narzeczony wesele problem ;(

[853a0c023c8a9e5f803a016f611fdc89ff0c353a_61296e91a3ed2]

Napisane przez karocakaroca

Z drugiej strony wczoraj wysyłał mi piosenkę którą chciał na pierwszy taniec, więc już nie wiem co myśleć

Ciekawe z kim by zatańczył wasz pierwszy taniec

Napisane przez karocakaroca

A wg Was nie ma opcji że coś się zmieni po poważnej rozmowie?

nie

[lolita96]

Autorko, mówisz o tym panu per narzeczony, wy na prawde planujecie wziąć slub ?
Co was łączy? mieszkacie razem kilka dni w miesiącu, nie sypiacie ze sobą, jak pojdziecie na jakąs imprezę, typu wesele, nie bawicie się razem, bo on woli inne koleżanki...

[Magiusa]

Wspolczuje narzeczonego.
Zachowanie na weselu fatalne. Nie dosc ze mial w nosie sytuacje w jakiej sie znajdowalas ( obcy ludzie i Ty z wyrwanymi swiezo zebami) i nie wspieral bedac obok to jeszcze " podrywal" inna dziewczyne. Dla mnie okropne i to bardzo.
Na rozmowe bym nie liczyla. Nawet jesli z nim porozmawiasz, nawet jesli On znow cos obieca ( bo piealas ze juz raz mieliscie sytuacje podobna na innym weselu) to jakos jestem przekonana ze przy kolejnej okazji obietnice zlamie. Czytajac Twoj wpis mam nieodparte wrazenie ze On juz jest tym zwiazkiem znudzony i chce czegos nowego.

[wgn]

Podziwiam za cierpliwość
Po takiej akcji weselnej wyszłabym już w trakcie imprezy. I cieszyła bym się, że chamstwo i prostactwo wyszło z niego wcześniej niż po ślubie.

Napisane przez nyana89

Nie no, może się zmienić. Na tydzień. Może dwa? Tylko po co, skoro cham i prostak chamem i prostakiem pozostanie?

[Candy_lips]

Moim zdaniem powinnas przemyslec sens tego zwiazku. Jak sama piszesz takie sytuacje juz mialy miejscie. Wiem, ze to dla Ciebie trudne, ale on Cie nie kocha jak tak Cie traktuje. Nie przejal sie, ze Cie boli tylko zostawil sama. Brak slow na takie zachowanie. Zero empatii. Kompletnie okropne za to bylo, ze Ciebie zostawil i tanczyl z ta dziewczyna, przytulal, potem pisal na fb. To juz jest zdrada. Nie zawaha sie, by zrobic to z inna, spotykac sie. To widac. Szkoda czasu na faceta, dla ktorego Twoje uczucia sa tak malo wazne. Rozstanie zawsze boli, ale potem hest lepiej. Tutaj nie widze innego wyjscia skoro on caly czas tak pistepuje, nie ma do Ciebie szacunku i widac, ze Cie nie kocha. Niestety po czynach to widac, ze z jego strony milosci nie ma.

[mslea1917]

Trzeba było zapytać dlaczego nalegał zebyś z nim poszła skoro Cię olał

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[adult90]

[1=853a0c023c8a9e5f803a016 f611fdc89ff0c353a_61296e9 1a3ed2;65388956]Ciekawe z kim by zatańczył wasz pierwszy taniec [/QUOTE]
Przepiękne podsumowanie tego wątku

[Fortuna1]

Daj znać autorko co w sprawie kolejnego wesela. Czy ona też ma tam być? Powiedziałaś mu, że zauważyłaś ich rozmowę na fb?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Minna]

Wszystko już zostało napisane.
Nie ma szans na dobry związek tam, gdzie jedno kocha, a drugie nawet nie okazuje cienia zainteresowania.
Poziom Twojego narzeczonego pozostawia bardzo wiele do życzenia. Spróbuj przeczytać to wszystko jeszcze raz i pomyśleć, co doradziłabyś innej kobiecie w takiej sytuacji.

