Problemy w związku

eterrnal · 2012-05-29, 19:29

Cześć drogie wizażanki!
Opiszę swój problem możliwie jak najkrócej, bo nie chcę by ktoś usnął, czytając go.

A więc jestem w związku 2 lata. Na początku było cudownie, są dni gdy nadal tak jest, a czasem są całkowicie do bani.
Ale przetoczę dzisiejszą sytuację, która mnie nurtuje ( co prawda podobnych było wiele, ale po raz pierwszy postanowiłam się taką podzielić )
Więc tak, dzisiaj Tż obraził moją koleżankę ( sypał głupie uwagi na jej temat ) bardzo ją to uraziło i po prostu od nas odeszła. Kazałam mu ją przeprosić, zrobiło mi się najzwyklej wstyd. A że byliśmy z jego kolegami, tylko bardzo się śmiał i nie zwrócił uwagi na moje prośby. Potem spotkaliśmy tą koleżankę, bo w akcie desperacji postanowiła kupić buty.

I oczywiście ją przeprosił, przyjęła przeprosiny. Wcześniej tylko szepnęłam mu do ucha, że brzydko wybierać chore męskie ego przed kolegami, niż po prostu dobre zachowywanie się w stosunku do innych.
Gdy po chwili szliśmy ulicą jakiś Pan szepnął do mnie "ładna jesteś" ( czy coś w tej deseń ). Nie miałam na to wpływu, on jednak po tego typu sytuacjach, jakby podświadomie później czepia się mnie.
No więc wróciliśmy do swoich domów, on dzwoni... Planowaliśmy spotkanie w weekend i zapronowałam spotkanie ze znajomymi, jemu oczywiście to nie podpasowało, bo on nie lubi wcześniej wspominanej przeze mnie koleżanki. Zaczął zadawać setki pytań, typu: Czy wolę jego, czy znajomych. Że tak się zmieniłam, że jak mogę go tak ranić ( ?! ) . Ciągle byłam spokojna i opanowana, gdy rozłączyłam się ( bo naprawdę zrobiło mi się przykro ) to on dzwonił i już rozmawiał ze mną jak gdyby nigdy nic... Potem napisał na GG. Podczas tej rozmowy zasugerował mi, że idzie się zabić ( choć nie napisał tego wprost ) . Mówił, że wychodzi, żeby go nie szukać itd. Ja naprawdę nie chcę mieć tego typu problemów, dla mnie jedynym zmartwieniem są studia. Jestem młoda, energiczna i takich problemów mieć nie powinnam.

Doradźcie mi, drogie wizażanki, co mam zrobić?

Dodam, że jego mama wypisywała do mnie z wyrzutem, żebym przyjechała do niego, bo synuś taki zdenerowany wyszedł z domu. ( I kolejny problem - matka, która ogranicza spotkania, kontroluje itp. )

lady17 · 2012-05-29, 19:45

Cytat:

Napisane przez eterrnal

Cześć drogie wizażanki!
Opiszę swój problem możliwie jak najkrócej, bo nie chcę by ktoś usnął, czytając go.

A więc jestem w związku 2 lata. Na początku było cudownie, są dni gdy nadal tak jest, a czasem są całkowicie do bani.
Ale przetoczę dzisiejszą sytuację, która mnie nurtuje ( co prawda podobnych było wiele, ale po raz pierwszy postanowiłam się taką podzielić )
Więc tak, dzisiaj Tż obraził moją koleżankę ( sypał głupie uwagi na jej temat ) bardzo ją to uraziło i po prostu od nas odeszła. Kazałam mu ją przeprosić, zrobiło mi się najzwyklej wstyd. A że byliśmy z jego kolegami, tylko bardzo się śmiał i nie zwrócił uwagi na moje prośby. Potem spotkaliśmy tą koleżankę, bo w akcie desperacji postanowiła kupić buty.

