2010-11-26, 09:48 | #1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: miasto bandyckiej miłości
Wiadomości: 3 291
|
Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
Dziewczyny. Właściwie nie wiem od czego zacząć. Może od tego że proszę Was o radę bo już sama nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć.
ponad rok temu poznałam TŻ-a. z racji różnicy wieku(ja-21,on 30) rodzina od początku robiła nam problemy. mieszka sam, więc spotykaliśmy się u niego - u mnie nie ma warunków, bo dzielę pokój z siostrą która ma wiecznie o wszystko pretensje i po prostu nie dałaby nam żyć. Zaczęliśmy się spotykać codziennie, i codziennie po powrocie do domu(oczywiście najpóźniej o 22) słyszałam jaka to jest łatwa etc. po pół roku zaczęłam u niego zostawać na noc,ale rzadko, a po jakimś czasie coraz częściej. I oczywiście miałam z tego tytułu zadymę w domu, bo NIKT nie rozumie jak można zacząć tak SZYBKO sypiać z facetem, no i stała śpiewka że jest łatwa,nie szanuję domu, itd. kiedy w ogóle przestałam wracać do domu, to była obraza majestatu totalna. Mama studiuje więc obraca się w młodym środowisku, pytała tych młodych lasek o zdanie i wyobraźcie sobie że one też nie ogarniają jak tak można... czujecie? kiedy się zaręczyliśmy, powoli zaczęło rodzince przechodzić. To tak w skrócie,jeśli chodzi o dom. Teraz reszta. Jeśli chodzi o znajomych to nie ma problemu, bo odnoszę wrażenie że też idą z 'duchem czasu' Kiedy powiedziałam ciotce że nie mieszkam już w domu tylko z NIM to oczy o mało nie wyszły jej na wierzch. Poczułam sie jakbym zrobiła coś bardzo złego... Wczoraj czara goryczy się przelała... spotkałam matkę mojej koleżanki z okolic gdzie mieszkam, spytala czy jade do domu, bo może mnie podrzucić. ja na to że tak do domu, ale już nie do tego. Spojrzała na mnie z politowaniem, jakoś tak dziwnie. Przez chwilę myślałam ze jestem przewrażliwiona, ale chyba nie...szybko ucięła rozmowę i pożegnała się. Dziewczyny...ja zaczynam się czuć jak jakaś dzi*ka, która daje d*py nie wiadomo komu... Czy to jest normalne? Czy może nie powinnam mieszkać z TŻ-em bo 'się nie szanuję'? Proszę, wytłumaczcie mi to wszystko bo ja kompletnie nic nie rozumiem i nie mieści mi się to w tej małej główce...
__________________
Si no tienes nada que ofrecer, ofrece una sonrisa
|
2010-11-26, 09:56 | #2 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Stad...
Wiadomości: 1 380
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
Cytat:
Zyjcie sobie szczesliwie i nie wbijaj sobie do glowy takich glupot bo szkoda nerwow
__________________
|
|
2010-11-26, 10:00 | #3 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: domciu;)
Wiadomości: 797
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
Cytat:
Sama mieszkam z chłopakiem bez ślubu, moja rodzina przyjęła to dość normalnie, mimo naturalnie pewnych obaw ze strony najbliższych ( że mnie wykorzysta, rzuci, że zajdę w ciążę, że się przejadę na facecie itd.), natomiast rodzina mojego chłopaka miała jednak więcej obaw, teraz się przyzwyczaili, zaakceptowali, ale od samego początku mówili (fakt, ze dośc zrezygnowanym głosem "no cóż - to wasze życie" Szczerze to bardzo mnie dziwi, że tak zereagowały młodsze "koleżanki" Twojej mamy... no ale może to ubarwia, albo po prostu przedstawiła troszkę inaczej sytuację, albo pytała tych dziewczyn, które są bardzo konserwatywne... No ale cóż, wydaje mi się że musisz to przeczekać. Nie izoluj się od rodziny, odwiedzaj ich, rozmawiaj z nimi, czasami wpadajcie we dwoje na obiadek itd. Na pewno kiedyś się przyzwyczają, zwłaszcza jeśli przekonają się, że to porządny chłopak Właściwie nie wiadomo - może martwią się właśnie o Ciebie i tak dają temu wyraz? Inna sprawa, że faktycznie znasz go dość krótko - może o to chodzi? No i na koniec - bardzo ważne - czy nadal jesteś od nich zależna finansowo? Jeśli tak to pewnie martią się, że zajdziesz w ciążę i że oni będą musieli partycypować w kosztach.... |
|
2010-11-26, 10:10 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
Dorosła jesteś wiec może czas przestać przejmować się opinią innych.
