W spadajacym samolocie. Masz lek przed lataniem- nie czytaj. Moze byc drastycznie.

[1234ewelina1234]

Wszedzie, od miesiecy, szukam informacji na ten temat i dziwie sie, bo nigdzie nie moge ich znalezc dlatego, w wyniku frustracji, postanowilam zalozyc watek.

Z pewnych powodow bardzo nurtuje mnie dla mnie nad wyraz nieprzyjemna kwestia - jak to jest spadac samolotem...Sprezycuje- roznie pewnie to bywa (na szczescie niezbyt czesto), ale co dzieje sie z ludzkim cialem podczas katastrofy lotniczej, czy boli dlugo i mocno, ze tak byc moze naiwnie zapytam. Czy umiera sie w trakcie uderzenia w ziemie, czy przedtem cialo zabijaja juz inne czynniki, co za pieklo (badz wcale odziwo nie) przezywaja ludzie, zanim znajduje sie ciala rozstrzaskane na kawalki, kiedy sie spala a kiedy dzieja sie takie rzeczy jak odcinane glowy?

Czy posiadacie wiadomosci na ten temat lub mozecie odeslac mnie do zrodla, gdzie moglabym czegos sie dowiedziec?

[a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4]

Ciekawy temat.

Tutaj możesz sobie na ten temat poczytać. Może nie samolotem, ale jest to spadanie, od czegoś trzeba zacząć


http://www.popularmechanics.com/tech...safety/4344036

[xTync]

na ten temat nie ma wielu informacji, ze wzgledu na to ze wszyscy nie zyja.

[1234ewelina1234]

Napisane przez xTync

na ten temat nie ma wielu informacji, ze wzgledu na to ze wszyscy nie zyja.

Tak, ale dzisiejsza nauka od dawna pozwala na badanie fizycznego aspektu takich tragedii. Bo wiadomo, ze nie chodzi mi o reakcje psychologiczne i uczucia.

[sweeney]

Ciekawy temat Wg moich wiadomości ludzie giną na skutek uderzenia, ale chętnie poczytam więcej na ten temat.

[agatekm]

Czytałam kiedyś na ten temat cały artykuł, tylko kurczę... Gdzie? Może Wprost? Może Focus? Nie mam już pojęcia. W każdym razie, omawiane były różne przypadki katastrof. Był też wywiad z patologiem, który na podstawie tego, w jaki sposób są uszkodzone ciała ustala przyczynę upadku samolotu. Pamiętam też, że długi fragment był na temat tego, jak to wygląda jesli samolot spadnie do wody. Czy jest możliwość przeżycia, czy ludzie umierają od samego uderzenia, czy zamknięci w metalowej puszce topią się, czy też lepiej wyskoczyć, czy zostać, itd. Podobno zetknięcie z taflą wody przy tak wielkiej sile prawie zawsze powoduje u ofiar połamanie żeber i przebicie płuc. Tak samo jest z samobójcami skaczącymi z mostu, oni się nie topią, tylko miażdżą żebra i to jest najczęstszą przyczyną zgonu. Patolog z artykułu wspominał też, że woli badać katastrofy, po których samolot i ludzie są jedną wielką stertą metalu i mięsa, mimo że brzmi to bardzo makabrycznie i szokująco. Gorsze są dla niego przypadki, gdzie właśnie samolot spadł do oceanu, a ciała większości pasażerów zachowane są w stanie niemal nienaruszonym. Wtedy bardziej przejmuje się, wyobraża sobie tych ludzi.

