Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-11-25, 23:28   #1
Irmina9891
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 216
Cool

Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?


Wiem, temat błahy, problem nieistotny... Ale trochę się dzisiaj 'niefajnie poczułam' (w temacie jest 'wkurzyłam', ale to trochę za duże słowo) i zastanawiam się, czy słusznie, czy też nie - dlatego proszę was o obiektywną ocenę sytuacji.
Do rzeczy.
Jedna sprawa: dziś miałam jedyny wolny dzień w całym tygodniu (reszta dni na uczelni albo w pracy). Spotkałam się z moim TŻ, ale na krótko, bo na wieczór umówił się z kumplami. Umówił się z nimi już wcześniej, zanim dowiedział się, że to mój jedyny dzień, który możemy spędzić razem (jakoś on nie pytał, ja nie mówiłam, tak wyszło). Ok, umówił się z nimi, przecież nie każę mu odwoływać spotkania. Chodzi mi tylko o to, JAK mi to powiedział. Jakoś tak bez wyrazu, oschle... A ja chciałabym usłyszeć 'bardzo chciałbym z tobą spędzić wieczór, ale niestety już jestem umówiony... Gdybym wcześniej wiedział, że to twój jedyny wolny wieczór, na pewno spędzilibyśmy go razem'. Nic takiego nie usłyszałam, tylko suchą informację. Poczułam się tak, jakby oni byli ważniejsi ode mnie. Powiedziałam mu delikatnie o tym, co czuję, to stwierdził, że wymyślam, że za dużo myślę i mi dziwne rzeczy przychodzą do głowy, że przecież on nie ma do mnie pretensji o to, że pracuję cały weekend zamiast się z nim spotkać (a przecież mi nie chodziło o samo wyjście, tylko o sposób przekazania tej informacji).
No i powiedzcie mi, czy słusznie poczułam się 'niefajnie', czy też on ma racje a ja wymyślam?

I druga rzecz: poprosiłam (tak półżartem, ale miałam nadzieję, że się zgodzi), żeby po mnie jutro po pracy przyjechał. Kończę późno, swojego samochodu chwilowo nie mam, a autobusem niespecjalnie mi się chce wracać... On stwierdził, że to bez sensu, że autobusem mnie wyjdzie na to samo w czasie (on by musiał w jedną stronę ok. 10 min jechać)... A że w ogóle to mu się nie chce. Nie skomentowałam tego, ale poczułam się prawie tak samo niefajnie jak w pierwszej sytuacji. Zwłaszcza, że gdyby sytuacja była odwrotna - ja bym po niego przyjechała.

No i powiedzcie mi, dziewczyny, tak obiektywnie (bo ja do tego chyba podchodzę zbyt emocjonalnie) - mam rację, że się niezbyt miło poczułam po tych dwóch sytuacjach, czy też szukam problemów tam gdzie ich nie ma?

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi

Edytowane przez Irmina9891
Czas edycji: 2010-11-25 o 23:30
Irmina9891 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 00:33   #2
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

Cytat:
Napisane przez Irmina9891 Pokaż wiadomość
Wiem, temat błahy, problem nieistotny... Ale trochę się dzisiaj 'niefajnie poczułam' (w temacie jest 'wkurzyłam', ale to trochę za duże słowo) i zastanawiam się, czy słusznie, czy też nie - dlatego proszę was o obiektywną ocenę sytuacji.
Do rzeczy.
Jedna sprawa: dziś miałam jedyny wolny dzień w całym tygodniu (reszta dni na uczelni albo w pracy). Spotkałam się z moim TŻ, ale na krótko, bo na wieczór umówił się z kumplami. Umówił się z nimi już wcześniej, zanim dowiedział się, że to mój jedyny dzień, który możemy spędzić razem (jakoś on nie pytał, ja nie mówiłam, tak wyszło). Ok, umówił się z nimi, przecież nie każę mu odwoływać spotkania. Chodzi mi tylko o to, JAK mi to powiedział. Jakoś tak bez wyrazu, oschle... A ja chciałabym usłyszeć 'bardzo chciałbym z tobą spędzić wieczór, ale niestety już jestem umówiony... Gdybym wcześniej wiedział, że to twój jedyny wolny wieczór, na pewno spędzilibyśmy go razem'. Nic takiego nie usłyszałam, tylko suchą informację. Poczułam się tak, jakby oni byli ważniejsi ode mnie. Powiedziałam mu delikatnie o tym, co czuję, to stwierdził, że wymyślam, że za dużo myślę i mi dziwne rzeczy przychodzą do głowy, że przecież on nie ma do mnie pretensji o to, że pracuję cały weekend zamiast się z nim spotkać (a przecież mi nie chodziło o samo wyjście, tylko o sposób przekazania tej informacji).
No i powiedzcie mi, czy słusznie poczułam się 'niefajnie', czy też on ma racje a ja wymyślam?

I druga rzecz: poprosiłam (tak półżartem, ale miałam nadzieję, że się zgodzi), żeby po mnie jutro po pracy przyjechał. Kończę późno, swojego samochodu chwilowo nie mam, a autobusem niespecjalnie mi się chce wracać... On stwierdził, że to bez sensu, że autobusem mnie wyjdzie na to samo w czasie (on by musiał w jedną stronę ok. 10 min jechać)... A że w ogóle to mu się nie chce. Nie skomentowałam tego, ale poczułam się prawie tak samo niefajnie jak w pierwszej sytuacji. Zwłaszcza, że gdyby sytuacja była odwrotna - ja bym po niego przyjechała.

