Choćby się wygadać - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-07-09, 10:25   #1
Barbekju
Raczkowanie
 
Avatar Barbekju
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z pokoju
Wiadomości: 31
Send a message via Skype™ to Barbekju

Choćby się wygadać


W d*pie mi się poprzewracało. Nie wiem dlaczego, nie wiem, co takiego zrobiłam. Ale wg ojca w d*pie mi się poprzewracało. W sumie nie odzywa się do mnie od 2 tygodni, dzisiaj mi nawet na "dzień dobry" nie odpowiedział. Za to o tym przewracaniu to się dowiedziałam, jak na mamę wrzeszczał.
Wszystko zaczęło się z dwa tygodnie temu właśnie, kiedy to ośmieliłam się wrócić do domu nie o 22 (albo w okolicach, jak zazwyczaj), a po 23! I w dodatku miałam czelność wysłać smsa z informacją, że będę później. No przepraszam bardzo, ale jeśli moja koleżanka, której od pół roku nie widziałam, bo ja studia, ona praca i nauka, może przyjść dopiero na 21, to chyba nie w porządku zwijać się po godzinie. Poza tym po-in-for-mo-wa-łam. Wydaje mi się, że dorosły odpowiedzialny człowiek informuje bliskich gdzie idzie, że wróci później.
Przyszłam do domu i mama mi powiedziała, że miała awanturę z tego powodu, że była 22, a ja jeszcze nie wróciłam. Tu już nawet pomijam fakt, że zdarzało mi się wracać i o 22:30 i nikt z tego problemów nie robił. A tu nagle...
I tak to się kręciło jeszcze przez tydzień, a potem znowu wyszłam w piątek czy sobotę i następnego dnia ojciec już w ogóle do mnie się nie odzywał. Mama mi powiedziała, że znowu była awantura, że powiedziała mu, że jestem dorosła, mogę wracać kiedy chcę, niekoniecznie o 22. To on na to, że tak się umawialiśmy (nie przypominam sobie, tak jakoś wyszło, ze w roku akademickim 22 to optymalnie, chyba że jakaś impreza na mieście albo coś). I że on w takim razie ma to wszystko gdzieś.
No i wtedy popadłam w niełaskę totalną pierwszy raz w życiu. Jako dorosła i odpowiedzialna kobieta, gotująca obiadki od gimnazjum poszłam mu powiedzieć gdzie i z kim wychodzę, a on mi na to, że jego to nie interesuje, że jestem dorosła. Odpowiedziałam mu kulturalnie, grzecznie i spokojnie, że zawsze chciał wiedzieć. To on mi takim chamskim tonem, że jestem dorosła i jego to nie interesuje. Po powrocie do domu dowiedziałam się, że mu się stawiałam. W sumie się nie dziwię, że tak to odebrał, bo zawsze jak chciałam jakoś za argumentować coś i podniosłam leciutko głos, żeby ktoś to w ogóle zauważył, albo nawet tego nie robiłam, to było, że mam nie pyskować. Czyli jak teraz patrzę: być nadal małą dziewczynką w kokardkach i zawsze słuchać i się na wszystko zgadzać. Tak, jakby nie mógł zaakceptować tego, że z każdym rokiem robię się coraz starsza, doroślejsza, jeszcze 2,5 roku i zrobię inzyniera, kto wie, może znajdę pracę, zaocznie zrobię magisterkę, przeprowadzę się do TŻ. Przecież tego się nie uniknie... A on by mnie chciał całe życie przy sobie trzymać? Bo jestem jedynaczką?
Ciężko mi przetrzymać te napady furii, krzyk na cały blok. Od dziecka mam tak, że zbyt łatwo się rozklejam i płaczę. Zwłaszcza, gdy jestem zła. Przynajmniej krzywdy nie robię tak innym, popłaczę, popłaczę i mi przejdzie. Choć trochę utrudnia życie. Dzisiaj znowu od rana, ledwo śniadanie przełknęłam. To jest nie w porządku, tak było od zawsze. Zawsze reagował krzykiem. Gdy szturchnęłam filiżankę, dotknęłam gorącego garnka, upadłam. Zawsze. Byłam tylko dzieckiem. Zamiast przytulić, pocieszyć, to krzyczał. Kiedyś miałam poważniejszy wypadek, spadłam ze schodów. Nawet tego nie pamiętam. Wiem tylko z opowiadań, że moja koleżanka (była w moim wieku, kilka lat: 4, 5?) wykazała się większą odpowiedzialnością i opanowaniem niż on. Pobiegła do moich rodziców by im powiedzieć, a on jedyne co potrafił zrobić, to wrzeszczeć na mnie, co ja zrobiłam, jak zrobiłam. Podobno byłam w szoku. na pewno. Nie pamiętam żadnej sytuacji z tamtego dnia, ani tego, że miałam głowę w bandażach. Nic. Gdy teraz dowiedziałam się o jego zachowaniu - zabolało. Naprawdę. Bo to tak, jakby to był człowiek, który nie był przygotowany psychicznie do życia w rodzinie. Możliwe, że wyniósł to z domu. Możliwe, że poczuł się wkopany w małżeństwo, bo to mama mu się oświadczyła, kiedy była już w ciąży. Mówiła mi, że jej w sumie było obojętne, czy się zgodzi, czy nie, bo sama mogła by mnie wychowywać równie dobrze. Miała 36 lat, pracę, własne mieszkanie... Ale się zgodził, ślub był, a potem się zaczęło.
Nie chcę tego wszystkiego wyciągać, podobno najgorszy ptak, co swoje własne gniazdo kala. Tutaj jestem prawie anonimowa, może się nie liczy.
Przynajmniej wyrzuciłam z siebie wszystko to, czego nie mogłabym normalnie komuś powiedzieć. Tylko tyle, że nie czuję się swobodnie w domu, kiedy muszę uważać na każdy krok, ruch, słowo, drgnięcie głosu. Kiedy ze strachem wstaję w weekendy mając nadzieję, że dzisiaj ta bomba nie wybuchnie. Że może będzie spokój. Już nawet mama stwierdziła, że nie widzi sensu, żeby się starać. Przez całe 20 lat skakała wokół niego, zabiegała o małżeństwo, cackała się jak z jajkiem, a on tyle tylko, że jej nie bił. A przynajmniej nie mocno i bardzo rzadko jakieś jedno szturchniecie. W pewnym momencie nawet powiedziała mi, że lepiej, żeby się wyniósł. Przez tyle lat ją tym szantażował, że już jej to obojętne. Nie wiem, co by było potem. Wspólne konto w banku i tak dalej, ale myślę, że byśmy sobie poradziły. Nie ma co tutaj za dużo o tym pisać. Nic to nie zmieni, przynajmniej mi lepiej w głowie. ALe i tak boli ze zdenerwowania.
__________________
HULA-HOOP FAN