[majasn]

bardzo często oglądam "Katastrofy lotnicze" i z tego co wiem są różne przypadki..czasami ludzie po prostu zasypiają ze względu na różnicę ciśnienia i brak tlenu(to w przypadku gdy coś się rozszczelni) i wtedy giną w nieświadomości..podobno to najlżejsza śmierć..natomiast zdarza się również, że samolot rozpada się w powietrzu jeszcze spadając i wtedy ludzie wysysani są z samolotu i prawdopodobnie wtedy giną..
oczywiście większość katastrof to zderzenia z ziemią i wtedy właśnie ludzie giną..moim zdaniem nie jest to długa śmierć..zawsze ma się nadzieję, że jednak wyjdzie się z tego cało a w momencie zderzenia jest już po wszystkim..nie mniej jednak wydaje mi się, że to jest koszmar gdy człowiek zdaje sobie sprawę, że to mogą być ostatnie chwile jego życia i już nigdy nie zobaczy swoich bliskich..
moja kuzynka leciała samolotem, któremu zapaliły się silniki..na szczęście udało im się wylądować w miarę bezpiecznie i nikt nie ucierpiał, ale opowiadała, że ludzie mimo tej sytuacji nie krzyczeli, nie panikowali głośno tylko każdy w milczeniu wykonywał polecenia załogi..wszyscy skuleni siedzieli w fotelach i każdy przeżywał to na swój sposób..jedni się modlili, inni coś w pośpiechu notowali, ktoś dzwonił do bliskich..podobno widać było jak każdy się boi, ale wszyscy starali się jakoś te emocje opanować.. btw. piloci mają zawsze najgorzej, bo to oni pierwsi wiedzą, że coś jest nie tak i to oni od razu wiedzą kiedy nie są w stanie ludzi uratować..
jak jesteś ciekawa różnych historii, które opowiadają osoby, którym udało się ocaleć z różnych katastrof to polecam wspomniany program..

[1234ewelina1234]

Chodzi Ci pewnie o ''katastrofy w przestworzach'', chyba, ze sie mysle. Ogladam tez czesto, ale nie znalazlam na tych filmach odpowiedzi co dzieje sie z cialami, tez w momencie uderzenia, tak szczegolowo, pod katem fizyki.

[majasn]

Napisane przez 1234ewelina1234

Chodzi Ci pewnie o ''katastrofy w przestworzach'', chyba, ze sie mysle. Ogladam tez czesto, ale nie znalazlam na tych filmach odpowiedzi co dzieje sie z cialami, tez w momencie uderzenia, tak szczegolowo, pod katem fizyki.

tak polecam oryginalną wersję..niektórych odcinków nie puszczają u nas a są naprawdę ciekawe..
wiesz..wydaje mi się, że ciężko jest tak dokładnie określić co się dzieje z ludzkim ciałem podczas katastrofy..zresztą każdy przypadek jest inny, podobnie jak każde ciało reaguje inaczej..skoro niektórzy ludzie wychodzą z ciężkich wypadków z połamanymi wieloma kończynami to podejrzewam, że w momencie działanie tak wielkiej siły przy zderzeniu z ziemią żebra i kości po prostu się roztrzaskują..na pewno narządy się również przemieszczają..wiele pewnie jest poprzebijanych żebrami..myślę, że często też urazy głowy są przyczyną śmierci, skrecenie karku związane z nagłym uderzeniem..

[1234ewelina1234]

Mysle, ze moze byc tak jak mowisz. Niemniej cokolwiek by sie nie dzialo mam nadzieje, ze trwa na prawde krotko a bol jest niczym migniecie

[201604181004]

Swego czasu czytałam dość dużo o katastrofie w lesie kabackim... Jednej stewardessy nie odnaleziono do dzisiaj - prawdopodobnie została wyssana z samolotu przy wyrwaniu drzwi czy okna, możliwe że wyssało ją, możliwe że zginęła w pożarze a potem została rozdarta na kawałki w ciągu ułamków sekundy a jej resztki spoczywają gdzieś w lesie i nie zidentyfikowano jej do tej pory. 62 zwłok nigdy nie zidentyfikowano, możliwe że jej części spoczywają wśród nich.
Boże ja sobie tego wyobrazić nie mogę, po prostu brzydko mówiąc i przepraszam jeśli kogoś urażę, ale to mielonka sześćdziesięciu kilku osób...

