2013-08-14, 17:52 | #271 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 6 411
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Ale mam do nadrabiania Chyba sobie listę zrobię od którego wątku zacząć odpisywać
|
2013-08-14, 19:12 | #272 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 13 039
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Oj, plan mi się dzisiaj posypał zupełnie, nawet nie zdążyłam Wam poodpowiadać, tylko rozgrzebałam cytaty i musiałam zamknąć okno. Cytat:
Po pierwsze: nie jest tak, że my jesteśmy jacyś wyjątkowo ułomni w porównaniu do innych, to po prostu nasza paranoja. Po prostu o sobie wiemy najwięcej, znamy wszystkie swoje wady i brudne sprawki. Inni też tak mają, tylko to ukrywają. Nie zapętlaj się w takie myśli. Raczej powtarzaj sobie, że Twoje zachowanie jest normalne, że to z nerwów, z niewiedzy. Po drugie: czemu ciągle widzisz swoje niedostatki? Może po prostu starać się zaakceptować to, co się ma? Na świecie są ekstrawertycy i introwertycy, towarzyscy i domatorzy, nieśmiali i śmiali. Żadna z tych opcji to nie wada, po prostu cecha, a to my nadajemy jej wartość dodatnią lub ujemną. Też kiedyś chciałam być inna, ale dopiero jak zaczęłam odkrywać jaka jestem naprawdę i akceptować to, to cokolwiek zaczęło się we mnie zmieniać. Po trzecie: rozumiem zdenerwowanie pracą, ale to jest już zbytnie czarnowidztwo. Tak źle na pewno nie będzie, wszystkiego się nauczysz i będzie dobrze. Cytat:
Takie zasady dla dziecka nie są niczym złym. To nie Twoje widzimisię, to powinny być społecznie przyjęte i przestrzegane zasady. Nie byłoby dobrze równać w dół. Takich rozkmin, jak podkreślone na końcu nie mają osoby, które nie zastanawiają się nad sobą, nie rozważają czy ich postępowanie jest etyczne, moralne, słuszne. Chyba nie chciałabyś taka być. Ale analizować każdą drobnostkę też niedobrze. Cytat:
Cytat:
Przepraszam, że ja tak zawsze szczątkowo odpowiadam, chciałabym każdemu, chciałabym może mniej o sobie. Nie mam na tyle wolnego czasu, żeby pomyśleć, skupić się, rozważyć, co odpowiedzieć. Staram się mieć trochę ciszy i spokoju, ale życie swoje, a ja swoje. Ze mnie powietrze już uszło, ale M. działa nadal - dziś sprzątał strych, pomału uprząta pokoje po babci (przypadły nam). Motto, które sobie ostatnio powtarzamy: "Dobrze jest coś wyrzucić"
__________________
Joga z rana jak śmietana. |
||||
2013-08-15, 07:59 | #273 | ||||||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 653
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
nudne, bezowocne? żeby tylko! ach, ach, czyli tych wciąż niezorganizowanych nie pozdrawiasz Cytat:
Olbrzyma dopiszę, ale bez entuzjazmu, z tego co piszesz to raczej nihil novi Chyba rozumiem trochę Kocurkę, te wszystkie rady są takie "automatyczne". OK, zgadzam się z częścią, ogólnym przekazem, tj. działanie, cele, dążenie do nich, szczera wiara w siebie. Ale: imo tego nie da się tego wypracować tylko li automatycznie. Ok, praca jest niezbędna, ale ważna jest zmiana nastawienia, czyli to co pisała Konwalia. Taka wewnętrzna równowaga i świadomość konsekwencji. Cytat:
Rozumiem bardzo dobrze. Mam nadzieję, że skutecznie wychodzę z tego impasu. Tylko, że ta zmiana nastawienia odbywa się (przynajmniej u mnie) w dużej mierze podświadomie, tak więc nie umiem dać skutecznej rady. Cytat:
---------- Dopisano o 08:59 ---------- Poprzedni post napisano o 08:42 ---------- Cytat:
Nebula, co do paznokci - zależy jakie masz. Ja swoje na wielkie wyjście żelowałam, bo płytkę mam nieładną i po prostu bym się źle czuła bez przedłużenia. Oczywiście korekta subtelna, bez żadnych szponów. Aper, papiery - No tak, ileż można. Ech, mnie też to czeka , czuję że w kilku podejściach, bo przy pierwszym nie podejmę ostatecznych decyzji. Też czasem kołacze: Cytat:
robię tymczasową przerwę w nadrabianiu
__________________
Lekarstwem na przyzwyczajenie jest inne przyzwyczajenie (Epiktet) Edytowane przez L_ka Czas edycji: 2013-08-15 o 07:47 |
||||||
2013-08-15, 10:11 | #274 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
[QUOTE=Patri;42253575]Z FB (kobiecy punkt widzenia), musiałam wkleić:
"Oto co do nas najczęściej mówiono, gdy byliśmy dziećmi: Stój prosto, bądź cicho, pospiesz się, nie dotykaj, uważaj, zjedz wszystko, umyj zęby, nie pobrudź się, nie mów tyle; powtórz co ci powiedziałam; powiedz: przepraszam, przywitaj się, chodź tutaj, nie chodź za mną bez przerwy, idź się pobawić, nie przeszkadzaj, nie biegaj, nie psoć się; uważaj, bo upadniesz; mówiłam, że upadniesz; to twoja wina, nigdy nie uważasz, nie potrafisz, sama lepiej to zrobię, połóż się spać, wstań, zrobisz to później, mam dużo roboty, pobaw się sam, okryj się, nie wychodź na słońce, nie mówi się z pełnymi ustami., nie dyskutuj ze mną, nie pyskuj, musisz się mnie słuchać... A oto, co chcielibyśmy, by do nas mówiono, gdy byliśmy dziećmi: Kocham cię, jesteś piękna, jesteśmy szczęśliwi, że cię mamy, porozmawiajmy trochę o tobie, znajdziemy trochę czasu tylko dla nas; jak się czujesz?; jesteś smutna, boisz się?; dlaczego nie chcesz?, jesteś wspaniała, jesteś delikatna i mięciutka, jesteś wrażliwa; opowiedz mi co czułaś; jesteś szczęśliwa; lubię, gdy się śmiejesz; możesz popłakać jeśli chcesz; co cię martwi?; co cię zdenerwowało?; możesz powiedzieć wszystko, co chcesz; ufam ci, lubię cię, ty mnie lubisz; możesz na mnie liczyć, jestem dla Ciebie; słucham cię, jesteś kochana, co o tym sądzisz, lubię być z tobą, mam ochotę z tobą porozmawiać; chcę cię wysłuchać, kiedy jesteś nieszczęśliwa ; akceptuję cię taką, jaką jesteś; jak pięknie być razem; powiesz mi jeśli nie mam racji..." Nie możesz zmienić tego, co Tobie mówiono w dzieciństwie, ale masz wpływ na to, co Ty mówisz innym teraz... zarówno dzieciom, jak i dorosłym..." [/QOUTE] cudne słowa, powinnam je sobie codziennie powtarzać. Minimalizm - kiedyś wątpiłam w to, nawet tu chyba pisałam, że posiadanie jednego kubka czy talerza może mieć wpływ na nasze wnętrze. Ale widzę po sobie, że to się sprawdza. Przeprowadziłam się w nowe miejsce, troszkę mi łatwiej niż Patri, bo dużą część szpargałów zostawiłam w domu, jestem "czysta", mam naprawdę dużo wolnego czasu (dopiero teraz zdałam sobie sprawę, ile miałam na głowie w Polsce) i mam....wolny umysł, nieobciążony myśleniem o tym, czego nie zrobiłam, co jeszcze powinnam zrobić, tym wszystkim co wisiało nade mną, tymi porządkami, sprawami do ogarnięcia itp. Mój plan jest jasny i klarowny: język i dzieci, przeglądanie ofert pracy, odchudzić się Tego się trzymam, ale naprawdę jest mi łatwiej nie będąc obładowaną bagażem "muszę=chaos". Jednak mój umysł przyzwyczajony do dołowania się zaczął już sobie wynajdywać nową pożywkę: nie, nie dam rady itp. Staram się odsuwać te myśli. Patri staraj się jak najwięcej zostawić za sobą, zobaczysz, że dążenie do takiego stanu może naprawdę wnieść świeżość w myślenie i w "bycie" i nową energię. |
2013-08-15, 14:33 | #275 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: blabla
Wiadomości: 2 008
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Hej, chciałabym dołączyć do wątku jako że poważnie cierpię na prokrastynację. Przez to niemalże studiów nie uwaliłam, ledwo co licencjat skończyłam (i to z rocznym opóźnieniem ) i co najgorsze, nie wiem co dalej robić ze swoim życiem. No dramat!
|
2013-08-15, 16:22 | #276 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Dziewczyny, po pierwsze to dziekuje za wiele cieplych slow w moim kierunku, musze przyznac, ze wpadlam w poploch, czytajac myslalam: "O rety, co ja tu powypisywalam, teraz dziewczyny mysla, ze maja do czynienia z kims wyjatkowym a ja to przeciez tak naprawde takie Lelum Polelum jestem".
Ale potem pomyslalam sobie, ze po prostu wypije slodycz Waszych slow ot tak, bez zbednego krygowania sie, tlumaczenia i dowodzenia, ze jest dokladnie odwrotnie . Po prostu - dziekuje Wam. Wpadlam wlasciwie tylko po to, zeby tymczasowo sie pozegnac - wyjezdzam na dlugo wyczekiwany i planowany urlop. Nie wiem jak u Was, ale u mnie doskonale sprawdza sie taki "zaplanowany spontan" - czyli zapisanie co chcielibysmy zobaczyc, zwiedzic, zjesc itp. Potem wybieramy z listy co w danym dniu chcielibysmy zrealizowac i jazda! Chcialam, zeby ten pobyt byl tez choc odrobine zwiazany z moimi celami w tym roku, albo zeby przynajmniej nie byl z nimi sprzeczny. Zabieram wiec niemal wszystkie polecane przez Emilke pozycje o uwaznosci, mam zamiar czytac i wprowadzac w czyn. Mam nadzieje, ze uda mi sie zajrzec tutaj jeszcze jutro. Wyjazd w sobote, ale chce miec odpicowane mieszkanie, a nie ze wracam i zaczyna sie proza zycia , dlatego sprzatam jak szalona. Gdybym jednak nie zdazyla to zegnam sie juz teraz - korzystajcie i Wy z koncowki lata!!!
__________________
Be the change you want to see in the world! |
2013-08-16, 08:01 | #277 | ||||
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
---------- Dopisano o 08:56 ---------- Poprzedni post napisano o 08:52 ---------- Cytat:
Mądre by było spisywać te prawdy, które wypowiadacie i wytapetować nimi pokój... ---------- Dopisano o 09:01 ---------- Poprzedni post napisano o 08:56 ---------- Cytat:
Trochę inaczej czuję lęk niż tę ekscytację o której piszesz, ale Twoje nastawienie jest zdecydowanie zdrowe. Cytat:
Wszystkiego co najlepsze - tego Ci życzę i mocno trzymam kciuki za Ciebie!!!
