Potrzebuję waszej opinii!

[201803080934]

Napisane przez Polly_

mogę wiedzieć co cię tak bawi? nie wiesz/zapomniałaś, że w wieku nastoletnim dziewczęta przeżywają wszystko pięć razy mocniej?

dzieci musza cierpiec-na tym polega wychowanie ,

aaa, spoko

a mlodzi w tym wypadku musza zrozumiec stanowisko rodziców

musi to na rusi, a rodzice to nie zomo

[paula78]

Napisane przez Grin

i oczywiście nie wiesz co w tym przypadku mają zrobić młodzi; a obchodziłoby cię to w ogóle? że twoja córka cierpi?

Nie wiem co ,niech kombinują ale nie nie moim kosztem .
Cierpiec to ona by mogła gdyby w domu nie było zasad i wzajemnego szacunku.

Napisane przez Polly_

dzieci musza cierpiec-na tym polega wychowanie ,

wydrukuje to mojej młodej i powieszę nad biurkiem

Napisane przez Polly_

a mlodzi w tym wypadku musza zrozumiec stanowisko rodziców

to co mlodzi chcą i jak to jedna sprawa ,to co ja moge zaproponowac to druga a to ,że ich decyzje moga mi sie nie podobac i moge nie miec ochoty w nich uczestniczyc to 3 sprawa ,szkoda ,że niewiele mlodych rozumie ,że jak rodzic mówi"nie podoba mi sie to" to ma do tego prawo i nie oznacza zakazu dla nich.
Alem konserwa się zrobiłam eshh paskudna ta starość

[Polly_]

Napisane przez Grin

mogę wiedzieć co cię tak bawi? nie wiesz/zapomniałaś, że w wieku nastoletnim dziewczęta przeżywają wszystko pięć razy mocniej?

jak sie trzylatek rzuca na podłoge w markecie bo chce misia zaraz natychmiast to tez cierpi-co nie znaczy ze mam mu go kupic-więc zamiast kupowac tłumaczę czemu nie-myśle ze tę metode mozna z powodzeniem stosować u nastolatków.
Jeśłi uwazam ze cos jest niestosowne to tłumacze czemu tak myśle i moze dziecko zrozumie i przyzna mi rację, a moze nie i zrobi po swojemu.

Napisane przez paula78

wydrukuje to mojej młodej i powieszę nad biurkiem

to co mlodzi chcą i jak to jedna sprawa ,to co ja moge zaproponowac to druga a to ,że ich decyzje moga mi sie nie podobac i moge nie miec ochoty w nich uczestniczyc to 3 sprawa ,szkoda ,że niewiele mlodych rozumie ,że jak rodzic mówi"nie podoba mi sie to" to ma do tego prawo i nie oznacza zakazu dla nich.
Alem konserwa się zrobiłam eshh paskudna ta starość

nom , mnie wkurza ze nastolatkowie uwazają ze mają prawo do własnego zdania, ale nie rozumieja ze takie same prawa mają rodzice...to tak samo jak z tym seksem-ja sie moge kochac w moim pokoju i rodzicom nic do tego, ale oni nie mogą jak jestem w domu bo usłyszę i sie skrzywie psychicznie /skrępuję/bedzie mi nieprzyjemnie/głupio

[201803080934]

Napisane przez paula78

Nie wiem co ,niech kombinują ale nie nie moim kosztem .

no i spoko, ty masz swoje zasady, moja mama miała/ma swoje [zawsze starała się mi pomóc i `kombinowała` razem ze mną, nie odsuwała moich problemów od siebie i nie zostawiała mnie z nimi samą].

Cierpiec to ona by mogła gdyby w domu nie było zasad i wzajemnego szacunku.

też, ale nie tylko wtedy.

Alem konserwa się zrobiłam eshh paskudna ta starość

no niestety, ale widzę po swojej rodzinie i rodzinie znajomych, że nie każdy się taki robi na starość

jak sie trzylatek rzuca na podłoge w markecie bo chce misia zaraz natychmiast to tez cierpi-co nie znaczy ze mam mu go kupic-więc zamiast kupowac tłumaczę czemu nie-myśle ze tę metode mozna z powodzeniem stosować u nastolatków.

no i fajnie, ale powiedz mi jak ja np. miałabym się spotykać z chłopakiem gdybyśmy nie mogli u siebie nocować? mama miałaby mi wytłumaczyć `dziecko kochane, nie zgadzam się na nocowanie X w MOIM domu, więc sorry, ale kombinujcie sami, a jak nic nie wymyślicie, to najwyżej znajdziesz sobie innego chłopaka`, tak? ewentualnie `to MÓJ dom i jak ci się nie podobają MOJE zasady, to się możesz wyprowadzić`.
nie no suuuuper, to idę podziękować mojej mamie, że zawsze była i jest taka kochana, wyrozumiała i pomocna dla mnie

[kalincia]

Napisane przez Polly_

a Tobie nie jest głupio tak kłaśc sie z nim? Ja bym się krępowała. I na pierwszą wzmiankę jego rodziców ze mamy iśc spać razem -odpowiedziałabym ze bardzo dziękuję ale to absolutnie nie wchodzi w grę.