Nigdy nie leciałam i bardzo się boję. Chorwacja, Włochy, Węgry i tak dalej, wszędzie drogą lądową.

---------- Dopisano o 00:34 ---------- Poprzedni post napisano o 00:32 ----------

czytałam też o cudownych ocalonych z katastrof
do poczytania tutaj

Katastrofę libijskiego samolotu z 104 osób na pokładzie przeżył tylko kilkuletni holenderski chłopiec. To nie jedyne cudowne ocalenie w historii lotnictwa. Rok temu w katastrofie Airbursa z 153 pasażerów przeżyła tylko 14-letnia dziewczyna. W 1971 roku 17-letnia Niemka przetrwała po tym, gdy samolot, którym leciała rozpadł się na dwie części, a ona w fotelu spadła z kilku kilometrów

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-sw...of,133758.html

lub tutaj
http://lotnictwo.net.pl/3-tematy_ogo..._lotnicza.html

[WhiteCherry]

Napisane przez drabineczka

Nigdy nie leciałam i bardzo się boję. Chorwacja, Włochy, Węgry i tak dalej, wszędzie drogą lądową.

ja też się boję latać i pod wpływem tego wątku jeszcze bardziej utwierdzam się w tym przekonaniu

[pani-jesień]

Napisane przez WhiteCherry

ja też się boję latać i pod wpływem tego wątku jeszcze bardziej utwierdzam się w tym przekonaniu

Ja też
Mam 29 lat i jeszcze nigdy nie leciałam samolotem

[201604181004]

Ja się do tego nie przekonam i nie zamierzam. Znaczy, może się przekonam, ale póki odczuwam silny lęk i mogę wybrać inną drogę transportu np kolej czy samochód, wybieram właśnie to. Tak, wiem, autokary się też rozbijają, pociągi też. Okej. Ale w samochodzie mam ten komfort że jazda w większości zależy ode mnie - to jaką trasę obiorę, na ile bezpieczną, jak będę się poruszać, w jakich godzinach, czy uniknę tirów na drogach czy w złych warunkach atmosferycznych zatrzymam się w stosownym miejscu i przeczekam i tak dalej. Samolot - totalnie niezależne ode mnie gdzieś w przestworzach, wielka skomplikowana maszyna. Coś dupnie i koniec.

Dziękuję za takie atrakcje, naprawdę

---------- Dopisano o 00:43 ---------- Poprzedni post napisano o 00:43 ----------

Ja też
Mam 29 lat i jeszcze nigdy nie leciałam samolotem

Ja zwiedziłam ... no spory kawał europy i też nigdy nie leciałam samolotem a do krajów Skandynawskich wybieram się promem w przyszłym roku. Do głowy by mi nie przyszło by wybrać samolot

[Ewlyn]

A mimo to, samolot to najbezpieczniejszy środek komunikacji.
Więcej osób rocznie ginie na drogach niż w wypadkach lotniczych.

Tez mam zawsze pietra przed lotem. Ale napewno sama w samolocie nie jestem I wierze, ze piloci wiedza co robia z dobrze skonstruowana i nowoczesna maszyna

[a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4]

Eee tam, ja się coraz bardziej boję wsiąść do własnego auta, bo tyle idiotów na drogach, że często jadę z duszą na ramieniu

Za to w samolocie dostaję winko, zakładam słuchawki i mam w głębokim poważaniu, co się naokoło mnie dzieje, nawet turbulencje przesypiam

Jak ktoś zginie w katastrofie lotniczej, to od razu robią raban na cały świat, a ludzie zamieniają się w 'mielonkę' na drogach nieustannie i jakby ktoś chciał o tym wszystkim informować, to dnia by nie starczyło.

