"Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-07-07, 16:48   #1
paula-zla
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 14 179

"Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.


Dziewczyny, zwracam się do Was z prośbą o pomoc i poradę. Wiem, że wątki odnośnie matury i studiów mnożą się jak grzyby po deszczu, podłączyłam się pod jeden wątek, ale otrzymałam tylko jedną odpowiedź, a to dla mnie za mało. Chciałabym usłyszeć więcej opinii, które na pewno wezmę pod uwagę, bo naprawdę nie wiem jaką podjąć decyzję.

Jestem tegoroczną maturzystką, jeden przedmiot zawaliłam na całej linii, brak jednego punktu uniemożliwił mi zdanie tego przedmiotu na wymagane 30%. Jest mi wstyd, ponieważ nigdy nie byłam orłem z tego przedmiotu i dobrze wiedziałam, że mam z nim problemy. Teraz ponoszę konsekwencje swojej głupoty, ale mleko się rozlało. Jedyne co mogę zrobić to wziąć się w garść i robić wszystko, żeby poprawić swój marny wynik. W sierpniu mam poprawkę i zamierzam się do niej przygotować, żeby zdać. To jest narazie moim priorytetem. Wyniki z pozostałych przedmiotów mam mocno średnie jak na swoje możliwości.

Chciałam studiować dziennie na uniwersytecie jeden z bardziej obleganych kierunków, który mnie interesuje. Jednak z wyżej wymienionego powodu zrezygnowałam z kontynuowania rejestracji na studia i wystąpiłam z odpowiednim pismem z prośbą o zwrot opłaty rekrutacyjnej, którą wpłaciłam zanim otrzymałam wyniki matur.
I teraz pojawia się pytanie: co dalej?
Mogę zostać w rodzinnym mieście, podjąć pracę i złożyć podanie o poprawianie matury za rok. Jednak na samą myśl o zostaniu tutaj robi mi się niedobrze, nie lubię tego miasta, nie chcę tutaj siedzieć całkowicie sama, bez znajomych. Nic się tutaj nie dzieje.
Druga opcja, na którą szczególnie namawia mnie mama to wyjazd do innego miasta na studia zaoczne na prywatnej uczelni i jednocześnie podjęcie pracy. Po roku próbowałabym przenieść się na dzienne na uniwerek o ile byłoby to możliwe.
Ostatnie wyjście o którym myślałam to wyjazd w ciemno do miasta, w którym chciałabym studiować, podjęcie pracy i w międzyczasie nauka do matury. Jednak ta opcja wprawia mnie nieco w przerażenie.

Proszę Was o rady jako starszych i doświadczonych koleżanek. Napiszcie co o tym sądzicie, a może macie jeszcze inne pomysły. Każdą opcję rozważę, ponieważ naprawdę nie wiem, co robić.
__________________
don't leave my hyper heart alone on the water
cover me in rag and bone and sympathy
'cause i don't want to get over you
i don't want to get over you



wymienię
paula-zla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-07, 17:01   #2
makarona
Rozeznanie
 
Avatar makarona
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 987
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

A za którą wersją ty najbardziej obstajesz?

Wydaje mi się, że mogłabyś teraz przez okres wakacji, spróbować sobie dorobić, zaoszczędzić na start, jakieś pieniądze. Poszukać mieszkania/pokoju do wynajęcia w interesującym mieście. Zdać poprawkę, teraz w sierpniu, z tego nieszczęśliwego przedmiotu, który zawaliłaś. A od października studiować zaocznie to o czym marzysz.
Tak wygląda to z mojej perspektywy, bo ja postąpiłabym właśnie w ten sposób. Początki mogłyby być trudne, ale z twojego posta wynika, że masz wsparcie u mamy, która sama ci doradza, co mogłabyś zrobić, dlatego w razie W zawsze jest opcja zwrócenia się do niej z prośbą o pomoc.
Ale jeżeli naprawdę chcesz się na to zdecydować to musisz już zacząć działać. Te wszystkie sprawy zajmują trochę czasu, a najgorsze jest czekanie z założonymi rękoma.
__________________
Cytat:
Szanujmy się.



Nasz czas oczekiwania
makarona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-07, 17:05   #3
Rarita
Wtajemniczenie
 
Avatar Rarita
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 675
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

Gdybym była na twoim miejscu (a też jestem z małej, nudnej miejscowości w której się wyrwałam;p) wybrałabym tą drugą opcję. Wydaje się ona niezwykle kusząca i na pewno bardziej rozwojowa od drugiej, ale musisz sobie zdawać sprawę z kilku minusów:
- nie wiem, na ile rodzice byliby w stanie ci pomóc, ale jeśli chcesz pracować w obcym mieście by utrzymywać się tylko ze swoich dochodów, to może być ciężko. Pokój (nie mówiąc już o mieszkaniu) w większym mieści, to wydatek rzędu kilkaset złotych, do tego dochodzą koszty życia codziennego + opłaty za studia i wszystko co z tym związane, tak więc musiałabyś zarabiać ok. 1500 zł jak nie więcej żeby wyjść na prostą, być może uda ci się wyciągnąć tyle w jakiejś pracy niewymagającej kwalifikacji, ale nastaw się że będzie ciężko
- nie wiem również, co zamierzasz studiować, ale jeśli jest to jakiś bardzo wymagający kierunek to będziesz musiała poświęcić sporo czasu na jego naukę, jeśli będziesz musiała łączyć to z pracą i chciała mieć jakieś życie towarzyskie (a to jest jak rozumiem jednym z celów wyrwania się z nudnego miasta), to również będzie ci ciężko
- jeśli chodzi o przeniesienie z zaocznych na dzienne, to oczywiście istnieje taka możliwość, ale mało kto może z niej skorzystać (na niektórych kierunkach w ogóle nie ma takiej możliwości, na innych musisz mieć średnią koło 4,5 / 4,75 a wbrew pozorom nie jest tak łatwo utrzymać taką średnią, zwłaszcza na zaocznych studiach jak się ma również inne obowiązki oprócz nauki; być może łatwiej będzie ci po prostu startować drugi raz w rekrutacji na dzienne

Reasumując mój subiektywny wywód
Wyjazd do innego miasta na studia zaoczne to dobry pomysł, możesz o wiele więcej zyskać ale przy dużym nakładzie pracy
Rarita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-07, 17:06   #4
WhiteCherry
Zakorzenienie
 
Avatar WhiteCherry
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 19 328
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

ja na twoim miejscu wybrałabym poprawkę matury za rok, a w tym czasie praca, może jakiś kurs, np. prawka jazdy jeśli jeszcze nie masz ? rok zleci, poprawisz maturę na tyle, by dostać się na wymarzone studia i będzie ok wiele moich znajomych tak robiło i wyszło im to na dobre. Po co łapać się byle czego - czyli chociażby tych studiów zaocznych na prywatnej uczelni. Byle tylko studiować i nie tracić roku? Ale ten rok nie musi być stracony ;> i możesz wykorzystać go maksymalnie. A z zaocznych studiów nie zawsze tak łatwo się przenieść. Tak się z reguły tylko pisze - w ramach pocieszenia
__________________
sun goes down
WhiteCherry jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-07, 17:08   #5
czuczenka
Zakorzenienie
 
Avatar czuczenka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 4 369
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

Witaj Podziwiam Cie ze nie zalamalas sie do tego stopnia niezdaną matura ze usiadlas i stwierdzilas ze zycie jest bez sensu, ze nic Ci w zyciu nie wychodzi itp, tylko wzielas sie w garsc i chcesz jakos rozwiazac ta sytuacje

Ja na twoim miejscu na pewno nie chcialabym zostac w moim miescie rodzinnym, gdyz w malym miescie sa bardzo male perspektywy znalezienia pracy, a obserwujac zycie to jak juz nawet znajdziesz jakas marna prace to pozniej ciezko jest rozpoczac studia wyjezdzajac do innego miasta, gdy juz przyzwyczailo sie do takiego stylu zycia ze praca dom praca dom. Jeszcze mowisz ze nie bedziesz miala znajomych tutaj i nic sie nie dzieje wiec moim zdaniem wlasnie ta opcja zostania jest najgorsza.

