Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III - Strona 161 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-07-23, 08:46   #4801
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
A nie oceniasz siebie zbyt surowo czasami ?
Właśnie Emi. Dobre pytanie.
Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość

Czyżby nadszedł moment w którym zdanie innych na mój temat przestało mieć decydujące znaczenie? Fajnie by było -ale to raczej maglina wywołana trzydziestostopniowym upałem
Może i nadszedł. Dowiesz się na pewno gdy sie nieco ochłodzi.


---------- Dopisano o 09:46 ---------- Poprzedni post napisano o 09:44 ----------

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
w głowie chaos, za 2 tygodnie wylatuję, mąż jedzie kilka dni przede mną, jestem sparaliżowana strachem, że nie ogarnę pakowania, a przede wszystkim podejmowania decyzji, co i jak.....

Ok, a teraz ruszę tyłek i zacznę robić to, co powinnam dzisiaj zrobić, to przecież takie proste.
Jeszcze dużo czasu, sądzę, że jakoś to będzie, że dasz radę.
Myślami jestem z Tobą, pisz, gdybyś wątpiła, podniesiemy Cię, żebyś pofrunęła!
Będzie bardzo dobrze dzielna kobieto! Zobaczysz!
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-23, 09:33   #4802
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Kłócenie się to nie jest dobry sposób na uzyskanie prawa. Dopóki się wykłócasz dopóty nikt Ci go nie przyzna. Jedyne co możesz to sama sobie takie prawo dać i rozmawiać z pozycji faktu dokonanego. Trudne, ale do zrobienia.
Problem jaki nasuwa mi się na myśl to taki, czy jestes do tego gotowa. Niezależność niesie za sobą również obowiązki, odpowiedzialność, i różne inne.
Wiesz, to jak dziecko, które buntuje się, ze jest już wystarczająco duże, żeby zostawić go w spokoju. Niby można mu dać nóż, żeby zrobiło sobie kanapkę, ale co z faktem, że składniki na kanapkę musi zdobyć nie popadając w konflikt z prawem, jeśli chce już być samodzielne i niezależne
Trochę pisze w ciemno, bo nie wiem na jakim etapie sama jesteś. Wiem jako mama co mnie czeka z moim własnym dzieckiem i wiem jako "dorosła" co znaczy nadopiekuńcza mama i wyjście spod jej opieki. Mądrości mądrościami, ale praktyka bywa trudna i każdy przypadek jest inny.
Jestem dorosła w sensie prawnym, a społecznie... lepiej nie mówić, fukncjonuję będąc zalezną od innych, choć od matki już się uwolniłam.
Ale zalezność to zależność. Muszę stanąć na własne nogi i to jest mój cel, może także Twój?

No chyba, że jesteś całkiem niezależna i gadanie matki to jej własny lęk o to, że wyfruniesz.

Co do przestrzegania zasad gdy się jest gościem, bo tak chyba można powiedzieć... wypada nie budzić ludzi, gdy się wraca nocą Widzę, że za dużo swobody nie dostajesz. Czy dlatego, że masz nie budzić ludzi, gdy wracasz nocą, czy dlatego, że Ty to Ty i czują, że masz wielką chęć urwać się z rodzicielskiego łańcucha?

Powodzenia Ci życzę. Trzymaj się.
Odkąd mi zabrali stypendium przez ostatnie pół roku byłam uzależniona od nich. Teraz zamierzam iść do pracy dopiero po obronie, czyli w październiku. Gdyby nie TŻ to w ogóle bym została bez mieszkania w przyszłym roku. Nie chcę zostawiać tego mieszkania i na siłę szukać nowego tylko po to, żeby mieszkać osobno... Kurczę znam mnóstwo par, które mieszkają ze sobą od samego początku studiów i choć nie mówię, że to dobre, to nikt im problemu nie robi.

Ależ ja ich nie budzę jak wracam. Rodzice mieszkają na dole, ja na górze. Mamy osobne wejścia, więc oni nawet nie wiedzą dokładnie o której wracam, bo tego nie słyszą. Przez cały rok akademicki nie wychodziłam będąc w Łodzi prawie nigdzie, bo ciągle miałam naukę. Teraz kiedy mam wakacje, to nawet wyjść nie mogę.

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Cześć po małej przerwie

Przepraszam, że nie odniosę się do Waszych postów, choć na które bardzo bym chciała, w głowie chaos, za 2 tygodnie wylatuję, mąż jedzie kilka dni przede mną, jestem sparaliżowana strachem, że nie ogarnę pakowania, a przede wszystkim podejmowania decyzji, co i jak.....

Ja z Bieszczad wróciłam, ale raczej tych niższych. Musieliśmy wybrać takie miejsce, które było dla dzieci atrakcyjne, a dla nich takie są głównie kąpiele w wodzie. Więc byliśmy nad Soliną, w miejscowość Zawóz, na uboczu, spokojnie.
Strasznie byłam napalona na te Bieszczady dopóki nie dowiedziałam się że pod cała Soliną były/są cmentarze i jeszcze do tej pory potrafią wypłynąć pokrywy od trumien, kości itp. Już wiem, że ryby stamtąd nie zjem i przed wchodzeniem do wody też mam obawę...

My jedziemy do Polańczyka, mamy ośrodek nad jeziorem, a w te wyższe partie gór będziemy dojeżdżać samochodem.

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Pewnie powiem coś niepopularnego ( i sama nie wierze że to mówie ale ... Może warto iść na kompromis ? Jeśli Twojej mamie zależy na twojej niedzielnej obecności w kościele (co moze wynikać z wymogów społeczności,które są dla niej ważne) to właściwie przez te parę tygodni ...czemu nie? Modlić sie nie musisz , troche wyciszenia zawsze się przyda ... Moim zdaniem zbyt błacha sprawa żeby kruszyć kopie. Co innego mieszkanie z TŻ tu postaw sprawę jasno że jesteś dorosła i to twoja decyzja - myślę że czasy są takie że twoja mama się z tym jakoś pogodzi. Powroty do domu - może twoja mama się o ciebie boi poprostu jak wracasz nocy?
W sumie nie wierze w to co piszę - w czasach nastoletnich z (nie) chodzenia do kościoła robiłam bunt i demonstracje Z wiekiem człowiek zaczyna analizować co jest ważniejsze - forsowanie własnych poglądów na siłę czy kompromis i uznanie racji (nawet absurdalnych) drugiej strony ... Oczywiście nie powinno sie zmuszać dorosłej osoby do chodzenia gdziekolwiek a zwłaszcza do kościoła - z drugiej strony co zyskasz poza kłótniami upierajac sie przy niechodzeniu? To tylko parę tygodni i parę niedziel


W ogóle nie wiem skąd mi się to wzięło ani jak długo potrwa ale czuję taki wewnętrzny luz (a naprawdę dawnogo nie czułam - parę lat chyba)...

Korzystajac z okazji zamierzam przez najbliższe dni/tygodnie robić rzeczy na których mi zależy /które JA uważam za ważne/przyjemne.

Czyżby nadszedł moment w którym zdanie innych na mój temat przestało mieć decydujące znaczenie? Fajnie by było -ale to raczej maglina wywołana trzydziestostopniowym upałem
Nie lubię się zmuszać. Chodziłam do kościoła od małego, przez gimnazjum i szkołę średnią. Na studiach stwierdziłam, że mam dosyć, ciągle mnie ktoś do tego zmuszał, a ja bym wolała pójść z własnej nieprzymuszonej woli, co po latach zmuszania jest rzadkie. Przed świętami Bożego Narodzenia i Wielkanocą chodzę do spowiedzi, żeby później pójść do komunii dla świętego spokoju. Nie chcę mi się teraz zrywać o 7 w niedzielę, żeby zaspokoić potrzebę moich rodziców i całej wsi. Bo przecież jak pójdę z TŻ wieczorem do kościoła gdzie indziej to mnie już cała wieś nie zobaczy i efektu nie będzie...

Fajnie z tym wewnętrznym luzem, oby trwał jak najdłużej Życzę owocnych najbliższych dni/tygodni
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-23, 10:04   #4803
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć wtorkowo!
Dziś zaczęłam dzień inaczej - o wiele aktywniej (mając na myśli tekst Patri, że jak się robi to samo, to trudno spodziewać się innego niż zwykle efektu), mam nadzieję, że ta chwila pisania nie jest zastopowaniem mojej aktywności

Ogarnęłam przede wszystkim sprawy domowo-zakupowe, żeby spokojnie zabrać się za najstraszniejszą ze strasznych żab
Tym razem siedzi mi w głowie tekst-pytanie TŻta, "co mogę zrobić, żeby choć trochę przybliżyć się do celu...".

Lepsze te cudze głosy niż moje własne ostatnio (długa lista inwektyw ).

Pewnym przebudzeniem był też przed chwilą telefon od zleceniodawcy. Teraz wreszcie ruszę te zlecenia. No i jak to wytłumaczyć? Ani to trudne, co mam do zrobienia, ani czasochłonne, ani mnie szczególnie nie odrzuca, mam z tego dobrą zapłatę, a nie ruszam? Zero logiki a i w emocjach jakoś przyczyny się doszukać nie mogę.


Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość

W sumie zaliczyłam wszystkie wspomniane przez Ciebie postawy, jedne krócej, inne zdecydowanie za długo, tak więc obecna jest wynikiem ewolucji.
Najbardziej zdziwiło mnie okrycie, jak wielkie znaczenie mają emocje, że to nie tylko coś przyjemnego, bądź nie, co się odczuwa (oczywiście samo), ale przede wszystkim motor praktycznie wszystkich działań (i zaniechań), który charakteryzuje się swoją, czasem pokręconą, logiką. Świat ten, stosunkowo nowy dla mnie, jest całkiem fascynujący, szczególnie gdy pojawi się jakieś niemal całkiem zapomniane wspomnienie i uświadomi mi kolejny fragment tej skomplikowanej układanki.

I proszę TEDzik - oryginalny post Patri: https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...7#post39885417
Dla mnie też to jedno z większych odkryć (jeszcze jedno, to takie, że negatywnych emocji wcale nie muszę wyciszać, izolować, blokować).
To wielce tajemnicza rzecz, że emocje, ale nie te naskórkowo doświadczane i oswojone, tylko jakieś tajemne ich kłębowisko zbierane latami, potrafi zablokować działanie. Szczerze mówiąc, mimo pewnej świadomości, mam wrażenie, że ja nic nie mogę z tego pojąć.

Dzięki za odnośnik!

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Hm, może powinnaś trochę odpocząć? Może masz za dużo spraw na głowie? Chwila oddechu i później łatwiej ruszyć pełną parą. Czasem każdy z nas ma taki okres...
Dzięki Żywiec, ale tym razem nie jest to kwestia przepracowania, tylko niedociążenia, takich chwil oddechu w ostatnim czasie miałam naprawdę dużo. Czas właśnie na napęd, a paliwa ciągle brak.

Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość
Jedyne czego mi brakuje, to bym poczuła presję czasu tam, gdzie jej pozornie nie ma.
Mi też

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość


Myślę, ze wszystkie te trzy warianty dotyczą mnie.
Nie wiem który w jakim stopniu, ale tak, dotyczą.


W sumie, to chyba cztery warianty...
Ale pytanie, nie które dotyczą, ale które wybierasz


Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość

Odwiedziłam wczoraj TŻ i młodą. Było miło i znów dobrze.

Spałam do... 19:30.
Odkąd TŻ wyjechał z młodą - sprzątam... robiąc przy okazji 100 innych rzeczy, wiec sprzątam do dziś i nic porządku nie przypomina.


Podobnie jak Inga oferuję inspekcję
Do kiedy jesteś sama w domu?

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Nie odebrałaś bo zapomniałaś czy nie odebrałaś bo bałas się zawartości.
To nie jest to samo, mimo, że efekt ten sam.
Znów ustalanie priorytetów mi się narzuca tu.

Ale Ty i tak radzisz sobie wspaniale.
Ani jedno, ani drugie. Nie wiem dlaczego, "nie teraz, później"
Ale kwestia priorytetów ważna - dobrze, że mi "przypomniałaś":rolle yes: I nie chodzi o pocztę, bo to drobiazg (wisienka na torcie), ile o to, że choć w głowie mam żabsko, to skupiam się mocno na domowych sprawach, zamiast rzucić wszystko i robić to, co trzeba najbardziej...


Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość

Patri masz czas na posprzątanie do środy, potem wkraczam ja - inspekcja

O matce napisałaś wspaniale, aż mi tchu zabrakło

Emi trzymaj się, bądź dla siebie dobra, nie daj się sobie zdołować! Nie wszystko musisz zawsze ogarniać na 100%, jesteś człowiekiem!
Dzięki, nie chodzi mi o ogarnianie na 100%, tylko chociaż na 30%

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość


Pytałam. Odpowiedziała mi "nigdy". Niby pół żartem pół serio, ale jednak. I jeszcze mówiła, że jak z nią mieszkam w wakacje to nie mogę późno wracać do domu. I że jestem teraz tu na wsi i mam się dostosować do panujących warunków (dot. kościoła). Nigdy nie mogłam mieć prawa do swojego zdania. Ciągle mi coś narzucali. I tak jest do dziś... Chociaż kłócę się o swoje, nie pozwalam na wszystko, jest ciężko.
No cóż, to mnie akurat nie dziwi, że nigdy, ale trzeba to zachować w sobie, a działać dorośle wobec dorosłej córki

Co do kościoła - rób jak chcesz. Nie dyskutuj i nie kłóć się, ewentualnie jednym zdaniem wyraź swoją wolę. Życzę konsekwencji

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość


Takie... skażenie ludzkiej natury. Tyle osiągnęłaś, a teraz Cię dopadło. Mam nadzieję, że to tylko chwilowe.
Ja też... dzięki


Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Trochę odpoczęłam, a trochę wypróbowałam nerwy i ramy społeczne. Muszę sobie poradzić z bardzo międzyludzką sytuacją. Rozładowywać napięcie, nie dać się emocjom, być uważną, żeby nie skrzywdzić nikogo w imię moich antypatii, pilnować dobrych życzeń. Ciężka próba.

Brzmi mega ciężko!
Wysoko postawiona poprzeczka...

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Życzę Ci, żeby inni ludzie mieli ten sam poziom świadomości emocjonalnej co Ty.



Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość

Kłócenie się to nie jest dobry sposób na uzyskanie prawa. Dopóki się wykłócasz dopóty nikt Ci go nie przyzna. Jedyne co możesz to sama sobie takie prawo dać i rozmawiać z pozycji faktu dokonanego. Trudne, ale do zrobienia.
Problem jaki nasuwa mi się na myśl to taki, czy jestes do tego gotowa. Niezależność niesie za sobą również obowiązki, odpowiedzialność, i różne inne.
Wiesz, to jak dziecko, które buntuje się, ze jest już wystarczająco duże, żeby zostawić go w spokoju. Niby można mu dać nóż, żeby zrobiło sobie kanapkę, ale co z faktem, że składniki na kanapkę musi zdobyć nie popadając w konflikt z prawem, jeśli chce już być samodzielne i niezależne
Trochę pisze w ciemno, bo nie wiem na jakim etapie sama jesteś. Wiem jako mama co mnie czeka z moim własnym dzieckiem i wiem jako "dorosła" co znaczy nadopiekuńcza mama i wyjście spod jej opieki. Mądrości mądrościami, ale praktyka bywa trudna i każdy przypadek jest inny.
Jestem dorosła w sensie prawnym, a społecznie... lepiej nie mówić, fukncjonuję będąc zalezną od innych, choć od matki już się uwolniłam.
Ale zalezność to zależność. Muszę stanąć na własne nogi i to jest mój cel, może także Twój?

No chyba, że jesteś całkiem niezależna i gadanie matki to jej własny lęk o to, że wyfruniesz.

Co do przestrzegania zasad gdy się jest gościem, bo tak chyba można powiedzieć... wypada nie budzić ludzi, gdy się wraca nocą Widzę, że za dużo swobody nie dostajesz. Czy dlatego, że masz nie budzić ludzi, gdy wracasz nocą, czy dlatego, że Ty to Ty i czują, że masz wielką chęć urwać się z rodzicielskiego łańcucha?

Powodzenia Ci życzę. Trzymaj się.
Podpisuję się pod tymi słowami

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Cześć po małej przerwie

jestem sparaliżowana strachem, że nie ogarnę pakowania, a przede wszystkim podejmowania decyzji, co i jak.....

Ja z Bieszczad wróciłam, ale raczej tych niższych. Musieliśmy wybrać takie miejsce, które było dla dzieci atrakcyjne, a dla nich takie są głównie kąpiele w wodzie. Więc byliśmy nad Soliną, w miejscowość Zawóz, na uboczu, spokojnie.


Ok, a teraz ruszę tyłek i zacznę robić to, co powinnam dzisiaj zrobić, to przecież takie proste.
Chmury przeminą, niebo zostanie!
Będzie dobrze i dasz sobie radę!

Powodzenia


Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
A nie oceniasz siebie zbyt surowo czasami ?
Nie, bo ten stan trwa już jakiś czas - kilka tygodni żółwiego tempa w tym, co priorytetowe, zasłaniam się innymi zajęciami, a gdy wreszcie mogę to ruszyć, nie robię nic.



Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
W sumie powinnam tą prace pisać od 4 lat - parę dni juz mnie nie zbawi
I tak zdaje sobie sprawę że to argumenty wiecznej prokrastynatorki
No właśnie - jako chwilowa pociecha, to dobry argument, ale patrząc globalnie, to w końcu te 4 lata składały się z wiązek "paru dni"
Nie chcę Cię zdołować, po prostu mam ten sam problem i próbuję się koncentrować na tym, by właśnie każda chwila i każdy dzień był mega ważny, by zrobić... cokolwiek w temacie

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Zrobiłam przemeblowanie i zrezygnowałam z antresoli (spanie na niej było dla mnie problemem głównie psychicznym - w sumie nie wiem dlaczego ale tego nie lubiłam -mimo że zawsze lubiłam ideę antresoli)... Pokój 9mamy kawalerkę) wygląda teraz średnio - ale doszłam do wniosku - że może wyglądać jak chce ważniejszy jest mój komfort
Mała rzecz a cieszy.

---------- Dopisano o 09:24 ---------- Poprzedni post napisano o 09:20 ----------

W ogóle nie wiem skąd mi się to wzięło ani jak długo potrwa ale czuję taki wewnętrzny luz (a naprawdę dawnogo nie czułam - parę lat chyba)...

Korzystajac z okazji zamierzam przez najbliższe dni/tygodnie robić rzeczy na których mi zależy /które JA uważam za ważne/przyjemne.

Czyżby nadszedł moment w którym zdanie innych na mój temat przestało mieć decydujące znaczenie? Fajnie by było -ale to raczej maglina wywołana trzydziestostopniowym upałem
Super!
Mi też się marzy jakaś domowa zmiana - nowe kolory (jakieś kolory ), a może wystarczyłby bukiet żywych kwiatów, o.


Życzę, żeby ten stan Ci się utrzymał
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-23, 12:16   #4804
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 824
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość
To jest chyba zbyt złożony problem, by móc nań, ot tak, odpowiedzieć. I nie ma się co porównywać z innymi. Oni to oni, a my to my, nigdy nie będziemy nimi. Ja przerzuciłam się na inne, prostsze pytania, nie próbuję na siłę ze sobą wygrać. Jedyne czego mi brakuje, to bym poczuła presję czasu tam, gdzie jej pozornie nie ma.
Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość

Odpowiedź wg Pawlikowskiej "W dżungli podświadomości":
w Twojej podświadomości.
Tak masz wpisane gdzieś na głębszych poziomach i to Tobą steruje.
Trudno to zmienić, tak trudno jak wstawać o 6 i wytrwać dłużej niż tydzień
dziękuję Wam za wszelkie odpowiedzi może to ułatwi choć trochę sprawę
Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Hmmmm... Mam takie momenty i wtedy padaja te same pytania... Odpowiedzi nie znalazłam , zrezygnowałam z pytań
coś w tym jest
Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Super!
Mi też się marzy jakaś domowa zmiana - nowe kolory (jakieś kolory ), a może wystarczyłby bukiet żywych kwiatów, o.
kwiaty i mi się marzą, może zrobiłoby się choć trochę kolorowo
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-23, 13:08   #4805
L_ka
Rozeznanie
 
Avatar L_ka
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 653
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
A ja chciałabym taki rytm mieć, najlepiej na stałe.
Jestem rozlazła, że szkoda słów.
Buziak Aper.
(...)
U nas owocne rozmowy tez dawały poprawę, jednak na krótko, wszystko wracało do "stanu ustalonego". Mam nadzieję, że u Ciebie będzie inaczej, dowiesz się za trochę.
(...)
Odpowiedź wg Pawlikowskiej "W dżungli podświadomości":
w Twojej podświadomości.
Tak masz wpisane gdzieś na głębszych poziomach i to Tobą steruje.
Trudno to zmienić, tak trudno jak wstawać o 6 i wytrwać dłużej niż tydzień
(...)
Madrze prawisz L_ka. Tam wyżej też. Mogę się od Ciebie uczyć.
Wiesz Patri, ja może Cię to zdziwi, ale ja dużo uczę się od Ciebie, niejednokrotnie Twoje słowa obnażają to, co siedzi i w mojej głowie, a czemu sama nie zawsze pozwalam się wydostać. Czasem powodują taką solidarną bezsilność, bo przecież nie... ja nie... a przynajmniej nie chcę, a czasem bunt i chęć potrząśnięcia Tobą; nie, jednak nie potrząśnięcia, wytłumaczenia
W ogóle jesteś mi w dziwny sposób bliska, chciałabym Cię kiedyś poznać

Co do wstawania o 6. Ależ można, tylko potrzebna jest odpowiednia motywacja (np. praca). Tak jest pewnie ze wszystkim. Gdy brak mi przekonania co do słuszności pewnych działań, albo są one zbyt kosztowne (dosłownie, fizycznie lub psychicznie) w stosunku do spodziewanych rezultatów, po prostu je zarzucam.
Imo kluczem do skutecznej zmiany jest wiedza, ale nie ta stricte teoretyczna, tylko ta przetrawiona i zastosowana do nas samych.