[Hadassah]

Napisane przez agatekm

Czytałam kiedyś na ten temat cały artykuł, tylko kurczę... Gdzie? Może Wprost? Może Focus? Nie mam już pojęcia. W każdym razie, omawiane były różne przypadki katastrof. Był też wywiad z patologiem, który na podstawie tego, w jaki sposób są uszkodzone ciała ustala przyczynę upadku samolotu. Pamiętam też, że długi fragment był na temat tego, jak to wygląda jesli samolot spadnie do wody. Czy jest możliwość przeżycia, czy ludzie umierają od samego uderzenia, czy zamknięci w metalowej puszce topią się, czy też lepiej wyskoczyć, czy zostać, itd. Podobno zetknięcie z taflą wody przy tak wielkiej sile prawie zawsze powoduje u ofiar połamanie żeber i przebicie płuc. Tak samo jest z samobójcami skaczącymi z mostu, oni się nie topią, tylko miażdżą żebra i to jest najczęstszą przyczyną zgonu. Patolog z artykułu wspominał też, że woli badać katastrofy, po których samolot i ludzie są jedną wielką stertą metalu i mięsa, mimo że brzmi to bardzo makabrycznie i szokująco. Gorsze są dla niego przypadki, gdzie właśnie samolot spadł do oceanu, a ciała większości pasażerów zachowane są w stanie niemal nienaruszonym. Wtedy bardziej przejmuje się, wyobraża sobie tych ludzi.

Miałam dokładnie o tym samym pisać - pamiętam że to był jeden z gorszych artykułów, ponieważ opisywał co to był za lot - młodzież leciała na zawody/wakacje itp itd - i dość obrazowo opisywał że tak naprawdę do momentu zderzenia z wodą żyli. Zajrzałam z ciekawości, ale do wątku nie dołączam, szkoda nerwów .

[majasn]

mnie latanie przeraża..głównie dlatego, że jadąc samochodem możesz się zatrzymać i wysiąść, pociąg zatrzymuje się na poszczególnych stacjach i jak coś się dzieje z lokomotywą to w każdej chwili może stanąć i usterka może być wyeliminowana..ze statku można uciec na tratwach ratunkowych a z samolotu? tutaj możesz tylko liczyć, że wszystko zakończy się pomyślnie..nie ma żadnej drogi ucieczki i możliwości usunięcie wady/pomyłki/usterki..to mnie najbardziej przeraża..

[pani-jesień]

Napisane przez drabineczka

Ja zwiedziłam ... no spory kawał europy i też nigdy nie leciałam samolotem a do krajów Skandynawskich wybieram się promem w przyszłym roku. Do głowy by mi nie przyszło by wybrać samolot

Ja tak samo - Włochy, Grecja, Hiszpania - tylko autokarem

[Varicella]

Napisane przez WhiteCherry

ja też się boję latać i pod wpływem tego wątku jeszcze bardziej utwierdzam się w tym przekonaniu

A ja lecę za kilka dni, děkuju. Ale mi lekko!

---------- Dopisano o 01:49 ---------- Poprzedni post napisano o 01:47 ----------

Napisane przez drabineczka

---------- Dopisano o 00:43 ---------- Poprzedni post napisano o 00:43 ----------


Ja zwiedziłam ... no spory kawał europy i też nigdy nie leciałam samolotem a do krajów Skandynawskich wybieram się promem w przyszłym roku. Do głowy by mi nie przyszło by wybrać samolot

To jest super. Płynęłam w tym do roku do Szwecji promem, ale teraz wybieram się do Norwegii samolotem.

---------- Dopisano o 02:00 ---------- Poprzedni post napisano o 01:52 ----------

Przy zderzeniu samolotu z ziemią przyczyną zgonu pasażerów jest uraz wielonarządowy. To nie dziwi.

[fentanyl007]

Napisane przez 1234ewelina1234

Wszedzie, od miesiecy, szukam informacji na ten temat i dziwie sie, bo nigdzie nie moge ich znalezc dlatego, w wyniku frustracji, postanowilam zalozyc watek.