Druga opcja popierana przez Twoja mame wydaje mi sie wlasnie najbardziej perspektywiczna, mam wielu znajomych wlasnie na studiach zaocznych, ktorzy wyjechali ze swoich miast rodzinnych i podjeli sie pracy w miescie studenckim i naprawde tego nie zalują, poznali wielu nowych ludzi, w ich zyciu cos sie dzieje maja kontakt z roznymi ludzmi, kulturami, ciagle w ich zyciu cos sie dziejeOpcja pojscia do prywatnej szkoly chociazby wlasnie jak twoja mama mowi ze na rok, a pozniej staranie sie o przenisienie jest jak najbardziej fajna nawet po pol roku majac bardzo dobre oceny mozesz sie przeniesc a poki co mozesz studiowac i pracowac

Tej ostatniej opcji to troche nie rozumiem, co nazywasz obcym miastem?Moim zdaniem zawsze takie przedsiewziecia duzo w zyciu ucza człowieka i przez takie sytuacje czlowiek staje sie silniejszym i dazy do celu jaki wczesniej sobie obral

Jesli poprawki sa w sierpniu to jeszcze zawsze mozesz zlozyc papiery na studia we wrzesniu i to na panstwowe uczelnie bo sa zawsze drugie nabory na kierunki mniej oblegane, a dokladnie to na co chcialabys isc? zawsze istnieje wlasnie mozliwosc pojscia na studia zaoczne panstwowo a pozniej przenisienie sie na studia dzienne, naprawde jest to mozliwe przy dobrych ocenach
__________________

Już Pani Licencjat
teraz sie MaGistRuje
5-ty rok na Wizażu



DUKAM
czuczenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-07, 17:13   #6
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

Cytat:
Napisane przez paula-zla Pokaż wiadomość
Druga opcja, na którą szczególnie namawia mnie mama to wyjazd do innego miasta na studia zaoczne na prywatnej uczelni i jednocześnie podjęcie pracy. Po roku próbowałabym przenieść się na dzienne na uniwerek o ile byłoby to możliwe.
Ostatnie wyjście o którym myślałam to wyjazd w ciemno do miasta, w którym chciałabym studiować, podjęcie pracy i w międzyczasie nauka do matury. Jednak ta opcja wprawia mnie nieco w przerażenie.
Ale czym właściwie się te opcje różnią, że pierwszą odbierasz jako "ok", a druga przeraża? One się przecież nie różnią prawie niczym, poza tym, że w opcji ostatniej będziesz miała więcej czasu na naukę do matury. Niestety tego czasu trochę trzeba mieć, szczególnie że samodzielne przygotowywanie się wymaga wysiłku i samozaparcia, samodyscypliny, mobilizacji do nauki.

Zastanów się po pierwsze nad tym, czy ucząc się zaocznie i pracując znajdziesz jeszcze siłę na naukę do poprawiania matury. Na zaocznych studiach trzeba więcej pracować w domu, czytać, to zajmuje czas.

Po drugie, zastanów się czy ten rok studiów zaocznych coś Ci da w razie dostania się później tam gdzie chciałaś - czy przedmioty się pokrywają, czy są szanse, że Ci je przepiszą. Jeśli nie, to nie ma sensu iść, studiować wydając na to kasę i zajmując czas, który możesz poświęcić na maturę. Poza tym dowiedz się czy w ogóle jest taka opcja, żeby przenieść się na uniwerek, bo skoro kierunek jest oblegany - może się okazać, że to w ogole nie wchodzi w grę.

Moim zdaniem powinnaś przede wszystkim poprawiać tę maturę. Nie wiadomo jak Ci się życie dalej potoczy, czy nie zapragniesz jednak zmienić kierunku albo studiować innego, a wtedy dobre wyniki będą Ci potrzebne. Dodatkowo, jeśli okaże się, że nie możesz się przenieść z zaocznych na dzienne - będziesz miała otwartą furtkę w postaci wzięcia udziału w kolejnej rekrutacji. Czy jesteśw stanie ją poprawiać pracując i studiując, tylko pracując czy może mieszkając z rodzicami i ucząc się - to zależy tak naprawdę od Ciebie, byleś mierzyła siły na zamiary

---------- Dopisano o 18:13 ---------- Poprzedni post napisano o 18:09 ----------

Cytat:
Napisane przez czuczenka Pokaż wiadomość

Druga opcja popierana przez Twoja mame wydaje mi sie wlasnie najbardziej perspektywiczna, mam wielu znajomych wlasnie na studiach zaocznych, ktorzy wyjechali ze swoich miast rodzinnych i podjeli sie pracy w miescie studenckim i naprawde tego nie zalują, poznali wielu nowych ludzi, w ich zyciu cos sie dzieje maja kontakt z roznymi ludzmi, kulturami, ciagle w ich zyciu cos sie dziejeOpcja pojscia do prywatnej szkoly chociazby wlasnie jak twoja mama mowi ze na rok, a pozniej staranie sie o przenisienie jest jak najbardziej fajna nawet po pol roku majac bardzo dobre oceny mozesz sie przeniesc a poki co mozesz studiowac i pracowac
Taak, tylko czy ją zechcą przyjąć na uniwersytecie, skoro ona będzie chciała się przenosić z jakiejś prywatnej szkoły? Nie wiadomo. To się tak mówi, że jak ma się dobre oceny - można się przenieść, ale niekoniecznie musi być tak różowo Szczególnie, że to inna uczelnia, mogą być inne przedmioty.

Najrozsądniejsze jest poprawianie matury, bo jej wyniki ma się już "na zawsze" i mogą się przydać
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-07, 17:21   #7
paula-zla
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 14 179
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

Cytat:
Napisane przez makarona Pokaż wiadomość
A za którą wersją ty najbardziej obstajesz?

Wydaje mi się, że mogłabyś teraz przez okres wakacji, spróbować sobie dorobić, zaoszczędzić na start, jakieś pieniądze. Poszukać mieszkania/pokoju do wynajęcia w interesującym mieście. Zdać poprawkę, teraz w sierpniu, z tego nieszczęśliwego przedmiotu, który zawaliłaś. A od października studiować zaocznie to o czym marzysz.
Tak wygląda to z mojej perspektywy, bo ja postąpiłabym właśnie w ten sposób. Początki mogłyby być trudne, ale z twojego posta wynika, że masz wsparcie u mamy, która sama ci doradza, co mogłabyś zrobić, dlatego w razie W zawsze jest opcja zwrócenia się do niej z prośbą o pomoc.
Ale jeżeli naprawdę chcesz się na to zdecydować to musisz już zacząć działać. Te wszystkie sprawy zajmują trochę czasu, a najgorsze jest czekanie z założonymi rękoma.
Dziękuję za odzew! Ciągle waham się między pierwszą a drugą z przewagą dla drugiej. Niegdyś nie wyobrażałam sobie studiować zaocznie, nie chciałam. Teraz zmieniłam zdanie, zwłaszcza, że rozmawiałam z kilkoma osobami, które skończyły prywatną uczelnię, na którą się wybieram lub ciągle się na niej uczą i mają pozytywną opinię, chociaż tych negatywnych również nie brakuje. Chcę podjąć pracę, ale dopiero w sierpniu, narazie chcę skoncentrować się na przygotowywaniu do poprawki. Zapisałam się już na korepetycje. Poza tym, mam jeszcze trochę oszczędności, które leżakują na koncie oszczędnościowym, więc gdyby zaszła nagła potrzeba to powinnam sobie jakoś poradzić. Narazie sobie trochę dorabiam, co prawda żadnych kokosów z tego nie ma, ale zawsze to parę groszy.
Co do wspólnego mieszkania to już miałam dwie propozycje od znajomych, jutro dostaną wyniki, gdzie się dostali, więc myślę, że zaczniemy poważnie rozmawiać o tym co dalej, a nie prowadzić jedynie luźne rozmowy. Jutro zacznę się wypytywać.
__________________
don't leave my hyper heart alone on the water
cover me in rag and bone and sympathy
'cause i don't want to get over you
i don't want to get over you



wymienię
paula-zla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-07-07, 17:21   #8
moooniaaaa
Zakorzenienie
 
Avatar moooniaaaa
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 16 600
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

A o jakim kierunku myślisz?
moooniaaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-07, 17:27   #9
czuczenka
Zakorzenienie
 
Avatar czuczenka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 4 369
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Najrozsądniejsze jest poprawianie matury, bo jej wyniki ma się już "na zawsze" i mogą się przydać
No tak, ale przeciez zawsze moze isc na zaoczne studia i w trakcie uczyc sie do matury, no chyba ze ten wymarzony jej kierunek jest tak bardzo oblegany ze pozniejsza mozliwosc przeniesienia sie na studia dzienne nie bedzie mozliwa. a czy koniecznie Autorko musisz isc do prywatnej szkoly?
__________________

Już Pani Licencjat
teraz sie MaGistRuje
5-ty rok na Wizażu



DUKAM
czuczenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-07, 17:33   #10
makarona
Rozeznanie
 
Avatar makarona
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 987
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

Cytat:
Napisane przez paula-zla Pokaż wiadomość
Dziękuję za odzew! Ciągle waham się między pierwszą a drugą z przewagą dla drugiej. Niegdyś nie wyobrażałam sobie studiować zaocznie, nie chciałam. Teraz zmieniłam zdanie, zwłaszcza, że rozmawiałam z kilkoma osobami, które skończyły prywatną uczelnię, na którą się wybieram lub ciągle się na niej uczą i mają pozytywną opinię, chociaż tych negatywnych również nie brakuje. Chcę podjąć pracę, ale dopiero w sierpniu, narazie chcę skoncentrować się na przygotowywaniu do poprawki. Zapisałam się już na korepetycje. Poza tym, mam jeszcze trochę oszczędności, które leżakują na koncie oszczędnościowym, więc gdyby zaszła nagła potrzeba to powinnam sobie jakoś poradzić. Narazie sobie trochę dorabiam, co prawda żadnych kokosów z tego nie ma, ale zawsze to parę groszy.
Co do wspólnego mieszkania to już miałam dwie propozycje od znajomych, jutro dostaną wyniki, gdzie się dostali, więc myślę, że zaczniemy poważnie rozmawiać o tym co dalej, a nie prowadzić jedynie luźne rozmowy. Jutro zacznę się wypytywać.
Nie ma sprawy
Przemyśl sobie to wszystko, porozmawiaj ze znajomymi, zaplanuj dokładnie najbliższą przyszłość. Życia i tak nie potrafimy przewidzieć, więc być może jeszcze skończysz studia dzienne, np. za rok poprawisz maturę, a potem o nich pomyślisz.

