Kot pogryziony przez psa

[camy90]

Hej
Na początku grudnia przybłąkał się do mnie mały kot, ma może 4 miesiące, i tak szkoda go było zostawić na mrozie, więc wzięłam go do domu. Niestety, posiadam także 5-letniego psa, który nie toleruje innych zwierząt. Staram się znaleźć kotu inny dom, ale niektórzy ludzie nie są godni zaufania, i po prostu trudno to zrobić.
Dzisiaj doszło do spotkania kota z moim psem - na dworze. Kot, poturbowany, uciekł gdzieś, i znalazłam go dopiero godzinę temu. Jest cały brudny, ledwo chodzi strasznie się chwiejąc i kulejąc na jedną nogę. Nie chce nic pić ani jeść, co mnie jeszcze bardziej zdołowało, bo dotąd jadł wszystko, co można. Nie ma żadnych ran powierzchownych, ale boje się, że "w środku" ma coś wstrząśnięte.
Rok temu miałam jeszcze innego kotka, też młodego, i skończył tak jak ten w opisie powyżej. Niestety, był zarobaczony,a gdy się załatwiał, leciała mu krew. Zwierzę nie przeżyło i nie chcę, aby to się powtórzyło przy tym kocie, którego mam teraz.
Do weterynarza nie mogę się udać, bo mieszkam w małej miejscowości, gdzie przyjmuje tylko jeden lekarz, a już go na pewno nie ma.
Czy jest możliwość, że kot jest tylko w szoku i dlatego tak się zachowuje? I czy mogę mu w miarę możliwości jakoś pomóc?
Z góry dziękuję.

[esfira]

a jak niby mogłabyś mu pomóc? Umieść go w cichym, ciepłym i bezpiecznym miejscu i tyle, nie możesz mu dawać żadnych ludzkich leków, bo możesz mu tylko zaszkodzić. Nie bardzo chce mi się wierzyć, że nigdzie w okolicy nie ma lecznicy całodobowej, może trzeba kawałek dojechać. Pytanie jest co najmniej bez sensu- gdyby małe dziecko pogryzł pies, albo gdyby kogoś potrącił samochód, to chyba byś wiedziała, co zrobić. Tylko, że w przypadku ludzi można zadzwonić po pogotowie i nieudzielenie pomocy jest karalne, ale oprócz tego sytuacja jest taka sama :/

[camy90]

Napisane przez esfira

a jak niby mogłabyś mu pomóc? Umieść go w cichym, ciepłym i bezpiecznym miejscu i tyle, nie możesz mu dawać żadnych ludzkich leków, bo możesz mu tylko zaszkodzić. Nie bardzo chce mi się wierzyć, że nigdzie w okolicy nie ma lecznicy całodobowej, może trzeba kawałek dojechać. Pytanie jest co najmniej bez sensu- gdyby małe dziecko pogryzł pies, albo gdyby kogoś potrącił samochód, to chyba byś wiedziała, co zrobić. Tylko, że w przypadku ludzi można zadzwonić po pogotowie i nieudzielenie pomocy jest karalne, ale oprócz tego sytuacja jest taka sama :/

Niestety, jedyna lecznica jest otwarta do 20.30 - wiem, bo często tam chodzę z psem.
Jeśli chodzi o dziecko, to jasne, że zadzwoniłabym po pogotowie, ale z kotem to jednak co innego...

[monika_sonia]

Napisane przez camy90

Do weterynarza nie mogę się udać, bo mieszkam w małej miejscowości, gdzie przyjmuje tylko jeden lekarz, a już go na pewno nie ma.
Czy jest możliwość, że kot jest tylko w szoku i dlatego tak się zachowuje? I czy mogę mu w miarę możliwości jakoś pomóc?
Z góry dziękuję.

Nie, kot nie jest w szoku, tylko cierpi i może umrzeć.

I nie wierzę, że weta nie ma . Nawet na całkowitym odludziu zabitym dechami wet ma telefon alarmowy całodobowy bo np. krowa się może w nocy cielić i co wtedy?

Możesz mu pomóc - zabierz go do weta...

