym będzie różnić się nowa praca od obecnej? Poza godzinami oczywiście?

[magdam_90]

Jeśli masz szansę na rozwój i zdobycie nowego doświadczenie to mocno się zastanów i przegadaj temat z mężem. Może mogłabyś mu pomagać popołudniu, po powrocie z pracy?

[21kasia21]

Napisane przez puffa25

Witam. Mam problem ale zacznę od początku. Od trzech lat jestem szczęśliwa mężatka, mój mąż ma gospodarstwo ja pracuje w prywatnej fimie. Prace mam super pod tym wzgledem że idę na cały dzień do pracy(16h) i później mam dwa dni wolnego. W czasie tych dwóch dni wolnych pomagam mężowi przy gospodarstwie. Dzisiaj rano dostałam propozycje pracy w innej firmie , z tym że praca jest przez cały tydzień, od godz.8-15 . Jestem bardzo szcześliwa perspektywą zmiany pracy bo nauczyła bym się czegoś nowego ALE i tu jest problem mój mąż nie jest z tego zadowolony bo i tu ma racje w niczym mu już nie pomogę.
Co ja biedna mam zrobić?
Zaryzykować i zacząć nową pracę czy zostać w pracy której pracuje?

Co zrobić?
Po prostu porozmawiać z mężem i coś wspólnie ustalić.
Jeżeli podjęłabyś nową pracę, to zawsze zostają popołudnia bądź wieczór, aby co nieco mu pomóc, bo to nie jest tak, że wracasz do domu o 20....

Mąż też powinien zrozumieć, że chciałabyś zmienić pracę, bo masz ambicje, aspiracje i przede wszystkim szansę na nauczę nowych rzeczy.
Powodzenia

[puffa25]

Te dwie prace różnią się całkowicie wszystkim, inna branża ale uwielbiam nowe wyzwania i myślę że nieźle się sprawdzę w nowej roli, ale nie chce zawieść męża

[natuso]

Napisane przez puffa25

Te dwie prace różnią się całkowicie wszystkim, inna branża ale uwielbiam nowe wyzwania i myślę że nieźle się sprawdzę w nowej roli, ale nie chce zawieść męża

Zawieść męża, bo chcesz zmienić pracę? Hmmm....
A nie możecie wynająć kogoś do pomocy w gospodarstwie?

[puffa25]

Nie potrzebujemy nikogo do pomocy, bo ze wszystkim dajemy sobie radę w końcu w tymczasowej pracy w tygodniu wypadają mi dwa lub trzy dni pracujące,reszta wolna.

W nowej pracowała bym cały tydzień,

[natuso]

Napisane przez puffa25

Nie potrzebujemy nikogo do pomocy, bo ze wszystkim dajemy sobie radę w końcu w tymczasowej pracy w tygodniu wypadają mi dwa lub trzy dni pracujące,reszta wolna.

W nowej pracowała bym cały tydzień,

A jak pójdziesz do nowej pracy to też dacie sobie ze wszystkim radę?

[Elfir]

Nie potrzebujemy nikogo do pomocy, bo ze wszystkim dajemy sobie radę

teraz, ale w przyszłej pracy nie.
W tej chwili harujesz już na dwa etaty, gdzie mąż tylko na jednym. Ja tu widzę dysproporcję.

[puffa25]

Napisane przez Elfir

Nie potrzebujemy nikogo do pomocy, bo ze wszystkim dajemy sobie radę

teraz, ale w przyszłej pracy nie.
W tej chwili harujesz już na dwa etaty, gdzie mąż tylko na jednym. Ja tu widzę dysproporcję.

Elfir i tu masz rację. Ale wychodząc za mąż wiedziałam że Tż ma gospodarstwo i nie ukrywał przede mną że będę musiała mu pomagać.Ja na to się zgodziłam, a po drugie przez dwa dni wolne nie bede przecież odpoczywać

[natuso]

Napisane przez puffa25

Elfir i tu masz rację. Ale wychodząc za mąż wiedziałam że Tż ma gospodarstwo i nie ukrywał przede mną że będę musiała mu pomagać.Ja na to się zgodziłam, a po drugie przez dwa dni wolne nie bede przecież odpoczywać

Nadal nie rozumiem czemu nie możecie wziąć kogoś do pomocy gdybyś Ty zmieniła pracę? Poza tym mąż nie widzi, że już teraz pracujesz na dwa etaty?

---------- Dopisano o 17:24 ---------- Poprzedni post napisano o 17:22 ----------

Napisane przez puffa25

Ja na to się zgodziłam, a po drugie przez dwa dni wolne nie bede przecież odpoczywać

A kiedy będziesz odpoczywać, skoro cały tydzień będziesz na etacie w firmie, wieczorami i w weekendy na gospodarstwie?

[lazada]

Napisane przez puffa25

Elfir i tu masz rację. Ale wychodząc za mąż wiedziałam że Tż ma gospodarstwo i nie ukrywał przede mną że będę musiała mu pomagać.Ja na to się zgodziłam, a po drugie przez dwa dni wolne nie bede przecież odpoczywać

Musiała czy chciała? Ty masz pracę, on ma pracę, pomaganie jemu to nie jest Twój obowiązek. Tzn. rozumiem, że chcesz wspierać męża, to naturalne, ale jak pracujesz 16h! i potem masz 2 dni wolne to moim zdaniem przez jeden dzień powinnaś odpoczywać.
Pierwsza kwestia do omówienia przez Was to Twoje potrzeby i ambicje - sama musisz się zastanowić na której pracy bardziej Ci zależy.
Druga kwestia to finanse, nie wiemy ile obecnie Ty zarabiasz, a ile mąż oraz jak to się zmieni jeśli zmienisz pracę, nie będziesz mu pomagać itd.

