2013-12-08, 14:41 | #1 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 445
|
jeden wieczór przekreślił wszystko
Zastanawiałam się przez chwilę, czy nie założyć nowego konta, jak to jest często praktykowane na wizażu, ale nie. Nie zrobiłam nic złego i nie będę się ukrywać, nawet mi się nie chce... Będzie długo, bo mam mnóstwo myśli w głowie...
Nie mam jeszcze 20 lat, ale chyba już zaczęłam doświadczać ludzkiej... nienawiści? Nie wiem, jak to nazwać, nic już nie wiem więc może przedstawię sytuację... Kilka miesięcy temu wybrałam się z moim chłopakiem do knajpy. Była to sobota więc ludzi dużo, szczególnie na parkiecie. Mnie to nie przeszkadzało, uwielbiam tańczyć więc cały czas ciągnęłam chłopaka, żeby bawił się ze mną. Wokół kręciło się mnóstwo naszych znajomych jak i obcych ludzi. W pewnym momencie widziałam, że tż mówi coś jakiemuś facetowi wskazując na mnie, a on unosi ręce w przepraszającym geście i przybijają sobie piątkę. Stwierdziłam, że później o to zapytam, a mogłam od razu... Tutaj muszę wyjaśnić, że w tym całym przepychu znalazło się podobno paru, którzy ustawiali się za mną i wyglądało to tak, jakbyśmy razem tańczyli. Nie dotykali mnie, ja się nie obracałam więc nie miałam o tym pojęcia. Tamten właśnie zrobił to przy moim chłopaku i sytuacja, którą widziałam to było właśnie uświadamianie go, że jestem zajęta. Nie będę wszystkiego opisywać, po prostu był wściekły, bo wyglądało to tak jakbym się bawiła z innymi facetami, jeden podobno trzymał ręce blisko mojego tyłka. Oczywiście piliśmy alkohol, skończyło się na tym, że na zewnątrz zaczął mnie wyzywać ja go uderzyłam, on mnie szarpał. Oboje nie byliśmy z tego dumni. Przez tydzień się nie odzywaliśmy, ja byłam pewna, że zwyzywał mnie dlatego, że się prostu upił, a on sądził, że mam ciągotki do zdrady. Po tygodniu spotkaliśmy się na spokojnie i wszystko wyjaśniliśmy. Kazał mi zwracać do cholery uwagę na to, co się wokół mnie dzieje, szczególnie w takich miejscach, że mam się zacząć pilnować (do tej pory zostawiam moje drinki "w samotności" i zdarza mi się wyjść w nocy na spacer, żeby ochłonąć po jakiejś sprzeczce). Muszę przyznać, że jestem dość roztrzepana, że często nie zauważam znajomych, szczególnie jak jadą autem, później się śmieją, że jak jeszcze raz im nie odmacham to się obrażą. Często idąc z chłopakiem, czy to po mieście, czy po plaży on mówi, że ciągle jakiś facet się za mną obraca albo wpatruje, nawet jak jest z dziewczyną. Ja tego nie widzę. Albo koleżanki pytają "znasz tę dziewczynę która cię właśnie tak chamsko zmierzyła?", a ja odpowiadam "jaką dziewczynę?". Piszę o tym dlatego, żeby Wam uświadomić, że nigdy nie chciałam zdradzić mojego chłopaka, nie ciągnie mnie do innych, ale jednak wtedy wyglądało to inaczej. Planowaliśmy wspólne życie na poważnie, niedawno się zaręczyliśmy. Naprawdę byłam szczęśliwa... W piątek 6 grudnia spotkałam się z koleżankami. Tż mnie odwiózł do domu jednej z nich, gdzie się najpierw wszystkie spotkałyśmy. Obiecałam, że wszystko będzie w porządku, że zadzwonię później, gdzie jestem i wtedy może dołączyć. Wyszło tak, że 2 dziewczyny musiały wracać do domu już przed 11 (przyczyny niezależne od nich), jedna najbardziej pijana została odtransportowana do baru, gdzie pracuje jej przyjaciółka i po upewnieniu się, że razem wrócą do domu (taki był zresztą plan) poszłam z kumpelą do tej knajpy z początku historii. Zamówiłyśmy po drinku, dałam znać chłopakowi, gdzie