Rytm życia - trzeba wypracować, a to wymaga czasu. Gdy zarzucam sobie rozlazłość zaraz racjonalizuję: wyrabiałaś złe nawyki latami, nie zmienisz tego w ciągu paru miesięcy. To tak jak z nadwagą i skutecznym chudnięciem. I wiesz, wydaje mi się że te zmiany w myślach, o których piszesz są najważniejsze, bo to tam rodzą się nasze działania, widać Twoje po prostu jeszcze nie dojrzały by opuścić głowę.

Owocne rozmowy... chciałabym mieć szansę, a jednocześnie już na nią nie liczę. Zbyt dużo czasu upłynęło i za bardzo okopaliśmy się na swoich pozycjach - wcześniej, teraz też, tylko w innym miejscu. Do rzeczy. Uważam, że "jedna" rozmowa nie zmieni stanu rzeczy, dlatego że często działamy pod wpływem emocji, odruchowo i zapominamy to o czym niby wiemy. A potem od słowa do słowa, od akcji do reakcji i niepostrzeżenie, nawet dla nas samych, powraca "stan ustalony". Myślę, że warto obserwować związek na bieżąco i gdy pojawia niemiła sytuacja zadać pytanie dlaczego? sobie i drugiej osobie. Ale bez wyrzutów, tylko miękko, próbując dociec rzeczywistych przyczyn, a nie uzyskać odpowiedź na odczepnego. To oczywiście może zadziałać jedynie w przypadku, gdy obie strony chcą, tylko się czasowo pogubiły. Gdy z jednej strony brak chęci współpracy to nic się w zasadzie nie da zrobić.

---------- Dopisano o 14:08 ---------- Poprzedni post napisano o 13:51 ----------

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Hmmmm... Mam takie momenty i wtedy padaja te same pytania... Odpowiedzi nie znalazłam , zrezygnowałam z pytań
(...)
Patri dzięki za kciuki ale niestety ropuch kumka sobie nie ruszony Z drugiej strony było wczoraj 36 stopni i jednak jak dla mnie temperatura zbyt wysoka na myslenie ...
W sumie powinnam tą prace pisać od 4 lat - parę dni juz mnie nie zbawi
I tak zdaje sobie sprawę że to argumenty wiecznej prokrastynatorki
W sumie mało Cię znam, pewnie się minęłyśmy, ale mam wrażenie, że bagatelizujesz, by poprawić sobie humor. Po sobie wiem, że nie jest to dobre rozwiązanie na dłuższą metę.
I drugie "po sobie": imo nawet dzień zbawi. Lubię się porównywać do substancji fizycznej - zmiana "stanu skupienia" wymaga dużo więcej energii niż jego utrzymanie. Chwila, parę godzin, kilka dni, a czas mija, bezpowrotnie. Tymczasem wystarczy tylko odpowiednio szybko zareagować, by sprawy potoczyły się zupełnie inaczej i to całkiem "bezboleśnie".
Wybierz odpowiedni czas, gdy słońce nie świeci mocno w okno, ew. postaraj się maksymalnie schłodzić pokój, wstań wcześniej lub posiedź dłużej (ale zapewnij sobie odpowiednią ilość snu), zrób dobry plan jak poporcjować temat, by Cię nie przytłoczył swym ogromem i do dzieła - może godzina na początek?
__________________
Lekarstwem na przyzwyczajenie jest inne przyzwyczajenie (Epiktet)

Edytowane przez L_ka
Czas edycji: 2013-07-23 o 13:28
L_ka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-23, 14:09   #4806
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Zimbardo megaszybko na temat czasu. 6 minut.
http://www.ted.com/talks/philip_zimb...e_on_time.html
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-23, 14:27   #4807
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Genialna jest ta prezentacja. Jakiś miesiąc temu się nią zachwyciłam i o dziwo teraz jak włączyłam, nie pamiętałam niemal nic, oprócz mojego odczucia - zero treści merytorycznych.
Zdecydowanie jestem zorientowana na teraźniejszości hedonistycznej choć mam przecież problemy z "tu i teraz"...

Ważny dla mnie trop.

Czyli idealny profil to orientacja:
- na pozytywną przeszłość - wysoka
- na przyszłość - umiarkowanie wysoka
- na hedonistyczną teraźniejszość - umiarkowana
- na negatywną przeszłość - niska
- na fatalistyczną teraźniejszość - niska

No i wspaniały przykład z ćwiczeniem odraczania, rezygnacji z teraz na rzecz nieodległej przyszłości gratyfikującej czekanie

Ważne do przemyślenia.

I jeszcze jedno spostrzeżenie odnośnie mojego funkcjonowania: zaangażowanie się. Jestem wyłączona, jestem tylko jedną nogą w różnych działaniach, na zewnątrz, ale tak jakby nigdzie. Mam pozytywne doświadczenia z przeszłości, że zaangażowanie skutkuje taką efektywnością, na jakiej mi zależy.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-07-23, 23:09   #4808
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Ależ ja ich nie budzę jak wracam. Rodzice mieszkają na dole, ja na górze. Mamy osobne wejścia, więc oni nawet nie wiedzą dokładnie o której wracam, bo tego nie słyszą. Przez cały rok akademicki nie wychodziłam będąc w Łodzi prawie nigdzie, bo ciągle miałam naukę. Teraz kiedy mam wakacje, to nawet wyjść nie mogę.

Nie lubię się zmuszać. Chodziłam do kościoła od małego, przez gimnazjum i szkołę średnią. Na studiach stwierdziłam, że mam dosyć, ciągle mnie ktoś do tego zmuszał, a ja bym wolała pójść z własnej nieprzymuszonej woli, co po latach zmuszania jest rzadkie. Przed świętami Bożego Narodzenia i Wielkanocą chodzę do spowiedzi, żeby później pójść do komunii dla świętego spokoju. Nie chcę mi się teraz zrywać o 7 w niedzielę, żeby zaspokoić potrzebę moich rodziców i całej wsi. Bo przecież jak pójdę z TŻ wieczorem do kościoła gdzie indziej to mnie już cała wieś nie zobaczy i efektu nie będzie...
Żywiec popieram Twój bunt, też taka jestem. Często rodzice sięgają po argument "bo u mnie mieszkasz", ale to żaden argument. Spłodzili Cię dla siebie czy dla Ciebie żebyś mogła po prostu żyć? Denerwuje mnie taka postawa rodziców, i moim zdaniem należy się temu ostro sprzeciwiać.

U mnie wtorek dobry. Złożone papiery, miły czas z TŻ z mega przyjemności kupiłam wymarzone spodnie motocyklowe
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-23, 23:36   #4809
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Życzę Ci, żeby inni ludzie mieli ten sam poziom świadomości emocjonalnej co Ty.
Powodzenia.
Mam nadzieję do zobaczenia niedługo.

O, no. Będę się musiała zebrać w rozjazdach.



Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Brzmi mega ciężko!
Wysoko postawiona poprzeczka...
Jest dziwnie. Sama sytuacja jest niezależna ode mnie, długotrwała, ale ciągle rozwijająca się. Bo chodzi o wybuchowy mix relacji obojętnych z długotrwałymi i z "przejściowymi". Dużo zaplątanych osób, każda ze swoimi tajemniczymi emocjonalnymi motywami.
Miałam etap myślenia w kategoriach różnic (pomiędzy mną a resztą wplątanych w ten układ), analityczny. Dał mi ile mógł i się skończył. Po drodze też była wewnętrzna złość i szukanie źródła emocji. Teraz moja postawa ewoluuje w stronę humoru. Odrobinę czarnego.



Zrobione dziś:
* bardzo wczesna pobudka
* mail w sprawie pracy
* spotkanie z O., K. i J.
* narada CG
* śniadanie dla dwojga
* zgrywanie zdjęć
* drobne porządki na dysku
* odbiór nagrody konkursowej
* zakupy ciuchowo-dodatkowe - udane!
* zakupy empikowo-artystyczne
* zakupy w drogerii dla mamy
* czytanie Marqueza
* potwierdzenie terminu u M.
* odgrzewana obiadokolacja z zaimprowizowaną sałatką
* umawianie remontowe
* ciemne pranie
* prezencik dla siostry
* kalkulacje finansowe
* obrabianie zdjęć do albumu
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-24, 06:54   #4810
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 363
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość

Ani jedno, ani drugie. Nie wiem dlaczego, "nie teraz, później"
Ale kwestia priorytetów ważna - dobrze, że mi "przypomniałaś":rolle yes: I nie chodzi o pocztę, bo to drobiazg (wisienka na torcie), ile o to, że choć w głowie mam żabsko, to skupiam się mocno na domowych sprawach, zamiast rzucić wszystko i robić to, co trzeba najbardziej..

No właśnie - jako chwilowa pociecha, to dobry argument, ale patrząc globalnie, to w końcu te 4 lata składały się z wiązek "paru dni"
Nie chcę Cię zdołować, po prostu mam ten sam problem i próbuję się koncentrować na tym, by właśnie każda chwila i każdy dzień był mega ważny, by zrobić... cokolwiek w temacie
Oczywiście że tak Ja skupiam się na tematach zastępczych ale też ważnych. Chyba ważniejszych dla mojej przyszłości niż ropuch ...

Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość

Rytm życia - trzeba wypracować, a to wymaga czasu. Gdy zarzucam sobie rozlazłość zaraz racjonalizuję: wyrabiałaś złe nawyki latami, nie zmienisz tego w ciągu paru miesięcy. To tak jak z nadwagą i skutecznym chudnięciem. I wiesz, wydaje mi się że te zmiany w myślach, o których piszesz są najważniejsze, bo to tam rodzą się nasze działania, widać Twoje po prostu jeszcze nie dojrzały by opuścić głowę.

