Układ bez zobowiązań a zaangażowanie. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2017-08-26, 15:46   #1
dianka91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 84

Układ bez zobowiązań a zaangażowanie.


Domyślam się, że podobne wątki są już tu na forum, zakładam jednak nowy, bo bardzo mi zależy na Waszym zdaniu i chce uniknąć "rozpraszaczy" w postaci historii reszty z nas wizażanek
Znam się z pewnym facetem ponad rok, poznaliśmy się w pracy. Od samego początku podobał mi się tak wizualnie jak i osobowościowo, ja jemu też, więc przyciąganie było obustronne. On był i ciagle jest dla mnie jak magnes, wysoki, przystojny, energiczny, spontaniczny, pewny siebie, zaradny życiowo, wygadany, barwny, zabawny, ale też kontrowersyjny. Typ czlowieka, którego albo się uwielbia, albo nieznosi.

Jako, że jestem ostrożna dlatego trzymalam dystans dla jego żywych zalotów, nie zawsze odbierałam telefon od niego, nie zgadzałam się na śmiałe propozycje z jego strony typu zabiorę Cię na zakupy (on jest dość dobrze ustawiony finansowo, wie, że ja muszę pilnować wydatków i nie pozwalam soie na szaleństwa), jednak zawsze byłam grzeczna i dawałąm mu do zrozumienia, że to nie znaczy, że nie jestem nim niezainteresowana. Byłam trochę przytłoczona jego zachowaniem i zainteresowaniem moją osobą, byłam świeżo po skoczeniu poprzdniego związku... Poza tym wzbudzał we mnie sprzeczne emocje. Jego pasją jest myślistwo, ja od zawsze kocham zwierzęta, jeżdze konno od dziecka, kocham lasy, zwierzęta, znam ten świat dość dobrze, a on kocha zabijanie zwierząt!! To wielki pasjonat zbierania trofeów, cały jego pokój wypełniony jest zdjeciami z martwymi dzikami, porożami, wypchanymi zwierzętami... Kiedu to zobaczyłam doslownie zbaraniałam... Chwali się tym, jak opowiada o tym oczy dosłownie mu płoną pasją, on naprawde kocha polowania i uwielbia sie tym chwalić. Uwielbia wzbudzać podziw u innych. Jest zadufany w sobie, mówi głownie o sobie, innych ludzi zauważyłam często krytykuje, uważa, ze jest lepszy od wiekszości populacji... Jeszcze o nim ... jest perfekcjonistą, zawsze chce wyglądać idealnie, fryzura na lakier, koszula, marynarka, perfumy... jak wychodzi z lasu (a siedzi tam z tego co mówi bardzo dużo bo jest samotnikiem i kocha polować) staje się facetem któremu wizualnie dopięte ma na ostatni guziczek. Nie ma "kumpli do piwa", ma jednego znajonego który uwielbia słuchać jego historie z życia wzięte, poza tym z tego co mówi ma same koleżanki. W związku był 4 lata temu ze starszą kobietą o kilka lat, była z innego miasta wiec nie widywali się często, podkreślał też, że w jego życiu polowania zawsze będą na pierwszym miejscu i żadna kobieta tego nie zmieni, że będzie musiała to zaakceptować... Wiem, ze przez te 4 lata miał krótkie związki, które jednak on urywał bo on szuka kobiety idealnej z tego co mówi (piękna, blondynka, zaradna, wesoła, dama, pewna siebie, mająca swoje zdanie) a żadna jak do tej pory jego wymagań nie spełniła ...
To trochę o NIM.
W skrócie o naszej relacji : jak pisałam wcześniej trzymalam go na dystans bo bałam się jego! Podobał mi się, ale dużo czerwonych lampek w głowie mi się pozapalało w trakcie poznawania jego osoby, no ale ciągnęlo mnie do niego jak cholera... Dlatego poszłam z nim na bal na ktory mnie zaprosił z koła mysliwskiego, poznałam tam jego rodzine, zaprosił mnie do siebie, poszliśmy do łożka też... zawrócił mi w glowie, z drugiej strony podkreślał wcześniej , że nie chce ze mną związku. To mnie po części "cieszyło" bo ja też ie chciałam się angażować w relację z nim bo jest zbyt skomplikowany i skrajny w wielu aspektach. Nie podtrzymywałam kontaktu, nie czułam zaangażownia choć dość częscto o nim myslałam, wolałam go unikać. Zmienił pracę, nie widzieliśmy się pół roku, wpadał czasami w miejsce gdzie razem pracowaliśmy ale tak sie składało że akurat wtedy ja miałam wolne. Po pół roku odwiedził mnie, zaprosilam go, byłam ciekawa co u niego, chciałam go zobaczyć i nie ukrywam pojść z nim do łóżka też. Tak się stało, było bosko, w łóżku dzieki niemu poznaje nowe strony seksu od tego czasu, kręci mnie bardzo. Na początku takie podejście do naszej relacji mi odpowiadało, tzn wiecie zero zobowiązań, dobry seks, czasami jakieś wspólne gotowanie, imprezka, zabiera mnie to tu to tam. Trwa to prawie dwa miesiące... i coraz bardziej zaczyna mi się wszystko wymykać spod kontroli... Nie jestem już pozbawiona oczekiwań w stosunku do niego, jak się rozstajemy to mi smutno, pokazuje mu to nie umiem tego ukryć), jak nie widzimy i nie piszemy kilka dni to mnie szlag zaczyna trafiać, denerwuje się co robi, czy nie ma innych takich jak ja, czuje ze mnie wykorzystuje (chociaz wiem ze tak nie jest, bo sama chcialam takiej relacji na poczatku przeciez) no ale, wlasnie, wymyka mi sie to spod kontroli.... I nie wiem co teraz ....
Zalezy mi na nim... cholera!! Myślałam, że umiem zaponawac nad sobą a to g*wno wielke...
Czuję że zbliżam się do jakis swoich granic poczucia wlasDomyślam się, że podobne wątki są już tu na forum, zakładam jednak nowy, bo bardzo mi zależy na Waszym zdaniu i chce uniknąć "rozpraszaczy" w postaci historii reszty z nas wizażanek
Znam się z pewnym facetem ponad rok, poznaliśmy się w pracy. Od samego początku podobał mi się tak wizualnie jak i osobowościowo, ja jemu też, więc przyciąganie było obustronne. On był i ciagle jest dla mnie jak magnes, wysoki, przystojny, energiczny, spontaniczny, pewny siebie, zaradny życiowo, wygadany, barwny, zabawny, ale też kontrowersyjny. Typ czlowieka, którego albo się uwielbia, albo nieznosi.

