2014-06-30, 13:50 | #991 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Wild World
Wiadomości: 216
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Cytat:
Koniecznie dawaj znać, co i jak. I nie baw się na razie w żadne wspomagacze w postaci suplementów diety dla osób przyjmujących tabletki antykoncepcyjne. Edytowane przez Yohanna_ Czas edycji: 2014-06-30 o 13:53 |
|
2014-06-30, 13:56 | #992 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 2 768
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Cytat:
__________________
06.06.2012 25.12.2017 17.08.2019 |
|
2014-06-30, 14:06 | #993 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Wild World
Wiadomości: 216
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Myślę, że mogą. Żadnej pewności nie mam przecież, nie biorę tabletek, więc nie to jest źródłem mojego problemu, a psychotropy i w tym przypadku nie sądzę, by jakieś Asecurelle i inne badziewia bez recepty miały zadziałać.
|
2014-06-30, 14:20 | #994 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-06
Lokalizacja: xxx
Wiadomości: 9
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
jak sie bedziesz wstydzila o tym rozmawiac ze swoim facetem to dlugiej drogi juz przed wami nie ma, albo on w koncu znajdzie inna ktora sie nie wstydzi i wie czego chce bo nie ma nic gorszego niz niepewna siebie kobieta
|
2014-06-30, 14:35 | #995 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Wild World
Wiadomości: 216
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
|
2014-06-30, 14:42 | #996 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 2 768
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Chyba porozmawiam o tym ze swoim ginem przy następnej wizycie ... jeśli tak jest, to lepiej zmienić te tabletki ...
__________________
06.06.2012 25.12.2017 17.08.2019 |
2014-06-30, 14:48 | #997 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Wild World
Wiadomości: 216
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Myślę, że nie zaszkodzi. W końcu te badziewia bez recepty nie bez powodu powstały, że niby mają hamować zaburzenia hormonalne, które przecież są powodowane tabsami.
|
2014-06-30, 15:26 | #998 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Cytat:
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
"Będzie dobrze i tego się trzymajmy!" |
|
2014-07-01, 11:04 | #999 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 8
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Cytat:
Wiem, że powinnam ufać lekarzowi i nie zakładać z góry, że coś mi znowu zaszkodzi. Ale były sytuacje, że po niektórych lekach dostawałam jeszcze większej psychozy niż mam. Świrowałam ze strachu, bałam się ludzi, miejsc publicznych, nawet własnego cienia. A do tego fizycznie paskudne objawy: senność, otumanienie, ślinotok albo wręcz jeszcze gorsze pobudzenie i reakcje lękowe na wszystko co mnie otacza połączone z natłokiem myśli. Po wielu lekach tak się czułam. I jedyne, co wtedy mogłam robić, żeby się nie męczyć to sen. Spałam w dzień i w nocy, bo wszystko inne mnie drażniło i pobudzało lękowo. Po wielu lekach często drażniło mnie światło, zarówno naturalne od słońca, tak i to sztuczne wieczorami od lamp (a to sztuczne nawet bardziej), nie mogłam też patrzeć na błyszczące przedmioty, które odbijają światło (klamki, metalowe śmietniki, uchwyty od szafek, nie starczy mi czasu, żeby wymienić, co jeszcze). Miałam też psychozę na punkcie postaci namalowanych czy nadrukowanych na czymś. Żadnych obrazków, zdjęć z ludźmi i zwierzętami, takich pokazanych przodem i widokiem ich twarzy i oczu. Zawsze wtedy miałam wrażenie, że te namalowane postacie na mnie patrzą w złowrogi, straszący mnie sposób. Drażniły mnie nawet pieski na nakryciu kanapy w salonie. Mama się dziwiła, co mi te pieski ciągle przeszkadzają. Więc nie mogłam przebywać w salonie, przestałam oglądać telewizję, bo też mnie drażniła i przerażała. Normalnie jak nic mi nie jest, to ja lubię ten koc z uroczymi małymi pieskami. Ale jak mam te objawy psychotycznego pobudzenia, to te duże okrągłe oczy tych psów, namalowane w tak trójwymiarowy sposób, mnie odrzucają. Dobra, za dużo się rozpisałam na temat koca z kanapy. I właśnie widać jak "pomagają" mi niektóre leki. Dostaję jeszcze gorszego świra. W dodatku lekarz wtedy się upiera, że muszę je brać i że to mi samo przejdzie (ale jakoś nie przechodzi). Więc zostaje mi wtedy non stop spać albo leżeć