Wakacje... Obóz językowy... W snach... Załamka...

[okretka]

Od ponad roku marzy mi się jakiś min.2tygodniowy kurs czy obóz j.angielskiego za granicą - najlepiej w Anglii... Byłam pewna, że w tym roku, w wakacje, w końcu na niego pojadę... Ale nie ma szans - nie stać mnie. Tzn. rodzice nie chcą nawet słyszeć o czymś takim... Bo przecież wydatek rzędu 3-5 tys. to jakiś totalny odlot... Wiem, że to dużo ,ale jestem pewna, że wydatek ten by się opłacił... Ale oni mnie nie rozumieją... A przecież tańszych wyjazdów językowych nie ma... I co robić? Wakacje w domu? Albo po raz kolejny 10dniowy wyjazd ze staruszkami nad Bałtyk? Już mnie to nie kręci... W życiu nie byłam za granicą... Kaszana... Ehh... Żyć się odechciewa...

[oshinek]

Może spróbuj znależć jakąś dorywczą pracę i pokazać rodzicom że chcesz uzbierać część pieniędzy na wyjazd. Jest jeszcze kilka miesięcy

[okretka]

Tak, ale jak ich poinformowałam, że chciałabym np. popracować przez ferie jako kelnerka to się oburzyli, że co to za praca, że mi absolutnie nie pozwalają, że za młoda jestem, itd... Tak źle i tak niedobrze...

[oshinek]

Może spróbuj na spokojnie zapytać co ICH ZDANIEM mogłabyś zrobić, aby zarobić trochę grosza skoro, np. praca kelnerki im nie odpowiada. Tylko bez krzyku, tupania nogą, obrażania się, bo to przyniesie odwrotny efekt i na pewno Cię nie puszczą. A może oni boją się że chcesz tam jechać sama Jeśli Ci zależy na tym obozie "powalcz" z nimi trochę, powiedz jak bardzo na tym skorzystasz w przyszłości

[karolina2020]

Wiesz, moze Twoich rodzicow po prostu na to nie stac :O Wiadomo, ze chca dla Ciebie jak najlepiej, ale te 5 tys. na oboz to rzeczywiscie nie jest takie pstryk... Z drugiej strony rozumiem Cie, uwielbam podrozowac, ale zaczelam tez dopiero mniej wiecej w Twoim wieku, wczesniej moi rodzice nie mieli kasy na wyjazdy, pamietam ze tez bylo mi bardzo przykro i bylam rozzalona, bo inni juz pare razy byli za granica.
Zawsze lubilam sie uczyc angola i tez bardzo chcialam pojechac do Anglii i moje marzenie spelnilo sie, mozna powiedziec przez zbieg okolicznosci
Moja siostra pojechala do Anglii jak byla w liceum, jej nauczycielka organizowala wyjazd na wolontariat- pomoc w osrodku dla starszych ludzi, w zamian za to mieli jedzienie i noclegi za darmo. Nie mysl sobie, ze to byla niewiadomo jaka opieka, zadne mycie czy karmienie nie wchodzilo w gre, od tego mieli tam normalnych pracownikow, ich zadaniem bylo im dostarczac towarzystwa, jezdzic na wycieczki z nimi, rozmawiac, grac w karty itd. Koszty tego wyjazdu to byl tylko autokar i kieszonkowe
Bedac tam poszla na spacer do jakis ruin i poprosila jakiegos starszego pana zeby zrobil jej zdjecie, bo miala ze soba swoj aparat. Zaczal z nia rozmawiac, potem wymienili sie adresami i telefonami, coby sobie mogla jezyk pocwiczyc. Od razu musze zastrzec, ze ta znajomosc nie miala nigdy zadnych matrymonialnych podtekstow, ten facet ma takich znajomych na calym swiecie, lubi pisac listy W lato zaprosil ja do Anglii, do swojej corki. Oczywiscie moja mama, "nie ma mowy, a jak to jakis zbok? :P". No ale zgodzila sie zeby najpeirw on przyjechal do Polski, zaprzyjaznilismy sie z nim i juz pare razy nas odwiedzał w Polsce, a my jego w Anglii
On nawet sie smieje i mowi zeby uniknac jakis matrymonialnych podejrzen ja i moja siostra mamy do niego mowic dziadku, a moi rodzice tato
Niestety taki wolontariat jest od 18 lat, no ale niewiele Ci brakuje do pelnoletnosci

[okretka]

Dziękuję bardzo za odpowiedzi... Dziś szukałam "pracy" na ferie... i nic... nawet ulotek nie chcą dawać do roznoszenia...

Hm.. A nie znacie może jakichś TANICH ofert kursów/obozów językowych? Np. za 2-2.5tys znalazłoby się coś?...

[kate1991]

ja tez bym bardzo chciała pojechać na obóz językowy. dziś przyszła do mnie oferta last minute ze szkoly językowej EF. 2 tyg. na Malcie cos ok. 4,5 tys, 3 tyg w Hasting ( to Wlk. Bryt.?) ok 5 tys. mama mowi to jedż itp. ale ona zawsze tak gada, potem jak co do czego przyjdzie to wiadomo że się nie zgodzi. nie jest to dla nas mała suma, ale napewno by się znalazła. jestem ciekawa: 2 tyg tam to ile nauki tutaj?

[karolca]

ehh. a nie lepiej zamiast na obóz jezykowy jechac na zarobek za granice? na pewno wyniesie ciebie to taniej, nauczysz sie języka a przy okazji zarobisz troche pieniedzy i nie mowie, ze musisz jechac na cale wakacje, bo mozna popracowac przez miesiac.
Ja takze zazdroscilam kolezance, która co roku wyjezdzała na wakacje za granicę... sama bylam tylko w Kijowie, z rodzicami. Ale nie narzekam

[kate1991]

to do mnie? niestety, mam 15 lat.
u mnie to nie chodzi tylko o wzgledy finansowe, chyba o to najmniej. po prostu nigdy sama nie wyjeżdżałam, mama by mnie nie puściła.

[karolca]

Napisane przez kate1991

to do mnie? niestety, mam 15 lat.
u mnie to nie chodzi tylko o wzgledy finansowe, chyba o to najmniej. po prostu nigdy sama nie wyjeżdżałam, mama by mnie nie puściła.

myślałam o załozycielce wątku