Jako, że jestem ostrożna dlatego trzymalam dystans dla jego żywych zalotów, nie zawsze odbierałam telefon od niego, nie zgadzałam się na śmiałe propozycje z jego strony typu zabiorę Cię na zakupy (on jest dość dobrze ustawiony finansowo, wie, że ja muszę pilnować wydatków i nie pozwalam soie na szaleństwa), jednak zawsze byłam grzeczna i dawałąm mu do zrozumienia, że to nie znaczy, że nie jestem nim niezainteresowana. Byłam trochę przytłoczona jego zachowaniem i zainteresowaniem moją osobą, byłam świeżo po skoczeniu poprzdniego związku... Poza tym wzbudzał we mnie sprzeczne emocje. Jego pasją jest myślistwo, ja od zawsze kocham zwierzęta, jeżdze konno od dziecka, kocham lasy, zwierzęta, znam ten świat dość dobrze, a on kocha zabijanie zwierząt!! To wielki pasjonat zbierania trofeów, cały jego pokój wypełniony jest zdjeciami z martwymi dzikami, porożami, wypchanymi zwierzętami... Kiedu to zobaczyłam doslownie zbaraniałam... Chwali się tym, jak opowiada o tym oczy dosłownie mu płoną pasją, on naprawde kocha polowania i uwielbia sie tym chwalić. Uwielbia wzbudzać podziw u innych. Jest zadufany w sobie, mówi głownie o sobie, innych ludzi zauważyłam często krytykuje, uważa, ze jest lepszy od wiekszości populacji... Jeszcze o nim ... jest perfekcjonistą, zawsze chce wyglądać idealnie, fryzura na lakier, koszula, marynarka, perfumy... jak wychodzi z lasu (a siedzi tam z tego co mówi bardzo dużo bo jest samotnikiem i kocha polować) staje się facetem któremu wizualnie dopięte ma na ostatni guziczek. Nie ma "kumpli do piwa", ma jednego znajonego który uwielbia słuchać jego historie z życia wzięte, poza tym z tego co mówi ma same koleżanki. W związku był 4 lata temu ze starszą kobietą o kilka lat, była z innego miasta wiec nie widywali się często, podkreślał też, że w jego życiu polowania zawsze będą na pierwszym miejscu i żadna kobieta tego nie zmieni, że będzie musiała to zaakceptować... Wiem, ze przez te 4 lata miał krótkie związki, które jednak on urywał bo on szuka kobiety idealnej z tego co mówi (piękna, blondynka, zaradna, wesoła, dama, pewna siebie, mająca swoje zdanie) a żadna jak do tej pory jego wymagań nie spełniła ...
To trochę o NIM.
W skrócie o naszej relacji : jak pisałam wcześniej trzymalam go na dystans bo bałam się jego! Podobał mi się, ale dużo czerwonych lampek w głowie mi się pozapalało w trakcie poznawania jego osoby, no ale ciągnęlo mnie do niego jak cholera... Dlatego poszłam z nim na bal na ktory mnie zaprosił z koła mysliwskiego, poznałam tam jego rodzine, zaprosił mnie do siebie, poszliśmy do łożka też... zawrócił mi w glowie, z drugiej strony podkreślał wcześniej , że nie chce ze mną związku. To mnie po części "cieszyło" bo ja też ie chciałam się angażować w relację z nim bo jest zbyt skomplikowany i skrajny w wielu aspektach. Nie podtrzymywałam kontaktu, nie czułam zaangażownia choć dość częscto o nim myslałam, wolałam go unikać. Zmienił pracę, nie widzieliśmy się pół roku, wpadał czasami w miejsce gdzie razem pracowaliśmy ale tak sie składało że akurat wtedy ja miałam wolne. Po pół roku odwiedził mnie, zaprosilam go, byłam ciekawa co u niego, chciałam go zobaczyć i nie ukrywam pojść z nim do łóżka też. Tak się stało, było bosko, w łóżku dzieki niemu poznaje nowe strony seksu od tego czasu, kręci mnie bardzo. Na początku takie podejście do naszej relacji mi odpowiadało, tzn wiecie zero zobowiązań, dobry seks, czasami jakieś wspólne gotowanie, imprezka, zabiera mnie to tu to tam. Trwa to prawie dwa miesiące... i coraz bardziej zaczyna mi się wszystko wymykać spod kontroli... Nie jestem już pozbawiona oczekiwań w stosunku do niego, jak się rozstajemy to mi smutno, pokazuje mu to nie umiem tego ukryć), jak nie widzimy i nie piszemy kilka dni to mnie szlag zaczyna trafiać, denerwuje się co robi, czy nie ma innych takich jak ja, czuje ze mnie wykorzystuje (chociaz wiem ze tak nie jest, bo sama chcialam takiej relacji na poczatku przeciez) no ale, wlasnie, wymyka mi sie to spod kotroli.... I nie wiem co teraz ....
Zalezy mi na nim... cholera!! Myślałam, że umiem zaponawac nad sobą a to g*wno wielkie
Czuję że zaczynam coraz mniej siebie szanować, bo naginam się do tej relacji a tak nie powinno być, ale zalezy mi na nim, mimo tych wszytski skrajnosci ( a może wlasnie dzieki nim, jest ciekawie, emocjonująco)...
I ten seks... jest bardzo dobry, ciekawy, różnorodny...
Widze, że jestem na haju... zadużyłam się...
Napiszcie co o tym co napisalam myślicie proszę, bądzcie jak zawsze szczerzy, potrzebuję obiektywnej oceny bardzo
dianka91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-26, 20:18   #2
qqadro
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 77
Dot.: Uklad bez zobowiązań a zaangażownie.

Przeczytałem tą mini książkę i muszę przyznać, że niestety nie rozumiem kobiet. Obiecaliście sobie seks bez zobowiązań a Ty się w nim zakochałaś - nie ładnie Są z tego 2 wyjścia moim zdaniem, przy następnej okazji powiedz mu, że się w nim zakochałaś i albo żyjcie długo i szczęśliwie albo zerwie całkowicie wasza znajomość, drugie wyjście to się w nim odkochaj pomysł o nim jak jeździsz konno i pomyśl, że za chwile on może mieć zdjęcie z tym koniem a na ścianie jego głowę. Nic nie robić to chyb najgorsze, bo on nic nie wiem albo się domyśla, ale skoro nie mówisz wprost to nie udaje, że nic nie wie a ty niepotrzebnie tracisz czas na niego a jak zastosujesz jedno z 2 rozwiązań, które napisałem będziesz wiedziała czy za kilka lat będziecie wychowywać wasze dzieci czy masz szukać innego faceta.
Takie jest moje zdanie.
qqadro jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-26, 21:48   #3
dianka91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 84
Dot.: Uklad bez zobowiązań a zaangażownie.

Po pierwsze przepraszam za forme mojego postu, pisałam go na niesfornym laptopie który formata nigdy nie zaznał i płata mi figle. Nie podolalam mu..

Dzięki za odpowiedź i wiesz co, wychodzę z założenia że deklaracje w takich układach to całkowite przegiecie, chyba nie powinnam go tym obciążać , powinnam sama sobie z tym poradzić skoro to ja się zagalopowalam mimo początkowych założeń braku zaangażowania.. To go może odstraszyć a nie jest to potrzebne... czy dobrze myślę?? Ztego co piszesz druga opcja bardziej mnie przekonuje

Mam ochotę poluznic kontakt z nim , dziś cały dzień nad tym myślałam i doszłam do takiego wniosku bo życie mi przez palce płynie ... Tylko no właśnie mam obawy o przebieg realizacji tego zamiaru... Czuję że jestem słaba i potrzebuje jakiejś nie wiem, pomocy, wsparcia... Dlatego tu napisałam...

