Dlaczego On to zrobił?

[Ninlil]

Napisane przez muszynianka

Powiedziałabym jego przyszłej żonie o wszystkim.

Przepraszam Cię, ale uważam,że to wyjatkowo nietrafiona rada w takiej sytuacji.tak nie wolno.Rujnować komuś źycie z powodu podstawówkowego sentymentu.To by była żenada.

[hoppipolla]

Napisane przez Ninlil

Przepraszam Cię, ale uważam,że to wyjatkowo nietrafiona rada w takiej sytuacji.tak nie wolno.Rujnować komuś źycie z powodu podstawówkowego sentymentu.To by była żenada.

jeśli oni sobie jasno nie postawią granic, to z podstawówkowego sentymentu może zrodzić się romans, bo ewidentnie widać, jak ich ciągnie do siebie.

[0nasty0]

Napisane przez Caroline1920

onastyo no dokladnie przyjazn, nie ma co...

Przepraszam Cię, ale uważam,że to wyjatkowo nietrafiona rada w takiej sytuacji.tak nie wolno.Rujnować komuś źycie z powodu podstawówkowego sentymentu.To by była żenada.

Podstawówkowy sentyment? Spotykania się, jako niby 'przyjaciele', cmokanie, gorące sytuacje?
To jest żenada.
Ta przyszła żona ma żyć sobie w nieświadomości, uważasz, że tak lepiej?

[brillant]

Napisane przez _Desolation

Ja cie rozumiem.Nie zrobisz dobrze jak sie z nim spotkasz ale jak tego nie zrobisz w ogóle, najprawdopodobniej będziesz bardzo żałować.

Dzięki za zrozumienie. Co do spotkania zdecydowałam, że pójdę i wysłucham co mam mi do powiedzenia.

Napisane przez Niqsiaaa

Po pierwsze, źle się poczułaś jak powiedział, że bierze ślub, po drugie ten pocałunek.

Jedno i drugie to po prostu przepływ jakiegoś niedosytu. Mimo ułożonego życia wciąż jesteście siebie ciekawi. Ja także miewałam tak, że słabość do byłych facetów mi pozostawała, mimo faktu, że sama ich zostawiałam. Tak już po prostu jest. Może to była właśnie ta jego chwila słabości, ciekawość wzięła górę.

Tak, myślę, że to była jego chwila słabości. A przynajmniej na dzień dzisiejszy no potrafię inaczej tego zdefiniować. I owszem, z jakiegoś powodu nie chciałam żeby się żenił, można mówić nawet o jakiejś tam zazdrości. Ale nie brałam sobie tego do serca..

Napisane przez Caroline1920

ja wogole nie rozumiem dlaczego kontynuowalas te wasze spotkania sam na sam, skoro sama piszesz, ze na kilku takich spotkaniach "bylo bardziej goraco, raz prawie sie pocalowaliscie"... mi sie wydaje, ze Tobie sie to podoba, dlatego dalej sie z nim spotykalas...
obydowje jestescie nie fair w stosunku do swoich partnerow... wspolczuje im obojgu naprawde...

onastyo no dokladnie przyjazn, nie ma co...

Czuję, że jesteś bardzo wrogo do mnie nastawiona.. Chociaż zapewne masz dużo racji. Gdzieś tam pisałam, że gdy sprawy zaszły za daleko, to spotykałam się z nim rzadziej.

Napisane przez lexie

Czyli w końcu to było "cmoknięcie"?

Cóż, też jestem ciekawa co on ma do powiedzenia... Jak się wytłumaczy.
Też mi szkoda tej jego narzeczonej, bo chyba faceta ciągnie do innej (do Ciebie, znaczy) - może przez sentyment, ale na niebiosa, nad takimi sentymentami z podstawówki należy panować, a nie całować się na klatkach dwa dni przed ślubem.


Powinniście raczej ograniczyć swoje kontakty, bo domyślam się, że nie chcesz zepsuć swojego związku? Bądź fair wobec swojego faceta i albo z nim zerwij, albo nie spotykaj się sam na sam z tym, hm, przyjacielem.

Tak, to było tak jakby cmoknięcie, ale kurcze, było.

Może to była tylko zwykła chwila słabości, jak już wyżej pisałam. Czy ja wiem czy ciągnie go do mnie? Nasze relacje są troszkę specyficzne. Świetnie się dogadujemy i w ogóle ale jestem pewna, że On kocha swoją przyszłą żonę.

Oczywiście, że nie chcę zepsuć ani swojego związku, ani jego. On zapewne też. I zdaję sobie sprawę, że kontakty z nim powinnam ograniczyć, ale nie chcę z nich całkowicie rezygnować.

