|
Notka |
|
Studia Miejsce dla osób, które są zainteresowane studiami. Chcesz dowiedzieć się jak wygląda życie studenckie? Dołącz do nas, podziel się doświadczeniem. |
|
Narzędzia |
2018-01-02, 00:13 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-12
Wiadomości: 220
|
Studia - znów jestem w martwym punkcie
Hej, post pewnie wyjdzie mi trochę długi ale postarajcie się przeczytać.
Mam 23 lata. Zaraz po ogólniaku poszłam na studia dziennie na AWF, które w bardzo niedługim czasie okazały się niewypałem. W wieku tych 18-19 lat bardzo udzielałam się w sporcie ale okazało się, że zawodowo to jednak nie tędy droga. Rzuciłam, poszłam do jednej pracy, potem do drugiej i tu zaczęła się realizacja mojej pasji, jaką jest szeroko pojęte zoologia i akwarystyka. Mam teraz naprawdę niezłą pracę, mogę się wykazywać, robię to co lubię i zarabiam całkiem nieźle. Minusem jest to, że otaczają mnie ludzie mało ambitni, myślący stereotypami i zamknięci na wszystko, na zasadzie "Weganizm? Homoseksualizm? A idź, to się leczy, to jest chory wymysł i poj***nie umysłowe, ludziom się za bardzo nudzi teraz" albo "Zerwałaś z facetem? Jak to?! Przecież on tu posprzątał dom, tu obiad ugotował, jak mogłaś go rzucić i jeszcze dzień później z koleżanką się spotkać?!" i tak dalej. Generalnie nie biorę tego do siebie, staram się odciąć (dyskusja nie ma sensu) ale uświadomiło mi to, że nie chcę tam spędzić całego życia, że chciałabym się wyrwać do innego środowiska. W międzyczasie zrobiłam jeszcze szkołę policealną - technik weterynarii - wiedziałam, że kiepsko po tym z pracą ale poszłam głównie dla satysfakcji, a przy okazji poznałam naprawdę fajnych ludzi. Lubię się uczyć i lubię się rozwijać. Czytam książki różnotematyczne, uprawiam sport, podróżuję, pomagam w fundacji, organizuję zbiórki, zdrowo się odżywiam, uczę się języków. Od rzucenia AWF-u wiem na pewno, że chcę wrócić na studia. Teraz, po dostaniu nieźle płatnej pracy i takiej, w której mogę w miarę ustalać grafik ta myśl stała się bardziej bliska niż daleka. Od razu zaznaczę, że w grę wchodzą tylko studia zaoczne. Bardzo interesuje mnie przyroda. Moimi wymarzonymi kierunkami były weterynaria, ochrona środowiska - niestety, z przedmiotów ścisłych jak chemia czy fizyka jestem totalna noga Skoro w liceum ledwo nadążałam za materiałem przy wkładaniu baaaardzo dużo wysiłku w naukę to wiem, że studia będą dla mnie za dużym wyzwaniem. Fascynuje mnie również język. Łatwo przychodzi mi nauka języków obcych, lubię poznawać różne kultury, przez myśl prześlizgiwała mi się również praca w roli tłumacza i myślę, że dobrze bym się w tym czuła Ale tutaj pojawia się problem, bo na zaocznych filologiach zajęcia są zazwyczaj w piątki, soboty i niedziele, a ja nie dam rady ustawić pracy tak, żeby tygodniowo mieć wolne 3 dni. Bardzo lubię też pisać, fascynują mnie słowa, ich etymologia. Fascynują mnie symbole i twórczość człowieka choć w muzeach raczej się nie widzę; jeśli już, poszłabym w stronę dziennikarstwa, który to zawód też mnie od zawsze interesował, lub pracy np przy promocji kultury. W sumie sama nie wiem, czego oczekuję po tym wątku - może jakiegoś chłodnego spojrzenia na sytuację? Może coś przeoczyłam, może któraś z Was znajdzie coś, na co wcześniej nie zwracałam uwagi? Za wszelkie porady będę wdzięczna. |
