Nowy związek po śmierci męża – czy jest to możliwe? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-03-05, 21:18   #1
fountain
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 2

Nowy związek po śmierci męża – czy jest to możliwe?


Czytam wizaż odkąd byłam nastolatką, niektóre tematy i Wasze opinie dawały mi pretekst do przemyśleń, wiele z Was ma rozsądne i życiowe podejście do różnych problemów. Dlatego teraz chciałabym poznać Wasze rozważania i ewentualne rady, za które będę bardzo zobowiązana.

Kilka miesięcy po zakończeniu żałoby poznałam fajnego faceta, zupełnie inny świat, bo jego zawodem, miłością i pasją jest muzyka poważna, dużo wyjeżdża w trasy koncertowe. Spotykamy się z sobą niecały rok. Zainteresował mnie sobą, zaczęłam się przy nim dużo uśmiechać i cieszyć się bardziej codziennością, dobrze się czuję w jego towarzystwie, bo on jest pełen energii, zawsze wesoły, zaraża uśmiechem. Jest rozwiedziony.
Ostatnio zapytał co myślę o wspólnym zamieszkaniu, ponieważ myśli o mnie poważnie, może w przyszłości wzięlibyśmy ślub. Chciał abym sobie wszystko przemyślała sama, na spokojnie. Nikomu o nim jeszcze nie mówiłam, ale on jest bardzo wyrozumiały. Poznałam jego przyjaciół – wspaniali ludzie.
Boję się, że go skrzywdzę, że będzie cierpiał, że może dam mu za mało miłości i siebie. Chcę być wobec niego uczciwa. Obawiam się, że mój mąż i jego historia cały czas gdzieś tam będzie, bo był i jest częścią mnie i mojego życia i że kiedyś może zacząć mu to przeszkadzać.
Nie wiem czy jestem w stanie go tak bardzo pokochać, tak jak męża. Chyba nie umiem dać sobie szansy na nowy związek. Boję się jak to by miało wyglądać z moim doświadczeniem, bo mam wrażenie, że w innym życiu pewnie dawno byśmy byli parą.
Może nawet wróciłabym do pracy na stały etat, zgodnej z moim wykształceniem. Pytałam go o stosunek do posiadania potomstwa, na szczęście powiedział, że raczej nie chce mieć ze względu na swój zawód, bo dużo wyjeżdża, a w domu jest nie dłużej niż tydzień i ma swojego ukochanego siostrzeńca. Trochę mi ulżyło, bo jak na razie nie jestem sobie w stanie wyobrazić, że mam z kimś innym niż z mężem z którym tak chcieliśmy mieć dzieci chyba się już nie zdecyduję. Nie potrafię obiektywnie określić mojej gotowości na związek. Mniej więcej coś podobnego mu powiedziałam, to odparł, że ma dużo cierpliwości, wszystko rozumie, że poczeka na moją decyzję.
Gdy miałam 27 lat zginął mój mąż w górach, byłam świadkiem tego, 15 miesięcy po ślubie. W TŻ zakochałam się od pierwszego wejrzenia, był mężczyzną i miłością mojego życia, bratnią duszą, planowaliśmy mieć dzieci (uwielbiał je, był rodzinny, dzięki niemu zapragnęłam być matką, a wcześniej nie znosiłam dzieci, nie planowałam własnej rodziny). Spędziliśmy z sobą 5 najszczęśliwszych lat, dużo podróżowaliśmy, spełnialiśmy swoje marzenia, każdemu z całego serca życzę takiej miłości i tego co doświadczyłam razem z nim. Straciłam poczucie bezpieczeństwa, skończył mi się cały świat, był moim domem i przystanią, ale po jego śmierci czułam jego obecność, że jest blisko. Z roku żałoby praktycznie nic nie pamiętam, ale udało mi się zakończ i powoli do żyć na nowo,znaleźć sens życia, potrafię go już wspominać z uśmiechem i szczęściem. Bardzo wsparli mnie jego rodzice i jego przyjaciele w żałobie, do dzisiaj są ze mną, mamy z sobą kontakt. Oddałabym wszystko, żeby zostawił mi chociaż dzieci do wychowania, bardzo mnie boli, że nie zdążył doświadczyć bycia ojcem, tak o tym marzył, żałuję, że odkładaliśmy tę decyzję „po trzydziestce”.Trudno mi o tym wciąż pisać.
Jakoś się pozbierałam, sprzedałam nasz dom, przeprowadziłam się do innego miasta, prowadzę dwie firmy, które mieliśmy z mężem i żyję z naszym psem. Każdy ma swoje życie, zaręczają się, biorą śluby, mają małe dzieci, a ja mam etykietkę wdowy z traumatycznym doświadczeniem i każdy mi współczuje, czuję się strasznie staro i zbyt dojrzale, bo kto zostaje wdową w wieku 27 lat?... niby chwali się życie singla, ale to wszystko jest nudne po jakimś czasie, jeśli nie ma się z kim podzielić swoim życiem, uczuciami, naprawdę, powtarzam sobie słowa TŻ: żyj pasją, realizuj marzenia, bo tego mnie nauczył swoim życiem i inspirował do tego.

