Narzeczony maminsynek

[Fortuna1]

Napisane przez Wrzosowaa

Użyłam słowa "magicznie", bo to miała być ironia Mogłam napisać "hokus-pokus" czy "czary-mary", pierwszy raz pisze na jakimś forum i widzę, ze nie jest tak łatwo ubrać w słowa to, co się chce przekazać.

Znam dziewczynę, której facet 8 lat temu zrobił dziecko. On od tamtego czasu obiecuje ze się zmieni, ze wezmą ślub, a cały czas przepija wszystkie pieniądze i dobrze się bawi za granica z kolegami. A ona czeka. Mądra, wykształcona dziewczyna z dobra praca. Ja nie chce tak sobie zniszczyć życia. Wiem, ze nie mogę tego sobie zrobić.

---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:33 ----------



Jak znowu będę próbowała go tłumaczyć, to sobie przeczytam ten watek od początku i mi wszystko przejdzie

On ma samolot zarezerwowany na polowe września, nie przyjedzie wcześniej. Jeszcze sobie pomyślę, czy warto czekać.

Pierwszy raz się ciesze, ze skończył się weekend i pora wracać do pracy i normalnego życia. Posiedziałam sobie dwa dni w tym dołku i już nie chce do niego wracać.

Dobra decyzja

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Szybkobiegacz]

Napisane przez Barbarella05

Przyjrzyj się słowu "Mamisynek" i zastanów się "dlaczego tak faceta nazwałam?

To może być słodkie po ślubie:

"Przedstawiam Wam mojego męża. To Stefan, mamisynek. Kocham go."

"Mój mąż jest z zawodu mamisynkiem".

A serio - powtórzę się, ale samo nazywanie tak swojego faceta świadczy, że nie ma tu raczej czego zbierać.

[Wrzosowaa]

Mój ukochany oznajmił mi dzisiaj, że jednak zostaje za granicą na dłużej. Obiecał mi, że wraca we wrześniu i więcej tam nie pojedzie. Wiedział, że dla mnie związek na odległość i spotkania dwa razy do roku są nie do zaakceptowania.

Jak miło, że rozwalił ten związek do końca, przynajmniej nie mam się już nad czym zastanawiać

[OceanSoul123]

"Na dłużej" to znaczy na ile?

Dla Ciebie Autorko to dobrze, że tak postawił sprawę.. Przynajmniej widzisz, jak Cie szanuje

[Wrzosowaa]

Napisane przez OceanSoul123

"Na dłużej" to znaczy na ile?

Dla Ciebie Autorko to dobrze, że tak postawił sprawę.. Przynajmniej widzisz, jak Cie szanuje

Zobaczymy się: za miesiąc, na Boże Narodzenie lub Wielkanoc oraz na naszym ślubie. Już nie wiem, co napisać, brak mi kulturalnych słów na to wszystko... On sobie tak postanowił, a jakieś tam moje uczucia, czy nasze niby wspólne plany to kogo by obchodziły.

A najlepsze jest to, że on mnie przecież baaardzo kocha. Ciągle o nas walczy, bardzo mu zależy i jak ja mam inne zdanie to mogę go zostawić.

[skazana_na_bluesa]

uciekaj. on się nie zmieni.

[OceanSoul123]

Napisane przez Wrzosowaa

Zobaczymy się: za miesiąc, na Boże Narodzenie lub Wielkanoc oraz na naszym ślubie. Już nie wiem, co napisać, brak mi kulturalnych słów na to wszystko... On sobie tak postanowił, a jakieś tam moje uczucia, czy nasze niby wspólne plany to kogo by obchodziły.

A najlepsze jest to, że on mnie przecież baaardzo kocha. Ciągle o nas walczy, bardzo mu zależy i jak ja mam inne zdanie to mogę go zostawić.

To chyba wiesz już, co najlepiej zrobić
Totalnie nie liczy się z Tobą, co to w ogóle znaczy, że on sobie tak postanowił? Skoro umawialiście się wcześniej inaczej, a on wie, że Tobie to nie pasuje?