Zostawił u mnie w tamtym tygodniu koszule, zła jestem na niego bo teraz problem z tym ze trzeba ją oddać , problem bo mi o nim przypomina , pachnie jego perfumami.. niby taki drobiazg a jak działa na człowieka...

Nie jestem siebie pewna i siły swojego postanowienia ...
dianka91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-06, 20:46   #4
Pa_pa_ja
Raczkowanie
 
Avatar Pa_pa_ja
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 85
Dot.: Uklad bez zobowiązań a zaangażownie.

Cytat:
Napisane przez dianka91 Pokaż wiadomość
Po pierwsze przepraszam za forme mojego postu, pisałam go na niesfornym laptopie który formata nigdy nie zaznał i płata mi figle. Nie podolalam mu..

Dzięki za odpowiedź i wiesz co, wychodzę z założenia że deklaracje w takich układach to całkowite przegiecie, chyba nie powinnam go tym obciążać , powinnam sama sobie z tym poradzić skoro to ja się zagalopowalam mimo początkowych założeń braku zaangażowania.. To go może odstraszyć a nie jest to potrzebne... czy dobrze myślę?? Ztego co piszesz druga opcja bardziej mnie przekonuje

Mam ochotę poluznic kontakt z nim , dziś cały dzień nad tym myślałam i doszłam do takiego wniosku bo życie mi przez palce płynie ... Tylko no właśnie mam obawy o przebieg realizacji tego zamiaru... Czuję że jestem słaba i potrzebuje jakiejś nie wiem, pomocy, wsparcia... Dlatego tu napisałam...

Zostawił u mnie w tamtym tygodniu koszule, zła jestem na niego bo teraz problem z tym ze trzeba ją oddać , problem bo mi o nim przypomina , pachnie jego perfumami.. niby taki drobiazg a jak działa na człowieka...

Nie jestem siebie pewna i siły swojego postanowienia ...
Wiesz, byłam w bardzo podobnej relacji i cierpiałam okropnie.

Generalnie, jak teraz o tym myślę, to dochodzę do wniosku że może jedna szczera rozmowa wszystko by zmieniła.


Właściwie, jeśli zakładasz wykopanie go ze swojego życia, to co masz do stracenia? Pogadaj z nim, może akurat zaiskrzy. Trzasnąć drzwiami z płaczem zawsze zdążysz.
Konfrontacja może być trudna. Ale może też się opłacić. Lub zranić dodatkowo, bo usłyszeć odmowę nie jest miło.

Jeśli faktycznie chcesz zamknąć te drzwi, koszulę odeślij pocztą albo przez kogoś znajomego. Jak najszybciej. Można dołączyć liścik z krótkim wyjaśnieniem

Moim zdaniem znikanie bez słowa nie jest eleganckie, ale ja mam dość niepopularne poglądy - podejmij taką decyzję, żebyś dobrze się ze sobą (!) czuła.


Trzymam mocno kciuki, dawaj znać jak tam.
__________________
Cytat:
Napisane przez Mojsza Pokaż wiadomość
Kocham - nie zdradzam. Da się. Sprawdzone.
Wszyscy tego chcą. Czysta karta, nowy początek. Jakby tak miało być łatwiej. Spytaj o to gościa, który wtacza głaz pod górę. Nie ma nic łatwego w zaczynaniu od nowa... Absolutnie nic.


co mnie nie zabije to mnie boli
Pa_pa_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-06, 21:46   #5
dianka91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 84
Dot.: Uklad bez zobowiązań a zaangażownie.

Dzięki za odpowiedź !

Dlaczego uważasz że szczera rozmowa , czyli wyznanie pojawiających się uczuc może cokolwiek zmienić w relacji, która oboje na samym początku 'sklasykowalismy' jako niezobowiązująca ? Mam odczucie, że to jest zbyt duży i jakby , hmmm, nienaturalny przeskok w relacji... Staram się ukrywać swoją wewnętrzną szarpaninę przed nim żeby najpierw sobie to poukladac , nie obciążać jego swoimi dylematami i pozwalam relacji płynąć , mimo mojego cierpienia.. no niestety, to moje cierpienie nie jego, jeśli czegoś od niego oczekuje (większego zaangażowania z jego strony) to nie może to być "z dupy", nie chce wyskakiwać jak Filip z konopi , nie zniosłabym jego oczu wielkich jak 5 złotówki krzyczące "WTF , przecież nie tak się umawialismy!"

Napiszę Wam jak jest teraz , spotykamy się ciągle, nie zgadzam się na spotkania które mi nie odpowiadają np kiedy on chce przyjechać późnym wieczorem i rano jechać od razu do pracy. Jestem bardziej rzystepna tzn daje mu się lepiej poznać, otwieram się przed nim czego wcześniej unikałam bardziej żeby się nie angażowac samej i jemu to uniemożliwiać ewentualnie. Znowu zostawił u mnie coś, tym razem portfel... Podejrzane to dla mnie, tak jakby chciał mieć pretekst ciągle jakiś do przyjazdu..? Nie wiem tego. Zaproponował mi pomoc p zy szukaniu auta, proponuje pomoc w innych aspektach i ... zaproponował żebym zabrała go do moich dziadków o których dużo mu opowiadałam. . . To coś dużego dla mnie dlatego odmówiłam bo nie widzę teraz sensu takiej "akcji" . Babcia by mi trula jaki to on świetny (wiem że by go polubiła) , a ja jeszcze bardziej bym się do niego zbliżyła emocjonalnie.

W tym momencie przyjmuje jego propozycje pomocy, sama daje mu więcej od siebie angażując go w swoje życie trochę bardziej ... To dla mnie ryzykowne, wiem że zacznę się przez to bardziej angażować ale chcę spróbować...

Napisz proszę jak u Cb wygladal rozwój Waszej relacji, porownamy swoje doświadczenia bardziej szczegółowo
dianka91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-07, 20:06   #6
Pa_pa_ja
Raczkowanie
 
Avatar Pa_pa_ja
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 85
Dot.: Uklad bez zobowiązań a zaangażownie.

Cytat:
Napisane przez dianka91 Pokaż wiadomość
Dzięki za odpowiedź !

Dlaczego uważasz że szczera rozmowa , czyli wyznanie pojawiających się uczuc może cokolwiek zmienić w relacji, która oboje na samym początku 'sklasykowalismy' jako niezobowiązująca ? Mam odczucie, że to jest zbyt duży i jakby , hmmm, nienaturalny przeskok w relacji... Staram się ukrywać swoją wewnętrzną szarpaninę przed nim żeby najpierw sobie to poukladac , nie obciążać jego swoimi dylematami i pozwalam relacji płynąć , mimo mojego cierpienia.. no niestety, to moje cierpienie nie jego, jeśli czegoś od niego oczekuje (większego zaangażowania z jego strony) to nie może to być "z dupy", nie chce wyskakiwać jak Filip z konopi , nie zniosłabym jego oczu wielkich jak 5 złotówki krzyczące "WTF , przecież nie tak się umawialismy!"