Ja kiedyś też nie potrafiłam sobie wyobrazić siebie jako studentki Uczelni Prywatnej. Dziś nią jestem, ale są to studia dzienne. I nie narzekam, nie czuję się z niczego obdarta, ani mniej wartościowa.
__________________
Cytat:
Szanujmy się.



Nasz czas oczekiwania
makarona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-07, 18:20   #11
paula-zla
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 14 179
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

Cytat:
Napisane przez Rarita Pokaż wiadomość
Gdybym była na twoim miejscu (a też jestem z małej, nudnej miejscowości w której się wyrwałam;p) wybrałabym tą drugą opcję. Wydaje się ona niezwykle kusząca i na pewno bardziej rozwojowa od drugiej, ale musisz sobie zdawać sprawę z kilku minusów:
- nie wiem, na ile rodzice byliby w stanie ci pomóc, ale jeśli chcesz pracować w obcym mieście by utrzymywać się tylko ze swoich dochodów, to może być ciężko. Pokój (nie mówiąc już o mieszkaniu) w większym mieści, to wydatek rzędu kilkaset złotych, do tego dochodzą koszty życia codziennego + opłaty za studia i wszystko co z tym związane, tak więc musiałabyś zarabiać ok. 1500 zł jak nie więcej żeby wyjść na prostą, być może uda ci się wyciągnąć tyle w jakiejś pracy niewymagającej kwalifikacji, ale nastaw się że będzie ciężko
- nie wiem również, co zamierzasz studiować, ale jeśli jest to jakiś bardzo wymagający kierunek to będziesz musiała poświęcić sporo czasu na jego naukę, jeśli będziesz musiała łączyć to z pracą i chciała mieć jakieś życie towarzyskie (a to jest jak rozumiem jednym z celów wyrwania się z nudnego miasta), to również będzie ci ciężko
- jeśli chodzi o przeniesienie z zaocznych na dzienne, to oczywiście istnieje taka możliwość, ale mało kto może z niej skorzystać (na niektórych kierunkach w ogóle nie ma takiej możliwości, na innych musisz mieć średnią koło 4,5 / 4,75 a wbrew pozorom nie jest tak łatwo utrzymać taką średnią, zwłaszcza na zaocznych studiach jak się ma również inne obowiązki oprócz nauki; być może łatwiej będzie ci po prostu startować drugi raz w rekrutacji na dzienne

Reasumując mój subiektywny wywód
Wyjazd do innego miasta na studia zaoczne to dobry pomysł, możesz o wiele więcej zyskać ale przy dużym nakładzie pracy
Rozmawiałam z rodzicami, wiem, że mogłabym liczyć na ich pomoc finansową. Wstępnie dowiadywałam się jak to jest z przeniesieniem się i wiem, że trzeba mieć wysoką średnią, oprócz tego trzeba nadrabiać różnice programowe, ale pojawia się u mnie wątpliwość, czy na uniwersytecie patrzą przychylnie na studentkę szkoły prywatnej, zwłaszcza na UWr. W dodatku jeżeli mowa o obleganym kierunku, który wybrałam. Chyba łatwiej byłoby przenieść się z zaocznych na uniwerku, ale z doświadczenia znajomych wiem też, że to nie takie hop siup bęc. Zastanawiam się, czy to nie byłoby marzenie ściętej głowy, tak jak jedna z Was napisała: siły na zamiary, bo łatwo mówić, a rzeczywistość może wyglądać zupełnie inaczej.

Cytat:
Napisane przez WhiteCherry Pokaż wiadomość
ja na twoim miejscu wybrałabym poprawkę matury za rok, a w tym czasie praca, może jakiś kurs, np. prawka jazdy jeśli jeszcze nie masz ? rok zleci, poprawisz maturę na tyle, by dostać się na wymarzone studia i będzie ok wiele moich znajomych tak robiło i wyszło im to na dobre. Po co łapać się byle czego - czyli chociażby tych studiów zaocznych na prywatnej uczelni. Byle tylko studiować i nie tracić roku? Ale ten rok nie musi być stracony ;> i możesz wykorzystać go maksymalnie. A z zaocznych studiów nie zawsze tak łatwo się przenieść. Tak się z reguły tylko pisze - w ramach pocieszenia
Na pewno podjęłabym pracę, bo zakwitłabym w domu, zresztą miałabym swoje oszczędności, które mogłabym odkładać. Uważam, że jest tutaj jeden zasadniczy problem: boję się, że ta opcja rozleniwiłaby mnie do bólu. Do tej pory ciężko było mnie zmotywować do nauki, podchodziłam do matury praktycznie z marszu. Teraz jestem świadoma swoich błędów, mam postanowiony cel i chcę do niego dążyć. Ale czy znajdę w sobie wystarczająco dużo samozaparcia i dyscypliny, żeby siedzieć na tyłku przy książkach... To jest chyba kluczowa sprawa, która najbardziej mi przeszkadza.

Cytat:
Napisane przez czuczenka Pokaż wiadomość
Witaj Podziwiam Cie ze nie zalamalas sie do tego stopnia niezdaną matura ze usiadlas i stwierdzilas ze zycie jest bez sensu, ze nic Ci w zyciu nie wychodzi itp, tylko wzielas sie w garsc i chcesz jakos rozwiazac ta sytuacje

Ja na twoim miejscu na pewno nie chcialabym zostac w moim miescie rodzinnym, gdyz w malym miescie sa bardzo male perspektywy znalezienia pracy, a obserwujac zycie to jak juz nawet znajdziesz jakas marna prace to pozniej ciezko jest rozpoczac studia wyjezdzajac do innego miasta, gdy juz przyzwyczailo sie do takiego stylu zycia ze praca dom praca dom. Jeszcze mowisz ze nie bedziesz miala znajomych tutaj i nic sie nie dzieje wiec moim zdaniem wlasnie ta opcja zostania jest najgorsza.

Druga opcja popierana przez Twoja mame wydaje mi sie wlasnie najbardziej perspektywiczna, mam wielu znajomych wlasnie na studiach zaocznych, ktorzy wyjechali ze swoich miast rodzinnych i podjeli sie pracy w miescie studenckim i naprawde tego nie zalują, poznali wielu nowych ludzi, w ich zyciu cos sie dzieje maja kontakt z roznymi ludzmi, kulturami, ciagle w ich zyciu cos sie dziejeOpcja pojscia do prywatnej szkoly chociazby wlasnie jak twoja mama mowi ze na rok, a pozniej staranie sie o przenisienie jest jak najbardziej fajna nawet po pol roku majac bardzo dobre oceny mozesz sie przeniesc a poki co mozesz studiowac i pracowac

Tej ostatniej opcji to troche nie rozumiem, co nazywasz obcym miastem?Moim zdaniem zawsze takie przedsiewziecia duzo w zyciu ucza człowieka i przez takie sytuacje czlowiek staje sie silniejszym i dazy do celu jaki wczesniej sobie obral

Jesli poprawki sa w sierpniu to jeszcze zawsze mozesz zlozyc papiery na studia we wrzesniu i to na panstwowe uczelnie bo sa zawsze drugie nabory na kierunki mniej oblegane, a dokladnie to na co chcialabys isc? zawsze istnieje wlasnie mozliwosc pojscia na studia zaoczne panstwowo a pozniej przenisienie sie na studia dzienne, naprawde jest to mozliwe przy dobrych ocenach
Akurat tu, gdzie mieszkam jest spora galeria handlowa, także miałabym, gdzie szukać pracy. Zawsze zostają inne wyjścia typu McDonald's itd. Właśnie boję się opisanej przez Ciebie stagnacji: praca dom praca dom, bo wiem, że to działa demotywująco. Nie interesują mnie pierwsze lepsze studia byleby tylko dostać się na nie i studiować. Najbliższe mojemu sercu jest dziennikarstwo. Później chciałabym związać swoją przyszłość z PR.
Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Ale czym właściwie się te opcje różnią, że pierwszą odbierasz jako "ok", a druga przeraża? One się przecież nie różnią prawie niczym, poza tym, że w opcji ostatniej będziesz miała więcej czasu na naukę do matury. Niestety tego czasu trochę trzeba mieć, szczególnie że samodzielne przygotowywanie się wymaga wysiłku i samozaparcia, samodyscypliny, mobilizacji do nauki.