---------- Dopisano o 22:32 ---------- Poprzedni post napisano o 22:27 ----------

Napisane przez camy90

Niestety, jedyna lecznica jest otwarta do 20.30 - wiem, bo często tam chodzę z psem.
Jeśli chodzi o dziecko, to jasne, że zadzwoniłabym po pogotowie, ale z kotem to jednak co innego...

Jak często chodzisz z psem do weta to pewnie wiesz, że wet to ktoś, komu zależy na życiu futrzaków...

Ja do weta przyjmującego od 8 do 16 zadzwoniłam o 2 w nocy, obudziłam go i poprosiłam, żeby przyjechał do lecznicy i że ja tam będę za pół godziny, słowa mi złego nie powiedział, jedynie co to zapłaciłam więcej ale sama od siebie, bo cenę mi podał taką, jaką by w dzień też podał...

[esfira]

Napisane przez camy90

Niestety, jedyna lecznica jest otwarta do 20.30 - wiem, bo często tam chodzę z psem.
Jeśli chodzi o dziecko, to jasne, że zadzwoniłabym po pogotowie, ale z kotem to jednak co innego...

zrób wszystko, co w twojej mocy, żeby kot jak najszybciej trafił do weta, i to najlepiej nie takiego, który tylko odbiera porody od krów, bo niekoniecznie się zna na małych zwierzętach. To jedyna rada, której mogę udzielić w takiej sytuacji

[Nimfa20]

Napisane przez camy90

Hej
Na początku grudnia przybłąkał się do mnie mały kot, ma może 4 miesiące, i tak szkoda go było zostawić na mrozie, więc wzięłam go do domu. Niestety, posiadam także 5-letniego psa, który nie toleruje innych zwierząt. Staram się znaleźć kotu inny dom, ale niektórzy ludzie nie są godni zaufania, i po prostu trudno to zrobić.
Dzisiaj doszło do spotkania kota z moim psem - na dworze. Kot, poturbowany, uciekł gdzieś, i znalazłam go dopiero godzinę temu. Jest cały brudny, ledwo chodzi strasznie się chwiejąc i kulejąc na jedną nogę. Nie chce nic pić ani jeść, co mnie jeszcze bardziej zdołowało, bo dotąd jadł wszystko, co można. Nie ma żadnych ran powierzchownych, ale boje się, że "w środku" ma coś wstrząśnięte.
Rok temu miałam jeszcze innego kotka, też młodego, i skończył tak jak ten w opisie powyżej. Niestety, był zarobaczony,a gdy się załatwiał, leciała mu krew. Zwierzę nie przeżyło i nie chcę, aby to się powtórzyło przy tym kocie, którego mam teraz.
Do weterynarza nie mogę się udać, bo mieszkam w małej miejscowości, gdzie przyjmuje tylko jeden lekarz, a już go na pewno nie ma.
Czy jest możliwość, że kot jest tylko w szoku i dlatego tak się zachowuje? I czy mogę mu w miarę możliwości jakoś pomóc?
Z góry dziękuję.

1. Pies jest rasowy czy kundelek? Jakiej jest wielkości?
2. Reaguje agresją na każde zwierzę?
3. Próbowałaś oswoić psa z kotem? Chodzi mi o sam zapach. Dajesz psu do wąchania Twoją rękę/ kocyk, z którym kot miał styczność. Mówisz przy tym ' nasz kotek, nie wolno'.
Póki co, nie wolno dopuścić do kontaktu z psem.

Mieliśmy na podwórku wielkiego psa, mieszaniec owczarka niemieckiego z jakimś innym psem. Ramzes nie lubił kotów, bo byli właściciele szczuli go na koty i niektórzy sąsiedzi później też. Chodził ze mną na ogródek. Któregoś razu przyszedł za mną. Moja kotka chodziła sobie po ogródku. Ramzes przymierzał się do niej. Krzyknęłam do niego, że to mój kot i nie wolno.
Byłam wtedy w podstawówce, ale on się mnie słuchał. Nie polubił kota, o nie, ale bezproblemowo wchodził ze mną , a na widok kotki, demonstracyjnie odwracał się ogonem.

Miałam kilkanaście takich przypadków, gdzie oswajałam nie swoje psy z kotami i jak dotąd się udawało. Były różne metody, albo stanowcze, albo stopniowe.

Było dużo przypadków, gdzie pies przyzwyczaił się do 'swojego kota', ale innych nie tolerował.