__________________
FILIŻANKA BLOG Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) Edytowane przez Patri Czas edycji: 2013-08-16 o 08:50 |
||||
2013-08-16, 08:13 | #278 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cześć piątkowo!!! (choć czuję, jakby poniedziałkowo )
Plany na dziś: nie dać się zwieść potrzebie obniżenia napięcia przez unikanie. Nie ulec pokusie stwierdzenia "nie dam rady" i pogodzenia się z niepowodzeniem - walczyć do końca (dać z siebie wszystko ). Zaangażować się w działanie. Nie tracić z oczu celu. Korzystać z super okoliczności, które mam i z super wsparcia, którego doświadczam. Nie koncentrować się tak bardzo na sobie. Myśli są tylko myślami... Cytat:
Kurcze, mi się też niezdecydowanie "robi"... Cytat:
Cytat:
Cytat:
Edytowane przez emi_lka Czas edycji: 2013-08-16 o 08:14 |
||||
2013-08-16, 08:53 | #279 | |||||
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
A z w własną agresją spotkałam się oko w oko na ostatniej terapii. Potwór olbrzymi to jest i mnóstwo energii idzie na powstrzymywanie ewentualnego wybuchu, bo szkody mogą być wielkie. Tyle mojego wniosku, a ciąg dalszy pracy nad tym będzie za tydzień. ---------- Dopisano o 09:16 ---------- Poprzedni post napisano o 09:14 ---------- Ja pozdrawiam i przytulam ---------- Dopisano o 09:34 ---------- Poprzedni post napisano o 09:16 ---------- Cytat:
W książce o Fengszuju (przeczytałam (odrzucam kawałek z samym fengshui)) jest dobrze napisane, że bałagan, nadmiar rzeczy to taki mechanizm obronny, za który łatwo się schować. Zawsze jest coś do zrobienia, zawsze coś nad nami wisi z jakichś zaległości, schowków do wyczyszczenia, papierzysk, ciuchów, nie ma czasu na dotarcie do celu życiowego i wyjścia zza muru "rzeczy do zrobienia". Ellefant - mocno, mocno trzymam za Ciebie kciuki. ---------- Dopisano o 09:44 ---------- Poprzedni post napisano o 09:34 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 09:49 ---------- Poprzedni post napisano o 09:44 ---------- Cytat:
Dobrej pogody Zresztą wszystkim wyjeżdżającym tego życzę. ---------- Dopisano o 09:53 ---------- Poprzedni post napisano o 09:49 ---------- Cytat:
elastycznie reagować na przejawy istnienia innych osób w moim otoczeniu i ze spokojem przyjmować niespodzianki od rzeczywistości wymagające zmiany podejścia/planu działania...
__________________
FILIŻANKA BLOG Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|||||
2013-08-16, 09:15 | #280 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 363
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
U mnie , jak u Patri, huśtawkowo Dwa dni dobre , aktywne i optymistyczne, dwa ostatnie - bierne do kwadratu ... Fakt że źle się czułam ale nie da się tym usprawiedliwic totalnego zastoju... Za to w dwa dni przeczytałam 4 książki - Asa Larsson już za mną ... I mam chwilowo dosyć skandynawskich kryminałów (i całe szczęście ) ... W ogóle muszę się jakoś zebrać do kupy bo leża nawet te dziedziny życia które jakoś działały ... Za tydzień zaczynamy wakacje (tu powstaje pytanie od czego te wakacje u mnie - ale jestem zmęczona choć nie wiem czym). I trochę tym żyję... Mam nadzieje że po wakacjach ruszę jakoś energiczniej - i troche obawiam się że to złudna nadzieja ... W dodatku we wrześniu odwiedza nas moja teściowa - a już naprawdę miałam nadzieję że wszystkie wizyty i dodatkowe atrakcje za mną . W poniedziałek jadę pracować do biblioteki . Co z tego że został mi tylko tydzien do wyjazdu? Spróbuje choc coś ruszyć. ---------- Dopisano o 10:15 ---------- Poprzedni post napisano o 10:13 ---------- Ale energii we mnie nie ma za grosz Wlewam w siebie kawe . Optymizmu nawet za pół grosza |
|
2013-08-16, 09:20 | #281 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
I też mam dość kryminałów. Wróciłam do "Uważności". |
|
2013-08-16, 13:23 | #282 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
|
Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Hej dziewczynki
Jestem juz spakowana, wylot po poludniu. Ciesze sie z wyjazdu i nowych doswiadczen, ale najbardziej ciesze sie z tego, ze mam dokad wracac. Do tz, do domu, do znajomych, do Was. Mnostwo osob sie chcialo ze mna zobaczyc i to tez jest badzo mile. Mam w sobie spokoj i otwartosc, klamka zapadla i trzeba sobie radzic Patri, chcialam Ci tylko odpisac, ze masz miliardy komorek, ktore pracuja jak doskonale maszyny o wysokiej technologii, masz wzrok, ruszasz na zawolanie reka i noga, juz jestes cudem natury i och, i ach! Rozumiem Twoj ogromny lek przed praca, ale to tylko lek, potwor pod lozkiem, ktory nie istnieje. Dbaj o siebie, tul i kochaj. Elephant pisz jak najwiecej jak Ci tam jest, trzymam kciuki zeby sie udalo! Konwalio udanego urlopu! Mialam zrobic podsumowanie miesiaca (troche ponad): - 19 lekcji francuskiego - codziennie joga naprzemiennie z orbitrekiem - zdanie egz, otrzymanie licencji - regularne sprzatanie - wyprobowanie kilku nowosci kulinarnych - dbanie o paznokcie - przestalam pochlaniac slodycze - codzienne wczesne wstawanie - ksiazki sztuk 2 i 2 zaczete, w tym po angielsku - znalezienie pracy x2 - widoczny efekt cwiczen na udach Edit: jestem tuz przed wejsciem do samolotu
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania" |
2013-08-16, 16:18 | #283 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
A Twoja lista....jest imponująca! Nieźle działałaś w tym miesiącu
__________________
|
|
2013-08-16, 17:34 | #284 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cześć!