Gdy TŻ umarł praktycznie wszyscy oprócz mojej rodziny i jednej przyjaciółki odwrócili się ode mnie, plus taki, że dowiedziałam się na kogo naprawdę mogłam liczyć. Cała reszta otoczenia ciągle komentuje, że tak szybko zakończyłam żałobę, ciągle o nim przypominają, że TŻ był tym jedynym na całe życie, że doświadczając takiej miłości już nigdy nikogo tak nie pokocham, nikt go nie zastąpi, drugiego takiego mężczyzny nie będzie, że była to miłość życia i że mi zazdroszczą, bo mi nikt tego nie odbierze i mam się cieszyć wspomnieniami i pozostaje mi praca i pasje i że mam się nie martwić, jakoś przeżyję resztę życia bez niego albo, że w życiu nie może być za dobrze, zawsze coś się musi stać i mam się z tym pogodzić, bo on był dla mnie darem.
fountain jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-05, 21:49   #2
un_chocolat
Raczkowanie
 
Avatar un_chocolat
 
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 169
Dot.: Nowy związek po śmierci męża – czy jest to możliwe?

Współczuję, to musiało być bardzo bolesne stracić nie tylko męża samego w sobie, ale miłość życia. Nie każdy takiej doświadcza, wielu ludzi szuka, ale prawdziwe uczucie nie zdarza się często. Sama nie wiem na twoim miejscu czy bym potrafiła być z kimś innym, albo nie tyle co być, ale kochać tak samo. Pewnie nie, bo właśnie ta najprawdziwsza miłość zdarza się tylko raz.
Co nie znaczy żeby się zamykać na cokolwiek. Mężczyzna, z którym się obecnie spotykasz wydaje się być poukładany i wyrozumiały, jeśli darzysz go chociażby bardzo ciepłym uczuciem, daj temu szansę. Wygląda na to, że zdaje sobie sprawę z twoich uczuć do zmarłego męża i je szanuje. Nie każdy potrafiłby to zrobić. Ja wiem że nie potrafiłabym, nie chciałabym być z wdowcem, który uważał swoją żonę za miłość życia, bo nigdy nie czułabym się jako ta najlepsza i jedyna. Twój obecny mężczyzna ma inne nastawienie i warto to docenić. Jak widzisz, że mu zależy mimo wiedzy, którą posiada na twój temat, to daj temu szansę, jeśli oczywiście tego chcesz. Nie odtrącaj go jednak dla samego faktu, że nie będzie między wami tego samego, co tobą a twoim śp mężem.
un_chocolat jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-05, 22:16   #3
poli_333
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 32
Dot.: Nowy związek po śmierci męża – czy jest to możliwe?