Z pewnych powodow bardzo nurtuje mnie dla mnie nad wyraz nieprzyjemna kwestia - jak to jest spadac samolotem...Sprezycuje- roznie pewnie to bywa (na szczescie niezbyt czesto), ale co dzieje sie z ludzkim cialem podczas katastrofy lotniczej, czy boli dlugo i mocno, ze tak byc moze naiwnie zapytam. Czy umiera sie w trakcie uderzenia w ziemie, czy przedtem cialo zabijaja juz inne czynniki, co za pieklo (badz wcale odziwo nie) przezywaja ludzie, zanim znajduje sie ciala rozstrzaskane na kawalki, kiedy sie spala a kiedy dzieja sie takie rzeczy jak odcinane glowy?

Czy posiadacie wiadomosci na ten temat lub mozecie odeslac mnie do zrodla, gdzie moglabym czegos sie dowiedziec?

Witam!
Długo się czaję na forum, ale temat mój ulubiony...


1. Bardzo często katastrofy przeżywają dzieci. Dlaczego? Bo są małe i wpadają w zakamarki. Dodatkowo dorośli często umierają na zawał serca.
2. Przeciążenie powoduje wylewy, utratę świadomości, urazy wielonarządowe. I to własnie one działają jak samolot uderzy w ziemię lub spadnie. Zwłoki spadające z dużej wysokości są często nagie. Jeśli kompozytowe konstrukcje rozpadają się, to co mówić o ludzkim ciele.
3. Toksyczny dym. Bardziej niż sam ogień (nie dotyczy to odcinka "Morze ognia na pustyni"- MASAKRYCZNY). Bomby, pociski i zderzenia raczej powodują szybką i niezauważalną dla umierającego śmierć.
4. Można się też utopić, zamarznąć lub zostać ugodzony nożem.
5. Panika.

Najlepiej jest umrzeć możliwie szybko, a jeśli nie- chociaż stracić świadomość. Dlatego wszelkie wybuchy są poniekąd błogosławieństwem. Duże przeciążenie (ponad 25*g) może nie w ułamku sekundy zabija, ale w sekundę już tak.
Jeśli samolot spada, ciałem targają potężne siły, które wciskają w fotel (w zależności od kierunku). Plus bagaże wypadające ze schowków. Czy boli? To siły ok. tony.
Odcięcie głów jest przy np. rozsadzenia silnika.

Na pocieszenie! Największe prawdopodobieństwo zgonu jest w czasie podróży na lotnisku.

Polecam odcinek serii "tuż przed tragedią" o katastrofie Comety. Tam dzięki sekcjom zwłok sporo się wyjaśniło.

[sweeney]

Napisane przez pani-jesień

Ja tak samo - Włochy, Grecja, Hiszpania - tylko autokarem

Jechałam na kolonie do Grecji autokarem 13 lat temu. Nigdy wiecej !!!! Wolalabym lot dookoła świata

[semantique]

Napisane przez majasn

mnie latanie przeraża..głównie dlatego, że jadąc samochodem możesz się zatrzymać i wysiąść, pociąg zatrzymuje się na poszczególnych stacjach i jak coś się dzieje z lokomotywą to w każdej chwili może stanąć i usterka może być wyeliminowana.

Tak, dlaczego więc średnio co 30 sekund ginie na świecie jeden człowiek w wyniku wypadku samochodowego? W Polsce ginie średnio 4 000 osób rocznie. A ile jest wypadków lotniczych? Tyle, że są one nagłaśniane. W zderzeniu czołowym na drodze w większości przypadków nie mamy żadnych szans na reakcję.