No i powiedzcie mi, dziewczyny, tak obiektywnie (bo ja do tego chyba podchodzę zbyt emocjonalnie) - mam rację, że się niezbyt miło poczułam po tych dwóch sytuacjach, czy też szukam problemów tam gdzie ich nie ma?

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi
1. przesadzasz

2. byloby mi przykro. ale moze banku tez nie okradl, zeby wozic sie wszedzie autem? benzyna sporo kosztuje, niestety.
skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 01:23   #3
201803080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

Cytat:
A ja chciałabym usłyszeć 'bardzo chciałbym z tobą spędzić wieczór, ale niestety już jestem umówiony... Gdybym wcześniej wiedział, że to twój jedyny wolny wieczór, na pewno spędzilibyśmy go razem'.
takie rzeczy to tylko w bajkach, ewentualnie od święta ja sama się nad takimi drobiazgami nie zastanawiam kiedy mówię i od tż-ta też nie wymagam ciągłego zapewniania mnie o swojej miłości i przywiązaniu

Cytat:
I druga rzecz: poprosiłam (tak półżartem, ale miałam nadzieję, że się zgodzi), żeby po mnie jutro po pracy przyjechał. Kończę późno, swojego samochodu chwilowo nie mam, a autobusem niespecjalnie mi się chce wracać... On stwierdził, że to bez sensu, że autobusem mnie wyjdzie na to samo w czasie (on by musiał w jedną stronę ok. 10 min jechać)... A że w ogóle to mu się nie chce. Nie skomentowałam tego, ale poczułam się prawie tak samo niefajnie jak w pierwszej sytuacji. Zwłaszcza, że gdyby sytuacja była odwrotna - ja bym po niego przyjechała.
tobie się nie chce, jemu się nie chce, kwita
ludzie codziennie autobusami jeżdżą, bo samochodu w ogóle nie mają, a nie tylko chwilowo, i żyją
201803080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 01:42   #4
bluebluesky
Zakorzenienie
 
Avatar bluebluesky
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

Cytat:
Napisane przez Irmina9891 Pokaż wiadomość
Wiem, temat błahy, problem nieistotny... Ale trochę się dzisiaj 'niefajnie poczułam' (w temacie jest 'wkurzyłam', ale to trochę za duże słowo) i zastanawiam się, czy słusznie, czy też nie - dlatego proszę was o obiektywną ocenę sytuacji.
Do rzeczy.
Jedna sprawa: dziś miałam jedyny wolny dzień w całym tygodniu (reszta dni na uczelni albo w pracy). Spotkałam się z moim TŻ, ale na krótko, bo na wieczór umówił się z kumplami. Umówił się z nimi już wcześniej, zanim dowiedział się, że to mój jedyny dzień, który możemy spędzić razem (jakoś on nie pytał, ja nie mówiłam, tak wyszło). Ok, umówił się z nimi, przecież nie każę mu odwoływać spotkania. Chodzi mi tylko o to, JAK mi to powiedział. Jakoś tak bez wyrazu, oschle... A ja chciałabym usłyszeć 'bardzo chciałbym z tobą spędzić wieczór, ale niestety już jestem umówiony... Gdybym wcześniej wiedział, że to twój jedyny wolny wieczór, na pewno spędzilibyśmy go razem'. Nic takiego nie usłyszałam, tylko suchą informację. Poczułam się tak, jakby oni byli ważniejsi ode mnie. Powiedziałam mu delikatnie o tym, co czuję, to stwierdził, że wymyślam, że za dużo myślę i mi dziwne rzeczy przychodzą do głowy, że przecież on nie ma do mnie pretensji o to, że pracuję cały weekend zamiast się z nim spotkać (a przecież mi nie chodziło o samo wyjście, tylko o sposób przekazania tej informacji).
No i powiedzcie mi, czy słusznie poczułam się 'niefajnie', czy też on ma racje a ja wymyślam?
Czy widujecie sie raz w miesiacu, ze ten wieczor byl tak wazny? Jesli chodzi o sposob przekazania informacji, to on prosto z mostu powiedzial Ci jaki ma plany na dzisiaj. Nie oczekuj, ze za kazdym razem, jak partner wybierze cos nie po Twojej mysli, okrasi to kwiecistym wyznaniem milosci.

Cytat:
Napisane przez Irmina9891 Pokaż wiadomość
I druga rzecz: poprosiłam (tak półżartem, ale miałam nadzieję, że się zgodzi), żeby po mnie jutro po pracy przyjechał. Kończę późno, swojego samochodu chwilowo nie mam, a autobusem niespecjalnie mi się chce wracać... On stwierdził, że to bez sensu, że autobusem mnie wyjdzie na to samo w czasie (on by musiał w jedną stronę ok. 10 min jechać)... A że w ogóle to mu się nie chce. Nie skomentowałam tego, ale poczułam się prawie tak samo niefajnie jak w pierwszej sytuacji. Zwłaszcza, że gdyby sytuacja była odwrotna - ja bym po niego przyjechała.

No i powiedzcie mi, dziewczyny, tak obiektywnie (bo ja do tego chyba podchodzę zbyt emocjonalnie) - mam rację, że się niezbyt miło poczułam po tych dwóch sytuacjach, czy też szukam problemów tam gdzie ich nie ma?