W sumie mało Cię znam, pewnie się minęłyśmy, ale mam wrażenie, że bagatelizujesz, by poprawić sobie humor. Po sobie wiem, że nie jest to dobre rozwiązanie na dłuższą metę.
I drugie "po sobie": imo nawet dzień zbawi. Lubię się porównywać do substancji fizycznej - zmiana "stanu skupienia" wymaga dużo więcej energii niż jego utrzymanie. Chwila, parę godzin, kilka dni, a czas mija, bezpowrotnie. Tymczasem wystarczy tylko odpowiednio szybko zareagować, by sprawy potoczyły się zupełnie inaczej i to całkiem "bezboleśnie".
Wybierz odpowiedni czas, gdy słońce nie świeci mocno w okno, ew. postaraj się maksymalnie schłodzić pokój, wstań wcześniej lub posiedź dłużej (ale zapewnij sobie odpowiednią ilość snu), zrób dobry plan jak poporcjować temat, by Cię nie przytłoczył swym ogromem i do dzieła - może godzina na początek?
To o rytmie życia -bardzo cenne Jakoś sama na to nie wpadłam - mam tendencje do wymagania od siebie 100% zmiany w pewnych tematach "od razu". Oczywiście się nie udaje i rezygnuje zamiast utrzymać np 30%.
Fakt że moje złe nawyki są zakorzenione bardzo głeboko - i właściwie to chyba mam tak od zawsze . Z jednej strony można by uznać że taka już jestem , z drugiej juz sobie udowodniłam że można zmienić nawet coś co uważało się za cechę charakteru ..
W moim przypadku próbowałam wielokrotnie z wyznaczanie małych celow typu godzina dziennie itd... Niestety nawet parę dni pracy w tym temacie nie powoduje "ciagu" - w innych tak jest jak piszesz- po paru dniach pewne rzeczy przestaja być problemem.
Owszem trochę bagatelizuje - ale dochodzę do wniosku że być może sprawa nie jest warta tego żeby zatruwać nią sobie życie. Patrząc na moje życie z dzisiejszej perspektywy najważniejsze jest znalezienie pracy od jesieni i tu akurat napisanie pracy mi nie pomoże. Póki robię rzeczy przybliżajace mnie do tego celu - to i tak jest dobrze
Przy tym liczę po cichu że wizja pisania tego przez 10 najblizszych lat tak mi zbrzydnie że w końcu się wezmę W sumie każdego dnia oczekuję tego przełomu

---------- Dopisano o 07:54 ---------- Poprzedni post napisano o 07:49 ----------

Sama się sobie dziwię jaka jestem naiwna Ale póki co czuje się nieźle - właściwie spadło juz ze mnie napięcie związane z egzaminami ... Staram się kazdego dnia robić rzeczy pozyteczne i ważne - i włąściwie to jestem z siebie zadowolona

Dalej jest gorąco - niby wiem ze lato itd ale jestem tym strasznie zmęczona...
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-24, 08:14   #4811
Koshatka
Zakorzenienie
 
Avatar Koshatka
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 9 699
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć.

Ostatnie dwa dni spędziłam w poradni onkologicznej. Zdołowało mnie to strasznie. Nie zdawałam sobie sprawy ze skali zjawiska, ilu ludzi choruje.

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Koshatka jestem pod wrazeniem szkoda, ze ja sobie swistkow z badan nie zachowalam
Dzięki. Ja zazwyczaj nie jestem taka bojowa i "do przodu" ale wtedy byłam na bieżąco z przepisami i wkurzona na cały świat więc poszłam na całego bo co miałam do stracenia. No i udało się.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Hm, ale mam tez 3 książki do ćwiczeń, które są do poprawy wzroku z każdej wady
Tyle, że nie zaczęłam jeszcze ćwiczyć... też od kilku lat...
Książek mam całą kolekcję + specjalne okulary do ćwiczeń. I co? I Ciągle oglądam nowe pozycje z myślą "z tej to na pewno skorzystam". Tak samo jest ze zwykłymi ćwiczeniami.

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Koshatko no to mnie usprawiedliwiłaś z prokrastynacji - dzięki bo sama na ten argument nie wpadłam .. a faktycznie na pewno dostanę czasówke, i faktycznie przez rok raczej nie zacznę jeździć. A sam dokument bez lekcji jazdy nie ma sensu , natomiast lekcje bez włąsnego auta - też bez sensu .
Teraz będzie na mnie.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Aaaaa, ja tez to miałam. Nie w czasie jazd naukowych, o wtedy sie niczego nie bałam. Już po zdaniu gdy jechałam z tatą, cały czas bałam się że albo zjadę do rowu, albo sie trzasnę z kimś z naprzeciwka.
W węższych miejscach ja cały czas mam taką obawę mimo że jeżdżę od kilku lat i mam malutki samochód. Albo stwierdzam że się nie zmieszczę w jakieś miejsce parkingowe na które później z łatwością wjeżdża terenówka.

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
A ja słyszałam same negatywne recenzje. Planowałam ich najpierw przeczytać, ale obawiam się, że później film okaże się jeszcze gorszy.
Czytałam Nędzników i bardzo mi się podobała ta książka. Do obejrzenia musicalu jakoś nie jestem przekonana.

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Przepraszam, że nie odniosę się do Waszych postów, choć na które bardzo bym chciała, w głowie chaos, za 2 tygodnie wylatuję, mąż jedzie kilka dni przede mną, jestem sparaliżowana strachem, że nie ogarnę pakowania, a przede wszystkim podejmowania decyzji, co i jak.....
Dasz radę. Nie masz wyjścia więc ogarniesz wszystko jak trzeba.
__________________
"It's not a bargain if you don't need one" S. Kinsella
Koshatka jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-07-24, 09:02   #4812
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Ja tak na szybko sie wypowiem w sprawie tych cwiczen na wzrok - Patri, tez bym chciala wiedziec dokladnie jak to z tym Twoim kyznem bylo (dobrze pamietam, kuzyn? ). Ja cwiczylam swego czasu z takiej malej ksiazeczki...i nawet wyjatkowo dlugo i regularnie to robilam, nie pamietam juz dokladnie ile czasu, ale miesiac co najmniej. Nic sie nie zmienialo i w koncu sie poddalam Moze trzeba bylo kontynuowac
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-24, 12:54   #4813
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć!

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość


Jest dziwnie. Sama sytuacja jest niezależna ode mnie, długotrwała, ale ciągle rozwijająca się. Bo chodzi o wybuchowy mix relacji obojętnych z długotrwałymi i z "przejściowymi". Dużo zaplątanych osób, każda ze swoimi tajemniczymi emocjonalnymi motywami.
Miałam etap myślenia w kategoriach różnic (pomiędzy mną a resztą wplątanych w ten układ), analityczny. Dał mi ile mógł i się skończył. Po drodze też była wewnętrzna złość i szukanie źródła emocji. Teraz moja postawa ewoluuje w stronę humoru. Odrobinę czarnego.
Brzmi zdrowo! Ciekawe, czy będzie kolejne stadium?


Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Oczywiście że tak Ja skupiam się na tematach zastępczych ale też ważnych. Chyba ważniejszych dla mojej przyszłości niż ropuch ...


Owszem trochę bagatelizuje - ale dochodzę do wniosku że być może sprawa nie jest warta tego żeby zatruwać nią sobie życie. Patrząc na moje życie z dzisiejszej perspektywy najważniejsze jest znalezienie pracy od jesieni i tu akurat napisanie pracy mi nie pomoże. Póki robię rzeczy przybliżajace mnie do tego celu - to i tak jest dobrze
Przy tym liczę po cichu że wizja pisania tego przez 10 najblizszych lat tak mi zbrzydnie że w końcu się wezmę W sumie każdego dnia oczekuję tego przełomu

... Staram się kazdego dnia robić rzeczy pozyteczne i ważne - i włąściwie to jestem z siebie zadowolona
Napisanie pracy pozwoli Ci zakończyć etap, w którym jesteś raz na zawsze, dostaniesz dyplom i sprawa będzie na zawsze odhaczona.
Owszem napisanie pracy nie pomoże Ci znaleźć pracy, ale również nie przeszkodzi
Niestety w moim bliskim otoczeniu mam dwie osoby, które odkładały napisanie pracy... i odkładały.... i trochę praca pisała się, a trochę nie była najważniejsza.
Pierwsza osoba po 5 latach od zakończenia studiów (absolutorium, ale nie oddała pracy) chcąc się obronić musi zaliczyć teraz różnice programowe, zostanie cofnięta na licencjat, bo już nie ma studiów pięcioletnich = kolejne minimum 2 lata w plecy, do tego dwie prace do napisania... zupełnie bez sensu.
Druga również po 5 latach rozważa rozpoczęcie nowych studiów, w tych musiałaby również cofać się do licencjata.
Obie osoby bardzo mądre, zdolne, dla których to zadanie nie przekracza w żadnej mierze ich możliwości.
Sądzę, że 5 lat minęło im z tematem pracy z tyłu głowy, a jednocześnie minęło bardzo szybko i z poczuciem, że za chwilę się za to wezmą...
Nie prorokuję, tylko to jest taki - przerysowany oczywiście względem Ciebie, bo nie jesteś w takiej sytuacji i nie będziesz pewnie - obrazowy przykład, jak bagatelizowanie w celu obniżenia napięcia, może ostatecznie tak bardzo życiowo popsuć szyki w przyszłości...
Nawiązując do TEDa Zimbardo o czasie - zorientowanie na hedonistycznej teraźniejszości - kontra przyszłość.
Wydaje mi się, że są tematy, z którymi jednak trzeba się zmierzyć mimo wszystko.

Nie zrozum mnie źle, sama się nie obroniłam w terminie.
Zamiast w czerwcu, broniłam się we wrześniu, a drugą pracę w grudniu.
Obie napisałam dopiero w wakacje.
Znam ten ból, naprawdę dogłębnie.

Po prostu w trosce o lepsze samopoczucie nie trać czujności. Z wieloma tematami można się tak rozprawić, że po prostu zmniejszyć ich wartość, wagę - i to jest ok. a inne myślę trzeba maksymalnie dowaloryzować i załatwić.

A pisze mi się to wyjątkowo wdzięcznie, gdyż autoterapeutyzuję i siebie

---------- Dopisano o 13:54 ---------- Poprzedni post napisano o 13:31 ----------

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Ja tak na szybko sie wypowiem w sprawie tych cwiczen na wzrok - Patri, tez bym chciala wiedziec dokladnie jak to z tym Twoim kyznem bylo (dobrze pamietam, kuzyn? ). Ja cwiczylam swego czasu z takiej malej ksiazeczki...i nawet wyjatkowo dlugo i regularnie to robilam, nie pamietam juz dokladnie ile czasu, ale miesiac co najmniej. Nic sie nie zmienialo i w koncu sie poddalam Moze trzeba bylo kontynuowac
Zastanawiałam się ostatnio, co słychać u Kocurki?

A gdzie jest Tygrys?
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-24, 17:20   #4814
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Zastanawiałam się ostatnio, co słychać u Kocurki?

A gdzie jest Tygrys?
Kocurka rozchorowała się w 30 stopniowy upał! No...ale ponieważ nie leżę jeszcze obłożnie chora, to zapewne wyjdę dziś na imprezę...chociaż nie jest to najmądrzejszy wybór Jeszcze mam trochę czasu na przemyślenie tej kwestii

Jakoś nie mogę się wbić w tematykę na wątku...czytam, ale często przelotnie, a przez to pobieżnie. Dlatego ciężko mi się odnieść do postów.