Nie rozumiem, dlaczego? Można uprawiać seks, ale nie można się do tego przyznać? Jego rodzice traktują cię normalnie, autorko, jak dziewczynę swojego syna.

---------- Dopisano o 16:37 ---------- Poprzedni post napisano o 16:29 ----------

Napisane przez paula78

ten argument mnie przekonał żeby pozwalać 17 latce na spanie u chlopaka ktorego zna od 3 miesiecy i obcych ludzi ,masz rację .



Na oko to moja sąsiadka umarła ,dojrzała osoba nie pytałaby o swoje postępowanie na forum.

No to same niedojrzałe wokół nas, bo forum puchnie od zapytań i problemów, a przecież dojrzałe osoby nie pytałyby na forum...

---------- Dopisano o 16:50 ---------- Poprzedni post napisano o 16:37 ----------

Napisane przez iflower

Bambino123
lepiej żeby odwiedzał córkę i spał w hotelach wydająć kase?
Skoro mieszakają 200km od siebie to jak mają się spotykać?

moze to chłopak by przyjechał do dziewczyny??
szczerze wydaje mi się to lepsza opcja, jednak czułabym się lepiej gdyby facet u mnie nocował niż ja u niego.
W czym różnica, nie wiem...

to nie jest poniżające dla dziewczyny, skoro ona ma obawy że rodzice chłopaka sobie źle o niej pomyśla to na pewno już tak się stało, nie zniosła bym tego, tej świadomości
Wcale nie musiało "na pewno "tak się stać. Mogą po prostu mieć inne poglądy niż ty. I dla nich ta sytuacja może być zupełnie normalna.

mam bardziej konserwatywne poglądy na te sprawy, nowoczesność wcale nie jest wyznacznikiem czegoś dobrego, a często nawet utraty moralności....
Rodzice przez zakazy nie zwiększają poziomu moralności, tylko skłaniają do oszukiwania, albo...wyjazdu z domu, jak piszesz poniżej.

znam sytuacje z opowiadań kolezanek, że musiały (a raczej chciały) wyjechać z miasta na studia bo chciały zamieszkac z chlopakami a w domu nie bylo by takiej możliwości, bo rodzice mają sztywne zasady i reguły moralne i nie pozwalają na to. To też jest jakieś wyjście
Jasne, byle rodzice nie widzieli.
Spanie u chłopaka w tej opisanej sytuacji-----stanowcze nieeeee.

troche szacunku do samej siebie życzę

Z brakiem szacunku dla siebie ta sytuacja niewiele ma wspólnego - zwolenniczko "najmojszej racji".

[Polly_]

Napisane przez Grin

no i fajnie, ale powiedz mi jak ja np. miałabym się spotykać z chłopakiem gdybyśmy nie mogli u siebie nocować? mama miałaby mi wytłumaczyć `dziecko kochane, nie zgadzam się na nocowanie X w MOIM domu, więc sorry, ale kombinujcie sami, a jak nic nie wymyślicie, to najwyżej znajdziesz sobie innego chłopaka`, tak? ewentualnie `to MÓJ dom i jak ci się nie podobają MOJE zasady, to się możesz wyprowadzić`.
nie no suuuuper, to idę podziękować mojej mamie, że zawsze była i jest taka kochana, wyrozumiała i pomocna dla mnie

na pewno bym wytłumaczyła inaczej, bo w przykładowym tłumaczeniu nie podałaś zadnych argumentów.
Poza tym jeśli o mnie chodzi-owszem moglibyście nocowac ale nie w jednym łóżku-proste.

a dlaczego? ano dlatego,ze dzieci sie krępują jak słyszą odgłosy seksu z sypialni rodziców, a rodzice sie krępują jak ich córka lezy w jednym łózku z facetem. Trudno to zrozumiec? rodzice mają okazywać zrozumienie dzieciom, ale w drugą stronę to juz nie obowiązuje? Zrozumncie i wy czasem swoich staruszków

Co do Twojej mamy-ona wychowała cie wedle swoich poglądów, wiec to zrozumiałe ze sie zgadzacie w tych sprawach, ja wychowuje swoją córkę wg moich poglądów i mam prawie pewnośc ze w wieku 17 lat nawet jej nie przyjdzie do głowy zapytac o taką rzecz.