Musiałabyś opisać trochę charakter psa, może będę w stanie jakoś pomóc.
Faktycznie szkoda oddać go w nieodpowiednie ręce czy tym bardziej puścić go wolno.

Jeśli doszło do ich spotkanie bez nadzoru, pies potraktował kota jak intruza, nie ma się co dziwić.

[camy90]

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi Byłam rano z kotem u weterynarza, ten zmierzył mu temperaturę, która okazała się trochę za wysoka, i dał antybiotyk. W poniedziałek mam przyjść po jeszcze jedną dawkę. Na razie kot odpoczywa a przy tym mruczy, więc nie jest najgorzej

[monika_sonia]

Koty mruczą też z bólu.

A co z nogami? Ma jakieś urazy wewnętrzne po pogryzieniu? Wet robił rentgen czy usg?

[esfira]

Napisane przez monika_sonia

Koty mruczą też z bólu.

A co z nogami? Ma jakieś urazy wewnętrzne po pogryzieniu? Wet robił rentgen czy usg?

no właśnie, zastrzyk z antybiotyku to trochę mało przy pogryzionym kocie i przy ryzyku urazów wewnętrznych. Jeśli kot

ledwo chodzi strasznie się chwiejąc i kulejąc na jedną nogę. Nie chce nic pić ani jeść

to powinien przynajmniej dostać jeszcze kroplówkę, leki przeciwbólowe i przeciwwstrząsowe

[camy90]

Na razie porusza się powolnie, ale teraz nie widać, żeby kulał. Martwi mnie tylko jego prawe oko - cały czas je przymruża, drugie ma normalnie otwarte.
Zjadł trochę kocich chrupek, po czym położył się i teraz "czyści sobie futerko".
Weterynarz nie zrobił mu usg. Tylko tak jak pisałam - zmierzył temperaturę, wstrzyknął antybiotyk i kazał przyjść w poniedziałek.

Napisane przez Nimfa20

1. Pies jest rasowy czy kundelek? Jakiej
jest wielkości?
2. Reaguje agresją na każde zwierzę?
3. Próbowałaś oswoić psa z kotem? Chodzi mi o sam zapach. Dajesz psu do wąchania Twoją rękę/ kocyk, z którym kot miał styczność. Mówisz przy tym ' nasz kotek, nie wolno'.
Póki co, nie wolno dopuścić do kontaktu z psem.

Mieliśmy na podwórku wielkiego psa, mieszaniec owczarka niemieckiego z jakimś innym psem. Ramzes nie lubił kotów, bo byli właściciele szczuli go na koty i niektórzy sąsiedzi później też. Chodził ze mną na ogródek. Któregoś razu przyszedł za mną. Moja kotka chodziła sobie po ogródku. Ramzes przymierzał się do niej. Krzyknęłam do niego, że to mój kot i nie wolno.
Byłam wtedy w podstawówce, ale on się mnie słuchał. Nie polubił kota, o nie, ale bezproblemowo wchodził ze mną , a na widok kotki, demonstracyjnie odwracał się ogonem.

Miałam kilkanaście takich przypadków, gdzie oswajałam nie swoje psy z kotami i jak dotąd się udawało. Były różne metody, albo stanowcze, albo stopniowe.

Było dużo przypadków, gdzie pies przyzwyczaił się do 'swojego kota', ale innych nie tolerował.


Musiałabyś opisać trochę charakter psa, może będę w stanie jakoś pomóc.
Faktycznie szkoda oddać go w nieodpowiednie ręce czy tym bardziej puścić go wolno.

Jeśli doszło do ich spotkanie bez nadzoru, pies potraktował kota jak intruza, nie ma się co dziwić.

Pies nie jest rasowy. Rzuca się z zębami na wszystko co się rusza, a zwierząt to już w ogóle nie toleruje. Jeśli mnie obwąchuje, to albo odchodzi, jakby był obrażony, albo jeszcze wcześniej chwilę powarczy.
Do oswojenia psa z kotem będę chyba musiała użyć bardziej stanowczych metod

[monika_sonia]

Napisane przez camy90

Na razie porusza się powolnie, ale teraz nie widać, żeby kulał. Martwi mnie tylko jego prawe oko - cały czas je przymruża, drugie ma normalnie otwarte.
Zjadł trochę kocich chrupek, po czym położył się i teraz "czyści sobie futerko".
Weterynarz nie zrobił mu usg. Tylko tak jak pisałam - zmierzył temperaturę, wstrzyknął antybiotyk i kazał przyjść w poniedziałek.