jestem i na początku większość czasu siedziałyśmy same rozmawiając o jej problemach z facetem. Trochę razem tańczyłyśmy, później na chwilkę dosiadł się kolega tża, wymieniliśmy parę zdań na temat muzyki, która aktualnie leciała (jakieś techno, do którego mało kto lubi tańczyć) i zastanawiałam się, jaki kawałek zamówić. Poprosiłam go, żeby coś wymyślił więc wstał i zamówił nam coś lepszego do tańczenia. Po tym ja poszłam na parkiet z kumpelą a on zniknął wśród kumpli. Zaraz się dowiecie, dlaczego o tym wspominam. Po jakiejś godzinie ktoś mnie złapał za głowę i zacząć całować. Poznałam usta tża, roześmiałam się i zapytałam, co on tu robi, dlaczego nie dał znać, że przyjdzie. Wiecie co się okazało? Że był tam od jakiegoś czasu, rozmawiał z kolegami i patrzył jak się bawię. A ja go oczywiście nawet nie zauważyłam, co go bawiło. Szczerze to nawet się ucieszyłam, że widział, że nic złego nie robię będąc sama. Nie było dużo ludzi więc praktycznie cały czas miał mnie na oku. Rozmawialiśmy, tańczyliśmy od tamtej pory we 3. Później przyszedł kumpel tża i zaczęli pić wódkę. Zezłościłam się dopiero, gdy zobaczyłam się on się chwieje na własnych nogach. Zapytałam, jak mógł się doprowadzić do takiego stanu, zostawiłam go przy tym barze, bo z kimś rozmawiał i usiadłam przy stoliku sącząc drinka. Chwilę po tym poczułam szturchnięcie w ramię. Wstałam, zapytałam co on wyprawia. Patrzył na mnie z taką złością... Naprawdę nie chcę tego opisywać, bo skończyło się tak jak kiedyś. Tylko tym razem nawet go nie uderzyłam, nie sprowokowałam niczym. Nie szarpał mnie w środku, bo wyszłam wcześniej na zewnątrz z kumpelą a on wyszedł za nami. Wróciłyśmy się po swoje rzeczy i idąc już do domu dogonił nas i zaczął mnie dalej wyzywać i popychać. Ona próbowała mnie bronić, gdy ją też odepchnął uderzyłam go. Ściągnęłam pierścionek zaręczynowy i chciałam mu go oddać, ale odepchnął moją rękę i upadł nie wiadomo gdzie. Strasznie tego teraz żałuję, bo wolałabym oddać mu go teraz, gdy jest trzeźwy... Prosiłam, żeby odszedł, żeby dał nam spokój, ale nic do niego nie docierało, był w jakimś pijackim amoku. Nagle zjawiła się grupka kolesi, zobaczyli, że jest agresywny wobec nas i rzucili się na niego. Wróciłam się, żeby zobaczyć czy wszystko jest ok, żeby w razie czego wezwać karetkę, ale kazał mi "wypier... z jego życia"... Wydzwaniał jeszcze w nocy wyzywając mnie od najgorszych, przestałam odbierać... Rano napisałam, że jak wstanie to żeby zadzwonił. Gdy zadzwonił zapytałam z płaczem, dlaczego to zrobił, jak mógł mnie tak potraktować. Nadal był agresywny powiedział, że nasłuchał się tam, że się zachowywałam poniżej krytyki, że dawałam się obmacywać, że dowiedział się, że jego dziewczyna jest szmatą i że gdyby nie przyszedł to z niejednym bym poszła na całość. Zatkało mnie. Wyksztusiłam tylko, że to nieprawda. Ten kolega, z którym siedziałyśmy chwilkę powiedział, że gdyby nie on to by mnie mógł "zbajerować". Ktoś inny, że szkoda, że on jest ze mną, bo by już dawno przy mnie siedzieli. To jest jakiś żart po prostu . Piłam alkohol, ale nie byłam pijana, szczególnie, że przed przyjściem tam miałam kilkugodzinną przerwę w piciu i kilkanaście minut szłam w mrozie a wiadomo, że zimno jeszcze bardziej otrzeźwia. Nie było tłumu, nie ma opcji, żeby jakiś koleś się znowu do mnie "przykleił", cały czas tańczyłam z kumpelą, później też z tżem i cały czas ja miałam na oku ją, a ona mnie. To jest