Bądź silna

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Wrzosowaa

Mój ukochany oznajmił mi dzisiaj, że jednak zostaje za granicą na dłużej. Obiecał mi, że wraca we wrześniu i więcej tam nie pojedzie. Wiedział, że dla mnie związek na odległość i spotkania dwa razy do roku są nie do zaakceptowania.

Jak miło, że rozwalił ten związek do końca, przynajmniej nie mam się już nad czym zastanawiać

ach, widzę, że zanim doczytałam do końca, sprawa się rozwiązała. lepiej dla ciebie.

[Fortuna1]

Ale miał już bilet zarezerwowany? To jednak nie będzie w ogóle wracał teraz w najbliższym czasie? Chyba bym nie wytrzymała i zerwała z nim jakoś wcześniej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nette]

Miałam napisać, że takie sprawy lepiej omawiać twarzą w twarz, miesiąc bardzo nie zbawia i można poczekać z drastycznymi informacjami... Ale w tej sytuacji chyba lepiej szybciej, niż odkładać, więc ostatecznie telefon/Skype... Chyba, że sama jesteś w stanie przejechać się do jego aktualnego miejsca pobytu (ale nie do niego, tj. bez mieszkania u niego etc.), żeby to załatwić na żywo.
Nie ma co trzymać sobie z nim takiej "kotwicy".

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Napisane przez Wrzosowaa

Zobaczymy się: za miesiąc, na Boże Narodzenie lub Wielkanoc oraz na naszym ślubie.

ha pewny siebie jest chłopak. A ślub i wesele to masz wg niego sama ogarniać, bo to tak jak splunąć... Co za gościu.

[Wrzosowaa]

Napisane przez Nette

Miałam napisać, że takie sprawy lepiej omawiać twarzą w twarz, miesiąc bardzo nie zbawia i można poczekać z drastycznymi informacjami... Ale w tej sytuacji chyba lepiej szybciej, niż odkładać, więc ostatecznie telefon/Skype... Chyba, że sama jesteś w stanie przejechać się do jego aktualnego miejsca pobytu (ale nie do niego, tj. bez mieszkania u niego etc.), żeby to załatwić na żywo.
Nie ma co trzymać sobie z nim takiej "kotwicy".

Gdyby to nie było ponad 1000 km, to bym bez zastanowienia wsiadła w samochód i go odwiedziła razem z pierścionkiem.

On mi to wczoraj wszystko napisał na fejsbuku. Jak spytałam dlaczego nie możemy normalnie porozmawiać, to stwierdził, że jest zmęczony i nie będzie nigdzie wychodził żeby zadzwonić (przeszkadzają mu koledzy w pokoju). No to ok, piszemy. Na koniec rozmowy napisał, że on mnie kocha itp., a jak ja mam inne zdanie na ten temat to mogę go przecież zostawić. Ja mu na to, że tak, mam inne zdanie. Odpisał mi "aha" i na tym się skończyło.

---------- Dopisano o 07:27 ---------- Poprzedni post napisano o 07:20 ----------

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;64321606]ha pewny siebie jest chłopak. A ślub i wesele to masz wg niego sama ogarniać, bo to tak jak splunąć... Co za gościu.[/QUOTE]

No bo przecież ja jestem taka mądra i na pewno sobie sama poradzę. I w ogóle to on się na organizacji wesela nie zna. Ach te jego komplementy...

[Adrianna_8]

"Jesli masz inne zdanie to mozesz mnie przeciez zostawic" - wow, takie slowa od osoby, z ktora masz spedzic reszte zycia . Jak widac mu tez slabo zalezy na waszym zwiazku i faktycznie jak z nim zerwiesz, to moze sie nawet nie zdziwic.