Ingo - trzymam kciuki Udało mi się zrobić "plan mini-mini" - czyli wcozraj uporządkowałam umowy o pracę. |
2013-08-17, 07:37 | #285 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 363
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
U mnie dobrze - może nie jakoś super dużo działalności ale powoli sie rozkręcam ... Ogarnęłam się z jedzeniem (oby nadobre) i z ćwiczeniami (zaraz idę pobiegać) a reszta pewnie przyjdzie ... MIeszkanie jest w miarę posprzątane , pościel wreszcie wyprana ...
Żeby znowunie wpaść w ciąg ksiazkowy wzięłam się wczoraj za "Przy obieraniu cebuli" no i z tym raczej nie popłynę Ale że zawsze chciałam to przeczytać... No i moze odrobina ambitniejszej lektury nie zaszkodzi (chyba) Swoją drogą ta ksiązka leży z rok na mojej półce a przeczytać ją chciałam od 5 ... więc poniekad walka z prokrastynacją to jest Mam pół regału książek "do przeczytania" i zamiast je czytać ściagam kolejne kryminały na kindelka No ale ja tak lubie serie , zżywam się z bohaterami po prostu i co poradzić Nie wykluczam ze wyjdę dziś do ludzi - nie bardzo mam ochotę ale wiem ze powinnam zacząć nawiazywać jakieś kontakty z "miejscowymi" bo robi sieze mnie odludek (za to jak jadę do Pl to jestem zwierzęciem imprezowym Humor mam lepszy - huśtawka w fazie "u góry" |
2013-08-17, 08:05 | #286 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Hej
Jestem bardzo ciekawa relacji Ingi Mam nadzieję, że szybko się odezwie. Wzmacniająca jest ta świadomość "mam do kogo wracać". Nie jestem zbyt efektywna w ostatnich dniach. Niby coś się dzieje, ale to nie tak miało być Ciągle jednak bardziej jestem skłonna do analiz i konstruktów myślowych, niż do właściwego działania i wysiłku. Kilka wypisów z "Uważności": "Nie uszczęśliwia nas to, co według nas ma nam dać szczęście. Okazuje się, że człowiek jest kiepskim prognostykiem uczuciowym - nie umie dokładnie przewidzieć, co sprawi, że poczuje się lepiej, a co sprawi, że będzie czuł się gorzej. Ogólnie rzecz biorąc, błądzimy przyjmując, że zewnętrzne wydarzenia wywrą trwały wpływ na nasz nastrój. Mamy swojego rodzaju autoregulację poziomu szczęścia - tendencję do wracania do swojego zwykłego poziomu dobrostanu. Pozytywne i negatywne zdarzenia z pewnością mają wpływ na nasz nastrój, lecz po pewnym czasie wracamy do poziomu odczuwalnego szczęścia, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. (...) [Zrozumienie 4 aspektów rzeczywistości i życia pomaga 1. Wszystko się zmienia, a opór przed zmianą nas unieszczęśliwia 2. Wszystko, co mamy, to chwila obecna. 3. Nasze myśli nie są rzeczywistością. 4. Jesteśmy częścią sieci życia. (...) Tendencja do unikania nieprzyjemnych doświadczeń, między innymi niepokoju, smutku, złości i bólu fizycznego zamyka nas (...) Zmierzenie się z nimi jest możliwe, a zarazem daje satysfakcję. (...) Energia, jaką wkładamy w usilne niezauważanie rzeczywistości, wycieńcza nas. Nasze wysiłki, aby zaprzeczać faktom, są powodem zdecydowanej większości naszego cierpienia". ---------- Dopisano o 09:05 ---------- Poprzedni post napisano o 09:01 ---------- Z radośniejszych kwestii: - TŻ ma urlop, ja pracuję w domu, miło mi, że jest blisko i mnie wspiera - nowy florystyczny kostium kąpielowy i kosmiczne kolory lakierów do paznokci - niepodważalny wskaźnik zbliżających się wakacji - podgryzam mniejsze żabsko, ale coraz bardziej przeradzające się w ropuchę, podgryzanie działa |
2013-08-17, 08:57 | #287 | |||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 653
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Heloł, I'm back
@ i rozwałka systemu, brakuje mi fizycznej bliskości drugiego człowieka, tak sobie pomyślałam, że powinny się pojawić takie usługi, terapeutyczne przytulanie Cytat:
Za to już od dłuższego czasu regularnie kataloguję (na papierze, nie w excelu) zawartość zamrażarki - wiem, co mam, no i nie ma opcji, że coś przeleży zapomniane nie wiadomo ile czasu. Cytat:
aż zacytuję Kocurkę do kompletu: ...ale wydaje mi się, że to ma ogromny związek z pewnością siebie. Najwyraźniej nie czujesz, że masz święte prawo być taka jaka jesteś...a innym nic do tego. I możesz mieć swoje zasady - również względem wychowania dziecka. A innym nic do tego KAŻDY czasem nie może czegoś znaleźć, KAŻDY czasem popełni błąd czy o czymś zapomni, KAŻDEMU czasem puszczą nerwy...nie wymagaj od siebie aż tyle! Widzisz wokół siebie idealnych ludzi? Którzy zawsze robią tak jak mówią? Ja takich nie znam jednak mój fałsz to jednak nie "zawsze i wszędzie", a bardziej fałsz na pograniczu Pawlikowskiej ---------- Dopisano o 09:55 ---------- Poprzedni post napisano o 09:54 ---------- Cytat:
reszta do edycji, jest sobota rano i powinnam się zająć czym innym właśnie sobie pomyślałam, że dobrze się czuję ze sobą, a ułamek sekundy później zaczynam ryczeć. Co mnie, kurczę, uwiera? Ech, nie czas, będę miała czerwone i zapuchnięte oczy, a tu do ludzi trzeba. upór, upór jak cholera - odpowiedź dla Ciebie i wspomnienie? ---------- Dopisano o 09:57 ---------- Poprzedni post napisano o 09:55 ----------
__________________
Lekarstwem na przyzwyczajenie jest inne przyzwyczajenie (Epiktet) |
|||
2013-08-17, 15:41 | #288 | ||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat: Napisane przez emi_lka: Plany na dziś: nie dać się zwieść potrzebie obniżenia napięcia przez unikanie. Nie ulec pokusie stwierdzenia "nie dam rady" i pogodzenia się z niepowodzeniem - walczyć do końca (dać z siebie wszystko ). Zaangażować się w działanie. Nie tracić z oczu celu. Korzystać z super okoliczności, które mam i z super wsparcia, którego doświadczam. Nie koncentrować się tak bardzo na sobie. Myśli są tylko myślami... Podpisuję się pod tym. Sięgam po norweski, opracowałam sobie system nauki. Staram się "podsłuchiwać" na ulicy, w sklepie, rozmowy i wychwytywać co nieco. Problemem jest to, że tu w naszym regionie strasznie "szeszają", to nie jest ten bokmal, którego wymagają na testach. Z kolei, abym mogła się dogadać muszę mówić tutejszym dialektem. Na razie powolutku słucham nagrań i piszę takie mini dyktanda. Jeśli chodzi o dialekt to będę po prostu słuchała tutejszego radia. Może w końcu zacznę "łapać" o czym "szeszają" tubylcy.... Edytowane przez ellefant Czas edycji: 2013-08-17 o 15:48 |
||||
2013-08-17, 17:53 | #289 | |||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 13 039
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Pochwalę się, że się pozbyłam takich książek. Z sześciu zapełnionych półek zostały mi cztery luźne i jeszcze coś mogłabym oddać/wywalić, w takim jestem ciągu. Od kilku lat staram się nie kupować, za to jestem chyba w czołówce wypożyczających w mojej wiejskiej bibliotece (Kindla M. chciał mi sprezentować na urodziny, ale miałam opory, że go zaśmiecę; a jak u Ciebie się sprawdza? Czy jesteś zadowolona.) Cytat:
Cytat:
Widziałam jakiś spadek formy (Joanna). To chyba globalne, bo i u mnie huśtawkowo. Zaniedbałam bieganie (dwa tygodnie przerwy jak nic i teraz boję się powrotu do treningów w obawie przed porażką), mam późnoletnią melancholię (uwielbiam lato, a jesień i zima kojarzy mi się z przemijaniem i przygnębia), nawet dziś kilka łez uroniłam (dobrze, że miałam miłe męskie ramię do tego). Z niemiłych rzeczy - czekam nadal na wyniki biopsji kotki, bo specjalista na urlopie (wiecie, że u nas próbki zwierzęce badają lekarze z ludzkiego laboratorium w szpitalu? A może wszędzie tak jest, a ja się dziwuję?). Do poniedziałku postaram się nie znieść jaja. Tymczasem kotka przylepa jak nigdy Z miłych rzeczy - planuję ogród na przyszły rok, a zmian będzie sporo, bo zamierzamy zorganizować go pod swoje cele (wcześniej rządziła babcia i właściwie ogród był typowo użytkowy i to na potrzeby całej rodziny nieomal). Dziś pracowaliśmy przy truskawkach - wyrwałam wszystkie (mega plewienie było wcześniej), M. przegrabił, zasilił, rozłożył agrowłókninę, a potem posadziłam świeże sadzonki. Wszystko po to, żeby w przyszłości się nie narobić przy plewieniu. Mamy pomysły na takie grządki warzywno-ozdobne, bo typowe nigdy mi się nie podobały, a jakoś wcześniej nie było pomysłu co zrobić, żeby było i praktycznie i ładnie. M. zażartował ostatnio, że chyba przy porządkach zastosowaliśmy nieświadomie jakąś zasadę feng shui, bo w ciągu tygodnia trzy razy mieliśmy gości. I to takich, co to mają trudności, żeby do nas dotrzeć. Bardzo miłe, ale jednocześnie trochę męczące Dzięki gościom sprzątałam na bieżąco, więc dziś tylko małe poprawki typu odkurzanie i jutro mogę się byczyć w czystym mieszkanku Ostatnie kilka dni (duże roboty): - 4 prania + ręczne, - prace ogrodowe (plewienie zielska do pasa, przygotowanie truskawek), - planowanie ogrodu na przyszły rok/lata, - zbieranie plonów (na bieżąco), - wizyta u rodziców i poważna rozmowa z tatą (czeka nas przedsięwzięcie, po którego zakończeniu będę oficjalnie panią na włościach ); - 3 x goście - poprawa stosunków w mężem, synem, kotem i psem
__________________
Joga z rana jak śmietana. |
|||||
2013-08-17, 19:34 | #290 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Zdaje się, że Inga wypoczywa w pracy
A we mnie się gotuje...po prostu nie jestem w stanie zdzierżyć moich współlokatorów - no po prostu nie mogę! Ręce mnie świerzbią, mam ochotę zrobić im coś naprawdę wstrętnego, za karę. Za to, że mnie tak aż wkurzają swoim pokręconym jestestwem, brakiem logiki, głupotą i psychopatyzmem. Nie wiem czemu mnie to aż tak wkurza, powinnam olać i tyle, już niewiele zostało. Ale po prostu nienawiść ze mnie wyłazi uszami...i nie wiem czy będę w stanie się powstrzymać przed czymś niemiłym EDIT: Ok, opanowalam żądzę zemsty...ale nadal nie trawię tych ludzi. Stęskniłam się za domem w sposób natychmiastowy
