2016-02-04, 12:55 | #151 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
trafiłam na dwóch zboczeńców w miejscu publicznym.
jeden ocierał się o mnie w tramwaju. nie było zbyt tłoczno, a ja się szybko zorientowałam, co ten patafian robi. jak tylko poczułam pierwsze otarcie wyprułam na akurat zwalaniające się miejsce siedzące. jakoś dziwnie zaskoczony był moją reakcją. o.O drugi koleś masturbował się w samochodzie w czasie stania na czerwonym świetle. wrocław, główne skrzyżowanie w centrum.
__________________
-27,9 kg |
2016-02-04, 13:05 | #152 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 3 659
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Cytat:
|
|
2016-02-04, 13:08 | #153 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
koleś stał na pasie obok mnie i się na mnie gapił.
__________________
-27,9 kg |
2016-02-04, 13:13 | #154 |
plum plum
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
ja na takie się nie natknęłam, ale widziałam już ekshibicjonistów w centrum miasta. Myślę, że auto im zapewnia poczucie bezpieczeństwa, bo szybciej mogą się zmyć, jakby co.
Moja koleżanka w czasach liceum opowiadała mi historię, jak to na wuefie kazano im biegać w pewnym lasku (chodziłyśmy do innych szkół w różnych miastach). Regularnie pojawiał się tam koleś, który walił konia i na nie patrzał, jak robią kółka po alejkach. Zgłaszały to wuefistce i dyrektorce. Odpowiedź była taka, że mają na niego nie patrzeć i się nie przejmować, biegać grupami, a on jest niegroźny i nic im nie zrobi. Działo się to jakieś 15 lat temu...
__________________
May the Force be with You!
|
2016-02-04, 13:16 | #155 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 570
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Trzy lata temu wracałam z egzaminu z polibudy.Przystanek Galeria Dominikańska, godzina może 12 rano. Dużo ludzi. Dwóch ciemnych obcokrajowców podeszło do mnie z dwóch stron. Jeden, wsadził mi rękę pod płaszcz, jadąc nią od kolana w górę. Wydarłam się wniebogłosy, zbluzgałam, krzyczałam pomocy. Byłam normalnie ubrana-spódnica do kolan, kozaki, biała koszula, płaszcz, szalik. Dopiero po chwili przestał, jak zaczęłam się z nim szarpać. Wiecie co było najgorsze? Nikt z około 20 osób na przystanku nie zareagował.
I też nikomu o tym nie powiedziałam. Po tym zdarzeniu czułam wstyd. Nie wiem dlaczego. Edytowane przez blue_cat Czas edycji: 2016-02-04 o 13:17 |
2016-02-04, 13:19 | #156 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 3 659
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Cytat:
Koleżanki z liceum szły do szkoły, skracały sobie trochę drogę i zobaczyły masturbującego się faceta (nie tak daleko była podstawówka). Poszły zgłosić to na policję i policjanci szybko tam pojechali, bo krążyły informacje, że jakiś facet gapi się na dzieci wychodzące ze szkoły. |
|
2016-02-04, 13:24 | #157 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 538
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Gdy byłam wczesną licealistką, niedaleko mojej szkoły, w parku widywano ponoć ekshibicjonistę - mówię "ponoć", bo z koleżanką specjalnie tam łaziłyśmy, żeby osobiście sprawdzić teorię o wyśmiewaniu takich zboków, ale faceta nie widziałyśmy...
|
2016-02-04, 16:09 | #158 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 2 290
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
W wakacje rok temu wracałam z imprezy. Byłam trzeźwa (na szczęście). Szłam z klubu do auta. Wcześniej pokłóciłam się z kolegą, więc byłam bardzo, bardzo wkurzona (też na szczęście). Idę sobie na skróty przez taką mniej oświetloną część, słyszę za sobą kroki, na wszelki wypadek wzięłam do ręki klucze. Koleś podbiega do mnie od tyłu, łapie mnie za pierś i gdzieś w okolice talii i napiera na mnie w stronę krzaków. Powiedziałam coś w stylu "proszę mnie natychmiast puścić, bo zrobię panu krzywdę". Ten rozbawiony na to "hahah, ciekawe jaką", ale jakby trochę mniej na mnie napierał, zaczynał odpuszczać. Więc ja na to, że fizyczną. Odskoczył ode mnie na jakieś 2 metry i zaczął przepraszać... Później jeszcze krzyczał za mną, czy na pewno nie chcę. Jakby nie to, że byłam naprawdę w stanie zimnej furii i to było słychać w moim głosie mogłoby się to źle skończyć. Co ciekawsze wtedy właściwie w ogóle się nie bałam. Przez sekundę planowałam morderstwo tymi kluczami Dopiero w samochodzie, jak już adrenalina zaczęła odpuszczać, zdałam sobie sprawę z tego jak niebezpieczna sytuacja to mogła być.