Napiszę Wam jak jest teraz , spotykamy się ciągle, nie zgadzam się na spotkania które mi nie odpowiadają np kiedy on chce przyjechać późnym wieczorem i rano jechać od razu do pracy. Jestem bardziej rzystepna tzn daje mu się lepiej poznać, otwieram się przed nim czego wcześniej unikałam bardziej żeby się nie angażowac samej i jemu to uniemożliwiać ewentualnie. Znowu zostawił u mnie coś, tym razem portfel... Podejrzane to dla mnie, tak jakby chciał mieć pretekst ciągle jakiś do przyjazdu..? Nie wiem tego. Zaproponował mi pomoc p zy szukaniu auta, proponuje pomoc w innych aspektach i ... zaproponował żebym zabrała go do moich dziadków o których dużo mu opowiadałam. . . To coś dużego dla mnie dlatego odmówiłam bo nie widzę teraz sensu takiej "akcji" . Babcia by mi trula jaki to on świetny (wiem że by go polubiła) , a ja jeszcze bardziej bym się do niego zbliżyła emocjonalnie.

W tym momencie przyjmuje jego propozycje pomocy, sama daje mu więcej od siebie angażując go w swoje życie trochę bardziej ... To dla mnie ryzykowne, wiem że zacznę się przez to bardziej angażować ale chcę spróbować...

Napisz proszę jak u Cb wygladal rozwój Waszej relacji, porownamy swoje doświadczenia bardziej szczegółowo


Wiesz... ale to takie domyślanki. Moim zdaniem (ale to moje zdanie), lepiej mieć pewność, zamiast się bawić w takie podchody.
Umówiliście się na co innego? Mam rozumieć, że jak ludzie raz się na coś umówią, to koniec i na zawsze bez zmian?

Sęk w tym, że szczera rozmowa mogłaby pokazać co on o tym myśli. Może on w sobie też zabija uczucia podobne do Twoich 0 raczkujące. Więc szuka pretekstów, próbuje się zbliżyć, Ty się odsuwasz bo"nie tak się umówiliście". I tak się odbijacie od siebie, zamiast szczerze i otwarcie pogadać ze sobą.

Bez urazy - wiedząc to, co wiem dzisiaj - uważam to za dziecinadę. Naprawdę. Może mogłabyś sobie oszczędzić masę męczarni, domysłów, zawiłości i wątpliwości.
Takie kluczenie angażowało dużo mojego czasu i energii. Kosztowało mnie tez kupę nerwów. Koniec końców on wybrał inną dziewczynę (miał z nią relację podobną do mojej). Ona wygrała autentycznością i tym, że była przestrzeń na pielęgnowanie uczuć zamiast zabijanie tych, które już są.

Pozdrawiam i trzymam kciuki.
__________________
Cytat:
Napisane przez Mojsza Pokaż wiadomość
Kocham - nie zdradzam. Da się. Sprawdzone.
Wszyscy tego chcą. Czysta karta, nowy początek. Jakby tak miało być łatwiej. Spytaj o to gościa, który wtacza głaz pod górę. Nie ma nic łatwego w zaczynaniu od nowa... Absolutnie nic.


co mnie nie zabije to mnie boli
Pa_pa_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-08, 18:58   #7
dianka91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 84
Dot.: Uklad bez zobowiązań a zaangażownie.

To prawda co napisałaś - gierki, manipulacje, działanie wbrew swoim uczuciom i zaprzeczanie im to niedojrzałe jak cholera....

Jestem zapętlona w tej relacji , mecze się na własne życzenie. po wspólnym wieczorze gdzie on czekal na mnie dwie godziny pod domem aż wrócę z pracy, z zakupami żeby zrobić mi kolację ja wpadam coraz bardziej , rozkochuje mnie w sobie, a ja nie wiem jakie są jego motywy. Wiem że go pociągam bardzo, wiem że uwielbia spotkania ze mną, że tęskni, tyle tylko że nie wiem czy mowi tak bo chodzi tylko o seks.. stawiam że tak jest, ja coraz bardziej tęsknię i ciągle o nim myślę... Porozmawiam z nim... Pokaże mu co się we mnie dzieje , zobaczę jego reakcje , dam mu do zrozumienia że zaczynam się angażować. Dziś mieliśmy jechać razem do innego miasta na zakupy ale zadzwonił i powiedział że złapał gumę i nie da rady... To mnie przygniotło o sprowadziło na ziemię , oczywiście mogło tak być, ale ... duże szanse że po wspólnej nocy odechciało mu się na jakiś czas mnie widziec..
dianka91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2017-09-08, 23:56   #8
lady666macbeth
Zakorzenienie
 
Avatar lady666macbeth
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiadomości: 8 338
Dot.: Uklad bez zobowiązań a zaangażownie.

przeważnie zawsze jeśli dwoje osób zgadza się na układ bez zobowiązań, jedno z nich prędzej czy później, nawet nie świadomie zakochuje się w drugim. Dlatego jeśli o mnie chodzi nie warto grać w tą grę.
__________________
"Słowami też można dotykać. Nawet czulej niż dłońmi."
lady666macbeth jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-09, 10:56   #9
Pa_pa_ja
Raczkowanie
 
Avatar Pa_pa_ja
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 85
Dot.: Uklad bez zobowiązań a zaangażownie.

Dawaj znać, wysyłam dobrą energię!
__________________
Cytat:
Napisane przez Mojsza Pokaż wiadomość
Kocham - nie zdradzam. Da się. Sprawdzone.
Wszyscy tego chcą. Czysta karta, nowy początek. Jakby tak miało być łatwiej. Spytaj o to gościa, który wtacza głaz pod górę. Nie ma nic łatwego w zaczynaniu od nowa... Absolutnie nic.


co mnie nie zabije to mnie boli
Pa_pa_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-09, 13:09   #10
dianka91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 84
Dot.: Uklad bez zobowiązań a zaangażownie.

Wiecie, szukam ciągle w głowie sygnałów, ktore mogłyby potwierdzić moją tezę , że jednak gdzieś tam w środku mu zależy (nie tylko na seksie) . Ostatnio bardzo zaskoczył mnie kiedy po załatwieniu swoich spraw niedaleko mojego miasta czekał 2h w aucie aż przyjade z pracy , z zakupami na kolacje, zamiast wrócić do siebie. Te moje ciepłe uczucia każą mi to interpretować jako oznaka tego że się bardziej o mnie stara bo coś zaczyna czuć, a nie jako miły gest koleżeński żeby tylko fajnie spędzić czas . Zauważyłam też że częściej i więcej do mnie pisze. To mi schlebia bardzo... Z drugiej strony odwołuje wyjazd.. co o tym sadxicie? Jak widzicie zaczynam wpadać w paranoję, boję się że poczuje się wykorzystana bo mi zależy na nim ...

Macie rację, że takie układy to tylko dla niektórych, nie dla mnie jednak nie żałuję, nawet jeśli będę cierpieć z powodu ucięcia kontaktu.

Dziękuję mocno za wsparcie, czuje te energię
dianka91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-09, 13:21   #11
kalor
Gazela inteligencji
 
Avatar kalor
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
Dot.: Uklad bez zobowiązań a zaangażownie.