Jestes pewna, ze do tej pory w waszym zwiazku bylo wszystko ok? Bo to mi wyglada na ogolny rozpad i z jego strony, i z Twojej.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[Wrzosowaa]

Napisane przez Adrianna_8

"Jesli masz inne zdanie to mozesz mnie przeciez zostawic" - wow, takie slowa od osoby, z ktora masz spedzic reszte zycia . Jak widac mu tez slabo zalezy na waszym zwiazku i faktycznie jak z nim zerwiesz, to moze sie nawet nie zdziwic.

Jestes pewna, ze do tej pory w waszym zwiazku bylo wszystko ok? Bo to mi wyglada na ogolny rozpad i z jego strony, i z Twojej.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

Było ok dopóki się nie wyprowadził.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Daj sobie spokój, widać, że mu nie zależy. Facet, któremu zależy nie wali takich tekstów. Tumiwisizm i mamtowdupizm go dopadł, nie zdziwiłabym się, gdyby na dwa miesiące przed ślubem stwierdził, że w sumie to on wcale nie będzie wracał zza granicy i sajonara, ślubu nie będzie.

[Wrzosowaa]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;64323946]Daj sobie spokój, widać, że mu nie zależy. Facet, któremu zależy nie wali takich tekstów. Tumiwisizm i mamtowdupizm go dopadł, nie zdziwiłabym się, gdyby na dwa miesiące przed ślubem stwierdził, że w sumie to on wcale nie będzie wracał zza granicy i sajonara, ślubu nie będzie.[/QUOTE]

Nawet, jak weźmiemy ślub, to on pewnie pojedzie za granicę i będziemy się potem widywać 2-3 razy do roku. Ja sobie takiego życia nie wyobrażam.

[Adrianna_8]

Napisane przez Wrzosowaa

Nawet, jak weźmiemy ślub, to on pewnie pojedzie za granicę i będziemy się potem widywać 2-3 razy do roku. Ja sobie takiego życia nie wyobrażam.

A kiedy on sie wyprowadzil? Na poczatku wakacji? Jak dla mnie, to on sam sobie przemyslal ten zwiazek z dala od Ciebie i olewa sprawe... Nie wierze, ze bylo tak cudownie, ze teraz wali takie teksty. No chyba, ze ma zadatki na manipulatora po mamusi. Bo ten tekst to istne granie na emocjach.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[Wrzosowaa]

Napisane przez Adrianna_8

A kiedy on sie wyprowadzil? Na poczatku wakacji? Jak dla mnie, to on sam sobie przemyslal ten zwiazek z dala od Ciebie i olewa sprawe... Nie wierze, ze bylo tak cudownie, ze teraz wali takie teksty. No chyba, ze ma zadatki na manipulatora po mamusi. Bo ten tekst to istne granie na emocjach.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

Nie musisz wierzyć. Oznajmił mi, że on ze mną nie zerwie, dla niego jest wszystko ok i mam sama podjąć decyzję.
Nie wiem, czy jak się olewa wspólne plany to jest tak wszystko ok.

---------- Dopisano o 07:58 ---------- Poprzedni post napisano o 07:54 ----------

Napisane przez OceanSoul123

To chyba wiesz już, co najlepiej zrobić
Totalnie nie liczy się z Tobą, co to w ogóle znaczy, że on sobie tak postanowił? Skoro umawialiście się wcześniej inaczej, a on wie, że Tobie to nie pasuje?

Bądź silna

Będę silna, muszę być

[Barbarella05]

Jak facet mówi, że a propos zwiazku kobieta ma zadecydować czy go rzuci w cholere ( w końcu) czy też nie, świadczy to o jednym. W myślach błaga " Zerwij ze mną,proszę! 😭 Jestem takim tchórzem,że sam nie potrafię! Widzisz jak mi wychodzi podejmowanie wspólnie decyzji! No właśnie, Nie wychodzi! Także zwalam winę na Ciebię,zebry siebie wybielić, Ty ze mną zerwij proszę, przecież i tak cię nie kocham, bo mam Cię w doopie! Kiedy to do Ciebię dotrze!."

Ja to tak widze Autorko.

