Pamocy...

[Kamika1991]

Witam!
Mąż miał ostatnio zacisk mięśni/paraliż/porażenie/skurcz (w sumie nie wiem jak to nazwać). Dotyczyło to całego ciała. Zaczęło się od mrowienia palców w obu dłoniach, po czym zaczęło zaciskać mu wszystkie mięśnie, szczególnie rąk, twarzy i w okolicach klatki piersiowej, przy czym towarzyszył okropny ból. Mąż nie mógł wyprostować palców. Jego mięśnie były bardzo twarde. Pojawiły się także trudności w oddychaniu. Po około 5 min. zaczęło mu przechodzić. Gdy karetka przyjechała mężowi przeszło. Zbadano go, zmierzono ciśnienie (było wysokie), tętno przyśpieszone, cukier w normie, saturacja bardzo dobra. W wypisie lekarz napisał, że to reakcja nerwicowa. Mąż zrobił wszystkie badania, lekarz rodzinny stwierdził, że nic mu nie dolega i odesłał do domu. Serce ma zdrowe, ponieważ jakiś czas temu badał. Mąż ma 28lat, to było drugie takie zdarzenie w ciągu jego życia. Pierwsza taka sytuacja miała miejsce 8 lat temu. Nie wiemy co o tym myśleć. Mąż jeszcze wybiera się do innego lekarza, ale boimy się, że usłyszy to samo "Jest Pan zdrowy jak ryba. Ja tu nie widzę nic niepokojące. Może proszę brać coś na uspokojenie". Może ktoś z Was już się spotkał z taką sytuacją. Za każdą wypowiedź będziemy bardzo wdzięczni.

[cava]

Napisane przez Kamika1991

Witam!
Mąż miał ostatnio zacisk mięśni/paraliż/porażenie/skurcz (w sumie nie wiem jak to nazwać). Dotyczyło to całego ciała. Zaczęło się od mrowienia palców w obu dłoniach, po czym zaczęło zaciskać mu wszystkie mięśnie, szczególnie rąk, twarzy i w okolicach klatki piersiowej, przy czym towarzyszył okropny ból. Mąż nie mógł wyprostować palców. Jego mięśnie były bardzo twarde. Pojawiły się także trudności w oddychaniu. Po około 5 min. zaczęło mu przechodzić. Gdy karetka przyjechała mężowi przeszło. Zbadano go, zmierzono ciśnienie (było wysokie), tętno przyśpieszone, cukier w normie, saturacja bardzo dobra. W wypisie lekarz napisał, że to reakcja nerwicowa. Mąż zrobił wszystkie badania, lekarz rodzinny stwierdził, że nic mu nie dolega i odesłał do domu. Serce ma zdrowe, ponieważ jakiś czas temu badał. Mąż ma 28lat, to było drugie takie zdarzenie w ciągu jego życia. Pierwsza taka sytuacja miała miejsce 8 lat temu. Nie wiemy co o tym myśleć. Mąż jeszcze wybiera się do innego lekarza, ale boimy się, że usłyszy to samo "Jest Pan zdrowy jak ryba. Ja tu nie widzę nic niepokojące. Może proszę brać coś na uspokojenie". Może ktoś z Was już się spotkał z taką sytuacją. Za każdą wypowiedź będziemy bardzo wdzięczni.

Nie bójcie się, tylko szukajcie.

Nie leceważcie jednak tej niby olewczej diagnozy. przewlekły stres , potrafi nawet zabić.
To moze być reakcja na stres. Mąz niech sam sobie przemysli, czy takowemu podlega i zacznie może mysleć o tym, zeby zacząc uczyć się stres niwelować. To na 100% nie zaszkodzi a moze bardzo pomóc.
Nie wiem jakimi jestescie ludzmi i w która stronę maz powinien zacząc działać. Dobra jest każda metoda niwelowania stresu, byle ją praktykowac. To moze być regularne, najlepiej łagodne uprawianie sportu, moze troche głębiej: joga i medytacja lub jedno z nich, moze modlitwa, a moze sklejanie modeli. Cokolwiek to by nie było, to naprawde nie jest czas stracony choć może tak wyglądac.

Zyczę wam powodzenia.
Ale nie ignorujcie stresu, brzmi banalnie w odniesieniu do tak gwałtownej reakcji , ale to moze być to. Choć oczywiście nalezy szukać także w ciele poprzez kompleksowe badania.