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi
Nastepnym razem, jak bedziesz chciala go poprosic o przysluge, zrob to wprost. Przypuszczam, ze on nawet nie ma pojecia, ze ta sprawa byla dla Ciebie tak wazna.

Efekt jest taki, ze Ty czujesz sie "niefajnie", on nie ma pojecia o co chodzi, narasta zageszczona atmosfera, a nikt nie wie dlaczego.
bluebluesky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 03:10   #5
bezelooo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 142
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

hej z meskiego punktu widzenia :

1 sytuacja.....
piszesz ze pracujesz caly tydzien...on nie ma o to pretensji...z kolei Ty masz pretensje droga kolezanko nie o przekazanie informacji tylko po prostu jestes wkurzona ze woli kumpli (nie oszukujmy sie, taka prawda) wiec czemu ma Cie szanowac skoro Ty swoja reakcja nie szanujesz jego? co z tego ze powiedzial WPROST typowo PO MESKU a myslisz ze jakby powiedzial to tak jakbys chciala to by Ci bylo lepiej?? gowno prawdaa wtedy bys WYMYSLILA ze koledzy wazniejsi zreszta do jednego sie sprowadza ogarnij sie kobieto

poza tym bardziej powinnas sie z tym liczyc ze skoro nie masz czasu to on bedzie sobie ukladal plany kiedy chce z kim i gdzie chce

2 sytuacja...
ja zawsze powtarzam...ksiezniczka normalna kobieta sie nie urodzila nie jest i nigdy nia nie bedzie... rozumiem godzina 22 -24 nie masz JAK wrocic do domu...rozumiem ekstremalna pogoda...rozumiem NADZYWCZAJNA sytuacja....ale zeby w pelni zdrowa kobieta,w pelni sprawna dzwonila do faceta SPECJALNIE dlatego ze jej sie nie chce no to wybacz....po 1 autobusem szybciej jest w korkach moim zdaniem maja swoj pas samochody pozwalaja im wyjezdzac z przystankow (w ogole taki przepis jest) po 2 taniej wychodzi...po 3 chlopak to nie taksowkarz...


i nawet nie dyskutuj
bezelooo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 04:19   #6
Gwiazdaa
Rozeznanie
 
Avatar Gwiazdaa
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Zasiedmiogórogród.
Wiadomości: 782
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

1. przesadzasz... zwłaszcza ,że po części zawiniłaś. Wiesz gdybyś mu powiedziała a on by o tym zapomniał - co innego, też bym się wkurzyła. Ale Ty mu nawet o tym nie wspomniałaś. On ma prawo do własnego życia też.

2. jejku ja codziennie kursuje pks-em, czasem nawet 2x dziennie i to jest męczące jak raz pojedziesz autobusem korona Ci z głowy nie spadnie księżniczko.
__________________
Kupię sobie misia. Nazwę go "miłość" i codziennie będę kopać w du.pę.
Gwiazdaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 05:09   #7
Alekseyka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 6
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

1. Przecież się spotkaliście, więc o co Ci właściwie chodzi? Lepiej nie rób tak więcej... tak to już jest, że te laski, które najbardziej facetom jęczą i się naprzykrzają, najgorzej na tym wychodzą. Trzeba pokazać, że ma się w nosie, wtedy się zainteresują.
2. Chciałabym mieć takie problemy jak Ty
Alekseyka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-11-26, 07:28   #8
panierrka
Zadomowienie
 
Avatar panierrka
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 323
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

Przesadzasz
__________________
1. Anonimowość w internecie to mit.
2. Wszystko wrzucone do internetu zostanie w nim na zawsze.
3. Jeżeli wyśmiewasz czyjś błąd ortograficzny to znaczy, że nie masz argumentów.

Rozsądek przede wszystkim.

Pisz poprawnie zamiast szukać wymówek...!
...albo chociaż się staraj - tak jak ja
panierrka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 08:43   #9
Wikttoria
Raczkowanie
 
Avatar Wikttoria
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 414
GG do Wikttoria
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

1. Czepiasz się
2. Odpowiem nieco inczej niz koleżanki i koledzy Fakt - facet to nie taksówkarz, korona ci z głowy nie spadnie ale bez przesady chłopak tez mógł wykazac trochę klasy. Ja na codzien jeżdzę autem - mój TZ do pracy na piechotę bo mamy jedno auto. Jak zadzwoni od czasu do czasu z hasłem przjedź to na pewno po chamsku mu nie wypalam "nie chce mi się" tylko wsiadam i jadę. Przeciez chyba nie ma takiego silnika żeby w ciągu 10 minut spalić 100 na 100.
Wikttoria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 09:12   #10
allmode
Wtajemniczenie
 
Avatar allmode
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 736
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

Zareagowałaś zbyt emocjonalnie. W obu przypadkach.
Jeśli zależało Ci na tym, żeby po Ciebie przyjechał, trzeba było spytać wprost, nie pół żartem i powiedzieć, że to dla Ciebie z jakiegoś względu ważne.
allmode jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 09:27   #11
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

Faktycznie, przesadzasz w całej rozciągłości.
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-11-26, 09:34   #12
malwinac
Zadomowienie
 
Avatar malwinac
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 437
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

Jeśli chodzi o sytuację pierwszą to za bardzo się czepiasz i przesadzasz.
A jeśli chodzi o podwiezienie autem to rzeczywiście mógł się zgodzić ale z drugiej strony Ty też możesz wrócić autobusem do domu i nic się nie stanie.
__________________
Studentka

malwinac jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 09:38   #13
żurawinka
Zakorzenienie
 
Avatar żurawinka
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: kraina uśmiechu i dobrego humoru :-D
Wiadomości: 9 033
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

A może bardziej chodziło żeby pokazał że może zrezygnować ze swoich planów dla Ciebie ? Nawet jesli tego od niego nie chciałaś.
żurawinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 09:40   #14
Irmina9891
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 216
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

No cóż, zjechałyście mnie tu ładnie! (nie piszę 'zjechaliście', do pana odniosę się za chwilę).