Cytat:
Napisane przez dianka91 Pokaż wiadomość
Wiecie, szukam ciągle w głowie sygnałów, ktore mogłyby potwierdzić moją tezę , że jednak gdzieś tam w środku mu zależy (nie tylko na seksie) . Ostatnio bardzo zaskoczył mnie kiedy po załatwieniu swoich spraw niedaleko mojego miasta czekał 2h w aucie aż przyjade z pracy , z zakupami na kolacje, zamiast wrócić do siebie. Te moje ciepłe uczucia każą mi to interpretować jako oznaka tego że się bardziej o mnie stara bo coś zaczyna czuć, a nie jako miły gest koleżeński żeby tylko fajnie spędzić czas . Zauważyłam też że częściej i więcej do mnie pisze. To mi schlebia bardzo... Z drugiej strony odwołuje wyjazd.. co o tym sadxicie? Jak widzicie zaczynam wpadać w paranoję, boję się że poczuje się wykorzystana bo mi zależy na nim ...

Macie rację, że takie układy to tylko dla niektórych, nie dla mnie jednak nie żałuję, nawet jeśli będę cierpieć z powodu ucięcia kontaktu.

Dziękuję mocno za wsparcie, czuje te energię
Nic nie sądzimy, bo jednak dorośli ludzie powinni się jasno komunikować, a nie szukać sygnałów.

Wlasnie chodzi o to, ze będziesz czuła się wykorzystana, jeśli w końcu nie przeprowadzisz jasnej rozmowy. A tego nikt tutaj nie chce.

Dla swojego dobra przestań szukać sygnałów, tylko zakomunikuj czego pragniesz. Jeśli on niczego nie czuje - trudno, było jakieś doświadczenie, w przyszlosci będziesz wiedzieć, w co się nie ładować. Ale musisz coś z tym zrobic, bo w pewnym momencie możesz zostać bardzo skrzywdzona - może się okazać, ze nie jesteś jedyna w takim układzie z tym panem, on może zakończyć znajomość bez słowa albo zakochać się w kimś innym. Lepiej mieć jasną sytuację niż się martwić, ze coś takiego się może zdarzyć.
kalor jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-09-09, 13:40   #12
dianka91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 84
Dot.: Uklad bez zobowiązań a zaangażownie.

Papaja , podzielisz się z nami jak z Twojej strony wyglądało okazywanie uczuć kiedy już wpadlas i się zaangażowałas?? Dawałaś mu jwki s sygnały że się coś u Cb zmienia?? Ja to ile to bardzo nieśmiało bo już nie umiem całkiem się powstrzymywać...
dianka91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-09, 14:01   #13
kalor
Gazela inteligencji
 
Avatar kalor
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
Dot.: Uklad bez zobowiązań a zaangażownie.

Cytat:
Napisane przez Pa_pa_ja Pokaż wiadomość
Wiesz... ale to takie domyślanki. Moim zdaniem (ale to moje zdanie), lepiej mieć pewność, zamiast się bawić w takie podchody.
Umówiliście się na co innego? Mam rozumieć, że jak ludzie raz się na coś umówią, to koniec i na zawsze bez zmian?

Sęk w tym, że szczera rozmowa mogłaby pokazać co on o tym myśli. Może on w sobie też zabija uczucia podobne do Twoich 0 raczkujące. Więc szuka pretekstów, próbuje się zbliżyć, Ty się odsuwasz bo"nie tak się umówiliście". I tak się odbijacie od siebie, zamiast szczerze i otwarcie pogadać ze sobą.

Bez urazy - wiedząc to, co wiem dzisiaj - uważam to za dziecinadę. Naprawdę. Może mogłabyś sobie oszczędzić masę męczarni, domysłów, zawiłości i wątpliwości.
Takie kluczenie angażowało dużo mojego czasu i energii. Kosztowało mnie tez kupę nerwów. Koniec końców on wybrał inną dziewczynę (miał z nią relację podobną do mojej). Ona wygrała autentycznością i tym, że była przestrzeń na pielęgnowanie uczuć zamiast zabijanie tych, które już są.

Pozdrawiam i trzymam kciuki.
To napisała papaja. Z tego wynika, ze "sygnały" nic nie dały i facet wybrał inna. Skoncz z "delikatnymi sygnałami", bo u ciebie skończy się tak samo.

No i trochę niegrzecznie wypytujesz, bo jak widzisz, nie skończyło się u niej miło.

Brutalnie ale szczerze: chcesz cierpieć - dalej dawaj mu sygnały. Nie lepiej się ogarnąć i mieć jasną sytuacje, a nie czekać, aż on się DOMYŚLI i nagle wyzna, ze jest w tobie zakochany do szaleństwa, tylko ze bal się, ze ty nic do niego nie czujesz? Sorry, życie to nie bajka Disneya. Ale to twój wybór, jak chcesz dawać znaki i czekać, aż facet odejdzie do innej, to twoje życie.

Kurde, chyba bym zeszła z nerwów jakbym miała tak rozmyślać, czy z tego coś będzie, czy nie, czy on ma na oku inna... Naprawdę podziwiam, ze ci się tak chce.

---------- Dopisano o 15:01 ---------- Poprzedni post napisano o 14:43 ----------

I nie pisze tego, żeby być złośliwa. Jestem w związku, który zaczął się od "braku zobowiazan". I mimo ze te zobowiązania teraz są, to NIGDY W ŻYCIU już bym tego nie powtórzyła. Bo nie mam na to siły ani ochoty.

U mnie było, ze on jest starszy, ze ma ułożone życie, był singlem przez 5 lat i jeśli ma się w coś zaangażować, to musi być pewien, ze to jest coś, co może być na reszte życia. No Ok, byłam wtedy na odległość z eks, natychmiast powiedziałam eksowi, ze odchodzę. Nie szukałam nikogo na stałe, ale bujalismy się tak jakieś pol roku, tylko ze zaczęło się robić jak w związku właściwie. Wydawało mi się, ze będzie powaznie, zakochamy się i będzie dobrze. On zaczął mnie namawiać, żebym się do niego wprowadziła. Byłam przekonana, ze to znaczy, ze jesteśmy jednak już w związku.

I co? I gowno. Okazało się, ze on nie jest na to GOTOWY. A na wspólne mieszkanie był! Poczułam się koszmarnie.

Nie będę tutaj opisywać wszystkiego, jakoś się dogadaliśmy i jest Ok, ale ta sytuacja nauczyła mnie bardzo dużo. Musieliśmy dużo przedyskutować, ja bardzo cierpiałam. Na szczęście on się ogarnął.

Ale NIGDY WIĘCEJ. Za dużo wycierpialam. Następnym razem jak tylko zacznę coś czuć, to od razu to komunikuję, bo wtedy wychodzi coś takiego niejasnego. A ja już za bardzo szanuje siebie, żeby sobie na coś takiego pozwalać.

Edytowane przez kalor
Czas edycji: 2017-09-09 o 13:49
kalor jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-09, 14:27   #14
dianka91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 84
Dot.: Uklad bez zobowiązań a zaangażownie.

Wszystko rację kalor, pytanie ode mnie do papaji jest nietaktowne. Wybaczcie.

Jestem rozchwiana. Na własne życzenie.

