prawo - wybór uczelni

[Japanication]

Niestety, wielu studentom prawa tej inteligencji brakuje, chmara moich znajomych na IV roku studiów jeszcze nie ogarnęła, że wykucie na pamięć wszystkich kodeksów świata nie zrobi z nich dobrych prawników.

Wiesz, generalnie to słyszałem, że przedmiot "logika" na prawie robi prawdziwy przesiew, a to o czymś świadczy.
Może to dlatego, że logika opiera się na matematyce.
Ostatnio byłem u kumpla ( I rok prawa ), to stwierdził że zagnie mnie czymś fajnym ( 1 z osób, które uważa prawo za top kierunek ) - dał mi jakieś zagadnienie z logiki ( która u nas jest dopiero na II roku ), na które sam zapomniał odpowiedzi...zrobiłem je od ręki - jego mina była bezcenna.
To pewnie dlatego, że przez matematykę nauczyłem się logicznego myślenia, aczkolwiek jak dokładnie z tą logiką wygląda to nie wiem - bo jako przedmiotu jej nie miałem. :P

Tak, prawo. Decyzja całkowicie świadoma i przemyślana

W takim razie trudno mieć zastrzeżenia, mnie bardzo irytuję kiedy widzę takiego np. przyszłego studenta socjologii, który twierdzi "może i będę po tym bezrobotny...ale co z tego" - n/c.

Nie żałuję, bo chociaż rynek jest totalnie przeładowany to chyba znalazłam swoją niszę (i wcale nie są to podatki ), no i się zobaczy jak będzie...

Nisza to bardzo fajna opcja, no ale ma też wadę związaną z dostępnością - właśnie ze względu, że jest to nisza.
Sam wolałem finanse w matematycznym ujęciu - przez to, że branż, w których można działać z dużym powodzeniem jest mnóstwo, czego niestety na prawie obecnie nie ma przez przeładowanie rynku.

No, ale tak czy siak kończmy OT - chociaż fajnie dla odmiany poczytać posty kogoś ogarniętego, na wizaz ludzie raczej wypisują bzdury, że "po socjologii też można być kimś - kierunek jest nieważny" i bronią tego jak lwica swoich młodych, zupełnie ignorując fakt, że to się sprawdzi ( na oko ) w jakiś 2-3% przypadków, często u ludzi którzy niezależnie od kierunku coś będą działać.

EDIT:

Zalezy gdzie, w Katowicach są niskie progi i z wielu przedmiotów idzie się dostać, ale np w Krakowie progi sa wyższe i liczy się tylko matma + język.

W Krakowie są progi tak wysokie jak w Warszawie, ale akurat sama uczelnia jest taka hmm...powiem tak - UEK nie wygląda na atrakcyjną uczelnie, mimo wysokich progów.

Japanication, miałeś isc na prawo, nieprawdaż ? Zrezygnowałeś czy brakło punktów? Nie pytam zlośliwie, po prostu jak widziałam statystyki z IiE z Katowic to próg był marny. Każdy by się dostał.

Zrezygnowałem z II przyczyn - raz, że realia rynkowe to hardkor, a dwa że zapoznałem się bardziej z tematem i stwierdziłem, że to robota nie dla mnie.
IiE to był świadomy wybór - progi nie miały tu nic do gadania, ale fakt-faktem tam progi są najniższe, szczególnie na tym kierunku...który jest paradoksalnie jednym z najtrudniejszych na UE.
Przesiewy są bardzo duże, chociaż może to wynika też z faktu - że tam idą ludzie, którzy nie dostali się na I kierunek, albo są to słabe osoby, a niski próg zrobił swoje.

[z_blondem_mi_do_twarzy]

Napisane przez Japanication

W Krakowie są progi tak wysokie jak w Warszawie, ale akurat sama uczelnia jest taka hmm...powiem tak - UEK nie wygląda na atrakcyjną uczelnie, mimo wysokich progów.


IiE to był świadomy wybór - progi nie miały tu nic do gadania, ale fakt-faktem tam progi są najniższe, szczególnie na tym kierunku...który jest paradoksalnie jednym z najtrudniejszych na UE.
Przesiewy są bardzo duże, chociaż może to wynika też z faktu - że tam idą ludzie, którzy nie dostali się na I kierunek, albo są to słabe osoby, a niski próg zrobił swoje.

