2011-04-28, 10:37 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 13
|
Co zrobić?
Witam!
Związałam się z żonatym mężczyzną z dwójką dzieci. Papiery rozwodowe złożone, czekamy na wyznaczenie terminu pierwszej rozprawy. Żona zgodziła się na rozwód za porozumieniem stron. Jednak jej zachowanie temu przeczy. Odkąd dowiedziała się o rozwodzie (a dowiedziała się zaraz jak została podjęta decyzja) awantury i sceny na zawołanie z udziałem dziewczynek przy wyjeździe na delegacje są normalne. W delegacje jeździ od początku trwania małżeństwa, taką ma prace. Do niedawna wysyłał jej całą pensje, a nie zarabia najniższej krajowej. Ona nigdy nie pracowała, mimo, że dziewczynki mają 6 i 8 lat. Jakiś czas temu miała eksmisje z mieszkania za nieopłacane rachunki, mimo, że było to mieszkanie spółdzielcze i czynsz wynosił niecałe 300 zł. O reszcie długów bez jego wiedzy nie wspominając. Po zaprowadzeniu młodszej do szkoły jedzie do swojej mamy gdzie nie wiadomo co robi. Odbiera młodszą i spowrotem do mamy, a starsza sama wraca do pustego domu. Starsza ma problemy z mówieniem, jednak do logopedy mama nie ma czasu z nią chodzić. Od trzech lat mniej więcej ma problemy zdrowotne, podejrzewano glisty jednak nie zostało to do końca zbadane, więc dziecko co jakiś czas trafia na pare dni do szpitala. Jak ojciec dzieci pyta czy była u lekarza według zaleceń na wypisach, to za każdym razem słyszy inny pretekst, że nie było możliwosci. Po ostatnim pobycie w szpitalu wyszła, że dziecko ma nerwice, nawet nie chce wiedzieć co one muszą tam przechodzić, że ośmioletnie dziecko ma nerwice i żadna z nich nie powie nic bez porozumienia z mamą. Wszystko jest jak wyuczony wierszyk i scenariusz. Ja od niedawna mieszkam w ich miejscowości i wynajmujemy mieszkanie, na które ja również zarabiam. I nie ma problemu z pracą jeżeli ktoś chce i posiadanie dzieci nie jest tu problemem, ponieważ ja kończe pracę o 16 i spokojne można odbierać dzieci i spędzić z nimi czas. Jestem w stałym kontakcie z jego rodziną i słyszałam nie jedną historie. Ostatnio umówiła się z nim, żeby obgadać szczegóły rozwodu i komunii, która się zbliża. Okazało się, że zamkneła drzwi od mieszkania i nie chciała go wypuścić, gdy się upierał, że musi wyjść to zaczeła zucać talerzami, płakać i histeryzować. Kwestią czasu było, zeby któryś z sąsiadów wezwał policje. Nie wiem jak mogłabym mu pomóc, żeby psychicznie tak nie męczyła ani jego, ani córek. Proszę o jakieś sensowne odpowiedzi. Z góry dziękuje. |
2011-04-28, 10:46 | #2 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Co zrobić?
Cytat:
Co do reszty ,no cóż ,potrzebny byłby mediator,psycholog itp. |
|
2011-04-28, 10:46 | #3 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Co zrobić?
Cytat:
|
|
2011-04-28, 10:58 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 354
|
Dot.: Co zrobić?
O tym samym pomyślałam.
__________________
|
2011-04-28, 11:11 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Co zrobić?
Błąd 1: związałaś się z ciągle jeszcze z żonatym facetem, a sądząc po opisie zachowań żony i ich relacjach,nie wierzę w szybki rozwód i to za porozumieniem stron. Wybacz,a le kobieta w sytaucji gdy jest 2 problematycznych dzieci, a pan mąż mieszka z kochanką musiałby na głowę upaść, gdyby na taki rozwód się zgodziła.
Błąd 2: czarnego luda robisz tylko z matki dzieci, a pan mąż to widać ograniczył się do zapłodnienia i bycia bankomatem, bo jeśli prawdą jest, że dziecko jest chore, a mimo to nie jest leczone od 3 lat- to jest na dodatek ojcem-idiotą. |
2011-04-28, 11:49 | #6 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 1 648
|
Dot.: Co zrobić?
