2012-09-19, 13:09 | #1 | |||||||
Zakorzenienie
|
Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Oto część III wątku
Link do II części: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=587351 Witam. Wiadomo co jest do zrobienia, ale się tego nie robi. Znajduje się czynności zastępcze. Jedzenie, spanie, porządki, kolejny film, lub setny raz ten sam film, marnotrastwo czasu. Rośnie poczucie winy. Bywa, że zmienia się w depresję. Im bardziej odkładam to co mam zrobić, tym większe mam do siebie pretensje, tym gorsze mam samopoczucie i tym mniej robię, a im mniej robię, tym....... Koło zamknięte. Dość powszechny problem, z którym większość ludzi radzi sobie na etapie ""robienia tego, co mają do zrobienia" albo na etapie zlikwidowania poczucia winy, co też w końcu sprowadza się do robienia tego, co zrobione być powinno. Prosta rada - nie odkładaj - nie działa... Zapraszam do walki z odkładaniem na później w tym właśnie wątku. Wątkowicze, poniżej spisane zostaną metody, które są pomocne i sprawdzone w walce ze zwlekaniem. ZACZYNAMY: - PLANUJ I RAPORTUJ tu w wątku. Mogę nas zazwać grupą wspacia. - Zajme się tym tylko przez chwilę. - tym, to znaczy tym, na co nie mam ochoty, a muszę. Zdanie pochodzi z książki "59 sekund". - Zjedz tę żabę. Zacznij od najobrzydliwszego zadania na poczatek. To Twoja żaba. Przełknij ją i będziesz mieć z głowy na resztę dnia. - Wizualizacja celu. Zadajesz sobie pytanie: po co robię to, co teraz robię? Pomyśl, co się zmieni w Twoim życiu, gdy wreszcie zrobisz to co odkładasz. Jakie są tego korzyści, które moga Ci przyświecać? Zastanów się, jakie kroki trzeba wykonać, aby dotrzeć do celu. - Getting Things Done (poszukaj w Wikipedii, możesz też zajrzeć do księgarni w poszukiwaniu książki Allena pod tym samym tytułem). GTD uczy, jak dzielić zadania, które co rusz pojawiają się na naszej drodze. Część z nich można wykonać od razu, część jest zależna od innych, część musi mieć spełnione jakieś warunki... W każdym razie w tej metodzie zadania zapisujesz (np. w telefonie) i regularnie przeglądasz listę, planując dzień. Wymaga to początkowo trochę poświęceń, ale potem wchodzi w krew i bardzo sprawnie pomaga zarządzać swoimi sprawami. - Metoda małych schodków/kroczków. Jak zjeść całego słonia? Po kawałku. Trzeba podzielić to co ma się do zrobienia, na malutkie strawne kawałki i skupiać sie kolejno na każdym z osobna. Działać, aż do ukończenia kawałeczka. No a wiadomo, że skończone dzieło to suma kawałeczków. - Wejść w stan flow. Wysiedzieć nad zadaniem tyle czasu ile potrzeba, żeby absolutnie sie weń wgłębić. Być może doznacie stanu flow i popłyniecie, życzę tego. - Z psychoterapii: Dzień z kartką w ręku. Kartka jest stale przy Tobie, co pół godziny wpisujesz co właśnie robisz. Super metoda na motywowanie i sprawdzenie się, na rozliczenie się przed sobą z czasu. Tylko bez oszustwa!! -Tutaj artykuł, my wiemy dobrze o co chodzi, ale przypominać sobie warto i do roboty! http://mojrozwojmojesamodoskonalenie...nego-celu.html Porady od aktywnych wątkowiczek: L_ka: "Imo pro jest zespołem objawów, a nie jakąś osobną jednostką chorobową, coś jak zespół drażliwego jelita, którego przyczyny mogą być różne. Bo ja przynajmniej zwlekam z kilku różnych powodów. Są one ze sobą mniej lub bardziej powiązane, zależnie od sytuacji. Czasem jedne wynikają z drugich, a czasem wynikanie jest w odwrotną stronę. 1. Lenistwo. Tak, pierwszy i najważniejszy, często stanowi punkt wyjścia. Bo ciężko jest ruszyć tyłek z kanapy i zrobić coś tam. Bo muszę się ruszyć, a mi jest akurat tak wygodnie. Obiektywnie z resztą jest to jakaś wynikowa pierwszej zasady dynamiki - jeśli na ciało nie działa żadna siła lub siły działające równoważą się, to ciało pozostaje w spoczynku lub porusza się ruchem jednostajnym prostoliniowym, po prostu muszę przyłożyć jakąś siłę, a zysk z przyłożenia tejże siły nie zawsze jest w moim mniemaniu wystarczający. 2. Logistyka. Bo dlaczego mam zrobić coś teraz, już i natychmiast, skoro lepiej będzie jak zrobię to później razem z tym, czy też owym. Wtedy sumaryczny czas i energia wydatkowane na te zadania będą mniejsze. Tylko tu wpadam w pułapkę nadmiaru myślenia. Bo lepiej najpierw to, czy tamto, a może jak dołożę jeszcze owo to będzie jeszcze sprawniej. A skoro w planach mam jeszcze coś innego, to po co najpierw robić to, skoro później po zrobieniu czegoś innego to będzie już nieprzydatne? 