2018-01-02, 20:51 | #2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-11
Wiadomości: 30
|
Dot.: Studia - znów jestem w martwym punkcie
Zależy, czy chcesz robić to, co lubisz, czy chcesz po prostu zarobić. Rzadko to idzie w parze. Sądzę, że jednak zależy Ci na tym pierwszym. Siądź sobie na spokojnie przed komputerem, zaparz dobrą herbatkę i przejrzyj, co oferują pobliskie uczelnie, bo na tym musisz się najbardziej skupić. Poświęć temu nie dzień, nie dwa, a te parę miesięcy, które masz, do zgłoszenia się na studia. Znajdź kierunek poprzez tematy, które są realizowane na nim. Na pewno nie wszystkie będą Ci odpowiadały. Znajdź kierunek, który jest najbliższy Twym zainteresowaniom czy predyspozycjom. Jeśli nie masz wciąż pewności, to zawsze możesz zrobić jakiś bardziej profesjonalny test predyspozycji zawodowych. Takie z internetów mogą nie być zbyt pomocne. Kiedyś takie coś robiło się w... poradniach psychologiczno-pedagogicznych(?) Coś takiego. Może coś więcej Ci powie. Zawsze możesz później rozkręcić biznes związany ze swoim kierunkiem, czy zainteresowaniami. Grunt, to zdobyć odpowiednią wiedzę i robić to, co się lubi.
Oczywiście możesz też gonić za pieniądzem, robić to, co Cię niebyt cieszy i umrzeć w pieniędzmi, zmęczona życiem. Może drogą trumnę będziesz miała, ale zawsze musisz mieć świadomość, że wśród bliskich znajdzie się jakiś sęp, który będzie czekał na Twoją śmierć. No ale wtedy, to już nie będzie Cie martwiło. |
2018-01-03, 12:07 | #3 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: Studia - znów jestem w martwym punkcie
Jest dużo kierunków przyrodniczych, więc może jednak coś dla siebie znajdziesz? Może coś bardziej związanego z np. terapią z udziałem zwierząt? Udział chemii i fizyki jest pewnie na różnych kierunkach różny, też sobie musisz dokładnie przejrzeć program. Filologie mają zajęcia różnie na różnych uczelniach, ale jakoś bardzo filologii zaocznych nie polecam, bo jednak tracą na głównym plusie tego kierunku, czyli codziennym kontakcie z językiem. Trzeba sporo nadrabiać, żeby nadgonić studentów dziennych. Rynek tłumaczeniowy nie jest niestety taki słodki, bo jest przepełniony, jest sporo negatywnych zjawisk jak dumping cenowy. Jeśli teraz masz nieźle płatną pracę, to może się po prostu okazać, że nie będzie Ci się opłacało tak pracować. Choć niewątpliwie studia filologiczne i humanistyczne ogólnie to niezłe miejsce na poznanie fajnych ludzi. Tylko nie idź na dziennikarstwo czasami, bo to akurat kierunek porażka (jak chcesz wiedzieć czemu, to wrzuć w wyszukiwarkę na forum, bo mi się nie chce wyjaśniać).
|
2018-01-03, 23:05 | #4 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-12
Wiadomości: 220
|
Dot.: Studia - znów jestem w martwym punkcie
Cytat:
Pogrubione: co konkretnie masz na myśli? O mojej pracy napisałam już wyżej: jest kiepska atmosfera (+ od pewnego czasu ze strony kierownictwa zaczynają lecieć teksty, które już powoli zahaczają o mobbing...) i nie zamierzam tam spędzić całego życia bo to ani praca ambitna, ani rozwojowa. |
|
2018-01-04, 11:50 | #5 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: Studia - znów jestem w martwym punkcie
Bardzo wielu osobom się wydaje, że tłumaczenia to będzie taka lekka paca, w której się łatwo zarobi. Nie mówię, że jest jakoś tragicznie, ale warto wiedzieć o kilku rzeczach, żeby podejść do tego realistycznie.
