Sposoby Japonek na piękną cerę.

[Farmetka]

Napisane przez Patrysia92

Dopiero dzis odkrylam ten watek a juz go uwielbiam!!!

Zawsze lubilam opalac sie na solarium ale po przeczytaniu paru stron tego tematu postanowilam przezucic sie z solarium i samoopalaczy na kremy z filtrami itp!

Bardzo to wszystko interesujace! Bede zdecydowanie czytac, mam jeszcze jakies 100 stron do nadrobienia wiec bedzie ciekawie

x

polecam nie-opalanie i filtry, ładna i młodsza bużka gwarantowana. Ja przy swoich 33 wiosenkach z dumy puchnę gdy się o mnie mówi per panienko a nie proszę pani

[Isobe]

Napisane przez nobrit

Co do tych śliskich wód, to teraz stosuję (próbki) Su:m secret programming essence, jest cudowna, ale cena pełnego opakowania koszmarna, nie ma jakiś tańszych odpowiedników? Oczywiście poza SK II bo te też drogie

Nie znam produktów Su:m , słyszałam tylko, że to taka koreańska odpowiedź na japońskie SKII. Jeśli jest rzeczywiście podobne do słynnej Essence, to nie będzie "śliska wodą", bo SKII nie ma takowej - essence jest wodnista jak ...woda. Nie ma "poślizgu"przy aplikacji, odczuwalnej "treści" czy jakkolwiek to zwał.

Mi najbardziej podoba sie używanie takich "śliskich" skin conditionerów na całe ciało , najbardziej lubię ten (można go też używać na twarz): http://alovivi.jp/shopdetail/002001000018/order/ Swoją drogą Alovivi produkuje kosmetyki z fajnych składników, warto się przyjrzeć bliżej. ..
Jak kto chce wypróbować toner do twarzy, to jest kilka podobnych do hada - labo w konsystencji i działaniu i w cenie. Przy najbliższej okazji cykne fotkę opakowania albo spiszę adres do strony producenta, bo inaczje nie dam rady opisać produktu.

[nobrit]

A to Ty jednak masz coś innego na myśli pisząc "śliska woda", ta woda Su:m jest troszkę bardziej treściwa niż woda SKII, ma też inny poślizg i dłużej czuć ją na buzi. To teraz jeszcze bardziej ciekawią mnie te śliskie wody o których ty piszesz niestety Alovivi nie ma na ebay, ubolewam bo nie ma też szamponu z węglem o którym pisałaś(odnalazłam ten post) nie ma też dużego wyboru mydełek z węglem, przynajmniej nie ma tych których zdjęcia wklejałaś, więc kupię chyba ten cleanser pond's.

[prettysimple]

Te produkty SKII są strasznie drogie

[Somebodhi]

Jedzcie ryby i wodorosty zamiast mięsa. Cały sekret. Wątpię, żeby wszystkie Japonki wcierały sobie kremy i robiły masaże. Przecież one zawsze miały ładną cerę i nie sądzę, żeby np w czasach wojennych ktoś smarował się filtrami UVA UVB.

[Farmetka]

Napisane przez Somebodhi

Jedzcie ryby i wodorosty zamiast mięsa. Cały sekret. Wątpię, żeby wszystkie Japonki wcierały sobie kremy i robiły masaże. Przecież one zawsze miały ładną cerę i nie sądzę, żeby np w czasach wojennych ktoś smarował się filtrami UVA UVB.

problem w tym, że nie każdy lubi ryby a o wodorostach juz nie wspomnę

[nobrit]

Napisane przez Farmetka

problem w tym, że nie każdy lubi ryby a o wodorostach juz nie wspomnę

dokładnie ja mam kupione i ciągle brakuje mi odwagi, żeby je dodać choćby do zupy

[Farmetka]

wodorosty delikatnie mówiąc śmierdzą ale to pikus w porównaniu z suszonym mięsem bawołu(dostałam kiedys troszke od znajomego). Gotowałam to cudo i o mało nie he...tłam do zlewozmywaka gdy powąchałam parę wydobywająca sie spod pokrywki

[Somebodhi]

hmm a może wodorosty w tabletkach ? myślicie że jest coś takiego?