Cytat:
Z życia codziennego też znam taki przypadek, tatuś myśli, że jak da pieniążki (kropla w morzu potrzeb) to już jest cacy i spełnił swój obowiązek rodzicielski. A jeśli chodzi o poradę to po pierwsze niech ojciec zainteresuje się życiem i zdrowiem córek i jeśli dowie się, że dzieje im się krzywda to niech interweniuje. |
|
2011-04-28, 14:21 | #7 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 13
|
Dot.: Co zrobić?
Ojciec dzieci jest od 9 lat w delegacjach, zjeżdża na weekendy. Interesuje się, rejestruje telefonicznie, pyta się lekarzy itd., jednak nie ma możliwości żeby uczestniczyć w tym osobiście. Jego mama proponowała, że pomoże i albo pójdzie do lekarza, albo przypilnuje drugiej córki, ale matka zakazała ostatnio babci kontaktów z wnuczkami. Niedługo ulegnie to zmianie, ponieważ od dwóch lat rozkręca firmę i po obecnej delegacji jest szansa, że będzie na miejscu i będzie mógł dopilnować osobiście opieki nad dziećmi. Aktualnie nie jest to możliwe a wszystkie jego kroki w tym kierunku są bagatelizowane. Rozumiem, że żona jest rozhisteryzowana, rozgoryczona i będzie robiła wszystko, żeby uprzykszyć mu życie (o sobie już nawet nie mówię i liczę się z tym) tylko dlaczego ona w to wszystko wciąga dzieci?
---------- Dopisano o 15:21 ---------- Poprzedni post napisano o 15:14 ---------- Bywały momenty, że prace miał na miejscu i zaczął terapie logopedyczną, która nie była kontynuowana po jego wyjeździe. |
2011-04-28, 14:22 | #8 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Co zrobić?
Cytat:
Głupszego wytłumaczenia dawno nie słyszałam. |
|
2011-04-28, 14:32 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 6 838
|
Dot.: Co zrobić?
A urlopy w takim razie, od czego? Żeby na wczasy jeździć?
Biedne dzieciaki, mieć takich rodziców
__________________
10.08.2008 28.04.2012 Córcia 21.04.2018 <3 |
2011-04-28, 14:43 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: Co zrobić?
A Ty to widziałaś, czy tylko Ci facet cudowny opowiedział?
Bo ja to widzę tak: żona wiecznie w domu z dziecmi, mąż 9 lat w de.legacjach wpada na weekendy. Żonie pewnie też mówił tak jak tobie teraz: jeszcze tylko rok, jeszcze tylko coś i będę tu na stałe... Cudowne małżeństwo miała kobieta nie ma co... Dodatkowo: z pogardą się wyrażasz o tym, że nigdy nie pracowała. Niech zgadnę cudowny romansujący lovelas z delegacji ci powiedział, że się jej nie chciało? A nie było przypadkiem tak, że on się z nią tak umówił? Że on zarabia, albo dzieci są za małe zostań w domu, jak podrosną to coś tam... Poza tym: jak sądzę historią chorób i inne kwestie też znasz tylko z jego jak sądzę niezmiernie szczerych opowieści... Jaki to on biedny zapracowany, zatroskany a żona taka bee... Nie żebym była złym prorokiem, ale nie zdziwiłabym się jakbyś za 5-6 lat to Ty była na miejscu jego żony. Bo w tym panu i tej historii coś mocno śmierdzi.
__________________
Wiek: 23 lata Wzrost: 165 cm Waga: Było: 83 kg Jest: 75,5 kg Będzie: 58 kg |
2011-04-28, 14:44 | #11 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 958
|
Dot.: Co zrobić?
9 letnia delegacja, gdy w domu brakuje wyraźnie ojca/pana domu.