---------- Dopisano o 15:27 ---------- Poprzedni post napisano o 15:08 ----------

W takim razie, skoro samah byłaś w takiej sytuacji to powinnaś mnie rozumieć , mój tok myślenia jest możliwe że podobny do Twojego z przeszłości, po co tak ostro.. moze sama czujesz do siebie teraz trochę złości, frustracji za to co było i trochę jej tu wylewasz... Zastanów się nad tym jak masz ochotę . Albo chcesz żeby do mnie coś dotarło i taki masz sposób, jeśli tak to też ok

Kiedy przeczytałam Twoja historię to dostałam gęsiej skórki, może to czas żeby nauczyć się uczuc na błędach innych ... do tej pory tego nie umiem
dianka91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-09, 15:05   #15
kalor
Gazela inteligencji
 
Avatar kalor
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
Dot.: Uklad bez zobowiązań a zaangażownie.

Owszem, czuję złość, że nie stawiałam sprawy jasno. Miałam ciężki czas tez w innych obszarach życia i cała ta sytuacja na mnie jeszcze gorzej podziałała. Powinnam była od początku stawiać sprawę jasno i nie opierać się tylko na "sygnałach". To tez radzę tobie. Byłam głupia i chciałabym, żeby nikt nie zachowywał się tak jak ja kiedyś.

Czasem wciąż mam żal do niego. Gdybym wcześniej rozmawiała szczerze, to teraz nie byłoby czegoś takiego.
kalor jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-09, 16:28   #16
dianka91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 84
Dot.: Układ bez zobowiązań a zaangażowanie.

Masz dużo siły i determinacji i na prawdę musisz kochać skoro tyle zrobiłaś i Twój partner dla tek relacji...

Macie rację, pokaże mu sobą co się we mnie dzieje ...jak na to zareaguje..

.. ? Ni mam pojęcia. Chciałabym poczuć się bezpieczniej.... Tak zwyczajnie
dianka91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-09, 16:41   #17
Pa_pa_ja
Raczkowanie
 
Avatar Pa_pa_ja
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 85
Dot.: Uklad bez zobowiązań a zaangażownie.

Wiesz... męczyło mnie to.
Po prostu. Męczyło mnie to, że on ustawił się w wygodnej sytuacji. Ciągłe dopowiadanie sobie. Ciągłe domysły.

Nie skończyło się dobrze. Dzisiaj myślę, że może mogło, że za długo to wtedy odkładałam. Wtedy cierpiaałam tak, że gryzłam ściany i myślałam, że umrę. Serio.

To mieszanina różnych uczuć. Poczucie wykorzystania, tęsknoty, niecałości. Trochę zazdrość, trochę podejrzliwość, trochę oszukiwanie samej siebie.
Potworne - nie zafundowałabym sobie tego ponownie nigdy więcej, za żadną cenę. Niezależnie od tego, jak przez chwilę nie byłoby za☠☠☠iście, dobrze, najlepiej na świecie. Jak on by na mnie nie działał, jaki by nie był.
To jest od początku do końca wyobrażenie, iluzja - rzeczywistość zaczyna się od ustalenia faktów. Wtedy jest wspólne budowanie.
Im dłużej zwlekasz, tym gorzej. Tym trudniej. Tym mocniej i głębiej człowiek się wkopuje.
Ludzie podobno przywiązują się do wyboru - a poczucie że możesz/nie powiesz to wybór.
Na marginesie - to bardzo tani komfort, który rani potem jeszcze mocniej. Komfort wyobrażania sobie, układania rzeczywistości w preferowany sposób, nie mierzenie się z rzeczywistością. Generalnie wybiórcze postrzeganie jest objawem zaburzonej osobowości, ale można się tego nauczyć i to w sobie wypracować (DDA często wykształcają taką zdolność, ale to typowe dla DDDD).
To bardzo szkodliwe i może przejść na inne obszary życia niż tylko ta relacja.
U mnie tak było, ale złapałam się na tym, że czaruję rzeczywistość i po prostu przestałam to robić.

Nie warto. Moim zdaniem.


Mocno kciuki. Pozdrawiam. Jeśli chcesz o tym pogadać napisz.
__________________
Cytat:
Napisane przez Mojsza Pokaż wiadomość
Kocham - nie zdradzam. Da się. Sprawdzone.
Wszyscy tego chcą. Czysta karta, nowy początek. Jakby tak miało być łatwiej. Spytaj o to gościa, który wtacza głaz pod górę. Nie ma nic łatwego w zaczynaniu od nowa... Absolutnie nic.


co mnie nie zabije to mnie boli
Pa_pa_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-09, 17:03   #18
kalor
Gazela inteligencji
 
Avatar kalor
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
Dot.: Układ bez zobowiązań a zaangażowanie.

U mnie nawet nie było innych, nie wiem kiedy papaja się dowiedziała o tej drugiej, ale u mnie byliśmy tylko my. A uczucia jak wyżej.

Niby na koniec "wygrałam", niby na codzień jestem szczęśliwa... Ale i tak mam żal. Coś zostało "złamane" i nie wiem, czy kiedyś się naprawi.

---------- Dopisano o 17:56 ---------- Poprzedni post napisano o 17:55 ----------

U mnie nawet nie było innych, nie wiem kiedy papaja się dowiedziała o tej drugiej, ale u mnie byliśmy tylko my. A uczucia jak wyżej.

Niby na koniec "wygrałam", niby na codzień jestem szczęśliwa... Ale i tak czasem mam żal. Coś zostało "złamane" i nie wiem, czy kiedyś się naprawi.

Ogólnie dzisiaj bardziej się użalam, bo nie mam swoich leków i wariuję niby jest dobrze. Ale drugi raz bym tego nie zrobiła.

---------- Dopisano o 17:57 ---------- Poprzedni post napisano o 17:56 ----------

U mnie nawet nie było innych, nie wiem kiedy papaja się dowiedziała o tej drugiej, ale u mnie byliśmy tylko my. A uczucia jak wyżej.

Niby na koniec "wygrałam", niby na codzień jestem szczęśliwa... Ale i tak czasem mam żal. Coś zostało "złamane" i nie wiem, czy kiedyś się naprawi.

Ogólnie dzisiaj bardziej się użalam, bo nie mam swoich leków i wariuję niby jest dobrze. Ale drugi raz bym tego nie zrobiła.


Jeżu ale mi się natrzaskalo postów niechcący przez beznadziejny internet xd ale już się boje poprawiać bo znowu coś się popsuje

---------- Dopisano o 18:03 ---------- Poprzedni post napisano o 17:57 ----------

Aha, No i żeby nie było tak negatywnie owszem, kocham go, jest mi z nim fajnie, działa na mnie niesamowicie, czuję się przy nim zaopiekowana, nieprzymuszona do niczego. Jest dobrze. Naprawdę. Tylko czasem w gorszych okresach nachodzi ten zal.

Dlatego gdybym miała cofnąć czas, byłabym bardziej stanowcza - może byłoby mi z nim tak samo dobrze, tylko już bez jakichś dylematów i żali. Albo by tego nie było, ale ewentualnie znalazłabym kogoś innego, równie wspaniałego. Bo nie wierzę w "tego jedynego", przecież jest 7 bln ludzi na świecie życzę ci, żebyś osiągnęła wlasnie jednej z tych dwóch rzeczy!