3. Lepiej. W sumie pewna odmiana logistyki. Czasem odkładam pewne sprawy, bo teraz nie mam czasu by zrobić je tak dobrze jakbym chciała, a łudzę się (tak, tak, łudzę się, nie ma co owijać w bawełnę, że myślę tak naprawdę), że później ten czas będę miała i zrobię to porządnie jak należy. Owszem, niekiedy takie myślenie jest jak najbardziej zasadne, ale często prowadzi do zaprzestania robienia czegokolwiek w celu dokończenia odłożonego zadania. W zasadzie wystarczy pamiętać, że lepsze jest wrogiem dobrego. I że wiele wystarczająco dobrych rzeczy znakomicie się sprawdza. 4. Niewiedza. Często nie wiem jak się do pewnych spraw zabrać. Nic. Najmniejszego pojęcia, nawet tyci, tyci wskazóweczki nie mam. Więc odkładam to, bo wiem, że próby rozwiązania problemu na siłę spełzną na niczym, stracę jedynie czas. Akurat tu problem się sam rozwiązuje. Krąży gdzieś w podświadomości (!!! o ile krąży, a nie że go wypchnę i tyle go widzieli) i po przespanej nocy, kilku dniach wpadam na pomysł od której strony się zabrać do tematu. 5. Wybory. Czasu mamy wszyscy tyle samo 24h/dobę, nie da się wyczarować więcej. Owszem, dobre zarządzanie czasem pozwala niejednokrotnie na jego zaoszczędzenie. Tylko że i tak trzeba dokonywać wyborów, bo po prostu nie da się zrobić miliona rzeczy, niekoniecznie naraz, nawet po kolei w czasie który jest nam dany. Niedostateczne zrozumienie tego rodzi dyskomfort i świadomość, że marnowania czas, a to po prostu rezultat dokonania złego wyboru przedmiotu działań. Tu pomaga mi odpowiedź na pytanie co chcę bardziej robić. 6. ... mam świadomość, że czegoś tu brakuje. 6. Natręctwo. Takie małe, czasem krąży niepohamowana potrzeba zrobienia czegoś zupełnie innego niż powinnam. Jak wystarczająco długo krąży i przeszkadza to jej ulegam, tak jest łatwiej, mam w końcu wolną głowę. " tigrinha: "Planując kolejny dzień nigdy nie zapominaj o wyznaczeniu sobie czasu na odpoczynek i trzymaj się tego (jeśli tego nie zrobię, to zżera mnie poczucie winy, że powinnam coś innego robić i w rezultacie ani nie robię nic sensownego ani nie odpoczywam i to dopiero jest mega strata czasu)" bura kocurka: "Wyznaczyć sobie limit na komputer i się go trzymać...a jak ma się inne pożeracze czasu, to też postarać się je zwalczyć " Nebula: "Zapisuj kazdą najmniejszą rzecz do zrobienia, wykreslenie nawet zmycia naczyn, czy pomalowania paznokci dodaje energii 'oo da sie'." Patri "[...]uciekasz głową w analizę swoich kłopotów - teraz analizujesz je, szukasz innych przyczyn tego ze odkładasz, a to po prostu znów odkładanie...nauki. Kiedy egzaminy miną, uspokoisz się, ale będziesz miała do siebie pretensje, ze się nie uczyłaś. Twoja głowa ucieka od nauki. Jesteś bardzo do mnie podobna. Gdy miałam się uczyć tysiąc rzeczy przychodziło mi do głowy w odpowiedzi na to, czemu nie mogę się zabrać, byłam sobą załamana, płakałam, "nie dawałam rady", unikałam, "w kłębek i pod kołdrę"... To do czego doszłam po tylu latach życia, to to, że trzeba przetrzymać te ucieczki głowy siedząc nad książką z przedmiotu, z którego zdajesz. Czytasz, czujesz, że nie dasz rady, masz ochotę zamknąć książkę, nie zamykaj. Wdech wydech, odgoń myśl (albo zignoruj, przeczekaj, nie ulegaj) i czytaj (nawet jeśli walczysz z myślą i na razie nie wiesz co czytasz), za chwilę zdarzy się to znów, i znów i znów i znów, nie wolno zamknąć książki, za moment zachce Ci się herbaty, spaceru, telefonu do koleżanki, sprawdzenia co na FB i wizażu, przyszycia guzika do spodni, posprzątania pokoju, spać, siku, wszystkiego Ci się zachce tylko nie czytania ksiązki. Głowa chce uciec, a Ty nie mozesz na to pozwolić. Wysiedź to. Mi głowa uciekała tak do pół godziny, potem kapitulowala, wiedziala, że i tak nie da rady oderwać się od książki, zaczynała współpracować... Trudne to jak cholera, ale to było jedyne co mi pomogło w sytuacji o jakiej piszesz." fairytale "Jeśli zrobienie czegoś zajmuje mniej niż dwie minuty - zrób to natychmiast!" emi_lka: "Staram się wcielać w życie pewną radę - technikę, żeby nie odczuwać nieustannego stresu. Staram się skupiać na zadaniu, które jest bezpośrednio (już) przede mną, staram się nie przerabiać non stop całego mojego życia/nie analizować mojej pracy/tego co zrobiłam/tego co nie zrobiłam...nie Ćwiczę się w moim "tu i teraz". I każdorazowo, gdy przychodzi "potrzeba" rozproszenia - staram się mieć świadomość dlaczego tak się dzieje i podjąć świadomą decyzję o dekoncentracji (internet, inny zapychacz) lub pozostaniu przy zadaniu... Czyli trwać w "przebudzeniu", "jasności" zamiast w stanie ucieczkowym, pozornego spokoju." lasubmersion: "Z moich osobistych przemyśleń