Ale to dobrze, bo przynajmniej utwierdziłam się w tym, że przesadzam i nie będę już zaprzątać ani sobie ani jemu głowy tą sprawą.

Tylko chciałabym kilka rzeczy rozwinąć, żeby je wyjaśnić, bo nie zostały zrozumiane do końca tak, jak być powinny.

Ja wiem o tym, że ludzie żyją bez samochodu. Wiem, że benzyna jest droga. Ale, cholera, to nie o to chodzi, bo to jest przykładowa sytuacja - odebrać kumpla w środku nocy z imprezy jak najbardziej, ale swoją dziewczynę z pracy to już nie. Kiedyś było tak, że on przez dwa tygodnie nie mógł jeździć, to go woziłam codziennie (odległość jakichś trzech przystanków), bo mnie o to poprosił. Najbardziej wkurza mnie to, że ja bym dla niego wszystko zrobiła... A on zawsze, ale to absolutnie zawsze myśli praktycznie. Ja wiem, to zaleta, ale raz na jakiś czas (nie wiem, raz w miesiącu?) mógłby zrobić coś romantycznego, sprzecznego z logiką, ale specjalnie dla mnie. Choćby takie cholerne przyjechanie po mnie.
Chyba się tego nie doczekam, więc muszę przestać być na każde jego zawołanie i robić dla niego wszystko, to może mnie doceni.

Co do drugiej sprawy - nigdzie nie napisałam, że chodzi o to, że powiedział to wprost. Napisałam, że powiedział to sucho, oschle. Może niezbyt precyzyjnie się wyraziłam, bo chodziło o to, że powiedział to nawet troszkę chamsko (na moje pytanie co robimy wieczorem zrobił wielkie oczy, jakbym z kosmosu spadła i powiedział coś w stylu: no co ty?? ja wychodzę! od 18 mnie nie ma i jestem nieosiągalny!). Wolałabym, żeby powiedział to wprost, tylko żeby dodał 'szkoda, że nie mówiłaś wcześniej, to bym się z nimi umówił na jutro, a dzisiejszy wieczór spędził z tobą'. Tak jak to jedna z was zauważyła - chciałabym, żeby pokazał mi, że jestem dla niego najważniejsza i dla mnie zmieniłby swoje plany (nie żeby to zrobił!! nie w tej sytuacji, bo byłaby nie fair wobec kumpli, ale w sytuacji, gdyby wiedział, że to był mój jedyny wolny dzień w tym tygodniu - tak. W tej sytuacji chciałam tylko żeby pokazał, że może to zrobić).
No ale skoro wszyscy twierdzicie, że przesadzam z tym, to chyba muszę się nad tym zastanowić...

I ja naprawdę nie zrobiłam za to żadnej awantury. Nikt nie jęczał, nie marudził, nikt na nikogo się obraził, nikt nie strzelił focha. Po prostu powiedziałam, że poczułam się niefajnie po jego słowach i opowiedziałam dlaczego.

A propos tego, że ktoś chciałby mieć TYLKO takie problemy jak ja - ja się naprawdę cieszę, że teraz mam tylko takie problemy. Bo całkiem niedawno miałam dużo poważniejsze i może dlatego teraz przejmuję się wszystkim i we wszystkim szukam pierwszych oznak tego, że źle się dzieje?

No i jeszcze jedna rzecz, tym razem do jedynego na tym wątku pana
Cytat:
Napisane przez bezelooo Pokaż wiadomość
piszesz ze pracujesz caly tydzien...on nie ma o to pretensji...z kolei Ty masz pretensje droga kolezanko nie o przekazanie informacji tylko po prostu jestes wkurzona ze woli kumpli (nie oszukujmy sie, taka prawda) wiec czemu ma Cie szanowac skoro Ty swoja reakcja nie szanujesz jego?
Kochany bazelooo! Spieszę poinformować Cię, jak to zresztą zrobiłam już w pierwszym wątku, że nie masz racji.
Napisałam już o co mi chodzi, ale najwyraźniej muszę powtórzyć: gdyby wiedział, że to mój jedyny wolny wieczór, chciałabym żeby spędził go ze mną. Nie wiedział, ja sama też nie wiedziałam do ostatniej chwili, więc ok, niech idzie z nimi skoro się umówił. Ale chciałabym, żeby mi to powiedział w inny, milszy sposób (a nie: sorry, bejbe, ale nie mam dla ciebie czasu! - może nie dokładnie, ale mniej więcej coś takiego usłyszałam). Chciałabym poczuć się dla niego najważniejsza. Ja mu zawsze mówię, zgodnie z prawdą zresztą, że bardzo chciałabym go zobaczyć, ale niestety nie dam rady.


