Psychiatra

[seemore]

.

[Brook]

seemore nigdy nie warto oddawac sie drugiej osobie calkowici e,bo inaczej mozna zostac wlasnie zniczym

to pewnie zaklocenia komorki przez kompa,muissz wysylac z dala od kompa


lapus w takim razie bez lekow sie ni e obejdzi ejak mas ztakie leki strach by wyjsc z domu
nie jest dobrze

[lapus]

Brook - nie wiem, wolę o tym nie myślec. Narazie martwię się tym że jutro powrót na uczelnię.
seemore - przykro mi, że tak to się skończyło, ale cóż, teraz będziesz ostrożniejsza. Niestety, z miłością jest tak, że obowiązuje zasada ograniczonego zaufania, bo to ratuje dupę w wielu sytuacjach. Trzymaj się [wiem, łatwo mówić]

[seemore]

.

[Ballerina]

Witajcie Dziewczyny, od dawna chciałam do Was dołączyć... Mam nerwicę lękową, stwierdzoną kilka miesięcy temu, ale podejżewałam ją u siebie juz od dawna. Brałam lekarstwa ale niewiele pomogły. Do tej pory leczyłam się u neurologa, poszłam z bólem kręgosłupa i to on stwierdził nerwicę. Pomimo moich wcześniejszych przypuszczeń to był lekki szok dla mnie, nie powiedziałam mu wtedy, że mam również różne lęki. Po lekach bóle minęły i ogólny stan psychiczny lekko się poprawił, jednak wszystko powróciło. Dostałam skierowanie do poradni zdrowia psychicznego, lekarz powiedział, że zbada mnie psychiatra i psycholog. Mam juz tak dość tej nerwicy, że nawet nie zastanawiam się czy pójść, pójdę na pewno, ale to pewnie stresujące będzie. Mam pytanie do Was, jak wygląda taka pierwsza wizyta, czego się spodziewać ?

[lapus]

seemore, nie masz siły, ale musisz, tylko teraz bez tego zbędnego balastu jakim był ten idiota. Zostawił cię z niczym chociaż się dla niego poświęciłaś, więc nie ma innego wyjścia, jak tylko zacząć nowy rozdział - życie tylko dla siebie.

[Brook]

ballerina mozesz sie spodziewac pomocy napewno pytac beda Cie o poczatki itd itp


dzis po terpiaii znow- i dzis skolei jestem dosc zadowlona z przebiegu jej

dowiedzialam sie cos bardzi istotnego dla mnie


facet z Sylwka odezwal sie i podaj swoj numer gg chyba moj flirt poskutkowal teraz tylko nie moge sluchac moich natretnych mysli ktore usilnie chca sprawic bym uciekla zanim zaczne cokolwiek

[lapus]

nono, Brook, gratulacje!
wogle wyjdź kiedyś z domu i pójdź ze mną na piwo, bo już nie wyrabiam na trzeźwo.

[Madlen__18]

Brawo Brook

[Nemezja]

Brook,congratulations

Ballerino,nie masz się co bać wizyty,najgorzej jest wejśc do gabinetu,a później jakos idzie.Wywiad u psychologa i psychiatry wygląda dość podobnie,tzn.będzie Cie pytać o pierwsze wspomnienie,o czas od dzieciństwa do teraz po kolei co się wydarzało,kontakty z rówieśnikami,rodzicami,at mosferę w szkole/pracy,od kiedy zaczęły się dolegliwości,jak się objawiają,hobby,sen,probl emy czyli ogólnie o masę rzeczy,aby jak najlepiej Cie poznać.
Pozdrawiam

[lapus]

A, miałam sie zapytać. Wiecie może jak można [i czy w ogóle] "zmusić" się do płaczu? /tak ogólnie się pytam.

[Madlen__18]

Zablokowałaś się?

No to ja ci mojego sposobu nie polecam..

[lapus]

Idealnie to ujęłaś.
A jaki miałas sposób? cięcie się czy co innego? bo nie wiem czy dobrze myslę.

[Nemezja]

Napisane przez lapus

A, miałam sie zapytać. Wiecie może jak można [i czy w ogóle] "zmusić" się do płaczu? /tak ogólnie się pytam.

Ja nie umiem,a nieraz chciałam tak się wybeczeć porządnie.Wtedy to nawet myslenie o najsmutniejszych rzeczach nie pomogło.

[lapus]

Nemezja, no własnie ja też myśle, ale nie mogę jakoś. Najśmieszniejsze jest to, ze ja nie potrafię myśleć o czymś smutnym, bo wszystko jest dla mnie jakieś takie "normalne". Hmm, chyba nie bardzo wyjaśniłam o co mi chodzi.

[Madlen__18]

Dobrze myślisz.