na temat prokrastynacji muszę dodać, że mnie bardzo pomagają schematy do których niewątpliwie należy wstawanie o 6 niezaleznie od dnia. Dzięki temu między 6 a 7 robię rzeczy z zakresu pielęgnacji ciała + śniadanie, więc od 7:30 mogę zacząć wypełnianie obowiązków." Dilayla: ''Zwlekanie to ohydny nawyk. Sama w ten sposób podcinasz gałąź, na której siedzisz. Zwlekając, tylko tracisz swój cenny czas, a entuzjazm, który cię popycha do działania – opada, opada, aż całkiem oklapnie. Więc zrób to teraz. To nie o pomysł chodzi, ale o to, żeby wcielić go w życie, a potem z tego korzystać! Ta faza jest kluczowa. Bez działania nie ma efektu.'' keight: "Siej myśl - zbieraj działanie. Siej działanie - zbieraj nawyk. Siej nawyk - zbieraj charakter. Siej charakter - zbieraj los."* "Zaczynamy od nawyku proaktywności. Jego sens jest prosty, sprowadza się ni mniej, ni więcej tylko do stwierdzenia, ze każdy z nas jest odpowiedzialny za własne życie."* Tematem głównym samego artukułu nie jest prokrastynacja, a to jak działać skutecznie, osiągać cele, a jednocześnie pielęgnować spokój i radość, głębokie związki z innymi, * Źródło: "Zwierciadło", wrzesień 2011, "Ziarna i owoce", autor. Renata Arendt-Dziurdzikowska" Cytat:
Cytat:
Literatura: Dominique Loreau "Sztuka prostoty" Spencer Johnson "Kto zabrał mój ser" William J.Knaus "Nie odkładaj spraw na późnej" Richard Wiseman "59 sekund" David Allen "Getting Things Done" John Doowhit "Zorganizuj się!" Kenneth W. Christian "Ty jako swój największy wróg" Thich Nhat Hanh "Cud uważności" Siegel Ronald "Uważność. Trening Pokonywania Codziennych Trudności" Karen Kingston "Feng Shui - jak pozbyć się bałaganu ze swojego życia" R.Maurer "Filozofia Kaizen. Jak mały krok może zmienić Twoje życie" Linki: http://mnmlist.com/clutter-is-procrastination/ I na koniec: Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
KARTKA Z KALENDARZA SYMBOL SUKCESU!!! Edytowane przez Patri Czas edycji: 2014-04-15 o 07:58 |
|||||||
2012-09-19, 13:14 | #2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Czekałyśmy na Ciebie z przenosinami do nowego wątku.
Rozchorowałam się. I mimo konkretnych objawów, cały czas siebie sprawdzam, czy to nie jakaś wymówka. Dziwne.
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume! |
2012-09-19, 13:16 | #3 | ||
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Pytanie podbijam. U mnie dobrze. Posprzątałam pokój Julki. Nie dziwię się, że nie lubi sprzątać. Gdy tam weszłam dziś, miałam ochotę uciekać. Spisałam co kolejno trzeba zrobić, żeby pokonać drogę od bałaganu do porządku. Rozpisałam to na konkretne zadania. To jest metoda mojego TŻ i na dziecko działa, na mnie też. Może więcej o tym na blogu, choć z pewnością nie dziś. Pokoik jest ogarnięty, nawet z rozpędu okna umyłam Cytat:
Przegapiłam końcówkę tamtego wątku, nie przesiaduję na kompie, poczytuję to za dobry objaw. Dzięki, ze poczekałyście Życzę zdrówka!!!!
__________________
FILIŻANKA BLOG Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
||
2012-09-19, 13:36 | #4 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
o rany...to juz trzecia czesc...
co sie w nas zmienilo od czasu pierwszej? ktos sie nad tym zastanawial?
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain! |
2012-09-19, 13:50 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Hej, wątek dla mnie
Im więcej mam pracy, tym mniejsza chęć na zrobienie czegokolwiek. Mam masę nauki, w przyszłym tygodniu 2 egzaminy i 2 zaliczenia, a nie wiem za co się zabrać. Mam dość tych studiów Największym zabieraczem czasu jest oczywiście wizaż i oglądanie coraz to nowych kosmetyków Kartki z zadaniami nie działają, tzn. działają, ale jeśli mam sporo drobnych rzeczy do zrobienia, a nie kilka "kolosów", na które i tak wiem, że nie zdążę się nauczyć |
2012-09-19, 14:09 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
We mnie się dużo zmieniło Szczególnie na poziomie myślenia/podejścia do różnych kwestii. Przede wszystkim wiem, że narzucenie sobie jakiegokolwiek programu naprawczego bez zrozumienia swoich potrzeb i chceń skutkuje porażką, a tak jednak robiłam na początku. Bardziej ufam swojej intuicji. Jeśli chodzi o działanie - myślę, że drobnymi kroczkami posuwam się przed siebie w tempie wolnym, ale zrównoważonym. Jak zwykle napisałam z właściwym dla mnie poziomem szczegółowości no trudno, ciężko mi jakoś opisywać konkrety
|
2012-09-19, 14:33 | #7 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Witam! Trzecia część już jest Dzięki Patri!