Droga Fountain,
jestem pod wrażeniem tego, jak dojrzale potrafiłaś poradzić sobie ze śmiercią ukochanego. To, że zakończyłaś żałobę na pewno nie umniejsza miłości jaką darzyłaś lub prawdopodobnie darzysz męża. Przykre komentarze będą zawsze i wszędzie, ale z Twojej wypowiedzi wynika, że również z nimi sobie poradziłaś. Ja sama ciężko godzę się z myślą o czyjejś śmierci, dlatego tym bardziej Cię podziwiam.
Zgadzam się z poprzedniczką, nie odtrącaj go tylko z tego powodu, że obawiasz się, że nie pokochasz go jak męża. To prawda, że trzeba docenić podejście mężczyzny, z którym się obecnie spotykasz. Może być tak, że on, również z doświadczeniem, broń Boże nieporównywalnym do Twojego, nie ma wobec życia oczekiwań, których Ty się obawiasz, co zresztą podpowiada jego zachowanie. Być może on potrzebuje bliskiej osoby, towarzyszki życia której przeszłość i związane z nią emocje akceptuje wraz z decyzjami, jakie się z nimi wiążą. Na to wygląda, więc w całym świecie jesteście z pewnością wyjątkiem. I jeśli Ty sama pragniesz z kimkolwiek być, kiedykolwiek, jeśli chcesz mieć przy sobie bliską Ci osobę, to z opisu tego mężczyzny wynika, że może być idealnym kandydatem, przede wszystkim ze względu na jego wyrozumiałość, która jest bardzo dojrzałą cechą. Masz czas, on Cię nie naciska. Ty też nie rób niczego szybciej, niż naprawdę tego chcesz.
poli_333 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-05, 22:23   #4
Darkoz
Zakorzenienie
 
Avatar Darkoz
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 4 785
Dot.: Nowy związek po śmierci męża – czy jest to możliwe?

Cytat:
Napisane przez fountain Pokaż wiadomość
Cała reszta otoczenia ciągle komentuje, że tak szybko zakończyłam żałobę, ciągle o nim przypominają, że TŻ był tym jedynym na całe życie, że doświadczając takiej miłości już nigdy nikogo tak nie pokocham, nikt go nie zastąpi, drugiego takiego mężczyzny nie będzie, że była to miłość życia i że mi zazdroszczą, bo mi nikt tego nie odbierze i mam się cieszyć wspomnieniami i pozostaje mi praca i pasje i że mam się nie martwić, jakoś przeżyję resztę życia bez niego albo, że w życiu nie może być za dobrze, zawsze coś się musi stać i mam się z tym pogodzić, bo on był dla mnie darem. [/SIZE]
Współczuję Ci śmierci męża i współczuję takich egoistycznych świń w otoczeniu. Masz prawo do szczęścia. Sam Twój mąż powiedział Ci, żebyś spełniała marzenia. Jeśli marzysz, by ułożyć sobie z tym człowiekiem życie, mieć dzieci - nie wahaj się. Olej ciepłym moczem zdanie otoczenia - to nie oni będą spędzać z Tobą resztę życia. Spotkała Cię tragedia, ale to nie narzuca na Ciebie żadnej dożywotniej roli. Będę trzymać za Ciebie kciuki.
__________________

Darkoz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-05, 23:00   #5
Mick
Rozeznanie
 
Avatar Mick
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 955
Dot.: Nowy związek po śmierci męża – czy jest to możliwe?

Cytat:
Napisane przez fountain Pokaż wiadomość
Czytam wizaż odkąd byłam nastolatką, niektóre tematy i Wasze opinie dawały mi pretekst do przemyśleń, wiele z Was ma rozsądne i życiowe podejście do różnych problemów. Dlatego teraz chciałabym poznać Wasze rozważania i ewentualne rady, za które będę bardzo zobowiązana.