A to był lekarz weterynarii czy jakiś technik?? Mówiłaś mu, że kot został pogryziony przez psa? i

ledwo chodzi strasznie się chwiejąc i kulejąc na jedną nogę. Nie chce nic pić ani jeść, co mnie jeszcze bardziej zdołowało, bo dotąd jadł wszystko, co można.

Jak faktycznie nie je, to po 48 godzinach może być bardzo źle z jego wątrobą, tu nie ma żartów.

Jest dzień i sobota, może jedź z tym kotem do lekarza?? Poniedziałek może się okazać za późno na kolejną wizytę, a jutro niedziela.

[camy90]

Napisane przez monika_sonia

A to był lekarz weterynarii czy jakiś technik?? Mówiłaś mu, że kot został pogryziony przez psa? i
Jak faktycznie nie je, to po 48 godzinach może być bardzo źle z jego wątrobą, tu nie ma żartów.

Jest dzień i sobota, może jedź z tym kotem do lekarza?? Poniedziałek może się okazać za późno na kolejną wizytę, a jutro niedziela.

Kot przed chwilą zjadł parówkę i kocią karmę. Być może ten antybiotyk mu pomógł, bo widać, że jest trochę bardziej "żywszy", ale może mi się tylko tak wydaje.

[Nimfa20]

Napisane przez camy90

Pies nie jest rasowy. Rzuca się z zębami na wszystko co się rusza, a zwierząt to już w ogóle nie toleruje. Jeśli mnie obwąchuje, to albo odchodzi, jakby był obrażony, albo jeszcze wcześniej chwilę powarczy.
Do oswojenia psa z kotem będę chyba musiała użyć bardziej stanowczych metod

Pytam o rasę, bo u rasowych najczęściej można określić charakter, u mieszańców gorzej.

W takim przypadku bym nie ryzykowała, niby jest jakiś cień szansy, że pies zaakceptuje kota, ale to może bardzo zestresować zwierzęta. Najgorzej będzie miał pies, dotąd był jedynym zwierzęciem. Nawet gdyby się zaakceptowały, byłabym niespokojna, bo nigdy nie wiadomo, czy psu nagle by się nie odwidziało.

Poszukaj kotu dobrego domu, albo wśród znajomych, zostaw ogłoszenie u weta, napisz na miau.pl .

[esfira]

Napisane przez camy90

Kot przed chwilą zjadł parówkę i kocią karmę. Być może ten antybiotyk mu pomógł, bo widać, że jest trochę bardziej "żywszy", ale może mi się tylko tak wydaje.

trzymam kciuki za kota, jak to mówią- czasem gdy pacjent chce żyć, to medycyna jest bezradna :P obserwuj go teraz uważnie, czy nie dzieje się z nim nic niepokojącego- czy nie chowa się po kątach, nie jest apatyczny, nie stracił apetytu, czy załatwia się normalnie

[Bela03]

Napisane przez esfira

a jak niby mogłabyś mu pomóc? Umieść go w cichym, ciepłym i bezpiecznym miejscu i tyle, nie możesz mu dawać żadnych ludzkich leków, bo możesz mu tylko zaszkodzić. Nie bardzo chce mi się wierzyć, że nigdzie w okolicy nie ma lecznicy całodobowej, może trzeba kawałek dojechać. Pytanie jest co najmniej bez sensu- gdyby małe dziecko pogryzł pies, albo gdyby kogoś potrącił samochód, to chyba byś wiedziała, co zrobić. Tylko, że w przypadku ludzi można zadzwonić po pogotowie i nieudzielenie pomocy jest karalne, ale oprócz tego sytuacja jest taka sama :/

W przypadku nieleczenia własnych zwierząt sprawa też jest karalna, wg ustawy "rażąc zaniedbanie" które jest karalne definiuje się jako:
"drastyczne odstępstwo od określonych w ustawie norm postępowania ze zwierzęciem, a w szczególności w zakresie utrzymania zwierzęcia w stanie [...]nieleczonej choroby..."