w przyciemnionym pomieszczeniu z małą nocną lampką, nieskierowaną na twarz, zasunięte rolety i musi być też cicho, zbyt duży hałas też mnie wtedy przeraża. Więc fajne jest wtedy to leczenie, jak ja leżę cały czas w swoim pokoju z zamkniętym oknem i drzwiami gapiąc się w jeden punkt na ścianie. Z fizycznych nieprzyjemnych objawów po lekach miałam też często ślinotok lub suchość w ustach, drżenie mięśni, nieostre widzenie, zaparcia, gruba się robiłam tyjąc pare kilo w ciągu kilku tygodni, kiedyś mi dali w szpitalu takie świństwo, że mówić nawet nie mogłam, tylko bełkotałam gorzej niż pijak po 3 butelkach wódki (po Clopixolu, nigdy nie dajcie sobie wcisnąć tego świństwa, bo zrobią z Was debila). Ja już się właściwie przyzwyczaiłam, że mi ciężko dobrać leki i muszę być cierpliwa. Pół roku temu w szpitalu, się sporo namęczyłam, zanim zaczęłam czuć się w miarę normalnie (najpierw dostawałam coś, po czym prawie oślepłam, normalnie mam wadę wzroku -5 i -4 dioptrie, ale w okularach widzę w miarę dobrze nawet z daleka, od razu zgłosiłam to lekarzowi i mi zmienił na coś innego, bo właśnie cała się trzęsłam, nie mogłam wykonywać rękami najprostszych czynności i właśnie z tym wzrokiem było kiepsko, bo nie widziałam też z bliska, a normalnie widzę bez problemu, telewizora nie widziałam, czytać nie mogłam, bo mi się wszystko zlewało w jedną plamę, poza tym miałam wrażenie, że tekst w gazecie się trzęsie, potem jak mi się to zaczęło cofać stopniowo, to najpierw mogłam już przynajmniej obrazki oglądać, zanim wszystko wróciło do normy). A wiecie, co miałam najgorszego 4 razy po lekach? Dystonię mięśniową polekową. Nikomu tego nie życzę. W 2008 r. w szpitalu 2 ataki i w 2013 w domu też 2 ataki. Właśnie po próbie wprowadzenia nowego leku. Jak będziecie to miały w szpitalu, to spoko, dadzą Wam od razu Akineton w zastrzyku i po 15-30 min Wam przejdzie, ale jak w domu, to dzwońcie od razu po pogotowie. Wykręciło mi całe ciało w prawą stronę. Zaczyna się często od tego, że ma się sztywność mięśni, szczególnie karku, potem głowa zaczyna się sama skręcać w prawą stronę, bo dostaje się dużego skurczu szyi. Wykręca się potem kręgosłup też w prawą stronę tak w połowie w części piersiowej. Macie wrażenie, że coś Was przerywa na pół, bo górna część kręgosłupa ciągnie Was w prawo, a dolna w lewo. Ja miałam jeszcze skurcz palców i nóg, zaczęły się same zawijać pod stopy. Jak ma się pełnoobjawową dystonię, to ma się skurcz praktycznie wszystkiego w całym ciele. Ja tak miałam. A co najgorsze, czuje się przy tym straszny ból tych wszystkich rozrywanych skurczem mięśni. Jak nie podadzą Wam szybko leku, to po kilku minutach boli Was tak, że zaczyna się potwornie wyć z bólu. Oprócz całego ciała miałam też skurcz twarzy, żuchwa też zaczynała się wykręcać, przy takim skurczu nie da się nawet mówić, albo gęba się rozdziawia tak, że nie da się jej zamknąć albo dostaje się szczękościsku i nie można jej otworzyć. Nie chcę Was straszyć, dziewczyny, ale chciałam Wam przybliżyć, jak ogromne kłopoty można mieć, gdy się zmieni lek na ten nieodpowiedni dla Was. W 2008 r. dystonię wywołał u mnie Haloperidol (duża dawka, bo po małej ilości na szczęście tego nie mam), w 2013 r. Perazyna. Po Rispolepcie miałam kiedyś hiperprolaktynemię polekową. Poziom prolaktyny miałam podwyższony dużo ponad normę. Od tego też nagle przytyłam, nie miałam okresu i cycki mi dziwnie urosły (ale nie tak seksownie jak Pameli Anderson po silikonie), tylko były twarde, nabrzmiałe i trochę bolały. Nie będę więcej pisać o działaniach niepożądanych i skutkach ubocznych, bo dużo ich miałam. Więc powiem, że boję się nieprzewidzianych skutków ubocznych po lekach, które na moje nieszczęście zamiast poprawić, mogą pogorszyć mój stan zdrowia. Poza tym, boję się, żeby przy kolejnej zmianie leków nie była niezbędna hospitalizacja, bo moje dotychczasowe pobyty w szpitalu nie należały do przyjemności. Źle znoszę pobyty szczególnie na oddziałach zamkniętych, gdzie jestem zamknięta i pilnowana jak w więzieniu i testują na mnie różne leki traktując mnie jak zwierzątko w zoo. Pół roku temu przy ostatniej zmianie leku właśnie musiałam przebywać 5 tygodni w szpitalu. Może tak strasznie i tragicznie nie było, ale nie wspominam tego miło i z radością. Nie lubię szpitali. Ale wtedy tam mnie wzięli, bo miałam totalnego dnia i mówiłam, że się zabiję. Ja już nawet nie muszę próbować się zabić, wystarczy, że coś takiego powiem i wiadomość ta dotrze do lekarza (niekoniecznie przekazana przeze mnie osobiście, ale doniesiona przez kogoś innego, kto uważa, że dla mojego dobra trzeba mnie zamknąć). [B]Boję się po pierwsze:[/B] porażających i nieprzyjemnych skutków ubocznych po drugie: że znowu, żeby zmienić leki, trzeba będzie mnie położyć w szpitalu. I jak ja mam nie bać się zmiany leków? |