Przeczytałam sobie z uwagą posta początkowego, a teraz odgrzebuję swoje pierwsze wypowiedzi z I części. Odpowiadając na pytanie nebulki: Tak, od mojego pierwszego posta w I części (dn. 22.11.10) na wątku zaszły zmiany we mnie i w moim życiu. Wtedy ten wątek założony przez Patri ruszył mnie mocno, bo kilka dni wcześniej po raz pierwszy dowiedziałam się (z wykopu), że jest takie coś jak prokrastynacja, że "mam objawy" i że to jest coś co sama sobie robię na swoją szkodę /a nie, że: "taki mam styl pracy i nauki"/. Doznałam wtedy bolesnego olśnienia, zrozumiałam, że jest problem, który jakoś trzeba rozwiązać. Po lekturze pierwszych postów - dostrzeżone zmiany na plus (prawie 2 lata...): - moje ciuchy już się nie wysypują z szafy, gdy ją otwieram -papiery uporządkowane w 90 % -mniej spędzam czasu przed komputerem -ważne telefony wykonuję z minimalną zwłocznością cdn nie wiem kiedy, bo obowiązki wzywają. Edytowane przez Aper Czas edycji: 2012-09-19 o 14:48 |
2012-09-19, 17:20 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cześć
Pierwszy raz od bardzo, bardzo dawna przeczytałam pierwszy post w całości (wow, nawet istnieją tam moje wypowiedzi ). Nie za bardzo nadążam nad tym co pisałyście ostatnio - próbowałam ogarnąć egzamin i ogarnęłam - poprawiony Jeszcze jedna sprawa do zrobienia i będę na kolejnym semestrze Konwalio - napisałaś mądre rzeczy o obwinianiu siebie o wszystko z góry - to właśnie mam i ciężko mi idzie zwalczanie tego No i to tyle...nie mam nic mądrego do napisania Za to czytam sobie ten numer SENSu, w którym jest o złości, agresji i frustracji jako główny temat - bardzo mądre niektóre rzeczy piszą Jak był w kioskach to poskąpiłam kasy, ale kupiłam sobie w przecenionych gazetkach
__________________
|
2012-09-19, 17:35 | #9 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 708
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Lista, lista! Musze wstawic bo jak zwykle sie nie moge zabrac
sprawdzic kartk. przygotowac kartk konspekty w trakcie przygotowac sie zjesc ogarnac troche pokoj posmarowac noge
__________________
staram się być miłą dziewczyną nie obgryzam paznokci systematycznie pracuje nad angielskim najwyższy czas nauczyć się gotować 5/50 Edytowane przez Addicted to love Czas edycji: 2012-09-19 o 20:20 |
2012-09-19, 18:14 | #10 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Widzę na naszych wątkach wzmożony ruch po założeniu nowej części.
Dla mnie mija rok, odkąd tu trafiłam. Weszłam na wątek, który wtedy założyłam, spotkałam się z dobrym przyjęciem i sensownymi odpowiedziami. Tyle, że rady nie są tym, czego się w takiej sytuacji potrzebuje. Bardziej wbicie do głowy, że różne rozwiązania są realne i mają sens. Duuuużo się zmieniło u mnie, przede wszystkim wewnątrz. (Z zewnątrz nieco mnie ubyło). Rok temu byłam kłębkiem nerwów. Bliski mi był opis, który wrzucałam niedawno. Miałam wrażenie, że wszystko zadzieje się szybciej. Póki co jestem chyba dopiero gdzieś w połowie drogi, coś mnie jednak ciągle blokuje. Metoda naukowa ilustrowana memami: http://9gag.com/gag/5401172 Szkoda, że jetem poza schematem, w kroku: Co ja paczę?! I nadmiernie przejmowanie się: http://9gag.com/gag/5392731 Edytowane przez Halimaa Czas edycji: 2012-09-19 o 18:16 |
2012-09-19, 18:47 | #11 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
(który to numer sensu i jak myślisz w ktorych gazetkach 50 % go dostane?założyłąm sobie teczkę w jednym i dojechac nie moge odebrac ale w sumie mam wiekszosc kwartalników) i witam po przerwie dzis kupilismy zmywarke ojojoj jak ja sie ciesze ze mój czas zaoszczedzi sie i nie trzeba bedzie wystawac przy tym zlewie sztuka planowania w trakcie wiec brakuje mi jeszcze sztuki umiaru i będe miała trylogię ogólnie napewno pomagaja mi te ksiazki pozbyc sie róznych klamotów co do zmian we mnie hmm myślę ze pożegnałąm p.depresję mam taka cicha nadzieje wiec to jest mega zmiana... no i poszanowanie własnego czasu generalnie nie mam jakis mega przemyślen(oprocz tych dotyczacych obserwacji ludzi)brak czasu- mam ciagle nastawiony radar na młodego i to pochłania całą moją energie i psychiczną i fizyczną co do wyjazdu było miło ale sie skonczyło...ehhh za rok pewnie bede chciała sie wybrac...w te wakacje i tak sie wyjezdziąłm duzo teraz tylko chce zachowac fazę iż zycie nie staje sie monotonne ,zwykłe szare lecz zachowac ten stan emocjonalny ..bedzie ciezko bo aura skutecznie mi przypomina ze czas juz na jesien ...co bardzo mnie stresuje a najbardziej myśl o krótkim dniu ale i tych mysli bede starała sie pozbyc ...miaąłm dzis wieczorem zajmowac sie dokumentami ktore walaja sie wszedzie i je posegregowac(lasub mam tez tą teczkę z biedry sa równiez w makro)..jednak nie dam rady...wolę świętowac z tż