I jeszcze: Jakiś czas temu spotykałam się luźno trochę z takim kolesiem. 2 metry wzrostu, trenował jakieś sztuki walki, generalnie nie miałabym z nim najmniejszych szans. Przyszłam do niego oglądać film, ale wcześniej uprzedziłam, że nie będziemy uprawiać dziś seksu, bo nie mam ochoty. Po 30 minutach filmu patrze, a ten bez spodni się na mnie ładuję. Mówię, żeby przestał. Powtarzam parę razy. Ten dalej swoje. Złapałam go za jaja bardzo mocno (ścisk mam niezły, trenuję wspinaczkę :P). Działa. Polecam. Zaczął najpierw krzyczeć, że mnie powaliło i co ja wyprawiam, ale jak zobaczył, że wstaję, zabieram laptopa i kieruję się do wyjścia zaczął mnie przepraszać. Przez dostawałam później od niego maile z elaboratami jaka jestem cudowna i jak bardzo chce się ze mną jeszcze spotkać. Po pół roku zablokowałam jego maila, fejsa i wszystko co mogłam. Jeszcze historia z dzieciństwa. Słowem wstępu: w mieście, z którego pochodzę wśród dzieci krążyły historie o dwóch pedofilach. Widziałam ich obu czasami koło mojego osiedla. Jestem miał ksywę Kuternoga (wiadomo, kulał trochę), drugi Łabędź (miał długą szyję i takie jakby skrzywienie kręgosłupa). Obaj siedzieli w zakładach zamkniętych przez jakiś czas, nie wiem czy chodziło o więzienie czy psychiatryk. W każdym razie wszystkie dziewczynki wiedziały, że jak się ich widzi trzeba uciekać. Moją ulubioną rozrywką z czasów podstawówki było szwędanie się z koleżanką po opuszczonych domach. Przygoda życia :P Weszłyśmy kiedyś do takiego nieskończonego od lat budynku. Biegamy sobie radośnie po wszystkich piętrach, chcemy już wychodzić, a tam, przed schodami stoi Łabędź i się gapi. Szukałyśmy innego wyjścia, ale nie bardzo było którędy. Po paru minutach kombinowania koleś zaczął powoli wchodzić po tych schodach. Wtedy my sruu przez okno, a takigo dość wysokiego parteru. Pobiłam rekord w biegu na 1000 metrów. Oczywiście rodzicom o tym nie mówiłam, bo by mnie matka z domu do osiemnastki nie wypuściła. Jeszcze jedna historia z lata. Poszłam sobie na plażę w takie bardziej odludne miejsce, żeby nikt mi po głowie nie łaził. Czytam kulturalnie książkę, opalam się i słyszę "proszę pani!". Rozglądam się, nikogo nie widze. I znowu to "proszę pani". Zza wydm, za płotem widzę, że wystaje głowa jakiegoś kolesia. Jak zobaczył, że go zobaczyłam rzucił coś w stylu "Ładna pupcia, wylizać pani cipeczkę?". Ja, pełna kultura oczywiście "nie, dziekuję" i wracam do lektury. A ten dalej swoje: "a moze jednak, będzie pani jęczała jak nigdy" i tego typu obleśne teksty. Zebrałam się i poszłam. Całą drogę (przez las) miałam w ręku te klucze z pierwszej historii :P. Na szczęście się nie przydały. To tyle z takich historii cięższego kalibru. Jakiegoś łapania za dupę, ocierania się, rzucania wulgarnymi "komplementami" nawet nie zliczę. Nie zawsze potrafiłam zareagować odpowiednio do sytuacji. Do teraz mi głupio, że nie wylałam piwa na łeb kolesiowi łapiącemu mnie za tyłek na koncercie. Może by się gnój nauczył czegoś. Zawsze się boję w takiej sytuacji, że ktoś będzie bardziej agresywny i zrobi mi krzywdę większą niż głupie gadanie czy macanki. Tak odnośnie do tego o czym piszecie- że od dziewczynek wymaga się tego, żeby były grzeczne i uległe- 100% racji. Ja na szczęście zawsze się buntowałam przeciw temu, za co nie raz dostawałam opieprz, ale faktycznie tak było. Miałam w klasie w podstawówce takiego naczelnego szkolnego łobuza. Kiedyś na muzyce robił rajd po klasie i każdą dziewczynkę po kolei zdzielał po głowie książką. Jak doszedł do mnie, zanim się zamachnął, dostal fletem w ramię Poryczał się biedny, wychowawczyni kazała mi go przeprosić, czego oczywiście nie zrobiłam, na wywiadówce nawet o tym wspomniała, ale mama na szczęście wzięła moją stronę Swoją droga to ten sam chłopak 2 dni później odprowadził mnie do domu i kupił colę Edytowane przez Jakkolwiek Czas edycji: 2016-02-04 o 16:14 |
2016-02-04, 18:38 | #159 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 701
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Popieram teorię, że najgorsze rzeczy najczęściej mogą się przytrafić w najbliższym otoczeniu.