[cotka]

http://www.bogutynmlyn.pl/go/_info/?id=3818
albo jakaś spirulina

[Lacturia]

dostalam toner od haba labo zobaczymy jak sie spisze

[nobrit]

Napisane przez Lacturia

dostalam toner od haba labo zobaczymy jak sie spisze

czekam na recenzję

[Lacturia]

Napisane przez nobrit

czekam na recenzję

bedzie na 100%
radze patrzec na blogu bo tam czesto dodaje jakies recenzje azjatyckie

[Isobe]

Napisane przez Farmetka

wodorosty delikatnie mówiąc śmierdzą

Nie wszystkie! Ja tez mam opory przed niektórymi - "jadą"jak falochron w upalną pogodę przy odpływie, blee... Na szczęście jest wiele innych bez tego zapachu! To kwestia gatunku, ale i sposobu przygotowania. W Polsce może być ciężko kupić smaczne, świeże wodorosty, ale nawet te sprasowane i suszone "arkusze", których sie używa do robienia maków (a które można kupić w kraju) nie są takie śmierdzące.

[Farmetka]

Napisane przez Isobe

Nie wszystkie! Ja tez mam opory przed niektórymi - "jadą"jak falochron w upalną pogodę przy odpływie, blee... Na szczęście jest wiele innych bez tego zapachu! To kwestia gatunku, ale i sposobu przygotowania. W Polsce może być ciężko kupić smaczne, świeże wodorosty, ale nawet te sprasowane i suszone "arkusze", których sie używa do robienia maków (a które można kupić w kraju) nie są takie śmierdzące.

nie zmienia to jednak mojego oporu przed wodorostami i sushi

[Isobe]

Cyknęłam fotki dzisiejszemu mojemu lunchowi (telefonem, sorry za jakość). Z okazji "urwania głowy" żywimy sie gotowymi bento +jakieś sałatki. Były tu pytania o odżywianie i obietnice, że nikt mnie nie zruga za off-top, wiec wklejam i tłumaczę. O-bento, pudełko, w tym wydaniu 8 przegródek + duża dziewiąta. A w nim: ryż z sezamową posypką (czarne to to), marynowaną śliwką i kiszoną rzodkwią. Od ryżu na lewo i do góry: sałatka z wodorostów "podkiszanych" z vinegretem, kawałek tofu i ciut makaronu z tuńczykiem, wołowina gotowana z fasolką i marchwia, krewetka, kawałek ryby, kawałek pomarańczy, kolejna sałatka z wodorostów, (inny gatunek i tym razem gotowany), kawałek kiełbaski i kulka z kurczaka. Sałatki: puree z dyni i jogurtu (pyyycha!), potem marchew i brokuły - proste. Potem skrobany korzeń beetroot z białym sezamem i marchwią (drugie mniam, ale nie wiem, co to ten beetroot - długie, cienkie, samkuje troche jak wyjałowiona seleropietruszka ), duszone bakłażany z chili i kolejne wodorosty - tym razem sałatka z samych wodorostów, cztery rodzaje - zielone, bordowe , przeźroczyste i białe. Detale na zdjęciach. To tak a'propos urozmaiconej japońskiej diety...

[Lacturia]

Napisane przez Isobe

Cyknęłam fotki dzisiejszemu mojemu lunchowi (telefonem, sorry za jakość). Z okazji "urwania głowy" żywimy sie gotowymi bento +jakieś sałatki. Były tu pytania o odżywianie i obietnice, że nikt mnie nie zruga za off-top, wiec wklejam i tłumaczę. O-bento, pudełko, w tym wydaniu 8 przegródek + duża dziewiąta. A w nim: ryż z sezamową posypką (czarne to to), marynowaną śliwką i kiszoną rzodkwią. Od ryżu na lewo i do góry: sałatka z wodorostów "podkiszanych" z vinegretem, kawałek tofu i ciut makaronu z tuńczykiem, wołowina gotowana z fasolką i marchwia, krewetka, kawałek ryby, kawałek pomarańczy, kolejna sałatka z wodorostów, (inny gatunek i tym razem gotowany), kawałek kiełbaski i kulka z kurczaka. Sałatki: puree z dyni i jogurtu (pyyycha!), potem marchew i brokuły - proste. Potem skrobany korzeń beetroot z białym sezamem i marchwią (drugie mniam, ale nie wiem, co to ten beetroot - długie, cienkie, samkuje troche jak wyjałowiona seleropietruszka ), duszone bakłażany z chili i kolejne wodorosty - tym razem sałatka z samych wodorostów, cztery rodzaje - zielone, bordowe , przeźroczyste i białe. Detale na zdjęciach. To tak a'propos urozmaiconej japońskiej diety...