Byłeś ? Widziałeś ?

Czy ja wiem ...

Cięzko o brak przesiewów, skoro dostały się tam osoby z historii, wosu czy geografii
I to bezproblemowo po podstawach

[Japanication]

Byłeś ? Widziałeś ?

Widziałem programy studiów i są dziwacznie skonstruowane.
Aczkolwiek tak masz racje - na własne oczy nauczania nie widziałem, więc moja opinia nie jest żadnym wyznacznikiem.

Czytałem natomiast trochę opinii o UEK i raczej nie zbiera pochlebnych, a przynajmniej znacznie gorsze niż UEP, UEW czy UE Kato.

Cięzko o brak przesiewów, skoro dostały się tam osoby z historii, wosu czy geografii
I to bezproblemowo po podstawach

Wiesz to nie jest tak, że Ci się matematyka rozszerzona przydaje na studiach - nierzadko były przypadki, że zostawały te po podstawie ( i to bez problemów ), a te po rozszerzeniach oblewały.
Generalnie tam z matmy się tylko 4 działy przydają ( ciągi / wielomiany / trygonometria i funkcje l. / k. ) i to w bardzo małym stopniu, więcej od systematyczności i chęci to głównie zależy.
Sam jestem po podstawie z matmy ( profil his-wos-pol, dobrze zdana historia i angielski r. nabiły pkt, podstawa z matmy też całkiem nieźle, aczkolwiek wos to była porażka w moim wykonaniu, 40% z rozszerzenia :F ).

[z_blondem_mi_do_twarzy]

Napisane przez Japanication

Widziałem programy studiów i są dziwacznie skonstruowane.
Aczkolwiek tak masz racje - na własne oczy nauczania nie widziałem, więc moja opinia nie jest żadnym wyznacznikiem.

Czytałem natomiast trochę opinii o UEK i raczej nie zbiera pochlebnych, a przynajmniej znacznie gorsze niż UEP, UEW czy UE Kato.

Sam jestem po podstawie z matmy ( profil his-wos-pol, dobrze zdana historia i angielski r. nabiły pkt, podstawa z matmy też całkiem nieźle, aczkolwiek wos to była porażka w moim wykonaniu, 40% z rozszerzenia :F ).

WIDZIAŁEŚ & CZYTAŁEŚ

A ja byłam na obu uczelniach, widziałam, pytałam, czytałam, przeglądałam oferty, programy studiów, rozmawiałam z absolwentami i studentami - taka mała, malutka różnica

No to w końcu się na to prawo nie dostałeś prz 40 % z R , nie ? Przyznaj

Napisałeś wyżej, że nie jest atrakcyjną uczelnią, teraz że tam nie byłeś i twoja opinia nie jest wyznacznikiem - to nie siej propagandy w drugim wątku z kolei że UE w Krakowie jest złe

[Japanication]

Napisane przez z_blondem_mi_do_twarzy

WIDZIAŁEŚ & CZYTAŁEŚ

A ja byłam na obu uczelniach, widziałam, pytałam, czytałam, przeglądałam oferty, programy studiów, rozmawiałam z absolwentami i studentami - taka mała, malutka różnica

No to w końcu się na to prawo nie dostałeś prz 40 % z R , nie ? Przyznaj

No ja przeglądałem oferty i programy - przecież sylabus jest nie tylko w ulotce, to przecież napisałem, więc trochę nie rozumiem twojego zarzutu.
A opinie studentów i absolwentów to w sumie ostatnia rzecz jaką bym się sugerował, z autopsji widzę że 90% z nich się obija od sesji do sesji - to nie jest dobry wyznacznik.

Nie składałem to jak mogłem się nie dostać, zresztą dostałbym się bez problemu - bo chciałem na UŚ, tam zresztą się dostaje bardzo dużo osób ze średnio zdaną maturą ( z roku na rok coraz łatwiej tak swoją drogą ), a wos chyba nawet w starych kryteriach rekrutacji się nie liczył.