|
2014-07-01, 12:05 | #1000 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Wild World
Wiadomości: 216
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Cytat:
Co do senności to ja też to mam, ale na szczęście wolę sobie przespać dzien i noc, niż odczuwać pobudzenie z powodu leków, bo wtedy mam wrażenie, że zaraz zwariuję! Matko, to jest okropne, gdy mówią do mnie 2 osoby (nie 20, nie 10, tylko 2), a ja mam wrażenie, że krzyczą, osaczają mnie, ich twarze są za blisko mojej, że widzę ich oczy w takim jakimś nienaturalnym pobudzeniu, bo mi coś tak z pasją opowiadają i jeszcze te głośne głosy i (w moim odczuciu) podniecone, to mnie osacza i mam ochotę uciec, straszne to jest, dlatego wolę przespać, ale nie zawsze wywołuje to tę senność, czasami dopiero na noc (bo biorę leki, które w ciągu dnia mają mnie uspokoić i "pocieszyć", a na noc dać mi regenerujący sen) chce mi się okropnie spać już ok. godziny 20, gdy tego samego dnia wstałam np. o 11, ale mi to nawet pasuje, jak mówiłam, tylko że czasami uniemożliwia wszystko: naukę, wyjścia ze znajomymi, które od nowa polubiłam, itp. Skoro tak źle reagujesz na każdą zmianę to musisz wiedzieć i pogodzić się z tym, że niezbędna jest wtedy hospitalizacja, więc nic na to nie poradzisz i moim zdaniem teraz musisz w pewnym sensie wybrać, czy chcesz normalnych orgazmów i musisz zmienić leki, czy pogodzisz się z tym, że ich nie masz przez leki, bo moim zdaniem to TYLKO przez leki, skoro nigdy nie miałaś z tym problemu (ja z resztą też, odkąd nie zaczęłam żreć tych leków). Powiem Ci jeszcze, że przecież nie wszystkie prochy działają od razu, zazwyczaj potrzeba 2-3 tygodni, gdzie objawy depresji takie jak myśli samobójcze czy myśli o samookaleczaniu się nasilają, więc w Twoim wypadku oni MUSZĄ Cię zamknąć na ten czas, dopóki leki nie zaczną działać jak należy. Z drugiej strony - nie chcąc Cię oczywiście załamywać w żaden sposób - może być tak, że tyle leków, ile już na Tobie "przetestowano" to za dużo, ale dopiero te, które bierzesz obecnie dają pożądane efekty i najlepiej by było, gdyby Ci ich nie zmieniano, wtedy będziesz musiała w jakiś sposób się pogodzić z tym, że nie masz ochoty na żadne seksualne zabawy oraz nie masz orgazmu. Przecież przyjmując takie leki od lat powinnaś dobrze wiedzieć, że jednym z głównych skutków ubocznych oprócz nasilenia myśli samobójczych/o samookaleczaniu oraz jakichś tam wstrząsów i drgawek jest właśnie brak ochoty na aktywność seksualną. |
|
2014-07-01, 12:14 | #1001 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Cytat:
Co by się stało jakbyś odstawiła ta leki? Czemu zaczęłaś je brać? Czy jakieś lżejsze by nie wystarczyły? Chodzisz na terapię? Naprawdę przydałoby Ci się coś lub ktoś byś nie skupiała się na chorobie i mogła o tym zapominać. Może jakaś pasja,pomyśl co wcześniej Ci sprawiało radość Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
"Będzie dobrze i tego się trzymajmy!" |
|
2014-07-01, 12:27 | #1002 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Wild World
Wiadomości: 216
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Cytat:
|
|
2014-07-01, 12:38 | #1003 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Cytat:
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
"Będzie dobrze i tego się trzymajmy!" |
|
2014-07-01, 18:09 | #1004 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 8
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Dzięki, że jesteście. Fakt. Mało kto ma same pozytywne wspomnienia ze szpitala, niektóre może mam, raz było lepiej raz gorzej, ale nie aż tak koszmarnie. Ale powiem, że skoro jesteście przerażone moimi opowieściami o chorobie, to nie będę Was zarzucała szczegółami. Ja to jeszcze pryszcz. Słuchałam opowieści innych osób, o chorobie i psychiatrykach i moje przeżycia to nic w porównaniu z tym, co oni przeszli. Niektórzy połowę życia spędzili w szpitalach o to tych najgorszych, gdzie nie ma rozmów z psychologiem, nikt ich nie pocieszy, ani pacjenci ani personel, tylko szprycuje się ich i faszeruje lekami.