Coż. Podjął taką decyzje, zdecydował sie pracować w ten, a nie inny sposób, a nie być przy swojej rodzinie, w której od lat źle się dzieje. Nie ma co Go wybielać. Zastanów się jak zajmie sie Tobą i Twoim dzieckiem, oraz co doprowadziło Jego żonę do takiego stanu? Oczywiście On Ci to wytłumaczy po swojemu, że Ona zawsze była "nienormalna", pytanie zatem- dlaczego się z Nią związał i płodził kolejne dzieci? Widzisz tylko jedna strone- te, ktora On ci pokazuje. Nie zastanawiałas sie, jaka jest prawda żony? Co Ona mogłaby Ci powiedzieć? Co doprowadziło do takiego stanu ich rodzinę?
__________________
Wiem, że pisze długie posty, jednak skracając je w cytatach postaraj się nie zgubić sensu. Przykład: "Monika nie jest zwolennikiem kary śmierci" Cytat Cytat:
|
|
2011-04-28, 15:01 | #12 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 13
|
Dot.: Co zrobić?
Głupszego, bo pracuje po 12 - 14 h, na walizkach na nie pracującą żone? Bo ona "wychowana, żeby w kapciach w domu siedzieć"? - tak mi powiedziała wprost. Rozumiem jak dzieci małe, ale teraz cały dzień są w szkole i można coś ze sobą zrobić, a nie cały dzień u mamusi siedzieć. Próbował ratować to małżeństwo, żeby nie zacząć od początku, znalazł pracę w innym mieście, znalazł mieszkanie, przedszkole, zapisał żone do szkoły - bo chciała i pomógł szukać pracy. Urywał się z pracy, żeby dzieci odebrać, czy pójść do lekarza. Po paru miesiącach wrócił z pracy a ich tam nie było, dostał sms-a, że wróciła do mamusi. I nie jest tak, że wiem to wszystko od niego, ale i od jego rodziny i o dziwo od niej samej.
---------- Dopisano o 16:01 ---------- Poprzedni post napisano o 15:58 ---------- Rozmawiałam nie raz z jego żoną i od niej słyszałam nie jedno. Byłam świadkiem nie jednej takiej historii i to nie jest tylko jego jednostronna opowieść. |
2011-04-28, 15:13 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 354
|
Dot.: Co zrobić?
Czyli przez całe swoje życie dzieci widywały tatusia jedynie w weekendy - masakra
Sorry, ale jeśli ma się taką pracę i brak chęci na szybką jej zmianę (bo jakby naprawdę chciał, to przez 9 lat 10 razy udałoby mu się znaleźć coś innego), to nie powinien brać się za płodzenie dzieci - bo w takim przypadku nie ma mowy o wychowywaniu: taki facet jest jedynie reproduktorem i sponsorem - a dzieciom potrzebny jest ojciec, który przy nich będzie.
__________________
|
2011-04-28, 15:18 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: Co zrobić?
Weź pod uwagę, że poznałaś tę kobietę już po ładnym stażu życia z tym panem i to jeszcze wparowałaś jako ta panna do której mąż odchodzi. Już samo to starczy, żeby jej trochę odwalało.
Nie wierzę w historię niczym z telenoweli i mi ta wpajana Ci, nieskazitelnośc pana pokrzywdzonego śmierdzi. Po prostu. Widocznie na własnej skórze sie musisz przekonac. Oby nie bardzo boleśnie.
__________________
Wiek: 23 lata Wzrost: 165 cm Waga: Było: 83 kg Jest: 75,5 kg Będzie: 58 kg |
2011-04-28, 15:26 | #15 | |||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Co zrobić?
Cytat:
---------- Dopisano o 16:19 ---------- Poprzedni post napisano o 16:19 ---------- Cytat:
Moja bardzo bliska koleżanka wdała się swego czasu w romans z żonatym panem. Również ojcem dwojga dzieci. Pan się właściwie już miał rozwodzić, od dawna nie ma miłości, ble ble, żona wariatka, emocjonalna szantażystka. Wyprowadzał się, wprowadzał (bo presja rodziny, bo żona szaleje). I co? I jakoś z tą żoną jest do tej pory, na wakacje razem jeżdżą. Koleżanka miała złe zdanie o żonie, ale w końcu zrozumiała jedno: ta kobieta niekoniecznie zawsze była rozchwianą emocjonalnie "wariatką", ale możliwe, że pan swoimi zdradami i takim właśnie "poznałem kogoś, rozwodzimy się!" z niej "wariatkę" zrobił (bo koleżanka pierwszą taką "wyjątkową miłością" nie była, chociaż pan chciał jej wmówić, że to pierwszy raz tak, że on nigdy wcześniej). ---------- Dopisano o 16:26 ---------- Poprzedni post napisano o 16:19 ---------- Cytat:
Ciekawe ile razy pan - zapewne w ramach ratowania małżeństwa - zdradził żonę zanim poznał Ciebie? Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2011-04-28 o 15:23 |
|||
2011-04-28, 15:34 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Co zrobić?