[dear]

Dziękuję Wam wszystkim za odpowiedź. Może w złym temacie umieściłam wątek i dlatego domysły o seksie. Nie,nie uprawiamy seksu gdy jego rodzice są za ścianą,czy w ogóle w domu. Owszem,współżyjemy,ale zabezpieczamy się i ja i on. Zdania są podzielone i to również rozumiem,chciałam zasięgnąć po prostu opinii co obie strony o tym myślą. Widzimy się w każdy weekend,z tym że ja co 2 tyg jestem u niego,a on co 2 tyg u mnie. U mnie w domu jest taka sytuacja,że mama nie ma nic przeciwko-jest zdania,że jeśli będziemy chcieli ze sobą sypiać to i tak to zrobimy bez potrzeby spędzania wspólnie nocy i tylko tato jest przeciwko temu,więc zawsze rano wynoszę się do innego pokoju u mnie,żeby on tego nie widział. A dla jasności,znamy się prawie 6 lat,jesteśmy ze sobą od 3 miesięcy. Wcześniej po prostu byliśmy za młodzi,by zadbać o związek na taką odległość,teraz do tego dojrzeliśmy i oboje podchodzimy bardzo powaznie do tego. Jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi dla mnie temat można uznać za zamknięty. Buziaki dla Was dziewczyny

[201803080934]

Napisane przez Polly_

Poza tym jeśli o mnie chodzi-owszem moglibyście nocowac ale nie w jednym łóżku-proste.

to gdzie? mam dwa pokoje tylko - w jednym ja [i jedno łóżko], w drugim mama i babcia

a dlaczego? ano dlatego,ze dzieci sie krępują jak słyszą odgłosy seksu z sypialni rodziców, a rodzice sie krępują jak ich córka lezy w jednym łózku z facetem. Trudno to zrozumiec?

ale dlaczego takie nierówne te argumenty? ja się nie krępowałam jak moi rodzice leżeli w jednym łóżku.

Co do Twojej mamy-ona wychowała cie wedle swoich poglądów, wiec to zrozumiałe ze sie zgadzacie w tych sprawach, ja wychowuje swoją córkę wg moich poglądów i mam prawie pewnośc ze w wieku 17 lat nawet jej nie przyjdzie do głowy zapytac o taką rzecz.

jak widać po niektórych tematach na wizażu jednak dzieciom przychodzi to do głowy i mają problem z rodzicami nie twierdzę, że twoje dziecko też tak będzie myślało, chciałam jedynie pokazać, że rodzic może wychowywać w jakichś poglądach, a dziecko może wyrobić sobie inne.

[moooniaaaa]

Napisane przez Grin

nas dzieli 250km, ja miałam 18, on 16 lat jak zaczęliśmy być razem, po 2 tygodniach on przyjechał do mnie na pierwszy weekend - spaliśmy w moim pokoju, w moim łóżku i nikt nie robił nam problemów mam dwupokojowe mieszkanie, w jednym pokoju ja, w drugim mama z babcią, nie wiem gdzie bym miała chłopaka ulokować jeśli nie u siebie - chyba w wannie
nie mamy możliwości spotykania się inaczej i jestem wdzięczna mojej mamie, że nie jest, jak to się tu przewinęło, konserwą - jeśliby tak było, to zniszczyłaby nam związek, albo w ogóle nie dopuściła do niego... nie stać nas na hotele ani na jednodniowe spotkania i co mieliśmy/mamy zrobić?
autorka i jej tż to tylko 50km mniej, też nie mają wyjścia.

W głowie mi się to nie mieści. Sorry,ale 16letniego dzieciaka kłaść razem z córką do łóżka?! i to po 2 tygodniach znajomości?

Napisane przez dear

Dziękuję Wam wszystkim za odpowiedź. Może w złym temacie umieściłam wątek i dlatego domysły o seksie. Nie,nie uprawiamy seksu gdy jego rodzice są za ścianą,czy w ogóle w domu. Owszem,współżyjemy,ale zabezpieczamy się i ja i on. Zdania są podzielone i to również rozumiem,chciałam zasięgnąć po prostu opinii co obie strony o tym myślą. Widzimy się w każdy weekend,z tym że ja co 2 tyg jestem u niego,a on co 2 tyg u mnie. U mnie w domu jest taka sytuacja,że mama nie ma nic przeciwko-jest zdania,że jeśli będziemy chcieli ze sobą sypiać to i tak to zrobimy bez potrzeby spędzania wspólnie nocy i tylko tato jest przeciwko temu,więc zawsze rano wynoszę się do innego pokoju u mnie,żeby on tego nie widział. A dla jasności,znamy się prawie 6 lat,jesteśmy ze sobą od 3 miesięcy. Wcześniej po prostu byliśmy za młodzi,by zadbać o związek na taką odległość,teraz do tego dojrzeliśmy i oboje podchodzimy bardzo powaznie do tego. Jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi dla mnie temat można uznać za zamknięty. Buziaki dla Was dziewczyny

Poznaliście się w wieku 11 lat? Ooo masakra jak te dzieci teraz szybko dojrzewają Noo to poważna znajomość

---------- Dopisano o 19:53 ---------- Poprzedni post napisano o 19:52 ----------

Napisane przez Grin

to gdzie? mam dwa pokoje tylko - w jednym ja [i jedno łóżko], w drugim mama i babcia

Na podłodze na materacu,w hotelu/motelu, nie nocować.