[meliandra]

Niestety, ale Twój partner brzydko mówiąc ma wywalone i na Ciebie i na Wasz związek. Wasza relacja kuleje i to na każdej płaszczyźnie. Nie rozmawiacie ze sobą, nie spotykacie się, nie sypiacie razem. Do tego on jest chamem nie mającym do Ciebie kompletnie szacunku. Zachowanie na weselu jest poniżej jakiejkolwiek krytyki. Zabierając kogoś na wesele chce żeby czuł się komfortowo. Twój narzeczony nie dość, że nie poświęcał Ci uwagi, to na Twoich oczach podrywał inną laskę. Buziak w policzek? Yyy dla mnie to nie do przyjęcia. Od kiedy między Wami zaczęło się psuć? Od kiedy wyjeżdża na delegacje? Może tam kogoś poznał.

[zupa_grochowa]

No niestety ale tak się nie zachowuje mężczyzna. Nie widzę tutaj stabilnego i opiekuńczego człowieka, tylko leniwego chłopca, który nie wie co się dzieje. Ciekawego życia to Ty z nim mieć nie będziesz.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Oczywiście, że idź z nim na następne wesele. Tyle, że tym razem osobiście wyrwij mu wszystkie ósemki dziadkiem do orzechów jak podadza deser.

[kennedy]

Napisane przez karocakaroca

hej, mam nadzieję że popatrzycie obiektywnym okiem i mi pomożecie przepraszam jeśli będzie przydługie, czy nudne i chaotyczne ale prawie całą noc nie spałam tylko analizowałam to wszystko, chcę porozmawiać z narzeczonym ale śpi od wczorajszego wieczora..

sytuacja ma się tak że byliśmy z narzeczonym pare tygodni temu na weselu, ja byłam po chirurgicznym usunięciu dwóch ósemek, na antybiotyku i ketonalu (nie chciałam iść bo miałam siniaka na żuchwie i generalnie wyglądałam niesymetrycznie na buzi, ale narzeczonemy bardzo zależało, także poszłam, trochę tańczyłam, ale niewiele bo jednak trochę mnie bolało przy większych ruchach i miałam spuchnięty policzek (kto miał usuwane ósemki ten zrozumie to uczucie) ogólnie to z kuchni musieli mi przynieść w pewnym momencie worek z lodem bo było za ciepło i spotęgowało to spuchnięcie .

Uprzedzając ewentualne pytania - nie pokłóciliśmy się przed weselem.

Mój narzeczony prawie całe wesele był z kolegami chociaż prosiłam żeby przynajmniej chwilę ze mną spędził i poszedł usiąść na pole, czy przejść się, ale nie chciał, bo brzuch go boli (żeby z kolegami iść i pić wódkę to jakoś nie przeszkadzało..) więc przez prawie cały czas siedziałam sama przy stoliku (chwilę pogadałam z innym chłopakiem jak miał przerwę od parkietu) a reszta młodych którzy byli z dziewczynami - tańczyła.
W pewnym momencie jeden facet się zlitował to też z nim zatańczyłam.

Nadmienię, że zostawianie przy stoliku miało już miejsce na poprzednim weselu i obiecywał że więcej się to nie powtórzy, no ale jak widać mocny jest tylko w słowach.

Ja nie znałam nikogo oprócz mojego narzeczonego, bo to było wesele jego kolegi z podstawówki.

W trakcie wesela w pewnym momencie narzeczony bez słowa poszedł z nowopoznaną dziewczyną tańczyć (była na weselu z bratem) i nie miałabym nic do tego, tylko jak tańczył ze mną (jakieś 3 tańce) to 'za rączki', a z nią ciągle się przytulał .
W pewnym momencie jak był z tą dziewczyną to wyszłam bo już miałam dość siedzenia i patrzenia na to, nie było mnie jakieś 4o minut, to nawet nie zauważył, nie zapytał gdzie byłam - był zajęty tą dziewczyną.

Dodatkowo pod koniec wesela kiedy już było mi lepiej - o czym narzeczony wiedział bo mu mówiłam i nawet odstawiłam lód - po posiłku zagrali jedną piosenkę zespołu który bardzo oboje lubimy (przez całą noc disco polo leciało, a to nie do końca nasze klimaty) to zerwał się i wziął do tańczenia tą dziewczynę - nawet mi nie zaproponował tańca.

Jak wychodziła to dał jej buziaka w policzek na pożegnanie.