__________________
Edytowane przez bura kocurka Czas edycji: 2013-08-17 o 20:01 |
2013-08-17, 21:51 | #291 | |||||
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Kawa ma coś w sobie, co powoduje u mnie rodzaj rozdrażnienia. Nie wiem o co chodzi. ---------- Dopisano o 22:39 ---------- Poprzedni post napisano o 22:37 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 22:39 ---------- Poprzedni post napisano o 22:39 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 22:44 ---------- Poprzedni post napisano o 22:39 ---------- U mnie też. W ksiażce "Ty jako swój największy wróg" jest przykazanie, żeby zmiany nawyków rozpocząć od przyzwolenia robienia sobie przyjemnosci kazdego dnia. Powiedzmy godzinka spędzona właśnie z książką, którą chciało się przeczytac dawno, a nie dało tego zrobić poczucie winy lub brak czasu. ---------- Dopisano o 22:46 ---------- Poprzedni post napisano o 22:44 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 22:51 ---------- Poprzedni post napisano o 22:46 ---------- Cytat:
W Mediolanie byłam z koleżanką, która "nie mogła słuchac tego bełkotu" i zamykała się na każde źródło języka włoskiego. I tak się nieco nauczyla, nie dała rady uciec od tego co pchało się do niej zmysłami A Ty masz chęć, więc uda się na 100%. Zazdroszczę. To fajne uczyć sie języka będąc "wśród niego".
__________________
FILIŻANKA BLOG Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|||||
2013-08-17, 22:06 | #292 | |||||
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Nie odebrałam w jakiś zły sposób Twojego posta. Nic nie było za ostro. Będe korzystać z Twoich doświadczeń i wniosków, jeśli widzisz we mnie siebie sprzed zmian i będziesz korygować moje wylewane myśli i działania... i dzieliła się sobą. Chętnie skorzystam ze wskazówek kogoś kto był już tam gdzie ja jestem i wyszedl z tego obronną ręką. Cytat:
Późnoletnia melancholia. Ładne określenie. Cytat:
Cytat:
Może wrzucisz kilka fotek ---------- Dopisano o 23:06 ---------- Poprzedni post napisano o 22:57 ---------- Cytat:
__________________
FILIŻANKA BLOG Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) Edytowane przez Patri Czas edycji: 2013-08-17 o 22:05 |
|||||
2013-08-17, 22:30 | #293 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 984
|
Dot.: Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Inga pekam z dumy Serio nie wiem jak Ty to robisz, ale moim zdaniem ciężką mrówczą pracą, mimo malych potknieć pokonalas te leki, ktore w Tobie byly i pokazalas siebie w pelnej krasie, tak wlasnie zachowuje sie dojrzaly czlowiek, to wyglada na taka naprawde trwala zmiane, robi to co do niego nalezy i okolicznosci mu sprzyjają, lubi siebie i ludzie się do niego garną. Uwierz, ze ja też bardzo zaluje ze juz sobie pojechalas Ale jak widac nie bylo powodow by innym zazdroscic ich zycia, skoro swoje ma sie takie fajne. Moze wydawalo by Ci sie kiedys ze jest impas, ktorego nie mozsz pokonac, ale jak widac nawet cos takiego jest potrzebne. Z reguly na to co inni wypisuja na fb raczej jestem obojetna, ale jak teraz widzialam dwie kolezanki z liceum , ktore sa w spelnionych zwiazkach, jedna wlasnie wakacjuje we francji, druga wyszla za brazylijczyka i mieszka w sao paolo to jednak troche mnie trafia. bo to nie to ze sie chwala na sile tylko widac, ze tryskaja szczesciem. Ze o romantycznych zdjeciach naszego kocurka nie wspomne. Tak sobie mysle, ze chyba wszystkie moje kolezanki z liceum juz kogos maja, bo te ze studiow to zawsze byly szybkie w tym temacie i wiekszosc mam juz dzieciata i mezata chociaz tez nie moge narzekac, mimo tymczasowosci tego co mam... W kazdym razie mam nadzieje, ze wystarczy mi odwagi, determinacji i pieniedzy zeby do 30tki zobaczyc Australie
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi I) 10 kg II) 10 kg |
|
2013-08-18, 07:05 | #294 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Australię też bym chciała zobaczyć...kiedy jedziemy? (no dobra, nie mam za co...więc to troche potrwa ) I Norwegię też chcę zobaczyć I Hiszpanię I wiele innych miejsc Cytat:
Wstałam dziś wcześniej niż do pracy, bo od rana znów się wściekłam na tych ludzi...zacznę więc odliczać czas do końca wyjazdu. Bardzo zastęskniłam za domem, bardzo. Mniej mnie irytują moi rodzice w domu i nawet babcia jak tam jest niż jakaś obca mi parka psychopatów i samozwańczych wegetarian od siedmiu boleści
__________________
|
||
2013-08-18, 07:11 | #295 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 1 337
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Przygarniecie ?