Kilka miesięcy po zakończeniu żałoby poznałam fajnego faceta, zupełnie inny świat, bo jego zawodem, miłością i pasją jest muzyka poważna, dużo wyjeżdża w trasy koncertowe. Spotykamy się z sobą niecały rok. Zainteresował mnie sobą, zaczęłam się przy nim dużo uśmiechać i cieszyć się bardziej codziennością, dobrze się czuję w jego towarzystwie, bo on jest pełen energii, zawsze wesoły, zaraża uśmiechem. Jest rozwiedziony.
Ostatnio zapytał co myślę o wspólnym zamieszkaniu, ponieważ myśli o mnie poważnie, może w przyszłości wzięlibyśmy ślub. Chciał abym sobie wszystko przemyślała sama, na spokojnie. Nikomu o nim jeszcze nie mówiłam, ale on jest bardzo wyrozumiały. Poznałam jego przyjaciół – wspaniali ludzie.
Boję się, że go skrzywdzę, że będzie cierpiał, że może dam mu za mało miłości i siebie. Chcę być wobec niego uczciwa. Obawiam się, że mój mąż i jego historia cały czas gdzieś tam będzie, bo był i jest częścią mnie i mojego życia i że kiedyś może zacząć mu to przeszkadzać.
Nie wiem czy jestem w stanie go tak bardzo pokochać, tak jak męża. Chyba nie umiem dać sobie szansy na nowy związek. Boję się jak to by miało wyglądać z moim doświadczeniem, bo mam wrażenie, że w innym życiu pewnie dawno byśmy byli parą.
Może nawet wróciłabym do pracy na stały etat, zgodnej z moim wykształceniem. Pytałam go o stosunek do posiadania potomstwa, na szczęście powiedział, że raczej nie chce mieć ze względu na swój zawód, bo dużo wyjeżdża, a w domu jest nie dłużej niż tydzień i ma swojego ukochanego siostrzeńca. Trochę mi ulżyło, bo jak na razie nie jestem sobie w stanie wyobrazić, że mam z kimś innym niż z mężem z którym tak chcieliśmy mieć dzieci chyba się już nie zdecyduję. Nie potrafię obiektywnie określić mojej gotowości na związek. Mniej więcej coś podobnego mu powiedziałam, to odparł, że ma dużo cierpliwości, wszystko rozumie, że poczeka na moją decyzję.
Gdy miałam 27 lat zginął mój mąż w górach, byłam świadkiem tego, 15 miesięcy po ślubie. W TŻ zakochałam się od pierwszego wejrzenia, był mężczyzną i miłością mojego życia, bratnią duszą, planowaliśmy mieć dzieci (uwielbiał je, był rodzinny, dzięki niemu zapragnęłam być matką, a wcześniej nie znosiłam dzieci, nie planowałam własnej rodziny). Spędziliśmy z sobą 5 najszczęśliwszych lat, dużo podróżowaliśmy, spełnialiśmy swoje marzenia, każdemu z całego serca życzę takiej miłości i tego co doświadczyłam razem z nim. Straciłam poczucie bezpieczeństwa, skończył mi się cały świat, był moim domem i przystanią, ale po jego śmierci czułam jego obecność, że jest blisko. Z roku żałoby praktycznie nic nie pamiętam, ale udało mi się zakończ i powoli do żyć na nowo,znaleźć sens życia, potrafię go już wspominać z uśmiechem i szczęściem. Bardzo wsparli mnie jego rodzice i jego przyjaciele w żałobie, do dzisiaj są ze mną, mamy z sobą kontakt. Oddałabym wszystko, żeby zostawił mi chociaż dzieci do wychowania, bardzo mnie boli, że nie zdążył doświadczyć bycia ojcem, tak o tym marzył, żałuję, że odkładaliśmy tę decyzję „po trzydziestce”.Trudno mi o tym wciąż pisać.
Jakoś się pozbierałam, sprzedałam nasz dom, przeprowadziłam się do innego miasta, prowadzę dwie firmy, które mieliśmy z mężem i żyję z naszym psem. Każdy ma swoje życie, zaręczają się, biorą śluby, mają małe dzieci, a ja mam etykietkę wdowy z traumatycznym doświadczeniem i każdy mi współczuje, czuję się strasznie staro i zbyt dojrzale, bo kto zostaje wdową w wieku 27 lat?... niby chwali się życie singla, ale to wszystko jest nudne po jakimś czasie, jeśli nie ma się z kim podzielić swoim życiem, uczuciami, naprawdę, powtarzam sobie słowa TŻ: żyj pasją, realizuj marzenia, bo tego mnie nauczył swoim życiem i inspirował do tego.