Karolino po pierwsze nie twoja to sprawa czy i czemu ta kobieta siedzi w domu. niech siedzi. A mezus( twoij kochanek???) powinien ruszyc mozgownica bo dzieci zrobil i chyba mysli ze kasa wystarczy... 9 lata pracuje na odl i tylko w weekendy je widzi? jakas chora sytuacja...
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2011-04-28, 15:59 | #17 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 13
|
Dot.: Co zrobić?
Nie czytacie tego co pisałam. To nie jest jego, jednostronna historia, tylko jej słowa i słowa jego rodziny. Po tym jak młodsza córka poszła do przedszkola babcia (jego mama) zaoferowała się, że zajmie się dziewczynami (odbierze ze szkoły, itd.), pomogła jej napisać cv, szukać ogłoszeń. Nic nie wskórała. A prosili ją wszyscy, żeby pomogła. A on ma zawód jaki ma i ona o tym wiedziała, gdy się wiązali.
Nie można przyjąć, że każda historia jest inna? Pozew jest złożony. Jeszcze zanim ze mną się związał ona pytała radcy o rozwód bo się nie dogadywali, ale ten jej powiedział, że mąż ma szanse na odebranie jej dzieci i wycofała wniosek. I wiem to od niej samej, a nie od niego czy jego rodziny. Może to niewiarygodne, ale ona do mnie dzwoni i rozmawia jak z "koleżanką". Jak się słyszy, że kochanka, to od razu wredna s..., której nic innego w głowie jak rozwalić czyjąś rodzine. Życie nie jest czarne, ani białe. |
2011-04-28, 16:07 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 354
|
Dot.: Co zrobić?
Za to on sprawia wrażenie jakby tego nie widział - bo po raz kolejny napiszę: jak się bywa w domu jedynie w weekendy, to się dzieci nie płodzi. Sorry, ale wk*****ją mnie rodzice, którzy myślą, że wystarczy danie pieniążków na utrzymanie i że w związku z tym można być gościem we własnym domu.
Wybacz, ale Twój facet świadomie zrzucił całą odpowiedzialność za wychowanie córek na swoją żonę - bo będąc z dzieckiem 2 razy w tygodniu nie da mu się ani wystarczająco dużo miłości, ani się go nie wychowa.
__________________
|
2011-04-28, 16:09 | #19 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 13
|
Dot.: Co zrobić?
A w delegacje zaczął jeździć przed ślubem, ślub wzieli ze względu na ciąże, wbrew jego rodzinie, która musiała pogodzić się z decyzją i starała im się pomóc, żeby sobie poukładali. I ona i on próbowali przy kryzysach sobie z tym poradzić. Zmieniał prace na mniej płatną, ale bliżej, wyjechali razem, żeby się odciąć od wpływów rodziców jednych i drugich. Po jej powrocie do mamy poznał mnie i nie było nic między nami bardzo długo, poza rozmowami. Jestem winna rozbicia tego małżeństwa? Brakiem kolejnych prób naprawy, to i owszem.
|
2011-04-28, 16:11 | #20 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 1 372
|
Dot.: Co zrobić?
JA wierzę, ze taka sytuacja jest możliwa. Chociażby mąż kierowca, który jeździ kury zagraniczne i zjeżdża tylko na weekendy. Takie sytuacje się przecież zdarzają. Żona? Niejedna jest taka, że dzieci ma gdzieś, a do pracy się nie chce, bo przecież pieniądze od męża są, to po co pracować?