Jeśli pies jest tak "ostry" zaczerpnęłabym opinii behawiorysty. To może być niebezpieczne dla dzieci sąsiadów.

[MadiMe]

Sytuacji z kotem nie skomentuje...wybacz, ale ręce opadają. Życzę tylko , żeby Twój pies nie pomylił Twoich dzieci z jakimiś zwierzakami w przyszłości .... Proszę, błagam znajdź temu kotu jakiś spokojny dom, taka zasługa na pewno będzie Ci zapisana w Niebie

[Philipposa]

Miałaś raz już kota i Twoj pies go załatwił , to czego się spodziewałaś tym razem ? Trochę szok .
Oby kocio dożył adopcji. Wsadzić go w ciepło trzeba. A tak apropo ludzkich leków to te same antybiotyki co ludziom podaje się i zwierzakom tylko dawki trzeba dobrze dobrać. Podaje się syropy i całą mase różnych środkow. Nie dajemy paracetamolu i stoperanu.

[mojsia]

Dzisiaj mama przywiozła dla mojego psa (Ciapka) kość, tak po prostu żeby sobie pogryzł. Mój mały kot widzą tą kość podbiegł do psa, a ten w tym czasie go zaatakował. Mama szybko zareagowała i odgoniła Ciapka, ale kot był nieźle poturbowany. Chciał odejść jednak chwiał się na oba strony i ciągle upadał. Zaniosłam go na jego posłanie. Leciała mu krew z noska i wcześniej się trząsł, ale teraz już przestał. Ciągle chowa główkę w kąty, a jak się załatwił to było widać krew. Nad okiem ma niewielką ranę, która lekko ropieje. Obmywałam mu ją i dawałam kotu jeść i pić, ale ten jedzenie tylko polizał, a wody pić nie chce. Do weterynarza to nie bardzo, ponieważ mieszkam w małej miejscowości, a w okolicy jest tylko weterynarz do zwierząt rolnych, typu krowy czy świnie. Czy mogę jakoś mu pomóc lub coś zrobić?

[aga_tka_2]

Czego oczekujesz zakładając taki wątek na forum i zaznaczając na wstępie, że "do weterynarza to nie bardzo"
Nikt Ci nie postawi diagnozy przez internet, nikt też nie wyleczy kota w ten sposób. Kot wymaga i to jak najszybszej konsultacji z weterynarzem, bo ewidentnie coś mu dolega, jest bardzo prawdopodobne, że coś poważnego np. obrażenia wewnętrzne. Nie wyobrażam sobie żeby zamiast działać w celu ratowania kota zakładać temat na forum i czekać na odpowiedzi.
Bądź odpowiedzialna, bierz kota "pod pachę" i pędź z nim do weta!!!

[Dotka90]

Napisane przez mojsia

Dzisiaj mama przywiozła dla mojego psa (Ciapka) kość, tak po prostu żeby sobie pogryzł. Mój mały kot widzą tą kość podbiegł do psa, a ten w tym czasie go zaatakował. Mama szybko zareagowała i odgoniła Ciapka, ale kot był nieźle poturbowany. Chciał odejść jednak chwiał się na oba strony i ciągle upadał. Zaniosłam go na jego posłanie. Leciała mu krew z noska i wcześniej się trząsł, ale teraz już przestał. Ciągle chowa główkę w kąty, a jak się załatwił to było widać krew. Nad okiem ma niewielką ranę, która lekko ropieje. Obmywałam mu ją i dawałam kotu jeść i pić, ale ten jedzenie tylko polizał, a wody pić nie chce. Do weterynarza to nie bardzo, ponieważ mieszkam w małej miejscowości, a w okolicy jest tylko weterynarz do zwierząt rolnych, typu krowy czy świnie. Czy mogę jakoś mu pomóc lub coś zrobić?

Tak, zabrać go do weterynarza, innej opcji nie ma.
Przecież nikt Ci tego biednego kota nie wyleczy przez internet.
Krew z nosa, krew w kale, a Ty się jeszcze zastanawiasz co robić

Bezmyślność właścicieli zwierząt mnie przeraża

[paula78]

Weterynarzy nie dzieli się na rolnych i miastowych- kot wydala krew z kałem- moze mieć obrazenia wewnętrzne , może sie wykrwawić !