[miriuri]

Napisane przez moooniaaaa

W głowie mi się to nie mieści. Sorry,ale 16letniego dzieciaka kłaść razem z córką do łóżka?! i to po 2 tygodniach znajomości?

a co to kogo obchodzi, że TOBIE się w głowie nie mieści? Ty sobie dziecko wychowasz jak będziesz chciała, a Mama Grin wychowywała ją na swój sposób, i tobie nic do tego

Najbardziej mnie drażni właśnie to na wizażu: "ktoś myśli inaczej niż ja, więc się myli".

[moooniaaaa]

Napisane przez miriuri

a co to kogo obchodzi, że TOBIE się w głowie nie mieści? Ty sobie dziecko wychowasz jak będziesz chciała, a Mama Grin wychowywała ją na swój sposób, i tobie nic do tego

Najbardziej mnie drażni właśnie to na wizażu: "ktoś myśli inaczej niż ja, więc się myli".

Wyraźnie napisałam,że w głowie mi się nie mieści,a swoje zdanie mam prawo wypowiedzieć. Więc nie wiem z czym masz problem?

[miriuri]

Bo pośrednio krytykujesz czyjeś metody wychowawcze.

A zwyczajnie nie lubię, kiedy ludzie oceniają to, jak inni wychowują swoje dzieci - w takich kwestiach, gdzie jest to tylko i wyłącznie czyjegoś osobistego osądu, zaufania do własnego dziecka i zdania o nim.

Tak. Nawet jeżeli to robią w internecie. Taka już jestem przewrażliwiona

[moooniaaaa]

Napisane przez miriuri

Bo pośrednio krytykujesz czyjeś metody wychowawcze.

A zwyczajnie nie lubię, kiedy ludzie oceniają to, jak inni wychowują swoje dzieci - w takich kwestiach, gdzie jest to tylko i wyłącznie czyjegoś osobistego osądu, zaufania do własnego dziecka i zdania o nim.

Tak. Nawet jeżeli to robią w internecie. Taka już jestem przewrażliwiona

Pośrednio to wiesz ...
Zresztą nie wiedziałam,że na wizażu krytyka jest zabroniona i można tylko przytakiwać.

[201803300917]

nie widzę nic nei stosownego w nocowaniu razem po 3 miesiacach znajomosci. a skoro rodzice sami to zaproponowali to chyba tez nie mają z tym problemu.
ja wprawdzie nie miałam nigdy takich sytuacji bo z eks TZ mieszkaliśmy blisko siebie i nocowaliśmy u siebie tylko jak rodzice wyjeżdżali. ale zgoda na wspólne wakacje w tym wieku była
a spanie w takiej sytuacji w hotelu moim zdaniem byłoby sztuczne

[Klarissa]

Trudno powiedzieć co ktoś myśli. Ja bym w takiej sytuacji pomyślała źle o dziewczynie i jej rodzicach, że w ogóle wyrazili zgodę aby pojechała 200km do jakichś obcych ludzi na noc i nie wiadomo co tam robiła - chyba, że to jacyś byli by bliscy znajomi tych rodziców. No ale to ja. Ktoś inny może myśleć, że wszystko jest ok.

[201803080934]

Napisane przez moooniaaaa

W głowie mi się to nie mieści. Sorry,ale 16letniego dzieciaka kłaść razem z córką do łóżka?! i to po 2 tygodniach znajomości?

kolejny przykład osądu na wizażu bez uprzedniego zapytania znaliśmy się wtedy 5 miesięcy, byliśmy razem od 2 tygodni.

Na podłodze na materacu

widujemy się od 4 do 7 /czasem dłużej/ dni [daleko mamy, to rzadziej, ale na dłużej] - przez tydzień miałby spać na materacu obok mojego łóżka? pomijając fakt, że nie chciałabym żeby leżał na ziemi jak ja mam dwuosobowe łóżko, to kogo miałoby to uspokoić? bo przecież nie moich rodziców, którzy nawet nie wchodzą do mojego pokoju bez pukania, więc skąd mogliby wiedzieć co robimy za zamkniętymi drzwiami i czy aby na pewno on śpi na materacu?

w hotelu/motelu

nie stać nas.

nie nocować.

wtedy nie moglibyśmy się widywać = związek by się rozpadł. a tak, dzięki wyrozumiałości naszych opiekunów jesteśmy razem szczęśliwi od 1,5 roku.