Jedyne rozwiązanie jakie widzę, to staranie się o rozwód, najlepiej bez orzekania o winie, zeby było sprawniej i niestety jeśli tatuś chce opiekować się dziećmi, lub chociażby uczestniczyć w ich wychowaniu to powinien zmienić pracę. Co do matki dzieci, zależy jej na tym żeby sprawować opieke nad tymi dziećmi?
__________________
ODCHUDZAM SIĘ Waga:67kg--> 63 kg-->60 Udo: 55 cm-->52 Łydka: 34cm Biodra: 96cm-->94 Talia: 68cm-->66 ZAPUSZCZAM WŁOSY
21.11 Jest: 33 cm |
2011-04-28, 16:11 | #21 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Co zrobić?
Cytat:
|
|
2011-04-28, 16:24 | #22 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 13
|
Dot.: Co zrobić?
A myślisz, że jakby był na miejscu to ona poszłaby do pracy, żeby wspomóc budżet domowy, ponieważ pracując na miejscu zarabiał mniej? Miała szanse i to nie raz.
---------- Dopisano o 17:24 ---------- Poprzedni post napisano o 17:18 ---------- "oj, tam ,znalazł nową miłość życia, no zakochał się chłop,czas zajmuje mu nowa dziewczyna, a dzieci pewnie ciut przeszkadzają" Z dziećmi widuje się tak samo jak było do tej pory i nie uległo to zmianie. Z tego powodu przeprowadziłam się do ich miejscowości. |
2011-04-28, 16:29 | #23 |
Ekspert GotowaniaNaGazie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
|
Dot.: Co zrobić?
KarolinaK2511 jesteś naiwna. I chyba dobrze o tym wiesz...
A tak w ogóle... skoro ona zaniedbuje dzieci, a on taki wspaniały ojciec to chyba w przypadku rozwodu weźmie dzieci do siebie? Tzn że sobie będziecie mieszkać we czwórkę. Nie nic przeciwko dwóm zaniedbanym dziewczynkom w domu których chociaż w małym stopniu będziesz musiała pomatkować? |
2011-04-28, 16:35 | #24 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 13
|
Dot.: Co zrobić?
Cytat:
Czy zależy jej na opiece? Chce wierzyć, że tak i że nie traktuje ich celowo jako karty przetargowej. Po aktualnej delegacji, jego firma będzie już na tyle rozwinięta, że będzie mógł ograniczyć drastycznie wyjazdy co umożliwi mu pobyt na miejscu. |
|
2011-04-28, 16:35 | #25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 354
|
Dot.: Co zrobić?
Cytat:
__________________
|
|
2011-04-28, 16:37 | #26 | |
Ekspert GotowaniaNaGazie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
|
Dot.: Co zrobić?
Cytat:
W tym momencie normalnie zaczęłam się śmiać co najmniej histerycznie. Dobrze że sama w mieszkaniu jestem. |
|
2011-04-28, 16:42 | #27 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 13
|
Dot.: Co zrobić?
Cytat:
|
|
2011-04-28, 16:43 | #28 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Co zrobić?
Masz dowód na złożenie tego pozwu ?
Bo jak dla mnie to pan mąż ,i ma żone i dzieci -swoją droga jak je zrobił ,skoro wdomu tylko w weekendy ?a i autorke na boku. Nie wierzę w ani jedno słowo ,przykro mi autoroko, mam ograniczone zaufanie do każdego z taka ilością postów. Życie mnie tego nauczyło |
2011-04-28, 16:46 | #29 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 13
|
Dot.: Co zrobić?
Możesz się śmiać, ale czekałam na niego nieopodal na przystanku bo dzwonił jak kończył i mieliśmy jechać do jego rodziców, ponieważ dziewczynek w mieszkaniu nie było (zostały u jej mamy) i widziałam jak wychodzi przez okno. Uwierz nie było mi do śmiechu.
|
2011-04-28, 16:47 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 354
|
Dot.: Co zrobić?
Ja tam jestem w stanie uwierzyć w złą matką - szkoda tylko, że autorka nie zauważa, że z jej opisu wynika, że niestety ojciec nie jest lepszy.
__________________
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:31.