I oczywiście ją przeprosił, przyjęła przeprosiny. Wcześniej tylko szepnęłam mu do ucha, że brzydko wybierać chore męskie ego przed kolegami, niż po prostu dobre zachowywanie się w stosunku do innych.
Gdy po chwili szliśmy ulicą jakiś Pan szepnął do mnie "ładna jesteś" ( czy coś w tej deseń ). Nie miałam na to wpływu, on jednak po tego typu sytuacjach, jakby podświadomie później czepia się mnie.
No więc wróciliśmy do swoich domów, on dzwoni... Planowaliśmy spotkanie w weekend i zapronowałam spotkanie ze znajomymi, jemu oczywiście to nie podpasowało, bo on nie lubi wcześniej wspominanej przeze mnie koleżanki. Zaczął zadawać setki pytań, typu: Czy wolę jego, czy znajomych. Że tak się zmieniłam, że jak mogę go tak ranić ( ?! ) . Ciągle byłam spokojna i opanowana, gdy rozłączyłam się ( bo naprawdę zrobiło mi się przykro ) to on dzwonił i już rozmawiał ze mną jak gdyby nigdy nic... Potem napisał na GG. Podczas tej rozmowy zasugerował mi, że idzie się zabić ( choć nie napisał tego wprost ) . Mówił, że wychodzi, żeby go nie szukać itd. Ja naprawdę nie chcę mieć tego typu problemów, dla mnie jedynym zmartwieniem są studia. Jestem młoda, energiczna i takich problemów mieć nie powinnam.

Doradźcie mi, drogie wizażanki, co mam zrobić?

Dodam, że jego mama wypisywała do mnie z wyrzutem, żebym przyjechała do niego, bo synuś taki zdenerowany wyszedł z domu. ( I kolejny problem - matka, która ogranicza spotkania, kontroluje itp. )

Z tego co napisałaś wyłania się obraz buraka z przerośniętym ego i brakiem kultury. Do tego emocjonalny szantażysta i maminsynek. Poważnie chcesz byc z kimś takim na stałe?

skazana_na_bluesa · 2012-05-29, 19:58

co ty widzisz w tym facecie? jak moze tak nie szanowac ludzi? nie chcialabym byc z facetem, ktory jest chamem i prostakiem i obraza moje kolezanki. chyba nie ma 5 lat, ze trzeba mu tlumaczyc pewne rzeczy?

co do reszty - straszny z niego manipulator.

Inspire · 2012-05-29, 20:06

Jakby chciał się zabić, to po co mialby rozgłaszać to wszem i wobec

słowem, manipulator, jakich mało, lepiej wiać czym prędzej.

Ostre wasabi · 2012-05-29, 20:09

Dokładnie - manipulator, do tego denny

Moją koleżankę facet straszył, że się zabije jak ona oznajmiła że go rzuca. Powiedziała mu, że ma powiedzieć kiedy będzie się wieszał to mu w taboret kopnie

poskutkowało, chłop żyje a koleżanka cieszy się odzyskaną wolnością.

Nie wiem, serio tacy ludzie myślą że jak kogoś postraszą, że się zabiją to to poskutkuje i będą żyli długo i szczęśliwie

wiktoriol · 2012-05-29, 20:17

Cytat:

Napisane przez lady17

Z tego co napisałaś wyłania się obraz buraka z przerośniętym ego i brakiem kultury. Do tego emocjonalny szantażysta i maminsynek. Poważnie chcesz byc z kimś takim na stałe?

zgadzam się

eterrnal · 2012-05-29, 20:26

No, ale ja nie potrafię odejść od niego. Planowaliśmy wspólną przyszłość, itp. Gdy chciałam go zostawić, to wjeżdzał mi na abicję, że przecież razem z nim ową przyszłośc ustalałam. Kolejny problem, to moja praca. Procz tego, że się uczę, chciałam sobie zarobić na prawko, więc próbowałam swoich sił, jako hostessa. Nie jestem brzydka, a praca też nie ciężka, a zawsze pracuję dla większych firm... Tylko, że taka praca jest zawsze w sobotę/niedzielę. A zawsze w sobotę on do mnie przyjeżdza. Gdy mówiłam, że moglibyśmy spotkać się np. w piątek, to mówił, że bardzo się zmieniłam i ze pieniądze są dla mnie priorytetem... Że taka ze mnie materialistka. A ja po prostu chciałam sobie na prawko zarobić. Mówił, że w takim razie on mi da te pieniądze. Ale ja nie chcę od niego...