[moooniaaaa]

Napisane przez Grin

kolejny przykład osądu na wizażu bez uprzedniego zapytania znaliśmy się wtedy 5 miesięcy, byliśmy razem od 2 tygodni.

widujemy się od 4 do 7 /czasem dłużej/ dni [daleko mamy, to rzadziej, ale na dłużej] - przez tydzień miałby spać na materacu obok mojego łóżka? pomijając fakt, że nie chciałabym żeby leżał na ziemi jak ja mam dwuosobowe łóżko, to kogo miałoby to uspokoić? bo przecież nie moich rodziców, którzy nawet nie wchodzą do mojego pokoju bez pukania, więc skąd mogliby wiedzieć co robimy za zamkniętymi drzwiami i czy aby na pewno on śpi na materacu?


nie stać nas.

wtedy nie moglibyśmy się widywać = związek by się rozpadł. a tak, dzięki wyrozumiałości naszych opiekunów jesteśmy razem szczęśliwi od 1,5 roku.

To nie zmienia faktu,że 16letni chłopiec to jeszcze dzieciak. Rok w tył i prokurator nad nim wisiał. Moim zdaniem dzieci należy traktować jak dzieci,a nie jak dorosłych.
A od spania na materacu jeszcze nikomu krzywda się nie stała. A jak niewygodnie to zawsze można wrócić do domu do swojego łóżka. Albo zarobić na hotel jak się chce bawić w dorosłych.
Sama w życiu bym tak nie postąpiła i myślę,że w przyszłości to samo powiedziałabym swoim dzieciom. Ale różni są ludzie i jak widać niektórym takie sytuacje nie przeszkadzają.

[zagubiona89r]

Grin- nie obraź się, ale on ma teraz niecałe 18 ty niecałe 20. Dalej jesteście bardzo młodzi i dalej jesteście razem.

Czy dobrze Twoja mam robiła postępowała, czy ona sama wewnętrznie nie czuła jakiejś sprzeczności, i czy z perspektywy czasu uważasz to za dobre, i czy swojemu dziecku będziesz na równie wiele pozwalać stwierdzisz, apropo niego gdy a) razem zamieszkacie, weźmiecie ślub i okaże się tym partnerem na zawsze lub gdy się rozejdziecie., apropo dziecka b) gdy będziesz miała własne.

[201803080934]

Napisane przez moooniaaaa

To nie zmienia faktu,że 16letni chłopiec to jeszcze dzieciak. Rok w tył i prokurator nad nim wisiał.

*2 lata w tył* ale nie wisiał, a dzieciak to mógł być dla osoby w wieku mojej matki, a nie dla mnie

A od spania na materacu jeszcze nikomu krzywda się nie stała.

ale ja bym nie chciała, żeby on spał na materacu, po co skoro mam dwuosobowe łóżko mamie mogłabym powiedzieć, że on śpi na materacu, a i tak by się nie dowiedziała jak jest naprawdę. więc tu już nie chodzi o rodziców, ale o moje [czy innej osoby] podejście.

Albo zarobić na hotel jak się chce bawić w dorosłych.

nie wiedziałam, że związek to zabawa dla dorosłych

zagubiona89r, ja mam skończone 20, on skończone 18, tak gwoli ścisłości.
co do reszty, to w niektórych przypadkach mam wrażenie, że zapomniał wół jak cielęciem był to, że nie jestem w waszym wieku nie znaczy, że będę mogła ocenić sytuację dopiero gdy będę.
a moja mama nie czuła i nie czuje żadnych sprzeczności - gdyby tak było, to bym o tym wiedziała. jej zdanie powinno być dla was w porządku - w końcu ma 50 lat, ślub był, dziecko jest = spokojnie może oceniać

[Polly_]

Napisane przez Grin

to gdzie? mam dwa pokoje tylko - w jednym ja [i jedno łóżko], w drugim mama i babcia

ale dlaczego takie nierówne te argumenty? ja się nie krępowałam jak moi rodzice leżeli w jednym łóżku.
inne.

nierówne,ale adekwatne do wieku i powagi związku

Napisane przez Grin

kolejny przykład osądu na wizażu bez uprzedniego zapytania znaliśmy się wtedy 5 miesięcy, byliśmy razem od 2 tygodni.

widujemy się od 4 do 7 /czasem dłużej/ dni [daleko mamy, to rzadziej, ale na dłużej] - przez tydzień miałby spać na materacu obok mojego łóżka? pomijając fakt, że nie chciałabym żeby leżał na ziemi jak ja mam dwuosobowe łóżko, to kogo miałoby to uspokoić? bo przecież nie moich rodziców, którzy nawet nie wchodzą do mojego pokoju bez pukania, więc skąd mogliby wiedzieć co robimy za zamkniętymi drzwiami i czy aby na pewno on śpi na materacu?


