Najbardziej skąpy facet- ranking:)

[zielonkava]

Napisane przez ytaaa

Zaraz wyjdzie, że jak kogoś nie stać na napiwki to niech nie chodzi do restauracji. Jak ktoś sam ma mało kasy, a jak pójdzie raz na jakiś czas na obiad to jego sprawa jak nie zostawi napiwku.
(...)
Czasem ta Pani też ma 6 zł na h, a jakoś nikt się nad nią nie lituje. Kelnerze przywłaszczyli sobie dziwny zwyczaj oczekiwania napiwków jako coś normalnego.

Szczerze też tego nie rozumiem.
I nie interesuje mnie, ile taki kelner musi stać na nogach czy ile mu płacą. Takie sprawy to niech sobie z pracodawcą załatwia i od niego oczekuje lepszych warunków, a nie od klienta, że mu dołoży do wypłaty. Strasznie roszczeniowe podejście. Jest mnóstwo zawodów łączących się z obsługą klienta, jak wam pani w drogerii poleci super nawilżający balsam do ciała czy ekstra wydłużający tusz do rzęs, to też jej dajecie te 5% wartości kosmetyku jako napiwek? Nawet jeśli stać mnie, żeby zostawić 100zł w restauracji, to nie wiem, dlaczego miałabym jeszcze dorzucić dychę dla kelnera? Dobra obsługa to jego praca, a za to niech kasy oczekuje od pracodawcy. Zostanę dobrze obsłużona=pewnie kiedyś tam wrócę, polecę znajomym, więc zysk z tego może odpalić pracownikom, zamiast oczekiwać, że to ja będę im z własnej kieszeni dokładać bezpośrednio do wypłaty dając napiwek.

[nairdazalg]

Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę fakt, że nawet w tej samej restauracji taka sama stawkę przeważnie ma osoba od mycia garów czy kucharz. Oni napiwków nie dostają.

Znacie jakaś kelnerkę lub kelnera ? Ich zdaniem jak klient daje 'napiwek' w postaci marnej ilości PLN to patrz czasem gorzej na kogoś takiego niż takiego co nie dał nic. Zapytajcie się ich sami

[6610e975c85461a73511d7b83bf3e01cd5d91d24_6487a38504e0b]

Napisane przez zielonkava

Szczerze też tego nie rozumiem.
I nie interesuje mnie, ile taki kelner musi stać na nogach czy ile mu płacą. Takie sprawy to niech sobie z pracodawcą załatwia i od niego oczekuje lepszych warunków, a nie od klienta, że mu dołoży do wypłaty. Strasznie roszczeniowe podejście. Jest mnóstwo zawodów łączących się z obsługą klienta, jak wam pani w drogerii poleci super nawilżający balsam do ciała czy ekstra wydłużający tusz do rzęs, to też jej dajecie te 5% wartości kosmetyku jako napiwek? Nawet jeśli stać mnie, żeby zostawić 100zł w restauracji, to nie wiem, dlaczego miałabym jeszcze dorzucić dychę dla kelnera? Dobra obsługa to jego praca, a za to niech kasy oczekuje od pracodawcy. Zostanę dobrze obsłużona=pewnie kiedyś tam wrócę, polecę znajomym, więc zysk z tego może odpalić pracownikom, zamiast oczekiwać, że to ja będę im z własnej kieszeni dokładać bezpośrednio do wypłaty dając napiwek.

Nie musisz rozumieć, po prostu taki jest zwyczaj i tyle. Tak samo jak wcześniej wspomniani ludzie nie rozumieli, dlaczego noszenie swojego ketchupu do restauracji jest śmieszne - przecież wydają mniej! Ale lepiej udawać głupiego, bo przecież nie trzeba I nie, nie jestem kelnerką/restauratorem.

[kisielova]

Napisane przez nairdazalg

Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę fakt, że nawet w tej samej restauracji taka sama stawkę przeważnie ma osoba od mycia garów czy kucharz. Oni napiwków nie dostają.

Znacie jakaś kelnerkę lub kelnera ? Ich zdaniem jak klient daje 'napiwek' w postaci marnej ilości PLN to patrz czasem gorzej na kogoś takiego niż takiego co nie dał nic. Zapytajcie się ich sami

milion lat temu byłam kelnerką w trakcie wakacji i każda złotówka dla mnie była radochą, także wolałam dostać napiwek 1zł, niż nic, bo kilku takich dających złotówkę czy dwie (przeważnie zaokrąglenie rachunku) to był wówczas nowy kosmetyk, czy coś

[Pestka88]

A ja pracowałam w gastronomii i też nie rozumiem tego parcia na napiwki. Napiwek to coś ekstra, co można dać, ale wcale nie trzeba, zależy to od uznania klienta. Kelnerka dostaje zapłatę za swoją pracę od właściciela restauracji.