Historia pierwsza, koniec gimnazjum/początek liceum. Nie dam rady tego szczegółowo opisać. Próbowałam, ale skasowałam. Napiszę tylko, że chodziło o męża mojej ciotki. W nikim nie miałam wsparcia, nikomu nie mogłam powiedzieć. Najgorsze jest to, że nawet gdybym powiedziała o tym mojej babci (z którą wtedy mieszkałam), to by mi nie uwierzyła, bo to przecież jej ulubiony zięć. Ewentualnie by stwierdziła, ze wyolbrzymiam albo kazała siedzieć cicho. Odpuścił, gdy kogoś poznałam i ten ktoś spędzał ze mną sporo czasu. Ta sama babcia, która nie wiedziała (albo nie chciała wiedzieć), co się dzieje obok jej nosa uważała, że jak wyjadę do wielkiego miasta, to na bank spotkam tam całą masę gwałcicieli. Odpukać, mieszkam tutaj od 10 lat i nic poważnego mi się nie przytrafiło. Teraz myślę, że sporo ryzykowałam jak o 3 rano wracałam sama z pracy przez park. Teraz jestem bardzo ostrożna. Miałam dwie mniej poważne sytuacje. 1. Raz spotkałam ekshibicjonistę w centrum miasta. Akurat tego dnia zapomniałam okularów. Stoję sobie na chodniku i czekam na zielone światło na przejściu dla pieszych. Przejście podwójne, czyli trzeba było przejść przez dwie ulice trzypasmowe. Nagle po drugiej stronie przejścia pojawia się jakiś facet, odsłania płaszcz i tak stoi. Kątem oka dostrzegam, że on chyba nie ma majtek. Bez okularów jestem ślepa jak kura, więc mrużę oczy i przypatruję się uważnie, czy to co widziałam jest prawdą. Musiało to wyglądać zabawnie, jakbym próbowała wypatrzeć coś, czego nie ma Gość się poddał i zwiał. Jak już przeszłam przez skrzyżowanie, to widziałam, że eksponuje swoje wdzięki kobietom, które akurat przechodziły. 2. Grudzień 2014, Tesco niedaleko od mojego mieszkania. Jestem na zakupach przedświątecznych. Nagle do sklepu wchodzi jakiś podejrzany facet, od razu włączył mi się niepokój. Niby robi zakupy, nie patrzy na mnie, ale coś nie daje mi w nim spokoju. Sprawiał wrażenie chorego psychicznie albo coś w tym stylu. Zrobiłam zakupy, zapłaciłam, chcę wyjść. Patrzę, a on stoi w przedsionku. Omijam go i chcę iść do domu, ale on idzie za mną. Zatrzymuję się na pobliskim przystanku, on również. Chodzi dookoła tego przystanku i patrzy na mnie, coś mruczy pod nosem. Ja przerażona, mój blok niedaleko, ale boję się oddalić od tego tłumu ludzi. TŻ w domu, ale nie mam telefonu przy sobie. W końcu, chyba po 20 minutach, facet się poddał i poszedł w przeciwnym kierunku niż ja planowałam iść. Poprzeklinał na mnie pod nosem i zniknął za rogiem. Wtedy ja ruszyłam biegiem do domu. TŻ w końcu o tym nie powiedziałam Edytowane przez Iska00 Czas edycji: 2016-02-04 o 18:46 |
2016-02-04, 18:46 | #160 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 3 043
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
1. Raz gościu w klubie chwycił mnie mocno za tyłek, wtedy wpadłam w furię, walnęłam go w ramię, a mój TŻ wytargał go wtedy porządnie za szmaty.