niemożliwe, żebym się niewłaściwie zachowywała. Powiedziałam kumpeli o tym, była w szoku, ona była praktycznie trzeźwa... To, że ktoś mu nagadał takich bzdur absolutnie go nie tłumaczy, powinien do tego kogoś się rzucić z łapami w mojej obronie, a nie do mnie. Nie wiem, dlaczego ludzie mówią takie rzeczy. Jestem życzliwa dla innych, nawet gdy kogoś nie znam. Wiadomo, że gdy ktoś jest wobec mnie nie w porządku to nie pałam do niego sympatią, ale raczej go wtedy po prostu olewam a nie życzę źle. Takie osoby można wyliczyć na palcach jednej ręki, raczej ze wszystkimi żyję w zgodzie dlatego nie rozumiem DLACZEGO? PO CO? To jest jakaś nowa forma rozrywki, skłócanie par? Zawsze byłam naiwna, wierzyłam w ludzi, a teraz się strasznie zawiodłam. Gdyby to była jedna osoba, która mu tak powiedziała... Ale podobno było ich więcej. Może to była jakaś grupka, która się wzajemnie nakręcała, nie wiem... Gdy później zadzwonił wyczułam, że już na dobre wytrzeźwiał, wysłuchał mnie, uwierzył. Mówił, że najgorsze usłyszał na samym końcu, gdy stał przy barze, właśnie to, że dawałam się obmacywać itp. Wtedy ja podeszłam i zezłościłam się, że pije wódkę a ledwo trzyma się na nogach. I zaraz potem stała się ta tragedia. Bo dla mnie to tragedia. Planowałam z tym człowiekiem życie, był moim pierwszym. Długo wczoraj rozmawialiśmy. Przez telefon, bo nie chciałam się spotkać. Nie chciałam, bo się bałam, że mnie przytuli a ja ulegnę, nie chciałam widzieć jego pobitej twarzy... Okazało się, że był to koleś ze swoją ekipą, która od dawna go szukała, bo kiedyś obronił przed jednym z nich swojego młodszego siostrzeńca. Stwierdził, że mu się należało, za to, że mnie szarpał. Płakał, mówił, że stał się złym człowiekiem przez swoją zazdrość. Powiedział, że bardzo pragnie być ze mną, ale nie ma odwagi mnie prosić o przebaczenie, bo chce mojego szczęścia a wie, że póki się nie zmieni, nie pozbędzie się tej chorej zazdrości to będzie mnie tylko ranił. Kazał mi znaleźć kogoś, kto będzie mnie traktował jak księżniczkę, tak jak on kiedyś. Wielokrotnie w trakcie tej rozmowy uświadamiałam go, że ja nie będę ryzykować, że kiedyś znowu się upije, ktoś mu powie coś o mnie a ja później będę chodzić z siniakami. Jestem załamana i jest mi strasznie ciężko, nic nie zrobiłam, a zostałam potraktowana jak śmieć. To nie jest mój chłopak, nie z nim się zaręczyłam... Nie mogę sobie poradzić z tymi słowami, które on usłyszał od innych. Nie wiem, jak mogli tak mówić... Wczoraj wieczorem do mnie zadzwonił i powiedział, że dziewczyna, która tam była (oboje ją znamy i lubimy) napisała do niego na facebooku, że strasznie jej głupio, bo to jej wina, że się pokłóciliśmy i że on się pobił z tymi facetami. Że następnym razem, jak będzie tam ze mną to ona będzie wychodzić.(po tym wnioskuję, że jeszcze nie wie, że cała sytuacja skończyła się rozstaniem) Ona się kiedyś w nim kochała, jak już był ze mną, znalazła sobie chłopaka więc byliśmy pewni, że jej przeszło. Zresztą nigdy nie miałam do niej żadnych pretensji, bo nie próbowała go uwieść (o tym, co do niego czuła on się dowiedział od jej siostry), a dla mnie zawsze była w porządku, zresztą z wzajemnością. Gdy się o jej uczuciu dowiedziałam nie czułam złości, było mi jej szkoda, bo domyślam się jak to jest zauroczyć się w kimś zajętym. Ta dziewczyna tam pracuje więc nie była pijana. Nie wiem o co chodzi, on też nie ma pojęcia. Poprosił o wyjaśnienie, ale była niedostępna więc mam nadzieję, że się jeszcze dowiem, co miała na myśli. Strasznie długie, ale to i tak za mało, żeby przekazać to, co mam teraz w głowie i opisać moje emocje... |