Napisane przez yellowsunshine

Ciężko powiedzieć, żebyś się od niego odsunęła, niech on się żeni, Ty bądź ze swoim TŻtem.
Dlaczego?
Bo musisz się zastanowić, co TY czujesz w swoim życiu. Co czujesz do swojego faceta. Bo jedno, to myślisz co on Ci zrobił, czemu Cię pocałował, co jest między Wami, ale drugie to to, że masz faceta i co? Masz wyrzuty sumienia? W głębi duszy chciałaś tego pocałunku?
Współczuje tej dziewczynie również, która wychodzi za takiego mężczyzne.
Pamiętaj, że nie tylko możecie skrzywdzić siebie jak podejmiecie złą decyzje, ale i swoich parterów.
Chyba żadna kobieta, nie chciałaby gdyby jej narzeczony 2 dni przed ślubem całował inną.
Pomyśl nad tym Ty, w swoim życiu.
Powinnaś też z nim pogadać, ale nie ładując się w jego życie, żeby nie mieszać się w związek tego faceta, rozmowa tylko i wyłącznie z nim.

Oczywiście, że mam wyrzuty sumienia. Ale gdy teraz tak o tym myślę to zaczynam sądzić, że moja wina była minimalna. On pocałował mnie, nie na odwrót, odsunęłabym się, ale zanim zdążyłam cokolwiek zrobić to On już się odsunął. Co do tego pytania czy chciałam tego pocałunku to jeżeli mam być szczera trudno mi powiedzieć, ale myślę, że nie. Co innego gdybyśmy oboje nie byli w związkach. Ale to by w ogóle była inna sprawa.

[Ninlil]

tak,uważam ze dla niej lepiej
a sprawa wyjasnienie powinna zostać wyjasniona.bez slów.do widzenia i już.

[Niqsiaaa]

Napisane przez muszynianka

Powiedziałabym jego przyszłej żonie o wszystkim.

a ja myślę, że to zbyt niewinne zdarzenie, żeby robić aż takie zamieszanie. Chłopak okazał słabość, ale nie pobiegł do burdelu czy podrywać kobiety. Na pewno stresuje się przed ślubem, to potęguje uleganie słabościom. A że do swojej dawnej miłości na pewno miał sentyment, złamał się. Nie należy mu za to winszować, ale też nie zasługuje na ucięcie łba.

[Caroline1920]

Napisane przez brillant

Czuję, że jesteś bardzo wrogo do mnie nastawiona.. Chociaż zapewne masz dużo racji. Gdzieś tam pisałam, że gdy sprawy zaszły za daleko, to spotykałam się z nim rzadziej.

to nie chodzi o to, ze jestem wrogo nastawiona do Ciebie... po prostu sprobowalam postawic sie w sytuacji tej jego narzeczonej, no i w mojej glowie sie to nie miesci zeby moj narzeczony 2 dni przed slubem calowal sie ze swoja byla, a wczesniej zachodzily miedzy nimi nie tylko czystko kolezenskie spotkania... ja bym bardzo chciala o tym sie dowiedziec, nie wybaczylabym mu tego nigdy i o zadnym slubie z nim by juz mowy nie bylo... i zadne tlumaczenia typu, ze stres, ze sie biedaczek pogubil wrazenia by na mnie nie robily, to zadne wytlumaczenie...

[brillant]

Napisane przez Niqsiaaa

a ja myślę, że to zbyt niewinne zdarzenie, żeby robić aż takie zamieszanie. Chłopak okazał słabość, ale nie pobiegł do burdelu czy podrywać kobiety. Na pewno stresuje się przed ślubem, to potęguje uleganie słabościom. A że do swojej dawnej miłości na pewno miał sentyment, złamał się. Nie należy mu za to winszować, ale też nie zasługuje na ucięcie łba.

Myślę, że dobrze interpretujesz całą sytuację. Przynajmniej dla mnie to nie było nic wielkiego, sam ten pocałunek. Nie wiem czy trzeba z niego robić wielka halo.

Ja mam zamiar powiedzieć mojemu chłopakowi o tym co się stało. Chcę być wobec niego fair.

A co do Niego to nie wiem czy powinien gadać o tym przyszłe żonie. Ona mogłaby to źle zinterpretować, a zanimby ochłonęła pewnie byłoby dużo szumu, bo mogłaby ślub odwołać. A wiem, że ten ślub i tak się kiedyś odbędzie, oni do siebie pasują i widać, że się kochają.

[0nasty0]

Napisane przez Niqsiaaa

a ja myślę, że to zbyt niewinne zdarzenie, żeby robić aż takie zamieszanie. Chłopak okazał słabość, ale nie pobiegł do burdelu czy podrywać kobiety. Na pewno stresuje się przed ślubem, to potęguje uleganie słabościom. A że do swojej dawnej miłości na pewno miał sentyment, złamał się. Nie należy mu za to winszować, ale też nie zasługuje na ucięcie łba.