Zastanów się po pierwsze nad tym, czy ucząc się zaocznie i pracując znajdziesz jeszcze siłę na naukę do poprawiania matury. Na zaocznych studiach trzeba więcej pracować w domu, czytać, to zajmuje czas.

Po drugie, zastanów się czy ten rok studiów zaocznych coś Ci da w razie dostania się później tam gdzie chciałaś - czy przedmioty się pokrywają, czy są szanse, że Ci je przepiszą. Jeśli nie, to nie ma sensu iść, studiować wydając na to kasę i zajmując czas, który możesz poświęcić na maturę. Poza tym dowiedz się czy w ogóle jest taka opcja, żeby przenieść się na uniwerek, bo skoro kierunek jest oblegany - może się okazać, że to w ogole nie wchodzi w grę.

Moim zdaniem powinnaś przede wszystkim poprawiać tę maturę. Nie wiadomo jak Ci się życie dalej potoczy, czy nie zapragniesz jednak zmienić kierunku albo studiować innego, a wtedy dobre wyniki będą Ci potrzebne. Dodatkowo, jeśli okaże się, że nie możesz się przenieść z zaocznych na dzienne - będziesz miała otwartą furtkę w postaci wzięcia udziału w kolejnej rekrutacji. Czy jesteśw stanie ją poprawiać pracując i studiując, tylko pracując czy może mieszkając z rodzicami i ucząc się - to zależy tak naprawdę od Ciebie, byleś mierzyła siły na zamiary

---------- Dopisano o 18:13 ---------- Poprzedni post napisano o 18:09 ----------



Taak, tylko czy ją zechcą przyjąć na uniwersytecie, skoro ona będzie chciała się przenosić z jakiejś prywatnej szkoły? Nie wiadomo. To się tak mówi, że jak ma się dobre oceny - można się przenieść, ale niekoniecznie musi być tak różowo Szczególnie, że to inna uczelnia, mogą być inne przedmioty.

Najrozsądniejsze jest poprawianie matury, bo jej wyniki ma się już "na zawsze" i mogą się przydać
Wiesz, Twój post wiele mi dał i chciałabym Ci za to podziękować.
Tak jak już pisałam wyżej w moim przypadku zasadniczym problemem jest mobilizacja do nauki, a raczej jej brak. Chcę kontynuować naukę, ale najwięcej trudności sprawia mi wprowadzenie samodyscypliny, zwłaszcza gdy nikt nade mną nie sterczy i nie zaciąga do książek. Co prawda, gdy się teraz nad tym zastanawiam mam w sobie siłę do działania i chęć, aby udowodnić sobie oraz wszystkim innym, że dam radę, zacisnę zęby, przetrzymam jeden rok i osiągnę cel, dostanę się na wymarzone studia i jeszcze sobie podziękuję za wytrwałość. Ale z drugiej strony znam siebie, wiem, że szybko się zniechęcam i rzucam wszystko w diabły.

I znowu mam istny kocioł w głowie, bo otworzyłyście mi oczy na kilka spraw, które warto dokładnie przemyśleć.
__________________
don't leave my hyper heart alone on the water
cover me in rag and bone and sympathy
'cause i don't want to get over you
i don't want to get over you



wymienię
paula-zla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-07-07, 18:37   #12
krooolewna
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: z daleka:D
Wiadomości: 1 938
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

Cytat:
Napisane przez WhiteCherry Pokaż wiadomość
ja na twoim miejscu wybrałabym poprawkę matury za rok, a w tym czasie praca, może jakiś kurs, np. prawka jazdy jeśli jeszcze nie masz ? rok zleci, poprawisz maturę na tyle, by dostać się na wymarzone studia i będzie ok wiele moich znajomych tak robiło i wyszło im to na dobre. Po co łapać się byle czego - czyli chociażby tych studiów zaocznych na prywatnej uczelni. Byle tylko studiować i nie tracić roku? Ale ten rok nie musi być stracony ;> i możesz wykorzystać go maksymalnie. A z zaocznych studiów nie zawsze tak łatwo się przenieść. Tak się z reguły tylko pisze - w ramach pocieszenia
zgadzam się z WhiteCherry.Nie chcę Jej powtarzać,dlatego cytuję.Rok nie wyrok.Lepiej czuc się spełnionym przez całe życie niż iść na studia byle się złapać czegos.
__________________

krooolewna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-07, 18:50   #13
paula-zla
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 14 179
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

Cytat:
Napisane przez krooolewna Pokaż wiadomość
zgadzam się z WhiteCherry.Nie chcę Jej powtarzać,dlatego cytuję.Rok nie wyrok.Lepiej czuc się spełnionym przez całe życie niż iść na studia byle się złapać czegos.
Ale ja nigdzie nie napisałam, że chcę iść na byle jakie studia byleby studiować cokolwiek.

Dałyście mi dużo do myślenia... Zastanawiam się nad zostaniem w domu i maturą za rok.
__________________
don't leave my hyper heart alone on the water
cover me in rag and bone and sympathy
'cause i don't want to get over you
i don't want to get over you



wymienię
paula-zla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-07, 18:57   #14
lubiecukierki
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 579
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

I to jest najlepsze rozwiązanie.Najpierw ta matura,a potem studia.Studia nie zając nie uciekną a Ty i tak będziesz potrzebowała duzo czasu aby się przygotować do tego przedmiotu,więc myśle,ze narazie nie zajmuj się niczym innym tylko skup się na tym co najwazniejsze.Wszystko po kolei a będzie napewno dobrze
lubiecukierki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-07, 19:16   #15
WhiteCherry
Zakorzenienie
 
Avatar WhiteCherry
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 19 328
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

Cytat:
Napisane przez paula-zla Pokaż wiadomość
Rozmawiałam z rodzicami, wiem, że mogłabym liczyć na ich pomoc finansową. Wstępnie dowiadywałam się jak to jest z przeniesieniem się i wiem, że trzeba mieć wysoką średnią, oprócz tego trzeba nadrabiać różnice programowe, ale pojawia się u mnie wątpliwość, czy na uniwersytecie patrzą przychylnie na studentkę szkoły prywatnej, zwłaszcza na UWr. W dodatku jeżeli mowa o obleganym kierunku, który wybrałam. Chyba łatwiej byłoby przenieść się z zaocznych na uniwerku, ale z doświadczenia znajomych wiem też, że to nie takie hop siup bęc. Zastanawiam się, czy to nie byłoby marzenie ściętej głowy, tak jak jedna z Was napisała: siły na zamiary, bo łatwo mówić, a rzeczywistość może wyglądać zupełnie inaczej.



Na pewno podjęłabym pracę, bo zakwitłabym w domu, zresztą miałabym swoje oszczędności, które mogłabym odkładać. Uważam, że jest tutaj jeden zasadniczy problem: boję się, że ta opcja rozleniwiłaby mnie do bólu. Do tej pory ciężko było mnie zmotywować do nauki, podchodziłam do matury praktycznie z marszu. Teraz jestem świadoma swoich błędów, mam postanowiony cel i chcę do niego dążyć. Ale czy znajdę w sobie wystarczająco dużo samozaparcia i dyscypliny, żeby siedzieć na tyłku przy książkach... To jest chyba kluczowa sprawa, która najbardziej mi przeszkadza.



Akurat tu, gdzie mieszkam jest spora galeria handlowa, także miałabym, gdzie szukać pracy. Zawsze zostają inne wyjścia typu McDonald's itd. Właśnie boję się opisanej przez Ciebie stagnacji: praca dom praca dom, bo wiem, że to działa demotywująco. Nie interesują mnie pierwsze lepsze studia byleby tylko dostać się na nie i studiować. Najbliższe mojemu sercu jest dziennikarstwo. Później chciałabym związać swoją przyszłość z PR.