Gdy TŻ umarł praktycznie wszyscy oprócz mojej rodziny i jednej przyjaciółki odwrócili się ode mnie, plus taki, że dowiedziałam się na kogo naprawdę mogłam liczyć. Cała reszta otoczenia ciągle komentuje, że tak szybko zakończyłam żałobę, ciągle o nim przypominają, że TŻ był tym jedynym na całe życie, że doświadczając takiej miłości już nigdy nikogo tak nie pokocham, nikt go nie zastąpi, drugiego takiego mężczyzny nie będzie, że była to miłość życia i że mi zazdroszczą, bo mi nikt tego nie odbierze i mam się cieszyć wspomnieniami i pozostaje mi praca i pasje i że mam się nie martwić, jakoś przeżyję resztę życia bez niego albo, że w życiu nie może być za dobrze, zawsze coś się musi stać i mam się z tym pogodzić, bo on był dla mnie darem.
Naprawdę ludzie wprost mówią Ci takie rzeczy? W głowie mi się to nie mieści... Zazwyczaj powtarza się, że trzeba żyć dalej, żeby nie utknąć we wspomnieniach, a Ty niby masz karmić się przeszłością i zamknąć na mężczyzn W każdym razie - nie słuchaj takiego głupiego gadania i żyj po swojemu.
Mick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-06, 07:22   #6
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Nowy związek po śmierci męża – czy jest to możliwe?

Cytat:
Napisane przez fountain Pokaż wiadomość
(...)
Gdy TŻ umarł praktycznie wszyscy oprócz mojej rodziny i jednej przyjaciółki odwrócili się ode mnie, plus taki, że dowiedziałam się na kogo naprawdę mogłam liczyć. Cała reszta otoczenia ciągle komentuje, że tak szybko zakończyłam żałobę, ciągle o nim przypominają, że TŻ był tym jedynym na całe życie, że doświadczając takiej miłości już nigdy nikogo tak nie pokocham, nikt go nie zastąpi, drugiego takiego mężczyzny nie będzie, że była to miłość życia i że mi zazdroszczą, bo mi nikt tego nie odbierze i mam się cieszyć wspomnieniami i pozostaje mi praca i pasje i że mam się nie martwić, jakoś przeżyję resztę życia bez niego albo, że w życiu nie może być za dobrze, zawsze coś się musi stać i mam się z tym pogodzić, bo on był dla mnie darem.
Współczuję podwójnie: takiej tragedii i tak tragicznych ludzi w Twoim otoczeniu. Nie słuchaj ich, nie waż się uwierzyć w takie bzdury. Oczywiście, nikogo nie pokochasz już tak samo, ale to nie znaczy, że nie pokochasz równie mocno. Każda miłość jest inna i nie ma co różnicować, że jedna jest gorsza, a druga lepsza. To, że żyjesz dalej, że to życie będzie coraz szczęśliwsze, pełniejsze i że w końcu kogoś poznasz, to najwspanialszy sposób na uczczenie pamięci zmarłego TŻ, bo na pewno sam by tego dla Ciebie chciał. Nikt, kto kocha szczerze, że nie chce, aby jego ukochana osoba załamała się trwale po jego odejściu i była samotna. Nikt.

Już nie mówiąc o tym, ale i taka opcja jest możliwa, że poznanie tzw. miłości życia masz dopiero przed sobą, pomimo tego, że zmarły TŻ był cudowny i było Wam razem bardzo dobrze. Nie wiesz tego ani Ty, ani tym bardziej jacyś tam ludzie. Olej ich.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2014-03-06 o 07:25
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-06, 08:30   #7
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: Nowy związek po śmierci męża – czy jest to możliwe?

Każda miłość jest inna, inaczej kochałaś męża, innym uczuciem darzysz aktualnego partnera. Znów się uśmiechasz, odzyskałaś radość życia. To jest najważniejsze. Daj jemu i sobie szansę. Ignoruj to co mówią "życzliwi", gdybyś chodziła w grubej żałobie do końca życia to też by im nie pasowało.
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-03-06, 09:53   #8
_chocolate
Zakorzenienie
 
Avatar _chocolate
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 343
Dot.: Nowy związek po śmierci męża – czy jest to możliwe?