[Wrzosowaa]

Napisane przez Barbarella05

Jak facet mówi, że a propos zwiazku kobieta ma zadecydować czy go rzuci w cholere ( w końcu) czy też nie, świadczy to o jednym. W myślach błaga " Zerwij ze mną,proszę! 😭 Jestem takim tchórzem,że sam nie potrafię! Widzisz jak mi wychodzi podejmowanie wspólnie decyzji! No właśnie, Nie wychodzi! Także zwalam winę na Ciebię,zebry siebie wybielić, Ty ze mną zerwij proszę, przecież i tak cię nie kocham, bo mam Cię w doopie! Kiedy to do Ciebię dotrze!."

Ja to tak widze Autorko.

Też czuję, że on chce zwalić winę na mnie. Trudno, niech będzie moja wina.

[nyana89]

Napisane przez Wrzosowaa

Też czuję, że on chce zwalić winę na mnie. Trudno, niech będzie moja wina.

Zerwanie nie jest winą lecz odpowiedzialnością. A on jest eunuchem zwyczajnym A Ty, jeśli to zrobisz, pokażesz, jak wielki masz szacunek do siebie, że nie dajesz się już bawić w jego porypane gierki Widzisz, ja kiedyś usłyszałam 'nie kocham Cię, bla bla'. Na pytanie czy to znaczy, że ze mną zrywa usłyszałam (a raczej przeczytałam, no bo wiadomo, że gdzież by miał odwagę chociaż zadzwonić ) 'nie, to Ty ze mną zerwiesz bo ja Ci już nic więcej od siebie nie dam'. Ba dum tss. Tylko że ja byłam głupia i ta farsa ciągnęła się jeszcze rok, przez co nadal odbija mi się czkawką z politowania nad samą sobą Bądź mądrzejsza i załatw to raz a dobrze

[skwaruszek]

Napisane przez Wrzosowaa

Też czuję, że on chce zwalić winę na mnie. Trudno, niech będzie moja wina.

Taak, chce się potem móc pożalić, że został odrzucony przez narzeczoną, kiedy on dla waszego dobrobytu pracował ciężko 'zagranico'! I mamusia będzie mogła powiedzieć "A nie mówiłam, to zła kobieta była!"
Tekst "jak Ci się nie podoba to zerwij" oznacza "ja i tak zrobie co zechce, a co ty zrobisz to wszystko jedno".

[Wrzosowaa]

Napisane przez nyana89

Zerwanie nie jest winą lecz odpowiedzialnością. A on jest eunuchem zwyczajnym A Ty, jeśli to zrobisz, pokażesz, jak wielki masz szacunek do siebie, że nie dajesz się już bawić w jego porypane gierki Widzisz, ja kiedyś usłyszałam 'nie kocham Cię, bla bla'. Na pytanie czy to znaczy, że ze mną zrywa usłyszałam (a raczej przeczytałam, no bo wiadomo, że gdzież by miał odwagę chociaż zadzwonić ) 'nie, to Ty ze mną zerwiesz bo ja Ci już nic więcej od siebie nie dam'. Ba dum tss. Tylko że ja byłam głupia i ta farsa ciągnęła się jeszcze rok, przez co nadal odbija mi się czkawką z politowania nad samą sobą Bądź mądrzejsza i załatw to raz a dobrze

Nie wiem skąd się biorą tacy "mężczyźni". Po co być z kimś, kogo ma się gdzieś daleko? I jeszcze jakieś szopki odstawiać. A podobno facet to proste stworzonko, i jak mówi że kocha, to znaczy że kocha.

Ja tam wolę jasne sytuacje, chcę wiedzieć na czym stoję, a nie bawić się w jakieś zabawy. Powiedzmy, że po ślubie zdecydujemy się razem na dziecko, że będziemy je razem wychowywać. A ja nie będę mogła mieć pewności, czy jak będę w 8 miesiącu ciąży mu się decyzja nie zmieni, albo powie że on sobie jedzie w świat, bo ja przecież taka wspaniała samodzielna mamusia jestem i sobie poradzę.