Wiesz, Twój post wiele mi dał i chciałabym Ci za to podziękować.
Tak jak już pisałam wyżej w moim przypadku zasadniczym problemem jest mobilizacja do nauki, a raczej jej brak. Chcę kontynuować naukę, ale najwięcej trudności sprawia mi wprowadzenie samodyscypliny, zwłaszcza gdy nikt nade mną nie sterczy i nie zaciąga do książek. Co prawda, gdy się teraz nad tym zastanawiam mam w sobie siłę do działania i chęć, aby udowodnić sobie oraz wszystkim innym, że dam radę, zacisnę zęby, przetrzymam jeden rok i osiągnę cel, dostanę się na wymarzone studia i jeszcze sobie podziękuję za wytrwałość. Ale z drugiej strony znam siebie, wiem, że szybko się zniechęcam i rzucam wszystko w diabły.

I znowu mam istny kocioł w głowie, bo otworzyłyście mi oczy na kilka spraw, które warto dokładnie przemyśleć.
podejrzewam, że z tą mobilizacją byłoby jeszcze gorzej, gdybyś wyjechała do innego, nowego miasta - poznała nowych ludzi, integrowała się pracowała i do tego wszystkiego studiowała zaocznie. Wątpie, żeby chciało Ci się jeszcze uczyć do matury ;> ewentualnie zostałabyś już na tych studiach na które się załapałaś, bo jak już pisałam - z przeniesieniem nie zawsze jest tak kolorowo jak wszyscy piszą. Tym bardziej, że celujesz w UW, pewnie miałabyś i tak masę różnic programowych do nadrobienia (nie oszukujmy się, w prywatnych a w dodatku zaocznych uczelniach poziom nie jest powalający).
__________________
sun goes down
WhiteCherry jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-07, 19:35   #16
paula-zla
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 14 179
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

Rozmawiałam z mamą. Powiedziałam, że zastanawiam się nad rokiem przerwy i drugim podejściem do matury w przyszłym roku. Nie była za bardzo zadowolona, ale przedyskutowałyśmy temat i ostatecznie powiedziała, że nie będzie wpływać na moją decyzję. Jeszcze nie podjęłam ostatecznej decyzji, muszę to przespać. Mam trochę czasu, żeby przemyśleć wszystko kilka razy.

---------- Dopisano o 20:35 ---------- Poprzedni post napisano o 20:30 ----------

Cytat:
Napisane przez WhiteCherry Pokaż wiadomość
podejrzewam, że z tą mobilizacją byłoby jeszcze gorzej, gdybyś wyjechała do innego, nowego miasta - poznała nowych ludzi, integrowała się pracowała i do tego wszystkiego studiowała zaocznie. Wątpie, żeby chciało Ci się jeszcze uczyć do matury ;> ewentualnie zostałabyś już na tych studiach na które się załapałaś, bo jak już pisałam - z przeniesieniem nie zawsze jest tak kolorowo jak wszyscy piszą. Tym bardziej, że celujesz w UW, pewnie miałabyś i tak masę różnic programowych do nadrobienia (nie oszukujmy się, w prywatnych a w dodatku zaocznych uczelniach poziom nie jest powalający).
Dokładnie o tym samym myślałam. W większym mieście więcej pokus: imprezy, nowi ludzie. Nie chciałoby mi się uczyć. Na pewno zachłysnęłabym się życiem w dużym mieście, zwłaszcza, że zawsze pociągały mnie duże miasta i czuję się w nich dobrze. Cóż, jeżeli się zdecyduję na rok przerwy to będę musiała spiąć poślady i dać siebie wszystko, żeby za rok cieszyć się, że było warto.
__________________
don't leave my hyper heart alone on the water
cover me in rag and bone and sympathy
'cause i don't want to get over you
i don't want to get over you



wymienię
paula-zla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-07, 19:45   #17
ever-dream
Wtajemniczenie
 
Avatar ever-dream
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 2 491
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

Z prywatnej uczelni z zaocznego kierunku, przenieść się na dzienne na uniwersytet jest baaaardzo trudne.

Pamiętaj, że są też różnice programowe, które prywatne uczelnie specjalnie serwują żeby im studenci nie pouciekali na uczelnie państwowe

Na Twoim miejscu wybrałabym jednak opcję ze studiami zaocznymi, z poprawą matury różnie bywa i mogę Ci powiedzieć, że na podstawie moich obserwacji znajomych, którzy postanowili za rok poprawiać maturę i dostać się na pożądany kierunek mogę stwierdzić, że to kiepski pomysł. Nikomu nie udało się na tylko znacząco poprawić wyników aby robić to co się chciało.
__________________
"A ci, którzy tańczyli, zostali uznani za szalonych przez tych, którzy nie słyszeli muzyki".
ever-dream jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-07, 20:01   #18
paula-zla
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 14 179
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

Cytat:
Napisane przez ever-dream Pokaż wiadomość
Z prywatnej uczelni z zaocznego kierunku, przenieść się na dzienne na uniwersytet jest baaaardzo trudne.

Pamiętaj, że są też różnice programowe, które prywatne uczelnie specjalnie serwują żeby im studenci nie pouciekali na uczelnie państwowe

Na Twoim miejscu wybrałabym jednak opcję ze studiami zaocznymi, z poprawą matury różnie bywa i mogę Ci powiedzieć, że na podstawie moich obserwacji znajomych, którzy postanowili za rok poprawiać maturę i dostać się na pożądany kierunek mogę stwierdzić, że to kiepski pomysł. Nikomu nie udało się na tylko znacząco poprawić wyników aby robić to co się chciało.
Zdałam sobie sprawę, że przeniesienie się z uczelni prywatnej na uniwersytet (zwłaszcza, że w grę wchodzi UWr) to ciężki orzech do zgryzienia i mogę się nieźle przeliczyć, więc nie wiem, czy to byłoby dobrym rozwiązaniem. W dodatku, że kierunek jest drugi w kolejności jako najbardziej oblegany.

Ile ludzi, tyle opinii. Naprawdę ciężko będzie mi podjąć ostateczną decyzję.
__________________
don't leave my hyper heart alone on the water
cover me in rag and bone and sympathy
'cause i don't want to get over you
i don't want to get over you



wymienię
paula-zla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-07, 20:33   #19
Stookrotka
Raczkowanie
 
Avatar Stookrotka
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 413
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

@paula-zla
Wiesz, rozumiem Cie - mam dość podobny problem, tylko że ja zdałam "ogólne" b. dobrze, a to co trzeba zwaliłam... nie wiem jak
Myślałam iść na "coś" na rok, ale po co? Ja wybieram praca + poprawa i dostanie się na to co chce!
IMHO Jeżeli nie lubisz swojego miasta, ja sugeruje praca + poprawa też, nie poszłabym na zaoczne. Mówisz że dasz radę poprawić mature - rok to nie jest dużo, naprawdę szybko minie. Nie jestem jakoś za studiami zaoczymi, skoro masz warunki to lepiej idz do pracy, a za roczek na studia, kasy może troszke zaoszczędzisz?
Stookrotka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-07-07, 20:51   #20
svahn
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

Dosyć długo przeglądam te forum , jednak dopiero po ujrzeniu tego tematu postanowiłem coś Tobie doradzić.

Jestem studentem 3 roku, więc myślę ze mogę coś nie coś powiedzieć

Po pierwsze zastanów się ,co naprawde chcesz w życiu robić. Nie wybieraj ścieżki pod względem popularnych studiów ale tym jak siebie widzisz po studiach. Dla przykładu w ostatnim roku ilość absolwentów po także popularnych kierunkach takich jak socjologia, psychologia, politologia, dziennikarstwo ,która zarejestrowała się w urzędzie pracy wynosiła po 3,4 tysiące na kierunek, z czego pracje znajdowało 4-5... Studia to przedłużenie młodości. Pytanie tylko czy po studiach chcesz wrócić do punktu wyjścia z liceum, gdzie wielu moich starszych znajomych pracuje jako sprzedawca w sklepie albo biurze podróży z tytułem magistra lub mieć życie w którym rzeczywiście się coś osiągneło. Napisłaś coś o dziennikarstwie potem PR. Dziś nie ma hybryd. Trzeba być dobrym w swoich fachu. Według mnie Pomysł z PR nie jest zły, rynnek w tej kwestii wciąż bedzię poszukiwał ludzi. Dobra nie będę odbiegał od tematu. Jeżeli chcesz zapytać o coś -napisz

Po drugie. Polecam wziąć jakaś pracę gdzie w dzień, dzień będziesz pracować po 8h, ale nie dłużej niż 3 miesiące, żeby się nie przyzwyczaić Pracująć w ten sposób z jednej strony zobaczysz ile trzeba włożyć wysiłku ,aby coś osiągnać dzięki czemu zyskasz motywacje do nauki, żeby nie skończyć w ten sposób, a z drugiej zdobędziesz dyscypline której niewątpliwe teraz jak stwierdziłaś tobie brakuje. Mówiąc praca nie mówie tu o roznoszeniu ulotek. Jeżeli nie złamiesz się po 3 tygodniach to będzie twój pierwszy duży sukces i zdobyta siła woli. Nie polecam rozwiązania ze studiami zaocznymi. Doświadczenie uczy, że ludzie po roku, cięzko mają ochotę zmieniać cokolwiek w swoim życiu dodatkowo ekipa na takich studiach raczej nie będzie motywować do nauki. Zdobyć przeniesienie jest b. trudno. Codzienna praca w mieście też nie jest dobra. Odsuniesz się od kultury nauki. Z moich znajmoych, wszyscy Ci którzy wybrali to rozwiązanie nie podeszli do poprawki matury ,którą planowali.