Rodzina pewnie boi sie o ciebie i myslą ,że jak ci nawrzucaja to sie opamiętasz. A takimi wyzwiskami można jedynie oddalic dziecko od siebie. |
2010-11-26, 10:13 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: miasto bandyckiej miłości
Wiadomości: 3 291
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
Dziękuje Wam dziewczyny za odpowiedzi no moje środowisko jest faktycznie dość specyficzne... czasem mam dość, no ale co zrobić...
Nie jestem zależna finansowo od rodziców. Odkąd zaczęłam się spotykać z tż nie zobaczyłam ani grosza od nich... poszłam do pracy i sama na siebie zarabiam. Staram się to wszystko olewać, ale ciężko jest, bo w końcu człowiek - istota społeczna. Rodzice starają się we mnie wywołać maksymalne wyrzuty sumienia i im się to udaje.
__________________
Si no tienes nada que ofrecer, ofrece una sonrisa
|
2010-11-26, 10:14 | #6 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
vainilla - olej konserwy, szczęścia i miłości życzę
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
2010-11-26, 10:17 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: miasto bandyckiej miłości
Wiadomości: 3 291
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
dzięki
dobrze że jesteście bo już zaczynałam się zastanawiać czy jestem normalna
__________________
Si no tienes nada que ofrecer, ofrece una sonrisa
|
2010-11-26, 10:41 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 432
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
takie troche moherowe
__________________
"Wiem,że jak każda kobieta,mam więcej siły niż na to wygląda"
/Evita |
2010-11-26, 11:15 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: reniferowo ;p
Wiadomości: 3 246
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
heh podejrzewam, że u mnie byłoby podobnie gdybym chciała zamieszkać z tż. Bo "przecież nie wypada mieszkać razem przed ślubem! to zuooo! " moim zdaniem, skoro jesteś samodzielna to nie powinnas się aż tak przejmować zdaniem innych. Rodzice pewnie się martwią tylko 'trochę' specyficznie to okazują
__________________
12.06.2010 "A potem świat znowu zaczął istnieć, ale istniał zupełnie inaczej.." Pamiętaj: kiedy znów zdziczeję, Odrzyj mnie z wichrów i ugłaskaj! |
2010-11-26, 11:16 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
Kobieto, że tak spytam: większych problemów nie masz?
Olej innych, jest wam razem dobrze, to na tym się skup. I tyle.
__________________
... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ... |
2010-11-26, 11:25 | #11 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 1 065
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
|
2010-11-26, 11:27 | #12 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: miasto bandyckiej miłości
Wiadomości: 3 291
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
Cytat:
Po prostu kiepsko żyje się z poczuciem napiętnowania za coś co nie wydaje się niczym złym.Jestem jedyną złą w całym środowisku, wiec nic dziwnego że mam z tym problem. każdy chce być wspierany i akceptowany- a u mnie nie ma ani wsparcia ani akceptacji. i po prostu zaczęłam szukać winy w sobie. edt: hehe tempo faktycznie jest zawrotne:p Ale co do przeprowadzki - tak jest o wiele wygodniej, mieszkałam daleko i do dojeżdżanie godzinę mnie dobijało. na szczęście nie musiałam się zmagać np. z ciążą po miesiącu znajomości - to dopiero jest tempo:P
__________________
Si no tienes nada que ofrecer, ofrece una sonrisa
Edytowane przez vainilla Czas edycji: 2010-11-26 o 11:29 |
|
2010-11-26, 11:31 | #13 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
Cytat:
Po prostu nie przejmuj się tym, aż tak bardzo. Ciesz się, że się wam układa, że jest dobrze.
