|
Notka |
|
Seks Tutaj porozmawiasz o seksie. Masz pytania związane z życiem seksualnym lub szukasz porady? Dołącz do nas. Podziel się doświadczeniem, dodaj opinię. |
|
Narzędzia |
2013-02-07, 16:52 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 2
|
mała "duża" bezsilność, pomóżcie :|
witam Drogie Wizażanki, Wizażystów
w każdej wolnej chwili zaglądam na te wasze forum już od dłuższego czasu i wertuje karty od każdego wątku i widzę, że większość to dobre człowieki z was i dlatego postanowiłem podzielić się z wami moim problemem, a o to on... jestem ze swoją miłością już... prawie 5 lat (ja 23 latek, ona 20), burzliwe początki mimo młodego wieku mamy za sobą, weszło już w życie pewnie przyzwyczajenie do siebie (tak chyba powinno być ), czuję się z nią dobrze, a nawet bardziej niż dobrze. potrafimy się dogadywać i nie mamy jakoś wielkich kłotni, fochów na siebie czy innych namiastek złości, można rzec z punktu widzenia osoby trzeciej, że jest wręcz kolorowo, no ale... ale nasze życie seksualne równe jest praktycznie zeru. Nie wiem od czego zacząć opis całej kwestii.... poprostu moja TŻ nadal jest dziewicą :| nasze starania zaczeliśmy jakieś dwa lata temu, poznawaliśmy swoje ciała, krok po kroku doszedł petting (tak to się piszę?), zapowiadało się wszystko na prawdę fajnie, ale gdy zaczęliśmy starać się o coś więcej, czyli mowa tutaj o seksie klasycznym dostałem od życia z liścia i okazuję się, że nie potrafimy przebrnąć przez tą ścianę, totalny mur, a dlaczego? na początku był strach (to jednak przeżycie emocjonalne zarówno dla mnie jak i dla niej), wydaję mi się, że jestem odopowiedzialnym facetem, nawet gdyby brzydko mówiąc podwineła nam się noga, mowa tutaj o dziecku, to z pewnością dałbym radę utrzymać rodzinę i całym sercem kochałbym. próbowaliśmy raz, drugi, piąty.... ciągle nie wychodziło, gdy już wszystko było na dobrej drodze, gdy brakowało już tego stanowczego kroku kończyło się tym, że ona się wycofywała od mojego ciała, kolokwialnie mówiąc uciekała. nie robiłem nigdy z tego żadnego problemu, ale z czasem zaczęło mnie to bądź co bądź... boleć. no nic, dalej doszło z mojej strony budowanie nastrojowych momentów, imałem się różnych magicznych sposobów typu lampka dobrego wina na rozluźnienie, miła muzyka, żele, srele i cały arsenał innych sposobów, doszło nawet do tego, że wynająłem mieszkanie bo myślałem, że dzieje się tak z powodu stresu "że może rodzice za ścianą", no i .... nadal to samo na jakiś czas przerwaliśmy próby, potem na nowo wznowiliśmy i znowu nic. kiedyś spróbowaliśmy seksu analnego, fakt udało się, ale tak nie można na dłuższą metę, to nie to samo :| i spróbowaliśmy go chyba tylko dlatego bo ona widziała, że jestem przybity całą sytuacją. ciągłe próby dążenia do tego ostatniego kroku wepchneły mnie na tory do stacji "kompleksy", w końcu zacząłem uważać, że może to ze mną jest coś nie tak, może coś robię nie tak jak powinienem, nie wiem. I ogólnie z dzikiego pożądania które we mnie siedziało, przeszedłem przez stan kompleksów, dziwnej agonii aż do takiego momentu, że na samą myśl o dalszym próbowaniu ogarnia mnie coś na sposób zniechęcenia a wręcz obrzydzenia wcześniej doszło nawet do tego, że podczas zwykłych pieszczot moje ciało zachowuje się tak, jakby Tż już mnie nie pociągała, po prostu moje ciało dosłownie "więdnie". ja wiem, pierwsze przykazanie to szczera rozmowa, ale ile prób tyle i rozmów było i nic to nie dało, z reguły ona po takich rozmowach płakała a ja się obwiniam, że niepotrzebnie zaczynałem. raz próbowałem namówić ją aby poprosiła swoją gin o jakieś tabletki anty, ale odbiło się echem, więcej nie nagabywałem. nie mam pojęcia co się stało ze mną, z nami. Ja wiem, mogę dostać od was po głowie za to, że jestem taki a nie inny i myślę o seksie, ale jeśli nie teraz to kiedy mam myśleć? doszedłem do wniosku, że z tego wszystkiego spadło mi libido, dosłownie spadając walneło mnie w duży palec u nogi i teraz się za mną wlecze po ziemi, nie odczuwam już takiego pożądania jak kiedyś, właściwie wcale go nie odczuwam. męczy mnie ta cała sytuacja. nie wiem, poradźcie coś, zjedźcie mnie, cokolwiek. musiałem się komuś z tego wysypać, a wiem że tutaj coś od was sensownego usłyszę... a raczej przeczytam. pozdrawiam ciepło i przepraszam, za jakieś błędy w treści powyżej bo mogły się takowe znaleźć. |
2013-02-07, 17:13 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 003
|
Dot.: mała "duża" bezsilność, pomóżcie :|
ale w czym konkretnie tkwi problem? Ona nie chce zbliżenia, czy boi się defloracji? Czy są jakieś przeszkody fizyczne we współżyciu? Boi się ciąży?