Porażka po prostu, brak mi słów.

---------- Dopisano o 09:14 ---------- Poprzedni post napisano o 09:12 ----------

Napisane przez skwaruszek

Taak, chce się potem móc pożalić, że został odrzucony przez narzeczoną, kiedy on dla waszego dobrobytu pracował ciężko 'zagranico'! I mamusia będzie mogła powiedzieć "A nie mówiłam, to zła kobieta była!"
Tekst "jak Ci się nie podoba to zerwij" oznacza "ja i tak zrobie co zechce, a co ty zrobisz to wszystko jedno".

A niech sobie żyją z mamusią długo i szczęśliwie

[Sam To Nazwij]

Autorko brawo za decyzje najlepsza jaką mogłaś podjąć

[Anzu]

Mam nadzieję, że już nic Cię nie trzyma przy tym wątpliwej jakości związku. Twój narzeczony sam sobie wbił ostatni gwóźdź do trumny wyskakując z przedłużeniem pobytu za granicą( w sumie to naprawdę perfidne, obiecywać powrót na stałe do Ciebie, a potem coś takiego). Na dodatek rozmowa przez FB i wykręcanie się tym, że nie raczy nawet zadzwonić, bo koledzy...zakładam, że nie pomieszkuje w pokoju ze stadem dzikich gibonów i zrozumieliby, gdyby poprosił ich o cichsze zachowanie, bo chciałby chociaż te 15 minut porozmawiać, ze swoją narzeczoną, z którą do jasnej ciasnej niedługo planuje stanąć na ślubnym kobiercu i no...normalnie mężczyźni z mojego otoczenia, jak gdzieś wyjeżdżają, to ogólnie cieszą się, gdy mogą będąc daleko od ukochanych usłyszeć ich głos i porozmawiać z nimi. Zresztą jak wiele użytkowniczek zauważyło, twój narzeczony ma twoje zdanie w czterech literach i nawet perspektywę rozstania komentuje słowem ''aha''. Osobiście podziwiam Cię, że nie wybrałaś się do niego i nie wcisnęłaś mu tego pierścionka w gardło, bo jednak po kilkuletnim związku spodziewałabym się czegoś więcej niż ''aha''. Wyjaśnił powód, dlaczego chce tam zostać dłużej? Nie sugeruję, że sprawa ma drugie dno i kogoś poznał, ale to dziwne z jego strony, że wcześniej zarzekając się, iż za granicę nie powróci, teraz takie coś...

Mam nadzieję, że szybko z nim skończysz i pozwolisz sobie na zdrowy, satysfakcjonujący związek bez toksycznej teściowej i z mężczyzną, który będzie się zachowywał jak normalny kochający facet. Czasami dziwi mnie, że kobiety godzą się na byle co, rozumiem samotność, lata spędzone razem, ale po co się tak krzywdzić? Z twoich postów wnioskuję, że jesteś trochę pogubioną i zdezorientowaną, ale inteligentną i wartościową kobietą, która zasługuje na kogoś lepszego.

[Wrzosowaa]

Napisane przez Anzu

Mam nadzieję, że już nic Cię nie trzyma przy tym wątpliwej jakości związku. Twój narzeczony sam sobie wbił ostatni gwóźdź do trumny wyskakując z przedłużeniem pobytu za granicą( w sumie to naprawdę perfidne, obiecywać powrót na stałe do Ciebie, a potem coś takiego). Na dodatek rozmowa przez FB i wykręcanie się tym, że nie raczy nawet zadzwonić, bo koledzy...zakładam, że nie pomieszkuje w pokoju ze stadem dzikich gibonów i zrozumieliby, gdyby poprosił ich o cichsze zachowanie, bo chciałby chociaż te 15 minut porozmawiać, ze swoją narzeczoną, z którą do jasnej ciasnej niedługo planuje stanąć na ślubnym kobiercu i no...normalnie mężczyźni z mojego otoczenia, jak gdzieś wyjeżdżają, to ogólnie cieszą się, gdy mogą będąc daleko od ukochanych usłyszeć ich głos i porozmawiać z nimi. Zresztą jak wiele użytkowniczek zauważyło, twój narzeczony ma twoje zdanie w czterech literach i nawet perspektywę rozstania komentuje słowem ''aha''. Osobiście podziwiam Cię, że nie wybrałaś się do niego i nie wcisnęłaś mu tego pierścionka w gardło, bo jednak po kilkuletnim związku spodziewałabym się czegoś więcej niż ''aha''. Wyjaśnił powód, dlaczego chce tam zostać dłużej? Nie sugeruję, że sprawa ma drugie dno i kogoś poznał, ale to dziwne z jego strony, że wcześniej zarzekając się, iż za granicę nie powróci, teraz takie coś...