Zbyt niewinne? Spotyka się ze swoją 'przyjaciółką', były między nimi gorące sytuacje, potem jakieś buziaki. To jest niewinne?

Yhm, czyli lepiej pocałować swoją przyjaciółkę przed ślubem, niż iść do burdelu?

A jak Ty byś się poczuła? Dla Ciebie było by to niewinne? Lepiej, żeby Twój facet pocałował przed ślubem swoją przyjaciółkę niż inną kobietę? Przed ślubem jest stres i trzeba go wyładować w taki sposób? Nie no, sorry.

[brillant]

Napisane przez Caroline1920

to nie chodzi o to, ze jestem wrogo nastawiona do Ciebie... po prostu sprobowalam postawic sie w sytuacji tej jego narzeczonej, no i w mojej glowie sie to nie miesci zeby moj narzeczony 2 dni przed slubem calowal sie ze swoja byla, a wczesniej zachodzily miedzy nimi nie tylko czystko kolezenskie spotkania... ja bym bardzo chciala o tym sie dowiedziec, nie wybaczylabym mu tego nigdy i o zadnym slubie z nim by juz mowy nie bylo... i zadne tlumaczenia typu, ze stres, ze sie biedaczek pogubil wrazenia by na mnie nie robily, to zadne wytlumaczenie...

Myślę, że źle się wyraziłam mówiąc o tych spotkaniach. Chodziło o to, że np. była sytuacja, że patrzyliśmy sobie w oczy i być może mogłoby dojść do jakiegoś tam pocałunku, ale ktoś z nas odwrócił wzrok. Tych spotkań było kilka i na żadnym DO NICZEGO NIE DOSZŁO. Wspominaliśmy sobie dawne czasy itd.

Napisane przez 0nasty0

Zbyt niewinne? Spotyka się ze swoją 'przyjaciółką', były między nimi gorące sytuacje, potem jakieś buziaki. To jest niewinne?

Yhm, czyli lepiej pocałować swoją przyjaciółkę przed ślubem, niż iść do burdelu?

A jak Ty byś się poczuła? Dla Ciebie było by to niewinne? Lepiej, żeby Twój facet pocałował przed ślubem swoją przyjaciółkę niż inną kobietę? Przed ślubem jest stres i trzeba go wyładować w taki sposób? Nie no, sorry.

Słucham? Twoim zdaniem lepiej iść do burdelu? Staram się patrzeć bardzo obiektywnie i brać pod uwagę opinie innych w tej sprawie. Ale sądzę, że mocno przesadziłaś. Mocno.

[Niqsiaaa]

te 'gorące sytuacje' to raczej przesadzone określenie. Poza tym nie całował się z nią a 'cmoknął'. Oczywiście, że nie lepiej. Chciałabym być jedyną, najważniejszą i żadnych skoków w bok. Ale też jestem człowiekiem i też popełniałam liczne błędy. Byłam w bardzo podobnej sytuacji, tylko w grę nie wchodził ślub, ale wieloletni związek. Może dlatego patrzę inaczej. Wieloletnia pokusa bywa ciężka do odparcia i uwierz, że ten pocałunek nie musiał być z pożądania do przyjaciółki. Może właśnie on zamkną sprawę dotychczasowej sytuacji.

[Seeensi]

wstań jak będzie "czy ma ktoś coś przeciwko temu związku?" Krzyknij "ja!" i nakręć film potem
+ biedna narzeczona tego chłopca

[brillant]

Napisane przez Niqsiaaa

te 'gorące sytuacje' to raczej przesadzone określenie. Poza tym nie całował się z nią a 'cmoknął'. Oczywiście, że nie lepiej. Chciałabym być jedyną, najważniejszą i żadnych skoków w bok. Ale też jestem człowiekiem i też popełniałam liczne błędy. Byłam w bardzo podobnej sytuacji, tylko w grę nie wchodził ślub, ale wieloletni związek. Może dlatego patrzę inaczej. Wieloletnia pokusa bywa ciężka do odparcia i uwierz, że ten pocałunek nie musiał być z pożądania do przyjaciółki. Może właśnie on zamkną sprawę dotychczasowej sytuacji.

Tak, zgadzam się, że to było przesadzone określenie, z resztą w poprzedniej wiadomości już to wyjaśniłam. Sądzę, że mnie rozumiesz i dziękuję Ci za to, dodaje mi to otuchy.

Napisane przez Seeensi

wstań jak będzie "czy ma ktoś coś przeciwko temu związku?" Krzyknij "ja!" i nakręć film potem
+ biedna narzeczona tego chłopca

Proszę się nie nabijać z tej sytuacji, aktualnie do śmiechu mi nie jest.