|
2013-02-07, 17:23 | #3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 2
|
Dot.: mała "duża" bezsilność, pomóżcie :|
strach przed ciążą raczej zniknął, fizycznych barier też raczej nie ma, na pewno nie było, nie jestem jakimś mega sex maszyną w styly italiano Alvaro, ale naprawdę czułem, że świetnie układałoby nam się w łóżku. myślę, że może problem tkwi właśnie w tej defloracji, zawsze chwilę przed ostatecznym krokiem konczyło się uniesienie, próbowalem dosłownie wszystkiego i ciągle było tak samo i stwierdzenie, że "uda się następnym razem".
|
2013-02-07, 17:58 | #4 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 686
|
Dot.: mała "duża" bezsilność, pomóżcie :|
Możliwe że przed tym ostatecznym krokiem twoją dziewczyną powstrzymuje ból i dlatego się wycofuje niestety zdarzają się takie błony(jest ich kilka rodzająo) których przebicie jest bardzo bolesne i takie próby mogą być dla dziewczyny zniechęcające. Radziłabym wizyte u ginekologa, możecie też spróbować żelu intymnego najlepiej z apteki który nie uczuli i troche załgodzi próby.
|
2013-02-07, 18:13 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 827
|
Dot.: mała "duża" bezsilność, pomóżcie :|
Dla mnie to bardzo dziwne.
Piszesz, że wykluczasz strach przed ciążą to co z nią nie tak? Mówiła, że boi się samej tej chwili ? Może nie jest na to gotowa psychicznie a może czegoś się wstydzi? Dobra rada: szczera, spokojna rozmowa. Powiedz jej o swoich uczuciach i zapytaj co jest prawdziwą przyczyną. W innym wypadku będziesz się tylko męczył, pojawią się myśli, że jesteś nieatrakcyjny itd... |
2013-02-07, 19:57 | #6 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 967
|
Dot.: mała "duża" bezsilność, pomóżcie :|
Nie no tak nie może być!!!
Coś jest nie tak z jej libido, z jej błoną dziewiczą, a może to kwestia wiary?? Zastanawialeś się czy może chodzi o seks przedmałżeński? |
2013-02-07, 22:42 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 150
|
Dot.: mała "duża" bezsilność, pomóżcie :|
Szczerze to ci współczuję. Wiem, jak ważny jest seks w związku.
Problem widocznie tkwi w niej skoro po 5 latach ona dalej nie może się przemóc. Ja z TŻ też 5 lat jestem, ale po 2 latach mieliśmy wszystko za sobą i to bardziej ja chciałam niż on. Nie wiem co ci poradzić, może skoro ona ma problem pogadać o tym z ginekologiem swoim to może seksuolog? Może ona się po prostu wstydzi a gdybyście poszli razem, ty byś wszystko opowiedział, byłoby jej łatwiej. No a poza tym, jaka napisała wizażanka powyżej, szczera rozmowa. Przedstaw je dokładniej swoje uczucia i myśli. A może pokaż jej ten wątek. Niech zobaczy to co ty napisałeś i co ci odpowiedziały na to dziewczyny Powodzenia |
2013-02-08, 14:12 | #8 |
zuy mod
|
Dot.: mała "duża" bezsilność, pomóżcie :|
No ale próbowali, więc chyba to nie jest tak, że ona nie chce
Boli ją, dlatego ucieka? Czy nie zdąży zaboleć? Przy pettingu próbowaliście wkładania palców do pochwy? Była u ginekologa? I przede wszystkim - co ona na to wszystko? Wiem po sobie jakie to potrafi być wyniszczające dla kobiety, nie będę wchodzić w szczegóły ale miałam i mam problem, to wcale nie jest takie łatwe także dla nas.