Plakać nauczył mnie mój Tż, wcześniej , gdy choroba się rozwinęła nie umiałam. Dopiero przy nieudanych jak widać próbach samobójczych. Przy drugiej chyba wylałam wszystkie lzy.

Wiecie, kiedyś mi mówiono, że jeśli ktoś będący w ciężkim stanie klinicznym nie ma ujścia dla swoich emocji, tj nie potrafi płakać
to istnieje bardzo duże ryzyko proby samobójczej. U mnie się sprawdziło.

[Nemezja]

Napisane przez lapus

Nemezja, no własnie ja też myśle, ale nie mogę jakoś. Najśmieszniejsze jest to, ze ja nie potrafię myśleć o czymś smutnym, bo wszystko jest dla mnie jakieś takie "normalne". Hmm, chyba nie bardzo wyjaśniłam o co mi chodzi.

Wiem dobrze o co chodzi. Nic nie jest na tyle smutne,by skłonić do płaczu.

Napisane przez Madlen__18

Wiecie, kiedyś mi mówiono, że jeśli ktoś będący w ciężkim stanie klinicznym nie ma ujścia dla swoich emocji, tj nie potrafi płakać
to istnieje bardzo duże ryzyko proby samobójczej. U mnie się sprawdziło.

Ja wtedy przy lękach płakałam niemal bez przerwy(w domu,a nawet z tyłu tramwaju:/)do czasu aż nie było juz łez,po to żeby za pół godziny ryczec znowu.I wtedy ostatnią rzeczą jaką bym zrobiła byłoby samobójstwo,chciałam wtedy żyć jak nigdy.To musi być prawda.

[Madlen__18]

Tzn wiecie, generalnie to jest taka straszna rozpacz, że, aż podchodzi pod obojętnośc nie masz siły się rozpłakać. stan skrajny.

Z kolei kiedy już mi się nie udało i pękłam to wcale nie było mi lepiej, ale to był płacz z bezsilności. wybuchnęłam po prostu.

[lapus]

Dobra, już mi wszystko jedno, trzeba przeczekać. Idę się położyć.

[seemore]

.

[Nemezja]

Ja tydzień ryczałam,jak sie dach w Hali katowickiej zawalił.I w ogóle często beczę,jak komuś jest źle,jak ktos cierpi albo umrze,z bezsilności,że nic nie można na to poradzić.

[seemore]

.

[lapus]

no dobrze, dobrze..
to zapisz się na ten taniec i język, hm?

[Nemezja]

Napisane przez seemore

Oto jest pytanie: iść dalej czy poddać się. Hmmm... może pójdę na zerowy semestr (jesli wogole taki wprowadzą na UŁ) a potem na zaoczne (z takimi wynikami maturalnymi na pewno się nie dostanę na dzienne). Co prawda jeden rok poszedł w h** ale nie jest jeszcze aż tak źle ?

Jasne,to tylko rok,dobrze,że nie więcej.Ludzie którzy rezygnuja po roku i wybierają inny kierunek też mają rok do tyłu.Nie Ty ostatnia.

Zawsze marzyłam o tym aby pójść na kurs tańca i nauczyć się jakiegoś drugiego oryginalnego jezyka hmm... świat stoi przede mną otworem, tylko co z tęsknotą za miłością ? Kiedyś uparcie twierdziłam, że nie potrzebuje faceta, nie wiedziałam co to za wspaniałe uczucie. teraz niestety wiem...

Może te zajęcia pomogą Ci zapomnieć,jak zajmiesz się czymś(wiem,łatwo powiedzieć),a poza tym skoro to Twoje marzenia od zawsze to dlaczego teraz miałabyś ich nie spełnić?
A facet...szkoda gadać.Nie był Ciebie wart.Nie powinnaś mieć ani krzty żalu za takim.

Ehh szkoda ze nie jestem bogata. Raz, dwa i bym miała humor. kosmetyczka, fryzjer, jakiś ciuch i chociaż na chwilę nastrój poprawiony. Ale w sumie to dobrze, że zamiast rozpaczać to próbuję coś wykombinować, nie ?

Dobrze,że przynajmniej na Ciebie rzeczy materialne działają i poprawiają nastrój.Do fryzjera nie można mnie wołami zagonić,kosmetyczka pfff,a z ciuchów nic mi się nie podoba.
Jasne,że dobrze,że chcesz cos wykombinować,że poważnie myślisz o przyszłości.Oby tak dalej,dośc się już narozpaczałaś,teraz czas działać

[Brook]

Napisane przez lapus

nono, Brook, gratulacje!
wogle wyjdź kiedyś z domu i pójdź ze mną na piwo, bo już nie wyrabiam na trzeźwo.

jasne ze tak chetnie- ja teraz cierpie na nadmiar czasu

Brook,congratulations

Brawo Brook

dzieki dziewczyny


plakac ja tez mam jaoas blokade placze chyba tylko z bezilnosci wynikajacej ze zlosci na rodzicow
plakalam jak bobr jak sie moja choroba zaczynala ogolnie twarda jestem i nie placze czesto

seemore u ciebie tez juz bedzie tylko lepiej- tylko czasu potrzeba by sie oswoic z nowa sytuacja

[lapus]

ja się poddałam, nie da rady.
tylko się wkurzyłam, bo chcę załatwić nocleg w Krak. a coś mi nie idzie.