Po to płacę 10zł za kawę, żeby mieć gdzie usiąść, żeby mi ktoś ją zrobił i przyniósł. Z tego samego powodu wydaje 20zł na makaron i 15zł za sałatkę. Nie przychodzi mi do głowy żeby odpalać panu w sklepie muzycznym za doradzenie w sprawie strun, albo pani w aptece, że mi sprzeda lekarstwa i jeszcze doradzi jaki krem jest najlepszy - taka jej praca, za to bierze pieniądze.

Wiem ile zarabiają restauratorzy i to oni powinni zapenwić kelnerą przyzwoite zarobki. Kiedy płacę za jedzenie w restauracji to nie płacę za mąke i jajka z których naleśniki zostały zrobione, ale za ich zrobienie i podanie. To, że chce zjeść na mieście to nie znaczy, że musi mnie być stać na napiwek.

A co wtedy jak kupuję pierogi za 7,50? mam 75 groszy napiwku dać? Moim zdaniem napiwek to kwestia dobrej woli i wcale nie trzeba ich dawać, zwłaszcza, że polskie średnie zarobki w stosunku do cen w restauracjach (mówię o Krakowie) są śmieszne.

Osobiście daje napiwki na zasadzie wyrównania do pełnej kwoty (rachunek za pizze 23 ł, zostawiamy 25 i wychodzimy), albo jak kelner/kelnerka są wyjątkowo mili.

[mycha9393]

Napisane przez nairdazalg

Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę fakt, że nawet w tej samej restauracji taka sama stawkę przeważnie ma osoba od mycia garów czy kucharz. Oni napiwków nie dostają.

Znacie jakaś kelnerkę lub kelnera ? Ich zdaniem jak klient daje 'napiwek' w postaci marnej ilości PLN to patrz czasem gorzej na kogoś takiego niż takiego co nie dał nic. Zapytajcie się ich sami

To zależy od knajpy. Są takie gdzie napiwki wrzuca się do jednej puchy i dzieli pomiędzy pracowników na koniec zmiany.
Pracowałam też w miejscu gdzie kelner dawał 10(zimą)-20zł(sezon-lato) z napiwków dla kuchni codziennie. Niezależnie od tego ile miał napiwków. Czasem się zdarzyło że był w plecy, czasem na plusie 80zł.
Są miejsca gdzie napiwki każdy kelner zbiera dla siebie, są takie gdzie dzielone są na pół pod koniec zmiany.

PS. często ta twoja kelnerka myje gary albo robi Twoją kawę.

Myślę że to kwestia wychowania czy się daje napiwek czy nie. Mnie w domu uczyli że należy zostawić i koniec.
Taki zwyczaj.
Poźniej jak sama popracowałam doceniłam te napiwki - po 14h na nogach, użeraniu się z pijanymi burakami albo nowobogackimi którzy myśleli że kelner-idiota i pokażą mu gdzie jego miejsce

[tamtaglista]

Skoro to kwestia wychowania to co w przypadku, gdy się pieniędzy nie ma za dużo? Nie iść do restauracji nawet od czasu do czasu? Mało to biednych rodzin, które "źle wychowały", bo nie dawały napiwków? Dla mnie to już przesada. Każdy niech daje jeśli uważa za słuszne, a teraz dawajcie kolejne skąpiradła na tapetę

[kisielova]

Woodstock, kolejka do polowego Lidla. Rozmowa dziewczyny i chłopaka:
Dz: Woda, parówki.. Co jeszcze?
Ch: Ty sobie tam kupuj co chcesz, ale najpierw mi oddaj moje 4,68 które wczoraj zapłaciliśmy za (jakiś towar)
Dz: Mam 4 w drobnych tylko, mogę resztę oddać ci po wyjściu ze sklepu, jak rozmienię?
Ch: Ale ostatni raz, więcej się nie będę upominać o moje pieniądze.

[Wtycia]

Napisane przez nairdazalg

Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę fakt, że nawet w tej samej restauracji taka sama stawkę przeważnie ma osoba od mycia garów czy kucharz. Oni napiwków nie dostają.