Kontynuując dodatkowo zwiększyło moją czujność że przy życzeniach na fb pokazało mi się w powiadomieniach wysłał jej buziaka (może głupota, ale ja osobom których praktycznie nie znam nie wysyłam buziaków, szczególnie że on nie ma w zwyczaju składać koleżankom życzeń na fb) i cóż.. wrócił z wyjazdu (większość miesiąca spędza poza Pl) klasyka gatunku - sprawdziłam jego fb a tam rozmowa że bardzo miło było ją poznać i miło było tańczyć i ma nadzieję że jeszcze się spotkają i potańczą razem.. jakiś żart że ta dziewczyna ma wysokie wymagania itp.
i teraz nie wiem czy przesadzam, czy mam prawo się niepokoić.. dodatkowo od wczorajszego popołudnia nie odezwał się słowem do mnie oprócz pytania czy chcę coś z mcdonalna i czy jest coś w domu do jedzenia..

Trzeba bylo jechac do domu i sie nie ogladac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[donanet]

Na tym etapie związku, kiedy jesteście zaręczeni, powinien na krok cię nie opuszczać. Okazywać ci czułość, miłość a tu tego nie ma... wydaje mi się, że on cię nie kocha. A co gorsza wygląda na to, że chyba zauroczył się TAMTĄ. Wiem, że to boli, ale po ślubie będzie jeszcze gorzej... przemyśl sobie czy chcesz dzielić życie z kimś kto Cię nie szanuje i postępuje w ten sposób.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803290936]

Napisane przez donanet

Na tym etapie związku, kiedy jesteście zaręczeni, powinien na krok cię nie opuszczać. Okazywać ci czułość, miłość a tu tego nie ma... wydaje mi się, że on cię nie kocha. A co gorsza wygląda na to, że chyba zauroczył się TAMTĄ. Wiem, że to boli, ale po ślubie będzie jeszcze gorzej... przemyśl sobie czy chcesz dzielić życie z kimś kto Cię nie szanuje i postępuje w ten sposób.

Bez przesady. Nie zrośli się pępowinami. Miał prawo na weselu pogadać z innymi ludźmi, ale tu chodzi o to, że facet mocno przegiął, o cały obraz tego związku i to, że nie ma dla niej czułości, takiego zwykłego "kochanie, jestem z Tobą, rozumiem, że źle się czujesz".

[_kosiem]

Przeczytałam Twoją historię i hmm, coś mi to przypomina... Rzuć go, serio. Im szybciej podejmiesz tę decyzję, tym więcej cierpienia sobie zaoszczędzisz. Nie warto, znajdziesz faceta, który nie będzie brał pod uwagę innych kobiet, po prostu. Mówię z autopsji.

Bądź silna i nie daj się tak traktować jakiemuś prostakowi

[Jaglana]

Napisane przez karocakaroca

Nie był to pierwszy raz kiedy mnie zostawił samą na prawie całe wesele (wracał na posiłki i ewentualnie chlanie jak Pan Młody podchodził do naszego stolika), ale pierwszy że tak podbił do obcej dziewczyny.
Przynajmniej przy mnie.
[...]
O zostawieniu przy stoliku rozmawiałam z nim rano po weselu to przeprosił i oczywiście kolejny raz że się poprawi, a ja nie chciałam bardzo ciągnąć tematu bo szliśmy do jego taty na urodziny.
[...]
Co najgorsze za dwa tygodnie ma kolejne wesele u kolegi i nie wiem co robić z jednej strony odechciało mi się iść z nim na jakiekolwiek imprezy, a z drugiej coś czuję że wziąłby wtedy tamtą dziewczynę
.

Ja bym na Twoim miejscu poszła żeby zobaczyć jak się będzie zachowywał. Jeśli się nie poprawił, to nigdy się nie poprawi. To byłby taki test dla samej siebie żebyś była pewna. Oczywiście nie mów mu nic, że dajesz mu ostatnia szansę, bo się możne ten jedyny raz postarać.

[mary_poppins]

Napisane przez Jaglana

Ja bym na Twoim miejscu poszła żeby zobaczyć jak się będzie zachowywał. Jeśli się nie poprawił, to nigdy się nie poprawi. To byłby taki test dla samej siebie żebyś była pewna. Oczywiście nie mów mu nic, że dajesz mu ostatnia szansę, bo się możne ten jedyny raz postarać.

Dobrze byłoby postanowić sobie, że to będzie ostateczny test dla niego. Jeśli się nie sprawdzi, i to już 2 tygodnie po sytuacji gdy musiał za swoje zachowanie przepraszać, to znaczy że nie ma dla niego nadziei.