Daj spokój, nie słuchaj złych ludzi, którzy chcą, żebyś całe życie była samotna, nieszczęśliwa i żyła przeszłością. Oni wtedy będą się lepiej czuć, bo ktoś czuje się gorzej od nich. Poplotkują, obgadają, a w końcu znajdą sobie nowy temat. Najlepiej odetnij się od nich.
Świat jest dla żywych, także jeśli poczujesz się gotowa na nowy, poważny związek, spróbuj z tym facetem czy z kimś innym. Na pewno Twój mąż nie chciałby, żebyś przez niego do końca życia była samotna i smutna.
__________________


_chocolate jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-06, 13:37   #9
julianna-p
Wtajemniczenie
 
Avatar julianna-p
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 249
Dot.: Nowy związek po śmierci męża – czy jest to możliwe?

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Współczuję podwójnie: takiej tragedii i tak tragicznych ludzi w Twoim otoczeniu. Nie słuchaj ich, nie waż się uwierzyć w takie bzdury. Oczywiście, nikogo nie pokochasz już tak samo, ale to nie znaczy, że nie pokochasz równie mocno. Każda miłość jest inna i nie ma co różnicować, że jedna jest gorsza, a druga lepsza. To, że żyjesz dalej, że to życie będzie coraz szczęśliwsze, pełniejsze i że w końcu kogoś poznasz, to najwspanialszy sposób na uczczenie pamięci zmarłego TŻ, bo na pewno sam by tego dla Ciebie chciał. Nikt, kto kocha szczerze, że nie chce, aby jego ukochana osoba załamała się trwale po jego odejściu i była samotna. Nikt.

Już nie mówiąc o tym, ale i taka opcja jest możliwa, że poznanie tzw. miłości życia masz dopiero przed sobą, pomimo tego, że zmarły TŻ był cudowny i było Wam razem bardzo dobrze. Nie wiesz tego ani Ty, ani tym bardziej jacyś tam ludzie. Olej ich.
zgadzam sie w 100% . dodalabym tylko jedno - jesli masz mozliwosc zerwij tamte kontakty. bo o ile rozumiem to nie rodzina . ci ludzie nie dadza Ci sie pozbierac, dojsc do siebie. podobni ludzie otaczali moja ciocie, ktora stracila milosc zycia chyba majac 30 czy troszke mniej i niestety dzieki nim odrzucila kolejne uczucie zostajac sama. mysle, ze w glebi duszy zaluje tej decyzji, dzisiaj ma 50+ , tamci ludzie dawno znikneli z jej zycia, a ja widze ze brak jej kogos. nie ma dwoch identycznych milosci, ja nigdy nie owdowialam, ale bylam w kilku zwiazkach i wiem, ze kazda milosc byla inna. jedynie porownac moge ta "zla" i pozytywne uczucia bo tu jest jasna roznica. kazda inna, dajaca radosc na swoj sposob byla wartosciowa.
nie szukalabym zatem opcji "tak samo kochac jak meza" , ale kochac. czuc sie dobrze, odczuwac radosc z obecnosci i tesknote gdy tamtego czlowieka nie ma. zyjesz wiec pozwol sobie na cos wiecej niz wegetacja
__________________
What’s the difference between a terrorist and a redhead?
… you can negotiate with a terrorist."


„Może się zdarzyć, że urodziłaś się bez skrzydeł, ale najważniejsze, żebyś nie przeszkadzała im wyrosnąć.” Coco Chanel
julianna-p jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-06, 13:51   #10
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Nowy związek po śmierci męża – czy jest to możliwe?

Ja tu czegos nie rozumiem,
najpierw piszesz:
Cytat:
Bardzo wsparli mnie jego rodzice i jego przyjaciele w żałobie, do dzisiaj są ze mną, mamy z sobą kontakt.
a zaraz potem:
Cytat:
Gdy TŻ umarł praktycznie wszyscy oprócz mojej rodziny i jednej przyjaciółki odwrócili się ode mnie, plus taki, że dowiedziałam się na kogo naprawdę mogłam liczyć.
Poza tym sprzedałas dom, mieszkasz już w innym mieście, więc iluż może byc tych ludzi, którzy tak przykre rzeczy ci mówią.

nikt za Ciebie życia nie przeżyje, sama musisz wiedzieć czy chcesz z kimś być.
Ale
na "moje oko" to Ty żałoby nie zakonczyłaś jeszcze i byłoby niedobrze zaczynać życie z kims innym, bo za bardzo jeszcze jesteś przywiązana do wspomnien. Ja bym z zamieszkaniem z kims poczekała.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!

