Języki obce :)

[svenja]

Napisane przez Gonia1

To nie są herezje, tylko wyniki badań przeprowadzonych przez metodyków. Ale jak wiadomo, metodycy nie przeprowadzili eksperymentów na wszystkich ludziach na świecie, więc pewnie Twój tata jest chlubnym wyjątkiem od reguły. Dużą rolę w procesie nauki języka odgrywa też motywacja i czasem to ona może być większą siłą napędową niż wiek uczącego się.

A skad sa ci metodycy? Bo niewiele mi to mowi, jak narazie Kto przeprowadzil te badania? Na ilu osobach? Badania badaniom nierowne, niektore sa miarodajne, niektore wrecz przeciwnie. Trudno uogolniac, skoro ci metodycy nie sa w stanie zbadac kazdego czlowieka i ocenic, czy moze sie nauczyc jezyka pozniej, czy nie. To co, mam jeszcze rok na nauczenie sie slowenskiego? Bo potem to krzyz na droge? Nie przesadzajmy... znam MNOSTWO ludzi grubo po 30-stce, ktorzy obecnie ucza sie z powodzeniem jezykow. Kazdy z nich jest wyjatkiem? Albo ludzie, ktorzy uczeszczali wraz ze mna na kurs angielskiego, gdy chodzilam do liceum?
To raczej zalezy od predyspozycji i zdolnosci jezykowych, a nie od wieku. Generalnie z wiekiem czlowiek uczy sie wolniej i to jest jak najbardziej prawda. Ale uwazam, ze twierdzenie, ze czlowiek po 25 roku zycia nie jest w stanie nauczyc sie obcego jezyka, jest ehem, delikatnie mowiac przesadzone Zgadzam sie z Toba, ze motywacja moze zdzialac cuda, jak rowniez mnostwo innych czynnikow. Wiek tylko spowalnia proces nauki, nie moze go zatrzymac

[Gorylek]

Napisane przez joannap18

Kiedy byłam w ciąży też obiecałam sobie, ze będę do mojego dziecka mówiła po angielsku (no i po polsku - oczywiście), ale jak przyszło co do czego, to okazało się, że mój angielski jest słabszy, niż myślałam no i z angielskiego nici...
Ale chciałabym posłać dziecko w przedszkolu na naukę języka, mam nadzieję, że mu się spodoba i będzie się chciał uczyć, ale do tej pory może się wszystko jeszcze zmienić....
Córeczka mojej kuzynki uczęszcza na angielski i doskonale się bawi a przy okazji uczy....i to jest najważniejsze!!!

A ja poniewaz widzialam juz jak wyglada nauka angielskiego w przedszkolu, juz pisalam o tej umbrelli planuje uczyc dziecko sama. Ale zobaczymy jak to wyjdzie bo zwykle nauka w rodzinie niezbyt sie udaje:/. Jednak szkoda mi placic komus kto moze nic nie nauczyc tylko rysowac z dzieckiem przez caly rok obrazki.

[paula78]

Napisane przez iwciunia

To nieprawda, jakiś czas temu miałam zajęcia z moją dziekanką (na fil. polskiej) właśnie na temat nauczania dzieci języków obcych. Powiedziała nam, ze człowiek jest w stanie opanować język obcy tylko do 25 roku życia, a najlepiej uczyć go już od najmłodszych lat do 6 roku życia (tak, tak, do 6) Bo ucząc się np w przedszkolu językowym od 2 roku życia (!) dziecko jest w stanie w czasie 4 lat opanować PERFEKCYJNIE drugi język ! (ucząc się go dokładnie tak samo jak języka ojczystego) Mnie to bardzo zainteresowało

ojoj to ja chyba jakis geniusz jestem bo opanowałam jezyki w wieku ok. 10-13 lat .
dzwonie do rodziców w koncu maja dzieciaka z klasa

[d'ou vient le vent]

Paula, to tylko teoria Ja też podpadam pod tę kategorię "geniuszy" bo najwiecej załapałam mając 15lat (wyjazd na Wyspy-Islands i pobyt wśród tubylców, akcent wyspiarski został mi do dziś i ma się dobrze)
A dzieci trudno jest uczyć skutecznie bo wcześnie można tylko się bawić, śpiewać piosenki z nimi itd - bo gramatykę trudno wyjaśnić komuś kto nie myśli jeszcze abstrakcyjnie. By "naturalna" nauka była skuteczna dzieciak musiałby być otoczony obcym językiem tak samo jak własnym - musiałby mieć z nim kontakt na codzień.