Ćwiczenia i dieta mym magicznym sposobem.
Barbekju jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 10:37   #2
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Choćby się wygadać

Cytat:
Napisane przez Barbekju Pokaż wiadomość
W d*pie mi się poprzewracało. Nie wiem dlaczego, nie wiem, co takiego zrobiłam. Ale wg ojca w d*pie mi się poprzewracało. W sumie nie odzywa się do mnie od 2 tygodni, dzisiaj mi nawet na "dzień dobry" nie odpowiedział. Za to o tym przewracaniu to się dowiedziałam, jak na mamę wrzeszczał.
Wszystko zaczęło się z dwa tygodnie temu właśnie, kiedy to ośmieliłam się wrócić do domu nie o 22 (albo w okolicach, jak zazwyczaj), a po 23! I w dodatku miałam czelność wysłać smsa z informacją, że będę później. No przepraszam bardzo, ale jeśli moja koleżanka, której od pół roku nie widziałam, bo ja studia, ona praca i nauka, może przyjść dopiero na 21, to chyba nie w porządku zwijać się po godzinie. Poza tym po-in-for-mo-wa-łam. Wydaje mi się, że dorosły odpowiedzialny człowiek informuje bliskich gdzie idzie, że wróci później.
Przyszłam do domu i mama mi powiedziała, że miała awanturę z tego powodu, że była 22, a ja jeszcze nie wróciłam. Tu już nawet pomijam fakt, że zdarzało mi się wracać i o 22:30 i nikt z tego problemów nie robił. A tu nagle...
I tak to się kręciło jeszcze przez tydzień, a potem znowu wyszłam w piątek czy sobotę i następnego dnia ojciec już w ogóle do mnie się nie odzywał. Mama mi powiedziała, że znowu była awantura, że powiedziała mu, że jestem dorosła, mogę wracać kiedy chcę, niekoniecznie o 22. To on na to, że tak się umawialiśmy (nie przypominam sobie, tak jakoś wyszło, ze w roku akademickim 22 to optymalnie, chyba że jakaś impreza na mieście albo coś). I że on w takim razie ma to wszystko gdzieś.
No i wtedy popadłam w niełaskę totalną pierwszy raz w życiu. Jako dorosła i odpowiedzialna kobieta, gotująca obiadki od gimnazjum poszłam mu powiedzieć gdzie i z kim wychodzę, a on mi na to, że jego to nie interesuje, że jestem dorosła. Odpowiedziałam mu kulturalnie, grzecznie i spokojnie, że zawsze chciał wiedzieć. To on mi takim chamskim tonem, że jestem dorosła i jego to nie interesuje. Po powrocie do domu dowiedziałam się, że mu się stawiałam. W sumie się nie dziwię, że tak to odebrał, bo zawsze jak chciałam jakoś za argumentować coś i podniosłam leciutko głos, żeby ktoś to w ogóle zauważył, albo nawet tego nie robiłam, to było, że mam nie pyskować. Czyli jak teraz patrzę: być nadal małą dziewczynką w kokardkach i zawsze słuchać i się na wszystko zgadzać. Tak, jakby nie mógł zaakceptować tego, że z każdym rokiem robię się coraz starsza, doroślejsza, jeszcze 2,5 roku i zrobię inzyniera, kto wie, może znajdę pracę, zaocznie zrobię magisterkę, przeprowadzę się do TŻ. Przecież tego się nie uniknie... A on by mnie chciał całe życie przy sobie trzymać? Bo jestem jedynaczką?
Ciężko mi przetrzymać te napady furii, krzyk na cały blok. Od dziecka mam tak, że zbyt łatwo się rozklejam i płaczę. Zwłaszcza, gdy jestem zła. Przynajmniej krzywdy nie robię tak innym, popłaczę, popłaczę i mi przejdzie. Choć trochę utrudnia życie. Dzisiaj znowu od rana, ledwo śniadanie przełknęłam. To jest nie w porządku, tak było od zawsze. Zawsze reagował krzykiem. Gdy szturchnęłam filiżankę, dotknęłam gorącego garnka, upadłam. Zawsze. Byłam tylko dzieckiem. Zamiast przytulić, pocieszyć, to krzyczał. Kiedyś miałam poważniejszy wypadek, spadłam ze schodów. Nawet tego nie pamiętam. Wiem tylko z opowiadań, że moja koleżanka (była w moim wieku, kilka lat: 4, 5?) wykazała się większą odpowiedzialnością i opanowaniem niż on. Pobiegła do moich rodziców by im powiedzieć, a on jedyne co potrafił zrobić, to wrzeszczeć na mnie, co ja zrobiłam, jak zrobiłam. Podobno byłam w szoku. na pewno. Nie pamiętam żadnej sytuacji z tamtego dnia, ani tego, że miałam głowę w bandażach. Nic. Gdy teraz dowiedziałam się o jego zachowaniu - zabolało. Naprawdę. Bo to tak, jakby to był człowiek, który nie był przygotowany psychicznie do życia w rodzinie. Możliwe, że wyniósł to z domu. Możliwe, że poczuł się wkopany w małżeństwo, bo to mama mu się oświadczyła, kiedy była już w ciąży. Mówiła mi, że jej w sumie było obojętne, czy się zgodzi, czy nie, bo sama mogła by mnie wychowywać równie dobrze. Miała 36 lat, pracę, własne mieszkanie... Ale się zgodził, ślub był, a potem się zaczęło.
Nie chcę tego wszystkiego wyciągać, podobno najgorszy ptak, co swoje własne gniazdo kala. Tutaj jestem prawie anonimowa, może się nie liczy.
Przynajmniej wyrzuciłam z siebie wszystko to, czego nie mogłabym normalnie komuś powiedzieć. Tylko tyle, że nie czuję się swobodnie w domu, kiedy muszę uważać na każdy krok, ruch, słowo, drgnięcie głosu. Kiedy ze strachem wstaję w weekendy mając nadzieję, że dzisiaj ta bomba nie wybuchnie. Że może będzie spokój. Już nawet mama stwierdziła, że nie widzi sensu, żeby się starać. Przez całe 20 lat skakała wokół niego, zabiegała o małżeństwo, cackała się jak z jajkiem, a on tyle tylko, że jej nie bił. A przynajmniej nie mocno i bardzo rzadko jakieś jedno szturchniecie. W pewnym momencie nawet powiedziała mi, że lepiej, żeby się wyniósł. Przez tyle lat ją tym szantażował, że już jej to obojętne. Nie wiem, co by było potem. Wspólne konto w banku i tak dalej, ale myślę, że byśmy sobie poradziły. Nie ma co tutaj za dużo o tym pisać. Nic to nie zmieni, przynajmniej mi lepiej w głowie. ALe i tak boli ze zdenerwowania.
Dlaczego sie nie wyprowadzisz?
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 10:50   #3
Barbekju
Raczkowanie
 