.

ale chyba kompletnie nie zrozumialas- to Ty powinnas spac na materacu w pokoju z babcia i mamą on w Twoim pokoju na łózku.

U mojej teściowej jej syn z narzeczoną sypiali w ten sposób w wieku 24 lat po 4 latach związku-i ona tez przyjezdzała na dłuzej-ferie świeta.

[201803080934]

Napisane przez Polly_

nierówne,ale adekwatne do wieku i powagi związku

ale ja z moim tż-tem uprawiamy seks praktycznie od początku związku, a moja mama była pierwszą osobą, która dowiedziała się, że współżyjemy. nie robimy tego co prawda gdy za ścianą jest moja mama i/lub babcia - właśnie po to, żeby nie czuły się niekomfortowo. ale nie wiem jak samo nasze leżenie w jednym łóżku miałoby być dla nich niekomfortowe?

ale chyba kompletnie nie zrozumialas- to Ty powinnas spac na materacu w pokoju z babcia i mamą on w Twoim pokoju na łózku.

aa, to tak się nie da - po rozłożeniu obu ich łóżek już nie ma miejsca na trzecie, właściwie to ledwo można przejść

[201803300917]

Napisane przez zagubiona89r

Czy dobrze Twoja mam robiła postępowała, czy ona sama wewnętrznie nie czuła jakiejś sprzeczności, i czy z perspektywy czasu uważasz to za dobre, i czy swojemu dziecku będziesz na równie wiele pozwalać stwierdzisz, apropo niego gdy a) razem zamieszkacie, weźmiecie ślub i okaże się tym partnerem na zawsze lub gdy się rozejdziecie., apropo dziecka b) gdy będziesz miała własne.

nie rozumiem pogrubionego. a jeśli nie okaże się tym an całe życie i się rozstaną- tzn, że nocowanie było błędem?
ja w ogóle nie widzę problemu w tej sytuacji. mieszkali daleko od siebie wiec, żeby się widywać musieli u siebie nocować. mamie to nie przeszkadzało. wiec problemu brak.
na prawdę nie rozumiem dlaczego niektóre wmawiają Grin, że powinna spać na materacu itp. Wy byście chciały to byście spały. Ona nie chciała to spała z nim w łóżku. No ludzie czy naprawdę trzeba wmawiać innym swoje zasady

[Polly_]

Napisane przez Grin

ale ja z moim tż-tem uprawiamy seks praktycznie od początku związku, a moja mama była pierwszą osobą, która dowiedziała się, że współżyjemy. nie robimy tego co prawda gdy za ścianą jest moja mama i/lub babcia - właśnie po to, żeby nie czuły się niekomfortowo. ale nie wiem jak samo nasze leżenie w jednym łóżku miałoby być dla nich niekomfortowe?

dla mnie by było, dla moich rodziców tez, zadna z moich kolezanek nie mogla nocowac u facetów majac nascie lat...myśle ze Twoja sytuacja jest wyjątkowa, a dla wiekszosci rodziców jednak by było to krępujące.

---------- Dopisano o 10:46 ---------- Poprzedni post napisano o 10:43 ----------

Napisane przez maconha89

na prawdę nie rozumiem dlaczego niektóre wmawiają Grin, że powinna spać na materacu itp. Wy byście chciały to byście spały. Ona nie chciała to spała z nim w łóżku. No ludzie czy naprawdę trzeba wmawiać innym swoje zasady

oj wyrywasz z kontekstu-ja jej nie mowie ze powinna spac na materacu-tylko w sytuacji gdyby mieli nie spac razem, to ona powinna spac na materacu a on w łózku jako gosc, a nie na odwrót-o to mi chodziło

[zagubiona89r]

Napisane przez maconha89

nie rozumiem pogrubionego. a jeśli nie okaże się tym an całe życie i się rozstaną- tzn, że nocowanie było błędem?
ja w ogóle nie widzę problemu w tej sytuacji. mieszkali daleko od siebie wiec, żeby się widywać musieli u siebie nocować. mamie to nie przeszkadzało. wiec problemu brak.
na prawdę nie rozumiem dlaczego niektóre wmawiają Grin, że powinna spać na materacu itp. Wy byście chciały to byście spały. Ona nie chciała to spała z nim w łóżku. No ludzie czy naprawdę trzeba wmawiać innym swoje zasady

Mi chodzi tylko o to, że niektóre rzeczy można ocenic jako właściwe lub nie jedynie z perspektywy dłuższego czasu. A nie na gorąco.