PZDR Natalia

[paula78]

Napisane przez d'ou vient le vent

Paula, to tylko teoria
PZDR Natalia

kochan ,prosze cię nie odbieraj mi tej chwili napawania sie swoim genialnym umysłem to zdarza sie tak rzadko

[d'ou vient le vent]

Napisane przez paula78

kochan ,prosze cię nie odbieraj mi tej chwili napawania sie swoim genialnym umysłem to zdarza sie tak rzadko

Przepraszam geniuszu

PZDR Natalia

[Gonia1]

Napisane przez svenja

A skad sa ci metodycy? Bo niewiele mi to mowi, jak narazie Kto przeprowadzil te badania?

No np. N. Chomsky czy Crashen. Z Ameryki as far as I remember.

Napisane przez svenja

Na ilu osobach? Badania badaniom nierowne, niektore sa miarodajne, niektore wrecz przeciwnie. Trudno uogolniac, skoro ci metodycy nie sa w stanie zbadac kazdego czlowieka i ocenic, czy moze sie nauczyc jezyka pozniej, czy nie.

Aż tak nie wnikam, jeśli chodzi o eksperymenty metodyczne. Toteż właśnie napisałam, że od każdej reguły są wyjątki, a poza tym eksperymenty przeprowadzane są na ograniczonej liczbie osób. No ale w końcu na czymś trzeba opierać ta eksperymenty i ich wyniki.

Napisane przez svenja

To co, mam jeszcze rok na nauczenie sie slowenskiego?

Dlaczego rok? Nigdzie nie słyszałam, że 25 rok życia jest jakąś górną granicą, powyżej której nie potrafimy nauczyć się języka.

Napisane przez svenja

Bo potem to krzyz na droge? Nie przesadzajmy... znam MNOSTWO ludzi grubo po 30-stce, ktorzy obecnie ucza sie z powodzeniem jezykow. Kazdy z nich jest wyjatkiem?

No właśnie: UCZĄ SIĘ. A różnica między dorosłym i dzieckiem jest taka, że ten pierwszy uczy się, a dziecko "łapie" język. Dorosły wkuwa regułki gramatyczne, a dziecko stopniowo zaczyna mówić używając coraz bardziej poprawnych struktur, ale nie potrafi wyjaśnić zasad ich użycia, dlaczego np. mówimy "THE moon" a nie "moon" itp.

Napisane przez svenja

Albo ludzie, ktorzy uczeszczali wraz ze mna na kurs angielskiego, gdy chodzilam do liceum?
To raczej zalezy od predyspozycji i zdolnosci jezykowych, a nie od wieku.

Moim zdaniem zależy to od:
1. zdolności
2. motywacji
3. wieku

W takiej kolejności a nie innej. Ale to moje osobiste zdanie; eksperymentu nie przeprowadzałam. :P

Generalnie z wiekiem czlowiek uczy sie wolniej i to jest jak najbardziej prawda. Ale uwazam, ze twierdzenie, ze czlowiek po 25 roku zycia nie jest w stanie nauczyc sie obcego jezyka, jest ehem, delikatnie mowiac przesadzone [/QUOTE]

Nauczyć nauczy się, ale na pewno nie w takim stopniu jak język ojczysty.

[svenja]

Napisane przez Gonia1

No np. N. Chomsky czy Crashen. Z Ameryki as far as I remember.