Brook, to się pewnie jakoś jeszcze zgadamy, ale pomysł sam w sobie nie jest zły

[Ballerina]

Napisane przez Nemezja

Ballerino,nie masz się co bać wizyty,najgorzej jest wejśc do gabinetu,a później jakos idzie.Wywiad u psychologa i psychiatry wygląda dość podobnie,tzn.będzie Cie pytać o pierwsze wspomnienie,o czas od dzieciństwa do teraz po kolei co się wydarzało,kontakty z rówieśnikami,rodzicami,at mosferę w szkole/pracy,od kiedy zaczęły się dolegliwości,jak się objawiają,hobby,sen,probl emy czyli ogólnie o masę rzeczy,aby jak najlepiej Cie poznać.
Pozdrawiam

Nemezjo dziękuję, bardzo mi pomogłaś
Będzie co opowiadać, zwłaszcza o dzieciństwie. Boję się, że po prostu się rozpłaczę, duszę w sobie te wszystkie emocje juz od dawna, nie mam się komu wygadać. Cóż, ciężko będzie o tym mówić. Na samą myśl ściska mnie w gardle, ale wiem, że muszę dać radę...

[heh]

Witam wszystkich bardzo serdecznie, przeczytalam Wasze wypowiedzi i chcę Wam rownież coś przekazać, wierzę w to że to nie przypadek że tu jestem, ponieważ zycie nie sklada się z przypadków tak mam być , myślę że nie jednej osobie da do myślenia moje podejście i przeżycia i właśnie ;TY; teraz mnie czytasz , zastanow sie, zwolnij , pomyśl.Nie pamiętam dokladnie kiedy się zaczeły u mnie stany lękowe do takiego stopnia że mąż wywozil mnie do mamy z malym dzieckiem bo balam się sama być w domu, nawiedzaly mnie rożne myśli i potworny lęk, szpital, psychiatra , tabletki , przeszlam to, UWIERZCIE TO NIE DZIALA.Ja rozumiem ze każdy przypadek jest indywidualny że czasem trzeba dostać od życia takiego kopa żeby się zatrzymać. DOBRY PSYCHOTERAPEUTA OWSZEM, zaczełam leczyć się akupunkturą , trafilam do wspanialej kobiety , zaznaczam życie nie jest przypadkiem ja miałam tam trafić i uwierzcie mi to co teraz czujecie tak ma być, macie tego doświadczyć po to żeby sie zatrzymać i zadać pytanie;CZEGO JA W ŻYCIU NA PRAWDE PRAGNE?; CZASEM TRZEBA DOCENIĆ KIEPSKI POSIŁEK ŻEBY WIEDZIEĆ JAK SMAKUJĄ TRUSKAWKI. TO CZEMU SIĘ OPIERASZ NAPIERA. DOPIERO GDY CZLOWIEK W PELNI ZAAKCEPTUJE SWOJ STAN WYDAŻY SIĘ CUD.DOPIERO W PRZESTRZENI PELNEJ AKCEPTACJI MOŻESZ DOKONAĆ WYBORU, CHOROBA NIE MA WTEDY NAD TOBĄ WŁADZY I ZMIANA STAJE SIĘ MOŻLIWA.ZYCIE NIE MIALO BYĆ WALKĄ.NIE MA OFIAR SĄ TYLKO OCHOTNICY, ZAPAMIĘTAJCIE TO. NA POCZĄTKU POLECAM KSIĄŻKĘ ; ZAKOCHAJ SIĘ W ŻYCIU; EWY FOLEY, PROPONUJE ROWNIEŻ ;KURS CUDÓW- HELEN SCHUCMAN. UWIERZCIE MOZNA ŻYĆ I W NAS TA SILA , PO PROSTU MUSICIE UWIERZYĆ. MOJE GG6323833

[lapus]

"nie ma ofiar, są tylko ochotnicy"? no nie wiem.

Ballerina - trzymaj się, jeśli się rozpłaczesz to tylko lepiej, niż jakbyś miała być zablokowana, a potem, na następnych wizytach podobno jest już trochę bardziej "z górki".

[seemore]

.