AAAA! Zazdroszczę! i rbię się głodna jak widze takie pyszności

[Farmetka]

Napisane przez Isobe

Cyknęłam fotki dzisiejszemu mojemu lunchowi (telefonem, sorry za jakość). Z okazji "urwania głowy" żywimy sie gotowymi bento +jakieś sałatki. Były tu pytania o odżywianie i obietnice, że nikt mnie nie zruga za off-top, wiec wklejam i tłumaczę. O-bento, pudełko, w tym wydaniu 8 przegródek + duża dziewiąta. A w nim: ryż z sezamową posypką (czarne to to), marynowaną śliwką i kiszoną rzodkwią. Od ryżu na lewo i do góry: sałatka z wodorostów "podkiszanych" z vinegretem, kawałek tofu i ciut makaronu z tuńczykiem, wołowina gotowana z fasolką i marchwia, krewetka, kawałek ryby, kawałek pomarańczy, kolejna sałatka z wodorostów, (inny gatunek i tym razem gotowany), kawałek kiełbaski i kulka z kurczaka. Sałatki: puree z dyni i jogurtu (pyyycha!), potem marchew i brokuły - proste. Potem skrobany korzeń beetroot z białym sezamem i marchwią (drugie mniam, ale nie wiem, co to ten beetroot - długie, cienkie, samkuje troche jak wyjałowiona seleropietruszka ), duszone bakłażany z chili i kolejne wodorosty - tym razem sałatka z samych wodorostów, cztery rodzaje - zielone, bordowe , przeźroczyste i białe. Detale na zdjęciach. To tak a'propos urozmaiconej japońskiej diety...

ciekawie wygląda

[xiah]

Napisane przez Lacturia

AAAA! Zazdroszczę! i rbię się głodna jak widze takie pyszności

beetroot to burak

a ja właśnie dumam nad zamówieniem koreańskiej pasty sojowej i chili oraz niezbędniki do kimbap. ^^ Ileż można patrzeć na te koreańskie dania i nie spróbować >.<

[Lacturia]

Kochane, chciałabym Was zaprosić na moje 1 blogowe rozdanie
http://lacturia.blogspot.com/2012/04...-rozdanie.html
Bardzo dużo kosmetykow azjatyckich

[Isobe]

Napisane przez xiah

beetroot to burak

a ja właśnie dumam nad zamówieniem koreańskiej pasty sojowej i chili oraz niezbędniki do kimbap. ^^ Ileż można patrzeć na te koreańskie dania i nie spróbować >.<

No niby tak słownik tłumaczy, ale przecież z Polski jestem, wiem, jak burak wygląda! A to to absolutnie nie jest burakiem... Być może więc zapamietałam czyjeś błędne tłumaczenie i teraz bez sensu powtarzam - sorry. Być może nie ma polskiej nazwy dla tej rosliny, albowiem jej w kraju nie jadamy i tyle.

[margop]

Napisane przez ono no komachi

margop, jeśli znasz angielski, to tutaj masz świetny blog o japońskiej (głównie) kuchni prowadzony przez Japonkę.

http://www.justhungry.com/


Poza przepisami (nawet tak podstawowymi jak porządnie ugotywać japoński ryż!), masz sporo ciekawych postów ogólnie o diecie Japonek, różnicach w stylu życia i jedzenia na wschodzie i zachodzie (autorka od lat nie mieszka w Japonii, ale odwiedza), itp. Tutaj np. o tym, co pytasz powyżej

"the anotomy of a japanese meal"

http://justhungry.com/2006/08/the_an...nese_meal.html

Wodorostów raczej samych się nie je, ale są składnikiem sałatek/zup/sashimi. Oczywiście są też "chipsy" z wodorostów, tutaj można powiedzieć, że wodorochy występują w roli głównej, ale nie jest to najzdrowsze jedzenie (sól, prażenie na oleju), raczej zdrowsza i mniej kaloryczna alternatywa chipsów ziemniaczanych/kukurydzianych. Ja tam wodorosty dodaję do wielu potraw niejapońskich, często używam zamiast soli. Np. wczoraj ugotowałam brązowy ryż z marchewką, brukselką, porem, i garścią wodorostów wakame. Już po ugotowaniu polewam oliwą z oliwek "o smaku" czosnku z chili, soli już nie dodaję. Warzywa wkładam do garnka dopiero jak wody jest na tyle mało, że będą leżeć na ryżu, a nie pływać - w ten sposób szybko i jednogarnkowo mam ryż z warzywami na parze, a nie rozgotowaną kupę

Dzięki serdeczne. Ja po długiej przerwie dopiero dziś zajrzałam do tego wątku. Chętnie oddam się poleconej lekturze.