Ja akurat naleze do krytykow Noama Chomsky'ego. Ktorych swoja droga przybywa. Nie neguje wielu jego teorii (jak wlasnie przyswajania jezykow przez dzieci), ale z wieloma sie nie zgadzam.

Napisane przez Gonia1

Dlaczego rok? Nigdzie nie słyszałam, że 25 rok życia jest jakąś górną granicą, powyżej której nie potrafimy nauczyć się języka.

Iwciunia napisala, ze "człowiek jest w stanie opanować język obcy tylko do 25 roku życia", co ja okreslilam mianem herezji, a czemu Ty z kolei zaprzeczylas Ergo - wyszlam z zalozenia, ze skoro bronisz wypowiedzi profesorki od Iwciuni, to znaczy, ze sie z nia zgadzasz. Czyli nie zgadzasz sie jednak? Upewnic sie chcialam

Napisane przez Gonia1

No właśnie: UCZĄ SIĘ. A różnica między dorosłym i dzieckiem jest taka, że ten pierwszy uczy się, a dziecko "łapie" język. Dorosły wkuwa regułki gramatyczne, a dziecko stopniowo zaczyna mówić używając coraz bardziej poprawnych struktur, ale nie potrafi wyjaśnić zasad ich użycia, dlaczego np. mówimy "THE moon" a nie "moon" itp.

Oczywiste. Natomiast nie tego dotyczy nasza dyskusja (z mojej strony). Ja wlaczylam sie do niej po przeczytaniu tego smiesznego zdania, ze czlowiek powyzej 25 roku zycia jezyka obcego nie opanuje.

Napisane przez Gonia1

Nauczyć nauczy się, ale na pewno nie w takim stopniu jak język ojczysty.

To rowniez jest bezdyskusyjne i nie trzeba sie wspierac Chomskym, zeby to stwierdzic Natomiast mozna nauczyc sie, bedac doroslym, kazdego jezyka i to w stopniu zaawansowanym i o to mi przede wszystkim chodzi. Metoda nauki to juz inna rzecz.

[paula78]

eshh jak ja lubie te wymysły amerykanskich naukowców ,teoria sobie a praktyka sobie ,
samo zycie a naukowcy musza cos "badac"

[Nefretete]

znam osobę 74-letnią, która zna grekę, łacine, francuski, niemiecki, rosyjski biegle i od 1,5 roku uczy się angielskiego z bardzo dobrymi efektami, ma lekcje z Native speakerem, pojechał z przyjacielem [w podobnym wieku ] do USA na 3 tygodnie, podszlifowali język i dalej z zapałem się uczy

więc wiek odpada pozostaje chęć i jakieś tam predyspozycje, choć wychodzę z założenia, że jak Ktoś przyłoży się do 'czegoś' uzyska zadowalające efekty, wszystkiego można się nauczyć tylko trzeba chcieć

[Gonia1]

Napisane przez svenja

Iwciunia napisala, ze "człowiek jest w stanie opanować język obcy tylko do 25 roku życia", co ja okreslilam mianem herezji, a czemu Ty z kolei zaprzeczylas Ergo - wyszlam z zalozenia, ze skoro bronisz wypowiedzi profesorki od Iwciuni, to znaczy, ze sie z nia zgadzasz. Czyli nie zgadzasz sie jednak? Upewnic sie chcialam

Może nie do końa precyzyjnie się wyraziłam, więc podsumuję: osoba dorosła bardzo rzadko opanuje język obcy w takim samym stopniu, jak język ojczysty, także jeśli chodzi o zdobycie kompetencji native speakera, to uważam, że dorosła osoba RACZEJ nie ma szans osiągnąć taki poziom. Natomiast jeśli chodzi o naukę języka w stopniu podstawowym, czy zaawansowanym, ale z drobnymi błędami, które jednak nie utrudniają komunikacji, to wiek nie powinien być tu żadną przeszkodą.
Zresztą tak naprawdę powinniśmy zadać sobie pytanie: co to znaczy NAUCZYĆ SIĘ języka obcego? Dla mnie to jest zdobycie kompetencji równej kompetencji native speakera, a dla innej osoby może to być np. płynna komunikacja, w której dopuszczalne są drobne błędy; stąd te różnice w mojej opinii i opinii niektórych osób wypowiadających się tutaj.