Edytowane przez Luba
Czas edycji: 2014-03-06 o 14:59
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-06, 16:36   #11
meginnia
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 558
Dot.: Nowy związek po śmierci męża – czy jest to możliwe?

Bardzo przykro czyta się takie historie... Wg mnie nie powinnas porownywac męża i mezczyzny z ktorym teraz się spotykasz. Na pewno nie pokochasz go tak samo, ale byc moze pokochasz go w inny sposob. Jest innym czlowiekiem niz twoj zmarly maz, nigdy z nikim nie stworzysz zwiazku ktory mialas, ale mozesz stworzyc zwiazek rownie wartosciowy. Jezeli nie czujesz sie gotowa na zamieszkanie z nim - nie rob tego, z twoich opisow wynika ze twoj obecny partner jest dojrzalym i wyrozumialym facetem, mysli o tobie powaznie, zapewnil ze da ci tyle czasu ile potrzebujesz - wiec z tego skorzystaj. Skoro masz watpliwosci to znaczy, ze nie jestes do konca gotowa. Co do dzieci - znowu, nic na sile, byc moze zmienisz zdanie, byc moze nie. Mysle, ze jak bedizesz gotowa na pojscie krok dalej z obecnym partnerem to po prostu to zrobisz, nie majac zadnych watpliwosci. Twoj maz na pewno chcialby zebys byla szczesliwa i na nowo ulozyla sobie zycie trzymaj sie, widac ze silna babka z ciebie.
__________________

meginnia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-03-07, 13:43   #12
fountain
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 2
Dot.: Nowy związek po śmierci męża – czy jest to możliwe?

Bardzo Wam dziękuję za wszystkie mądre słowa, wartościowe rady, są dla mnie bardzo cenne i wartościowe. Dały mi dużo do myślenia.

Postawa mężczyzny z którym spotykam się teraz jest dla mnie niezwykła. Zaczynaliśmy od przyjaźni, jest ode mnie starszy o 8 lat. Jest bardzo wyrozumiały, cierpliwy. Tylko nie chcę tego nadużywać. Kiedyś muszę się zdecydować. Zdaję sobie sprawdę, że dla niego to wszystko musi być bardzo trudne, tym bardziej go podziwiam za to.

Powiedziałam mu uczciwie, że wiem, że mój mąż był miłością mojego życia, że nie mam co do tego żadnych wątpliwości, wtedy kiedy żył to było to dla mnie magiczne. Odparł, że niczego takiego nie oczekuje, chce po prostu być przy mnie i sprawiać bym była szczęśliwa, cieszyła się każdym dniem i wie, że taka miłość, którą przeżyłam zdarza się raz w życiu i mu wystarcza, to co mogę dać od siebie, ale ja boję się, że kiedyś mu to nie wystarczy. Gdybym była na jego miejscu to nie wiem czy bym się zgodziła na coś takiego, naprawdę trudno mi zrozumieć jego postawę - musi mnie bardzo kochać.

Zwróciłyście mi uwagę na to, że to jest coś zupełnie innego. Powoli dojrzewam do zmiany Rodziny pewnie z nim nie założę, bo myśl o dzieciach sprawia mi ogromny ból, ale myśl o małżeństwie i wspólnym życiu z nim powoli zaczyna być bliska.

Tak, macie rację. Mąż chciałby abym dalej cieszyła się życiem, realizowała swoje marzenia, on był tego przykładem i wzorem. Staram się tak żyć, bo życie jest krótkie i kruche, cieszę się, że żyję każdego dnia tu i teraz. Zawsze będzie w moim sercu, myślę o nim codziennie.
fountain jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-03-07 14:43:09


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:46.