[Nimfa20]

Napisane przez mojsia

Dzisiaj mama przywiozła dla mojego psa (Ciapka) kość, tak po prostu żeby sobie pogryzł. Mój mały kot widzą tą kość podbiegł do psa, a ten w tym czasie go zaatakował. Mama szybko zareagowała i odgoniła Ciapka, ale kot był nieźle poturbowany. Chciał odejść jednak chwiał się na oba strony i ciągle upadał. Zaniosłam go na jego posłanie. Leciała mu krew z noska i wcześniej się trząsł, ale teraz już przestał. Ciągle chowa główkę w kąty, a jak się załatwił to było widać krew. Nad okiem ma niewielką ranę, która lekko ropieje. Obmywałam mu ją i dawałam kotu jeść i pić, ale ten jedzenie tylko polizał, a wody pić nie chce. Do weterynarza to nie bardzo, ponieważ mieszkam w małej miejscowości, a w okolicy jest tylko weterynarz do zwierząt rolnych, typu krowy czy świnie. Czy mogę jakoś mu pomóc lub coś zrobić?

Ewentualnie zadzwoń do weta i zapytaj, ale jak dziewczyny napisały- diagnozy nie stawia się w necie i przez telefon.

Nie ma Was kto podwieźć?

---------- Dopisano o 04:57 ---------- Poprzedni post napisano o 04:56 ----------

Napisane przez paula78

Weterynarzy nie dzieli się na rolnych i miastowych- kot wydala krew z kałem- moze mieć obrazenia wewnętrzne , może sie wykrwawić !

Dokładnie. Jak coś dolegało psu czy kotu mojej babci, to brała psa na smycz, kota pod pachę i szła kawałek dalej (albo jej synowa) do obory, gdzie akurat był wet.

[karolynka90]

Napisane przez aga_tka_2

Bądź odpowiedzialna, bierz kota "pod pachę" i pędź z nim do weta!!!

A przede wszystkim bądź człowiekiem i nie patrz jak Ci się zwierzak wykańcza..

[Nunum]

i co z kotkiem? bylas u weterynarza?

[aga_tka_2]

Napisane przez Nunum

i co z kotkiem? bylas u weterynarza?

Też jestem ciekawa jego losu, ale obawiam się, że nie doczekamy się odpowiedzi od autorki wątku

[Dotka90]

Napisane przez Nunum

i co z kotkiem? bylas u weterynarza?

Chciałaby w to wierzyć, ale zapewne nie..

[esfira]

niedługo założy temat- mój pies najadł się kosci, co robić
Denerwują mnie wątki na różnych forach, gdzie autor ma chore zwierzę, nie ma zamiaru iść z nim do weta, bo niedziela, bo dziecko chore, bo pada deszcz czy coś innego, ale zawraca ludziom głowę i próbuje przerzucić na kogoś swój problem. Jaka może być inna rada? Łyżeczka sody i kwasek cytrynowy i kot będzie jak nowy? No ludzie

[Nohemi]

Smutne to i przykre. Ciekawe czy gdyby autorka coś sobie zrobiła to do lekarza też nie za bardzo...

[laisla]

Napisane przez esfira

niedługo założy temat- mój pies najadł się kosci, co robić
Denerwują mnie wątki na różnych forach, gdzie autor ma chore zwierzę, nie ma zamiaru iść z nim do weta, bo niedziela, bo dziecko chore, bo pada deszcz czy coś innego, ale zawraca ludziom głowę i próbuje przerzucić na kogoś swój problem. Jaka może być inna rada? Łyżeczka sody i kwasek cytrynowy i kot będzie jak nowy? No ludzie

Później człowiek zastanawia się co ze zwierzakiem i oczywiście zero informacji od autora

[Lemmy is God]

Napisane przez Nohemi

Smutne to i przykre. Ciekawe czy gdyby autorka coś sobie zrobiła to do lekarza też nie za bardzo...

Biorąc pod uwagę niektóre wątki na intymnym to bym się wcale nie zdziwiła

Mam nadzieje że z kotem wszystko ok, ale nadzieja jest matką głupich.