[agniecha313]

jestem mama trzyjezycznych dzieci,ja jstem polka maz grekiem a mieszkamy w Belgi,wiec dzieci mowia biegle po grecku,francusku i po polsku chociaz polski maja opanowany najslabiej(85%)

[MISIAK]

Napisane przez paula78

po drugie jesli nauczyc mozna sie w kazdym wieku wiec to z enie umiesz angielskiego w wieku lat 16 to tylko twoja wina ze sie nie uczysz a biadolisz.

po trzecie jesli rodzice sa polakami to powinni móiwc do dziecka po polsku bo w innym jezyku jest to nienaturalne ,głupie i snobistyczne

W pełni się zgadzam, mnie nie było stać na żadne prywatne kursy ani korepetycje z języków. TYLKO i WYŁĄCZNIE dzięki własnej wytrwałości nauczyłam się SAMA ( bo w większości szkół jak uczą - kazdy wie, jeśli do szkoły chodził ) 2 języków perfekt,najpierw wypożyczałam książki z biblioteki, później wydawano coraz więcej podręczników i je zaczęłam kupować, a żeby podszlifować język w mowie wyjechałam kilka razy za granicę (w połączeniu z pracą, a nie kursami). Dogaduję się świetnie po angielsku i francusku, aktualnie wkuwam rosyjski (mam 31 lat). Jestem rozumiana i rozumiem. Ale wciąż uważam, że my Polacy mamy za dużo kompleksów i chcąc dogonić świat, czy też nie czuć się obywatelami II kategorii - uczymy się tylu tych języków, jakby ci obcokrajowcy przyjeżdżający do nas nie mogli się nauczyć polskiego. Ja nie czytałam ogloszeń o pracę zagranicznych, ale nie spodziewam się np. w Grecji czy Hiszpani, żeby wymaganiem była "znajomość języka niemieckiego czy angielskiego czy francuskiego".

Moja córka ma 4 latka i nie uważam żeby najważniejsze było dla niej umieć powiedzieć "Mum, I want some milk" "czy "mum, I want piiii". Przede wszystkim chcę, żeby znała dobrze swój język ojczysty, nie robiła zbyt wielu błędów gramatycznych, a przede wszystkim ORTOGRAFICZNYCH.... To zgroza! Wszystkie kursy językowe obłożone, a w necie (i nie tylko) aż się roi od błędów!!

I my Polacy i Polki, uczmy się swojego języka, a nie wymyślajmy cudów!

[MILENA*]

Napisane przez MISIAK

Moja córka ma 4 latka i nie uważam żeby najważniejsze było dla niej umieć powiedzieć "Mum, I want some milk" "czy "mum, I want piiii". Przede wszystkim chcę, żeby znała dobrze swój język ojczysty, nie robiła zbyt wielu błędów gramatycznych, a przede wszystkim ORTOGRAFICZNYCH.... To zgroza! Wszystkie kursy językowe obłożone, a w necie (i nie tylko) aż się roi od błędów!!

I my Polacy i Polki, uczmy się swojego języka, a nie wymyślajmy cudów!

Misiak, w pełni się z Tobą zgadzam. Pamiętam do tej pory moją anglistkę, która mając magistra filologii angielskiej miała problemy z konstrukcją zdań złożonych i rozumieniem wyrazów w swoim ojczystym języku. Dla mnie jej autorytet był żaden. Obecnie dając korepetycje na poziomie gimnazjum/liceum załamuje mnie to, że ci ludzie mając w sobie jakiś potencjał intelektualny, mają szanse zrobić dobre wrażenie porozumiewając się po angielsku np, ale każdy, kto porozmawia z nimi po polsku weźmie ich za prostych jak konstrukcja cepa nieuków. I to jest przykre.