2. Podpity typek w tramwaju chciał mnie pocałować, na szczęście zasłoniłam się wtedy rękoma i nie trafił. 3. Miałam wtedy 18 lat, mój korepetytor był o 30 lat starszy i miał żonę, w pewnym momencie zaczął do mnie wypisywać jaka to jestem piękna, bellissima i w ogóle, ignorowałam to, do momentu gdy przyszłam na lekcję i ten oblech wyrzucił z siebie potok słów, że żona mu daje tylko raz w tygodniu, że miał marzenia nocne ze mną, jak bierze mnie od tyłu, zaczął mnie macać po kolanie i całować po szyi, zamurowało mnie wtedy ze strachu, kiedy chciał się na mnie położyć to zaczęłam płakać i chyba tylko to mnie uratowało, bo inaczej nie wiem jakby to się skończyło. Strasznie to wtedy przeżyłam i do tej pory gdy o tym myślę, czuję obrzydzenie. Boję się, że gdy sytuacja nie daj Boże by się kiedyś powtórzyła, to znowu będę ze strachu stać jak kołek i ze strachu nawet się nie poruszę. Edytowane przez 201705230905 Czas edycji: 2016-02-04 o 18:51 |
2016-02-04, 19:21 | #161 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 834
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Cytat:
---------- Dopisano o 20:21 ---------- Poprzedni post napisano o 20:07 ---------- przypomniały mi się jeszcze dwie sytuacje. jedna z ostatnich wakacji. pojechałyśmy z koleżanką do warszawy, skoczyłyśmy na imprezę potańczyć, bo lubimy wszystko było dobrze do momentu gdy złapał mnie za rękę duży facet, z jakieś 2m, napakowany, czarnoskóry. na początku mi się podobało, dobrze nam się tańczyło, imponowała mi jego sylwetka (był dobrze zbudowany). dopóki mnie mocniej nie przycisnął i zaczął mówić po angielsku że chciałby mnie przelecieć itp. byłam wystraszona, chciałąm się mu wyrwać z rąk ale było bardzo ciężko, na szczęście obok tańczyła ta koleżanka z innym kolesiem i widziała mój błagalny wzrok i od razu wyszłyśmy z klubu patrząc czy za nami nie idzie (opowiedziałam jej o wszystkim). bardzo się wtedy wystraszyłam, że gdyby nie ona to nie wiem co by się stało. te teksty szeptał mi do ucha, uśmiechając się jak gdyby nigdy nic, był już wstawiony ale nie mogłam wyszarpać mu się z tych silnych rąk wogle to była jakaś feralna impreza, wcześniej do nas przylaszczył się jakiś inny typ i nie chciał odpuścić, chociaż mówiłyśmy mu że nie chcemy z nim tańczyć i żeby się odwalił. ale nie był agresywny na szczęście. druga sytuacja to właśnie znajomy. byłam z nim i z koleżanką i kolegą na imprezie. koleżanka gdzieś tam poszła z kolegą a ja zostałam z nim i zaczął mnie gryźć po szyi (tak delikatnie), wogle dawał znać już wcześniej że mi się podoba, a ja wogle nie wiedziałam jak zareagować! jak teraz myślę to ciężko mi uwierzyć. miałam ok. 17 lat, liceum. ale nie miałam wtedy nigdy chłopaka, myślałam żeby nie zrobić mu przykrości i nie odchodzić. i dopiero jak wpadł na imprezę chłopak z którym poznawałam się bliżej i się sobie podobaliśmy i zobaczył jak on coś mi robi przy szyi, i ta jego zszokowana mina. i odszedł. powiedział że nie wiedział że taka jestem.. i potem też odeszłam. teraz kumplujemy się z tym kolegą zszokowanym i nie raz stawał w mojej obronie przed dziwnymi typami, za co jestem mu mega wdzięczna. ale na gryzieniu szyi się nie skończyło. innym razem wybraliśmy się tą samą czwórką do pubu, wczesna godzina, ok, 18 i znowu się przystawiał, tamci się śmiali że takie zaloty itd. a mi się to wogle nie podobało. nie wiem jak wtedy blisko był mnie i co chciał mi zrobić (nie wiem jak mogłam to zapomnieć?) ale uciekłam z tego pubu patrząc czy nie biegnie za mną a tamci się śmiali i mówili potem że się tak przestraszyłam że aż uciekłam. byłam wtedy bardzo przestraszona. nie wiedziałam jak powiedzieć "nie" a on był mega nachalny i trochę starszy (ok 23 lat) i po prostu uciekłam na autobus do domu. |
|
2016-02-04, 19:28 | #162 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 16 646
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Cytat:
Send from my mind using the Force. |
|
2016-02-04, 21:11 | #163 |
Przepompownia Ścieków
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: z (pod)Ziemi
Wiadomości: 1 159
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Jeszcze a'propos księży...
W czasach gimnazjalnych moja ówczesna koleżanka stała się obiektem pożądania pewnego księdza z naszej parafii. Ogólnie facet przystojny, ale ją ewidentnie bajerował. Przytulał, uśmiechał się, a co chyba najbardziej obleśne w tym wszystkim to fakt, że widziała to jej matka i przyklaskiwała temu. Upiekła raz księdzu ciasto i kazała mojej koleżance mu je zanieść, a ten jej otworzył cały w skowronkach, po czym zaczął ją przytulać. Na jednej z mszy podobno puścił jej oczko w czasie zbierania na tacę Widziała to jej matka i była tym faktem rozanielona wręcz. Wtedy się z tego śmiałyśmy, ale dzisiaj czuję niesmak, gdy o tym sobie przypomnę. |
2016-02-04, 21:23 | #164 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 701
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Może mama koleżanki ma podejście, że ksiądz jest prawie jak Bóg.
Skoro ksiądz się interesuje jej córką, to tak jakby sam Bóg zszedł. Nadal są na świecie ludzie, którzy bezkrytycznie patrzą na księży i nie da im się wytłumaczyć, że może być inaczej niż im się wydaje. Edytowane przez Iska00 Czas edycji: 2016-02-04 o 22:10 |
2016-02-04, 21:48 | #165 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 16 646
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Albo miala swiadomosc, ze jak corka sie z nim zwiaze to bedzie ustawiona...