No i co tu jeszcze dodać? Skoro wszyscy uważacie, że przesadzam, to muszę się nad tym i nad sobą jeszcze raz poważnie zastanowić. Ale dzięki za uświadomienie mnie
Proszę już o nieodpisywanie w tym wątku, wystarczy
Pozdrawiam

Edytowane przez Irmina9891
Czas edycji: 2010-11-26 o 09:50
Irmina9891 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 09:52   #15
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

Hm...mój facet by powiedział "kurde, kotek, nie mogłaś powiedzieć wcześniej, przecież bym się nie umawiał z chłopakami, a tak to lipton trochę, wypada mi jednak pójść".
I przyjechałby po mnie do pracy gdybym poprosiła. Bez marudzenia, tak samo jak ja bez marudzenia wsiadam i jadę jak mu potrzebny kierowca.

Ja tam bym się na miejscu autorki może nie wkurzyła, ale zrobiłoby mi się przykro. Może to dziecinne, może naiwne, ale jednak przyzwyczajona jestem do ludzi posiadających umiejętność przekazywania informacji bez ranienia drugiej strony.

---------- Dopisano o 10:52 ---------- Poprzedni post napisano o 10:51 ----------

Ale, Autorko, z tego co kojarzę, to ten Twój Luby to już ogólnie jest taki średnio rozkoszny...?
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 09:58   #16
Irmina9891
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 216
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Hm...mój facet by powiedział "kurde, kotek, nie mogłaś powiedzieć wcześniej, przecież bym się nie umawiał z chłopakami, a tak to lipton trochę, wypada mi jednak pójść".
I przyjechałby po mnie do pracy gdybym poprosiła. Bez marudzenia, tak samo jak ja bez marudzenia wsiadam i jadę jak mu potrzebny kierowca.

Ja tam bym się na miejscu autorki może nie wkurzyła, ale zrobiłoby mi się przykro. Może to dziecinne, może naiwne, ale jednak przyzwyczajona jestem do ludzi posiadających umiejętność przekazywania informacji bez ranienia drugiej strony.
No i dokładnie o to mi chodziło

---------- Dopisano o 10:52 ---------- Poprzedni post napisano o 10:51 ----------

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Ale, Autorko, z tego co kojarzę, to ten Twój Luby to już ogólnie jest taki średnio rozkoszny...?
No cóż... Trochę jest tak. Chociaż bardziej 'było', bo teraz oboje się staramy. On na zawsze już zostanie człowiekiem praktycznym, ja taką po części niepoprawną romantyczką i chyba się pod tym względem nie dogadamy Ale staramy się wypracować kompromis - ja trochę obniżam wymagania, on się stara być milszy. Czasem nam wychodzi, czasem nie, ale jesteśmy dobrej myśli
Tylko właśnie teraz mam dylemat, czy w sytuacji którą opisałam (dla wtajemniczonych dodatkowo: w sytuacji w której oboje się staramy o ten związek) rzeczywiście przesadziłam, czy on się zachował nie do końca w porządku?
Ale chyba już wiem. A przynajmniej wiem, jak sądzi większość.
Pozdrawiam
Irmina9891 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 10:06   #17
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

Cytat:
Napisane przez Irmina9891 Pokaż wiadomość

No cóż... Trochę jest tak. Chociaż bardziej 'było', bo teraz oboje się staramy. On na zawsze już zostanie człowiekiem praktycznym, ja taką po części niepoprawną romantyczką i chyba się pod tym względem nie dogadamy Ale staramy się wypracować kompromis - ja trochę obniżam wymagania, on się stara być milszy. Czasem nam wychodzi, czasem nie, ale jesteśmy dobrej myśli
Tylko właśnie teraz mam dylemat, czy w sytuacji którą opisałam (dla wtajemniczonych dodatkowo: w sytuacji w której oboje się staramy o ten związek) rzeczywiście przesadziłam, czy on się zachował nie do końca w porządku?
Wiesz...akurat moim skromnym bycie człowiekiem praktycznym nijak się ma to kultury wypowiedzi...a wymaganie normalnego przekazu informacji (już pomińmy wymaganie romantyzmu - z Twojego dopisku wynika, że jego wypowiedź po prostu wręcz otarła się o chamstwo...przynajmniej w moim odczuciu), jest rzeczą oczywistą.

Pracujecie nad związkiem...no to chyba powinien podwójnie pilnować jęzora i nie kłapać nim totalnie bezmyślnie, prawda...?

Zareagowałaś emocjonalnie, to fakt. Ale i on zachował się niefajnie. Zwłaszcza jeśli jesteście świeżutko po zażegnaniu kryzysu...

No ale skoro uparłaś się przy ratowaniu tego związku...no to pracujcie
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 10:16   #18
Irmina9891
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 216
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Wiesz...akurat moim skromnym bycie człowiekiem praktycznym nijak się ma to kultury wypowiedzi...a wymaganie normalnego przekazu informacji (już pomińmy wymaganie romantyzmu - z Twojego dopisku wynika, że jego wypowiedź po prostu wręcz otarła się o chamstwo...przynajmniej w moim odczuciu), jest rzeczą oczywistą.

Pracujecie nad związkiem...no to chyba powinien podwójnie pilnować jęzora i nie kłapać nim totalnie bezmyślnie, prawda...?