Kurczę, wiem, że nie powinnam tak tego pisać, ale coś do Niego czuję. Znaczy, wiem, że kocham mojego chłopaka.. Sama nie wiem jak to określić. Po prostu mój Przyjaciel jest mega atrakcyjnym i przystojnym kolesiem. Zawsze miał powodzenie. Jest na prawdę świetnym przyjacielem, jest pomocny i uprzejmy. Ma ciekawą osobowość. I mogłabym długo wymieniać. Ale wiem, że w tej sytuacji powinnam dać sobie spokój, tak też zrobię. Nie będzie łatwo..

[Caroline1920]

Napisane przez brillant

Tak, zgadzam się, że to było przesadzone określenie, z resztą w poprzedniej wiadomości już to wyjaśniłam. Sądzę, że mnie rozumiesz i dziękuję Ci za to, dodaje mi to otuchy.



Proszę się nie nabijać z tej sytuacji, aktualnie do śmiechu mi nie jest.


Kurczę, wiem, że nie powinnam tak tego pisać, ale coś do Niego czuję. Znaczy, wiem, że kocham mojego chłopaka.. Sama nie wiem jak to określić. Po prostu mój Przyjaciel jest mega atrakcyjnym i przystojnym kolesiem. Zawsze miał powodzenie. Jest na prawdę świetnym przyjacielem, jest pomocny i uprzejmy. Ma ciekawą osobowość. I mogłabym długo wymieniać. Ale wiem, że w tej sytuacji powinnam dać sobie spokój, tak też zrobię. Nie będzie łatwo..

na moje oko, to gdybys naprawde kochala swojego TZta to nie zastanawialabys sie co czujesz do tamtego...
na przyjaciol czy kolegow nie patrzy sie w aspekcie seksualnym (ze "mega atrakcyjny, przystojny, ze ma nowa fryzure i wyglada tak seksownie")

[Niqsiaaa]

Powinnaś, to chwilowe zaćmienie. Pojawił się i wszystko porozwalał. Powiem Ci, że też miałam kumpla, który kochał się we mnie od podstawówki. U mnie bywało różnie. Czasem miałam wrażenie, że mi też na nim zależy. W międzyczasie, po latach, zaczął się mój wieloletni związek , a stara sprawa wciąż nie była zamknięta. Wciąż będąc w związku, pozwoliłam tamtemu chłopakowi się pocałować. Bałam się tego, a jednocześnie potrzebowałam. Bo wszystko przeszło jak ręką odjął. Pocałował mnie, i już wiedziałam, że chcę tylko i wyłącznie swojego faceta, nikogo innego.

[nietypowynick]

Ja mysle ze jak wszytsko przycichnie to szybko minie ci ta fascynacja. Bo moim zdaniem to jest sentyment i fascynacja. Podejrzewam ze niejedna kobieta ma sentyment do swoich pierwszych milosci(sama taki mam i z jednej strony ciesze sie ze szczescia ludzi do ktorych cos czulam ale z drugiej strony czuje delikatne uklucie). Spotkaj się i wyjasnijcie to sobie jeśli czujesz taka potrzebę. Rób tak jak Ty uwazasz ze powinnaś zrobić a nie tak jak mówi większośc. chcesz powiedziec jego narzeczonej- powiedz, chcesz zerwac kontakt-zerwij. Pamietaj tylko zeby nie roic niczego pochopni. I co najwazniejsze: nie wkrecaj sobie ze o nim myslisz,ze cos czujesz. Po prostu wrocily wspomnienia. Ale przeciez masz faceta z ktorym jestes szczesliwa.
Pozdrawiam i zycze powodzenia

[brillant]

Napisane przez Caroline1920

na moje oko, to gdybys naprawde kochala swojego TZta to nie zastanawialabys sie co czujesz do tamtego...
na przyjaciol czy kolegow nie patrzy sie w aspekcie seksualnym (ze mega atrakcyjny, przystojny, ze ma nowa fryzure i wyglada tak seksownie)

Na prawdę kocham swojego Tżta. Wiem, że nie powinnam się zastanawiać co czuję do Tamtego. Wiem to wszystko. Jednak trochę nie mogę się oprzeć. Dodam też, że mimo, że się zastanawiam, nie zrobię nic co mogłoby zaszkodzić jego związkowi. Chcę żeby był szczęśliwy.

[basiek91]

Nie krytykujcie dziewczyny bo to nie jej wina. nie ona go pocałowała. spotkają się i pogadają. co do mówienia połówce o tym incydencie, to zastanowiłabym się dwa razy czy warto. na pewno powróciły wspomnienia, serce szybciej zabiło, ale myślę, że to urok chwili i zostaniesz w swoim związku. to spotkanie może zaważyć o powadze sytuacji i ewentualnym uczuciu do byłego

[Lexie]

Napisane przez brillant

Tak, to było tak jakby cmoknięcie, ale kurcze, było.