Miałam Was nie straszyć, więc nie będę. Ja miałam to szczęście że zazwyczaj rodzice dbali o to, żeby zawieźli mnie do dobrego szpitala, a nie do byle jakiego. Do psychologa chodzę od lat, dosyć często, bo co 2 lub 3 tygodnie. Tak rozmawiam o sobie, o innych, o relacjach, o emocjach. OK jest ktoś, kto mi pomaga. Ale ja już pisałam, dlaczego pojawiłam się na tym forum. Dlatego, że są tematy, o których boję się z kimkolwiek rozmawiać, nawet z psychologiem. Jednym z nich jest właśnie seks. Yohanna ma rację. Nie mogę odstawić leków, bo znów zachoruję. No może nie zawsze mam myśli samobójcze, ale od razu źle bym się poczuła fizycznie i psychicznie. Zaraz wróciłyby lęki, może agresja, może mania (czyli tra la la wszystko mogę, może skoczę z parapetu i nauczę się fruwać) albo depresja. Poza tym ja mam już organizm fizjologicznie uzależniony od leków. Ja mam objawy podobne jak narkomanka na głodzie. No może nie demoluję wszystkiego i nie rzygam po ścianach, ale od razu mam drżenia mięśni, podniesione ciśnienie, kołatanie serca.Najgorzej w nocy, bo bezsenność, mogę całą noc nie zasnąć i potem w dzień jestem niewyspana, roztrzęsiona, problemy ze wzrokiem, bo mnie światło razi. Nie mogę odstawić leków. Przemyślę to jeszcze z tą rozmową z lekarzem. Zamówiłam Stimeę na libido, ale dopiero dziś rano złożyłam zamówienie. Nie wiem, czy mi zdążą dostarczyć do czwartku. Kurde, szkoda, że od razu nie pomyślałam, mogłam znaleźć aptekę bliżej domu, a zamówiłam z takiej na drugim końcu Polski, jak mi to będą wieźli tydzień albo dłużej, to pozamiatane. Nie wiem, czy zdążę wypróbować przed wizytą u psychiatry. Naszpikowana afrodyzjakiem do lekarza nie pójdę, bo jeszcze się na niego rzucę i go zgwałcę. A przystojny to ten doktorek jest. Kurde, jeszcze mi się spodoba i co wtedy? Katastrofa. No ale na serio, boję się tego piątku. Jak się okaże że afrodyzjak działa, to może lepiej zostawić wszystko tak, jak jest. Zamówiłam 30 tabl., to na miesiąc ☠☠☠☠☠☠☠enia spoko wystarczy. Jak będę chciała sobie zrobić dobrze, to sobie wezmę i będę zadowolona. Nie będzie całej machiny ze zmienianiem psychotropów. I kurde się boję, bo może za każdym razem brać tabletkę, żeby sobie ręką pomerdać przez pół godziny. Trochę nie bardzo. Kurde wstydliwa jestem jak dzieciak, już nawet dzieciaki się tego nie wstydzą. Złe porównanie, dzieciaki w dzisiejszych czasach to się ☠☠☠☠☠☠☠ą na każdej imprezie gdzie i z kim popadnie. Ale kurde zakonnicą nie jestem, mam prawo wyboru stylu życia. Nie wiem, jak to ze mną jest. Może lubię sama, bo się boję, że z kimś nie będzie tak fajnie, albo wręcz tragicznie będzie. Może tak lubię, bo nie mam porównania (no może nie zupełnie, bo jak mi mój były pomerdał ręką, to nawet też mi się podobało, ale nie mam odwagi pójść kimś na całość). Może nie chodzi tylko jakieś moje konflikty moralne (bo czasem to faktycznie mam opory jak zacofany babsztyl z purytańskimi poglądami z epoki wiktoriańskiej). Ale może czuję się nie tyle winna, że w ogóle to robię, ale może zaczynam się zastanawiać, czy to dobrze, że sama to robię. Tu się chyba odzywają moje kompleksy. Boję się, że moje ciało się komuś nie spodoba, że to jak to będę robić i jak odczuwać też się komuś nie spodoba. Jakoś może zaczynam się czuć gorsza, jakbym jako autoerotyczna osoba nie miała prawa do czegoś, do czego mają prawo normalnie współżyjące osoby. Że ktoś powie, żałosny Kopciuszek, brzydkie kaczątko, sama sobie trzepie, bo jej nikt nie chce. Po co jej pomagać, jak orgazm w samotności jej jest niepotrzebny. Ale nawymyślałam, książkę o filozofii seksu zaraz napiszę, kurde ekspert od siedmiu boleści. Tak jak kuzynka kiedyś opowiadała o naukach przedmałżeńskich, jak podobna ich zakonnica uczyła o metodzie kalendarzyka w antykoncepcji. Kurde siostrzyczka ekspert od zabezpieczeń! Nie jest ze mną tak źle jak się śmieje trochę z siebie. Mówiąc do rzeczy boję się, że się spalę ze wstydu jak powiem, co mi te leki zrobiły i że chciałabym to zmienić. Albo się posram jak przekroczę próg gabinetu zanim jeszcze zacznę mówić. Mam przyjść w pampersie i dezodorantem do pryskania dupy??? Kurde niezłą mam huśtawkę, już mi się pogorszyło. Jak zaczynałam pisać, to prawie się popłakałam, a jak piszę to zdanie, to mi się łapska na klawiaturze trzęsą ze śmiechu. Może powinnam się powygłupiać też przed lekarzem, żeby się całkowicie wyluzować, naćpam się i się pobawię w nimfomankę, przyjdę w czarnej lateksowej bieliźnie, z gołą dupą i jakimiś koronkowymi pończochami. Powiem, że trzeba mi leki zmienić, bo następnego dnia zaczynam pracę w burdelu. Promocja dla pana doktora, pierwsza usługa gratis.. Tak kurde! Gadać w internecie i fantazje erotyczne wypisywać to ja potrafię, ale na żywo to katastrofa, w realu to słowa z siebie nie wyduszę. Boję się, że się zbłaźnię, że będę brać gorsze leki, że pójdę znowu do szpitala albo że doktorek nic nie zrobi, nie zmieni mi leków i powie że to nie jest problem i nie będzie mi zmieniał leków tylko po to, żebym się mogła zabawić. Boję się. Jak zdążę sobie pobrykać po łóżku z tabletą podniecającą, to dam znać. |
2014-07-01, 18:25 | #1005 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: mam problem z osiągnieciem orgazmu...