[bunny-pie]

A ja mam takie pytanie.
Jestem polka, prawie cale zycie mieszkam w Niemczech a TZ jest amerykaninem.

Naucze dzieci polskiego i oczywiscie angielskiego, skoro bedziemy tam mieszkac. Planowalam to podzielic, ja bede do dzieci mówila po polsku, TZ po angielsku, i jak bede rozmawiala z TZ to tez po angielsku. Wiec, kazdy z nas bedzie mial "swój" jezyk.

Ale ja zas po niemiecku perfekcyjnie smigam, wiec pytanie:
Jak to zrobic, zeby dzieci nauczyc 3 jezyków. Jest to mozliwe z tym niemieckim? Bo szkoda, jakby sie nie uczyly. Jak to zmajstrowac? Moze czytac bajki tylko po niemiecku? No nie wiem Acha i kiedy najlepiej zaczac z trzecim?

Pozdrawiam, Tinker

[Madziorka]

Napisane przez iwciunia

To nieprawda, jakiś czas temu miałam zajęcia z moją dziekanką (na fil. polskiej) właśnie na temat nauczania dzieci języków obcych. Powiedziała nam, ze człowiek jest w stanie opanować język obcy tylko do 25 roku życia, a najlepiej uczyć go już od najmłodszych lat do 6 roku życia (tak, tak, do 6) Bo ucząc się np w przedszkolu językowym od 2 roku życia (!) dziecko jest w stanie w czasie 4 lat opanować PERFEKCYJNIE drugi język ! (ucząc się go dokładnie tak samo jak języka ojczystego) Mnie to bardzo zainteresowało

to nieprawda że człowiek jest w stanie opanować język obcy tylko do 25 roku życia, znam wiele osób które nauczyły się dobrze języka obcego w średnim wieku. Bez obrazy ale gdyby dziekan mojej uczelni głosił takie mądrości to zastanawiałabym się czy aby dobrą wybrałam uczelnie.

[iwciunia]

widocznie twoje zdanie rozni sie od zdania profesor doktor habilitowanej, coz (a tak btw tytulow naukowych nie otrzymala na mojej uczelni, aj ten uniwersytet jagiellonski coz oni tam maja za profesorow? )

[monika_t]

Napisane przez bunny-pie

A ja mam takie pytanie.
Jestem polka, prawie cale zycie mieszkam w Niemczech a TZ jest amerykaninem.

Naucze dzieci polskiego i oczywiscie angielskiego, skoro bedziemy tam mieszkac. Planowalam to podzielic, ja bede do dzieci mówila po polsku, TZ po angielsku, i jak bede rozmawiala z TZ to tez po angielsku. Wiec, kazdy z nas bedzie mial "swój" jezyk.

Ale ja zas po niemiecku perfekcyjnie smigam, wiec pytanie:
Jak to zrobic, zeby dzieci nauczyc 3 jezyków. Jest to mozliwe z tym niemieckim? Bo szkoda, jakby sie nie uczyly. Jak to zmajstrowac? Moze czytac bajki tylko po niemiecku? No nie wiem Acha i kiedy najlepiej zaczac z trzecim?

Pozdrawiam, Tinker

Napisze na przykladzie syna znajomych, ktory chodzi do przedszkola z moja corka. Otoz ten Maly w zasadzie uczy sie teraz 4 jezykow, choc to przesada, ale stwierdzili, ze jak wlada juz trzema, to czas dorzucic i 4. Do prawie 5-go roku zycia Maly byl obyty z wloskim, francuskim i niemieckim. Jak tata do niego mowi, to po wlosku, jak matka to po francusku, w przedszkolu (a wczesniej u niani) niemiecki. Slyszalam tego Malego i faktycznie smiga tymi trzeba jezykami w zaleznosci z kim rozmawia i jak kto tam do niego mowi. Zaznacze, ze rodzice Malego sa takze od "mieszanych" rodzicow i tak ojciec jak i matka wladaja biegle trzema jezykami. Moja corka (prawie 4,5 lat) zas wlada obecnie dwoma i oba jezyki sa ze "swoimi" akcentami, do trzeciego roku zycia znala tylko polski, jak poszla do przedszkola (1,5 roku temu) to nauczyla sie niemieckiego.
Tak na marginesie, dzisiaj jak przyszlam do przedszkola po corke, to slyszalam jak 3 letni chlopczyk smigal po grecku .