__________________
... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ... |
|
2010-11-26, 13:06 | #14 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
Ponad rok jesteś z facetem - nie jest to wiek, ale też nie super świeża znajomość, coś tam już pewnie o nim wiesz (mieszkacie razem, to była wspólna decyzja - krok dalej, niż zwykłe "chodzenie" ze sobą); nie jesteś typem "wielki bunt, ale na koszt rodziców", bo zarabiasz sama na siebie (i masz normalnego, zaradnego faceta - pracującego, zarabiającego); generalnie piszesz składnie, chyba wiesz co robisz (zresztą, przecież nigdy nie ma się gwarancji, że związek wypali, może się skończyć za rok, a może nigdy nie), więc o co kaman? O to, że ciotka, czy inna "konserwa" (same z pokolenia "jak nie bije za mocno i nie pije za dużo, to właściwie super mąż") robi wielkie gały? Niech robi, żyłka jej pęknie, to będzie miała. Pewnie chodzi im o to, że różnica wieku, że Ty jeszcze młoda, ale nie jawisz mi się, jako wypuszczona z szafy panienka, która niczego w życiu nie przeżyła, nie zobaczyła i napaliła się na pierwszego lepszego, który się nawinął (popraw mnie jeśli się mylę ), więc niech sobie "przeżywają" do woli. Przyjdzie inne sensacja i przestaniesz być osiedlową atrakcją. Życie.
Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2010-11-26 o 13:08 |
2010-11-26, 13:32 | #15 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 781
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
Życzę na przyszłość więcej wiary w siebie i w swoje decyzje.
Przez myśl by mi nie przeszło dogłębne analizowanie, co w takiej sytuacji myślą ciotki i sąsiedzi, a już na pewno nie przekładałoby się to na moją samoocenę. |
2010-11-26, 13:54 | #16 |
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
Widocznie Twoje otoczenie ma inne podejście do związków i seksu niż Ty. Rozumiem też, że Twoim rodzicom się nie podoba zaistniała sytuacja- mają prawo być niezadowoleni, jeżeli to, co robisz, kłóci się z ich systemem moralnym. Ale mimo wszystko nie mają prawa Cię obrażać Jesteś już dorosła i sama możesz podejmować decyzje o sobie. Skoro jesteś niezależna finansowo, to tym bardziej. Masz prawo żyć po swojemu, dopóki nie krzywdzisz tym innych To Twoje życie, Twoje decyzje i Twoje ewentualne ich konsekwencje
Na Twoim miejscu próbowałabym jednak rozmawiać z rodzicami. Szkoda tracić z nimi kontakt. Dobrze byłoby też żeby zrozumieli, że po prostu masz inną wizję życia niż oni. Wzajemny szacunek powinien Wam umożliwić prawidłowe relacje, nawet jeżeli żyjecie w inny sposób.
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
2010-11-26, 15:35 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 178
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
prymitywnych i ograniczonych ludzi nie zmienisz. beda sie escytowac tym, na co sami by sie nie odwazyli.