- Rynek jest już nieco przepełniony, a młodzi próbujący się wkręcić dumpingują ceny, przez co naprawdę trudno liczyć na kokosy. Mam wrażenie, że sporo tłumaczy kręci się jednak w okolicach średniej krajowej. - Młodemu trudno się wkręcić, bo zwykle wymaga się kilku lat doświadczenia. - Większość rynku to kilka największych języków europejskich z przewagą tłumaczeń pisemnych nad ustnymi, a do tego są to raczej teksty użytkowe niż wielka literatura. - I tu chyba najważniejsze: tłumacz pracujący na etacie to rzadkość. Lwia część rynku to pracujący na swoim freelancerzy. Trzeba się więc liczyć z koniecznością założenia działalności, niepewnością zarobków i pewnym odosobnieniem, bo jednak pracujesz w domowym zaciszu i masz mało kontaktów z ludźmi. Zdarzają się czasem oferty pracy na etat, ale są to albo jakieś fabryki na zadupiach (więc raczej nie będzie tam intelektualnej atmosfery), albo instytucje typu banki (nieźle płacą, ale mają bardzo duże wymagania i dużo trzeba umieć), albo oferty na in-houseów w biurach tłumaczeń, ale tym z kolei tak sobie płacą, a dają dużo do zrobienia. Jakby zapłacili za stronę, pewnie wyszłoby lepiej. No i tłumacz w firmie obsługuje tłumaczenia ustne, a do tego też nie każdy się nadaje (trzeba mieć chociażby dobrą pamięć). - Poza znajomością języka trzeba też znać dziedzinę. Jeśli ktoś, kto się nie zna na informatyce, zaczyna tłumaczyć teksty informatyczne, wychodzą śmieszne rzeczy. Podsumowując powyższe, może się okazać, że będziesz musiała włożyć znacznie więcej wysiłku, żeby zarobić tyle co teraz. I może to nie być najlepszy zawód, jeśli wymagasz stałych kontaktów towarzyskich. |
2018-01-04, 21:48 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-12
Wiadomości: 220
|
Dot.: Studia - znów jestem w martwym punkcie
Nie wiedziałam, że to tak wygląda - bardzo dziękuję za obszerną informację
O tym odosobnieniu nawet nie pomyślałam a warto wziąć to pod uwagę, bo ja akurat bardzo lubię kontakt z ludźmi. No nie wiem, tak czy siak zamierzam zrobić studia plus do tego (jeśli starczy czasu, a łącząc zajęcia na uczelni z pracą i wolontariatem może być trudno) certyfikaty z przynajmniej 2 języków - to zawsze się przydaje Jeśli chodzi o tą, jak to nazwałaś, intelektualną atmosferę to faktycznie, fajnie byłoby nie pracować z myślącymi stereotypowo ignorantami, to też jednak jest dość ważne. |
2018-01-05, 13:34 | #7 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 9 549
|
Dot.: Studia - znów jestem w martwym punkcie
Cytat:
Oczywiście nie znam całego rynku pracy, ale ciężko mi sobie wyobrazić, gdzie brak certyfikatu by dyskwalifikował, jeśli mimo to zna się język. |
|
2018-01-05, 13:44 | #8 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: Studia - znów jestem w martwym punkcie
Żeby zdać certyfikat, trzeba znać język. Jak się nauczy do certyfikatu, to jej to w głowie zostanie i na rozmowie nie będzie miała problemu. Tak to działa. A jak już będzie chodziła na kurs, to może i podejść do certyfikatu, bo w zasadzie co jej szkodzi. A same certyfikaty przydają się do szukania pracy za granicą albo jak się chce za granicą studiować. Nieraz w ofertach dla tłumaczy jest albo wykształcenie filologiczne albo wykształcenie zgodne z tłumaczoną tematyką plus certyfikat. Potem i tak się sprawdza tę umiejętność tłumaczenia, ale przynajmniej wiadomo, że kandydat chociaż opanował gramatykę, skoro zdał.