[Madziorka]

Napisane przez iwciunia

widocznie twoje zdanie rozni sie od zdania profesor doktor habilitowanej, coz (a tak btw tytulow naukowych nie otrzymala na mojej uczelni, aj ten uniwersytet jagiellonski coz oni tam maja za profesorow? )

To nie moje zdanie ani teoria którą sobie wymyśliłam tylko fakty i życie (do których nie potrzeba dyplomu

Napisane przez iwciunia

To nieprawda, jakiś czas temu miałam zajęcia z moją dziekanką (na fil. polskiej) właśnie na temat nauczania dzieci języków obcych. Powiedziała nam, ze człowiek jest w stanie opanować język obcy tylko do 25 roku życia

to co napisałaś jest raczej mało realne ponieważ jak pisałam wcześniej znam bardzo duzo ludzi którzy nauczyli sie języka obcego po 25 roku włącznie z moją siostrą i to nie jest teoria ani moje zdanie tylko fakt, wiadomo że kiedy człowiek jest młody to łatwiej przychodzi mu nauka i ale to nie znaczy że 25 lat to jest granica do której możemy nauczyć się języka, myslę że źle zrozumiałaś swoją panią dziekan pewnie chodziło jej o to że do 25 roku łatwiej jest sie nauczyć języka a po 25 musimy włozyć w to dużo więcej pracy ale nie oznacza to że jest to niemożliwe.

[Madziorka]

Ta twoja dziekan to moze prof.dr.hab Marcela Świątkowska ??????

[bunny-pie]

Napisane przez monika_t

Napisze na przykladzie syna znajomych, ktory chodzi do przedszkola z moja corka. Otoz ten Maly w zasadzie uczy sie teraz 4 jezykow, choc to przesada, ale stwierdzili, ze jak wlada juz trzema, to czas dorzucic i 4. Do prawie 5-go roku zycia Maly byl obyty z wloskim, francuskim i niemieckim. Jak tata do niego mowi, to po wlosku, jak matka to po francusku, w przedszkolu (a wczesniej u niani) niemiecki. Slyszalam tego Malego i faktycznie smiga tymi trzeba jezykami w zaleznosci z kim rozmawia i jak kto tam do niego mowi. Zaznacze, ze rodzice Malego sa takze od "mieszanych" rodzicow i tak ojciec jak i matka wladaja biegle trzema jezykami. Moja corka (prawie 4,5 lat) zas wlada obecnie dwoma i oba jezyki sa ze "swoimi" akcentami, do trzeciego roku zycia znala tylko polski, jak poszla do przedszkola (1,5 roku temu) to nauczyla sie niemieckiego.
Tak na marginesie, dzisiaj jak przyszlam do przedszkola po corke, to slyszalam jak 3 letni chlopczyk smigal po grecku .

A nie zakreci sie moim dziecia w glowie ? Kiedy najlepiej zaczac z 3? TZ by mnie chyba umordowal, jakby dzieci zaczely sie jakac. A problem w tym, ze to ja bede ich uczyla 2 obcych jezyków i nie wiem jak to podzielic. Chcialabym juz od samego poczatku zaczac, ale czy to najlepsze? Wiem, ze przy 2 jezykach to najczesciej nie ma problemu, a niemiecki tez by sie przydal, bo przeciesz szkoda, jabym nie uczyla.