Ej ej jednak potrafisz się śmiać,cieszyć z prostych rzeczy życzę Ci tego więcej.
Powiedz prosto o co chodzi i może coś doradzi Zobaczysz jak te leki działają,a próbowałaś jakiś zabawek? Żeli np rozgrzewającego czy coś? Możliwe,że problem nie od leków a po prostu organizm się tym znudził i chce nowości jakiś. Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
"Będzie dobrze i tego się trzymajmy!" |
2014-07-01, 21:03 | #1006 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 8
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Dzięki za wsparcie kigunga. Tak potrafię się śmiać, może nie zawsze, nie przed każdym, ale potrafię. Właśnie przed chwilą tarzałam się po kanapie ze śmiechu oglądając kabaret tegoroczny z Opola, właśnie wcześniej jak było Opole, to kabaretów akurat nie oglądałam, więc teraz sobie obejrzałam i nadrobiłam zaległości. Podobało mi się jak Łowcy. B robili sobie jaja z Conchity Wurst.
Ja lubię ten temat, bo Eurowizję oglądałam, zawsze oglądam. To mi też pozwala pośmiać się z siebie i nabrać dystansu. Mam też problemy z hormonami i hirsutyzm zdiagnozowany kilka lat temu. Włosów mi dużo rośnie na ciele i przez to też zawsze miałam kompleksy i wstręt do własnego ciała. Ale nie będę się zagłębiać w ten temat. Depiluję się często i jakoś wyglądam. Dlaczego piszę o Conchicie Wurst. Bo rośnie mi trochę włosów na twarzy i od czasu eurowizji zaczęłam się śmiać, że zapuszczę brodę na pół twarzy, też sobie zmienię nazwisko na Kiełbasa i pójdę śpiewać na scenę. Co do gadżetów, to widziałam żel Durex Play w Carrefourze. Chyba sobie kupię, albo jakiś podobny. Co mi szkodzi, drogie to nie jest. Kurcze dziewczyny, jak ja się przy Was fajnie kompleksów pozbywam. Coraz mniej się wstydzę i boję. Znam Was od kilku dni, a rozmawiamy jak przyjaciółki, ja nawet z najlepszymi koleżankami o tym nie rozmawiam, bo się boję ich reakcji albo że komuś powiedzą i będę musiała się do końca życia ukrywać przed ludźmi. A wiesz, jak była moja pierwsza reakcja na tym forum? Miesiąc temu wpisałam w Google hasło "brak orgazmu po psychotropach"i wyskoczył mi między innymi wizaż.pl. Zaczęłam czytać czyjąś wypowiedź, jeszcze innej osoby, nie żadnej z Was wszystkich, które do mnie piszecie. Przeczytałam może 3 zdania i tak się przestraszyłam, że nie dałam rady dłużej czytać. Tam nie było nic takiego strasznego. Ot normalnie jakaś kobitka pisała, że odkąd bierze antydepresanty, to nie ma ochoty na seks, ona cierpi i płacze że nie może i jej facet też jest zdołowany, bo ona nie może. I mnie to jakoś zasmuciło, przeraziło i jakoś zawstydziło, znów jakaś reakcja małej dziewczynki, która robi coś złego (poczucie winy-nie powinnam tu zaglądać, nie powinnam tego czytać, nie powinnam o tym myśleć). Zakołatało mi serce, oddech przyspieszony, lęk, trząść się zaczęłam, totalny stres. I wiesz, co zrobiłam? Wyłączyłam internet i wzięłam mamy jakieś krople na serce i trochę wypiłam, ale dalej byłam roztrzęsiona i wpadłam na pomysł, żeby się alkoholu napić. Wiem że przy moich lekach alkohol jest zakazany, może mi się coś stać, bo nie wolno go łączyć z psychotropami. Ja nie raz łamię trochę te zasady i zalecenia, lekarzowi się nie przyznaję, żeby się nie czepiał. Czasem wypiję jedno piwo, lampkę wina, ze 2 kieliszki nalewki. W małych ilościach nigdy mi to nie szkodziło, nic się nie działo. Tylko jak faktycznie chciałam się otruć. To wtedy żarłam pół opakowania leków i wypijałam pół butelki wódki. Wtedy to faktycznie był hardcore. Traciłam przytomność i budziłam się w szpitalu, czego oczywiście nie lubię. Nienawidzę szpitali. Ale wracając do tematu, czasem sobie pozwalam trochę wypić. I wyobraź sobie, z 1/3 butelki tej nalewki wypiłam, jeszcze 4 kieliszki likieru i się uspokoiłam po tym. Nie upiłam się, nie zemdlałam, a jeszcze mi to pomogło, bo lęk minął. Włączyłam sobie muzykę, a potem włączyłam znów forum, zaczęłam szukać różnych informacji w sieci i pozbyłam się części z tych oporów, które miałam. Właściwie stopniowo się przyzwyczajałam i z dnia na dzień coraz więcej mogłam czytać o sprawach intymnych i mówić o swoich potrzebach. Cytat:
Ale patrząc trzeźwo i realnie, to jakoś mi się wydaje, że to przesada, że mogę trafić do szpitala. Teraz sobie uświadomiłam, że to mało prawdopodobne. Kurde dziwne. Zamykać kogoś w szpitalu, bo chce się pozadowalać, a nie może. Jakby to niby miało wyglądać? Merdać sobie mychę w szpitalnym łóżku przy ludziach czy tam nawet w kiblu, do którego też czasem ktoś w chodzi i nie puka i sprawdza czy zajęte? To się historyjka do jakichś portali z bajkami nadaje. To jakoś nie bardzo realne mi się wydaje. I co lekarz się kurde codziennie będzie pytał czy miałam orgazm, bo nie wiadomo czy efekt uboczny dalej jest czy już go nie ma? Śmieszne. A może kurde mam się bzykać codziennie z innym pacjentem, żeby sprawdzić czy orgazm wrócił? Mało możliwe, jakby się logicznie zastanowić. |
|
2014-07-02, 14:36 | #1007 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Wild World
Wiadomości: 216
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Cytat:
A co do wstydu przed realnymi znajomymi czy przyjaciółmi to też mam to samo - kiszę to wszystko w sobie, bo nie jestem w stanie o niektórych rzeczach opowiedzieć znajomym, a nawet najlepszej przyjaciółce, bo czułabym się oceniona i wstyd by mi było za to nawet, gdyby o tym zapomniała. Miałabym wrażenie, że i tak każdy o tym wie. M. in. na to żrę te psychotropy, bo mam wrażenie, że na ulicy ludzie się na mnie patrzą, bo wiedzą o moich tajemnicach niekoniecznie związanych z życiem seksualnym, nawet o błahostkach i że ludzie w autobusie lub na ulicy śmieją się ze mnie i zaczynam wtedy szukać dyskretnie w swoim wyglądzie na początku czegoś, z czego mogliby się śmiać, a często kończy się tak, że napadam na nich słownie, żeby nie rechotali albo uciekam z autobusu. Edytowane przez Yohanna_ Czas edycji: 2014-07-02 o 14:45 |
|
2014-07-02, 14:49 | #1008 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 8
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
OK, rozumiem. Wiem o co chodzi. Aż tak źle nie jest. Nie reaguję źle na wszystkie leki. Czasem nie mam efektów ubocznych a jest wręcz poprawa. Ale raczej nie mam często tak, że mam myśli samobójcze po zmianie leków. Rzadko mi się zdarza aż tak katastrofalna reakcja na leki. Nic mi nie będzie. Jestem już przyzwyczajona do zmian.
Wątpię, żeby teraz była potrzebna hospitalizacja. Ze mną aż tak źle nie jest. Do szpitala trafiam raz na kilka lat. To chyba nie jest często. Ostatnia przerwa między hospitalizacjami była 3 lata. Między pierwszym a drugim pobytem było 5 lat. Między trzecim a czwartym 2 lata. Trochę to w zawiły sposób napisałam, ale chodzi o to, że ja w większości trafiam do szpitala raz na kilka lat. Okresy zdrowia nie są wcale krótkie, bo wynoszą od 2 do 5 lat. Więc aż tak chora nie jestem. |
2014-07-02, 15:31 | #1009 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: mam problem z osiągnieciem orgazmu...
Popróbuj inaczej i powinno być lepiej te zabawki i żele
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
"Będzie dobrze i tego się trzymajmy!" |
2014-07-02, 15:33 | #1010 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 8
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Dziękuję Wam wszystkim kobitki, fajnie się z Wami rozmawia. Ja już taka jestem, że mi się nastrój zmienia co 5 minut, tak samo jest z poglądami, decyzjami, podejściem do jakiegoś tematu. Jak mam problem, to się cały czas waham aż do ostatniej chwili. Tak to jest z nami chorymi. Wczoraj rano byłam wkurzona i przybita przez remont u sąsiadów i kilkugodzinny hałas słyszalny aż za dobrze też w moim domu. A wieczorem już się ryłam z kabaretu w telewizji i tarzałam po kanapie. Chyba zacznę regularnie komedie i kabarety oglądać. Posłuchajcie sobie tego, zarąbiste:
http://www.youtube.com/watch?v=qXPyh6zuxqg Ale kurde się ciągle boję. Zestresowana jestem i podenerwowana i pewnie do piątku będę się tak czuła. Tabletki Stimea już do mnie jadą. Dostałam maila, że już wyjechały z tej wiochy między Kazimierzem Dolnym a Lublinem. Prawdopodobnie dotrą do mnie jutro. Ja już naprawdę nie wiem, co mam zrobić. Skoro jestem codziennie podenerwowana, roztrzęsiona i serce mi wali jakbym za chwilę miała umierać, to co będzie, jak sobie wezmę tego ruchacza w tabletkach? Teraz to się obawiam, że mi zaszkodzi. Biorę pod uwagę to, że często mam pecha i szkodzi mi to, co innym nie szkodzi. Napisałam wypracowanie tasiemca wcześniej o tych skutkach ubocznych, więc się nie będę powtarzać. Nie wiem, czy tak nie będzie, że ja sobie wezmę tą tabletkę i mnie jeszcze bardziej pobudzi i zamiast orgazmu dostanę zawału. Kurde starzy mnie znajdą martwą w łóżku bez gaci. I co będzie? Gołą denatką mam zostać? Dobra, piszę niechcący scenariusz czarnej komedii, ale jakbym się nie śmiała z pecha i nieszczęścia, to może jeszcze bardziej bym zwariowała. Rodzinę