Mam nadzieję, że szybko z nim skończysz i pozwolisz sobie na zdrowy, satysfakcjonujący związek bez toksycznej teściowej i z mężczyzną, który będzie się zachowywał jak normalny kochający facet. Czasami dziwi mnie, że kobiety godzą się na byle co, rozumiem samotność, lata spędzone razem, ale po co się tak krzywdzić? Z twoich postów wnioskuję, że jesteś trochę pogubioną i zdezorientowaną, ale inteligentną i wartościową kobietą, która zasługuje na kogoś lepszego.

Nawet nie wiesz, jaką miałam ochotę do niego pojechać i rzucić w niego tym pierścionkiem gdyby to nie było 1000 km...

Jego tłumaczenie: dobrze mu się tam układa, ma fajne zarobki. Po co by miał wracać do Polski, jak nic go tu nie trzyma. Po raz kolejny (i ostatni) pokazuje mi gdzie ma nasze plany i wspólnie podjęte decyzje.

Dziękuję za słowa wsparcia ja też się dziwię, że dałam się tak omotać. Kiedyś byłam z nim bardzo szczęśliwa. Nie wiem sama, co się z tym stało, ale tego już nie ma i trzeba się z tym pogodzić.

[cukierkova0]

Nic go tu nie trzyma? A co z Toba?



Masz odpowiedz...



Mój wyjeżdża i przezywa jak wytrzyma 2 miesiące beze mnie i dziecka.

[Magiusa]

Napisane przez Wrzosowaa

Zobaczymy się: za miesiąc, na Boże Narodzenie lub Wielkanoc oraz na naszym ślubie. Już nie wiem, co napisać, brak mi kulturalnych słów na to wszystko... On sobie tak postanowił, a jakieś tam moje uczucia, czy nasze niby wspólne plany to kogo by obchodziły.

A najlepsze jest to, że on mnie przecież baaardzo kocha. Ciągle o nas walczy, bardzo mu zależy i jak ja mam inne zdanie to mogę go zostawić.

Coz zmienilam zdanie co do tego by czekac az wroci. W obecnej sytuacji rowniez przez fejsubooka mu napisz ze to koniec i naprawde zacznij sobie ukladac zycie

[Wrzosowaa]

Napisane przez cukierkova0

Nic go tu nie trzyma? A co z Toba?



Masz odpowiedz...



Mój wyjeżdża i przezywa jak wytrzyma 2 miesiące beze mnie i dziecka.

Mój bohater jest bardziej wytrzymały, i dla niego to, że się będziemy widzieć trzy razy w roku, to żaden problem

A tak serio, to on sobie układa życie tam, ja sobie żyję tutaj i nasze drogi się w tym momencie rozchodzą.

[201803290936]

Napisane przez Wrzosowaa

Mój bohater jest bardziej wytrzymały, i dla niego to, że się będziemy widzieć trzy razy w roku, to żaden problem

A tak serio, to on sobie układa życie tam, ja sobie żyję tutaj i nasze drogi się w tym momencie rozchodzą.

Zakończ to ostatecznie i oficjalne. Telefoniczne, skajpowo, czy jakkolwiek. Słuszne stwierdzenie - on sobie tam układa życie. Swoje, nie Wasze.