Avatar Barbekju
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z pokoju
Wiadomości: 31
Send a message via Skype™ to Barbekju
Dot.: Choćby się wygadać

Teoretycznie mam gdzie, ale praktycznie nie mam za co. Studiuję za blisko domu, żeby mieć akademik, a stancje wychodzą drogo. Powiesz, że mogłabym iść do pracy, ale nie wiem, jaki będę mieć plan w następnym semestrze. W tym miałam taki, że wracałam do domu wieczorami, a uczyłam się w weekendy. Z resztą, gdzie by mnie po LO przyjęli? Jestem dopiero po pierwszym roku, żadnych kwalifikacji. Na kasach po nocach nie mogę siedzieć, bo byłabym nieprzytomna na zajęciach. Na zaoczne nie chcę iść. A poza tym ja się teraz wyprowadzę, a mama mi w tym syfie sama zostanie? Teraz przynajmniej ma w kimś oparcie.
__________________
HULA-HOOP FAN

Ćwiczenia i dieta mym magicznym sposobem.
Barbekju jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 10:54   #4
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Choćby się wygadać

Cytat:
Napisane przez Barbekju Pokaż wiadomość
Teoretycznie mam gdzie, ale praktycznie nie mam za co. Studiuję za blisko domu, żeby mieć akademik, a stancje wychodzą drogo. Powiesz, że mogłabym iść do pracy, ale nie wiem, jaki będę mieć plan w następnym semestrze. W tym miałam taki, że wracałam do domu wieczorami, a uczyłam się w weekendy. Z resztą, gdzie by mnie po LO przyjęli? Jestem dopiero po pierwszym roku, żadnych kwalifikacji. Na kasach po nocach nie mogę siedzieć, bo byłabym nieprzytomna na zajęciach. Na zaoczne nie chcę iść. A poza tym ja się teraz wyprowadzę, a mama mi w tym syfie sama zostanie? Teraz przynajmniej ma w kimś oparcie.
1) Co do pracy: jakos większość moich znajomych na studiach dziennych normalnie pracuje - jakos radę dają. Nie wierzę, że Ty jedna miałabys być wyjątkiem. I tak, wszyscy są tylko po LO.
2) Twoja mama podjęła decyzję. To jej życie, jest dorosła. Uważam, że powinnaś wziąć się za siebie- bo jak sama słusznie zauważasz, za 2,5 roku i tak sie wyprowadzisz - wtedy sytuacja nie bedzie ani troche inna.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 11:10   #5
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Choćby się wygadać

wyprowadz sie. nie bedziesz miala takich problemow. nie tlumacz sie, ze nie mozesz pracowac. mozesz. ludzie po LO czesto sa zmuszeni pracowac i jakos daja rade. znajduja robote. rodzice jakas kase dawaliby ci na pewno. w ostatecznosci mozesz brac kredyt studencki.
twoja mama jest dorosla i sama uklada sobie zycie. gdyby chciala to by odeszla od twojego ojca. w tym wypadku powinnas sama o siebie zadbac.
skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 11:18   #6
Barbekju
Raczkowanie
 
Avatar Barbekju
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z pokoju
Wiadomości: 31
Send a message via Skype™ to Barbekju
Dot.: Choćby się wygadać

Tak, właśnie za 2,5 to zrobię. Na razie tu zostanę. I to też jest moja decyzja. Pisząc tego posta nie nastawiałam się odpowiedzi, po prostu chciałam się publicznie wykrzyczeć. Tak, wiem, równie dobrze mogłam zrobić to na blogu, ale wybrałam wizaż.
Pracy mogę sobie poszukać, tylko nie wiem, jak ja wszystko pogodzę. Musiałabyś zobaczyć mój stary rozkład zajęć plus dodać po ponad godzinie dojazdu do domu. Dorywczo pracować mogę, już nawet zaczęłam szukać, tylko z tego się nie utrzymam.
Po prostu przeczekam te 2,5 roku. Nie zabije mnie to. A co do tego, że mama podjęła taką decyzję, jaką podjęła, to powiem tyle: nie będzie coraz młodsza i potrzebuje pomocy, poza tym jestem jej rodziną. Nie mogę się odciąć. Jak ja potrzebowałam jej wsparcia, to mnie wspierała. Należy jej się to samo ode mnie.