Zareagowałaś emocjonalnie, to fakt. Ale i on zachował się niefajnie. Zwłaszcza jeśli jesteście świeżutko po zażegnaniu kryzysu...

No ale skoro uparłaś się przy ratowaniu tego związku...no to pracujcie
Zareagowałam zbyt emocjonalnie w tym sensie, że odebrałam jego odpowiedź właśnie jako chamską, podczas gdy ona miała być (chyba) po prostu żartobliwa - jeżeli tak było, to jestem w stanie po części zrozumieć jego oburzenie moją odpowiedzią.
No i jeszcze jedna rzecz - oprócz tego, że chcę, żeby on się zmienił, ja sama chcę się zmienić. Nie chcę być bluszczem, który się czepia wszystkiego. Czy nie jest tak, że właśnie teraz, kiedy oboje pracujemy nad sobą, powinnam się cieszyć i doceniać wszystko, co on robi dobrze, a na niedociągnięcia przymknąć na razie oko? Wydaje mi się, że to będzie skuteczniejsze, bo naprawdę już jest lepiej, a czepianiem się o drobnostki tylko zniechęcę go do dalszej pracy nad sobą.

I tak, chcę naprawiać ten związek
Naprawdę widzę sens.

Jeśli moja nadzieja się nie spełni, za jakiś czas będę tu pisać jako biedna załamana świeżo po rozstaniu Jeśli się spełni - przestanę pisać w ogóle, chyba że będę doradzać innym dziewczynom.
Irmina9891 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 10:21   #19
wandaweranda
Zakorzenienie
 
Avatar wandaweranda
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Wiesz...akurat moim skromnym bycie człowiekiem praktycznym nijak się ma to kultury wypowiedzi...a wymaganie normalnego przekazu informacji (już pomińmy wymaganie romantyzmu - z Twojego dopisku wynika, że jego wypowiedź po prostu wręcz otarła się o chamstwo...przynajmniej w moim odczuciu), jest rzeczą oczywistą.
dokładnie to samo chciałam napisać
masz chamskiego faceta i tyle.

---------- Dopisano o 11:21 ---------- Poprzedni post napisano o 11:19 ----------

Cytat:
Napisane przez Irmina9891 Pokaż wiadomość
Zareagowałam zbyt emocjonalnie w tym sensie, że odebrałam jego odpowiedź właśnie jako chamską, podczas gdy ona miała być (chyba) po prostu żartobliwa - jeżeli tak było, to jestem w stanie po części zrozumieć jego oburzenie moją odpowiedzią.
No i jeszcze jedna rzecz - oprócz tego, że chcę, żeby on się zmienił, ja sama chcę się zmienić. Nie chcę być bluszczem, który się czepia wszystkiego. Czy nie jest tak, że właśnie teraz, kiedy oboje pracujemy nad sobą, powinnam się cieszyć i doceniać wszystko, co on robi dobrze, a na niedociągnięcia przymknąć na razie oko? Wydaje mi się, że to będzie skuteczniejsze, bo naprawdę już jest lepiej, a czepianiem się o drobnostki tylko zniechęcę go do dalszej pracy nad sobą.

I tak, chcę naprawiać ten związek
Naprawdę widzę sens.

Jeśli moja nadzieja się nie spełni, za jakiś czas będę tu pisać jako biedna załamana świeżo po rozstaniu Jeśli się spełni - przestanę pisać w ogóle, chyba że będę doradzać innym dziewczynom.
nazywaj rzeczy po imieniu- to nie jest jego praktycyzm, i nie żartobliwość. To jest chamstwo.
wandaweranda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-11-26, 10:37   #20
szugarbejb
Zakorzenienie
 
Avatar szugarbejb
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 550
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

Jest zima, na dworze -300, o 15 robi się już ciemno i chłopak nie chce po Ciebie przyjechać, bo mu się nie chce ? I Wy jesteście w trakcie naprawiania związku ? To super to wygląda.

Co do 1 sytuacji - zgadzam się z elve. Po prostu mu pewnie wszystko jedno czy masz wolny dzień czy nie, jak chcesz się oszukiwac że jest inaczej to Twoja sprawa.
__________________

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
(...)
i oczywiście ma mieć ładnego penisa, jasnego i zadbanego a nie jakieś ogóra nabrzmiałego w fuj kolorach.
szugarbejb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 10:43   #21
Śniegowa
Oby do wiosny
 
Avatar Śniegowa
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 17 102
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Hm...mój facet by powiedział "kurde, kotek, nie mogłaś powiedzieć wcześniej, przecież bym się nie umawiał z chłopakami, a tak to lipton trochę, wypada mi jednak pójść".
I przyjechałby po mnie do pracy gdybym poprosiła. Bez marudzenia, tak samo jak ja bez marudzenia wsiadam i jadę jak mu potrzebny kierowca.

Ja tam bym się na miejscu autorki może nie wkurzyła, ale zrobiłoby mi się przykro. Może to dziecinne, może naiwne, ale jednak przyzwyczajona jestem do ludzi posiadających umiejętność przekazywania informacji bez ranienia drugiej strony.

---------- Dopisano o 10:52 ---------- Poprzedni post napisano o 10:51 ----------

Ale, Autorko, z tego co kojarzę, to ten Twój Luby to już ogólnie jest taki średnio rozkoszny...?
Hmm.. Mój zareagowałby jakoś podobnie i podejrzewam nawet, że sam by zaproponował odebranie z pracy następnego dnia w ramach "rekompensaty". Jesteśmy prawie 15 lat po ślubie i myślę, że dbanie o związek obowiązuje obie strony na każdym etapie.