Chociaż niejako wątkiem pobocznym tych wesel itp. jest ta dziewczyna, którą obtańcowywał na pierwszej imprezie - obserwowalabym bacznie, czy z tego się nie zrobi jakiś regularny romans, bo tak to na razie wyglądało.

A jeśli się sprawdzi i nic nie odstawi na tym weselu, to już od Ciebie zależy autorko, jakie będziesz miała uczucia względem niego - zastanów się, czy ten facet Ci w ogóle jeszcze odpowiada.

[Ellsa]

Napisane przez karocakaroca

hej, mam nadzieję że popatrzycie obiektywnym okiem i mi pomożecie przepraszam jeśli będzie przydługie, czy nudne i chaotyczne ale prawie całą noc nie spałam tylko analizowałam to wszystko, chcę porozmawiać z narzeczonym ale śpi od wczorajszego wieczora..

sytuacja ma się tak że byliśmy z narzeczonym pare tygodni temu na weselu, ja byłam po chirurgicznym usunięciu dwóch ósemek, na antybiotyku i ketonalu (nie chciałam iść bo miałam siniaka na żuchwie i generalnie wyglądałam niesymetrycznie na buzi, ale narzeczonemy bardzo zależało, także poszłam, trochę tańczyłam, ale niewiele bo jednak trochę mnie bolało przy większych ruchach i miałam spuchnięty policzek (kto miał usuwane ósemki ten zrozumie to uczucie) ogólnie to z kuchni musieli mi przynieść w pewnym momencie worek z lodem bo było za ciepło i spotęgowało to spuchnięcie .

Uprzedzając ewentualne pytania - nie pokłóciliśmy się przed weselem.

Mój narzeczony prawie całe wesele był z kolegami chociaż prosiłam żeby przynajmniej chwilę ze mną spędził i poszedł usiąść na pole, czy przejść się, ale nie chciał, bo brzuch go boli (żeby z kolegami iść i pić wódkę to jakoś nie przeszkadzało..) więc przez prawie cały czas siedziałam sama przy stoliku (chwilę pogadałam z innym chłopakiem jak miał przerwę od parkietu) a reszta młodych którzy byli z dziewczynami - tańczyła.
W pewnym momencie jeden facet się zlitował to też z nim zatańczyłam.

Nadmienię, że zostawianie przy stoliku miało już miejsce na poprzednim weselu i obiecywał że więcej się to nie powtórzy, no ale jak widać mocny jest tylko w słowach.

Ja nie znałam nikogo oprócz mojego narzeczonego, bo to było wesele jego kolegi z podstawówki.

W trakcie wesela w pewnym momencie narzeczony bez słowa poszedł z nowopoznaną dziewczyną tańczyć (była na weselu z bratem) i nie miałabym nic do tego, tylko jak tańczył ze mną (jakieś 3 tańce) to 'za rączki', a z nią ciągle się przytulał .
W pewnym momencie jak był z tą dziewczyną to wyszłam bo już miałam dość siedzenia i patrzenia na to, nie było mnie jakieś 4o minut, to nawet nie zauważył, nie zapytał gdzie byłam - był zajęty tą dziewczyną.

Dodatkowo pod koniec wesela kiedy już było mi lepiej - o czym narzeczony wiedział bo mu mówiłam i nawet odstawiłam lód - po posiłku zagrali jedną piosenkę zespołu który bardzo oboje lubimy (przez całą noc disco polo leciało, a to nie do końca nasze klimaty) to zerwał się i wziął do tańczenia tą dziewczynę - nawet mi nie zaproponował tańca.

Jak wychodziła to dał jej buziaka w policzek na pożegnanie.

Kontynuując dodatkowo zwiększyło moją czujność że przy życzeniach na fb pokazało mi się w powiadomieniach wysłał jej buziaka (może głupota, ale ja osobom których praktycznie nie znam nie wysyłam buziaków, szczególnie że on nie ma w zwyczaju składać koleżankom życzeń na fb) i cóż.. wrócił z wyjazdu (większość miesiąca spędza poza Pl) klasyka gatunku - sprawdziłam jego fb a tam rozmowa że bardzo miło było ją poznać i miło było tańczyć i ma nadzieję że jeszcze się spotkają i potańczą razem.. jakiś żart że ta dziewczyna ma wysokie wymagania itp.
i teraz nie wiem czy przesadzam, czy mam prawo się niepokoić.. dodatkowo od wczorajszego popołudnia nie odezwał się słowem do mnie oprócz pytania czy chcę coś z mcdonalna i czy jest coś w domu do jedzenia..