moja rada: nie przejmuj sie, mow normalnie dzien dobry i idz dalej. po jakims czasie im przejdzie
__________________
Wymiana : https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=17250305 #post17250305 |
2010-11-26, 15:41 | #18 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
Cytat:
Wyrzuty sumienia? Jakbyś co noc u innego spała to może i tak, no ale kurde jesteście zaręczeni!! Na Twoim miejscu całkowicie odcięłabym się od tego toksycznego środowiska... żyj swoim życiem i ciesz się nim
__________________
|
|
2010-11-26, 15:57 | #19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
Cytat:
__________________
http://www.suwaczki.com/ticker.php?pic=3i492n0abunotuuu |
|
2010-11-26, 16:15 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: miasto bandyckiej miłości
Wiadomości: 3 291
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
Dziękuję za wsparcie
__________________
Si no tienes nada que ofrecer, ofrece una sonrisa
|
2010-11-26, 17:33 | #21 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 612
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
daj spokój, jesteś dorosła i sama wiesz co dla Ciebie najlepsze. jeśli go kochasz i chcesz z nim być to nie widzę problemu żebyś z nim mieszkała, o ile tylko kwestia funduszy Wam na to pozwala. nie przejmuj się innymi, rób swoje
__________________
|
2010-11-26, 17:45 | #22 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 42
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
Cytat:
kochana to ze mieszkasz obecnie z TZ , ze wczeniej spedzalas u Niego noce po jakims czasie , a wczesniej spotykaliscie sie codziennie jak dla mnie jest normalne , i w sumie taka kolej rzeczy... i nie sluchaj innych... bo ludzie zawsze beda cos gadac i na sile szukac problemu.. najwazniejsze jest to , ze Ty wiesz jak jest i ze jestes szczesliwa.. p.s przepraszam nie mam polskich znakow... |
|
2010-11-26, 19:29 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 10 917
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
A mnie to nie dziwi, bo pamiętam, jak miałam zamieszkać z moim obecnym mężem, wtedy jeszcze chłopakiem, w wieku alt 22, spotkałam koleżankę z klasy z liceum i jej o tym powiedziałam, a ona wielkie oczy - to rodzice ci pozwolili? Jakbym była małą dziewczynka, która rodzice utrzymują i decydują o jej życiu. Moi są akurat z gatunku tych konserwatywnych, ale jak im powiedziałam o moich planach to po prostu mi uświadomili ewentualne zagrożenia, ale stwierdzili, ze jestem dorosła i to do mnie należy decyzja, a oni nie mogą mi niczego zabraniać.A zamieszkaliśmy razem dość szybko, decyzje podjęliśmy po jakiś 5 miesiącach bycia razem, a wprowadziliśmy w czyn po 10, wraz z rozpoczęciem kolejnego roku akademickiego.
|
2010-11-26, 22:09 | #24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 4 298
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
Tu rzecz w konserwatyzmie?
myślałam że w czymś innym teraz już często rodzice są przeciw takim związkom, bo czasy się zmieniły, teraz kobiey nie wychodzą czym prędzej za mąż, ważne jest wykształcenie i rodzice mają obawy czy przypadkiem wczesne wyjście za mąż nie przeszkodzi w wykształceniu, w niezależności, (teraz kobieta musi być niezalezna by mogła odejść od faceta-ogólna większa liczba rozwodów), zrobieniu kariery. A jedna decyzja zamieszkania razem to już kolejny krok ku stałemu związku, ku założeniu rodziny młode dziewczyny sa teraz także przeciwne szybkiemu zamieszkaniu z chłopakiem, chcą być niezależne od mężczyzn. U mnie w środowisku na dziewczyny które szybko zamieszkały z chłopakiem patrzy się z politowaniem, że marnują sobie życie. Nie mówię tego by dopiec bo jestem sflustrowaną singielką ;p (tak nie jest, sama często sypiam u swojego faceta, w weekend a w tygodniu mieszkam z rodzicami i zajmuję się nauką) tylko no tak to się przedstawia w rozmowach z innymi studentkami także to co mówisz o reakcji tamtych dziewczyn mnie nie dziwi, u mnie jest podobnie "mieszka z facetem? o masakra ja bym tak nie mogla...<politowanie, zniesmaczenie> oczywiście w przyzwoitych granicach nikt nie daje nikomu nic odczuć, nie wtrąca się do cudzego życia, jedynie prywatne opinie. więc może stąd reakcja otoczenia, tzn boją się o Twoją przyszłość, myślą że za szybko zaczęłaś, jesteś młoda naiwna, przez to marnie skonczysz ale tak czy owak, nie powinnaś się tym przejmowac rób swoje |
2010-11-26, 22:43 | #25 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
Ja też mieszkałam z TŻ bez ślubu, z 2 lata jak nie więcej, tylko na początku się czepiali. Potem tylko zbierałam notorycznie ochrzan od mamy (słuszny zresztą:P), że traktuję dom jak pralnię, bo przywoziłam jej swoje rzeczy do prania :P (nie mieliśmy pralki, TŻ też nosił do mamy, bo mieszkał blisko). Nic tak nie pozwala poznać drugiego człowieka jak zamieszkanie z nim i według mnie mieszkanie razem dopiero po ślubie z przyczyn ideologicznych (bo nie mówię o sytuacjach takich, że nie można, bo mieszkanie jest niegotowe czy coś) przyczynia się do takich sytuacji, jakie pojawiają się w wątkach tutaj, że mąż jest brudasem, że nie pomaga, itp.