Dziękuję jeszcze raz Isobe. Mnie ten sposób odżywiania po prostu fascynuje. Bardzo żałuję, że nie mogę pójść "na róg" i kupić takiego zestawu jak na prezentowanych przez ciebie zdjęciach. A glony lubię, choć w Pl na pewno jest wybór mocno ograniczony. Kupuję suszone, które kruszę i dodaję na przykład do zupy.

[patryszia6]

Napisane przez Somebodhi

hmm a może wodorosty w tabletkach ? myślicie że jest coś takiego?

Jest- KELP , do kupienia nawet w aptekach

[Isobe]

Napisane przez patryszia6

Jest- KELP , do kupienia nawet w aptekach

Łatwo też dostać spirulinę i chlorellę. Są też jakieś "wynalazki" typu "ocean 21" - w większości chyba do kupienia przez internet. Polecam zapoznawać sie z opiniami "body builderów", oni pożerają mnóstwo suplementów, często mają sporą wiedzę (oczywiscie zależnie na jakie forum sie trafi) a przede wszystkim są bezlitośni wobec "ściemy" i można zaufać ich rekomendacjom.
Niektórzy dietetycy zwą glony/algi /wodorosty "superpokarmem" , zwłaszcza spirulinę. Myślę, że na pewno warto rozważyć włączenie ich do diety. Japończycy wcinają powyższe od niemowlęcia - na półce z jedzeniem dla bobasów stoją "glonowe" kleiki i słoiczki... Urodzie to na pewno nie zaszkodzi

[prettysimple]

Dla bobasów? Nieźle. W sumie chyba lepiej przyzwyczajać od maleńkości do takich smaków.

[SzatAnka71]

A czy któraś z Was zażywała już KELP?
Opis brzmi ciekawie

[Isobe]

Napisane przez prettysimple

Dla bobasów? Nieźle. W sumie chyba lepiej przyzwyczajać od maleńkości do takich smaków.

Jasne, że tak. Wtedy nie ma szoku na widok zawartosci talerza, jaki mi sie zdarza mieć na twarzy...
Dzieciak nie zobaczy nic niezwykłego, w tym, że mu się lunch wciąż rusza na talerzu. Mi się niemal "cofneło", gdy elegancka kobitka, cała w eterycznej satynie - normalnie chodzący obłoczek delikatności i pokoju - wydłubała z muszki slimaka i takiego rzucającego sie w śmiertelnych konwulsjach włożyła do ust... I choć piękna była, i choćby ktoś mi powiedział, że jest taka piękna od jedzenia tych muszli , to chyba wolałabym zostać poczwarką...
Ale pewnie inaczej bym mówiła, gdyby od małego karmiono mnie stworkami i glonami.

[kasiula199]

Mam pytanie trochę nie na temat a trochę na temat:P Mam skośne oczy i nie wiem jak je umalować, tak żeby ta skośność podkreślić. Wiem, że to trochę dziwne, bo zazwyczaj dziewczyny chcą optycznie powiększyć oczy, a ja nie chę, chcę ładnie podkreślić ich "inność". Macie jakieś pomysły?? Dołaczanczam fotkę. Niestety często spotykam się z obelgami pod swoim adresem z powodu właśnie tych oczu Proszę o porady

[Kachnaaaa]

Napisane przez kasiula199

Mam pytanie trochę nie na temat a trochę na temat:P Mam skośne oczy i nie wiem jak je umalować, tak żeby ta skośność podkreślić. Wiem, że to trochę dziwne, bo zazwyczaj dziewczyny chcą optycznie powiększyć oczy, a ja nie chę, chcę ładnie podkreślić ich "inność". Macie jakieś pomysły?? Dołaczanczam fotkę. Niestety często spotykam się z obelgami pod swoim adresem z powodu właśnie tych oczu Proszę o porady

To pytanie raczej na ten wątek - KLIK

[Aneela]

Świetny wątek !
U mnie w mieście opalenizna nadal króluje...
Aż się ludzie odwracają , kiedy taka jaśniutka, cała nasmarowana filtrami przechodzę przez ulicę
Dodaję link z filmiku od Queenie Chan, mam nadzieję że się komuś przyda : D
http://www.youtube.com/watch?v=RACuLMvYgQw&feature=plcp