|
2018-01-05, 13:49 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 101
|
Dot.: Studia - znów jestem w martwym punkcie
Jeśli koniecznie chcesz robić studia, to sądzę, że behawiorystyka zwierząt na UP w Lublinie może Ci podpasować. Dostać się jest łatwo (wiem, bo ja aplikowałam dopiero we wrześniu, w ostatnim terminie rekrutacji, przy tym nie zdawałam na maturze żadnych przedmiotów przyrodniczych - dostałam się bez problemu), zajęcia są tylko w soboty i niedziele, bez piątków, fizyki nie ma w ogóle, chemii jest niedużo. To w miarę świeży kierunek i na pewno jest sporo do dopracowania, bo obecnie jest bardziej zootechniczny, niż behawioralny, ale ogólnie jest naprawdę w porządku.
Jeśli to nie muszą być studia, to możesz zrobić kurs behawiorystyczny COAPE. Przy czym kurs ogranicza się jedynie do zwierząt towarzyszących, na studiach natomiast jest sporo materiału o zwierzętach gospodarskich. Warta uwagi moim zdaniem jest też fizjoterapia zwierząt - zdaje się coraz bardziej pożądana na rynku pracy. |
2018-01-05, 17:24 | #10 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2017-06
Lokalizacja: Szkocja
Wiadomości: 2 057
|
Dot.: Studia - znów jestem w martwym punkcie
Cytat:
W kwestii studiów przyrodniczych - nie musisz kończyć weterynarii żeby pracować ze zwierzętami. Jest multum kierunków, które tej chemii czy fizyki będą miały po prostu mniej i może się okazać, że jednak podołasz. Grunt to mieć w głowie cały czas to jakie opcje widzisz po danych studiach i jak możesz wykorzystać te kilka lat żeby wyciągnąć z nich jak najwięcej. Bo niestety, tak jak ze studiami humanistycznymi, coś może brzmieć fajnie, a w praktyce okazuje się, że jest bez sensu i nic ci nie daje (jak to dziennikarstwo).
__________________
You can’t make homes out of human beings. Someone should have already told you that. |
|
2018-01-06, 19:16 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-12
Wiadomości: 220
|
Dot.: Studia - znów jestem w martwym punkcie
Co do tych certyfikatów to jest dokładnie tak, jak napisała megamag - skoro już i tak będę poświęcać czas i pieniądze na naukę języków, to dlaczego by potem nie zrobić certyfikatów? Zawsze to kolejny papierek, który lepiej mieć niż nie mieć.
Co do pracy ze zwierzętami: interesuję się tą behawiorystyką zwierząt w Lublinie odkąd powstała Ale to kierunek bez sensu jak dla mnie; behawiorystą być nie zamierzam, a nawet jakbym chciała to studia nic nie dadzą tylko trzeba robić kursy. Więc nie wiem, co ludzie oczekują po tym kierunku Mam nawet jedną znajomą tam; mówi, że spoko, studia dość ciekawe, ludzie fajni no ale ona też nie ma konkretnych planów zawodowych. Już zdecydowanie lepiej zrobić zootechnikę. Z tym, że ja ostatnio właśnie mam mętlik. Zwierzęta były moją pasją, owszem, ale nie wiem, czy chcę związać z nimi przyszłość. To znaczy, albo ja mam takiego pecha, albo serio tak jest że ludzie w tych branżach są, hmm... średnio ogarnięci? To znaczy, kocham pracę ze zwierzętami ale współpracę z ludźmi tutaj już niekoniecznie. Może to dziwnie zabrzmi ale z ludźmi z weterynarii, zootechniki czy kierunków ścisłych ciężko mi się dogadać (w zasadzie wszyscy, na których trafiłam, myślą stereotypowo i są zamknięci na nowe poglądy). Z kolei z osobami z kulturoznawstwa, historii sztuki, pedagogiki itp mogę rozmawiać godzinami i bardzo dobrze czuję się w ich towarzystwie Ostatnio znowu wracają mi myśli z liceum żeby iść w kierunku kultury, sztuki. A przecież ze zwierzętami mogę nadal obcować chociażby przez pomaganie w fundacji, tworzenie domu tymczasowego itd. Edytowane przez pani_zaradna Czas edycji: 2018-01-06 o 19:20 |