Send from my mind using the Force. |
2016-02-04, 22:01 | #166 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: południe
Wiadomości: 2 041
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Aż mam ciary jak Was czytam, mam małą córeczkę i wiem, że nie może być wychowywana jak ja - na potulną cichą owieczkę. Taka niestety byłam jako dziecko i nastolatka, bierna i strachliwa, bez własnego zdania.
Całe szczęście że w sytuacji którą opiszę była ze mną przyjaciółka - charakterem moje zupełne przeciwieństwa, a wyglądem niemal bliźniaczka. Były wakacje, my po około 16 lat, liceum. Opalałyśmy się na łąkach za naszym osiedlem, takie typowe pustkowie, gdzie można było zrobić ognisko za małolata, iść na spacer, rower czy zapalić papierosa na nielegalu 😉 Łąki były bardzo rozległe, nie potrafię określić wielkości obszaru, ale do najbliższych domów było z 300? metrów od miejsca w którym się opalałyśmy. Obie byłyśmy zawsze nad wiek rozwinięte, koło 175 cm wzrostu, wysportowane, na pewno wyglądałyśmy na babki pod 20. No i leżymy, ja za chwilę patrzę, ścieżką z 30 m od nas idzie facet z rowerem(a jakże!). Po chwili odwracam się, gość jest już z 15 m od nas. Za chwilę oglądam się znowu, a on zboczył ze ścieżki i idzie prosto na nas trawą. Ja do kumpeli że może o godzinę chce zapytać. Ale tak siedzimy i patrzymy, słońce strasznie waliło więc nie do końca było wszystko widać, w każdym razie gość zatrzymał się z 2 m od nas wyciągnął fujarę i zaczął fapać. Taki oblech z 50 lat, postury marnej, we dwie byśmy go położyły spokojnie, ale mnie oczywiście zatkało i zamurowało, kumpela za to przytomna zaczęła się drzeć, wyzywać go, że ma małego że jest żałosny, jakieś bajki że tu mieszka w najbliższym domu i ma tatę policjanta, że mu nakopie do dupy, ale faceta nic nie ruszyło, takim wzrokiem patrzył szalonym, z takim obleśnym uśmieszkiem dalej sobie robił dobrze, aż skończył prawie nam pod nogami. Całe szczęście, nie była to jakaś traumatyczna przygoda, głównie dzięki koleżance, której zachowanie we mnie wzbudziło inne emocje niż przerażenie, ale gdybym była sama, to byłaby masakra. No i najważniejsze, nie było żadnego kontaktu fizycznego, to jest zdecydowanie najgorsze, opisana gdzieś na początku sytuacja jak facet się bawił kucykiem dziecka w autobusie, aż mam ciary😓 Piszę z telefonu-pozdro szejset
__________________
"Jakiś" to nie to samo co "jakichś"!!! "Zenek, co ty jakiś nie w sosie jesteś? Może zjadłbyś jakichś pierożków babcinych?" |
2016-02-04, 22:01 | #167 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 240
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Treść usunięta
|
2016-02-04, 22:08 | #168 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
O księdzu też znam historię (z pierwszej ręki), ale nawet mi się nie chce opisywać. Mało kim tak gardzę, jak nim.
|
2016-02-04, 22:13 | #169 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: dolny śląsk
Wiadomości: 12 318
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
przypomniała mi się sytuacja gdzie miałam ok. 12 lat i nocowałam u "ciotki". szłam się myć i powiedziała, że jak już się wykąpię, to mam ją zawołać, a ona umyje mi włosy. ja na to, że sama już sobie myje, a ona, że jestem w jej domu i to ona mi będzie myła nocowałam tam jedną dobę, wiec nie musiała się bać czy dokładnie umyję te włosy. jak już przyszła do łazienki, to powiedziała, żebym się nie wstydziła, bo przecież ona też ma piersi do tej pory nie wiem czy w tej sytuacji było coś nie tak, ale pamiętam, że czułam duży dyskomfort
|
2016-02-04, 22:33 | #170 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 701
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nigdy nie wiadomo, gdzie się z takim czymś można spotkać.
Praktycznie wszędzie coś złego może się przydarzyć. Strasznie boję się mieć córkę Uważam, że w obecnych czasach nie potrafiłabym jej uchronić przed nieszczęściem. |
2016-02-04, 22:46 | #171 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Lokalizacja: niebko
Wiadomości: 241
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Co do księży... miałam może 10lat. kolonie parafialne. ksiądz był jakiś dziwny chyba. pamiętam jak dziś, jak idąc nad jezioro zapytał nie czy zostanę jego dziewczyną, a ja się głupia zgodziłam.Nigdy nie umiałam powiedzieć nie i nie chciałam nikogo razić moją odmową. Strasznie źle się z tym czułam i do tej pory mam niesmak. W ogóle nie raz byłam u niego na parafii, zabrał mnie i moją kuzynkę na lody itp itd.