---------- Dopisano o 12:18 ---------- Poprzedni post napisano o 12:16 ----------

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
w
twoja mama jest dorosla i sama uklada sobie zycie. gdyby chciala to by odeszla od twojego ojca. w tym wypadku powinnas sama o siebie zadbac.
Widzisz, nic nie jest takie proste. Jest głęboko wierzącą katoliczką, to jej nie pozwalało odejść.
__________________
HULA-HOOP FAN

Ćwiczenia i dieta mym magicznym sposobem.
Barbekju jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 11:26   #7
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Choćby się wygadać

Cytat:
Napisane przez Barbekju Pokaż wiadomość
Tak, właśnie za 2,5 to zrobię. Na razie tu zostanę. I to też jest moja decyzja. Pisząc tego posta nie nastawiałam się odpowiedzi, po prostu chciałam się publicznie wykrzyczeć. Tak, wiem, równie dobrze mogłam zrobić to na blogu, ale wybrałam wizaż.
Pracy mogę sobie poszukać, tylko nie wiem, jak ja wszystko pogodzę. Musiałabyś zobaczyć mój stary rozkład zajęć plus dodać po ponad godzinie dojazdu do domu. Dorywczo pracować mogę, już nawet zaczęłam szukać, tylko z tego się nie utrzymam.
Po prostu przeczekam te 2,5 roku. Nie zabije mnie to. A co do tego, że mama podjęła taką decyzję, jaką podjęła, to powiem tyle: nie będzie coraz młodsza i potrzebuje pomocy, poza tym jestem jej rodziną. Nie mogę się odciąć. Jak ja potrzebowałam jej wsparcia, to mnie wspierała. Należy jej się to samo ode mnie.

---------- Dopisano o 12:18 ---------- Poprzedni post napisano o 12:16 ----------



Widzisz, nic nie jest takie proste. Jest głęboko wierzącą katoliczką, to jej nie pozwalało odejść.
Co też jest jej wyborem....

I może to, co napiszę będzie niezbyt mile.... ale co to za katolik, co w imię jakichś zasad pozwala by mąż traktował w taki sposób jak opisujesz swoje włąsne dziecko? Gdzie tu miłość?
Ja nie widzę niestety...

__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy



Edytowane przez klempaa
Czas edycji: 2011-07-09 o 11:27
klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-07-09, 11:33   #8
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Choćby się wygadać

Zaraz sie zacznie...

Sluchaj mozesz sie wyprowadzic i odciac od ojca, a nie od mamy, przeciez zawsze moze liczyc na Twoja pomoc.
Cokolwiek nie zrobisz zachowanie Twojego ojca sie nie zmieni, dlatego dla spokoju lepiej go ignorowac.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 11:38   #9
201608251020
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
Dot.: Choćby się wygadać

Myślę że mnóstwo dziewczyn tutaj pracuje będąc na dziennych. Sama jestem jedną z nich. Stancję znalazłam tańszą od akademika - co prawda dzielę pokój, ale mam super tanio a warunki są bardzo dobre.

A katolicyzm nie oznacza masochizmu, niektórzy ludzie kiepsko pojmują wiarę. To już nie czasy średniowiecza że należy się biczować w imię wiary.
201608251020 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 11:41   #10
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Choćby się wygadać

Cytat:
Napisane przez paollino Pokaż wiadomość
Myślę że mnóstwo dziewczyn tutaj pracuje będąc na dziennych. Sama jestem jedną z nich. Stancję znalazłam tańszą od akademika - co prawda dzielę pokój, ale mam super tanio a warunki są bardzo dobre.

A katolicyzm nie oznacza masochizmu, niektórzy ludzie kiepsko pojmują wiarę. To już nie czasy średniowiecza że należy się biczować w imię wiary.
Pól biedy biczowac się samemu- jak ktos lubi to prosze bardzo. Ale dzieko żeby przez to cierpiało....? tego nie pojmę nigdy...
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 11:54   #11
Barbekju
Raczkowanie
 
Avatar Barbekju
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z pokoju
Wiadomości: 31
Send a message via Skype™ to Barbekju
Dot.: Choćby się wygadać

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość

I może to, co napiszę będzie niezbyt mile.... ale co to za katolik, co w imię jakichś zasad pozwala by mąż traktował w taki sposób jak opisujesz swoje włąsne dziecko? Gdzie tu miłość?
Ja nie widzę niestety...

Nie, nie, źle mnie zrozumiałaś. Ona mnie właśnie BRONI i dlatego są te awantury. Bo według ojca ona, jako żona, ma obowiązek się z nim zgadzać we wszystkim. A tego nie robi. I jest też głębszy problem związany z jej rodziną, której on nie akceptuje, ale nie chcę tego tematu tu rozwijać.


Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
w gdyby chciala to by odeszla od twojego ojca. w tym wypadku powinnas sama o siebie zadbac.
Ja się ostatnio zastanawiam, dlaczego to kobiety mają odchodzić? Niech on odejdzie, skoro już tyle razy groził tym. Ma gdzie iść.
__________________
HULA-HOOP FAN

Ćwiczenia i dieta mym magicznym sposobem.
Barbekju jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-07-09, 11:59   #12
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Choćby się wygadać

dlaczego kobiety maja odchodzic? bo to one maja dosc takiego traktowania. twojemu ojcu jest wygodnie, ma sie na kim wyzyc, ma kto mu ugotowac. myslisz, ze tak latwo z tego zrezygnuje?

nie pisz mi o gleboko wierzacych katolikach, bo mnie smiech ogarnia. gdyby byla gleboko wierzaca to by czekala z seksem do slubu

widac,ze znajdujesz sobie milion powodow, czemu nie zmienic czegos w swoim zyciu. twoj wybor. mecz sie na wlasne zyczenie, bo moglabys cokolwiek zmienic, gdybys chciala.
skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 12:03   #13
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Choćby się wygadać

Cytat:
Napisane przez Barbekju Pokaż wiadomość
Nie, nie, źle mnie zrozumiałaś. Ona mnie właśnie BRONI i dlatego są te awantury. Bo według ojca ona, jako żona, ma obowiązek się z nim zgadzać we wszystkim. A tego nie robi. I jest też głębszy problem związany z jej rodziną, której on nie akceptuje, ale nie chcę tego tematu tu rozwijać.