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego, że nie można zrobić wszystkiego…” |
|
2012-09-19, 18:52 | #12 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 984
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
tak się zastanawiałam i już chciałam, powiedzieć że nic się nie zmieniło...:P
aleeeee przecież zeżarłam parę niezłych żabsk... praca magisterska, prawo jazdy (prawie...) i....staż...więc jakiś progres w tym regresie jest, ale żebym była lepszym człowiekiem, to nie... :P dobrze, że nie widzicie tego co się dzieje w moim pokoju, ale postaram się powalczyć z tym w sobotę i muszę zastosować system przygotowywania ubrań i rzeczy dzień przed i robienia sobie jedzenia do pracy...
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi I) 10 kg II) 10 kg Edytowane przez change Czas edycji: 2012-09-19 o 18:55 |
2012-09-19, 20:06 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
hm... Może powinnam dołączyć?
W najbliższy weekend powinnam zrobić porządek w dokumentach ze studiów. W pierwszej kolejności muszę policzyć ile i jakiego rodzaju teczek będę potrzebować. Powinnam wyprasować koszule. Najlepiej jutro, żeby mieć coś na piątek. Powinnam zmobilizować się do regularnych powtórek z hiszpańskiego i rosyjskiego i do regularnej nauki włoskiego. Powinnam zrobić nową inwentaryzację kosmetyków bo zaczynam się już gubić w tym, co mam jeszcze w zapasach. W sobotę powinnam odebrać certyfikat z kursu- muszę jutro zadzwonić i umówić się z wykładowcą na odbiór (obym nie zapomniała). Powinnam też oczyścić bazę danych z badań. I znaleźć płyty CD do jednego podręcznika angielskiego, które gdzieś się zapodziały. No i zrobić wreszcie porządek na półce z bielizną. Bo jakoś nigdy nie mam na to czasu a przez nią mam wrażenie bałaganu w szafie łazienkowej. I przydałoby się przygotować kozaki do noszenia. Umyć, napastować. No i przydałoby się wyprać i wyprasować zasłony. |
2012-09-19, 21:23 | #14 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Też odszukałam swoje pierwsze posty.
Napisałam na początku grudnia, czyli po dwóch-trzech tygodniach od powstania wątku. Kurcze, to niebawem 2 lata bycia tu!!! Pamiętam, jak rzucał mi się w oczy wcześniej i myślałam sobie "o co chodzi z tą prokrastynacją?". W końcu go przeczytałam i zaczęłam nieśmiało udzielać... Dwa razy w miesiącu... nie pamiętam momentu, kiedy wkręciłam się na dobre ale pamiętam, że było to mniej więcej w czasie, kiedy walczyłam z bardzo zapuszczoną żabą... robiłam korektę i redakcję 600 stron... Teraz mogę podziwiać dwie wydane publikacje, w których moje nazwisko sygnuje te działania właśnie. Czyli - coś się jednak w tym czasie działo pożytecznego, mam konkretne efekty swojej pracy, mimo, że sam proces nie był łatwy. Cytat:
Cytat:
------------------- Mam lekkiego stresa, czy się wyrobię do piątku, ale może to będzie stymulujące |
||
2012-09-19, 21:45 | #15 | |||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Kocurka - gratuluję zaliczenia ---------- Dopisano o 22:40 ---------- Poprzedni post napisano o 22:38 ---------- Cytat:
Masz już gotową listę, czyli połowę sukcesu. Teraz rób, odhaczaj i melduj ---------- Dopisano o 22:45 ---------- Poprzedni post napisano o 22:40 ---------- Cytat:
Co do jesieni to ja się dziś pocieszyłam myślą, że będzie przestawienie czasu Fairy, jesteś tam? Co z naszą Szakirą jutro?
__________________
Mój blog o analizie kolorystycznej - nowy wpis. |
|||
2012-09-19, 22:03 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Hm, czyli nie macie dla mnie żadnych rad i tym podobnych?