2013-12-08, 14:58 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 629
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
Wiesz co, obojętne jest to czego o tobie nasłuchałby się Twój chłopak, ale nie miał prawa się tak wobec Ciebie zachowywać. Ludzie ludźmi zawsze się tak będą zachowywać, zawsze się znajdzie ktoś kto nagada głupot, ale jego reakcja była nie do przyjęcia. Nie dość że chora zazdrość to jeszcze problemy z agresją. Strasznie Ci współczuje ale na Twoim miejscu bym go kopnęła w zad i już nigdy się do niego nie odezwała, obojętne jakby błagał, bo byłabym pewna że sytuacja się powtórzy. Bo owszem, sprawę możesz wyjaśnić do końca ale dalej nie znajdziesz usprawiedliwienia dla niego, bo on powinien to najpierw wyjaśnić z Tobą, a nie reagować od razu wobec Ciebie agresją.
__________________
Roguc mym Bogiem, Coma nałogiem, muzyka postawą, koncerty zabawą narCOMAnka http://www.youtube.com/watch?v=mf97F-SpBQU Życie motocyklisty nie liczy się w latach tylko w kilometrach |
2013-12-08, 15:01 | #3 |
Copyraptor
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
Taa, taki wspaniały damski bokser, złoty chłopak, a Ci źli ludzie skłócają taką cudowną parę.
Przejrzyj na oczy, dziewczyno, facet Cię potrafi pobić i wyszarpać bo ktoś mu coś naopowiadał. A ty chcesz z nim życie spędzać. Bez jaj. |
2013-12-08, 15:02 | #4 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
Cytat:
Cytat:
|
||
2013-12-08, 15:04 | #5 | |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
Cytat:
__________________
-27,9 kg |
|
2013-12-08, 15:06 | #6 | |
astro-loszka
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 505
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
Cytat:
Uważam, że wyświadczył Ci ogromną przysługę, każąc Ci wyp...z jego życia co za burak i przemocowiec, jak pragnę wypłaty! Dobrze, że sam się eksmitował z Twojego życia. Nic dobrego by Cię z nim nie czekało.
__________________
Kpię i o drogę nie pytam. |
|
2013-12-08, 15:09 | #7 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 451
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
Nie ma najmniejszego znaczenia kto i co mu o Tobie powiedział. Mógł z Tobą na ten temat porozmawiać, a jeżeli Ci nie ufał, to po prostu z Tobą zerwać. Pamiętaj że każdy ocenia świat przez pryzmat własnego umysłu. Nie przeszkadza Ci że Twój własny facet (już podobno narzeczony) nie patrzy na Ciebie jak na mądrą kobietę z zasadami, której można zaufać tylko widzi w Tobie wywłokę, dmuchaną lalę której wystarczy postawić drinka a ta rozkłada nogi? Bo tak właśnie Twój "narzeczony" Ciebie widzi. Tak właśnie ocenia Cię osoba która podobno Cię kocha. Już nie wspominając o tym że za x lat będzie Cię tłukł jak worek ziemniaków za to że ośmieliłaś się spojrzeć na faceta, no bo pewnie zaraz do niego polecisz i rozłożysz nogi. Chorobliwa zazdrość+ niekontrolowana agresja u faceta to pewny sposób na spieprzone życie i sińce pod oczami. Zastanów się czy chcesz żeby tak wyglądała Twoja przyszłość, bo już pozwoliłaś na to żeby wyglądała tak Twoja teraźniejszość.
|
2013-12-08, 15:09 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 433
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
Kazał Ci wy........... to zrób coś dla SIEBIE i wy....... z jego życia.