Nie dostałbym się tylko na UJ i UW ( na inne nawet nie liczyłem, więc pewnie nie tylko tam ), generalnie wszędzie tam gdzie mocno liczą wos i są wyższe progi.
Ale generalnie w moim roczniku ogółem wos fatalnie wyszedł, a historia całkiem dobrze - tylko, że inni też mieli dobre wyniku, była po prostu najprostsza od jakiś 10 lat. xd

[z_blondem_mi_do_twarzy]

Napisane przez Japanication

No ja przeglądałem oferty i programy - przecież sylabus jest nie tylko w ulotce, to przecież napisałem, więc trochę nie rozumiem twojego zarzutu.
A opinie studentów i absolwentów to w sumie ostatnia rzecz jaką bym się sugerował, z autopsji widzę że 90% z nich się obija od sesji do sesji - to nie jest dobry wyznacznik.

Ale oferty i programy to co innego - tam mi nie wypiszą wad uczelni, bo nie taki jest ich cel. Jak porozmawiasz z ludźmi, to chyba widać z czym są problemy na uniwersytecie, czego trzeba pilnować, na co warto zwrócić uwagę, a czym się nie przejmować

Oni mi nie powiedzieli "jest ciężko, ledwo zdałem", bo każdy ma inne podejście do studiów i to jest ich sprawa jak do nich podchodzą. Chodziło mi o bardziej techniczne kwestie. Zawsze lepiej zapytać innych o sprawy dla mnie istotne niż jakiegoś przedstawiciela na targach, który chce żeby zechęcić (chociaż z nimi też rozmawiałam).

[Japanication]

Ale oferty i programy to co innego - tam mi nie wypiszą wad uczelni, bo nie taki jest ich cel. Jak porozmawiasz z ludźmi, to chyba widać z czym są problemy na uniwersytecie, czego trzeba pilnować, na co warto zwrócić uwagę, a czym się nie przejmować

To fakt, ale jak pytasz o wykładane przedmioty to jest już gorzej.
Np. o katowickim nauczaniu matematyki krążą legendy, że jakaś hiper trudna i nieudolna - a to jest pic na wodę, po prostu ludziom się nie chce uczyć i szukają przyczyny, no bo przecież "słabo uczą czy jest trudno" zawsze lepiej brzmi niż: "jestem leserem i nieukiem".

Oni mi nie powiedzieli "jest ciężko, ledwo zdałem", bo każdy ma inne podejście do studiów i to jest ich sprawa jak do nich podchodzą. Chodziło mi o bardziej techniczne kwestie. Zawsze lepiej zapytać innych o sprawy dla mnie istotne niż jakiegoś przedstawiciela na targach, który chce żeby zechęcić (chociaż z nimi też rozmawiałam).

No okej, z tym się zgadzam.
Aczkolwiek ja do UEKa jestem nastawiony sceptycznie, być może niesłusznie.

Tak czy siak - inne uczelnie mają więcej do zaoferowania, już z samego racji tego, że są położone w bardziej atrakcyjnych miastach.

No, ale skoro uważasz, że to przemyślana decyzja - powodzenia, ja tutaj żadnego monopolu na prawdę nie mam, więc myślę że UEK też ma swoje zalety, mimo że ja ich nie dostrzegam.

[nonameme]

Napisane przez Japanication

A niby dlaczego masz zrobić studia?
Jak nie wiesz na co iść i chcesz czuć się dość bezpiecznie na rynku pracy - to idź na FiR.

Mam zrobić, bo tak sobie powiedziałam. Chcę mieć wykształcenie wyższe, nie chcę czuć dyskomfortu, np. w stosunku do partnera, a jeżeli mam się jeszcze czegoś nauczyć i być może odnaleźć to, w czym będę czuła się dobrze i będę pracować w tej profesji, to czego więcej chcieć? Niezbyt zależy mi, by czuć się bezpiecznie na rynku pracy. Przyszły takie czasy, może coś za jakiś czas się zmieni, kto może to wiedzieć? Trzeba być dobrej myśli. A i nie jestem osobą, która pójdzie na studia, na których się nie odnajdzie już na starcie, dlatego FiR odpada chociażby. A cały czas waham się z tym prawem, bo to był mój cel, a teraz, gdy masz podjąć decyzję, to przychodzą wątpliwości.