|
2010-11-26, 22:48 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 10 917
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
Ja jakoś nie spotkałam się z takim myśleniem, ze mieszkanie z facetem przed ślubem/podczas studiów to marnowanie sobie życia czy przerywanie studiów i takie tam, jak były jakieś "etam" to właśnie z powodów takich, ze nie wypada, ze to jakieś niemoralne, co ludzie powiedzą etc. Moi rodzice od razu wiedzieli, ze ślub to kawałek czasu po zakończeniu studiów dopiero wchodzi w rachubę. Zresztą prędzej miałam mniej czasu na studia, latając na randki z moim partnerem, niż jak już mieszkaliśmy razem i spotykanie się było daleko mniej kłopotliwe pod względem logistycznym.
A wśród moich znajomych mieszkających ze swoimi połówkami bez ślubu wszyscy ładnie studia pokończyli, część wzięła ślub zaraz po zakończeniu edukacji, część poczekała. Jakoś się nie spotkałam z przypadkiem, żeby takie wspólne mieszkanie komuś życie zmarnowało czy tez karierę. |
2010-11-26, 23:00 | #27 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Nibylandia/UK
Wiadomości: 207
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
Cytat:
Zamieszkalismy ze soba w momencie kiedy czulismy ,ze przyszedl na to czas(dosc szybko). Mnostwo ludzi mialo do powiedzenie na ten temat wiele,zazwyczaj negatywow. Wystarczy przeczekac. Ucichnie. Nie przejmuj sie tym tak bardzo. To Twoje zycie,nikt za Ciebie umierac nie bedzie,wiec dlaczego masz sie sugerowac opinia innych? Jak to mowila moja szkolna znajoma MIEJ W DUPIE I PATRZAJ W SERCE
__________________
Wszystko jest iluzją,każdy jest iluzjonistą... ART https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=490701 SZUKAM J.Podsiadlo "Wiersze zebrane"... Kontakt na priv. |
|
2010-11-27, 07:44 | #28 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
Cytat:
|
|
2010-11-28, 15:51 | #29 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 11
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
Ja mieszkam z TŻtem od matury, a obecnie mam dwadzieścia lat, więc to ponad półtora roku. Jesteśmy razem trzy. Tylko że wziąć trzeba poprawkę, że wyprowadziłam się z domu nie do niego, tylko na studia. Nie ukrywałam przed nikim, że mieszkamy razem (w mojej rodzinie nikt nie popiera pochopnie zawieranych małżeństw.tzn."najpierw pomieszkacie i wtedy zobaczycie". bo jak inaczej poznać przyszłego męża, jak nie po najbardziej prywatnych zwyczajach? nawet babcia ma tak twierdzi w swej mądrości.) Co prawda to było niczym wiadro zimnej wody, ale przetrwaliśmy wszystkie niezakręcone kurki, śmierdzące skarpety, brudną kuwetę kota i setki innych pierdół.
Nie mogę się zgodzić jednak z tym, że otoczenie autorki posta jest "moherowe". Vainilla, moja koleżanka ma 28 lat, skończyła studia, sama się utrzymuje itd. a i tak KŁAMIE rodzicom ze nie mieszka z facetem. to dopiero bajzel! i to nie oni jedyni. sporo poznałam ludzi, którzy mieszkają razem ( na studiach w innym mieście) a ich rodzice o tym nie wiedzą. i to ze "światłych rodzin". Więc Twój przypadek nie jest odosobniony i skrajny Nie trać wiary w swoje postanowienie z powodu opinii innych. Trzymaj się i powodzenia. |
2010-11-28, 17:21 | #30 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 813
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem-problem z otoczeniem
Cytat:
w życiu mi do głowy nie przyszło, że dlatego,że mieszkam z TŻ jestem "zależna" i się nie uczę i pewnie jeszcze jestem kurą domową podejrzewam, że się uczę więcej niż niejedna "singielka" do tego pracuję i wychodzę również sama, a mój TŻ nigdy mnie nie trzyma i nie staje na drodze do bycia niezależną
__________________
nazywaj mnie Vill |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:37.