A jeśli chodzi o to, że jest maminsynkiem, to mówi, że nic innego teraz zrobić nie może, że musi się podstosować, aby skończyć dzienne studia a potem dostać dobrą pracę. ( jego matka jest bardzo wpływowa, ma dużo znajomości ). Kurde, mamy co prawda po 18 lat, lecz uważam się za bardzo dojrzałą osobę i mam normalną, zdrową sytuację w domu... Nie traktujcie mojego problemu, proszę niepoważnie ze względu na mój wiek.

---------- Dopisano o 21:26 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------

Cytat:

Napisane przez skazana_na_bluesa

co ty widzisz w tym facecie? jak moze tak nie szanowac ludzi?

Jego zdaniem to ja go nie szanuję.

Ostre wasabi · 2012-05-29, 20:27

Cytat:

Napisane przez eterrnal

No, ale ja nie potrafię odejść od niego. Planowaliśmy wspólną przyszłość, itp. Gdy chciałam go zostawić, to wjeżdzał mi na abicję, że przecież razem z nim ową przyszłośc ustalałam. Kolejny problem, to moja praca. Procz tego, że się uczę, chciałam sobie zarobić na prawko, więc próbowałam swoich sił, jako hostessa. Nie jestem brzydka, a praca też nie ciężka, a zawsze pracuję dla większych firm... Tylko, że taka praca jest zawsze w sobotę/niedzielę. A zawsze w sobotę on do mnie przyjeżdza. Gdy mówiłam, że moglibyśmy spotkać się np. w piątek, to mówił, że bardzo się zmieniłam i ze pieniądze są dla mnie priorytetem... Że taka ze mnie materialistka. A ja po prostu chciałam sobie na prawko zarobić. Mówił, że w takim razie on mi da te pieniądze. Ale ja nie chcę od niego...

A jeśli chodzi o to, że jest maminsynkiem, to mówi, że nic innego teraz zrobić nie może, że musi się podstosować, aby skończyć dzienne studia a potem dostać dobrą pracę. ( jego matka jest bardzo wpływowa, ma dużo znajomości ). Kurde, mamy co prawda po 18 lat, lecz uważam się za bardzo dojrzałą osobę i mam normalną, zdrową sytuację w domu... Nie traktujcie mojego problemu, proszę niepoważnie ze względu na mój wiek.

Nie traktujemy tej sprawy niepoważnie, dlatego radzimy Ci żebyś sobie zdała z nim spokój bo wydajesz się o niebo dojrzalsza od swojego wybranka

eterrnal · 2012-05-29, 20:33

I nie wiem czy dobrze rozumuję, ale gdy już dojdzie do jakiejś sprzeczki, to mam wrażenie, że np. gdy krzyczę ( tak, zdarza się to, choć nie powinno ) to dlatego, że on mnie celowo denerwuje. Chciałam jeszcze zapytać, czy spotkałyście się z sytuacją, gdy np. jest u Was chłopak i jego matka pisze smsy w stylu: "Jak tam?", "Co tam robisz", "Co na obiad"...

KuwbuJSmokE · 2012-05-29, 21:35

A teraz jako facet i TŻ powiem obiektywnie jak było

. Obraza koleżanki polegała na tym,że powiedziałem przy niej słowo "lowel", od razu usłyszałem od mojej kochanej dziewczyny,żebym wypier*** i w ogóle

. Oczywiście jak zawsze powiedziałem, że przeproszę koleżankę i za chwilę zadzwoniłem do niej i napisałem smsa, że nie wiedziałem, że słowo lowel ją urazi ( nie wymawia L )

. Po prostu się rozpędziłem, a o Pana nie byłem zły

. Śmiałem się z niego, dla mnie powodem do dumy jest, że mam na tyle ładną kobietę, że podoba się innym