Praca nie idzie w parze z nauką. Najlepiej jak znajdziesz sobie prace na 2 - 3 miesiące, gdzie się czegoś nauczysz. Potem skup się na nauce, popraw maturę i zdobądz to czego chcesz . Mówiąc nauka nie mam na myśli codziennych 10h katuszy. Wystarczy 3 - 4h dziennie ale regularnie, a zobaczysz duże postępy. Zdecydowanie więcej się nauczysz 5 razy po godzinie , niż 10 h jednego dnia.

Na koniec dodam, że zastanawijąc się nad swoją przyszłością jestes bliżej sukcesu niż 80 % studentówna 3 roku, którzy nie mają na siebie pomysłu. Wniosek: Głowa do góry

Edytowane przez svahn
Czas edycji: 2010-07-07 o 21:04
svahn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-07, 20:54   #21
makarona
Rozeznanie
 
Avatar makarona
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 987
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

Wiesz, jest jeszcze taka obawa, że jeżeli sama nie jesteś pewna, czy podołasz i zmobilizujesz się odpowiednio, aby dobrze przygotować się powtórki matury, to może ci ten plan z roczną przerwą klęknąć...
Co jeśli zdasz średnio poprawiane przedmioty? Jeśli na studia dzienne na UWr po prostu cię nie przyjmą? Jak postąpisz dalej? Jeden rok w plecy, z kolejnym nie wiadomo co działać, a tak mogłabyś już zaczynać kolejny na studiach zaocznych.

Przemyśl, na zapas, taką ewentualność.
__________________
Cytat:
Szanujmy się.



Nasz czas oczekiwania

Edytowane przez makarona
Czas edycji: 2010-07-07 o 20:55
makarona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-07, 21:08   #22
takajedna18
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 99
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

Cytat:
Napisane przez svahn Pokaż wiadomość
Dosyć długo przeglądam te forum , jednak dopiero po ujrzeniu tego tematu postanowiłem coś Tobie doradzić.

Jestem studentem 3 roku, więc myślę ze mogę coś nie coś powiedzieć

Po pierwsze zastanów się ,co naprawde chcesz w życiu robić. Nie wybieraj ścieżki pod względem popularnych studiów ale tym jak siebie widzisz po studiach. Dla przykładu w ostatnim roku ilość absolwentów po także popularnych kierunkach takich jak socjologia, psychologia, politologia, dziennikarstwo ,która zarejestrowała się w urzędzie pracy wynosiła po 3,4 tysiące na kierunek, z czego pracje znajdowało 4-5... Studia to przedłużenie młodości. Pytanie tylko czy po studiach chcesz wrócić do punktu wyjścia z liceum, gdzie wielu moich starszych znajomych pracuje jako sprzedawca w sklepie albo biurze podróży z tytułem magistra lub mieć życie w którym rzeczywiście się coś osiągneło. Napisłaś coś o dziennikarstwie potem PR. Dziś nie ma hybryd. Trzeba być dobrym w swoich fachu. Według mnie Pomysł z PR nie jest zły, rynnek w tej kwestii wciąż bedzię poszukiwał ludzi. Dobra nie będę odbiegał od tematu. Jeżeli chcesz zapytać o coś -napisz

Po drugie. Polecam wziąć jakaś pracę gdzie w dzień, dzień będziesz pracować po 8h, ale nie dłużej niż 3 miesiące, żeby się nie przyzwyczaić Pracująć w ten sposób z jednej strony zobaczysz ile trzeba włożyć wysiłku ,aby coś osiągnać dzięki czemu zyskasz motywacje do nauki, żeby nie skończyć w ten sposób, a z drugiej zdobędziesz dyscypline której niewątpliwe teraz jak stwierdziłaś tobie brakuje. Mówiąc praca nie mówie tu o roznoszeniu ulotek. Jeżeli nie złamiesz się po 3 tygodniach to będzie twój pierwszy duży sukces i zdobyta siła woli. Nie polecam rozwiązania ze studiami zaocznymi. Doświadczenie uczy, że ludzie po roku, cięzko mają ochotę zmieniać cokolwiek w swoim życiu dodatkowo ekipa na takich studiach raczej nie będzie motywować do nauki. Zdobyć przeniesienie jest b. trudno. Codzienna praca w mieście też nie jest dobra. Odsuniesz się od kultury nauki. Z moich znajmoych, wszyscy Ci którzy wybrali to rozwiązanie nie podeszli do poprawki matury ,którą planowali.

Praca nie idzie w parze z nauką. Najlepiej jak znajdziesz sobie prace na 2 - 3 miesiące, gdzie się czegoś nauczysz. Potem skup się na nauce, popraw maturę i zdobądz to czego chcesz . Mówiąc nauka nie mam na myśli codziennych 10h katuszy. Wystarczy 3 - 4h dziennie ale regularnie, a zobaczysz duże postępy. Zdecydowanie więcej się nauczysz 5 razy po godzinie , niż 10 h jednego dnia.

Na koniec dodam, że zastanawijąc się nad swoją przyszłością jestes bliżej sukcesu niż 80 % studentówna 3 roku, którzy nie mają na siebie pomysłu. Wniosek: Głowa do góry


jestem w podobnej sytuacji co autorka tego watku tyle ze mi goolnie poszlo bardzos srednio a rozszr=erzeznie bardzo zle wiec moge tylko pomarzyc... ale dzieki temu posotowi chyab zrezygnuje z zaocznch gdyz po prostu nie tego chce. rok w ta a w ta ... lepiej starcic rok niz potem cale zycie na katowaniu samego siebie robiac to co nas nie interesuje .
mam nadieje ze i ja nei bede zalowala swojegwyboru .
takajedna18 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-08, 00:19   #23
Sondrina
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Opole
Wiadomości: 4 888
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

A ja proponuję poprawiać w sierpniu i startować w drugiej rekrutacji... Po pierwsze, mamy niż, nawet humanistyczne kierunki na dobrych uczelniach mają wolne miejsca, po drugie, może przesadzasz z tymi tragicznymi wynikami... Moja znajoma np. uważa 78% z rozszerzenia za mało, a ludzie dookoła pozdawali to rozszerzenie na 34%-58%.
Ja bym nie rezygnowała ze studiów w tym roku, bo przez ten rok i tak pojawi się rozleniwienie, bo jest dużo czasu... Ale poszła na zaoczne państwowe, mniejsze różnice programowe, łatwiej się przenieść. Zapytaj rodziców, czy byliby w stanie opłacać Ci naukę na zaocznych na UWr przez ten rok, bo Ty będziesz pracować na wysoką średnią, umożliwiającą przenosiny. Bo może akurat rodzice mają taką możliwość utrzymania Cię... Moja kumpela tak zrobiła. Nie dostała się na dzienne prawo, poszła na zaoczne. Przez wakacje na nie pracowała, ale podczas roku akademickiego ostro kuła, no i na koniec miała średnią 4,8 i jest teraz na dziennych.
Poza tym studiując masz kontakt z przedmiotami, które zdajesz na maturze, a ucząc się samej w domu, gubisz po drodze motywację...
Sondrina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-08, 00:55   #24
bonzai_88
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 12
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

zgadzam się całkowicie z makaroną
bonzai_88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-08, 00:58   #25
Seeensi
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 267
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

paulo,swoją drogą dziennikarstwo to taki sobie pomysł.wiesz,świetni dziennikarze mieli miało wspólnego z tym kierunkiem studiów (patrz.Monika Olejnik).Ja również w przyszłości chciałabym związać się z PR Będę trzymać za Ciebie kciuki
__________________
1. my
2. Kult!
Seeensi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-08, 01:25   #26
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

Cytat:
Napisane przez Sondrina Pokaż wiadomość
Poza tym studiując masz kontakt z przedmiotami, które zdajesz na maturze, a ucząc się samej w domu, gubisz po drodze motywację...
Z jakimi?
Bo tak prawdę mówiąc u siebie nie zauważyłam, żebym na studiach miała kontakt z przedmiotami maturalnymi, może poza angielskim. Studiowałam iberystykę, tam ten angielski, a na psychologii to już zupełnie nic się nie pokrywa (gdybym zdawała biologię,to odrobinę by zahaczało, ale tylko odrobinę).