[Senija]

Ja dla odmiany uwielbiam podróżować samolotem Najbardziej lubię ten moment, kiedy samolot nabiera prędkości, odbija się od pasu startowego. Taki przyjemny dreszczyk emocji I niestety nie pamiętam gdzie, więc nie mogę się powołać na źródło, ale gdzieś czytałam, że strach przed lataniem to cecha bardzo dobrze świadcząca o człowieku, bo to znaczy krótko mówiąc że ktoś kto boi się latać jest raczej rozsądnym człowiekiem, cechuje go umiejętność analitycznego myślenia, często jest perfekcjonistą i ma duże poczucie odpowiedzialności (ktoś przeprowadzał takie badania na grupie kilku tysięcy ludzi podróżujących regularnie samolotami). No niestety nie świadczy to o mnie zbyt dobrze

[majasn]

Napisane przez semantique

Tak, dlaczego więc średnio co 30 sekund ginie na świecie jeden człowiek w wyniku wypadku samochodowego? W Polsce ginie średnio 4 000 osób rocznie. A ile jest wypadków lotniczych? Tyle, że są one nagłaśniane. W zderzeniu czołowym na drodze w większości przypadków nie mamy żadnych szans na reakcję.

w zderzeniu czołowym faktycznie nie mamy szans na reakcję, ale ja mówię o przypadkach gdy środek transportu ma jakąś awarię, usterkę..
poza tym weź również pod uwagę, że statystyki nie porównują liczby samochodów na całym świecie z liczbą samolotów..tych pierwszych jest znacznie więcej więc to logiczne, że wypadków samochodowych jest więcej..
wypadki lotnicze są nagłaśniane nie tylko dlatego, że samolot się rozbija, ale że ginie w nim bardzo dużo osób..jak są katastrofy lądowe to również są mocno nagłaśniane..
zdaję sobie sprawę, że samoloty są podobno najbezpieczniejszym środkiem transportu, ale mimo wszystko nigdy nie pozbędę się lęku przed lataniem..wolę jechać samochodem.. choć wiadomo, że nie zawsze jest wybór..

[mad86]

Kiedyś, gdy leciałam do Turcji samolot bardzo szybko tracił wysokość przed podchodzeniem do lądowania. Pamiętam zatkane uszy, straszny ból głowy, innych pasażerów trzymających się za głowy i płaczące dzieci. Tak chyba sobie wyobrażam katastrofę- ból głowy tak silny, że w sumie myślisz tylko o tym bólu. Myślałam, że mi głowę rozsadzi.

---------- Dopisano o 13:24 ---------- Poprzedni post napisano o 13:22 ----------

Napisane przez majasn

zdaję sobie sprawę, że samoloty są podobno najbezpieczniejszym środkiem transportu, ale mimo wszystko nigdy nie pozbędę się lęku przed lataniem..wolę jechać samochodem.. choć wiadomo, że nie zawsze jest wybór..

a czy czasem kolej nie jest bezpieczniejsza?

[201607280909]

Napisane przez mad86

a czy czasem kolej nie jest bezpieczniejsza?

nie widziałam niedawno jakieś zestawienie z katastrofami kolejowymi w Polsce wraz z podaną liczbą ofiar i rannych. od roku 1990 w naszym kraju było prawie 30 katastrof kolejowych, w których zginęło kilkaset osób. w tym samym czasie były chyba tylko dwie katastrofy lotnicze (CASA i Smoleńsk) z kilkukrotnie mniejszą liczbą ofiar.