|
2013-08-18, 07:21 | #296 | ||||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cześć
Cytat:
Co to znaczy "fałsz na pograniczu Pawlikowskiej"? Cytat:
Ja mam na koncie trzy serie tylko, ale często czytam pojedyncze książki, które mają 500-700 stron, to trochę takie samo wrażenie jest. Cytat:
Jestem pewna, że opanowanie języka przyjdzie wręcz niezauważone z obycia, a skoro dodatkowo uczysz się systemowo, to uda się na pewno szybko. Trzymam kciuki Cytat:
Ale i tak kupuję książki papierowe od czasu do czasu... Też mam taką melancholię właśnie teraz Ostatnie zdanie zabrzmiało bardzo pozytywnie Cytat:
Może rozmowa upłynniłaby część tych emocji? Kiedy wracasz do domu? Cytat:
Ale deadline mnie trochę zdołował -------------------------------------------------------------------------------- Wczoraj łaziliśmy z TŻtem po nocnej Warszawie, siedzieliśmy w dziwnych miejscach, gadaliśmy dziwne rzeczy, patrzyliśmy na (czasem dziwnych) ludzi i znów miałam wrażenie, jakbym była w obcym mieście, ale w takim pozytywnym sensie - w mieście odkrywanym. Wraca do mnie metafora nadmuchanych balonów - uczuć, emocji, na sznurkach myśli - trzeba je rozwiązać, żeby powietrze trochę uszło... Przez większość czasu określam zdarzenia przez pryzmat mojego samopoczucia. Ważne i cenne rzeczy nie raz zdarzało mi się umniejszać, bo czułam się w określony sposób. Zatrzymuję się na emocjach jak na faktach i często przestaję widzieć za nimi materię działania i rzeczy. Jak czytam o uprawie ogródka, to czuję ten konkret - wysiłek, kooperacja, efekt. W tym też są uczucia, ale wszystko zgrywa się w jakąś pełnię. To jest dobry kierunek, by nim przynajmniej przez jakiś czas podążać. |
||||||
2013-08-18, 07:52 | #297 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Nie gadam z wariatami - skreśliłam ich jako partnerów do dykusji Postaram się ich unikać, jeszcze tylko 2 tygodnie...
__________________
|
2013-08-18, 08:31 | #298 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Witam,wrócilam z wojaży...nie wypoczełam ani grama,jestem bardziej zmezona niz przed wyjazdem
na poprawę nastroju wrzucam wam filmik http://www.youtube.com/watch?v=FVI4fyXo9cY
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego, że nie można zrobić wszystkiego…” |
2013-08-18, 10:06 | #299 | |||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 653
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Emi, fajnie, że masz wsparcie w TŻ Rób swoje i nie trać sił na zamartwianie ---------- Dopisano o 11:02 ---------- Poprzedni post napisano o 10:40 ---------- Cytat:
Jednak teraz w kolejce jest "Kochaj siebie...", które posiadam od paru lat (sic!) i nawet zaczęłam kiedyś czytać (a są jeszcze pożyczki z biblioteki, które mają priorytet, bo trzeba je oddać) "Fałsz na pograniczu Pawlikowskiej" - odnoszę się do zafałszowanego obrazu prawdziwej siebie, o którym jest mowa w Dżungli podświadomości (skończyłam czytać). Na pograniczu, bo jednak nie do końca taki, o jakim pisze P. Jej jest (był) ugruntowany i podświadomie święcie przekonany o swej słuszności, a mój jednak chwiejny, podświadomie świadomy (tak, ciekawe połączenie, moja podświadomość ma ze mną skaranie boskie) niepewnych podstaw i konieczności poszukiwania prawdy. I nie piszę tu o obecnej sytuacji, ale o czasie bardziej przeszłym, po którym naszedł okres numb autopilot. Teraz stery wróciły w moje ręce*, więc i temat fałszu powrócił. *Również w szerszym kontekście. Boję się tego (cieszę się, że mam tę świadomość). Powody decyzji - dawno nie miałam tak somatycznych objawów stresu. Nt. książki. Źle mi się ją czytało, przez ten wewnętrzny chaos i brak spójności, o którym pisałam. Poza tym denerwowało mnie też silne uosobienie podświadomości i oderwanie jej od świadomości (pewnie dlatego, że osobiście nie czuję aż takiej separacji). (Ach, i k.wa wplecione jakby na siłę - ale to już taki szczegół ). Z drugiej strony cieszę się z przeczytania - wiele uwag bliskich. Zamierzam kiedyś przeczytać raz jeszcze, z większą koncentracją w takich momentach, a nie tylko z nastawieniem "i jak to się wszystko skończy" (pożyczki nad głową). "Kody" też bym przeczytała, mimo że z tego co Patri pisała, to będzie mentalnie jeszcze trudniejsza lektura. Ciekawa jednak jestem czy i z niej uda się coś wynieść i nazwać. ---------- Dopisano o 11:06 ---------- Poprzedni post napisano o 11:02 ---------- I to - ku swej pamięci, mniej myśleć. więcej robić: Cytat:
__________________
Lekarstwem na przyzwyczajenie jest inne przyzwyczajenie (Epiktet) |
|||