Właśnie, gdzie Tygrys?!
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-24, 17:53   #4815
Addicted to love
Rozeznanie
 
Avatar Addicted to love
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 708
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

hej, hej chyba za bardzo sobie wzielam do serca to, ze po zaliczeniu wszystkich egzaminow i obronie w koncu sobie porzadnie odpoczne.
Jest prawie koniec lipca, a ja nie zrobilam nic. Mialam gotowac, ogladac filmy, czytac ksiazki, biegac, jezdzic na rolkach i nie robie nic. Siedze do poludnia w pizamie i do niczego nie moge sie zebrac Stwierdzilam, ze chyba wroce do list 'to do' bo jakos latwiej bylo mi ruszyc tylek
Buziaki
__________________
staram się być miłą dziewczyną
nie obgryzam paznokci

systematycznie pracuje nad angielskim
najwyższy czas nauczyć się gotować
5/50

Addicted to love jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-24, 18:00   #4816
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Właśnie, gdzie Tygrys?!
Tu jestem

Emilka, Kocurek, Inga, Czerwiec, Patri (mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam, jeśli tak to przepraszam) - dzięki za pamięć o waszym gupolu tygrysie Za mną kilka bardzo intensywnych pracowo, emocjonalnie i zdrowotnie tygodni, niestety to nie było tak, że pracowałam na jakiś sukces czy coś, po prostu miałam mnóstwo harówy i stresu praktycznie po nic. Jedynym jasnym punkcikiem były różne zajęcia z tańca - już prawie umiem tańczyć tak:

http://www.youtube.com/watch?v=KwPOrpbYasE

A najlepiej wychodzi mi końcówka

Ale generalnie jest do dupy, a na deser ukradli nam samochód parę dni temu. Może uda się odkupić w częściach na all Poza tym postanowiłam zrobić coś "szalonego" i w zeszłą niedzielę zafundowałam sobie make-up i sesję w plenerze i z 4 pierwszych, już obrobionych zdjęć właściwie żadne mi się nie podoba, ergo - jednak jestem brzydka. No, to tak w skrócie co ma Wam do powiedzenia tygrys optymista.

Doczytałam dziś prawie wszystkie zaległości, poza ostatnią stroną, zaraz jeszcze wybadam klub.

Isia i Lilith - gratuluję Maluszków w brzuszkach i tych już na świecie Lil, można spytać kiedy masz termin?

Addicted, gratuluję obrony A Tobie Inga zaliczenia kursu Pomyśleć, że jakbym spięła tyłek, to teraz mogłybyśmy świętować razem

A w ogóle to się stęskniłam za Wami strasznościowo, mam nadzieję, że załapię się niedługo na jakieś spotkanko
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-24, 18:14   #4817
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Kocurka rozchorowała się w 30 stopniowy upał! No...ale ponieważ nie leżę jeszcze obłożnie chora, to zapewne wyjdę dziś na imprezę...chociaż nie jest to najmądrzejszy wybór Jeszcze mam trochę czasu na przemyślenie tej kwestii

Jakoś nie mogę się wbić w tematykę na wątku...czytam, ale często przelotnie, a przez to pobieżnie. Dlatego ciężko mi się odnieść do postów.

Właśnie, gdzie Tygrys?!
Wbrew pozorom pogody sprzyjają chorowaniu, zdrówka życzę i dobrej decyzji ad. dziś

Pisz w wątku, co chcesz
A mnie ciekawi jak sobie radzisz z rozłąką z TŻtem?

Cytat:
Napisane przez Addicted to love Pokaż wiadomość
hej, hej chyba za bardzo sobie wzielam do serca to, ze po zaliczeniu wszystkich egzaminow i obronie w koncu sobie porzadnie odpoczne.
Jest prawie koniec lipca, a ja nie zrobilam nic. Mialam gotowac, ogladac filmy, czytac ksiazki, biegac, jezdzic na rolkach i nie robie nic. Siedze do poludnia w pizamie i do niczego nie moge sie zebrac Stwierdzilam, ze chyba wroce do list 'to do' bo jakos latwiej bylo mi ruszyc tylek
Buziaki
Pewnie, spisuj cele lub realizacje (jak Czerwiec), będziesz miała lepsze samopoczucie a może pewne aktywności staną się naturalne


Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Tu jestem

Emilka, Kocurek, Inga, Czerwiec, Patri (mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam, jeśli tak to przepraszam) - dzięki za pamięć o waszym gupolu tygrysie Za mną kilka bardzo intensywnych pracowo, emocjonalnie i zdrowotnie tygodni, niestety to nie było tak, że pracowałam na jakiś sukces czy coś, po prostu miałam mnóstwo harówy i stresu praktycznie po nic. Jedynym jasnym punkcikiem były różne zajęcia z tańca - już prawie umiem tańczyć tak:

http://www.youtube.com/watch?v=KwPOrpbYasE

A najlepiej wychodzi mi końcówka

Ale generalnie jest do dupy, a na deser ukradli nam samochód parę dni temu. Może uda się odkupić w częściach na all Poza tym postanowiłam zrobić coś "szalonego" i w zeszłą niedzielę zafundowałam sobie make-up i sesję w plenerze i z 4 pierwszych, już obrobionych zdjęć właściwie żadne mi się nie podoba, ergo - jednak jestem brzydka. No, to tak w skrócie co ma Wam do powiedzenia tygrys optymista.
Super, że piszesz
Tygrysie, taniec jest powalający Naprawdę tak umiesz? Dla mnie to nierealny, nieosiągalny poziom, więc wielkie brawa
Współczuję samochodu, pech i przejść zdrowotnych.
Ad. sesji - może kolejne zdjęcia Cię jednak powalą?
Dużo smutku w Tobie wyczuwam, przesyłam pozytywne fluidy
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-24, 18:47   #4818
L_ka
Rozeznanie
 
Avatar L_ka
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 653
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Fajny wykład, mega skoncentrowany, przez co bez rozrysowania trochę trudny w odbiorze, aż go sobie ściągnęłam razem z transkrypcją (oczywiście oryginalną).
Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Czyli idealny profil to orientacja:
- na pozytywną przeszłość - wysoka
- na przyszłość - umiarkowanie wysoka
- na hedonistyczną teraźniejszość - umiarkowana
- na negatywną przeszłość - niska
- na fatalistyczną teraźniejszość - niska
Ja bym dodała jeszcze taki uzupełniający schemacik:
PAST=ROOTS + FUTURE=WINGS + PRESENT=ENERGY

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Zdecydowanie jestem zorientowana na teraźniejszości hedonistycznej choć mam przecież problemy z "tu i teraz"...

No i wspaniały przykład z ćwiczeniem odraczania, rezygnacji z teraz na rzecz nieodległej przyszłości gratyfikującej czekanie
U siebie widzę duże zmiany orientacji na przestrzeni lat - poszukiwanie tej, która da "szczęście". A w temacie jego poszukiwania: http://www.ted.com/talks/lang/pl/mar...sychology.html
trochę rozwlekłe, pod koniec robi się ciekawiej

ćwiczenie odraczania - tu mam duży problem z dotarciem do siebie, może za słabo próbowałam do tej pory, wydaje mi się że kiedyś, kiedyś ta umiejętność była dla mnie bardziej naturalna

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Sądzę, że 5 lat minęło im z tematem pracy z tyłu głowy, a jednocześnie minęło bardzo szybko i z poczuciem, że za chwilę się za to wezmą...
Nie prorokuję, tylko to jest taki - przerysowany oczywiście względem Ciebie, bo nie jesteś w takiej sytuacji i nie będziesz pewnie - obrazowy przykład, jak bagatelizowanie w celu obniżenia napięcia, może ostatecznie tak bardzo życiowo popsuć szyki w przyszłości...
Nawiązując do TEDa Zimbardo o czasie - zorientowanie na hedonistycznej teraźniejszości - kontra przyszłość.
Wydaje mi się, że są tematy, z którymi jednak trzeba się zmierzyć mimo wszystko.
(...)
Po prostu w trosce o lepsze samopoczucie nie trać czujności. Z wieloma tematami można się tak rozprawić, że po prostu zmniejszyć ich wartość, wagę - i to jest ok. a inne myślę trzeba maksymalnie dowaloryzować i załatwić.
Fajnie ujęte. Jak to u Emilki.
Też miałam obsuwy przy pisaniu prac.
Jedną broniłam po wakacjach, a napisałam praktycznie w 2 tygodnie - spina i poszło. Pisanie drugiej to była prawdziwa walka z oporną materią: czas miałam przeznaczony tylko na to, więc zero wymówek (nie-stety ) pokręcony rytm dnia i nocy (bo tak się wszystko we mnie wzbraniało, że pojawiała się fałszywa potrzeba snu, a potem wyrzuty sumienia i nadrabianie), do końca doholowała mnie właśnie myśl: załatw to, zamknij ten rozdział życia, przestanie wisieć nad głową (a wisiało długo). I druga, bardziej praktyczna: pisz, najwyżej promotor odda do poprawy, cokolwiek, byle trochę sensu miało, gorzej być nie może.
Jeszcze jakiś czas po obronie nie mogłam uwierzyć, że się dali nabrać na te bazgroły, bo imo to one niskich lotów były. A teraz kilka lat później mam tę niską jakość w poważaniu (potencjalni pracodawcy tym bardziej to zlewają) i jedynie żałuję, że tyle zwlekałam, bo jednak trochę nieciekawie wygląda to w CV - fakt pozostaje faktem i raczej wymaga wytłumaczenia, o ile dadzą nam szansę.

I jeszcze co do wyboru praca (za kasę) - praca (licencjat, magisterka? nie doczytałam).
Niby tak są sprawy ważne i ważniejsze, choć jak Emi pisze można obie rzeczy pogodzić, a pewnych tematów lepiej nie bagatelizować. A w Twoim przypadku to się rzuca w oczy -w jednym momencie piszesz ropuch, a zaraz potem umniejszasz jego znaczenie, takie comforting yourself. Próbujesz oszukać siebie? nas? Tak ja to widzę. Chyba, że samo pojęcie żaby (+ pokrewne) jest trywializowane i nie znaczy tego, co myślę, że znaczy, ale jednak nie wydaje mi się. Jeśli oglądasz linki to polecam szczególnie początek 12 minuty poniższego:

http://produktywnie.pl/3286/bez-dzia...-nie-ma-sensu/
imo świetnie pokazuje cały proces prokrastynacji, za pierwszym razem mi się dłużyło, dziś obejrzałam ponownie i w zasadzie nie widzę tam zbędnych słów, i tempo też w sam raz, ogólnie mniej zabawne, bardziej prawdziwe

OT: kurczę, ostatnio robię jakoś masakrycznie dużo ortów, dopiero jak wklepię w klawiatórę i zobaczę te kwiatki na ekranie to mi się żuca w oczy, co też za impulsy mózg przesłał do moich niewinnych paluszków. To taki przykład niewyedytowany - klawiatura pojawiła niespodziewanie, a rzucanie poprawiłam trochę wcześniej. Za co i dlaczego

Tygrysku, współczuję auta.
Taniec super. Długo tańczysz?
__________________
Lekarstwem na przyzwyczajenie jest inne przyzwyczajenie (Epiktet)

Edytowane przez L_ka
Czas edycji: 2013-07-24 o 18:50
L_ka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-24, 19:34   #4819
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość

Ja bym dodała jeszcze taki uzupełniający schemacik:
PAST=ROOTS + FUTURE=WINGS + PRESENT=ENERGY


Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość

http://produktywnie.pl/3286/bez-dzia...-nie-ma-sensu/
imo świetnie pokazuje cały proces prokrastynacji, za pierwszym razem mi się dłużyło, dziś obejrzałam ponownie i w zasadzie nie widzę tam zbędnych słów, i tempo też w sam raz, ogólnie mniej zabawne, bardziej prawdziwe
Świetny ten filmik - bardzo obrazowy
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-07-24, 20:06   #4820
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 603
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Hello

Cytat:
Napisane przez Asik_ Pokaż wiadomość
A jakie języki studiowałaś? Językowy to mój jeden z ulubionych temtów
Ros i ukr.