Może to była tylko zwykła chwila słabości, jak już wyżej pisałam. Czy ja wiem czy ciągnie go do mnie? Nasze relacje są troszkę specyficzne. Świetnie się dogadujemy i w ogóle ale jestem pewna, że On kocha swoją przyszłą żonę.

Oczywiście, że nie chcę zepsuć ani swojego związku, ani jego. On zapewne też. I zdaję sobie sprawę, że kontakty z nim powinnam ograniczyć, ale nie chcę z nich całkowicie rezygnować.

Tak sądziłam, że nie zechcesz rezygnować (chociaż może tak by było najlepiej), dlatego napisałam o nie spotykaniu się sam na sam.

Może to była chwila słabości...
Osobiście uważam, że ani narzeczona ani Twój TŻ nie powinni się dowiedzieć o ile rzeczywiście to było głupie "zagalopowanie się", nie ma w tym nic głębszego i nauczyliście się czegoś na błędzie, więc więcej się taka sytuacja nie powtórzy. Wiem, że to niezbyt popularny pogląd , ale uważam, że czasem nieświadomość jest lepsza.

[new woman in town]

jeżu malusienki...
prawie wszystkie stawiacie sie( nieproszone o to )w sytuacji tej jego przyszłej zony, a moze ktos mogłby sie postawic w sytuacji autorki, ktora wyraznie zakładajac watek chciała prosic o pomoc/opinie z tej wlasnie perspektywy???

wiec to ze zdrada jest beee a zdrada przed slubem bee x 2 wiesz pewnie bardzo dobrze, jestes kobieta wiesz co bys czuła gdyby twoj przyszły sie zabawił na tydzien wczesniej - wiec sobie daruje tą kwestie

serce nie sluga, krew nie woda a najgorsze są nieskonczone sprawy,
porozmawiac z nim warto, wyjasnic sytuacje, powiedz nawet ze czujesz ze miedzy wami cos iskrzy, niech ci powie jakie on ma zdanie na ten temat i to jak najszybciej
niech rozwieje twoje watpliwosci, twoje nadzieje czy jak to nazwac, mysli...
niech sie okresli, w jedna lub w druga, trzeba miec jasnosc i zawsze wykorzystac wszystkie mozliwosci i opcje zeby niczego nie załowac i cale zycie nie gdybac
nie jest jeszcze zonaty ty tez nie,lepiej jutro niz za tydzien

ale szczerze nie spodziewaj sie niczego wiecej jak tylko przeprosin i wyjasnien ze to byla pomyłka z jego strony
jesli tak bedzie zerwałabym kontakt, na slub bym nie poszła i miała swiety spokoj

i jedno jest pewnekontakty bym zerwała, czujac miete przez rumianek do niego, juz zaobrączkowanego i widzac z jego strony to samo... kiedys moze to sie skonczyc w lozku, powaznie dokładnie tam prowadzi fascynacja fizyczna czy to "iskrzenie" i nie wyklucza to jego milsoci do przyszłej zony
a dla ciebie moze byc bolesnym doswiadczeniem

wiec raz jeszcze- tak, porozmawiac, wyjasnic

[Niqsiaaa]

Napisane przez new woman in town

jeżu malusienki...
prawie wszystkie stawiacie sie nieproszone o to w sytuacji tej jego przyszłej zony, a moze ktos mogłby sie postawic w sytuacji autorki, ktora wyraznie zakładajac watek chciała prosic o pomoc/opinie z tej wlasnie perspektywy???

wiec to ze zdrada jest beee a zdrada przed slubem bee x 2 wiesz pewnie bardzo dobrze, jestes kobieta wiesz co bys czuła gdyby twoj przyszły sie zabawił na tydzien wczesniej - wiec sobie daruje tą kwestie

serce nie sluga, krew nie woda a najgorsze są nieskonczone sprawy,
porozmawiac z nim warto, wyjasnic sytuacje, powiedz nawet ze czujesz ze miedzy wami cos iskrzy, niech ci powie jakie on ma zdanie na ten temat i to jak najszybciej
niech rozwieje twoje watpliwosci, twoje nadzieje czy jak to nazwac, mysli...
niech sie okresli, w jedna lub w druga, trzeba miec jasnosc i zawsze wykorzystac wszystkie mozliwosci i opcje zeby niczego nie załowac i cale zycie nie gdybac
nie jest jeszcze zonaty ty tez nie,lepiej jutro niz za tydzien

ale szczerze nie spodziewaj sie niczego wiecej jak tylko przeprosin i wyjasnien ze to byla pomyłka z jego strony
jesli tak bedzie zerwałabym kontakt, na slub bym nie poszła i miała swiety spokoj

w końcu zdrowe podejście

[brillant]