Ja się ostatnio zastanawiam, dlaczego to kobiety mają odchodzić? Niech on odejdzie, skoro już tyle razy groził tym. Ma gdzie iść.

Powiem Ci, co Twoja mama robi: stwarza pozory- również przed samą sobą- że próbuje z ojcem walczyć. A tak naprawdę, gdyby chciała, by to się skonczyło, to by odeszła. Bo wazniejsza byłaby dla niej córka, to, żeby ,mogła wychowywać się bez krzyków i wyzwisk, niż dziwnie pojmowana wiara.

Ale po co ma odchodzic? Jemu jest wygodnie.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 12:15   #14
Barbekju
Raczkowanie
 
Avatar Barbekju
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z pokoju
Wiadomości: 31
Send a message via Skype™ to Barbekju
Dot.: Choćby się wygadać

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość

nie pisz mi o gleboko wierzacych katolikach, bo mnie smiech ogarnia. gdyby byla gleboko wierzaca to by czekala z seksem do slubu

widac,ze znajdujesz sobie milion powodow, czemu nie zmienic czegos w swoim zyciu. twoj wybor. mecz sie na wlasne zyczenie, bo moglabys cokolwiek zmienic, gdybys chciala.
Z tego, co mi powiedziała, to po prostu chciała mieć już dziecko, czy z ślubem, czy bez. Wyszło, że ze ślubem. Możesz mi wierzyć, albo nie. No dobra, po przemyśleniu stwierdzam, że może nie aż tak bardzo wierząca, ale wiara jest jednak dla niej ważna. Z niektórymi postawami KK się nie zgadza. No i to, co napisałaś, to troszkę mnie zabolało, bo to jednak moja matka.

Tak niestety mam, ale pracuję nad tym. Staram się. Może potrzebuję porządnego kopa w cztery litery. Jak już napisałam: zaczęłam czegoś szukać, żeby się trochę uniezależnić.
__________________
HULA-HOOP FAN

Ćwiczenia i dieta mym magicznym sposobem.
Barbekju jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 12:16   #15
boja11
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 34
Dot.: Choćby się wygadać

Jak komuś jest naprawdę źle to robi WSZYSTKO co możliwe, aby nie wikłać się w chore sytuacje, odseparować się od tego. A Ty szukasz ciągle wymówek, chcesz, żeby inni Ci współczuli jaka to biedna jesteś. Ok - nie jest różowo, jak byłaś mniejsza nie mogłaś za wiele zrobić, ale teraz jesteś już DOROSŁĄ kobietą i masz prawo decydować o sobie. Gdyby było do tego stopnia źle to nawet zrezygnowałabyś z dziennych studiów, wybrała się do pracy i na studia w trybie zaocznym... No ale trzeba chcieć. Jesteś podobna do swojej matki - obie dramatyzujecie jak to jest źle, ale żadna z Was nie robi niczego, aby zmienić tę sytuację. Pozwoliłyście mu na zbyt wiele i to przez długi okres czasu, więc czemu nagle miałby zrozumieć, że źle robi? Same potwierdzałyście przez wiele lat, że takie zdarzenia nie przeszkadzają Wam do tego stopnia. A jeśli Twoja mama jest/była taka zaradna to odeszłaby nawet teraz, a nie szukała ciągłych wymówek. Obie jesteście dorosłe i pozwolacie na takie traktowanie!
boja11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 12:35   #16
Madzialenka_21
Zadomowienie
 
Avatar Madzialenka_21
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: zewsząd
Wiadomości: 1 115
Dot.: Choćby się wygadać

Wybacz, ale coś mi się nie chce wierzyć w tę cała opowieść. Ty - zawsze grzeczna, punktualnie do domku, lekki ton, cichy głosik, zero sprzeciwu...
Ojciec - tyran! krzyczy, ma Cię gdzieś, nie szanuje matki... Gdyby tak rzeczywiście było to już dawno byście go zostawiły. Obie. I proszę Cię, nie wyskakuj mi tu za wiarą, bo albo jest się 100
% katolikiem, albo się nim nie jest. Nie można być katolkiem w połowie i wybierać sobie tylko te zasady kościoła które mi odpowiadają. To jest chore. Zrozumiałabym jakbyś miała 16, 17 lat. Ale masz 20. Studiujesz. Więc jaki problem wynająć mały pokój i mieszkać samemu? Jak matka jest po Twojej stornie to te 200zł by dla Ciebie znalazła. A co do pracy, to sorry ale szukasz sobie daremnych wymówek. Nawet jakbyś dziennie pracowała tylko 3 godziny to chyba byś w miesiącu te 300zł wypracowała? Więc zamiast narzekać zacznij coś robić, bo rady w stylu - masz racje, nie da sie pogodzic pracy ze studiami, to niemożliwe, siedz w domu i bądź dalej taka potulna - raczej od nas nie otrzymasz. Przynajmniej nie ode mnie.
__________________
Nie obiecam Ci, że będę bezbłędna, ale obiecam, że będę zawsze.


Madzialenka_21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 12:43   #17
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Choćby się wygadać

Cytat:
Napisane przez Madzialenka_21 Pokaż wiadomość
Wybacz, ale coś mi się nie chce wierzyć w tę cała opowieść. Ty - zawsze grzeczna, punktualnie do domku, lekki ton, cichy głosik, zero sprzeciwu...
Ojciec - tyran! krzyczy, ma Cię gdzieś, nie szanuje matki... Gdyby tak rzeczywiście było to już dawno byście go zostawiły. Obie
I tutaj sie (niestety) nie zgodze. Jest wiele rodzin, ktore w taki sposob funkcjonuje i godzi sie na takie traktowanie. Z moich obserwacji wynika, ze mniej kobiet wybiera opcje "zostawiam tyrana, zaczynam od nowa, dam sobie rade" za to jest " nie odejde, bo kasa, bo dom, dla dobra dziecka" (co doprowadza mnie do szewskiej pasji), albo czuja sie wspolwinne i czekaja na zmiane, ktora i tak nie nastapi...