Myślałam, że trochę inaczej witacie nowych |
2012-09-19, 22:09 | #17 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
A poki co zachecam do przeczytania tego https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...15&postcount=1 . Domyslam sie, ze w gaszczu wypowiedzi pewnie zaginelo. i jak ktos to tam juz napisal - jakbysmy wiedzialy jak sobie z tym poradzic, to pewnie bysmy nie mialy tego klopotu. U mnie zjazd totalny, powiedzialam mojemu mezowi by sobie znalazl inna zone, bo ja nie jestem dosc dobra, jestem beznadziejna i ogolnie nadaje sie do odstrzalu i przy mnie tylko sie nabawi depresji. z dzisiejszego i wczorajszego planu zrobilam - TROCHE. brak mi motywacji ;( I zjadlam dwie brzoskwinie na kolacje
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain! |
|
2012-09-19, 22:11 | #18 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 926
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Witam w nowej części
Ja nie udzielałam się, ale długo Was czytałam, będzie jakoś od początku roku i dzięki Wam poznałam wiele metod organizacji czasu i przestrzeni, wiele inspirujących stron, blogów. Czuję, że od początku roku bardzo się zmieniłam, niebardzo potrafię określić zakres tych zmian, myślę że czas podsumowania tego będzie w grudniu i mam nadzieję, że to nie jest tylko chwilowe. Wiem, że dobrze się ze sobą czuję, mimo iż nawet minimalnej ilości zadań z zakresu samodoskonalenia nie posuwam do przodu, to potrafię bez zastanowienia, niemalże bez mrugnięcia okiem połknąć żaby które kilka miesięcy temu sprawiałyby, że uciekałabym od nich gdzie pieprz rośnie, a najlepiej gdyby to ktoś za mnie załatwił. Muszę popracować jeszcze nad językami, ćwiczeniami i relacjami. Miałam ostatnio dziwne poczucie. Spotkałam się z dobrą koleżanką i mimo iż bardzo ją lubię i wiele mnie z nią łączy, mam wrażenie że muszę mieć nastrój na spotkania. Będąc z nią miałam poczucie, że mogłabym jeszcze zrobić coś pożytecznego. Ale jednocześnie wiem że samym odhaczaniem zadań człowiek nie żyje, potrzebuję spędzać z innymi czas. Najwidoczniej muszę to uwzględniać w swoich planach, żeby w czasie spotkania nie błądzić myślami po listach. Wy też tak macie? Poczucie marnowania czasu na przyjemności? |
2012-09-19, 22:12 | #19 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cześć, Miss (zwykle się widujemy na wątku YR ).
Cześć, zywieczdroj. Kocurko, gratki i powodzenia na ostatnim. Cytat:
Niezmiennie nie mam inżyniera ani roboty, pół roku temu opisywałam strasnązabę i dopiero teraz są widoki na zostawienie jej za sobą, pożeracze czasu rzadko są głodne, kilka miejsc w pokoju aż wyje o odgruzowanie, a nieużywane ciuchy okupują szafę. Ciągle zjada mnie stres. Nieustannie wiszą nade mną zaległe zadania. Z drugiej strony, oddaliłam się bardzo od depresji, nauczyłam się matematyki, zrealizowałam wiele nowych pomysłów, zadbałam o niektóre stare pasje, przeskoczyłam setki razy blokadę co ludzie powiedzą, wyeliminowałam dużo zbędnego wydawania kasy. Przestrzeń życiowa i myślowa bardziej należy do mnie. Wiem więcej o sobie. To już coś. Chyba.
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume! |
|
2012-09-19, 22:30 | #20 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Znowu zafiksowałam się w schemat: siedzenie w domu i czekanie na katastrofę. (sesja)
Ani się nie uczę, ani nie odpoczywam. Po prostu zalegam w łóżku więc nic ciekawego się nie dzieje, tylko odświeżam co jakiś czas wątek. :/ |
2012-09-19, 22:36 | #21 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 859
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Heloł dziewczyny w nowej częśći
Ja tak na szybko bo zaraz mi szczęka z ziewania wypadnie (nie, nie żartuję. Parę dni przed ustną maturą z polskiego szczęka mi ''wypadła z zawiasów'' co skutkowało to, że mogłam zamknąć buzi. Musiałam jechać na szpitala na nastawianie wśród uroczej 30 osobowej grupy studentów medycyny-how sweet) zywieczdroj witaj MissChievousTess witaj Patri wiem, że nie komentowałam, ale cały czas śledzę to, co pisesz o Ołówki i jego autorce.Pierwszy raz spotkałam się z informacjami o tej pani w Wysokich Obcasach.Pamiętam, że po lekturze zaczęłam przeszukiwać internet,żeby znaleźć jakieś info.Jestem pod ogromnym wrażeniem siły życia.Dla mnie byłoby to chyba jednak zbyt wiele. bura kocurka gratulacje SENS jest fajny, ale dyszka za trochę lektury to trochę przesada. Aczkolwiek niektóre artykuły są b.mocno inspirujące. Nebulka bo Ci pupę złoję za te myśli Jesteś cholernie zdolną, ambitną, konkretną i światową kobietą. Zdecydowałaś się na małżeństwo dając sobie radę z jazdami teściów i chwilową rozłąką z Ukochanym. Myśle, że jak razem