Napisane przez Niqsiaaa

Powinnaś, to chwilowe zaćmienie. Pojawił się i wszystko porozwalał. Powiem Ci, że też miałam kumpla, który kochał się we mnie od podstawówki. U mnie bywało różnie. Czasem miałam wrażenie, że mi też na nim zależy. W międzyczasie, po latach, zaczął się mój wieloletni związek , a stara sprawa wciąż nie była zamknięta. Wciąż będąc w związku, pozwoliłam tamtemu chłopakowi się pocałować. Bałam się tego, a jednocześnie potrzebowałam. Bo wszystko przeszło jak ręką odjął. Pocałował mnie, i już wiedziałam, że chcę tylko i wyłącznie swojego faceta, nikogo innego.

Z jakiegoś powodu cieszę się, że miałaś podobnie. Mam nadzieję, że co do mojej fascynacji Nim, to przejdzie mi, tak jak Tobie.

Napisane przez nietypowynick

Ja mysle ze jak wszytsko przycichnie to szybko minie ci ta fascynacja. Bo moim zdaniem to jest sentyment i fascynacja. Podejrzewam ze niejedna kobieta ma sentyment do swoich pierwszych milosci(sama taki mam i z jednej strony ciesze sie ze szczescia ludzi do ktorych cos czulam ale z drugiej strony czuje delikatne uklucie). Spotkaj się i wyjasnijcie to sobie jeśli czujesz taka potrzebę. Rób tak jak Ty uwazasz ze powinnaś zrobić a nie tak jak mówi większośc. chcesz powiedziec jego narzeczonej- powiedz, chcesz zerwac kontakt-zerwij. Pamietaj tylko zeby nie roic niczego pochopni. I co najwazniejsze: nie wkrecaj sobie ze o nim myslisz,ze cos czujesz. Po prostu wrocily wspomnienia. Ale przeciez masz faceta z ktorym jestes szczesliwa.
Pozdrawiam i zycze powodzenia

Dziękuję za poradę. Zgadzam się.

Napisane przez basiek91

Nie krytykujcie dziewczyny bo to nie jej wina. nie ona go pocałowała. spotkają się i pogadają. co do mówienia połówce o tym incydencie, to zastanowiłabym się dwa razy czy warto. na pewno powróciły wspomnienia, serce szybciej zabiło, ale myślę, że to urok chwili i zostaniesz w swoim związku. to spotkanie może zaważyć o powadze sytuacji i ewentualnym uczuciu do byłego

Dziękuję za to co napisałaś. Myślę, że nie powinnam się tym tak przejmować, bo większa wina jest jego.

[Seeensi]

nie nabijam się.
Ale sama przyznaj - tworzy Ci się niezły scenariusz to filmu

[0nasty0]

Napisane przez brillant

Słucham? Twoim zdaniem lepiej iść do burdelu? Staram się patrzeć bardzo obiektywnie i brać pod uwagę opinie innych w tej sprawie. Ale sądzę, że mocno przesadziłaś. Mocno.

Może lepiej przeczytaj dokładnie to, co napisałam wcześniej.
Moim zdaniem ani nie lepiej iść do burdelu, ani nawet nie lepszy jest pocałunek z pseudo przyjaciółką.

Napisane przez Niqsiaaa

Poza tym nie całował się z nią a 'cmoknął'. Oczywiście, że nie lepiej. Chciałabym być jedyną, najważniejszą i żadnych skoków w bok. Ale też jestem człowiekiem i też popełniałam liczne błędy. Byłam w bardzo podobnej sytuacji, tylko w grę nie wchodził ślub, ale wieloletni związek. Może dlatego patrzę inaczej. Wieloletnia pokusa bywa ciężka do odparcia i uwierz, że ten pocałunek nie musiał być z pożądania do przyjaciółki. Może właśnie on zamkną sprawę dotychczasowej sytuacji.

A cmoknięcie to nie pocałunek?
Moim zdaniem, taka osoba widocznie nie powinna być w związku. Rozumiem słabości i nie wiada co jeszcze. Ale taki buziaczek, bo :
'jestem przed ślubem'
'bo mam sentyment' itp. to nie wytłumaczenie.
To brak szacunku do drugiej osoby (do tej, z którą się jest).
A to, że ślub, to ma jakieś znaczenie?
Tak, zamknął. Musiał dać buziaczka w pysiaczka, jako dowód zamknięcia sytuacji.