Edytowane przez Merys
Czas edycji: 2011-07-09 o 12:46
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 12:44   #18
dawidowskasia
Zakorzenienie
 
Avatar dawidowskasia
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
Dot.: Choćby się wygadać

A nie możesz z mamą czegoś wynająć?
__________________
Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
a dla mnie liczą się intencje. facet, który nie zdradzi tylko dlatego, że nie ma z kim jest dla mnie taką samą szmatą jak facet zdradzający
dawidowskasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 12:45   #19
JellyJumper
Zadomowienie
 
Avatar JellyJumper
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 1 372
Dot.: Choćby się wygadać

Odnośnie pracy, to wydaje mi się, że zależy od kierunku studiów. Moi znajomi będąc na dziennych również pracują, a ja sobie nie wyobrażam zebym dała rade pogodzić studia z pracą właśnie.
Zajęcia mam od ok 9 do ok 18-19 tzn miałam, w weekendy nauka. Teraz będe mieć jeszcze wiecej godzin, dodam że prócz ćwiczeń i laborek wszystkie wykłady miałam obowiązkowe.
Kiedy bym miała pracować?

Co do tematu, wydaje mi się, ze skoro nie bierzesz pod uwage wyprowadzki i uniezależnienia się od rodziców to po prostu musisz przestac zwracac uwage na ojca. Wiem że to trudne ale przestań tłumaczyć mu się gdzie wychodzisz i kiedy wrócisz, skoro go to nie interesuje to po co?
Mów mamie jeżeli masz na to ochotę.
Jeżeli ojciec bedzie próbował się kłócić to nie daj się sprowokować, po prostu ignoruj go.
__________________
ODCHUDZAM SIĘ

Waga:67kg--> 63 kg-->60
Udo: 55 cm-->52
Łydka: 34cm
Biodra: 96cm-->94
Talia: 68cm-->66

ZAPUSZCZAM WŁOSY

21.11 Jest: 33 cm

JellyJumper jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-07-09, 12:46   #20
Madzialenka_21
Zadomowienie
 
Avatar Madzialenka_21
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: zewsząd
Wiadomości: 1 115
Dot.: Choćby się wygadać

Merys, mogę się z Tobą zgodzić, ale gdyby kwestią pozostania była kasa, to zapewne bylaby opcja żeby dziewczyna wynajęła pokój i mieszkała sama, a mama by jej to opłacała.

A co z dziadkami?
__________________
Nie obiecam Ci, że będę bezbłędna, ale obiecam, że będę zawsze.


Madzialenka_21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 12:47   #21
Barbekju
Raczkowanie
 
Avatar Barbekju
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z pokoju
Wiadomości: 31
Send a message via Skype™ to Barbekju
Dot.: Choćby się wygadać

Cytat:
Napisane przez Madzialenka_21 Pokaż wiadomość
Wybacz, ale coś mi się nie chce wierzyć w tę cała opowieść. Ty - zawsze grzeczna, punktualnie do domku, lekki ton, cichy głosik, zero sprzeciwu...
Ojciec - tyran! krzyczy, ma Cię gdzieś, nie szanuje matki... Gdyby tak rzeczywiście było to już dawno byście go zostawiły. Obie. I proszę Cię, nie wyskakuj mi tu za wiarą, bo albo jest się 100
% katolikiem, albo się nim nie jest. Nie można być katolkiem w połowie i wybierać sobie tylko te zasady kościoła które mi odpowiadają. To jest chore. Zrozumiałabym jakbyś miała 16, 17 lat. Ale masz 20. Studiujesz. Więc jaki problem wynająć mały pokój i mieszkać samemu? Jak matka jest po Twojej stornie to te 200zł by dla Ciebie znalazła. A co do pracy, to sorry ale szukasz sobie daremnych wymówek. Nawet jakbyś dziennie pracowała tylko 3 godziny to chyba byś w miesiącu te 300zł wypracowała? Więc zamiast narzekać zacznij coś robić, bo rady w stylu - masz racje, nie da sie pogodzic pracy ze studiami, to niemożliwe, siedz w domu i bądź dalej taka potulna - raczej od nas nie otrzymasz. Przynajmniej nie ode mnie.
Nie musisz wierzyć, ale tak jest. Zawsze wracam punktualnie, bo tak mam. W życiu nie paliłam (poza tymi kilkoma papierosami, które mi się znudziły) i tylko raz byłam pijana, a potem było mi głupio i już nigdy więcej. Naprawdę starałam się być jak najlepszą córką. Musiałabyś pożyć w takiej rodzinie, żeby się przekonać. Nie chcę współczucia i głaskania po główce, chciałam tylko się wykrzyczeć. I już to napisałam, zaznaczyłam nawet w temacie. Mam tę paskudną cechę, że ciężko mi się wziąć za coś, ale staram się nad tym pracować. Pokazałyście mi, co bym mogła zrobić i dziękuję Wam za to. Zastanowię się.
Może rzeczywiście wycofujemy się od problemu, może miałyśmy z mamą się wynieść. Tylko że to właśnie nie jest takie proste. Obrzucicie mnie kamieniami-trudno. Tak wybrała ona, a ja tu powoli zaczynam kombinować. I nie mówię, że na pewno nie da się pogodzić, tylko bardzo trudno. Spróbuję znaleźć coś w gliwickim Forum, a póki co porozglądam się u siebie, żeby przynajmniej te ulotki poroznosić.
__________________
HULA-HOOP FAN

Ćwiczenia i dieta mym magicznym sposobem.
Barbekju jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 12:53   #22
niebieskie_oczko
Zakorzenienie
 
Avatar niebieskie_oczko
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
Dot.: Choćby się wygadać

a ja bym się nie wyprowadziła
raz że po co przez durne jazdy ojca mam sobie komplikować życie - bo nie ukrywajmy, że studia dzienne, praca, obowiązki domowe to jednak jakiś obciążenie. nie mówię, że się nie da, ale na pewno wygodniej jest nie troszczyć się już teraz o takie rzeczy.
po drugie ja sama również nie zostawiłabym mamy. co z tego, że to jej życie i że jest dorosła? to jednak matka i sumienie nie pozwoliłoby mi jej zostawać, żeby ojciec mógł się nad nią psychicznie pastwić.