Znacie jakaś kelnerkę lub kelnera ? Ich zdaniem jak klient daje 'napiwek' w postaci marnej ilości PLN to patrz czasem gorzej na kogoś takiego niż takiego co nie dał nic. Zapytajcie się ich sami

Sama jestem kelnerką i bardzo się smutno czyta niektóre te komentarze. To nie jest nasza wina, że stawka za godzinę jest śmiesznie mała, tylko przekonania pracodawcy, że napiwki są duże. Na rozmowie kwalifikacyjnej do jednej bardzo luksusowej krakowskiej restauracji usłyszałam stawkę 4,5 zł za godzinę. Czemu tak mało? Restauracja przecież jest droga i oblegana. "Goście zostawiają duże napiwki" - to usłyszałam od pani w pięknie skrojonej garsonce

A tak do pytania: każdy napiwek cieszy, nawet ta złotówka. Czasem gdy klient zostawia 10 gr może nie jest to szczególnie miłe ale ja szanuję każdy pieniądz

Ale off-top :P

[szmyglo]

Napisane przez tamtaglista

Skoro to kwestia wychowania to co w przypadku, gdy się pieniędzy nie ma za dużo? Nie iść do restauracji nawet od czasu do czasu? Mało to biednych rodzin, które "źle wychowały", bo nie dawały napiwków? Dla mnie to już przesada. Każdy niech daje jeśli uważa za słuszne, a teraz dawajcie kolejne skąpiradła na tapetę

Dziwi mnie usprawiedliwianie się biedą. Kiedy jem w restauracji to naprawdę przy rachunku załóżmy 30-50zł te 5 zł dużej różnicy mi nie robi.

[rihno]

Zostawiam napiwki w restauracjach. Choć z tymi zarobkami kelnerów jest różnie. Ja na recepcji siedzę i zarabiam 8zł/h a kelner dostaje 10zł/h i jeszze ma napiwki. gdzie tu sprawiedliwość

[nairdazalg]

Właśnie a co z tym przysłowiowym 10 groszy ? Daje 20 a wyszło 19.90 Co wtedy ? Powiem reszty nie trzeba to 'wiocha'. Czekam na resztę to wiocha. Mam dołożyć ponad 20 żeby wyjść z twarzą ?

[siekierrra]

Napisane przez nairdazalg

Właśnie a co z tym przysłowiowym 10 groszy ? Daje 20 a wyszło 19.90 Co wtedy ? Powiem reszty nie trzeba to 'wiocha'. Czekam na resztę to wiocha. Mam dołożyć ponad 20 żeby wyjść z twarzą ?

"reszty nie trzeba"?

Kładziesz 20 i mówisz " dziękuję"

[mycha9393]

Napisane przez rihno

Zostawiam napiwki w restauracjach. Choć z tymi zarobkami kelnerów jest różnie. Ja na recepcji siedzę i zarabiam 8zł/h a kelner dostaje 10zł/h i jeszze ma napiwki. gdzie tu sprawiedliwość

gdzie tyle kelner ma za godzine? pojde tam do pracy! moj max to bylo 6zl/h- najlepsza knajpa w miescie

Piszę z S4.. Sorry za literówki

[nairdazalg]

Napisane przez siekierrra

"reszty nie trzeba"?

Kładziesz 20 i mówisz " dziękuję"

Co my faceci byśmy zrobili bez Was kobitek
Dzięki

[Mojwa]

Powiem Wam, ze jak rozwoze pizze to odkrylam wartosc napiwkow, to serio bardzo mile, nigdy dostawcom nie dawalam i mam zamiar to zmienic
Aczkolwiek nie upieralabym sie, ze danie napiwku tu koniecznosc, a jego niedanie to brak klasy. Bez przesady - to juz prywatna sprawa

wysłano z mojej Xperii SP

[rihno]

pracuje w hotelu. jest tu restauracja. kelnerzy maja 10zł na godzinę. na serio!

[Pestka88]

Napisane przez Mojwa

Powiem Wam, ze jak rozwoze pizze to odkrylam wartosc napiwkow, to serio bardzo mile, nigdy dostawcom nie dawalam i mam zamiar to zmienic
Aczkolwiek nie upieralabym sie, ze danie napiwku tu koniecznosc, a jego niedanie to brak klasy. Bez przesady - to juz prywatna sprawa

wysłano z mojej Xperii SP

Każdy się cieszy, że dostaje dodatkową kase Sama kelnerowałam trochę i wiem, że fajnie jest napiwek dostać. Ale będę się upierać, że to bonus, a nie mus.

Później, po kelnerowaniu pracowałam na infolinii i zarabiałam 7zł na godzinę na rękę. Jako kelnerka 6. Czyli zarabiając o złotówkę na godzinę więcej (szał). Jak wychodziłam na miasto to kawa kosztowała 1,5 godziny mojej pracy. Zwyczajnie nie stać mnie było na napiwki i nie miało to związku ze skąpstwem, ani brakiem kultury. Za usługę, podanie kawy, płaciłam w rachunku, na gest nie mogłam sobie pozwolić i już.