[Klarissa]

Moja mama gdy byłam nastolatką tłumaczyła mi to w ten sposób, że wie, iż mogę iść do łózka z kim chcę i nawet jej o tym nie powiedzieć, ale też nie chciałaby żebym to robiła dlatego tym bardziej nie zamierza mi tego w żaden sposób ułatwiać czy umożliwiać i po prostu nie mogłam spać poza domem (żadne spanie u koleżanek, a u kolegów to nawet mowy nie było) i tak samo nie mógł nikt u nas nocować. Raz się zdarzyło (wypadek losowy) że chłopak u mnie został na noc to spał w pokoju z moim bratem a ja spałam w innym (ja miałam wtedy 20 lat). Jakoś nie widzę żeby mi to specjalnie szkód moralnych narobiło albo życie zrujnowało. Jak dorosłam i poszłam na swoje to sobie spałam z kim chciałam i kiedy chciałam i mamie już nic do tego nie było

[201803080934]

Napisane przez Polly_

dla mnie by było, dla moich rodziców tez, zadna z moich kolezanek nie mogla nocowac u facetów majac nascie lat...myśle ze Twoja sytuacja jest wyjątkowa, a dla wiekszosci rodziców jednak by było to krępujące.

no tak, to już wiem, ale nadal nie rozumiem co w tym krępującego - czy jakby para siedziała sama w pokoju w dzień, to też by to było krępujące? czy może chodzi o to, że byliby kusej odziani? czy w takim razie mogliby pójść na plażę? bo wtedy to już w ogóle prawie nago, a w wodzie by się mieli okazję porządnie wymacać nie złość się, nie pytam złośliwie

a tak jak już powiedziałam - rozkładanie jeszcze jednego posłania w drugim pokoju jest niewykonalne. ani mama, ani babcia nigdy czegoś takiego nie zaproponowały, podejrzewam, że gniecenie się we trzy w jednym pokoju byłoby to dla nich dosyć uciążliwe.

Moja mama gdy byłam nastolatką tłumaczyła mi to w ten sposób, że wie, iż mogę iść do łózka z kim chcę i nawet jej o tym nie powiedzieć, ale też nie chciałaby żebym to robiła

u mnie chyba było inaczej, tak myślę.. bo ja zawsze miałam i mam bardzo dobry kontakt z mamą i sama jej powiedziałam o tabletkach i ona wcale nie sprawiała wrażenia jakby nie chciała, żebym uprawiała seks. tzn. wydaje mi się, że to było dla niej naturalne i nie odsuwała od siebie myśli, że jej malutka córeczka może uprawiać seks

po prostu nie mogłam spać poza domem (żadne spanie u koleżanek, a u kolegów to nawet mowy nie było) i tak samo nie mógł nikt u nas nocować

ja też nie mogłam nigdy nocować poza domem [wyjątkiem była moja przyjaciółka, ale nasze rodziny się znały jeszcze zanim się urodziłyśmy]. ale u mnie też nikt nie mógł nocować, bo nie było takiej potrzeby [wszyscy moi znajomi mieszkali w tym samym mieście, czyli równie dobrze mogą spać u siebie], dopiero chłopak, bo mieszka 250km dalej i potrzeba jest.

[zagubiona89r]

Napisane przez Grin

no tak, to już wiem, ale nadal nie rozumiem co w tym krępującego - czy jakby para siedziała sama w pokoju w dzień, to też by to było krępujące? czy może chodzi o to, że byliby kusej odziani? czy w takim razie mogliby pójść na plażę? bo wtedy to już w ogóle prawie nago, a w wodzie by się mieli okazję porządnie wymacać nie złość się, nie pytam złośliwie

Widzisz ja moje 15 czy 16 letnie dziecko (a tyle miał Twój facet jak zaczęliście się widywac) będę uważac jeszcze nieco za dziecko, które dopiero dojrzewa. Jednocześnie licząc się z tym, że jest to często wiek, pierwszych silnych fascynacji, pierwszych miłości, kiedy budzi się w dziewczynce kobieta a w chłopcu mężczyzna. Natomiast zamiast dawac dziecku wszelkie możliwości na rozwijanie swojej seksualności w tak młodym dla mnie wieku, na niektóre rzeczy myślę, że zgadzac się nie będę. Na nocowanie chłopaka/dziewczyny w naszym domu, na jego nocowanie tam, na całonocne imprezy/dyskoteki, na spanie po imprezie też byle gdzie. Będę się starała zawsze wytłumaczyc mojemu dziecku, że to dlatego, że się o nie martwię i że im starsze będzie i im bardziej będę widziec, że nie zawiodło nigdy mojego zaufania, że można mu ufac, tym mniej tych ograniczeń będzie.