Ja myślę, że nie przesadzasz. Też by mnie takie zachowanie zabolało.
Spróbuj może szczerze, bez oskarżania porozmawiać o tym, co czułaś.
Jest bardzo prawdopodobne, że Twój facet nie zdaje sobie sprawy z Twoich uczuć.
Moja rada jest taka: nie roztrząsaj zbytnio, ale też nie zostaw tego zupełnie. Rozmowa o uczuciach w związku wg mnie jest najważniejsza, i o pozytywnych i o negatywnych- nie mam ty oczywiście na myśli banalnego "kochasz mnie?" tylko właśnie opisanie pozytywnych i negatywnych uczuć dotyczących danej sytuacji. Pozwala to na większe zrozumienie.
Śniegowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 11:13   #22
zagubiona89r
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

Jeśli widujecie się rzadko, i macie dla siebie mało czasu to nie przesadzasz.

Widzisz kumple rzecz ważna, ale dziewczyna powinna byc ważniejsza. Tż spotyka się z kumplami tak hmm raz w tygodniu. Jednak ostatnio ma taki nawał zajęc, studia, praca, obowiązki, że czasu ma ekstremalnie mało. I co? I zamiast soboty spędzac z nimi spędza je ze mną a im wprost mówi: chłopaki zobaczymy się za tydzień/dwa mam mało czasu i chcę ten wolny spędzic z X.

Już w ogóle nie wyobrażam sobie usłyszec: jakoś ja nie mam do Ciebie pretensji, że się nie widujemy w weekend bo pracujesz. Nie widzi pan DELIKATNEJ różnicy między pracą a piwem z kumplami?

Moim zdaniem bardzo słusznie uważasz, że kumple są ważniejsi. Bo z tego co opisujesz tak po prostu jest.

Druga kwestia to nic żartobliwego a po prostu chamstwo. Z kumplami mu się chce spotkac ale z tobą już nie? Bo to taki wielki problem jest?

Podsumowując obie sytuacje, a pewnie wyjątkami nie są, to wydaje mi się, że jemu niespecjalnie już na Tobie zależy i w życiu robi wszystko tak by jemu było wygodnie, kumple, moja wygoda, a dziewczyna to jak będzie mi się chciało, bo na razie to mi się nie chce.

---------- Dopisano o 12:13 ---------- Poprzedni post napisano o 12:08 ----------

Sorry, przypomniałaś mi się z innych wątków. Odświeżyłam sobie pamięc.

I tak się zastanawiam: próbujesz ratowac związek, który praktycznie już nie istnieje. Jemu na Tobie nie zależy, masz na to dowody non stop, co potwierdzają ciągle i ciagle zakładane wątki.

Ile jeszcze swojego życia chcesz zmarnowac na ratowanie czegoś czego uratowac się już nie da bo mówiąc wprost tylko Ciebie to obchodzi?
__________________

... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ...
zagubiona89r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 11:21   #23
xhankax
Zakorzenienie
 
Avatar xhankax
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: ze Śląska
Wiadomości: 5 454
GG do xhankax
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

Co do spędzenia wieczoru razem czy tez sposobu przekazania tej informacji, mój powiedziałby to w zupełnie inny sposób więc tu cię rozumiem.
Co do przyjazdu, mój przyjechałby na pewno więc tu tez cię rozumiem.
Nie rozumiem natomiast zdania: nie chce mi się, w przypadku gdy związek jest w trakcie "naprawy".
__________________
KKV
xhankax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 11:23   #24
zagubiona89r
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

A tak w ogóle to jesteście razem czy dalej trwacie w bardzo wygodnym dla niego układzie, pt. nie jesteśmy w sumie razem., spotykamy się od czasu do czasu, możemy się widywac z kim chcemy jedynie seks z innymi to za bardzo w grę nie wchodzi?
__________________

... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ...
zagubiona89r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 11:29   #25
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

Cytat:
Napisane przez Grin Pokaż wiadomość
takie rzeczy to tylko w bajkach, ewentualnie od święta ja sama się nad takimi drobiazgami nie zastanawiam kiedy mówię i od tż-ta też nie wymagam ciągłego zapewniania mnie o swojej miłości i przywiązaniu


tobie się nie chce, jemu się nie chce, kwita
ludzie codziennie autobusami jeżdżą, bo samochodu w ogóle nie mają, a nie tylko chwilowo, i żyją
jak wyżej
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 11:36   #26
zagubiona89r
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość
jak wyżej

Tylko no... przy tym jak ogólnie ten "związek" wygląda. Na podstawie innych wątków autorki a także tego, że są na etapie, że obie strony powinny sie mega starac by coś z tego było... no to jego zachowanie pozostawia wiele do życzenia.
__________________

... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ...
zagubiona89r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 11:37   #27
Irmina9891
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 216
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

Cytat:
Napisane przez zagubiona89r Pokaż wiadomość
A tak w ogóle to jesteście razem czy dalej trwacie w bardzo wygodnym dla niego układzie, pt. nie jesteśmy w sumie razem., spotykamy się od czasu do czasu, możemy się widywac z kim chcemy jedynie seks z innymi to za bardzo w grę nie wchodzi?
Tak, jesteśmy razem na 'normalnych' zasadach. Wiem, jak to wygląda z boku - ciągle tylko piszę jak to mi źle i że chcę to ratować, więc nie dziwię się, że odradzacie mi ten związek. Ale w rzeczywistości jest trochę inaczej. Jak jest dobrze to przecież nie będę o tym pisać na forum, bo po co? A naprawdę jest dobrze. Największy kryzys mamy już za sobą. Tylko czasem, rzadko ale jednak, on ma takie odzywki, że mi się przykro robi. I nie wiem teraz, czy mam rację, czy już jestem tak przewrażliwiona przez wcześniejsze jego zachowanie, że wyolbrzymiam?