. Teraz część ominięta, kupiłem mojej dziewczynie kebaba i pożyczyłem od jej koleżanki 4 zł... poprosiłem, aby jutro w szkole jej oddała na co usłyszałem po chwilii atak, że znów pieniądze od niej biorę ( przy znajomych ), że ukradłem jej 30 zł. Miesięcznie wydaje ok. 500 zł na dziewczynę, ostatnio pożyczyła mi 10 zł do pizzy, oraz kiedyś dała mi na eyeliner lecz zapomniałem go kupić

. Powiedziałem,że jeśli wypomina mi 4 zł to niech odda mi za pizza bądź tym podobne...kurde strasznie głupio mi się zrobiło bo nie powinienem tak mówić, ale już

Usłyszałem wiązankę znów w miejscu publicznym. Potem siedzieliśmy na przystanku, zapytałem czy już ok? Chciałem złapać za rękę i po prostu cieszyć się chwilą, powiedziałem ,że przykro mi będzie siedzieć tak po prostu obok bo już za nią tęsknię

. Ona zaczeła krzyczeć przy próbie złapania za rękę, że wezwie pomocy o.O. Planowaliśmy spotkanie w piątek, mamy dzień dziecka ( chodzimy do LO ) no i zapronowałem,że pojedzie ze mną po buty i na lody

. Bardzo mi na tym zależało a obiecało mi pomóc w wyborze, powiedziała, że nie i jej się to nie podoba więc zapytałem czy chce się spotkać ze mną czy ze znajomymi? Rozłączyła się i potem nie odbierała.... Nie poszedłem się zabić tylko takich sytuacji mam dosyć a to nie miejsce do ich rozwiązywania

A więc Iza jak Ci dziś napisałem : Mam dość słuchania, że jestem nieudacznikiem, zerem, że jestem toksyczny itp

Oddałbym Ci serce, zabrałem Cię ostatnio w góry, zawsze jak robisz źle biorę to na siebie...staję się pantoflarzem, ale cholernie Cię Kocham. Doskonale wiesz, że zrobię dla Ciebie wszystko tylko Błagam od dawna bądź obiektywna...tęsknie za dawną Izą która powiedziała, że mnie Kocha czy przytuliła się bezinteresownie, ostatnio dałaś komuś numer i wmawiałaś mi , że będzie lepszy, wyzywałaś mnie, robisz wiele złych rzeczy... mimo wszystko jesteś najważniejsza

. Idziemy jutro na lody?

Nie jestem zły

. A matka wypisywała bo mam 17 lat a Ciągle ją Kochanie obrażasz ostatnio powiedziałaś, że powieniem mieć z nią dziecko albo że powinno zginąć. To moja matka , mam 17 lat jak dzwoni i pyta gdzie jestem to nic złego i nie jest to sprawdzanie zrozum, jestem jeszcze pod jej opieką

. Obiecałem, że się wyprowadze więc słowa dotrzymam jeszcze rok

Strasznie Głupio mi to tutaj pisać , jesteś Kochanie wspaniała i nigdy inaczej nie myśle, tylko czasem słysząc kim nie jestem mam chwilę słabości i np. wychodzę

. Nie będę złościł sie na Ciebie, a matka dzwoniła bo jej zrobiłem awanture i trzasnąłem drzwiami

. Nie musicie nikogo oceniać, każdy ma swoje życie i tylko my sami wiemy jaka jest prawda

.

---------- Dopisano o 22:35 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ----------

Nie będe wytrząsał kolejnych sytuacji bo to kochanie i nie miejsce... Nie powinnaś tu nic pisać...To jakbym założył temat po tym jak powiedziałaś, że np. nie przyjdziesz na mój pogrzeb

. Jesteśmy prawie dorosłymi ludźmi, tworzymy związek i powinniśmy załatwiać to sami

Nie odzywasz się do mnie, ale po prostu czasem już nie daję rady brać wszystkiego na swoje barki

. Dziś wiesz co mówiłaś, takie rzeczy, aż wstyd byłoby mi je cytować

. Dobranoc

. Jutro też jest dzień, a po burzy zawsze wstaje słońce

.

Ostre wasabi · 2012-05-29, 21:37

Cytat:

Napisane przez KuwbuJSmokE