[shadow__]

Napisane przez Pestka88

Każdy się cieszy, że dostaje dodatkową kase Sama kelnerowałam trochę i wiem, że fajnie jest napiwek dostać. Ale będę się upierać, że to bonus, a nie mus.

Później, po kelnerowaniu pracowałam na infolinii i zarabiałam 7zł na godzinę na rękę. Jako kelnerka 6. Czyli zarabiając o złotówkę na godzinę więcej (szał). Jak wychodziłam na miasto to kawa kosztowała 1,5 godziny mojej pracy. Zwyczajnie nie stać mnie było na napiwki i nie miało to związku ze skąpstwem, ani brakiem kultury. Za usługę, podanie kawy, płaciłam w rachunku, na gest nie mogłam sobie pozwolić i już.

miałam podobnie przez całe studia, studiowałam zaocznie i pracowałam na pełny etat za 900 zł i po opłaceniu studiów miałam 500 zł na miesiąc.. jak raz na przysłowiowe 100 lat pozwalałam sobie na piwko/kawe na mieście, to zwyczajnie nie mogłam zostawić tych kilku złotych napiwku, bo za to później szłam kupić sobie np. bułki/parówki.. Także uważam że w wielu przypadkach dawanie lub niedawanie napiwków to kwestia możliwości, a nie chęci czy wychowania...

[MonnieB]

Ja zawsze zostawiam. Chyba ze place karta a nie maja opcji dodania napiwku w taki sposob (niektóre restauracje maja)... wtedy mi strasznie wstyd i czasami nawet przepraszam :p nie daje napiwku gdy obsługa jest niemiła, raz z chlopakiem byliśmy w restauracji, czekaliśmy 30min az podejdzie kelnerka. .. pozniej 20min czekałam na szklankę wody. Jedzenie bylo szybko ale to tyle dobrego... przy wyjściu kelnerka chamsko sie zapytała; wszystko było ok? Tak sie na nas patrząc ze złością ze nawet funta napiwku nie ma.. a ja jej odpowiadam ze sama wie jak serwuje klientów wiec ja jej nie musze mówić.. przeklnela pod nosem i poszla...

[tamtaglista]

Napisane przez szmyglo

Dziwi mnie usprawiedliwianie się biedą. Kiedy jem w restauracji to naprawdę przy rachunku załóżmy 30-50zł te 5 zł dużej różnicy mi nie robi.

Skoro już robicie taki off top - może niektórym robi i tak naprawdę nie jest naszą sprawą co kto ma w portfelu i ile daje. Teksty o wychowaniu w ten sposób uważam za bezczelne

[blue_cat]

Napisane przez tamtaglista

Skoro już robicie taki off top - może niektórym robi i tak naprawdę nie jest naszą sprawą co kto ma w portfelu i ile daje. Teksty o wychowaniu w ten sposób uważam za bezczelne

Ale prawdziwe.

Znam też dziewczę, które całą swoją pensję przewalało w Zarach i Spehorach. Później zawsze na "krzywy ryj" wbijało się na kolację na zasadzie "A co tam dobrego macie? Mmmmmm jakie zapachy". No i jako, że jestem dobrze wychowana nie miałam serca jej nigdy nie dać porcji jedzenia. Dziewczyna nigdy nie kupowała mleka, jajek, a zawsze piła kawę z mlekiem, dwa razy w tygodniu robiła sobie jajecznicę, oczywiście nie częstując nas, bo ona tylko trzy jajka podebrała. Jak to dziewczę z nami poszło również to knajpki, to napiwku nie zostawiło bo "za mało zarabia", a następnego dnia szło i wywalało 1200 złotych lekką rączką na torebkę. O takie właśnie zachowania chodzi. Jest różnica , jeśli ktoś idzie do knajpki studenckiej, gdzie dania są tanie , jest różnica gdy wyda na obiad około 40-50 złotych, bo jak kogoś stać na to drugie to stać go i na 10% dla kelnera.

[PaulinciaKWC]

TU jest wątek o napiwkach!

Moderacja śpi a widzę, że offtop nie ma końca.

[zielonkava]

Napisane przez tamtaglista

Skoro już robicie taki off top - może niektórym robi i tak naprawdę nie jest naszą sprawą co kto ma w portfelu i ile daje. Teksty o wychowaniu w ten sposób uważam za bezczelne

Też tak uważam.
Sama zostawiam czasem napiwki, nie czekam na resztę. Ale to zależy raczej od humorku albo jak wyjątkowo 'wpadnie mi w oko' obsługa.