Cytat:
Napisane przez Monii07 Pokaż wiadomość
Ja jeszcze tego ze swoich studiów nie wyniosłam, ale mam nadzieję, że jakoś skupię się na książkach. Obiecałam sobie przeczytać co najmniej sto przed końcem wakacji A czytasz po polsku czy w innych językach?
W innych językach również. Teraz planuję odświeżyć całą literaturę ukraińską, którą przerabiałam na studiach .


Cytat:
Napisane przez Koshatka Pokaż wiadomość
Też się chciałam nie przyznać ale to nie jest taki dobry sposób. Chodzę zamiennie w okularach oraz soczewkach i jakbym miała kontrolę w dniu noszenia okularów a nie byłoby właściwego kodu na prawku to by mi zabrali. I jeszcze mogliby niezłą karę przywalić. Z drugiej strony w razie (tfu tfu odpukać) wypadku po adnotacji na prawku w szpitalu jest szansa że mi te soczewki ktoś wydłubie a nie radośnie zostawi.
Zresztą teraz już mi to lotto bo za drugim razem zrobiłam taką zadymę u lekarza że mi dał bezterminowo. Z właściwymi kodami.
Też noszę soczewki, ale przy badaniach na prawko zrobiłam wszystko, by nie wyszło na jaw, że mam wadę. Terminowe prawko to dla mnie głupota. A soczewki noszę też kolorowe, więc w razie kontroli można przypalić głupa, że to dla zmiany image, a nie w celach leczniczych .
Poza tym mam - obok karty z napisem ' jestem katolikiem, w razie zagrożenia życia proszę wezwać księdza' - również kartę z informacją o tym, że nosze soczewki. I używam 30 dniowych na dzień i na noc, więc w sumie ganz egal czy ktoś mi je zdejmie w razie wypadku czy nie .

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Bardzo podoba mi się Twoje podejście - dajesz sobie szansę na szczęśliwą przyszłość, jednocześnie jednak pamiętasz o tym, że aktualnie jesteś tu i teraz. Myślę, że to bardzo dobra strategia randkowo-związkowa, która pozwala uniknąć złych emocji i na przyszłość mieć zawsze dużo dobrych wspomnień zamiast goryczy w sercu
Dojście do takich wniosków, jak napisałaś powyżej było okupione może nie morzem łez, ale sporą dozą cierpienia z mojej strony.
Sporo związków za mną.
Na szczęście potrafiłam wypracować na bazie własnych doświadczeń [szkoda, że nie jestem taka mądra i nie mogłam uczyć się na cudzych błędach] pewien konsensus, który pozwala mi pomimo obaw, cieszyć się tym, co mam .


Cytat:
Hihi, zobacz, o której pisała posta To trochę wyjaśnia, dlaczego jej doba jest taaaka długa
Doba niestety nie jest aż tak długa - lubię pospać i w momencie kiedy kładę się spać po 6, nie wstaję wcześniej niż o 15 .


Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Zakupy zbiegły mi się z megadołem wczoraj. Mój sposób myślenia uległ dość nagle dziwnej metamorfozie, lustra ujawniały tylko wady, przypadkowi przechodnie powodowali dziwaczne myśli (np. "zazdrościłam" dobrego stylu dobrze ubranym i jednocześnie odwagi ubranym źle), żadne spodenki nie leżały dość dobrze i kupiłam olejek do masażu, którego wcale nie chciałam. Nieszczęść było oczywiście o wiele więcej, a najbardziej dokuczały obtarte stopy i to dzisiaj się tylko pogorszyło. Ale co to w ogóle było? Hormony? Dość nietypowo, jeśli tak.
Dzieje się u mnie podobnie, choć nie za często - na szczęście .
Zazwyczaj w takich dniach - o ile mam możliwość - jestem aspołeczna.
Jest to z pożytkiem i dla mnie, i dla reszty świata .

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Czerwiec, ja też rozumiem Twoje samopoczucie. Wczoraj miałam taką sytuację, jadę w tramwaju (akurat ładnie się ubrałam, bo poprzedniego dnia czułam się świetnie) i tu przede mną stoją laska za laską, jedna ładniejsza od drugiej. Poczułam się gruba, brzydka, jakaś nijaka. A wieczorem Patri i Emilka mi powiedziały, że świetnie wyglądam. Ja się sobie podobam w zależności od światła, i nie chodzi o to, że im mniej tym lepiej :P tylko w niektórym mi widać zmarszczki, a w innym nie. I w ogóle to zależy od cyklu też, w dni płodne lepiej się wygląda i czuje.
Dlatego właśnie od ponad roku zainteresowałam się intensywnie cofaniem czasu, które jest w zasięgu mojej ręki i funduszy, i nie mniej intensywnie - odmładzam się .
A na 30 urodziny mam zamiar zakupić sobie retinoidy na receptę .
Póki co stosuję te ogólnodostępne .

Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość
Gren, Cindy, Inga i reszta którą pominęłam - hurtowo, ale szczerze gratuluję Wam sukcesów i radości
Podziękowała .

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
jestem sama w domu
inspiracja spłynęła wraz z odwiedzinami u Emi
wyrzuciłam to i owo
pozbywam się nadmiaru kwiatków w donicach
pozbywam się papierów, choć to proces, muszę dojrzeć do wyrzucenia przeszłości skrupulatnie spisywanej w coraz to nowych zeszytach, które liczę już na dziesiątki
tańczę sobie i ogólnie czuję coś w rodzaju szczęścia
Dobre i mocne słowa
Sama od ponad roku stawiam na minimalizm i wywołuje to we mnie pozytywne uczucia .
Choć przeglądanie tego wszystkiego [wiadomo - co przedmiot to historia i niestety nie zawsze miła], to trochę walka z demonami przeszłości.
Niemniej jednak cały czas wyrzucam i pozbywam się, co paradoksalnie - daje mi siłę.

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Żywiec popieram Twój bunt, też taka jestem. Często rodzice sięgają po argument "bo u mnie mieszkasz", ale to żaden argument. Spłodzili Cię dla siebie czy dla Ciebie żebyś mogła po prostu żyć? Denerwuje mnie taka postawa rodziców, i moim zdaniem należy się temu ostro sprzeciwiać.
Słyszałam takie słowa w ustach rodziców ex, koleżanek, aktualnego chłopaka i kompletnie nie rozumiem jak tak można.
Mama nigdy nie powiedziała do mnie w ten sposób. Byłby to w moim i jej mniemaniu największy szczyt chamstwa i braku empatii.

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Za mną kilka bardzo intensywnych pracowo, emocjonalnie i zdrowotnie tygodni, niestety to nie było tak, że pracowałam na jakiś sukces czy coś, po prostu miałam mnóstwo harówy i stresu praktycznie po nic. Jedynym jasnym punkcikiem były różne zajęcia z tańca - już prawie umiem tańczyć tak:

http://www.youtube.com/watch?v=KwPOrpbYasE

A najlepiej wychodzi mi końcówka
Łooo . Szakunec .

Cytat:
Ale generalnie jest do dupy, a na deser ukradli nam samochód parę dni temu. Może uda się odkupić w częściach na all Poza tym postanowiłam zrobić coś "szalonego" i w zeszłą niedzielę zafundowałam sobie make-up i sesję w plenerze i z 4 pierwszych, już obrobionych zdjęć właściwie żadne mi się nie podoba, ergo - jednak jestem brzydka. No, to tak w skrócie co ma Wam do powiedzenia tygrys optymista.
Szkoda, że nie mieszkasz w mojej okolicy - samochód znalazłby się szybciej, niż szybko.

Co do zdjęć - to, że Ci się nie podobają, nie oznacza że nie ma w Tobie piękna. To dwie różne kwestie .


Zrobione czw-wt :
- maski, kąpiel, ostatnie przygotowania do wyjazdu,
- wyjazd do K. [pogrzeb, stypa],
- spotkanie z Psiapsiółą : zakupy + lody na mieście,
- obiady dla 4 osób [ 2 dni],
- zbieranie czereśni,
- wstępne porządki w papierach K.,
- czerwony barszcz,
- pakowanie powrotne,
- menu urodzinowego dla P.,
- przygotowanie : mięso, sałatka, sernik, kompot czereśniowy, kisiel domowej roboty z wiśni,
- impreza urodzinowa ,
- 2 dni w pracy,
- szykowanie jedzenia + wypoczynek nadjeziorny ,
- bigos,
- farsz na pierogi,
- dżem z czarnej porzeczki [gotowanie ],
- spotkanie z londyńską Rodziną,
- spotkanie z O.,
- porządki w próbkach perfum,
- porządki w kartonach - vol I,
- pranie x3 : posortowane, wstawione, rozwieszone, zebrane,
- przeczytane książki : 2.

__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-24, 21:23   #4821
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Tu jestem

Emilka, Kocurek, Inga, Czerwiec, Patri (mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam, jeśli tak to przepraszam) - dzięki za pamięć o waszym gupolu tygrysie Za mną kilka bardzo intensywnych pracowo, emocjonalnie i zdrowotnie tygodni, niestety to nie było tak, że pracowałam na jakiś sukces czy coś, po prostu miałam mnóstwo harówy i stresu praktycznie po nic. Jedynym jasnym punkcikiem były różne zajęcia z tańca - już prawie umiem tańczyć tak:

http://www.youtube.com/watch?v=KwPOrpbYasE

A najlepiej wychodzi mi końcówka

Ale generalnie jest do dupy, a na deser ukradli nam samochód parę dni temu. Może uda się odkupić w częściach na all Poza tym postanowiłam zrobić coś "szalonego" i w zeszłą niedzielę zafundowałam sobie make-up i sesję w plenerze i z 4 pierwszych, już obrobionych zdjęć właściwie żadne mi się nie podoba, ergo - jednak jestem brzydka. No, to tak w skrócie co ma Wam do powiedzenia tygrys optymista.