Nie Polska tylko życie.
Tak się składa, że żyjemy w jednym z bogatszych krajów na świecie, miliardy ludzi na świecie chętnie by się z tobą zamieniło.
Polacy nie potrafią docenić to co mają, a narzekanie to już mają we krwi.

Znajdź mi te miliardy, które m.in. inwestują w ten kraj, dlatego stopa bezrobocia ciągle spada. Może mamy we krwi narzekanie, ale bez przesady, sam chyba widzisz jak jest. Mniejsza .

Napisane przez nouvelle90

i bardzo mnie irytuje wyobrażenie, że prawo to najlepsze studia w Polsce.

Mimo wszystko sądzę, że najlepsze z najlepszych to medycyna .

Napisane przez Japanication

A w Polsce nadal panuje dziwny mit, że prawnik to elita intelektualna.

Biorąc pod uwagę jak ten mit powstał, to można śmiało powiedzieć, że inne profesje, to też elita, bo w końcu ludzie mają to wykształcenie na papierze, co kiedyś było wiadome... Ale jest to jakaś elita, dlaczego tak nie sądzisz? Bo przychodzą młodzi, niezdecydowani ludzie na te studia, z którym końcem cała magia pryska? Tak jest na prawie każdym kierunku, u wielu osób. Na tym polega młodość. Mało kto wie co ma robić, co chce robić w wieku 20lat. Jakby moi rodzice byli lekarzami, to jasne, etc.

[20160901857]

Ale wiesz jaka jest różnica między prawem a medycyną? Na to drugie ludzie nie idą, jeżeli wiedzą, że sobie nie poradzą i nie będą chcieli pracować w tym zawodzie. Na prawo wielu ludzi idzie, bo jakoś to będzie, przy czym po studiach okazuje się często, że nawet jakoś nie jest, bo o ile zrozumiem, że w wieku 19 lat można nie wiedzieć co się chce robić w życiu, to już po skończonych studiach chyba wypadałoby mieć jakieś pojęcie na ten temat, a np wśród moich znajomych wielu ma z tym problem. Stwierdzenie chcę być adwokatem to żaden plan na przyszłość, bo ważniejsza jest specjalizacja.


Ja nie odradzam, tylko proszę żeby zdjąć różowe okulary, bo wcale tak pięknie nie jest.

[bluesocks]

A orientuje się ktoś jakie były progi na prawo w poprzednich latach na UŚ ?

[youngdreamer]

Napisane przez bluesocks

A orientuje się ktoś jakie były progi na prawo w poprzednich latach na UŚ ?

W tym roku obowiazuja zupelnie inne zasady rekrutacji na prawo na US niz w tamtym roku. tj. konkurs wynikow z wszystkich zdawanych egzaminow pisemnych wiec wydaje mi sie ze prog bedzie duzo wiekszy.

A co do zeszlych lat to niestety nie ma oficjalnych progow punktowych (przynajmniej ja niestety nie znalazlam) .

[southie]

Napisane przez nouvelle90

Stwierdzenie chcę być adwokatem to żaden plan na przyszłość, bo ważniejsza jest specjalizacja.

Na specjalizację mogą sobie pozwolić adwokaci w tych największych miastach, reszta bierze sprawy jak leci

Tak naprawdę nie ma różnicy czy wybierze się UW czy UJ itd., wszystkie to dobre uczelnie, dlatego warto kierować się też pozanaukowymi kryteriami typu koszty utrzymania.
Na każdą(!) aplikację łatwo się dostać i uczelnia nie ma nic do rzeczy, to tylko i wyłącznie praca własna.
Po aplikacji- no cóż jest już bardzo gęsto, będzie tylko gorzej

Warto sobie zadać pytanie czy ma się predyspozycje osobowościowe- nie polecam osobom nieśmiałym, które mają problemy w kontaktach międzyludzkich, z załatwianiem spraw itd.
A najbardziej to polecam kierunki ścisłe i wyjazd do pracy np. do Szwecji

[20160901857]