Pozdrawiam

[monika_t]

Napisane przez bunny-pie

A nie zakreci sie moim dziecia w glowie ? Kiedy najlepiej zaczac z 3? TZ by mnie chyba umordowal, jakby dzieci zaczely sie jakac. A problem w tym, ze to ja bede ich uczyla 2 obcych jezyków i nie wiem jak to podzielic. Chcialabym juz od samego poczatku zaczac, ale czy to najlepsze? Wiem, ze przy 2 jezykach to najczesciej nie ma problemu, a niemiecki tez by sie przydal, bo przeciesz szkoda, jabym nie uczyla.

Pozdrawiam

Oni mowili do Malego w roznych jezykach od urodzenia, z tego co jeszcze pamietam, to matka mowila jednoczesnie po niemiecku do niego przy innych, tak zeby wszyscy wiedzieli o co chodzi, jak byli sami to wtedy tylko po francusku. Jakos sie dalo i Maly smiga w 3 jezykach . Oboje rodzice mowia jeszcze po angielsku i dolozyli mu jako 4 jezyk, ale to juz chyba troche przesada.

[Madziorka]

Napisane przez aga01

No może tak, nie słyszałam o tym , ale napewno każdy jest w stanie nauczyc się języka w każdym wieku... jeżeli bardzo chce i się przykłada

dokładnie

[Madziorka]

Dlaczego rok? Nigdzie nie słyszałam, że 25 rok życia jest jakąś górną granicą, powyżej której nie potrafimy nauczyć się języka.




No właśnie: UCZĄ SIĘ. A różnica między dorosłym i dzieckiem jest taka, że ten pierwszy uczy się, a dziecko "łapie" język. Dorosły wkuwa regułki gramatyczne, a dziecko stopniowo zaczyna mówić używając coraz bardziej poprawnych struktur, ale nie potrafi wyjaśnić zasad ich użycia, dlaczego np. mówimy "THE moon" a nie "moon" itp.


tutaj masz racje ale iwciunia napisała że człowiek może nauczyć się języka do 25 roku i tutaj zgodze sie ze Svenją, ponieważ jeżeli mamy predyspozycje poświęcamy dużo czasu nauce no i chcemy się nauczyć to nauczymy się go nawet około 40 i to nie są poszczególne jednostki, takich ludzi jest sporo.

[makadamia]

sobie poczytałam....hmm stwierdzenie, że człowiek może się nauczyć języka obcego max do 25-go roku życia uważam za idiotyzm, sama jestem tego dowodem...co prawda obecnie mój angielski prezentuje się marniutko...kwestia braku kontaktu i (przyznaj się babo przed sobą) lenistwa, ale mam kopa na rozpęd, bo moja córcia zaczęła się uczyć angielskiego...i tu kwestia, kiedy zacząć uczyć dzieci: u małej w przedszkolu angielski jest już w maluchach, ale ona zamiast na angielski, chodziła do logopedy...sepleniła wsadzając język między zęby...trudno byłoby nauczyć ją jednocześnie prawidłowego wymawiania polskiego "s" i "z" (pamiętaj, zostaw język za zębami) i "th" (pamiętaj, wsuń koniuszek języka między zęby), wydaję mi się, że należy dokładnie rozpatrzyć wszystkie za i przeciw
przede wszystkim nauczmy nasze dzieci języka ojczystego zarówno mówionego jak i pisanego...uznajcie to za narcyzm, jeśli chcecie, mówię doskonałą polszczyzną, taką mówili moi Rodzice i takiej uczę swoje dziecko i bardzo się cieszę, że jej nauczycielka mówi pięknie po polsku, bo co tu ukrywać język jakim posługują się nauczyciele naszych dzieci (poloniści również) przedstawia wieele do życzenia, a jeśłi chodzi o język pisany, cóż, jaki koń jest, każdy widzi....