2018-01-06, 20:41 | #12 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: Studia - znów jestem w martwym punkcie
Bo ja wiem, chadzałam kiedyś regularnie do kliniki weterynaryjnej i pracowali tam świetni ludzie. Ale to była specjalistyczna klinika dla gryzoni, więc i operacje chomikom robili. I zwierzęta ratowali. Pewnie wiąże się to z jakimś innym zapatrywaniem na świat, niż ma taki weterynarz, który chodzi sobie tylko zrobić zwierzętom rzeźnym inseminację i czasem psa uśpi. Po ludziach też nie ma co kierunku wybierać, bo to tylko trzy lata i to zaocznie, nawet nie zauważysz, kiedy zleci. Grunt, żeby Ci przyszła praca sprawiała przyjemność.
|
2018-01-06, 22:51 | #13 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 9 219
|
Dot.: Studia - znów jestem w martwym punkcie
Cytat:
Ja stoję na stanowisku, że certyfikat dla certyfikatu "bo może to kogoś gdzieś kiedyś rzuci na kolana" to w wielu przypadkach wywalone w błoto pieniądze. Firmy raczej i tak lubią sobie sprawdzać takie rzeczy same, a istotna jest praktyczna znajomość języka, którą certyfikat może jedynie potwierdzić, ale nie jest też niczym nieodzownym. Z tymi certyfikatami w kontekście emigracji też bym nie szalała, bo np. taki IELTS jest ważny tylko dwa lata (w dodatku jest w dwóch wersjach - inna wymagana w przypadku studiów, inna do emigracji/pobytu stałego). Moim zdaniem w wielu przypadkach najsensowniejszym rozwiązaniem jest nauka języka w dużej mierze oparta o materiały do certyfikatów (łącznie z rozwiązywaniem testów) - co w razie konieczności tym bardziej ułatwi zdanie egzaminu - ale jeśli ma się lepszy pomysł na wydanie kasy (inny kurs chociażby), to 'w ciemno', bo 'a nuż się przyda' ja bym się nie ładowała. Natomiast bezwzględnie odradzam zaoczne filologie. Chyba, że jest się tym promilem o nadzwyczajnych zdolnościach, pracowitości i - coby nie było - determinacji, by poświęcić codziennie parę godzin na naukę i obcowanie z językiem. A nawet w takiej sytuacji szukałabym wszelkiej możliwości, żeby przynajmniej pierwszy rok studiować dziennie. |
|
2018-01-06, 23:52 | #14 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-12
Wiadomości: 220
|
Dot.: Studia - znów jestem w martwym punkcie
Cytat:
Atmosfera w pracy jest dla mnie jednak ważna i fajnie byłoby pracować z bardziej otwartymi ludźmi. No nie wiem, "siedzę" w zoologii już od ładnych nastu lat, mam naprawdę sporą wiedzę i praca ze zwierzętami sprawia mi mnóstwo frajdy, tylko ci ludzie trochę mnie przerażają :niee: Z drugiej strony kończyć taką zootechnikę po to, żeby zrobić studia związane ze zwierzętami, które są nastawione głównie na użytkowość zwierząt, co kompletnie kłóci się z moim światopoglądem (vegan, CF i te sprawy) jest bez sensu. To już chyba faktycznie wolę iść na jakieś studia humanistyczne i w razie czego mieć otwartą drugą drogę Mam jeszcze trochę czasu na myślenie. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi |
|
Nowe wątki na forum Studia |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:12.