Napisane przez Caroline1920

na moje oko, to gdybys naprawde kochala swojego TZta to nie zastanawialabys sie co czujesz do tamtego...
na przyjaciol czy kolegow nie patrzy sie w aspekcie seksualnym (ze "mega atrakcyjny, przystojny, ze ma nowa fryzure i wyglada tak seksownie")

otóż to

[maszToCoChcesz]

myślę, że On czuje do Ciebie jakąś słabość i ma sentyment, ale nie rób nic. Ty masz swojego mężczyznę, On swoją kobietę, chyba nie warto tego psuć, no nie?

[brillant]

Napisane przez lexie

Tak sądziłam, że nie zechcesz rezygnować (chociaż może tak by było najlepiej), dlatego napisałam o nie spotykaniu się sam na sam.

Może to była chwila słabości...
Osobiście uważam, że ani narzeczona ani Twój TŻ nie powinni się dowiedzieć o ile rzeczywiście to było głupie "zagalopowanie się", nie ma w tym nic głębszego i nauczyliście się czegoś na błędzie, więc więcej się taka sytuacja nie powtórzy. Wiem, że to niezbyt popularny pogląd , ale uważam, że czasem nieświadomość jest lepsza.

Sama nie wiem, czy powinnam mówić o tym chłopakowi czy nie. Może właściwie nie ma o czym?

Napisane przez new woman in town

jeżu malusienki...
prawie wszystkie stawiacie sie( nieproszone o to )w sytuacji tej jego przyszłej zony, a moze ktos mogłby sie postawic w sytuacji autorki, ktora wyraznie zakładajac watek chciała prosic o pomoc/opinie z tej wlasnie perspektywy???

wiec to ze zdrada jest beee a zdrada przed slubem bee x 2 wiesz pewnie bardzo dobrze, jestes kobieta wiesz co bys czuła gdyby twoj przyszły sie zabawił na tydzien wczesniej - wiec sobie daruje tą kwestie

serce nie sluga, krew nie woda a najgorsze są nieskonczone sprawy,
porozmawiac z nim warto, wyjasnic sytuacje, powiedz nawet ze czujesz ze miedzy wami cos iskrzy, niech ci powie jakie on ma zdanie na ten temat i to jak najszybciej
niech rozwieje twoje watpliwosci, twoje nadzieje czy jak to nazwac, mysli...
niech sie okresli, w jedna lub w druga, trzeba miec jasnosc i zawsze wykorzystac wszystkie mozliwosci i opcje zeby niczego nie załowac i cale zycie nie gdybac
nie jest jeszcze zonaty ty tez nie,lepiej jutro niz za tydzien

ale szczerze nie spodziewaj sie niczego wiecej jak tylko przeprosin i wyjasnien ze to byla pomyłka z jego strony
jesli tak bedzie zerwałabym kontakt, na slub bym nie poszła i miała swiety spokoj

i jedno jest pewnekontakty bym zerwała, czujac miete przez rumianek do niego, juz zaobrączkowanego i widzac z jego strony to samo... kiedys moze to sie skonczyc w lozku, powaznie dokładnie tam prowadzi fascynacja fizyczna czy to "iskrzenie" i nie wyklucza to jego milsoci do przyszłej zony
a dla ciebie moze byc bolesnym doswiadczeniem

wiec raz jeszcze- tak, porozmawiac, wyjasnic

Dzięki bardzo za odpowiedź . Tak, zakładajac ten wątek liczyłam na jakieś porady, a nie na to, bym czytała o tym, jak to jego przyszła żona mogłaby się czuć. Ja sobie z tego zdaję sprawę i czuję się podle i bez ciągłego przypominania mi o tym.

Napisałaś, że powinniśmy zdecydować co zrobić z tym, żeby potem nie żałować. I teraz znowu zaczynam rozmyślać na ten temat. On jeszcze się nie ożenił, jeszcze jest kawalerem. A co jeśli On... Dobra zamknę się..

Napisane przez Seeensi

nie nabijam się.
Ale sama przyznaj - tworzy Ci się niezły scenariusz to filmu

Szczerze mówiąc zgodzę się..

[Niqsiaaa]

Napisane przez 0nasty0

A cmoknięcie to nie pocałunek?
Moim zdaniem, taka osoba widocznie nie powinna być w związku. Rozumiem słabości i nie wiada co jeszcze. Ale taki buziaczek, bo :
'jestem przed ślubem'
'bo mam sentyment' itp. to nie wytłumaczenie.
To brak szacunku do drugiej osoby (do tej, z którą się jest).
A to, że ślub, to ma jakieś znaczenie?
Tak, zamknął. Musiał dać buziaczka w pysiaczka, jako dowód zamknięcia sytuacji.