Doczytałam dziś prawie wszystkie zaległości, poza ostatnią stroną, zaraz jeszcze wybadam klub.

Isia i Lilith - gratuluję Maluszków w brzuszkach i tych już na świecie Lil, można spytać kiedy masz termin?

Addicted, gratuluję obrony A Tobie Inga zaliczenia kursu Pomyśleć, że jakbym spięła tyłek, to teraz mogłybyśmy świętować razem

A w ogóle to się stęskniłam za Wami strasznościowo, mam nadzieję, że załapię się niedługo na jakieś spotkanko
Tygrysinko, cieszę się, że jesteś.
Miałam nadzieję zobaczyć Cie na ostatnim spotkaniu.
Brzydka. Ja tez jestem brzydka. Mogłabym wypunktować co mi się nie podoba, ale po co....
Ktoś mi powiedział coś cennego: "Piękniejsza już nie będziesz"
I to jest prawda dzięki której nie pozbyłam się wszelkich swoich zdjęć...
Nie lubię siebie na zdjęciach. Może też to masz, bo obiektywnie ja nie wiem czegoś tak się uczepiła. Drobniutki, filigranowy, kobiecy Tyrysku. Mogłabym się z Tobą zamienić.
Strzępienie języka (klawiatury), Tygrys wie lepiej...

Twój blog stoi w miejscu już tak długo

Wiem, że czasu brak, a już u Ciebie z pewnością, jak zwykle po czubek głowy w aktywności. Mam nadzieję tylko, ze o blogu nie zapomniałaś, szkoda by mi było

Przesyłam Ci uściski Tygrysie Wspaniały.

-------------------------------------

Był TŻ, było bardzo miło.
Nie zmienia to mojej postawy myślenia o swoim życiu przede wszystkim.

Kurcze, nie wiem co ze mną się dzieje, znów przespałam cały dzień.
Wstałam przed chwilą.
Nie wstałam o 6 choć zbudziłam się, bo miałam tak cudowne kolorowe sny!
Co pojawiał się nowy obraz to relacjonowałam TŻ przez zamknięte powieki z głębi krainy snów.
Wstałam około 11, śniadanie - płatki owsiane, zrobił on, celem ruszenia mojego metabolizmu, co się nawet udało Chyba przez jakiś czas zostanę przy takim trocinowym śniadaniu.

Spisałam liczniki wody - wreszcie dowiedziałam się gdzie są. TŻ był przewodnikiem po tych utajonych miejscach. Na moją prośbę i tupnięcie nogą.
Tyle lat mam i uczę się trywialnych rzeczy, świetnie. Ważne, ze następny spis liczników zrobię bez niczyjej pomocy. Bobas we mgle normalnie.

Obiad w postaci garści płatków kukurydzianych spędziłam w towarzystwie telewizora - zbrodnie i kryminalistyka
Później aplikowałam na recepcjonistkę w szkole Jogi

Jeszcze później zrobiło mi się zimno wskoczyłam w szlafrok i pod kołdrę... i obudziłam się o 20:30.
Również z pięknymi snami.

Wysprzątałam kuchnię - zostały gary do mycia po wizycie TŻ - super :/ - przecież podobno sprząta po sobie... Nie ważne......

-----------------------------------

Łazienka w gotowości do sprzątania, nie ruszona, młodej pokój nie ruszony, ja zdegustowana sobą ponad miarę, mam ochotę się na siebie wyrzygać i stwierdzić, że mi się należało. Wstałam 2 godziny temu i znów ziewam... Czuję jak narasta złość na samą siebie (tak - u mnie złość = wymioty) za absolutny brak kontroli nad sobą...... Ja nie wiem co ze mną bedzie, marzenia?, plany?, cele? jak to sie ma do spania cały dzień jak kłoda!?

TŻ pojechał, to pewnie ja kawa i znów łażenie po domu do 3 w nocy, żeby nie myśleć o sobie źle.....
Nie mam słów.........

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2013-07-24 o 21:39
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-24, 21:36   #4822
ahsen
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 725
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość

U siebie widzę duże zmiany orientacji na przestrzeni lat - poszukiwanie tej, która da "szczęście". A w temacie jego poszukiwania: http://www.ted.com/talks/lang/pl/mar...sychology.html
trochę rozwlekłe, pod koniec robi się ciekawiej
Też oglądam czasem Teda Każdy znajdzie coś dla siebie Polecam - to skarbnica motywacji.
__________________
Mój blog dla kobiet - po angielsku
http://herhub.blogspot.com/
ahsen jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-24, 21:51   #4823
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Emilka, L-ka, Cindy - dzięki za gratulacje, aczkolwiek nieprzypadkowo podkreśliłam słowo prawie. Znam kroki i ruchy i czasami nawet wychodzi mi niepochrzanienie ich, ale raczej jeszcze tańcząc nie wyglądam jak Shakira, hihi.

L-ka - co do tańczenia, to od jakichś 7 lat na coś chodzę, głównie na tańce latynoskie (ale nie w wersji towarzyskiej, nie znoszę tańca towarzyskiego) i różne ich fuzje i miksy. Ostatnio najbardziej (co nie znaczy że dużo) skupiałam się na balecie, a od już bardzo bardzo niedawna eksperymentuję z tańcem brzucha. Do niego mam ambiwalentny stosunek, niektóre elementy wydają mi się zachwycające, a inne wcale mi się nie podobają. Najbardziej pasuje mi samba karnawałowa na bosaka Minusem tego próbowania wszystkiego jest to, że w niczym nie jestem naprawdę dobra, także dlatego, że np. zupełnie inaczej ustawiasz biodra/miednicę w belly a inaczej w sambie, więc jak już coś sobie wypracuję, to w innym stylu okazuje się, że tak jest właśnie bardzo źle. W każdym razie tańczyć uwielbiam (choć talentu specjalnie nie mam) i mało co wydaje mi się tak pełne SENSU jak tańczenie właśnie

Emilko, dobrze wyczuwasz, masz jakiś szósty zmysł chyba Przeczytałam jeszcze raz mojego posta i wcale nie wydał mi się smutny, ale masz rację, w gruncie rzeczy gdzieś głęboko bardzo mi smutno. Mielę to na terapii plus zapisałam się do psychiatry, choć nie za bardzo wiem co mu (właściwie to jej) powiem.

Patri, dziękuję bardzo za Twojego posta, aż mi łezka poleciała Ostatnio nie miałam za bardzo czasu nawet na spanie, ale o blogu pamiętam i mam nadzieję, że uda mi się coś stworzyć niedługo. O o, w ogóle to przyszło do mnie 120 nowych chust, może to mnie zainspiruje.Może chcesz do mnie wpaść i się razem nimi pobawimy?
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-24, 21:58   #4824
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość
Fajny wykład, mega skoncentrowany, przez co bez rozrysowania trochę trudny w odbiorze, aż go sobie ściągnęłam razem z transkrypcją (oczywiście oryginalną).

Ja bym dodała jeszcze taki uzupełniający schemacik:
PAST=ROOTS + FUTURE=WINGS + PRESENT=ENERGY

U siebie widzę duże zmiany orientacji na przestrzeni lat - poszukiwanie tej, która da "szczęście". A w temacie jego poszukiwania: http://www.ted.com/talks/lang/pl/mar...sychology.html
trochę rozwlekłe, pod koniec robi się ciekawiej

ćwiczenie odraczania - tu mam duży problem z dotarciem do siebie, może za słabo próbowałam do tej pory, wydaje mi się że kiedyś, kiedyś ta umiejętność była dla mnie bardziej naturalna


załatw to, zamknij ten rozdział życia, przestanie wisieć nad głową (a wisiało długo).

Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość
Jeszcze jakiś czas po obronie nie mogłam uwierzyć, że się dali nabrać na te bazgroły, bo imo to one niskich lotów były. A teraz kilka lat później mam tę niską jakość w poważaniu (potencjalni pracodawcy tym bardziej to zlewają) i jedynie żałuję, że tyle zwlekałam, bo jednak trochę nieciekawie wygląda to w CV - fakt pozostaje faktem i raczej wymaga wytłumaczenia, o ile dadzą nam szansę.
No własnie. To jest uczucie/wniosek, które i mi towarzyszy.
Jestem kompletnie niezadowolona z tej pracy, badań, zaangażowania promotorów. To była sztuka dla sztuki, niestety.

Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość
A w Twoim przypadku to się rzuca w oczy -w jednym momencie piszesz ropuch, a zaraz potem umniejszasz jego znaczenie, takie comforting yourself. Próbujesz oszukać siebie? nas? Tak ja to widzę. Chyba, że samo pojęcie żaby (+ pokrewne) jest trywializowane i nie znaczy tego, co myślę, że znaczy, ale jednak nie wydaje mi się. Jeśli oglądasz linki to polecam szczególnie początek 12 minuty poniższego:

http://produktywnie.pl/3286/bez-dzia...-nie-ma-sensu/
imo świetnie pokazuje cały proces prokrastynacji, za pierwszym razem mi się dłużyło, dziś obejrzałam ponownie i w zasadzie nie widzę tam zbędnych słów, i tempo też w sam raz, ogólnie mniej zabawne, bardziej prawdziwe
Oglądam właśnie - pewnie zamiast szorować łazienkę.

Nie mam chęci szorować łazienkę, wolę popluć na siebie jaka to jestem beznadziejna...

Wezmę się, wezmę, w końcu się wezmę...

---------- Dopisano o 22:58 ---------- Poprzedni post napisano o 22:57 ----------

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Patri, dziękuję bardzo za Twojego posta, aż mi łezka poleciała Ostatnio nie miałam za bardzo czasu nawet na spanie, ale o blogu pamiętam i mam nadzieję, że uda mi się coś stworzyć niedługo. O o, w ogóle to przyszło do mnie 120 nowych chust, może to mnie zainspiruje.Może chcesz do mnie wpaść i się razem nimi pobawimy?
Bardzo, bardzo chętnie Tygrysie.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-24, 22:07   #4825
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Brzydka. Ja tez jestem brzydka.
Coś Ci się chyba myli z tymi snami których dziś tyle miałaś

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Spisałam liczniki wody - wreszcie dowiedziałam się gdzie są. TŻ był przewodnikiem po tych utajonych miejscach. Na moją prośbę i tupnięcie nogą.
Tyle lat mam i uczę się trywialnych rzeczy, świetnie. Ważne, ze następny spis liczników zrobię bez niczyjej pomocy. Bobas we mgle normalnie.
Ja też nie wiem gdzie są i jak się spisuje liczniki, ale nie uważam że to jest jakiś brak, który powinnam nadrobić i to chyba nie powód, żeby się wyzywać od bobasów Takimi przyziemnymi sprawami niech się jacyś nudziarze zajmują, my mamy ważniejsze rzeczy na głowie

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Wstałam 2 godziny temu i znów ziewam... Czuję jak narasta złość na samą siebie (tak - u mnie złość = wymioty) za absolutny brak kontroli nad sobą...... Ja nie wiem co ze mną bedzie, marzenia?, plany?, cele? jak to sie ma do spania cały dzień jak kłoda!?