[MieszkoI]

To zależy od tego czy Twój mąż potrafi tak zorganizować swoją pracę abyś Ty mogła poszerzać swoją wiedzę , nie stać w miejscu tylko rozwijać także swoje zawodowe umiejętności.

[201703240903]

Napisane przez puffa25

Witam. Mam problem ale zacznę od początku. Od trzech lat jestem szczęśliwa mężatka, mój mąż ma gospodarstwo ja pracuje w prywatnej fimie. Prace mam super pod tym wzgledem że idę na cały dzień do pracy(16h) i później mam dwa dni wolnego. W czasie tych dwóch dni wolnych pomagam mężowi przy gospodarstwie. Dzisiaj rano dostałam propozycje pracy w innej firmie , z tym że praca jest przez cały tydzień, od godz.8-15 . Jestem bardzo szcześliwa perspektywą zmiany pracy bo nauczyła bym się czegoś nowego ALE i tu jest problem mój mąż nie jest z tego zadowolony bo i tu ma racje w niczym mu już nie pomogę.
Co ja biedna mam zrobić?
Zaryzykować i zacząć nową pracę czy zostać w pracy której pracuje?

Spróbuj dogadać się z mężem. Dla mnie niesprawiedliwe jest to, że Ty harujesz na 2 etaty, a mąż tylko na 1. Rozumiem, że chcesz pomagać, ale ja bym się nigdy nie zgodziła na takie coś. Gdzie czas na przyjemności? Odpoczynek?

[puffa25]

Pracę na gospodarstwie nie można określać że to praca na 1 etat. Tż pracuje od rana do wieczora, mamy uprawę warzyw i teraz zaczyna się dla nas gorący okres pracy. Odpoczynek, staramy się uciec dwa razy w roku na tygodniowe wakacje, pewnie będą pytania kto nam wtedy pomaga. Moi i męża rodzice pomagają nam wtedy,a my odpoczywamy

[I ona]

A mnie się wydaje, że wszystkie takie rzeczy powinny być ustalone przed slubem/przed poważnym związaniem się.

Aha i ja osobiście bardzo bym się wkurzyła gdyby mój mąż/parter ograniczałby mnie. Bo dla mnie to byłoby ograniczenie - tylko, że ja bym to ustaliła przed ślubem.

Moja kuzynka przeszła z mężem wręcz wojne domową o to, że chciała iść na magistra. Rok po slubie skończyła licencjat to i dla niej było oczywiste że idzie dalej do szkoły (zaocznie) a dla niego to był szok. Podobna zresztą sytuacja do Twojej autorko, ona pracowała normalnie 5 dni po 8 godzin + co drugi weekend szkoła no i pomaganie w gospodarstwie męża. Pamiętam jak jej wypominał, że przez jej szkołe gospodarka ucierpi a on się zajedzie na śmierć...

[puffa25]

Napisane przez I ona

A mnie się wydaje, że wszystkie takie rzeczy powinny być ustalone przed slubem/przed poważnym związaniem się.

Aha i ja osobiście bardzo bym się wkurzyła gdyby mój mąż/parter ograniczałby mnie. Bo dla mnie to byłoby ograniczenie - tylko, że ja bym to ustaliła przed ślubem.

Moja kuzynka przeszła z mężem wręcz wojne domową o to, że chciała iść na magistra. Rok po slubie skończyła licencjat to i dla niej było oczywiste że idzie dalej do szkoły (zaocznie) a dla niego to był szok. Podobna zresztą sytuacja do Twojej autorko, ona pracowała normalnie 5 dni po 8 godzin + co drugi weekend szkoła no i pomaganie w gospodarstwie męża. Pamiętam jak jej wypominał, że przez jej szkołe gospodarka ucierpi a on się zajedzie na śmierć...

Bez przesady proszę mnie nie porównywać do twojej kuzynki. Z nikim się nie kłoce
przed ślubem mieliśmy ustalone że priorytetem jest gospodarstwo. Umowa była taka, pracuje w dotychczaswej pracy do czasu ciąży a gdy zajdę w ciąże nie wracam już do pracy tylko zajmuje się domem, dzieckiem i gospodarstwem. Tylko że ja jestem typem proacoholika który uwielbia prace i nowe wyzwania i od jakiegoś czasu obudziły się we mnie moje Ambicje

[I ona]

Aha, no to w takim razie to faktycznie inna historia. Źle zrozumiałam. Skoro tak ustaliliście to się nie ma co dziwić, żę mąż teraz do tego dąży. Z drugiej strony myślę, że warto rozmawiać i przedstawić mu to tak, żeby się postawił na Twoim miejscu i też zrozumiał

[puffa25]

Napisane przez I ona

Aha, no to w takim razie to faktycznie inna historia. Źle zrozumiałam. Skoro tak ustaliliście to się nie ma co dziwić, żę mąż teraz do tego dąży. Z drugiej strony myślę, że warto rozmawiać i przedstawić mu to tak, żeby się postawił na Twoim miejscu i też zrozumiał

Dziękuje bardzo za zrozumienie
Właściwie to podjęłam już decyzje w sprawie pracy,zostałam w tej starej. Oczywiście byłam na rozmowie z moim niedoszłym szefem i przedstawiłam mu jaka jest sytuacja.
Powiedziałam mu że staramy się z moim TŻ o maleństwo i nie chciała bym żeby po miesiącu się na mnie zawiódł. Wydaje mi się że postąpiłam uczciwie a nie chciałam palić mostów za soba bo nigdy nie widomo co nam sie w zyciu przydarzy.