Edytowane przez kalor
Czas edycji: 2017-09-09 o 16:58
kalor jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-09, 17:55   #19
I am Rock
lokalna gwiazda
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 804
Dot.: Uklad bez zobowiązań a zaangażownie.

Cytat:
Napisane przez dianka91 Pokaż wiadomość

Jestem zapętlona w tej relacji , mecze się na własne życzenie. po wspólnym wieczorze gdzie on czekal na mnie dwie godziny pod domem aż wrócę z pracy, z zakupami żeby zrobić mi kolację ja wpadam coraz bardziej , rozkochuje mnie w sobie, a ja nie wiem jakie są jego motywy. Wiem że go pociągam bardzo, wiem że uwielbia spotkania ze mną, że tęskni, tyle tylko że nie wiem czy mowi tak bo chodzi tylko o seks.. stawiam że tak jest, ja coraz bardziej tęsknię i ciągle o nim myślę... Porozmawiam z nim... Pokaże mu co się we mnie dzieje , zobaczę jego reakcje , dam mu do zrozumienia że zaczynam się angażować. Dziś mieliśmy jechać razem do innego miasta na zakupy ale zadzwonił i powiedział że złapał gumę i nie da rady... To mnie przygniotło o sprowadziło na ziemię , oczywiście mogło tak być, ale ... duże szanse że po wspólnej nocy odechciało mu się na jakiś czas mnie widziec..
Zmartwię cię. Czekał 2 godziny, ale nie na ciebie, raczej na seks z tobą. A wszelkie miłe gesty wynikają z tego, że płynie czas. Chcąc nie chcąc jesteście ze sobą bliżej. Wytwarza się jakaś więź, wzrasta zaufanie. Dajecie sobie to, co w was najlepsze i to może sprawiać, że ta druga osoba wydaje nam się atrakcyjniejszą, niż jest. To raz.
A czy ty naprawdę wiesz, co tkwi wewnątrz tego faceta?
A dwa? On m u s i być miły, troskliwy, starać się o twój orgazm, bo... niespodzianka! - jak będzie niefajnie, to przestaniesz się z nim umawiać. A nie o to mu chodzi.
I am Rock jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-09-09, 18:22   #20
mmuffinkaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 186
Dot.: Uklad bez zobowiązań a zaangażownie.

Cytat:
Napisane przez I am Rock Pokaż wiadomość
Zmartwię cię. Czekał 2 godziny, ale nie na ciebie, raczej na seks z tobą. A wszelkie miłe gesty wynikają z tego, że płynie czas. Chcąc nie chcąc jesteście ze sobą bliżej. Wytwarza się jakaś więź, wzrasta zaufanie. Dajecie sobie to, co w was najlepsze i to może sprawiać, że ta druga osoba wydaje nam się atrakcyjniejszą, niż jest. To raz.
A czy ty naprawdę wiesz, co tkwi wewnątrz tego faceta?
A dwa? On m u s i być miły, troskliwy, starać się o twój orgazm, bo... niespodzianka! - jak będzie niefajnie, to przestaniesz się z nim umawiać. A nie o to mu chodzi.
Dokładnie, ja tez tak myślę. Faceci o związek bez zobowiązań też dbają i to jest mylne że może rzeczywiście zaangażuje się , ale skoro powiedział żr nie chce związku to znaczy nic innego on go nie chce. Obecnie spotyka się z tobą , jest sex , zachowujecie się jak para , dba o ciebie ty też , jednak jak zauważy wyrażnie twoje zaangażowanie pewnie będzie się wycofywał , bo przecież wyraznie powiedział nie chcę związku. Autorko uważaj , przemyśl to
mmuffinkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-09, 18:43   #21
I am Rock
lokalna gwiazda
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 804
Dot.: Układ bez zobowiązań a zaangażowanie.

Mój facet od seksu za rękę ze mną chodził. Jak pojechaliśmy do innego miasta i były małe szanse, że kogoś znajomego spotkamy.
(Osobiście nie znoszę chodzenia za rękę, ale cóż...)
I am Rock jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-09, 18:44   #22
dianka91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 84
Dot.: Układ bez zobowiązań a zaangażowanie.

Macie rację, czuje się paskudnie. To facet z trudnym i wymagającym charakterem, to egoista , świetny w gadce, porywająca osobowość, kontrowersyjna.

Zdaje sobie sprawę że seks to dla niego najwazniejszy aspekt naszej relacji, niestety... stety dla mnie bo może to ma mnie czegoś nauczyć a konkretnie miłości i szacunku do samej siebie.

Tot w dużym stopniu człowiek nastawiony na czerpanie jak najwiekszych korzyści w każdej dziedzinie życia, praca, hobby, relacje. Perfekcjonista, ma dar czarowania kobiet , to narcyz, ale ciągle zzłowiek z uczuciami pochowanymi pod tymi maskami ... Ja sobie jednak zdaje sprawę że ja nie jestem osobą która przez te maski będzie potrafiła się przedostać do środka, nie w tym wcieleniu przynajmniej

Cały dzień o nim myślałam i starczy tego, przy kolejnej okazji pokaże mu co mi w duszy zaczyna grać... Boję się już teraz ....
dianka91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-09, 18:47   #23
kalor
Gazela inteligencji
 
Avatar kalor
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
Dot.: Układ bez zobowiązań a zaangażowanie.

Cytat:
Napisane przez dianka91 Pokaż wiadomość
Macie rację, czuje się paskudnie. To facet z trudnym i wymagającym charakterem, to egoista , świetny w gadce, porywająca osobowość, kontrowersyjna.

Zdaje sobie sprawę że seks to dla niego najwazniejszy aspekt naszej relacji, niestety... stety dla mnie bo może to ma mnie czegoś nauczyć a konkretnie miłości i szacunku do samej siebie.

Tot w dużym stopniu człowiek nastawiony na czerpanie jak najwiekszych korzyści w każdej dziedzinie życia, praca, hobby, relacje. Perfekcjonista, ma dar czarowania kobiet , to narcyz, ale ciągle zzłowiek z uczuciami pochowanymi pod tymi maskami ... Ja sobie jednak zdaje sprawę że ja nie jestem osobą która przez te maski będzie potrafiła się przedostać do środka, nie w tym wcieleniu przynajmniej

Cały dzień o nim myślałam i starczy tego, przy kolejnej okazji pokaże mu co mi w duszy zaczyna grać... Boję się już teraz ....
Nie pokazuj, tylko powiedz

Uhhh, swoją droga opisujesz tu bardzo nieprzyjemnego typka. Ja sama bym go chciała najwyżej do seksu, do niczego innego, bo z charakteru chyba raczej okropny
kalor jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-09, 18:59   #24
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Układ bez zobowiązań a zaangażowanie.

jak dla mnie to idealizujesz gościa pięknie.
Cytat:
ale ciągle zzłowiek z uczuciami pochowanymi pod tymi maskami ...
och.
tere fere.

1. jak dla mnie to zakochać się w kimś to nic złego i nie masz czego się wstydzic. nasza kultura jest dziwna pod tym wzgledem, udawanie że się nic nie czuje, ukrywanie uczuć, tia, komu to potrzebne.