__________________
L'amore scalda il cuore. Do. Or do not. There is no try. 23.05.2011
22.05.2017 02.12.2017 |
2013-02-08, 19:56 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 99
|
Dot.: mała "duża" bezsilność, pomóżcie :|
jeśli to ból to rozumiem, przy tym to i cała atmosfera wokół niewiele daje, ból paraliżuje i nie ma mowy o podnieceniu.
5 lat to dużo, na prawdę dużo, może warto zastanowić się nad jakimś porządnym seksuologiem? U mnie pomogła zmiana nastawienia na to wszystko. JA dawałam znać partnerowi kiedy " idziemy dalej " i gdy nawet krótko to trwało to nie było żadnych pretensji tylko tak na prawdę to mega zadowolenie, że i tak tyle to trwało :p Porozmawiaj z nią, za pierwszym razem może to trwać 5 sekund, potem minute, powolutku, to ma sprawiać przyjemność, zapytaj sie jej czego tak na prawde się boi? |
2013-02-09, 11:12 | #10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 403
|
Dot.: mała "duża" bezsilność, pomóżcie :|
A ja zadam pytanie z innej strony: znasz dokładnie jej przeszłość seksualną? Może ma jakieś traumatyczne przeżycia? To bardzo utrudnia życie erotyczne.
Mówię z doświadczenia, jeśli chcesz się więcej dowiedzieć, pisz pw. |
2013-02-14, 11:58 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 70
|
Dot.: mała "duża" bezsilność, pomóżcie :|
Jako wspomniany przez Ciebie wizażysta poradziłbym Ci zaaranżowanie nastrojowego wieczoru (pewnie robiłeś to ...dziesiąt razy).
Gorąca kąpiel (świeczki, płatki róż/kwiatków, takie tam...), plus winko (to powinno wystarczająco ją rozluźnić). Następnie porządna minetka, najlepiej połączona z delikatną palcówką - jeśli jest zdrowa - nie może nie być rozluźniona. Ty musisz zadbać o konkretną, na maksa twardą erekcję i jednym płynnym wejściem pokonać błonkę (bez parokrotnego napierania, wkładania główki etc.). Piszę trochę jak majster, ale musi być technicznie. To tyle w kwestii technicznej, natomiast problem może leżeć w jej budowie fizycznej, czego bez wizyty u ginekologa nikt nie stwierdzi. Może Twoja kobieta ma nadzwyczajnie gruby hymen. Może jakieś traumatyczne przeżycia w przeszłości, może pochwica (ale to takie standardowe gdybanie). Ten anal, trochę mnie dziwi, bo przecież też lekko boli na początku (tak mi mówiła/y...), a ona to zrobiła dla Ciebie, więc problem rzeczywiście może być poważniejszy niż strach przed bólem.
__________________
disgusting beauty... |
2013-02-18, 13:17 | #12 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 159
|
Dot.: mała "duża" bezsilność, pomóżcie :|
Cytat:
__________________
Nie mów nic. Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości. — Paulo Coelho |
|
2013-02-18, 17:44 | #13 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 537
|
Dot.: mała "duża" bezsilność, pomóżcie :|
Nikt Cię nie zjedzie, mój drogi, seks to nie tylko dodatek, to raczej uzupełnienie.
Zasadniczo zastanawiam się nad kwestią seksu analnego. Skoro pozwoliła Ci spróbować, to znaczy, że jednak coś jest nie tak. Nie wydaje mi się, by którakolwiek para rozpoczynała od tej metody. Oswajałeś ją z penisem? Wiem, ze to głupio brzmi, bo to nie kotek z łapkami i ogonkiem, ale taka prawda. Dotyka go? Seks oralny? Jeśli nie, to tu bym się zatrzymała, a jeśli tak, to coś nie tak jest od wewnątrz. Może boi się przestać być dziewicą? Może boi się ciąży? Powinieneś ją głaskać po główce i zapewniać, że ją kochasz, gdyby tak było. Jeśli nie, to może być pochwica, może ma jakieś problemy, których się wstydzi? Może jest chora i nie chce Cię zarazić? Pamiętaj, żeby nic nie robić na siłę, ale jednocześnie nie możesz się cackać. Przy pierwszym razie wchodząc w nią powoli sprawiasz jej ból, powinno być szast-prast i po błonie. Stary, powiem Ci tak: skoro libido wydało ostatnie tchnienie i ómarło śmiercią bynajmniej nie naturalną, to Wam się związek może posypać. Więc ja proponuję jednak rozmowę. Zapytaj ją totalnie wprost, o co chodzi i wtedy napisz w czym problem, to pomożemy. Teraz możemy tylko gdybać. |
Nowe wątki na forum Seks |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:41.