Paula, jeśli masz wątpliwości co do swojej motywacji, to możesz albo "na wszelki wypadek" iść na zaoczne, ale licząc się z tym, że może się okazać, że na nich już zostaniesz do końca, albo poszukać sobie "bata nad głową" - korepetycji, kursu maturalnego, czegoś co Cię będzie trzymać w ryzach. Są jeszcze inne metody motywowania się, np wyznaczenie sobie konkretnego czasu na naukę, w odpowiadających Ci godzinach - na przykład od 14stej do 17-18stej i trzymanie się ich za wszelką cenę (więc jak ktoś Cię akurat zaprosi na spacer, mówisz że możesz, ale po 18stej bo wcześniej jesteś zajęta ). Po ok. 2 tygodniach, czasem odrobinę dłużej, człowiek wyrabia sobie nawyki, o ile powtarza jakąś czynność regularnie. Przyzwyczaiłabyś się.

Szukaj rozwiązania, które się najlepiej może sprawdzić w Twoim przypadku. Nie sugeruj się za bardzo, że ktoś tam zamierzał poprawiać i się nie udało, a ktoś inny zdecydował się jednak na zaoczne i mu się podoba. Każdy ma swoje preferencje, gdybym ja zrezygnowała łatwo z tego, co chciałam od dawna studiować, dzisiaj studiowałabym inny, nielubiany kierunek

Jak masz pomysł na siebie, to dąż do niego.

P.S. Mój kolega z liceum po dziennikarstwie załapał się od razu do TVN-u, więc nie wiem czy te studia to taki bezsens...

Edytowane przez Lexie
Czas edycji: 2010-07-08 o 01:26
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-08, 01:45   #27
Seeensi
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 267
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

nie powiedziałam,że te studia to bezsens.a tak już z czystej ciekawości do Lexie - po iberystyce pracujesz w zawodzie?
__________________
1. my
2. Kult!

Edytowane przez Seeensi
Czas edycji: 2010-07-08 o 01:47
Seeensi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-08, 06:17   #28
kora777
Raczkowanie
 
Avatar kora777
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: krk
Wiadomości: 274
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

po pierwsze nauka to się tak mówi, że poprawię, przygotuję się ale juz jest lipiec a za chwilę będzie sierpień. popraw ten przedmiot najlepiej jak potrafisz i startuj na rozdanie wrześniowe wiele uczelni ma jeszcze wtedy wolne miejsca, nawet te państwowe!! jesli nie to zawsze pozostaja zaoczne - poznasz czy nowe miasto ci się podoba, jak godzisz prace z nauka i co to takiego ta sesja. jak się nie uda to trudno - i tak miałaś rok 'stracić' siedząc w domu.

nie zostawaj w domu i nie poprawiaj matury za rok, bo takie uczenie w domu to fikcja. może masz duzo samodyscypliny, żeby sie uczyć języków itp. ale pewnie skończy się na siedzeniu na necie calymi dniami. znam to skądś.. posmakuj życia/pracy poza domem i zobacz czy sie do tego nadajesz, nie wszystkim studia są pisane - szczególnie 'bylejaki' kierunek, żeby tylko mieć mgr.
__________________
Wszystko ma swój czas,
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
.
kora777 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-08, 08:51   #29
paula-zla
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 14 179
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

Cytat:
Napisane przez svahn Pokaż wiadomość
Dosyć długo przeglądam te forum , jednak dopiero po ujrzeniu tego tematu postanowiłem coś Tobie doradzić.

Jestem studentem 3 roku, więc myślę ze mogę coś nie coś powiedzieć

Po pierwsze zastanów się ,co naprawde chcesz w życiu robić. Nie wybieraj ścieżki pod względem popularnych studiów ale tym jak siebie widzisz po studiach. Dla przykładu w ostatnim roku ilość absolwentów po także popularnych kierunkach takich jak socjologia, psychologia, politologia, dziennikarstwo ,która zarejestrowała się w urzędzie pracy wynosiła po 3,4 tysiące na kierunek, z czego pracje znajdowało 4-5... Studia to przedłużenie młodości. Pytanie tylko czy po studiach chcesz wrócić do punktu wyjścia z liceum, gdzie wielu moich starszych znajomych pracuje jako sprzedawca w sklepie albo biurze podróży z tytułem magistra lub mieć życie w którym rzeczywiście się coś osiągneło. Napisłaś coś o dziennikarstwie potem PR. Dziś nie ma hybryd. Trzeba być dobrym w swoich fachu. Według mnie Pomysł z PR nie jest zły, rynnek w tej kwestii wciąż bedzię poszukiwał ludzi. Dobra nie będę odbiegał od tematu. Jeżeli chcesz zapytać o coś -napisz

Po drugie. Polecam wziąć jakaś pracę gdzie w dzień, dzień będziesz pracować po 8h, ale nie dłużej niż 3 miesiące, żeby się nie przyzwyczaić Pracująć w ten sposób z jednej strony zobaczysz ile trzeba włożyć wysiłku ,aby coś osiągnać dzięki czemu zyskasz motywacje do nauki, żeby nie skończyć w ten sposób, a z drugiej zdobędziesz dyscypline której niewątpliwe teraz jak stwierdziłaś tobie brakuje. Mówiąc praca nie mówie tu o roznoszeniu ulotek. Jeżeli nie złamiesz się po 3 tygodniach to będzie twój pierwszy duży sukces i zdobyta siła woli. Nie polecam rozwiązania ze studiami zaocznymi. Doświadczenie uczy, że ludzie po roku, cięzko mają ochotę zmieniać cokolwiek w swoim życiu dodatkowo ekipa na takich studiach raczej nie będzie motywować do nauki. Zdobyć przeniesienie jest b. trudno. Codzienna praca w mieście też nie jest dobra. Odsuniesz się od kultury nauki. Z moich znajmoych, wszyscy Ci którzy wybrali to rozwiązanie nie podeszli do poprawki matury ,którą planowali.

Praca nie idzie w parze z nauką. Najlepiej jak znajdziesz sobie prace na 2 - 3 miesiące, gdzie się czegoś nauczysz. Potem skup się na nauce, popraw maturę i zdobądz to czego chcesz . Mówiąc nauka nie mam na myśli codziennych 10h katuszy. Wystarczy 3 - 4h dziennie ale regularnie, a zobaczysz duże postępy. Zdecydowanie więcej się nauczysz 5 razy po godzinie , niż 10 h jednego dnia.

Na koniec dodam, że zastanawijąc się nad swoją przyszłością jestes bliżej sukcesu niż 80 % studentówna 3 roku, którzy nie mają na siebie pomysłu. Wniosek: Głowa do góry
Dzięki wielkie za ten post. Doskonale zdaję sobie sprawę, że znaleźć pracę po dziennikarstwie nie jest łatwo, zwłaszcza że dużo osób kończy ten kierunek. Rozmawiałam z kilkoma osobami po tym kierunku i faktycznie ich losy potoczyły się różnie. Dlatego celuję w PR, bo myślę, że to będzie coś dla mnie. Nie chcę studiować byleby tylko nazywać siebie studentką i cieszyć się, że mam zniżki na piwo w klubie.
Jeżeli chodzi o pracę to na pewno bym ją podjęła, ponieważ nie dałabym rady usiedzieć w domu. W dodatku, mogłabym trochę odłożyć.
Cytat:
Napisane przez makarona Pokaż wiadomość
Wiesz, jest jeszcze taka obawa, że jeżeli sama nie jesteś pewna, czy podołasz i zmobilizujesz się odpowiednio, aby dobrze przygotować się powtórki matury, to może ci ten plan z roczną przerwą klęknąć...
Co jeśli zdasz średnio poprawiane przedmioty? Jeśli na studia dzienne na UWr po prostu cię nie przyjmą? Jak postąpisz dalej? Jeden rok w plecy, z kolejnym nie wiadomo co działać, a tak mogłabyś już zaczynać kolejny na studiach zaocznych.

Przemyśl, na zapas, taką ewentualność.
Zdaję sobie sprawę, że plan z roczną przerwą może się zawalić, zwłaszcza że znam siebie. Moja mama powiedziała, że jeżeli wybiorę rok przerwy to mi nie podaruje, nie pozwoli, żebym zmarnowała jeden rok. Będzie nade mną stać jak żandarm i nawet siłą zmuszać, żebym usiadła do książek. Bo najgorzej jest zacząć i usiąść, a później idzie z górki. Z tym mam największy problem.