2. wyjścia są 2, albo zyj dalej w świecie ułudy i nakręcaj sie marzeniami.
albo powiedz, że nie widzisz siebie w takiej relacji jak macie teraz bo czujesz że zaczyna byc dla ciebie kimś ważniejszym niż tylko wibrator i może powinniście zakonczyc tą znajomość. jego reakcja , a dokladniej późniejsze czyny, ale już rozmowa o tym od razu, wiele, jak nie wszystko ci powiedzą i przestaniesz funkcjonować w zawieszeniu.
no i co z tego że umawiałaś się na seks bez zobowiązań i się zakochałaś. biedny miś, ktoś by coś może chciał. nie jestes mechaniczną kukłą ani panienką z burdelu, na litość boską więc przestań siebie biczować.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-09, 19:06   #25
dianka91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 84
Dot.: Układ bez zobowiązań a zaangażowanie.

Powiem

Dlatego własnie miałam takie podejście - byłam sama, zafascynował mnie swoją energicznościa, temperamentem, pewnością siebie , chemia jak pioruny z nieba... Mysle sobie w głowie - za dużo wad , za dużo gada o sobie, za bardzo nie szanuje ludzi - prześpię się z nim , spróbuję czegoś nowego i tyle. No i tak było, dwa razy seks i kontakt urwaliśmy na pół roku. Po pół roku znowu sie spotkaliśmy i po jednym seksie pomyślałam że skoro wtefyi na nim nie zależało to spróbuję trochę dłużej to pociagnac. I pociągnęłam, siebie na dno..
dianka91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-09, 19:10   #26
kalor
Gazela inteligencji
 
Avatar kalor
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
Dot.: Układ bez zobowiązań a zaangażowanie.

Cytat:
Napisane przez dianka91 Pokaż wiadomość
Powiem

Dlatego własnie miałam takie podejście - byłam sama, zafascynował mnie swoją energicznościa, temperamentem, pewnością siebie , chemia jak pioruny z nieba... Mysle sobie w głowie - za dużo wad , za dużo gada o sobie, za bardzo nie szanuje ludzi - prześpię się z nim , spróbuję czegoś nowego i tyle. No i tak było, dwa razy seks i kontakt urwaliśmy na pół roku. Po pół roku znowu sie spotkaliśmy i po jednym seksie pomyślałam że skoro wtefyi na nim nie zależało to spróbuję trochę dłużej to pociagnac. I pociągnęłam, siebie na dno..
Ty jesteś pewna, ze coś do niego czujesz, a nie jesteś po prostu zauroczona? Ja wiem, ze takie cechy imponują, ale naprawdę wydaje się niezbyt fajny, nie widzę w nim nic "kochanego"

No ale dobra, uczuć się nie wybiera, tylko jakoś tak się dziwie. Zakochać się w kimś, kto nie szanuje ludzi chciałabyś naprawdę z nim być? Myślisz, ze byłby dobry do związku?

Tzn nie krytykuję, ale może wypisz sobie jego wady i zalety i pomysł nad tym tak trzeźwo?
kalor jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-09, 21:12   #27
dianka91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 84
Dot.: Układ bez zobowiązań a zaangażowanie.

Jestem od roku sama, jestem przez to bardziej spragniona bliskości niż kiedy uprawialiśmy seks za pierwszym razem.. dlatego te uczucia zauroczenia tak mocno przezywam.. myle z zakochaniem ... nie wie...Najzwyczajniej czuje się samotna ... Tak jest .

tal, on nie szanuje ludzi, wszystkich porownuje do siebie i marnie na tym wedluv niego wszyscy wychodza.... on noe dostrzega tego ze kazdy jest inny, ma inne wartosci w zyciu i nie kazdy pptrzebuje blyszczec jak on. Przeszkadza mi to w nim... alw xhyba nie dotarlo jeszcze do mnie ze on ludzi traktuje zle...to ta iluzja o ktorej wspominala papaja bodajze?? nie umiem jej przeskoczyc na ten moment...

dziekuje Wam za kazda z osobna wypowiedz, lepiej dzieki Wam mi odrobine
dianka91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-09, 21:14   #28
kalor
Gazela inteligencji
 
Avatar kalor
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
Dot.: Układ bez zobowiązań a zaangażowanie.

Hmmm, nie życzę Ci źle, dlatego chyba najlepiej byłoby, gdyby on Cię zostawił bo sama z niego nie zrezygnujesz, a z nim wladujesz się w cos bardzo złego...

Obym się myliła
__________________
kalor jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-09, 21:18   #29
dianka91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 84
Dot.: Układ bez zobowiązań a zaangażowanie.

Bede dawala znac i liczę na dalsze rady i przemyślenia, będę wdzięczna !!

---------- Dopisano o 22:18 ---------- Poprzedni post napisano o 22:15 ----------

Obyś się myliła... Wszystko w moich rekach...
dianka91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-09, 21:49   #30
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Układ bez zobowiązań a zaangażowanie.

jak dla mnie to powinnaś postąpić w zgodzie ze sobą a nie jak ci ktoś podpowiada.

powinnaś okreslić czego pragniesz i potrzebujesz, jeśli chcesz by to szło w kierunku związku powinnas to powiedzieć. bez nacisków ale też nie dając się zbyc czy obciążyć pretensjami.
dorosły człowiek jeśli jest kimś zainteresowany bez problemu zamieni randki w łóżku na randki i łózko w pakiecie z innymi rzeczami.

jesli natomiast uwazasz że facet się do ciebie zaleca tylko jest nieśmialy i boi sie okazywać uczucia bo bylaś dla niego taka niedostępna zimna objętna i okrutna i przez najbliższe lata i miesiące zadowalać się miłymi gestami i wierzyć że to coś więcej to masz prawo.

W twoich opisach widzę zwykłego dupka, megalomana, przerost formy nad treścią. gościa ktoremu się wydaje co to to nie jest i ma wymagania wobec wszystkich wkoło (czytaj znakomicie wie co kto powinien mówić, myśleć, zrobić). znałam takiego haha perfekcjonistę i och , w rzeczywistości lenia (nie myśl sobie że nie dałabyś się nabrac jaki to nie jst doskonały...) w dodatku niezbyt lotnego i będę szczera, dzięki niemu do każdego gościa z parciem na jestę supę podchodzę z duzą dozą symatycznego poblażania ale bez najmniejszemu zaufania że faktycznie coś sobą prezentuje. Prawdziwie rozgarnięty facet wymaga przede wszystkim od siebie bo wie że ludzie są ludźmi i na ich zachowanie i motywacje ma niewielki wpływ.
No, ale Ty jesteś zabujana, więc dla ciebie każde kichnięcie jest urocze podczas gdy to zawsze tylko smarki.

Skoro facet chce relacji tylko seks powinien owszem, być dla ciebie miły i dbający ale cię nie rozkochiwać i darować sobie gotowanie kolacyjek z 2godzinnym staniem pod twoim domem. No głupi chyba nie jest żeby nie widzieć że takie rzeczy można sobie nieźle interpretować chyba że faktycznie ma taki charakter że dba tak o wielu wkoło, ale wątpię .

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2017-09-09 o 21:55
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-12-19 18:17:04


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:48.