W każdym razie - dziękuję za wam za słowa krytyki, są pomocne Ale nie doradzajcie mi wymiksowanie się z tego związku, bo tego nie chcę. Wiem, że on też chce być ze mną.

Ale cóż, uświadomiłyście mi, że za często się tu wyżalam Następnym razem dziesięć razy się zastanowię zanim wrzucę kolejny wątek właściwie na ten sam temat.

Tym razem tylko chciałam się upewnić w jednej konkretnej sytuacji, abstrahując od całokształtu

Pozdrawiam
Irmina9891 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 11:42   #28
zagubiona89r
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

Cytat:
Napisane przez Irmina9891 Pokaż wiadomość
Tak, jesteśmy razem na 'normalnych' zasadach. Wiem, jak to wygląda z boku - ciągle tylko piszę jak to mi źle i że chcę to ratować, więc nie dziwię się, że odradzacie mi ten związek. Ale w rzeczywistości jest trochę inaczej. Jak jest dobrze to przecież nie będę o tym pisać na forum, bo po co? A naprawdę jest dobrze. Największy kryzys mamy już za sobą. Tylko czasem, rzadko ale jednak, on ma takie odzywki, że mi się przykro robi. I nie wiem teraz, czy mam rację, czy już jestem tak przewrażliwiona przez wcześniejsze jego zachowanie, że wyolbrzymiam?

W każdym razie - dziękuję za wam za słowa krytyki, są pomocne Ale nie doradzajcie mi wymiksowanie się z tego związku, bo tego nie chcę. Wiem, że on też chce być ze mną.

Ale cóż, uświadomiłyście mi, że za często się tu wyżalam Następnym razem dziesięć razy się zastanowię zanim wrzucę kolejny wątek właściwie na ten sam temat.

Tym razem tylko chciałam się upewnić w jednej konkretnej sytuacji, abstrahując od całokształtu

Pozdrawiam
Wiesz to, że się przestaniesz wyżalac nie sprawi, że problemy sobie znikną od tak. To Twoje życie i Twoja sprawa. Natomiast kiedyś przeczytałam mądre zdanie, że dobry związek jest wtedy jak długie okresy dobre są przetykane, któtkimi złymi. U was jest na odwrót, bo ile jest dobrze? Tydzień, dwa, miesiąc?

Rób jak uważasz. Zresztą widzisz... Jest dobrze bo Ty sobie jego zachowania jak najbardziej tłumaczysz: nie zobaczy się ze mną w JEDYNY wolny dzień, bo koledzy, no, ale on się przecież z nimi szybciej umówił, bo przecież ja się nie mogę o to złościc... Chamstwo usprawiedliwiasz: no bo on tak żartobliwie, bo to bo tamto...
__________________

... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ...
zagubiona89r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 11:53   #29
201608251020
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

No cóż, u mnie jest najczęściej tak, że mimo iż ja każę TŻowi wyjść gdzieś z kumplami, to jednak on często przyjeżdża do mnie bo mówi że umówi się z nimi kiedy indziej jak i ja będę np. zajęta z koleżankami. Zwykle 2-3 dni w tygodniu przeznaczamy dla znajomych, reszta jest nasza

Ale wiedząc że masz tylko 1 dzień na 7 możliwych wolny, to mógł w którymkolwiek z 6 pozostałych się umówić, chyba że nieszczególnie zależało mu by spędzić ten wieczór z Tobą.

Co do podjechania... khem... mój ex tak robił. Kumpli, koleżanki, siostrę - wszystkich wszędzie woził - zakupy, Kraków-maków-dziadowska wieś, a mnie mówił "nie przyjadę, mam klocki niesprawne, chcesz bym się zabił??" na szczęście jest już ex
201608251020 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-26, 11:56   #30
zagubiona89r
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
Dot.: Dziewczyny, czy miałam prawo się wkurzyć?

Sądząc po Twoim drugim koncie, które Ci się przypadkiem wydało, to serio tu za bardzo nie ma co ratować. On się nie stara, ty się całujesz i zauraczasz innym, jest źle źle, znowu się schodzicie, znów coś się sypie. Myślisz w kategoriach: czas odejść, czas własnym życiem zacząć żyć, potem znowu wracasz bo miły dzień razem spędziliście. Plus on Cię ciągle irytuje nawet pierdołami...

Naprawdę marnowanie czasu. Wydajesz się mimo wszystko w miarę poukładaną babką. Naprawdę nie szkoda Ci czasu? Jeśli w związku tak długo jest źle, ciągle pojawiają się myśli, że lepiej odejśc, że to nie to itd, to niestety z czasem będzie gorzej, a życie ucieka.
__________________

... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ...
zagubiona89r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:33.