Inny ksiądz też miał coś do mnie. pamiętam jak na spowiedzi mówił mi, że mam ładną apaszkę. I też mi się zdarzyło być u niego na parafii. Może to nic, ale dla mnie to było straszne jak dla małej głupiutkiej dziewczynki. Będąc w gimnazjum ze dwa razy spotkałam zboczeńca w parku jak sobie robił dobrze patrząc na mnie. A ja głupia nieświadoma nawet raz się do niego uśmiechałam, bo myślałam, że tylko stoi i się na mnie patrzy bo mu się podobam Gimnazjum. Czekałam na mojego kolegę (który nie przyszedł). Podjechał koleś i chciał żebym z nim poszła i on mi da 2000zł. pytał ile mam lat i mówił, że jestem za młoda. Pamiętam jak dziś jak mówiłam, że niedługo będę mieć 15lat. Naprawdę nie wiedzałam o co mu chodzi i głupia z nim gadałam i się uśmiechałam... Innym razem mniej więcej w liceum wracając ze szkoły jechał koło mnie jakiś koleś rowerem. miałam słuchawki na uszach, więc nie słyszałam za bardzo co do mnie mówił. Z uśmiechem mówiłam mu tylko "nie". Do momentu aż nie usłyszałam tekstu o robieniu loda. Na szczęście dał mi spokój... Mając 14lat byłam molestowana przez własnego wujka... Będąc z mamą i siostrą u cioci na wakacjach za granicą. nie dogadywałam się z nimi to poszłam na jedną noc do wujka. sam był (i jest do tej pory). spałam z nim w jednym łóżku. Myślałam, że śpi, tłumaczyłam sobie, że pewnie pijany to nie wiedział co robił. nikomu nie powiedziałam. z czasem komuś coś. mama dowiedziała się po 10latach. wykrzyczałam to w kłótni... z wujkiem widuję się do dziś. co przeżyłam musiałam sama strawić.... A i jeszcze jedna sytuacja, ale mniej groźna jechałam pociągiem na uczelnię. przedział prawie pusty. dosiadł się koleś akurat koło mnie chociaż inne siedzenia były wolne. zaczął przysuwać swoją rękę i dotykać mnie po udzie. wstałam i zmieniłam przedział. wracając z uczelni usłyszałam, że do innych też się przysiadał. Ogólnie jestem strachliwą osobą i jak się ściemni to z domu nie wyjdę. Do domu wacam okrężną drogą, żeby nie iść koło ogródków dzałkowych. Znajomi się ze mnie śmieją, ale ja się nie przemogę. |
2016-02-04, 22:48 | #172 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 240
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Treść usunięta
Edytowane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca Czas edycji: 2016-02-04 o 22:50 |
2016-02-04, 23:24 | #173 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 3 418
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Sytuacji ekstremalnych na całe szczęście nie miałam. Ale kilka takich, które "wryły" mi się w psychikę było.
Miałam jakieś 12 lat, wracałam z kursu angielskiego. Często odbierał mnie tata. Wtedy zazwyczaj stał samochodem pod budynkiem albo zgarniał po drodze (wracałam zawsze jedną trasą). Tego dnia nie przyjechał, więc wracałam pieszo. Podjechał jakiś van, odsunęły się tylne drzwi i jakiś mężczyzna (oprócz niego w samochodzie był jeszcze kierowca) zaczął mi mówić, że mój tata go po mnie wysłał i żebym wsiadła i on mnie do domu odwiezie. Ja stałam jak kretyn i nie wiedziałam co robić. Więc on wyciągnął ręce i próbował mnie złapać. Odsunęłam się dalej, ale jeszcze nie uciekłam, tylko zaczęłam mówić, że go nie znam, więc nie chcę z nim wracać. On mnie próbował przekonać, że przecież mogę mu zaufać, bo jest kolegą taty. W końcu chyba jakaś lampka mi się zapaliła w głowie i uciekłam. Wtedy nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to mogło się naprawdę źle skończyć. Reszta historii to typowe molestowanie. Najgorszy był egzamin w innym mieście, gdzie musiałam zostać na noc. Dzień przed miałam się jeszcze przygotowywać i trenować/ćwiczyć. Miałam do tego instruktora. Gość koło 50. Najpierw były gadki, że "och, widać, że skorpionica, bo taka namiętna", "że muszę uwielbiać seks tantryczny", "może pójdziemy pływać nago" (był środek lata), etc. Na wszystko reagowałam opryskliwie, negując i wyraźnie zaznaczając, że nie mam ochoty go dotykać, widzieć nago i flirtować z nim. Ale to był początek. Okazało się, że to mój egzaminator będzie. Więc po kilku godzinach przełączył się na tryb "mam pytania z poprzednich egzaminów, mogę Ci je pokazać wieczorem w Twoim pokoju", "zostań tu ze mną na weekend", "no chodźmy się poprzytulać, a później pokażę Ci te pytania" i próbował mnie dotykać i całować. Odpychałam go i otwarcie mówiłam żeby przestał. Nie było nawet co krzyczeć czy uciekać, bo ze względu na warunki nie było gdzie i nie było innych ludzi. Ale gość był mega natarczywy. Po tym wszystkim przyszedł do mnie w nocy jeszcze do pokoju, wepchnął się i powtórka - próby całowania, macania. Mocno się musiałam namęczyć żeby się w końcu go pozbyć z pokoju. I