Adamsów sobie ściągnę z jakiegoś Chomika i będę sobie codziennie oglądać. Dobra bez żartów, naprawdę się obawiam, że mi się coś z sercem porobi albo nie daj Boże z mózgiem i jakiejś padaczki dostanę. Chodzę od tygodnia na rehabilitację zatok szczękowych i właściwie dzięki temu w ogóle się ostatnio ruszam z domu. Jak już wyjdę, to wstąpię czasem gdzieś do sklepu i jakoś staram się nie bunkrować w domu jak na wojnę atomową. Ale ze znajomymi się nie spotykam od tygodnia. Źle się czuję wśród ludzi. Nie chcę odstraszać przyjaciół ciągłym marudzeniem. Wolę, żeby mnie nie widzieli takiej zdołowanej. Miałyście kiedyś tak, że non -stop myślałyście o bzykaniu albo samozadowalaniu? Jak tak mam gdzieś od miesiąca. Ja nie mogę zająć się czymś i nie myśleć o problemie. Większość ludzi tak mówi, kiedy im mówię o innych swoich problemach. Żebym coś robiła a nie tylko siedziała i myślała. Ja nawet jak coś robię, to też o tym myślę. Wiecie jakie to jest przytłaczające. Stoję w kolejce w sklepie i jednocześnie myślę o tym co bym chciała sobie robić i jak się z sobą zabawić. Myślę jednocześnie, że przyszłam po 2 kg ziemniaków i wyobrażam sobie siebie gołą albo fruwające po niebie fiuty facetów, którzy mi się podobają, albo takich co chciałabym, żeby byli, ale ich nie ma. Tak, wiem, znowu filozofia mi z tego wychodzi. Trzęsę się codziennie przed wyjściem z domu, jak wyjdę, to już mniej. Ale jak myślę o tym, co zrobić do piątku i w piątek to znowu się trzęsę. Tak mówiąc prosto i bez filozofii, chyba mam też nerwicę. Czuję się, jakbym miała. Serce mi wali, robi mi się słabo, mam przyspieszony oddech, robi mi się duszno, nie mogę się skupić. Często nie jestem w stanie nic robić i muszę się położyć, bo inaczej mi nie przejdzie. Wszystko gubię, nie mogę znaleźć, zapominam gdzie położyłam. Najprostsze czynności są niemożliwe do wykonania.Wiecie, co miałam pół godziny temu? Poczułam się tak podczas krojenia kiełbasy na obiad. Miałam ją obrać ze skórki. I nagle podczas patrzenia na tą kiełbasę zakręciło mi się w głowie. Nie mogłam dokończyć jej obierać i musiałam to zostawić. Kręciło mi się w głowie, wszystko mi się kołysało i oczopląsu dostawałam. Natłok myśli, nie mogłam odróżnić skórki od wędzonego mięsa pod spodem. Ręce mi się trzęsły, znów to kołatanie serca. Jak ja mam funkcjonować, jak codziennie mam takie niespodziewane ataki paniki? |
2014-07-02, 15:51 | #1011 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 2 768
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Dziewczyny, powiedzcie jakie macie sposoby na radzenie sobie z brakiem orgazmu ? Może macie jakieś sprawdzone sposoby, po których udaje Wam się dojść ? Tak jak to tu przeczytałam z tymi zaciśniętymi udami, może któraś rada jeszcze pomoże ? Jestem chyba trochę zdesperowana już :P od ponad roku mam z tym problem ... udało mi się może 4-5 razy ... tak dłużej być nie może, a teraz na czas wakacji wyjeżdżam do siebie, potem wracam akurat skończą mi się tabsy więc pójdę do gina po nowe i przy okazji o tym pogadam, ale co do tego czasu ?
__________________
06.06.2012 25.12.2017 17.08.2019 |
2014-07-02, 16:18 | #1012 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Cytat:
Zaraz obejrzę to co wrzuciłaś Po leku nie powinno być źle. Zamiast chomika lepsze torrenty bo darmo obejrzyj sobie Borata albo jakiś inny film tego aktora/reżysera,bardzo polecam. Oj ja codziennie mam ochotę i fantazjuję o ukochanym,tym co zrobimy jak z roboty wróci. Zobaczysz wszystko się jakoś naprawi Cytat:
Nie każda rzecz działa tak samo na daną osobę. Ja np. uwielbiam gryzienie,szczypanie,klap sy itd a dla innej może to być nie do zaakceptowania. No ale można zawsze popróbować Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
"Będzie dobrze i tego się trzymajmy!" |
||
2014-07-02, 17:32 | #1013 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 8
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Ja też mam różne fantazje seksualne, ale boję się u nich mówić. Może jest szansa, że będę kiedyś taka wyluzowana jak Wy. Będę mogła normalnie z ludźmi o tym gadać i robić to normalnie z facetem, którego będę miała na całe życie, jeśli to w ogóle możliwe. A tak serio to ja sama nie wiem, czego chcę. Naprawdę co 5 min zmieniam zdanie. Jednego dni mówię, że chcę mieć męża, 2 dzieci, pracę, ładne mieszkanie i żeby stać mnie było na różne imprezy, rozrywki, że sobie jeszcze trochę świata zwiedzę i będzie mnie stać na wczasy w tropikach.