Cytat:
Napisane przez Sondrina Pokaż wiadomość
A ja proponuję poprawiać w sierpniu i startować w drugiej rekrutacji... Po pierwsze, mamy niż, nawet humanistyczne kierunki na dobrych uczelniach mają wolne miejsca, po drugie, może przesadzasz z tymi tragicznymi wynikami... Moja znajoma np. uważa 78% z rozszerzenia za mało, a ludzie dookoła pozdawali to rozszerzenie na 34%-58%.
Ja bym nie rezygnowała ze studiów w tym roku, bo przez ten rok i tak pojawi się rozleniwienie, bo jest dużo czasu... Ale poszła na zaoczne państwowe, mniejsze różnice programowe, łatwiej się przenieść. Zapytaj rodziców, czy byliby w stanie opłacać Ci naukę na zaocznych na UWr przez ten rok, bo Ty będziesz pracować na wysoką średnią, umożliwiającą przenosiny. Bo może akurat rodzice mają taką możliwość utrzymania Cię... Moja kumpela tak zrobiła. Nie dostała się na dzienne prawo, poszła na zaoczne. Przez wakacje na nie pracowała, ale podczas roku akademickiego ostro kuła, no i na koniec miała średnią 4,8 i jest teraz na dziennych.
Poza tym studiując masz kontakt z przedmiotami, które zdajesz na maturze, a ucząc się samej w domu, gubisz po drodze motywację...
Właśnie sprawdziłam w harmonogramie. Faktycznie druga tura na zaoczne rozpoczyna się we wrześniu. Myślę, że nie zaszkodzi spróbować.

Cytat:
Napisane przez Seeensi Pokaż wiadomość
paulo,swoją drogą dziennikarstwo to taki sobie pomysł.wiesz,świetni dziennikarze mieli miało wspólnego z tym kierunkiem studiów (patrz.Monika Olejnik).Ja również w przyszłości chciałabym związać się z PR Będę trzymać za Ciebie kciuki
Pewnie, że wiem Tak jak pisałam: rozmawiałam z niektórymi osobami po dziennikarstwie, niektórzy mają na siebie pomysł, znaleźli pracę w zawodzie, która przynosi satysfakcję, a inni nie.
Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Z jakimi?
Bo tak prawdę mówiąc u siebie nie zauważyłam, żebym na studiach miała kontakt z przedmiotami maturalnymi, może poza angielskim. Studiowałam iberystykę, tam ten angielski, a na psychologii to już zupełnie nic się nie pokrywa (gdybym zdawała biologię,to odrobinę by zahaczało, ale tylko odrobinę).

Paula, jeśli masz wątpliwości co do swojej motywacji, to możesz albo "na wszelki wypadek" iść na zaoczne, ale licząc się z tym, że może się okazać, że na nich już zostaniesz do końca, albo poszukać sobie "bata nad głową" - korepetycji, kursu maturalnego, czegoś co Cię będzie trzymać w ryzach. Są jeszcze inne metody motywowania się, np wyznaczenie sobie konkretnego czasu na naukę, w odpowiadających Ci godzinach - na przykład od 14stej do 17-18stej i trzymanie się ich za wszelką cenę (więc jak ktoś Cię akurat zaprosi na spacer, mówisz że możesz, ale po 18stej bo wcześniej jesteś zajęta ). Po ok. 2 tygodniach, czasem odrobinę dłużej, człowiek wyrabia sobie nawyki, o ile powtarza jakąś czynność regularnie. Przyzwyczaiłabyś się.

Szukaj rozwiązania, które się najlepiej może sprawdzić w Twoim przypadku. Nie sugeruj się za bardzo, że ktoś tam zamierzał poprawiać i się nie udało, a ktoś inny zdecydował się jednak na zaoczne i mu się podoba. Każdy ma swoje preferencje, gdybym ja zrezygnowała łatwo z tego, co chciałam od dawna studiować, dzisiaj studiowałabym inny, nielubiany kierunek

Jak masz pomysł na siebie, to dąż do niego.

P.S. Mój kolega z liceum po dziennikarstwie załapał się od razu do TVN-u, więc nie wiem czy te studia to taki bezsens...
Zawarłam z mamą umowę. Jeżeli zdecyduję się na rok przerwy to właśnie mama będzie moim bodźcem motywującym do nauki, jeżeli rozmowa nie pomoże to po prostu będzie stać nade mną jak żandarm. Może to nie jest dobre wyjście, ale wtedy przynajmniej będę musiała usiąść do książek, a najtrudniej mi zacząć. Oprócz tego, zapisałabym się na kurs z angielskiego, ponieważ sama nie dałabym rady się przygotować.




Cytat:
Napisane przez kora777 Pokaż wiadomość
po pierwsze nauka to się tak mówi, że poprawię, przygotuję się ale juz jest lipiec a za chwilę będzie sierpień. popraw ten przedmiot najlepiej jak potrafisz i startuj na rozdanie wrześniowe wiele uczelni ma jeszcze wtedy wolne miejsca, nawet te państwowe!! jesli nie to zawsze pozostaja zaoczne - poznasz czy nowe miasto ci się podoba, jak godzisz prace z nauka i co to takiego ta sesja. jak się nie uda to trudno - i tak miałaś rok 'stracić' siedząc w domu.

nie zostawaj w domu i nie poprawiaj matury za rok, bo takie uczenie w domu to fikcja. może masz duzo samodyscypliny, żeby sie uczyć języków itp. ale pewnie skończy się na siedzeniu na necie calymi dniami. znam to skądś.. posmakuj życia/pracy poza domem i zobacz czy sie do tego nadajesz, nie wszystkim studia są pisane - szczególnie 'bylejaki' kierunek, żeby tylko mieć mgr.
Myślę, że we wrześniu wezmę udział w rekrutacji na zaoczne państwowe, ponieważ na dzienne rekrutacja kończy się w lipcu.
__________________
don't leave my hyper heart alone on the water
cover me in rag and bone and sympathy
'cause i don't want to get over you
i don't want to get over you



wymienię

Edytowane przez paula-zla
Czas edycji: 2010-07-08 o 08:53
paula-zla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-08, 10:16   #30
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: "Dylematy nastolaty", czyli tegoroczna maturzystka nie wie co ze sobą począć.

Cytat:
Napisane przez Seeensi Pokaż wiadomość
nie powiedziałam,że te studia to bezsens.a tak już z czystej ciekawości do Lexie - po iberystyce pracujesz w zawodzie?
Nie, nie lubiłam iberystyki - nie moja bajka, teraz studiuję psychologię i w tej "tematyce" czuję się znacznie lepiej

Cytat:
Napisane przez paula-zla Pokaż wiadomość

Zawarłam z mamą umowę. Jeżeli zdecyduję się na rok przerwy to właśnie mama będzie moim bodźcem motywującym do nauki, jeżeli rozmowa nie pomoże to po prostu będzie stać nade mną jak żandarm. Może to nie jest dobre wyjście, ale wtedy przynajmniej będę musiała usiąść do książek, a najtrudniej mi zacząć. Oprócz tego, zapisałabym się na kurs z angielskiego, ponieważ sama nie dałabym rady się przygotować.
Nie jest to takie złe wyjście O ile mama będzie faktycznie dobrym "batem" Kurs z angielskiego - dobry pomysł, oczywiście też będzie wymagał pracy samodzielnie, ale pewnych rzeczy samodzielnie się nie wyćwiczy w języku.
Najważniejsze żebyś zaczęła od razu po wakacjach, np teraz się pouczysz do poprawki w sierpniu, a po tej poprawce wyznacz sobie do kiedy masz wakacje - np do połowy września, albo do października. I od wyznaczonego momentu zaczynasz się uczyć. Żeby nie było klasycznego odkładania "na potem", że jednak od listopada, albo lepiej po mikołajkach, albo po sylwestrze itp. Tak jak wyżej napisałam, po paru tygodniach powinnaś się "wkręcić" i przywyknąć do rytmu dnia - dlatego ustal sobie jakiś stały, np nauka od 13-15, pół godziny przerwy na obiad, i znów godzina-dwie nauki (zależy ile przedmiotów masz zamiar poprawiać, jaki masz rozkład dnia, kiedy Ci się najlepiej uczy itp.)

Przygotowywać się samodzielnie nie jest łatwo, ale jest to moim zdaniem jak najbardziej możliwe. Matura to mimo wszystko TYLKO matura, po szkole i nauce masz już ileś wymaganej wiedzy, trzeba ją tylko uzupełniać i utrwalać. Na przygotowanie jest cały rok. Większość przedmiotów maturalnych opiera się głównie lub w sporej części na nauce pamięciowej, z wyjątkiem może matematyki A uczyć się pamięciowo potrafi właściwie każda osoba o przeciętnej inteligencji, tyle że jednej zajmie to więcej, a innej mniej czasu.
Tak, że można się naprawdę świetnie przygotować i nie przekonuje mnie pisanie, że jakiś tam znajomy poprawiał i nie poprawił za bardzo - widać się nie nauczył na tyle, żeby poprawić, poświęcił za mało czasu, pominął jakieś zagadnienia itp. Gdyby się bardziej postarał pewnie by poprawił Wszystko w takiej sytuacji zależy od nas, tak naprawdę.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:50.