po tym wszystkim od rana miałam z nim egzamin. To było tragiczne. Wcześniej po egzaminie chciałam tam zostać na weekend, ale uciekłam. Na szczęście były jeszcze dwie egzaminowane osoby z centrum Polski, więc udało mi się z nimi zabrać samochodem. Kolejna sytuacja - spotkanie z ludźmi z firmy (ale z innego miasta). Miła impreza, pijemy, śmiejemy się, wszystko git. Były tam osoby, które widziałam po raz pierwszy, ale też takie, które znałam od dawna. Nadszedł koniec imprezy, więc podzieliliśmy się na kilka taksówek i rozjechaliśmy w różnych kierunkach. Ja wylądowałam z takim młodym kierownikiem. Na imprezie rozmawialiśmy, gość zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Ale w taksówce łapa na kolano i spódniczka w górę. Więc mu po łapach dałam i kazałam przestać. Uśmiechnął się głupio i po minucie to samo. Więc ponownie próbuję jego łapę strącić, ale siłowo nie daję rady. Więc mówię żeby ją zabrał. Zamiast zabrać łapę pyta się czy nie chcę jechać do niego. Mówię, że nie i żeby zabrał łapę i się z nim cały czas siłuję. Nic z tego. Pyta się czy może jechać ze mną do hotelu i bierze moją rękę i próbuje sobie wsadzić w spodnie. Więc resztę przejazdu się z nim siłowałam. Taksówkarz w ogóle nie reagował. Oprócz tego - klaps w tyłek na ulicy i pubie, próby macań w różnych lokalach i oblechy proszące abym rozsunęła nogi, bo chcieli by mnie lepiej pooglądać na dworcach. Niestety takie rzeczy zdarzają mi się dość często. A nie jestem ani drobna, ani "zastraszona". Mam wyraz twarzy "zaraz Ci je*nę", zdecydowany krok i zawsze patrzę przed siebie i nie opuszczam wzroku. Więc nie wiem skąd ta częstotliwość. |
2016-02-04, 23:35 | #174 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 15
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Cytat:
Stalo sie to 3 lata temu, w okresie kiedy sporo podrozowalam. Bylam ze znajomymi w malym pubie na plazy. Impreza w pelni, wszyscy swietnie sie bawia. W tej miescinie bylam juz od kilku dni i kojarzylam wiele osob, ogolnie mozna bylo sie tam czuc dosc bezpiecznie, wiekszosc turystow to mlodzi ludzie z calego swiata, pomieszkujacy w okolicznych hostelach. Podczas imprezy przyczepil sie do mnie jakis koles. Kilkakrotnie lapal mnie za reke w trakcie tanca, probojac przyciagnac do siebie, raz mu sie to nawet udalo. Na szczescie moj kumpel postawil go do pionu, dajac mu do zrozumienia, aby dal mi spokoj. Zauwazylam tez, ze koles mnie obserwuje. Szczeze mowiac myslalam, ze zaraz da sobie spokoj i poszuka innej "ofiary", wiec bawilam sie dalej w najlepsze. Jak to na imprezach bywa, przyszla moja kolej na wizyte w ubikacji. Wejscie do toalet znajdowalo sie w malym ciasnym korytarzyku, ktorego nie bylo widac ze srodka lokalu. W dodatku, tuz za sciana byl podest DJa i ogromne glosniki. Z tego korytarza wchodzilo sie prosto do kabiny, umywalki umieszczone byly na zewnatrz. Gdy dotarlam do toalet, z ulga zauwazylam, ze kolejka byla bardzo mala, tylko 2 dziewczyny przy umywalkach. Zlapalam zaklamke i wchodzac do kabiny ktos popchnal mnie mocno do przodu. Wpadlam na toalete i uslyszalam tylko zatrzaskujacy sie zamek. Wszystko to stalo sie tak szybko, ze nie zdazylam zareagowac. Jak sie domyslacie, byl to wlasnie ten psychol od macania w tancu. Nagle otrzezwialam totalnie. Pamietam, ze szybko przeanalizowalam stuacje. Koles lezie do mnie z lapami, za drzwiami dudniaca muzyka, wiec moje krzyki na wiele by sie raczej nie zdaly. Musialam dostac sie do drzwi toalety. Zaczelam do niego mowic spokojnym i stanowczym tonem, ze jesli mnie teraz nie wypusci to zaczne krzyczec. Powtarzalam to samo zdanie chyba kilka razy. Pomoglo, na chwile sie zatrzymal i zaczal na mnie wrzeszczec dlaczego nie zwracam na niego uwagi (czy cos w tym stylu). Dalej nie wiem jak to sie wszystko stalo, ale udalo mi sie jakos przesunac pare krokow blizej drzwi i koplenam je z calej sily, krzyczac ile tylko moglam. Nie pamietam dokladnie co sie dalej dzialo i ile trwalo, zanim ktos zareagowal. Psychol na szczescie nie dazyl nic mi zrobic, wiem, ze udalo mi sie podrapac go dosc mocno po twarzy, bronilam sie jak moglam, kopalam i machalam rekami na oslep. W koncu para jakich chlopakow wywarzyla drzwi. Co nim zrobili nadal nie wiem, zaraz tez przybiegli moi znajomi i wlascicielka klubu. Laski, ktore staly na zewnatrz tlumaczyly mi pozniej, ze myslaly, ze ktos sie w srodku zabawia, dlatego nie reagowaly na jakies krzyki... |
|
2016-02-05, 08:58 | #175 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Dopiero czytając te wszystkie historie człowiek sobie uświadamia, że takie rzeczy dzieją się co chwila, każdej z nas. Przerażające.