Sądzę, że z czasem (podobnie jak ja) zobaczy, że to dobra metoda. U mnie zabrakło tego tłumaczenia dlaczego tak a nie inaczej, sądzę, że jest potrzebne.

Podsumowując: miałam i 15 i 16 lat i więcej, i jest to wiek kiedy człowiekowi się wydaje, że jest taki dorosły, a tak naprawdę podejmuje często niemądre decyzje (i to mówię ja, która ponoc była nad wiek dojrzała). Nie chcę ułatwiac wręcz dawac przyzwolenia mojemu dziecku podejmowania tych złych decyzji. A seks w wieku 15-16 lat za taką złą decyzję uważam.

[201803080934]

Napisane przez zagubiona89r

Widzisz ja moje 15 czy 16 letnie dziecko (a tyle miał Twój facet jak zaczęliście się widywac)

po pierwsze, nie wiem czemu próbujecie zaniżyć wiek mojego tż-ta - miał 16 lat i 3 miesiące do 17 urodzin, więc to nie było 15, a już tym bardziej 14, kiedy prokurator mógłby się przyczepić [któraś poruszyła tę kwestię]. mogłabym uznać, że miał już 17 lat, ale z kolei po co zawyżać, mówię jak jest. ale jak już chcecie zaokrąglać, to w prawidłową stronę: miał 17 lat.

Natomiast zamiast dawac dziecku wszelkie możliwości na rozwijanie swojej seksualności w tak młodym dla mnie wieku, na niektóre rzeczy myślę, że zgadzac się nie będę. Na nocowanie chłopaka/dziewczyny w naszym domu, na jego nocowanie tam, na całonocne imprezy/dyskoteki, na spanie po imprezie też byle gdzie. Będę się starała zawsze wytłumaczyc mojemu dziecku, że to dlatego, że się o nie martwię i że im starsze będzie i im bardziej będę widziec, że nie zawiodło nigdy mojego zaufania, że można mu ufac, tym mniej tych ograniczeń będzie.

ale moja mama też miała takie podejście [może dlatego teraz już nie mam żadnych ograniczeń]. wszystko to co wymieniłaś mogłam robić dopiero po skończeniu 17/18 lat, tak mniej więcej. a ktoś, kto mieszka w tym samym mieście/niedaleko nie może u mnie nocować do tej pory [mama nie widzi potrzeby].
wydaje mi się, że byłaby wobec mnie luźniejsza gdybym była chłopakiem, wtedy już wcześniej mogłabym więcej

[Klarissa]

Napisane przez Grin

u mnie chyba było inaczej, tak myślę.. bo ja zawsze miałam i mam bardzo dobry kontakt z mamą i sama jej powiedziałam o tabletkach i ona wcale nie sprawiała wrażenia jakby nie chciała, żebym uprawiała seks. tzn. wydaje mi się, że to było dla niej naturalne i nie odsuwała od siebie myśli, że jej malutka córeczka może uprawiać seks

Ja tylko chciałam sprostować - to, że moja mama nie chciała żebym uprawiała seks przed ślubem nie oznacza, że miałam z nią jakiś zły kontakt. Po prostu takie mama ma przekonania

ja też nie mogłam nigdy nocować poza domem [wyjątkiem była moja przyjaciółka, ale nasze rodziny się znały jeszcze zanim się urodziłyśmy]. ale u mnie też nikt nie mógł nocować, bo nie było takiej potrzeby [wszyscy moi znajomi mieszkali w tym samym mieście, czyli równie dobrze mogą spać u siebie], dopiero chłopak, bo mieszka 250km dalej i potrzeba jest.

U mnie wtedy został chłopak bo mieszkał 300 km dalej i uciekł mu ostatni pociąg do domu, ale rodzice byli na mnie wściekli, zresztą jego mama też.

[miriuri]

Napisane przez Klarissa

Jakoś nie widzę żeby mi to specjalnie szkód moralnych narobiło albo życie zrujnowało.

No i dobrze, przecież nikt nie twierdzi, że jak rodzice zabronią to będzie trauma na całe życie I nikt nie twierdzi, że to jest zła postawa, tak samo jak nie twierdzę, że postawa przeciwna jest w jakikolwiek sposób lepsza. To kwestia wyboru i tyle. Mnie raczej chodzi mi tutaj o to, że Grin (no i mnie, chociaż byłam starsza) też tych szkód nie narobiło.

I jeżeli rodzice autorki wątku i rodzice jej TŻ nie mają nic przeciw, to też niczyjej moralnej szkody tu nie będzie i nie widzę powodu do nawracania na jej na jedyną słuszną drogę pt. "nawet, jeżeli dla wszystkich to okej, to nie śpij z chłopakiem w jednym łóżku, bo ZASADY, MORALNOŚĆ, BRAK SZACUNKU, itd.".