[Gonia1]

Napisane przez Madziorka

To nie moje zdanie ani teoria którą sobie wymyśliłam tylko fakty i życie (do których nie potrzeba dyplomu




to co napisałaś jest raczej mało realne ponieważ jak pisałam wcześniej znam bardzo duzo ludzi którzy nauczyli sie języka obcego po 25 roku włącznie z moją siostrą i to nie jest teoria ani moje zdanie tylko fakt, wiadomo że kiedy człowiek jest młody to łatwiej przychodzi mu nauka i ale to nie znaczy że 25 lat to jest granica do której możemy nauczyć się języka, myslę że źle zrozumiałaś swoją panią dziekan pewnie chodziło jej o to że do 25 roku łatwiej jest sie nauczyć języka a po 25 musimy włozyć w to dużo więcej pracy ale nie oznacza to że jest to niemożliwe.

Dziewczyny, nie kłóćcie się. Macie różne opinie na ten temat, bo każda z Was ma inną definicję wyrażenia "nauczyć się języka obcego". Dla mnie "nauczyć się języka obcego" znaczy:
-posługiwać się nim płynnie, tak samo jak językiem ojczystym
-mieć bogate słownictwo i umieć je zastosować w odpowiednim kontekście
-rozumieć ze słuchu wszystko, nawet jeśli w tle są jakieś szumy, czy nawet jeśli ktoś sepleni lub mówi z innym akcentem w j. obcym
-nie robić błędów w pisowni
-rozumieć kady tekst pisany bez zaglądania do słownika, znać każde słowo z takiego tekstu
- i chyba najważniejsze: posługiwać się językiem obcym tak dobrze, że nawet osoba, dla której ten język obcy jest językiem ojczystym, nie jest w stanie poznać, że ma do czynienia z obcokrajowcem.

Jeśli rozpatrywać naukę języka obcego w tym kontekście, to rzeczywiście największe szanse mają osoby, które zaczną uczyć się języka przed 6 rokiem życia. Starsze osoby mają szanse, pod warunkiem, że mają motywację i zdolności.

Jeśli natomiast mówimy o znajomości języka obcego na zasadzie "Kali jeść, Kali pić", albo powtarzanie podczas rozmowy co trochę "czy może pan powtórzyć?", to rzeczywiście, prawie każdy bez względu na wiek, może się tego nauczyć.

[svenja]

Napisane przez Gonia1

-posługiwać się nim płynnie, tak samo jak językiem ojczystym

A to se akurat ne da Jesli ktos nie jest wychowywany dwujezycznie od poczatku, nigdy nie nauczy sie jezyka obcego na poziomie ojczystego. Wlasnie wczoraj wrocilam z miedzynarodowej konferencji tlumaczy w Krakowie i byla tez o tym mowa, zreszta kazdy jezykoznawca to wie. W przeciwnym razie, na calym swiecie nie byloby zasady, ze tlumacz najczesciej tlumaczy tylko z obcego jezyka na ojczysty

[svenja]

Napisane przez iwciunia

widocznie twoje zdanie rozni sie od zdania profesor doktor habilitowanej, coz (a tak btw tytulow naukowych nie otrzymala na mojej uczelni, aj ten uniwersytet jagiellonski coz oni tam maja za profesorow? )

Iwciuniu, tak sie sklada, ze w jezykoznawstwie, jak i w innych dziedzinach, zdania sa podzielone i to, co mowi Twoja pani dziekan, to tylko JEDNA z teorii, a nie prawda absolutna. Poza tym, co powiesz na to: moj tata zaczal uczyc sie wloskiego, majac 40 lat, potem wyjechal tam na 3 lata na kontrakt. Posluguje sie plynnie nie tylko wloskim, ale i lokalnym dialektem. I jak to potwierdza Twoja teorie? Myslisz, ze takich ludzi nie jest wiecej?

[svenja]

No tak, widze, ze to o tacie juz napisalam w tym watku. A po co taki stary wyciagacie? Potem czlowiek tylko sobie uswiadamia, ze ma postepujaca skleroze

[bunny-pie]

Napisane przez svenja

No tak, widze, ze to o tacie juz napisalam w tym watku. A po co taki stary wyciagacie? Potem czlowiek tylko sobie uswiadamia, ze ma postepujaca skleroze

Hihi, to ja wyciagnelam