Zawsze sobie obiecuję, że nauczę moje dzieci braku wstydu w takich sytuacjach. Lepiej zrobić aferę i niech policja sprawdzi 'wujka', który chce na prawdę podwieźć, niż dać się wciągnąć psycholowi do samochodu. Ale obawiam się, że większość dzieci ze względu na charakter / nieśmiałość i tak nie będzie w stanie się tego nauczyć. Ja byłam wychowywana na zwycięzcę - zawsze chwalona, zawsze podziwiana, choćbym nie wiem co zrobiła rodzina stała za mną murem. Matka uczyła 'kop w jaja' jak ktoś Cię krzywdzi, nie zastanawiaj się. I gucio z tego, w wieku dojrzewania tak mi się we łbie poprzestawiało, że nie umiałam nawet słówkiem pisnąć. Edytowane przez _ema_ Czas edycji: 2016-02-05 o 09:00 |
2016-02-05, 09:08 | #176 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 538
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Przypomniała mi się jeszcze jedna historia, przytrafiła się co prawda koleżance z byłej pracy, ale oprócz męskiego zezwierzęcenia pokazuje też co wyprawia się w głowach kobiet.
Otóż dorosła kobieta uciekła w panice z biura jednego z klientów, gdyż ten przyciskał ją do ściany i obwąchiwał jej włosy Najgorsze jest to, że dziewczyna bardzo prosiła, żebym nie wspominała o tym zwierzchnikom, a już na pewno...jej mężowi (nie dowiedziałam się dlaczego, na pierwszy rzut oka zwykłe małżeństwo, może nieco zbyt tradycyjne). Brak zaufania do najbliższych osób i jakiś chory wstyd, kiedy ktoś robi nam coś złego jest przerażający |
2016-02-05, 09:31 | #177 |
plum plum
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
To jest babski wątek i babskie forum, ale myślę, że niejeden chłopiec też jako dziecka mógł doświadczyć seksualnego upokorzenia albo molestowania. Syna też nie ustrzeżesz.
__________________
May the Force be with You!
|
2016-02-05, 10:56 | #178 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
dokładnie. wiesz, przed wypadkiem na drodze też możesz mieć problem ustrzec ale ważne jest, by czy córka, czy syn, wiedzieli, co w takich sytuacjach należy zrobić. że to nie ich wina, że należy to zgłosić itp.
|
2016-02-05, 11:06 | #179 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 934
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Cytat:
Mój mąż i szwagier (chodzili do jednej podstawówki) mówili, że pani od biologii szczypała chłopców w pupę. Tego typu zagrożenie nie jest zarezerwowane dla jednej płci.
__________________
https://m.youtube.com/watch?v=PCQs3vSJ6xA |
|
2016-02-05, 11:18 | #180 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 15 803
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Mnie co prawda nie spotkalo nic strasznego, ale do tej pory czuje zlosc, jak sobie przypomne.
Chodzilam do patologicznego gimnazjum, byl tam taki typ mial z 18 lat, bo kiblowal, ktory raz klepnal mnie w tylek, odwrocilam sie i powiedzialam, ze jesli zrobi to jeszcze raz to mu wyj^^&*&*(. Kiedys to moje pyskowanie mnie zgubi Byl niezla patola i troche sie go potem balam, no, ale kilka dni pozniej sytuacja sie powtorzyla. znow klepnal mnie przy kumplach w tylek, a ja sie odwrocilam i zdzielilam go z liscia w twarz. Byl w szoku.Jego typki lezeli na podlodze ze smiechu. myslalam, ze mi odda. Odgrazal sie jeszcze cos, ze po szkole dostane w zeby Na szczescie mialam takiego jednego kolege z ktorym od zerowki sie znalam i on tez sie obracal w towarzystwie, tego, co mnie klepnal, poprosilam go zeby pogadal z tamtym typem. Od tamtego czasu nigdy wiecej mnie nie dotknal, ani nie odgrazal. czasem gdy jestem na urlopie w Polsce to go widuje i sie zastanawiam, czy on wie, ze to ja. Edytowane przez 201610310857 Czas edycji: 2016-02-05 o 12:07 |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:20.