Napisane przez southie

Na specjalizację mogą sobie pozwolić adwokaci w tych największych miastach, reszta bierze sprawy jak leci

Tak naprawdę nie ma różnicy czy wybierze się UW czy UJ itd., wszystkie to dobre uczelnie, dlatego warto kierować się też pozanaukowymi kryteriami typu koszty utrzymania.
Na każdą(!) aplikację łatwo się dostać i uczelnia nie ma nic do rzeczy, to tylko i wyłącznie praca własna.
Po aplikacji- no cóż jest już bardzo gęsto, będzie tylko gorzej

Warto sobie zadać pytanie czy ma się predyspozycje osobowościowe- nie polecam osobom nieśmiałym, które mają problemy w kontaktach międzyludzkich, z załatwianiem spraw itd.
A najbardziej to polecam kierunki ścisłe i wyjazd do pracy np. do Szwecji

Poza największymi miastami to w ogóle rynek jest do chrzanu. W wojewódzkich jeszcze jakoś ujdzie, ale w małych mieścinkach, gdzie jest jeden adwokat, do którego i tak nikt nie chodzi to już masakra. Ewentualnie dobrą fuchą w takich miejscach może być posadka radcy prawnego gminy.

Pogrubione- można się tego nauczyć Mówi to osoba, która 3-4 lata temu dostawała palpitacji serca na myśl o tym, że miałaby zapytać o coś w dziekanacie, a dzisiaj już chyba nikt ani nic mnie nie onieśmiela, bo się nauczyłam

[southie]

Napisane przez nouvelle90

Pogrubione- można się tego nauczyć Mówi to osoba, która 3-4 lata temu dostawała palpitacji serca na myśl o tym, że miałaby zapytać o coś w dziekanacie, a dzisiaj już chyba nikt ani nic mnie nie onieśmiela, bo się nauczyłam

Wiesz wydaje mi się jednak, że nie wszystkiego da się nauczyć. Co innego iść załatwić jakąś konkretną sprawę, ale np. praca adwokata polega w dużym stopniu na rozmowie np. z podejrzanymi w zakładzie karnym, wymaga to odpowiedniego podejścia i charakteru, moim zdaniem nie każdy ma do tego predyspozycje, nie każdy potrafi "złapać kontakt" często z mówiąc wprost marginesem społecznym.

A i niekoniecznie- z dużych miast uciekają teraz prawnicy do tych mniejszych, zwłaszcza powiatowych, bo tam jest jeszcze trochę przestrzeni, no ale tam już nie da rady się specjalizować.

[Marwari]

Napisane przez southie

Wiesz wydaje mi się jednak, że nie wszystkiego da się nauczyć. Co innego iść załatwić jakąś konkretną sprawę, ale np. praca adwokata polega w dużym stopniu na rozmowie np. z podejrzanymi w zakładzie karnym, wymaga to odpowiedniego podejścia i charakteru, moim zdaniem nie każdy ma do tego predyspozycje, nie każdy potrafi "złapać kontakt" często z mówiąc wprost marginesem społecznym.

A i niekoniecznie- z dużych miast uciekają teraz prawnicy do tych mniejszych, zwłaszcza powiatowych, bo tam jest jeszcze trochę przestrzeni, no ale tam już nie da rady się specjalizować.

pogrubione - stereotyp
obecnie większość adwokatów nie ma żadnej styczności z prawem karnym albo ucieka przed nim jak tylko może

[southie]

Napisane przez Marwari

pogrubione - stereotyp
obecnie większość adwokatów nie ma żadnej styczności z prawem karnym albo ucieka przed nim jak tylko może

Heh ja już nie studiuje, jestem praktykiem i z praktyki piszę. Średnio w tygodniu jest kilka wyznaczeń do obrony z urzędu w sprawach karnych, nie mówiąc o klientach z wyboru.
Dodam, że piszę z praktyki w mniejszym mieście, gdzie nie ma tak znowu wielu adwokatów, więc tych wyznaczeń jest całkiem sporo.
Jak ktoś nie chce mieć do czynienia z prawem karnym to po co zostaje adwokatem? Zupełnie to nie ma sensu. Bardziej opłacalne jest zostanie radcą, wtedy można na etacie pracować.