TŻ pojechał, to pewnie ja kawa i znów łażenie po domu do 3 w nocy, żeby nie myśleć o sobie źle.....
Nie mam słów.........
Patri, najlepsze co możesz zrobić z tą resztką dnia to:
- wyłączyć komp
- stworzyć sobie plan na jutro, uwzględniający najważniejsze czyli szukanie pracy; drugie najważniejsze czyli zadbanie o siebie i trzecie najważniejsze czyli zrobienie choć mini kroczka w kierunku spełnienia jakiegoś celu czy marzenia; sprzątnij najlepiej szybko, byle było i bez filozofowania, sprzątanie do żadnego celu Cię nie przybliży, po prostu zrób to co niezbędne, żeby otoczenie Ci nie przeszkadzało
- nastawić budzik na rozsądną (nie za wczesną i nie za późną) godzinę
- iść spać (ew. coś poczytaj lub popisz lub posłuchaj muzyki jeśli nie będziesz mogła od razu zasnąć, ale żadnego komputera)

Nawet nie masz pojęcia ile sukcesów miałabym na swoim koncie, normalnie byłabym drugą Edytą, gdybym się częściej stosowała do powyższego
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-24, 22:42   #4826
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Nawet nie masz pojęcia ile sukcesów miałabym na swoim koncie, normalnie byłabym drugą Edytą, gdybym się częściej stosowała do powyższego


Przeszedł mi przez myśl taki plan, ale co jeśli znów jutro wstanę późno?
Co jeśli to będzie kolejne odkładanie na nie wiem kiedy?

Zjadłam w czasie oglądania ładnej pani w czerwonej sukience.
Ładnie przedstawiła docieranie do punktu DONE!
Podążałam umysłem i uczuciami i mam na koncie kilka punktów DONE.
Choćby praca magisterska, która kiedyś była górą "nie do zdobycia".
Jest już DONE! Niesie to ze sobą doskonałe uczucie.

Zeszyt z ideami. To bardzo dobry pomysł - jeden zeszyt zamiast 154!

Odgryziony nosek idei i cała reszta tonąca to bardzo dobre zobrazowanie konieczności pracy nad ideą/celem, żeby stała się rzeczywista.

Podobała mi się ta prezentacja.
A pani chyba robiła analizę kolorystyczną u Tygrysa, ładnie się zgrała z tą czerwienią.

Emilka zdołała wywołać u mnie chęć na bieganie. Czuję, że się ruszyłam i ruszyłam moje zastane kości i mięśnie. To też początek dochodzenia do formy, nie chcę tego zaniedbać.

Kawa i do łazienki, 20 minut pucowania i DONE
--------------
1:34 a ja nadal przy kompie. Patrzę w swój ZESZYT IDEI...

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2013-07-25 o 00:36
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-25, 00:25   #4827
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Tygrysek, jak dobrze, że się odezwałaś.
Szkoda samochodu, szkoda smutku...



Zrobione dziś:
* wymiana maili w sprawie pracy
* śniadanie
* borówkobranie
* owocowa owsianka
* kuchenne przesypywanie
* prowiant dla mamy
* zmywanie
* skubanie słonecznika
* wymiana maili z D. w sprawie zlecenia
* "suchy" obiad
* jasne pranie
* buraczki
* rozmowa z babcią
* narada remontowa
* czytanie listu (!)
* praca nad zleceniem (lak)
* kanapkowa kolacja
* podlewanie ziół
* odżywka na paznokcie
* czytanie - optymizm
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-25, 00:57   #4828
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Tu jestem
Taneczna kobieto!
Super
Ale niefajnie z tym samochodem, ehh...no ale co poradzić - złodzieje są wśród nas...

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Wbrew pozorom pogody sprzyjają chorowaniu, zdrówka życzę i dobrej decyzji ad. dziś

Pisz w wątku, co chcesz
A mnie ciekawi jak sobie radzisz z rozłąką z TŻtem?
No ja sobie radzę świetnie z rozłąką...tutaj wokół mnie bardzo dużo się dzieje, poznaję nowych ludzi stadami, więc jakoś nie mam czasu tak serio pomyśleć "jejku jak ja tęsknię" - poza tym za 2 tygodnie do mnie przyjedzie, więc nie ma co rozpaczać Myślę, że on bardziej przeżywa, bo ciągle mi miauczy, że tęskni

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Brzydka. Ja tez jestem brzydka. Mogłabym wypunktować co mi się nie podoba, ale po co....
Ktoś mi powiedział coś cennego: "Piękniejsza już nie będziesz"
I to jest prawda dzięki której nie pozbyłam się wszelkich swoich zdjęć...
Nie lubię siebie na zdjęciach. Może też to masz, bo obiektywnie ja nie wiem czegoś tak się uczepiła. Drobniutki, filigranowy, kobiecy Tyrysku. Mogłabym się z Tobą zamienić.
Strzępienie języka (klawiatury), Tygrys wie lepiej...
Poza tym, że Patri uważa się za brzydką, co jest glupotą, to generalnie się zgadzam Ja też siebie nie lubię na zdjęciach...moim zdaniem zdjęcia to coś innego, na nich naprawdę można się prezentować kompletnie inaczej. I dlatego niektóre osoby są mega fotogeniczne, a inne...no kompletnie nie Chociaż zawsze jakieś ładne fotki da się wybrać - dlatego myślę...że przesadzasz drogi Tygrysie. Wrzuć no gdzieś jakąś fotkę, to już my Ci powiemy co o tym myślimy

I własnie...blog stoi w miejscu, nie ma mojego fioletowego jednorożca No ok, nie musisz go wystawiać na widok publiczny - nie jest wysokich lotów



Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość
pokręcony rytm dnia i nocy (bo tak się wszystko we mnie wzbraniało, że pojawiała się fałszywa potrzeba snu, a potem wyrzuty sumienia i nadrabianie)
Ło jezu, ja to mam ciągle...czasem rzeczywiście jestem po prostu niesamowicie śpiąca i nic nie poradzę. Jak usiądę to usnę, nie mam szans zrobić czegokolwiek bez drzemki. A czasem to jest takie: "ok....to teraz się zdrzemnę (mimo, że nie jestem bardzo śpiąca), a po drzemce to się już na pewno wezmę do roboty" - zwykle wychodzi z tego zerooo...
__________________


Edytowane przez bura kocurka
Czas edycji: 2013-07-25 o 01:02
bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-25, 06:28   #4829
Aper
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć!
Dziękuję za życzenia zdrowia i pamięć Fajnie Cię widzieć Tygrysie
Kocurze - zdrowia! nie szarżuj, dbaj o siebie
życzę Wam miłego dnia i owocnych starań.
Aper jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-25, 07:47   #4830
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Patri martwie sie o Ciebie. Takie samobiczowanie nic nie wnosi, a zabiera energie. Nie zabieraj sobie energii, ktorej i tak masz malo. Mysl o sobie dobrze chocby nie wiem co, brudna lazienka i spanie to nie jest przestepstwo. Chcesz dzialac to dzialaj, nie chcesz to nie dzialaj, wrzuc na luz i sie nie biczuj (wiem latwo powiedziec, ale i tak nie dzialasz, wiec po co za to sie karac, zmienia to cos? Pomaga Ci?).
Martwi mnie tez okopywanie sie w planach, zeszytach. Wydaje mi sie, ze to nie jest dobry moment na robienie planow, bo Ty juz plan masz i doskonale wiesz co masz robic. Plan tu juz nie pomoze. Mi w motywacji pomagaja mysli "podziekuje sobie w przyszlosci za to co zrobilam dzis". Pomysl o sobie za 3 miesiace, o takiej jaka chcialabys byc i pomysl, ze to zalezy od tego co zrobisz dzis (oklepane, ale mocna wizja tego dziala). A druga mysl "nie chce w przyszlosci zalowac straconego czasu", dosc cierpienia i zycia-wegetacji czekajac na cud. Skojarzylam sobie prokrastynacje i zal, ze mi cos ucieklo z tak wielkim cierpieniem, ze nie chce go juz zapraszac do swojego zycia. Nie chce ciagle plakac i byc z siebie niezadowolona. Patri, to Twoje jedyne zycie w tej postaci jaka masz. A masz duzo, dostalas tak po prostu zdrowie, urode, scisly umysl, ciekawosc swiata. Korzystaj z tego garsciami, tworz siebie szczesliwa, potrafisz to. Wiem, ze dasz rade, bo juz dawalas i bylo Ci dobrze.

---------- Dopisano o 08:29 ---------- Poprzedni post napisano o 08:26 ----------

Czerwiec, nie bardzo rozumiem opis Twojej sytuacji (jestem kiepska w mysleniu abstrakcyjnym), ale skoro sytuacja nie zalezy od Ciebie to podejscie z humorem wydaje sie najwlasciwsze.

---------- Dopisano o 08:33 ---------- Poprzedni post napisano o 08:29 ----------

Tygrys fajnie, ze jestes.
Nie biczuj sie za kurs i nie zaluj, pamietam jak o tym gadalysmy i stwierdzilas, ze nie dasz rady cos jeszcze wcisnac.
Zdj to tez moja zmora, tez mialam sesje, jedno fajne zdjecie z 300 trudno, wszystko zalezy od umiejetnosci fotografa:p

---------- Dopisano o 08:34 ---------- Poprzedni post napisano o 08:33 ----------

Aper, Tobie tez dobrego dnia!

---------- Dopisano o 08:35 ---------- Poprzedni post napisano o 08:34 ----------

Cindy podziel sie prosze jak sie odmladzasz i jak dbasz o cere.

---------- Dopisano o 08:37 ---------- Poprzedni post napisano o 08:35 ----------

Kocur ciesze sie, ze sie odnalazlas na praktykach i ze swietnie sobie radzisz. Jestes dowodem na to, ze to czego sie boimy wcale nie jest straszne.

---------- Dopisano o 08:38 ---------- Poprzedni post napisano o 08:37 ----------

Emi poukladania spraw zycze
Masz niesamowity styl pisania, jakbys tworzyla rozprawe naukowa

---------- Dopisano o 08:47 ---------- Poprzedni post napisano o 08:38 ----------

Troche mi demonow ostatnio wylazi, przelykam smutek, przyklejam usmiech i ide dalej. Wiem, ze nie mam wplywu na wybory czlonkow mojej rodziny, ale jest mi zle z tymi wyborami i nie wiem gdzie je pomiescic. Na razie przelykam i magazynuje w zoladku.
Poza tym jestem pelna energii i checi do dzialania. Mam ochote pozamykac kilka ciazacych spraw.
Nie wiem czy w sierpniu bede pracowac w butiku. Mam wrazenie, ze wlascicielka jest na mnie zla, ze sie nic nie sprzedaje. Poza tym moze im sie nie oplacac trzymac pracownika.
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-23 01:47:20


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:10.