opisujesz, że twój tata zawsze krzyczał itp., a może to taki typ, który nie potrafi okazać swoich uczuć? krzyczy, wymaga, by zataić swoje słabości i to co go gryzie i przeraża?
no i mam pytanie: czy jesteś jedynaczką?
bo jeśli tak to na dodatek twój tata może czuć się zagrożony, że jego jedyna córka już dorasta i wymyka się spod kontroli. a krzyki, opierniczanie z dzieciństwa mogło może służyć temu, byś wyrosła na silną dziewczynkę - wiem, że to może brzmi absurdalnie, ale serio niektórzy rodzice mają takie ekhm "sposoby" na wychowanie dzieci.
przykładem może być mój wujek, który zawsze czepiał się kuzyna. kuzyn trenował koszykówkę i zawsze tylko słyszał, że jest łamagą, co nie potrafi grać, że rzuca jak baba itp. a jak wygrał jakiś turniej to nie było słowa "gratuluję" ani okazywania radości tylko "no dobrze, ale mogło być lepiej, mogłeś zagrać lepiej". według wujka to była motywacja dla kuzyna, by się bardziej starał...
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze!
2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork
Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos
Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż
K&K
niebieskie_oczko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 13:00   #23
Barbekju
Raczkowanie
 
Avatar Barbekju
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z pokoju
Wiadomości: 31
Send a message via Skype™ to Barbekju
Dot.: Choćby się wygadać

Cytat:
Napisane przez JellyJumper Pokaż wiadomość
Odnośnie pracy, to wydaje mi się, że zależy od kierunku studiów. Moi znajomi będąc na dziennych również pracują, a ja sobie nie wyobrażam zebym dała rade pogodzić studia z pracą właśnie.
Zajęcia mam od ok 9 do ok 18-19 tzn miałam, w weekendy nauka. Teraz będe mieć jeszcze wiecej godzin, dodam że prócz ćwiczeń i laborek wszystkie wykłady miałam obowiązkowe.
Kiedy bym miała pracować?


Co do tematu, wydaje mi się, ze skoro nie bierzesz pod uwage wyprowadzki i uniezależnienia się od rodziców to po prostu musisz przestac zwracac uwage na ojca. Wiem że to trudne ale przestań tłumaczyć mu się gdzie wychodzisz i kiedy wrócisz, skoro go to nie interesuje to po co?
Mów mamie jeżeli masz na to ochotę.

Jeżeli ojciec bedzie próbował się kłócić to nie daj się sprowokować, po prostu ignoruj go.
Cytat:
Napisane przez Madzialenka_21 Pokaż wiadomość
Merys, mogę się z Tobą zgodzić, ale gdyby kwestią pozostania była kasa, to zapewne bylaby opcja żeby dziewczyna wynajęła pokój i mieszkała sama, a mama by jej to opłacała.

A co z dziadkami?
Właśnie mam to samo, chciałabym wiedzieć, jaki jest plan na następny semestr, ale dowiem się dopiero we wrześniu. Mój kierunek bierze udział w projekcie europejskim i dorzucili mi mnóstwo przedmiotów dodatkowych-obowiązkowych. Jednego dnia kończyłam nawet o 20. Jeśli w tym semestrze też tak będzie - to masakra. Chociaż może coś się znajdzie a weekend. Zobaczę.

Będę mówić ojcu gdzie wychodzę, bo kiedyś tego chciał. Jak przestanę, to wyjdzie na jego. Poza tym powinno się mówić takie rzeczy i tyle. A nie, że znikam na cały dzień i nikt nic nie wie.

Z dziadków zostały mi tylko dwie babcie:
od strony mamy - mieszka z wujostwem i nie mają ani jednego pokoju.
od strony ojca - mieszka w Katowicach, ja studiuję w Gliwicach. Trochę gorszy dojazd (chociaż się da) i co tydzień tata tam jeździ.

Jak już napisałam, zaczęłam szukać i zobaczę, co z tego wyjdzie. Najwyżej przeczekam.

---------- Dopisano o 14:00 ---------- Poprzedni post napisano o 13:57 ----------

Cytat:
Napisane przez niebieskie_oczko Pokaż wiadomość
a ja bym się nie wyprowadziła
raz że po co przez durne jazdy ojca mam sobie komplikować życie - bo nie ukrywajmy, że studia dzienne, praca, obowiązki domowe to jednak jakiś obciążenie. nie mówię, że się nie da, ale na pewno wygodniej jest nie troszczyć się już teraz o takie rzeczy.
po drugie ja sama również nie zostawiłabym mamy. co z tego, że to jej życie i że jest dorosła? to jednak matka i sumienie nie pozwoliłoby mi jej zostawać, żeby ojciec mógł się nad nią psychicznie pastwić.

opisujesz, że twój tata zawsze krzyczał itp., a może to taki typ, który nie potrafi okazać swoich uczuć? krzyczy, wymaga, by zataić swoje słabości i to co go gryzie i przeraża?
no i mam pytanie: czy jesteś jedynaczką?
bo jeśli tak to na dodatek twój tata może czuć się zagrożony, że jego jedyna córka już dorasta i wymyka się spod kontroli. a krzyki, opierniczanie z dzieciństwa mogło może służyć temu, byś wyrosła na silną dziewczynkę - wiem, że to może brzmi absurdalnie, ale serio niektórzy rodzice mają takie ekhm "sposoby" na wychowanie dzieci.
przykładem może być mój wujek, który zawsze czepiał się kuzyna. kuzyn trenował koszykówkę i zawsze tylko słyszał, że jest łamagą, co nie potrafi grać, że rzuca jak baba itp. a jak wygrał jakiś turniej to nie było słowa "gratuluję" ani okazywania radości tylko "no dobrze, ale mogło być lepiej, mogłeś zagrać lepiej". według wujka to była motywacja dla kuzyna, by się bardziej starał...
Tak, jestem jedynaczką i właśnie na to wygląda, że nie potrafi się pogodzić z moim dorastaniem i powolnym wymykaniem z rąk. Opierniczanie raczej nie pomogło. Zbyt łatwo się rozklejam.
__________________
HULA-HOOP FAN

Ćwiczenia i dieta mym magicznym sposobem.
Barbekju jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 13:02   #24
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Choćby się wygadać

Cytat:
Tak, jestem jedynaczką i właśnie na to wygląda, że nie potrafi się pogodzić z moim dorastaniem i powolnym wymykaniem z rąk.