A innym razem mówię, że chciałabym żyć w luźnym związku bez ślubu, nie przywiązywać się za bardzo do faceta, to wtedy nie będę cierpieć, jeśli się rozstaniemy. Traktować seks jak sport i wcale się niczym nie przejmować, że coś jest nie tak, jakbym chciała. A jeszcze innym razem myślę, czy jakiś facet w ogóle jest mi potrzebny? Że wszyscy faceci to takie same świnie, więc po co mi jakiś osobnik płci przeciwnej. Może wolę być singielką na zawsze, sama robić sobie dobrze i nie dzielić się przyjemnością z żadnym facetem. A zastanawiałam się nawet czy może zakonnicą nie zostać, celibat dożywotni i problem z głowy. Znów za dużo myślę... ---------- Dopisano o 18:24 ---------- Poprzedni post napisano o 18:17 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 18:32 ---------- Poprzedni post napisano o 18:24 ---------- Idę do sklepu po Durexa. Mam dziś chyba ostatnią okazję na to. Kurde nie wiem czy zdążę się pobawić z tym żelem. Ogranicza mnie jeszcze jedna rzecz. Jak starzy są w domu, to nici ze wszystkiego, bo jeszcze mnie nakryją. Najczęściej się zabawiałam, jak nikogo w domu nie było. A teraz może być kiszka, mama jutro i pojutrze nie pracuje. Jak nigdzie nie wyjdzie, to okazja przepadnie. W przyszłym tygodniu z kolei ojciec ma urlop, a za 2 tygodnie wyjeżdżamy razem na wczasy. Jak już się zgodziłam, to muszę jechać. Nie mogę się już wycofać. Ale mam na tyle cierpliwości, że może poczekam 2 tygodnie i znów będę mogła zabawiać się jak księżniczka w pustym pałacu bez pieprzonego księcia i jego konia. Idę, wychodzę na swoje zbereźne zakupy, póki mam ochotę, bo jak mnie znów lęk dopadnie i wyrzuty sumienia, to się ze wszystkim pożegnam. Dupę zaraz odkleję od krzesła i na przód marsz. |
|
2014-07-05, 15:16 | #1014 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 86
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Cytat:
Trzeba próbować, niech dotyka Cię wszędzie, delikatnie lub mocniej, może jakieś nowe miejsca, jakieś przebieranki
__________________
Człowiek jest niedoskonały i...radzi sobie z tym doskonale. Mój P. Próbujemy 14/12/2013 Staramy się o małego człowieka 14/02/2016 |
|
2014-07-07, 17:42 | #1015 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Wild World
Wiadomości: 216
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Cytat:
|
|
2014-07-08, 14:49 | #1016 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 5
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
witam nie wiem czy to jest normalne ale nigdy nie mialam orgazmu podczas stosunku, zawsze tylko podczas pieszczot... chciałabym żeby w końcu było tak naprawdę przyjemnie. :/ zawsze staram sie rozmawiac z chłopakiem ale żadne sposoby i pozycje nie dają efektu.
Czy któraś z was tak miała kiedykolwiek? |
2014-07-08, 20:21 | #1017 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 86
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Cytat:
__________________
Człowiek jest niedoskonały i...radzi sobie z tym doskonale. Mój P. Próbujemy 14/12/2013 Staramy się o małego człowieka 14/02/2016 |
|
2014-07-13, 18:31 | #1018 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 53
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Cytat:
|
|
2014-07-14, 10:08 | #1019 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 42
|
Dot.: mam problem z osiągnieciem orgazmu...
Witam, u mnie to jest dosc skomplikowane otoz dochodze badz prawie dochodze tylko i wylacznie z jednym facetem z ktorym laczymnie relacja fuck friend mimo ze moi inni partnerzyz ktorymi bylam zwiazani rowniez spisywali sie w tych kwestiach orgazmu nigdy nie bylo
__________________
"Wciąż opowiadam ludziom, że jestem w ciąży. Oni mówią, jak to zrobiłaś, co bierzesz? A ja mówię, że wypiłam butelkę porto, zapaliłam kilka fajek i przeleciałam obcego faceta,, - Sarah Kane |
2014-07-15, 15:08 | #1020 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 86
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Cytat:
Moją pozycją No 1 jest standardowa pozycja na jeźdźca, lubię dominować i bardzo się podniecam w takiej relacji Popróbuj różnych a na pewno znajdziesz najlepszą dla siebie
__________________
Człowiek jest niedoskonały i...radzi sobie z tym doskonale. Mój P. Próbujemy 14/12/2013 Staramy się o małego człowieka 14/02/2016 |
|
Nowe wątki na forum Seks |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:07.