Szkoda życia na takiego buraka. Trzymaj się |
2013-12-08, 15:09 | #9 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 445
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
Napisałam, że nic go nie tłumaczy, że tego nie wybaczę, ale nie rozumiem co kierowało osobami, które mu mówiły takie rzeczy..
|
2013-12-08, 15:10 | #10 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 854
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
Ja mam jedno pytanie. Czemu dziewczyno się tak nienawidzisz pozwalasz by ktokolwiek traktował cię jak zdradziecką ścierkę?
|
2013-12-08, 15:12 | #11 |
Copyraptor
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
No ale co za różnica co nimi kierowało? Nieważne, czemu to zrobiły, ważne, że normalny facet albo 1) w ogóle nie wierzy takim wygadywaniom i je zlewa, najwyżej je obśmieje ze swoją dziewczyną, albo 2) jak ma jakieś wątpliwości, to przychodzi to z dziewczyną obgadać, a nie leci do niej ze szturchaniem, szarpaniem i łapami ogólnie. Psychol.
|
2013-12-08, 15:14 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 103
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
Okropnie Ci współczuję. Jestem wstrząśnięta, że on mógł się tak wobec Ciebie zachować. Twój mężczyzna powinien stać po Twojej stronie i bronić Twojego honoru! A on pozwala, aby złośliwe plotki zatruły jego wiarę w Ciebie... nie mówiąc już o jego agresji, która jest nie do przyjęcia.
|
2013-12-08, 15:18 | #13 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
czasami gadają, żeby pogadać, tym bardziej po alko mają zdeczka zaburzone postrzeganie rzeczywistości.
__________________
-27,9 kg |
2013-12-08, 15:20 | #14 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 445
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
|
2013-12-08, 15:20 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
- wybaczysz, wybaczysz, toż nie pierwszy raz Cię tak potraktował, stąd winę wolisz upatrywać w "złych ludziach". Przyjdzie, zaskomli i znowu zaczniesz plany szczęśliwego życia. Po tym jak piszesz, W CZYM widzisz główny problem- wybaczysz i dalej pozwolisz się tak traktować.
|
2013-12-08, 15:22 | #16 |
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5 437
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
Autorko, Twój facet to zaborczy chamski, agresywny psychol. Co Ty z nim robisz? Szanuj się
|
2013-12-08, 15:23 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 3 005
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
Ten wieczór nie przekreślił wszystkiego, ten wieczór uratował resztę Twojego życia przed przemocą, brakiem zaufania, agresją, biciem i wyzywaniem.
|
2013-12-08, 15:25 | #18 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
Wszystkie jedzecie po chlopaku, a dla mnie calosc to niezla patologia
Wychodzicie gdzies razem, najpierw sie calujecie, potem skaczecie sobie do oczu, on cie popycha, ty go uderzasz, rzucasz pierscionkami, zostawiasz go jak ktos go leje, a potem dzwonisz, zeby sie odezwal jak wstanie Dajcie, ludzie, spokoj... Mnie jest brak slow na was oboje. |
2013-12-08, 15:25 | #19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 4 785
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
Cytat:
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
|
|
2013-12-08, 15:27 | #20 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 451
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
A mnie dziwi jedna rzecz- skoro generalnie Twój facet jest taki kochany i to ten jeden wieczór wszystko spieprzył, a poza tym wszystko było ok i cacy, to wytłumacz mi dlaczego dzień po tym jak Twój własny narzeczony próbował Cię pobić, Ty zamiast zastanawiać się z kim żyłaś do tej pory, zastanawiasz się nad źródłem chorych fantazji jego kumpli? Wszystko wskazuje na to że Twój facet miał już wcześniej podobne jazdy, dlatego po tym zdarzeniu wysłuchujesz jego żali w słuchawce, zamiast odciąć się definitywnie od psychola i jego równie uroczych znajomych.
|
2013-12-08, 15:28 | #21 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 982
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
Pamiętam Cię z wątku rozstaniowego i z tego co kojarzę,to ten facet szarpał cię za włosy i ciągnął twarzą po ziemi (lub coś w tym rodzaju),więc gdzie ty miałaś rozum,gdy przyjmowałaś zaręczyny kogoś takiego? Co ty z nim jeszcze robisz? Zajmij się nauką do matury a tą imitację faceta wywal ze swojego życia raz a dobrze.