Rozumiem, ze jak byłaś mała i z tych schodów spadłaś, to też nie mógł się pogodzic z tym, że dorastasz? troche beznadziejne tłumaczenie dla kogoś, kto traktuje Cię tak od zawsze...
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 13:07   #25
Barbekju
Raczkowanie
 
Avatar Barbekju
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z pokoju
Wiadomości: 31
Send a message via Skype™ to Barbekju
Dot.: Choćby się wygadać

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość

Rozumiem, ze jak byłaś mała i z tych schodów spadłaś, to też nie mógł się pogodzic z tym, że dorastasz? troche beznadziejne tłumaczenie dla kogoś, kto traktuje Cię tak od zawsze...
Nie no, to inna sprawa już. Kurcze, musiałam to wszystko pomieszać? Wtedy to był przykład na niepanowanie nad emocjami. Niepogodzenie z dorastaniem (ale to pięknie brzmi, film można tak nazwać) daje się we znaki teraz. Wtedy było, ze mam patrzeć, co robię :P.
__________________
HULA-HOOP FAN

Ćwiczenia i dieta mym magicznym sposobem.
Barbekju jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 13:08   #26
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Choćby się wygadać

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość

Rozumiem, ze jak byłaś mała i z tych schodów spadłaś, to też nie mógł się pogodzic z tym, że dorastasz? troche beznadziejne tłumaczenie dla kogoś, kto traktuje Cię tak od zawsze...
wiesz.... jakos trzeba sobie tlumaczyc, byle sie nie wyprowadzac przed ukonczeniem studiow
skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 13:09   #27
wisienka_na_torcie
Zakorzenienie
 
Avatar wisienka_na_torcie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 010
Dot.: Choćby się wygadać

Cytat:
Napisane przez Madzialenka_21 Pokaż wiadomość
Wybacz, ale coś mi się nie chce wierzyć w tę cała opowieść. Ty - zawsze grzeczna, punktualnie do domku, lekki ton, cichy głosik, zero sprzeciwu...
Ojciec - tyran! krzyczy, ma Cię gdzieś, nie szanuje matki... Gdyby tak rzeczywiście było to już dawno byście go zostawiły. Obie.
Oj to trochę naiwne myślenie. Jest mnóstwo takich rodzin i nikt z nich, nie wiedzieć czemu nie odchodzi...

Cytat:
Napisane przez Barbekju Pokaż wiadomość



Tak, jestem jedynaczką i właśnie na to wygląda, że nie potrafi się pogodzić z moim dorastaniem i powolnym wymykaniem z rąk. Opierniczanie raczej nie pomogło. Zbyt łatwo się rozklejam.
Skoro nie potrafisz tego zmienić, to ja bym się jednak za wszelką cenę próbowala wyprowadzić. Bo w ten sposób zawsze będzie po Tobie jeździł...
Piszesz, że chcesz tam nadal mieszkać, Twoja decyzja. Ale moim zdaniem innego wyjścia niż wyprowadzka nie ma.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=679770
Zapraszam do wymiany
wisienka_na_torcie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 13:11   #28
Barbekju
Raczkowanie
 
Avatar Barbekju
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z pokoju
Wiadomości: 31
Send a message via Skype™ to Barbekju
Dot.: Choćby się wygadać

Jak patrzę teraz na ten wątek, to aż mi się śmiać chce, jaką z siebie ofiarę zrobiłam. No głupio mi po prostu.
Przepraszam, za zajęcie Wam czasu. No i dziękuję, bo się zastanowiłam nad sobą trochę i jakieś pomysły załapałam.
__________________
HULA-HOOP FAN

Ćwiczenia i dieta mym magicznym sposobem.
Barbekju jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 13:17   #29
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Choćby się wygadać

Cytat:
Napisane przez Barbekju Pokaż wiadomość
Jak patrzę teraz na ten wątek, to aż mi się śmiać chce, jaką z siebie ofiarę zrobiłam. No głupio mi po prostu.
Przepraszam, za zajęcie Wam czasu. No i dziękuję, bo się zastanowiłam nad sobą trochę i jakieś pomysły załapałam.
czemu mam dziwne wrazenie, ze to tylko puste gadanie i nic nie zrobisz z tym problemem...? a piszesz tak tylko, zebysmy sie odfikaly od tego watku...?
skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-09, 13:22   #30
layla_lbn
Zakorzenienie
 
Avatar layla_lbn
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa (czasem Lublin)
Wiadomości: 17 437
GG do layla_lbn Send a message via Skype™ to layla_lbn
Dot.: Choćby się wygadać

Cytat:
Napisane przez Barbekju Pokaż wiadomość
Tak, jestem jedynaczką i właśnie na to wygląda, że nie potrafi się pogodzić z moim dorastaniem i powolnym wymykaniem z rąk. Opierniczanie raczej nie pomogło. Zbyt łatwo się rozklejam.
Ja mam wrażenie, że to Ty sama sobie nie możesz poradzić ze swoim dorastaniem.
__________________
Gdy już posmakowałeś lotu,
zawsze będziesz chodzić po ziemi z oczami utkwionymi w niebo,
bo tam właśnie byłeś i tam zawsze będziesz pragnął powrócić.

Chciałbym poznać człowieka, który wymyślił seks, żeby zobaczyć nad czym teraz pracuje


layla_lbn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:41.