Nie musiał. Nie usprawiedliwiam go, tylko staram się zrozumieć, dlaczego tak się stało. Napisałam, że nie należy mu winszować.On na pewno ma poczucie winy, jeśli chce sprawę wyjaśnić. To nie zawsze musi być brak szacunku. Może Ci się takie coś nie zdarzyło, ale znam wiele osób, które kochały, a popełniły właśnie taki błąd. I nie były z siebie dumne. Tak, czasem taki 'cmok' pomaga zrozumieć, kogo na prawdę kochamy.

[Belldandy1]

Napisane przez maszToCoChcesz

myślę, że On czuje do Ciebie jakąś słabość i ma sentyment, ale nie rób nic. Ty masz swojego mężczyznę, On swoją kobietę, chyba nie warto tego psuć, no nie?

w pełni się zgadzam

[brillant]

Napisane przez 0nasty0

Może lepiej przeczytaj dokładnie to, co napisałam wcześniej.
Moim zdaniem ani nie lepiej iść do burdelu, ani nawet nie lepszy jest pocałunek z pseudo przyjaciółką.


A cmoknięcie to nie pocałunek?
Moim zdaniem, taka osoba widocznie nie powinna być w związku. Rozumiem słabości i nie wiada co jeszcze. Ale taki buziaczek, bo :
'jestem przed ślubem'
'bo mam sentyment' itp. to nie wytłumaczenie.
To brak szacunku do drugiej osoby (do tej, z którą się jest).
A to, że ślub, to ma jakieś znaczenie?
Tak, zamknął. Musiał dać buziaczka w pysiaczka, jako dowód zamknięcia sytuacji.





otóż to

Wybacz jeżeli zrozumiałam Cię źle, ale wzorowałam się na wiadomości na którą akurat odpisywałam, a z pytania, które w niej zawarłaś, można było wyraźnie wywnioskować, że Twoim zdaniem burdel jest lepszy od tegoż incydentu. To mnie trochę uradziło szczerze mówiąc.

Wiesz, nie chcę nic mówić, ale z tego co piszesz wynika, że taki pocałunek jest dla Ciebie czymś nie wybaczalnym. A uwierz mi, ludzie potrafią sobie wybaczyć nawet zdrady (chodzi o spanie z kimś innym).

Napisane przez maszToCoChcesz

myślę, że On czuje do Ciebie jakąś słabość i ma sentyment, ale nie rób nic. Ty masz swojego mężczyznę, On swoją kobietę, chyba nie warto tego psuć, no nie?

Chyba nie warto nic psuć. Ale, no właśnie zawsze jest te głupie ''Ale''.

Napisane przez Niqsiaaa

Nie musiał. Nie usprawiedliwiam go, tylko staram się zrozumieć, dlaczego tak się stało. Napisałam, że nie należy mu winszować.On na pewno ma poczucie winy, jeśli chce sprawę wyjaśnić. To nie zawsze musi być brak szacunku. Może Ci się takie coś nie zdarzyło, ale znam wiele osób, które kochały, a popełniły właśnie taki błąd. I nie były z siebie dumne. Tak, czasem taki 'cmok' pomaga zrozumieć, kogo na prawdę kochamy.

Jestem wręcz pewna, że tu nie chodzi o szacunek lub jego brak. On się zapomniał po prostu, tak, zagalopował się. Widziałam jego wyraz twarzy i był na serio zmieszany. Spuścił wzrok i potem po prostu na mnie spojrzał i powiedział 'cześć' bardzo cicho.

[new woman in town]

Napisane przez brillant

Sama nie wiem, czy powinnam mówić o tym chłopakowi czy nie. Może właściwie nie ma o czym?



Dzięki bardzo za odpowiedź . Tak, zakładajac ten wątek liczyłam na jakieś porady, a nie na to, bym czytała o tym, jak to jego przyszła żona mogłaby się czuć. Ja sobie z tego zdaję sprawę i czuję się podle i bez ciągłego przypominania mi o tym.

Napisałaś, że powinniśmy zdecydować co zrobić z tym, żeby potem nie żałować. I teraz znowu zaczynam rozmyślać na ten temat. On jeszcze się nie ożenił, jeszcze jest kawalerem. A co jeśli On... Dobra zamknę się..



Szczerze mówiąc zgodzę się..

napisze to raz i wyraznie
jest przed slubem
"jesli " to mi sie wydaje mało prawdopodobne ale" jesli "oboje bedziecie na tak to głupota byłoby zeby on sie zenił a ty dalej była w zwiazku
i tak,warto rozwalic przygotowania do slubu i spowodowac zawod co najmniej 2 osobom niz potem 2 rodzinom

ale sie uspokoj, poczekaj do jutra
moze wam trzeba bylo czegos nowego,urozmaicenia, zastrzyku adrenaliny?
moze to cos a moze tylko złudzenie, chwilowe
do jutra
trzymam kciuki i powodzenia