O takie właśnie zachowania chodzi. Jest różnica , jeśli ktoś idzie do knajpki studenckiej, gdzie dania są tanie , jest różnica gdy wyda na obiad około 40-50 złotych, bo jak kogoś stać na to drugie to stać go i na 10% dla kelnera.

To, że kogoś stać, to nie znaczy, że ma rozdawać kasę, bo ktoś uważa, że mu się należy.

nie daje napiwku gdy obsługa jest niemiła, raz z chlopakiem byliśmy w restauracji, czekaliśmy 30min az podejdzie kelnerka. .. pozniej 20min czekałam na szklankę wody. Jedzenie bylo szybko ale to tyle dobrego... przy wyjściu kelnerka chamsko sie zapytała; wszystko było ok? Tak sie na nas patrząc ze złością ze nawet funta napiwku nie ma.. a ja jej odpowiadam ze sama wie jak serwuje klientów wiec ja jej nie musze mówić.. przeklnela pod nosem i poszla...

Też trafiliśmy kiedyś z TŻ na jakąś wredną kelnerkę na krakowskim rynku. Ale nam podniosła ciśnienie. Jak przyniosła nam rachunek za piwo, to zapłaciliśmy samymi drobniakami poniżej 1zł

---------- Dopisano o 14:43 ---------- Poprzedni post napisano o 14:42 ----------

Napisane przez PaulinciaKWC

TU jest wątek o napiwkach!

Moderacja śpi a widzę, że offtop nie ma końca.

Moderacja na urlopie

Ale fakt, z mojej strony eot.

[shadow__]

Napisane przez blue_cat

dwa razy w tygodniu robiła sobie jajecznicę, oczywiście nie częstując nas, bo ona tylko trzy jajka podebrała.

Przypomniało mi się a propos jajek.... omawiany już w tym wątku przeze mnie mój ex.. byliśmy w sklepie i chcieliśmy wlaśnie kupić coś na kolacje i była taka półka z przeceną i tam były produkty którym data kończyła sie w tym samym dniu..wx wziął jajka które były przeterminowane 3 dni. Mówie mu że to jednak jajka i akurat tego naprawde nie można kupować starego i że różnica jest z 50 groszy, a on coś pod nosem typu "grosz do gorsza" i wziął te jajka . Nie chciałam jeść ale padałam z głodu i zjadłam.. na drugi dzień dostałam strasznej biegunki i biegałam naprawdę co chwila do łazienki, to zamiast przepraszam, uslyszałam że przynajmniej trochę schudne . Dobrze że była to bardzo krótka znajomość. Dodam tylko że ma rodziców bardzo bogatych (tata ordynator szpitala) od których dostawał "kieszonkowego" po 2-3 tysiące na miesiac + jeszcze dorabiał..

[201604301932]

Parę razy byłam na randce z facetem, który wydawał mi sie taki kurtuazyjny. Często chodziliśmy do kawiarni na herbatę, koszt coś koło 5 zł. Jednak jakoś się nie układało i w końcu po jakiś 5 randkach nastąpiło "zerwanie". Reakcja owego faceta mnie zabiła "powinnas mi za herbatę oddać". Masakra...

[gilmoregirl92]

Napisane przez nimueg

Parę razy byłam na randce z facetem, który wydawał mi sie taki kurtuazyjny. Często chodziliśmy do kawiarni na herbatę, koszt coś koło 5 zł. Jednak jakoś się nie układało i w końcu po jakiś 5 randkach nastąpiło "zerwanie". Reakcja owego faceta mnie zabiła "powinnas mi za herbatę oddać". Masakra...

Nigdy nie zrozumiem takich ludzi Dobrze, że ci jeszcze karnego oprocentowania do tego nie doliczył...

[navioe]

Napisane przez gilmoregirl92

Nigdy nie zrozumiem takich ludzi Dobrze, że ci jeszcze karnego oprocentowania do tego nie doliczył...

Albo przy zrywaniu "oddaj mi telefon, zegarek, cokolwiek- ja go kupilem". Nie ogarniam

[mycha9393]

Napisane przez navioe

Albo przy zrywaniu "oddaj mi telefon, zegarek, cokolwiek- ja go kupilem". Nie ogarniam

Mój ex sam mi wszystko poprzywoził.. wszystko z wyjątkiem słuchawek za 300zł

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez mycha9393

Mój ex sam mi wszystko poprzywoził.. wszystko z wyjątkiem słuchawek za 300zł

ja bym w swojej wredności powiedziała, że zapomniał o tych słuchawkach i niech dowiezie ;p