[_zolza]

Ja tam latać lubię chociaż nie powiem, mam kilka dni przed każdym lotem nerwy, ale to jest chyba zrozumiałe każdy się boi o własne życie, ale nie dajmy się zwariować. Jak będę miała zginąć w jakiejś katastrofie to zginę i nieważne będzie czy to się stanie na lądzie, na morzu, czy w powietrzu-takie życie... Kiedyś oglądałam program o katastrofach lotniczych i na końcu padło zdanie w stylu "najniebezpieczniejsz ym etapem lotu samolotem jest dojazd na lotnisko"
Co do tego co się dzieje z człowiekiem podczas katastrofy to myślę, że nie trwa to dłużej niż kilka sekund, aczkolwiek sama wizja tego jest przerażająca. Tak czy siak osobiście z latania samolotem nie zrezygnuję

[solaola]

Napisane przez Senija

Ja dla odmiany uwielbiam podróżować samolotem Najbardziej lubię ten moment, kiedy samolot nabiera prędkości, odbija się od pasu startowego. Taki przyjemny dreszczyk emocji I niestety nie pamiętam gdzie, więc nie mogę się powołać na źródło, ale gdzieś czytałam, że strach przed lataniem to cecha bardzo dobrze świadcząca o człowieku, bo to znaczy krótko mówiąc że ktoś kto boi się latać jest raczej rozsądnym człowiekiem, cechuje go umiejętność analitycznego myślenia, często jest perfekcjonistą i ma duże poczucie odpowiedzialności (ktoś przeprowadzał takie badania na grupie kilku tysięcy ludzi podróżujących regularnie samolotami). No niestety nie świadczy to o mnie zbyt dobrze

O mnie też

Napisane przez mad86

Kiedyś, gdy leciałam do Turcji samolot bardzo szybko tracił wysokość przed podchodzeniem do lądowania. Pamiętam zatkane uszy, straszny ból głowy, innych pasażerów trzymających się za głowy i płaczące dzieci. Tak chyba sobie wyobrażam katastrofę- ból głowy tak silny, że w sumie myślisz tylko o tym bólu. Myślałam, że mi głowę rozsadzi.

---------- Dopisano o 13:24 ---------- Poprzedni post napisano o 13:22 ----------



a czy czasem kolej nie jest bezpieczniejsza?

Na pewno nie nasza .

Ja mam podejście takie- kto ma zginąć, i tak zginie(wiem, bardzo optymistyczne ) i to nieważne, czy w samolocie, samochodzie, czy pociągu. Widoki z okna samolotu są nieziemskie , lubię latać samolotami, mimo że czasami jakaś obawa jest, to mnie nie powstrzymuje.

Majasn
mnie latanie przeraża..głównie dlatego, że jadąc samochodem możesz się zatrzymać i wysiąść, pociąg zatrzymuje się na poszczególnych stacjach i jak coś się dzieje z lokomotywą to w każdej chwili może stanąć i usterka może być wyeliminowana..ze statku można uciec na tratwach ratunkowych a z samolotu? tutaj możesz tylko liczyć, że wszystko zakończy się pomyślnie..nie ma żadnej drogi ucieczki i możliwości usunięcie wady/pomyłki/usterki..to mnie najbardziej przeraża..

Jeśli zderzą się dwa pociągi, co miało miejsce ostatnio, to też nic nie zrobisz. Może ten strach przed lataniem bierze się z poczucia braku kontroli i uczucia bezradności?

Poza tym ludzie na drogach giną codziennie, i to kierując "własnymi rencoma", kontrolę nad tym częściowo mają(wiadomo, zależy od przypadku), i nie jest to tak nagłaśniane, jak wypadki samolotów. I jeśli miałabym do wyboru konfortową, powiedzmy dwu godzinną podróż samolotem, a 17 godzin w samochodzie, czy pociągu, wybrałabym bez wątpienia to pierwsze.

Ale temat jest bardzo ciekawy(dziwnie to brzmi ), też mnie to kiedyś zastanawiało.

[majasn]

Napisane przez solaola

Jeśli zderzą się dwa pociągi, co miało miejsce ostatnio, to też nic nie zrobisz. Może ten strach przed lataniem bierze się z poczucia braku kontroli i uczucia bezradności?

w moim przypadku tak właśnie jest..może kiedyś to pokonam..w przyszłym roku mamy z tż lecieć do Seattle..to będzie ok. 19h lotu..nie wiem jak to przetrwam