2013-08-18, 10:24 | #300 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Inga, Twoja lista za ten miesiąc jest imponująca, motywująca i inspirująca Czekam niecierpliwie aż zdasz relację z Twoich egzotycznych wojaży Emilko, a nad czym konkretnie teraz pracujesz? Ma to określone ramy czasowe? I kiedy wakacje? (przepraszam, jeśli już to pisałaś, ostatnio czytałam wątek trochę na wyrywki) Mam Wam okropnie dużo drobiazgów do napisania... Po pierwsze, Di, byłam wczoraj, trochę przypadkiem, na jeździe konnej Przez pierwsze 15min miałam potwornego stracha, jak tylko moja klacz mocniej potrząsnęła łebkiem albo pochyliła się do przodu (ostatni raz jeździłam pół roku temu i to na jakimś nerwusie, który co parę minut znienacka ruszał galopem - być może dlatego, że było już po zmroku, a jakiś debil obok robił swojej popiskującej żonie zdjęcia z fleszem - jakiś uraz mi został chyba), później już było lepiej Ale co innego utkwiło mi w pamięci i mam potrzebę to tu opisać. Ta stajnia należała do rodziny i był tam taki mały chłopiec, może 7-letni, i chyba coś go bardzo zdenerwowało i zasmuciło, widać było po jego buzi. I po jeździe, jak odprowadziłam mojego konia do boksu, to ten chłopiec przyszedł i się z całej siły przytulił mu do szyi. Jakoś mi ten obrazek ciągle siedzi w głowie, było w nim coś bardzo wzruszającego i ładnego i po prostu musiałam Wam to napisać. Po drugie, mój post o lęku który wielu z Was się podobał był zainspirowany nie tylko tym ciężkim tłumaczeniem sprzed tygodnia ale też książką, którą wtedy tylko przejrzałam, a teraz sobie dawkuję po rozdziale dziennie. Książka jest o strachu właśnie. Jak może wiecie, nie lubię poradników, ale ten ma chyba szansę do mnie trafić (choć zniechęca mnie trochę, że autorka napisała jeszcze z 50 innych książek na chyba wszystkie możliwe tematy). Spróbuję Wam kiedyś streścić najważniejsze założenia, na razie najlepiej zapamiętałam, że wg autorki każdy jeden rodzaj strachu, czy to przed utratą pracy czy przed publicznym wystąpieniem, czy chorobą, sprowadza się do jednego wspólnego mianownika - że jeśli nastąpi to, czego się boimy, to sobie nie poradzimy. I to nie nad usunięciem strachu albo wmawianiem sobie, że nigdy nic złego nam się nie przydarzy powinnyśmy pracować, tylko nad tym poczuciem, że nie damy rady - jednym ze sposobów jest znane nam już poszerzanie naszej strefy komfortu, kolejna to zmiana słów jakich używamy - np. zamiast mówić "Nie mogę tego zrobić, bo coś tam coś tam" należy mówić "Nie zrobię tego, ponieważ..." - pierwsza opcja ma ten plus, że poniekąd zrzuca z nas odpowiedzialność, ale w pewnym sensie pozbawia poczucia siły sprawczej ("nie mogę" = to nie ja mam wpływ, nie ja decyduję). Kolejna rzecz - na tym się na razie zatrzymałam, żeby to dobrze przemyśleć, bo to jest bardzo o mnie - nie mówić "to nie moja wina" tylko "jestem za to w pełni odpowiedzialna". Na początku, jak to przeczytałam, to się we mnie zagotowało - no bo jak to jestem odpowiedzialna za to, że mnie wychowano na wystraszoną dziewuszkę, która powinna wszystkim ustępować i być miła i grzeczna i nikomu nie sprawiać problemów tylko się "przemęczać" dla dobra innych, ważniejszych od niej ludzi? Przecież ja i tak ciągle tylko obwiniam samą siebie o wszystko, więc mam obwiniać się jeszcze bardziej? No i ten fragment (tłumaczę na szybko z ang., sorry za styl) był jak małe objawienie, mam nadzieję, że którejś z Was się też przyda: "Branie odpowiedzialności nie oznacza obwiniania się. (...) Dla niektórych nieobwinianie się jest nawet trudniejsze niż zrzucanie winy na innych (ekhm - przyp. tłum.). Kiedy tylko zdasz sobie sprawę w jak dużym stopniu przyczyniłeś się do tego, by być nieszczęśliwym, możesz mieć skłonność do karania i oskarżania samego siebie: "Znowu wszystko zepsułem. Jestem beznadziejny. Czy do mnie kiedyś coś dotrze?" Tymczasem, taka postawa wcale nie jest braniem odpowiedzialności za swoje życie. Musisz koniecznie zrozumieć, że zawsze robiłeś wszystko najlepiej jak umiałeś, będąc taką osobą, jaką w danym momencie byłeś. Teraz, gdy uczysz się nowego sposobu myślenia, możesz inaczej postrzegać różne rzeczy i być może zmienić sposób działania. To po prostu jeden z etapów nauki (...) i wymaga czasu. Musisz mieć do samego siebie cierpliwość. " To podkreślone powinnam sobie gdzieś wytatuować I coś mi mówi, że Patri może też. A teraz jadę do empiku zakupić sobie tą książkę: http://magdalenapiasecka.blogspot.co...u-courant.html nadal nie tracę nadziei, że kiedyś stanę się pogodzoną ze sobą, elegancką,wykwintną, zachwycającą i zadowoloną ze swojego życia damą.
__________________
Mój blog o analizie kolorystycznej - nowy wpis. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:43.