zamieszkacie to będziemy raczej czytać pozytywne wywody jak to mężusiowi kanapki do pracy robisz:P. Ja np.ostatnio mogłabym całemu światu krzyczeć jakiego mam fajnego człeka przy swoim boku, ale to już nudne dla innych może być, więc tylko na blogu sobie wykrzykuję Pisałyscie o tym, co się w Was zmieniło od momentu wejścia w wątek... Ja mogę wypunktować: 1.Stałam się odważniejsza 2.Nauczyłam się walczyć o swoje(może nie w 100%, ale zdecydowanie bardziej niż 2 lata temu) 3.Nauczyłam się akceptować własne odmienne wizje życia aniżeli koleżanek/rodziny 4.Nauczyłam się mobilizować i wcielać w życie to na czym najbardziej mi zależy 5.Nauczyłam się doceniać siebie i swoje wysiłki i coraz mocniej i częściej tłumić sabotażowanie własnych działań 6.I nauczyłam się kochać.Od paru miesięcy(no może roku) między mną, a Tż jest fantastyczna atmosfera. ''Podejrzewałam'' wcześniej, że jest on mężczyzną mojego życia(ah...jak to brzmi), ale teraz jestem o tym przekonana. 7.I nauczyłam się, że porażka to nie koniec świata... Byłam dzisiaj u nowej osóbki i mam kolejną uczennicą. 11 osób.Szukam dalej. Tygrysku, jak Twoje korki z polityczną szychą:P? |
2012-09-19, 23:01 | #22 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Dostałam info od szkoły, że mnie pochwalił - a co będzie potem, to zobaczymy. W każdym razie już nigdy żadna lekcja mnie chyba nie zestresuje po tamtym doświadczeniu
Bardzo imponującą listę postępów zamieściłaśA ja w sumie nie wiem, czy u mnie coś się zmieniło. Może trochę mniej się stresuję głupotami i lepiej umiem odpuszczać rzeczy, z którymi i tak nic nie można zrobić. Trochę lepiej idzie mi utrzymywanie ładu wokół siebie. Załatwiłam kilka wiekowych żab. I to chyba tyle:-( ---------- Dopisano o 23:47 ---------- Poprzedni post napisano o 23:46 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 00:01 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:47 ---------- Cytat:
__________________
Mój blog o analizie kolorystycznej - nowy wpis. |
||
2012-09-19, 23:04 | #23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 488
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Tygrys, bede na Szakirze!
Ja weszłam na wątek na początku 2011 roku i byłam wtedy - bez pracy - bez chłopa Teraz jestem - bez chłopa Postęp i progres się dokonał! A tak na serio... nauczyłam się bardzo dużo przez te prawie dwa lata. Zaczęłam bardziej ufać sobie, w swoje kompetencje i swoją wartość. Ktoś pochwalił mój wygląd, a ktoś inny mój charakter - było dla mnie niezłym odkryciem, że ludzie moga postrzegać mnie tak pozytywnie. Nauczyłam się też, że najbardziej efektywne działania to te wykonywane z sercem i bez spiny. Dowiedziałam się też ofkorz o różnych interesujących rzeczach, np. czym są żaby i flowy. Nebulka, myślałam ostatnio o tym pytaniu, które zadałaś - co się pozmieniało u nas przez tak długi czas. Myślę, że każda z nas dokonała przynajmniej kilku kroczków naprzód. Od samego czytania niektórych mądrych rzeczy wypisywanych tutaj człowiek zmienia trochę swoje podejście. :P A! No i dowiedziałam się, że jestem przygaszonym latem. |
2012-09-19, 23:12 | #24 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Witam wszystkie nowe osoby Zachęcam do przeczytania pierwszego postu, bo dużo rad jest w nim właśnie A tak to pisać - listy "to do", marudzić, motywować....co tam wam pomaga
Cytat:
Numer Sensu: 09/48 - wrześniowy jednym słowem Ja kupiłam akurat w podziemiu gdzieś między galerią łódzką a kościuszki...chyba w tym dalej od galerii - tam jest takie duże to podziemie, buty sprzedają, torby i inne takie (to chyba jakieś nowe miejsce, ten "kiosk", bo wcześniej tam nie byłam, ale mieli tego numeru trochę). Prawdopodobnie mają też w Centralu II (tam gdzie sportera jest takie stoisko) i przy samej Piotrkowskiej, po drugiej stronie od rikszy mają taki namiot...tam też może być Tak, mamy...ostatnio nawet stwierdziłam, że nie wiem co jest dla mnie przyjemnością, bo wszystko traktuje tak jakoś...roboczo Dzięki, ale to ostatnie to nie egzamin, tylko muszę oddać konspekt pracy,a nie mam nawet tematu Nie to, żebym miała na to wiele miesięcy, cóż... Cytat:
Wiem, dycha to strasznie dużo jak na taką gazetę! Dlatego kupuję za piątaka jak mi numer podpasuje Hmm...ja to nawet nie pamiętam kiedy dołączyłam do wątku Jedyne co wiem, to to że była to pierwsza część Wcześniej uczestniczyłam w drugim, takim tematycznie bliźniaczym wątku, ale tutaj jakoś bardziej się wczułam w towarzystwo (bo fajne z Was kobity, co tu dużo mówić ). Co się zmieniło? Nie jestem pewna...ogólnie cały czas COŚ się zmienia, ale bardzo powolutku. W moim poczuciu pewności siebie trochę się ruszyło - zauważam, że już lepiej mi idzie mówienie komuś, że nie podoba mi się to co robi. Szanuję swój czas (ostatnio przeokropnie irytowała mnie koleżanka, która nie wiedzieć czemu założyła sobie, że jej czas jest cenniejszy od mojego...pomogłam jej zweryfikować ten pogląd ). Nadal zbyt dużo czasu spędzam na pożeraczach-odmóżdżaczach...ale zdecydowanie mniej mnie ciągnie do komputera - zauważyłam, że najlepiej jest go nie włączać, wtedy to mi się nawet nie chce do niego podchodzić Nadal nie wiem co chcę robić w życiu... Nadal odwlekam niestety...chociaż już coraz bardziej dociera do mnie, że problemy nie znikają same i nie wystarcza o nich zapominać...one nadal są i mnożą się! Jakoś dzisiaj szczególnie to do mnie przemówiło jak zobaczyłam stertę naczyń do zmywania wyłażącą ze zlewu Tak bardzo chciałam, żeby zniknęły - a sterta tylko się powiększała... Nadal nie mam wiary we własne siły taką jaką bym chciała mieć... Nadal jestem nerwowa i lękliwa... To oznacza, że znaczących zmian nie odnotowałam Ale i tak czerpię z tego wątku i motywują mnie Wasze wpisy o sukcesach i tym co robicie
__________________
|
||
2012-09-19, 23:13 | #25 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 859
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Tygrysku,
zależy:P Póki co szukam cały czas-chciałabym dobić do 15 osób. Jeśli natomiast wyjdzie z pracą w H. to liczbę uczniów zredukuję do 7 osób. A teraz dziewczynki idę spać bo jutro muszę się zabrać za poszukiwanie Et toi i trochę pracy wewnętrznej. Dobranoc |
2012-09-19, 23:14 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Właśnie! Rewolucja szafy
I poznałam fajne kobitki
__________________
|
2012-09-19, 23:16 | #27 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Nebulko chyba wcześniej umknął mi temat leków, musisz mieć dość swojego stanu..
Czerwieclipiec doszłam do wniosku, że jesteś dla mnie najbardziej tajemniczą ze stałych wątkowiczek. Boli mnie potwornie brzuch |
2012-09-19, 23:27 | #28 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 488
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
- studia podyplomowe zakończone z oceną dobry + - staż znaleziony i zrobiony - praca znaleziona - certyfikat zrobiony na ocenę B - prawo jazdy - kwiczy... Czyli 4/5 rzeczy zrobionych. Najgorsze jest to, że do głowy by mi nie przyszło cieszyć się z powyższych rzeczy, gdyby nie pytanie Nebulki. Zazwyczaj po zdobyciu jakiegoś osiągnięcia zapominam o tym baaardzo szybko... A to błąd! |
|
2012-09-19, 23:31 | #29 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
To efekt Zeigarnik.
|
2012-09-20, 07:12 | #30 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Nebulko, jaki miałaś cel w mówieniu mężowi tego wszystkiego? Bo jeśli faktycznie masz go dość i chcesz go ze swojego życia wyrzucić to najlepsza droga - przekazuj jak najwięcej informacji jaka jesteś "beznadziejna" - wprost i przez inne sygnały, niech chłop w to uwierzy i się od Ciebie oddali. Takie mówienie jest też sygnałem - "Ty jesteś beznadziejny skoro ze mną się zadajesz" a mężczyzna tak o sobie (i o swojej kobiecie - najlepszym z możliwych "upolowanych łupów"!) myśleć nie lubi. Też mu będzie rósł dyskomfort i "szanse" na kolejne problemy z komunikacją między Wami.
Jego masz dość? Czy siebie? Nie zachęcam do "kipsmajlingu mimo wszystko" i udawania przed nim - komunikuj problemy i stany (mam problem; źle się czuję; nie mam siły do pracy; jestem niezadowolona ze swojego dnia; jestem niezadowolona z siebie), ale powstrzymuj się od oceny! Piszę to po części na podstawie własnych doświadczeń - lata całe komunikowałam (wprost i pośrednio) jaka to jestem kiepska i niepewna siebie, aż w końcu zaczęłam zbierać gorzkie owoce. ---------- Dopisano o 07:46 ---------- Poprzedni post napisano o 07:44 ---------- No i 2 brzoskwinie na kolację - nie widzę tu zbrodni ---------- Dopisano o 08:12 ---------- Poprzedni post napisano o 07:46 ---------- Zmiany: - cd: - wygląd - zmiana na plus (waga i fryzura), poznanie typu - ciepła jesień (dzięki dla Tygryska) - nauczyłam się analizować swoje stany i zauważać pewne schematy (jeszcze dużo do zrobienia w tym punkcie) - pożegnałam się z mityczną Arkadią=czasem studiów; złapałam lepszą przyczepność z czasem teraźniejszym - zabrałam się za leczenie zębów. Czyli są to zmiany raczej do obliczenia w procentach, czy do wyrażenia "lepiej" niż konkretnie w wykonanych zadaniach. Dla dopełnienia obrazu - wyszły w międzyczasie różne problemy - w związku i w rodzinie, no i zdrowotne - jeden załatwiłam (ale czekam na ostateczne efekty) Edytowane przez Aper Czas edycji: 2012-09-20 o 07:13 |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:17.