__________________
Everything will be okay in the end. If it's not okay, it's not the end. The cost of not following your heart is spending the rest of your life wishing you had. Bieganie i ćwiczenia moją nową miłością.
Książki przeczytane od 07.2014: 40 |
2013-12-08, 15:31 | #22 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
Patologia. On Cię bije, Ty go bijesz... No cudowna parka
__________________
http://pustamiska.pl/ JESTEŚ PIĘKNIEJSZA NIŻ CI SIĘ WYDAJE-klik to słowo(nie "te słowo") bynajmniej=wcale, w ogóle |
2013-12-08, 15:33 | #23 | |
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
Książe na białym rumaku dosłownie - ktoś mu coś powiedział, on coś zobaczył, więc w pijackim amoku bluzga na swoją dziewczynę, szarpie ją i bije. Ty zresztą też masz zapędy do bicia. Dwoje młodych ludzi, planujących wspólne życie, wychodzi przed knajpę i wyzywa się, pluje, szarpie i bije - no patologia najgorszego sortu. Jeszcze obsmarkanego, zabiedzonego dziecka brakuje do dopełnienia obrazka.
Ale wybaczaj mu, zastanawiaj się dlaczego ktoś tak brzydko na Ciebie mówi, szukaj pierścionka i bierz ślub, pewnie. Tylko zapas ciemnych okularów sobie kup, i golfów. I pamiętaj, żeby zdejmować te okulary zanim weźmie zamach.
__________________
Cytat:
Edytowane przez mary_poppins Czas edycji: 2013-12-08 o 15:35 |
|
2013-12-08, 15:35 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 78
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
z moim eks tez zaczelo sie od przepychanek, a pozniej podbil mi oko bo ktos za dlugo przytrzymał mi reke na pozegnanie.
|
2013-12-08, 15:36 | #25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
Cytat:
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
|
|
2013-12-08, 15:56 | #26 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 955
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
Cytat:
Nie zdziwiłabym się, gdyby te oczerniające Cię relacje innych ludzi zwyczajnie wyssał z palca. |
|
2013-12-08, 15:58 | #27 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
Mam problem z cytowaniem na komorce, ale napisalas madre zdanie, ze nawet jak ktos cos na Ciebie mowi, to powinien Cię bronić, a nie od razu w to wierzyć i Cie wyzywać. Facet do odstrzalu, niestety.
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
2013-12-08, 15:59 | #28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-11
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 66
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
Myślę, że powinnaś się zastanowić czy Twoja miłość do niego jest większa od bólu który będziesz musiała znieść gdy znowu będziesz tak traktowana jak napisałaś...
|
2013-12-08, 16:12 | #29 |
... choć nie Westwood
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Polska B
Wiadomości: 27 979
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
LOL? Dobrze rozumuję? Ty się zastanawiasz kto i dlaczego coś na Ciebie gada, zamiast zauważyć, że miałaś (mam nadzieję, że miałaś) faceta totalnego BURAKA i na dodatek damskiego boksera To W NIM jest problem, nie w innych ludziach. Bo ludzie zawsze gadali i będą gadać, a NORMALNY, ZDROWY koleś najpierw weryfikuje, rozmawia, a w przypadku potwierdzenia doniesień zrywa, a nie daje po mordzie. Ja bym sie najnormalniej w świecie bała być z jakim kolesiem.
Uciekaj od niego, a nie się zastanawiasz nad plotkami
__________________
Dopóki nie skorzystałem z Internetu,
nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów Stanisław Lem |
2013-12-08, 17:05 | #30 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 420
|
Dot.: jeden wieczór przekreślił wszystko
Uciekaj od niego. Nic nie zrobiłaś, a on jest chorobliwie zazdrosny. To nie ma sensu! Musisz się szanować!
__________________
... |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:46.