Szczerze? Dobrze, że to narzeczony, a nie mąż.

Twój tzw. narzeczony zwyczajnie podrywa inne kobiety.
Ja bym zerwała takie zaręczyny.

Jestem w związku z moim obecnym mężem już prawie 10 lat i nie wyobrażam sobie czegoś takiego ani z mojej strony, ani z jego.

Konkluzja- wiej, dopóki możesz.

[201701300910]

Dziewczyno, daj sobie spokój! Wiem, że przykro, wiem, że smutno, ale daj sobie szansę na życie z kimś, kto będzie Cię szanować. A teraz sama okaż sobie szacunek i nie daj się tak traktować

Obawiam się tylko, że Autorka po rozmowie z chłopakiem jednak przyjmie jego tłumaczenia.... Oby tak się nie stało

[kennedy]

Napisane przez karocakaroca

Masz rację, zdrowy rozsądek mówi mi że coś jest nie tak jak być powinno, tylko chyba łudzę się za każdym razem, że to się więcej nie powtórzy..



Wiem że masz rację, tylko czemu za każdym razem jak jest problem to ja muszę zaczynać tą rozmowę zawsze jak jest coś nie tak to on wychodzi, milczy i tyle. Dopóki ja nie zagaję rozmowy to będzie milczał i przeglądał kwejki czy innych piekielnych i niestety tak samo jest teraz - obudził się i leży z laptopem w sypialni zamiast przyjść i porozmawiać, chociaż przy ostatniej rozmowie o problemach w związku mówiłam że to ostatni raz kiedy ja zaczynam rozmowę i że też musi czasem wyciągnąć rękę na zgodę pierwszy. Borze jak to beznadziejnie wygląda z boku

No wyglada to fatalnie:/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I am Rock]

Napisane przez Jaglana

Ja bym na Twoim miejscu poszła żeby zobaczyć jak się będzie zachowywał. Jeśli się nie poprawił, to nigdy się nie poprawi. To byłby taki test dla samej siebie żebyś była pewna. Oczywiście nie mów mu nic, że dajesz mu ostatnia szansę, bo się możne ten jedyny raz postarać.

Tak. Poszłabym, bez przeprowadzania żadnych rozmów. Ostateczny test. A przed imprezą załatwiłaby sobie transport powrotny, na wypadek, gdyby sytuacja się powtórzyła. Jeśli miałaby miejsce powtórka z rozrywki, to po prostu wyszłabym bez słowa.
I to byłby definitywny koniec.

[Rena]

Czytam historie i tak wesele jest, problem jest tylko tego tytulowego narzeczonego tu jakos nie widze.

[pocaluj_zabke_w_lapke]

To co opisałaś to naprawde zachowanie, którego trudno się spodziewać po "narzeczonych".
W podobny sposób traktował mnie chłopak, który maksymalnie zaoferował mi związek bez zobowiązań, okazując zupełny brak szacunku czy przywiązania, oczywiście cos takiego bardzo boli, ale prawda jest taka, że lepiej byś dowiedziała się tego o nim teraz niż np. po ślubie, jeszcze zdążysz sobie ułożyć życie z kimś kto Cię naprawdę pokocha i doceni.
Po jego zachowaniu widać, że to niedojrzały duży chłopiec, widocznie po zaręczynach uznał że nie musi się o was starać, a przez to że wasza relacja jest na odległość, coraz mniej macie ze sobą wspólnego i siłą rzeczy się oddalacie od siebie.
Pocieszę, że takie decyzje o zaręczynach ludzie podejmują zbyt pochopnie, w swoim bliskim otoczenu znam conajmniej 2 pary, jedna zerwała zaręczyny miesiąc przed ślubem, druga kilka miesiecy przed, teraz obie te osoby mają nowych narzeczonych.
Wiesz wydaje mi się, że jemu łatwiej jest być w relacji niezobowiazujacej gdzie przypadkowa partnerka na weselu szczebiocze do niego i w ogole jest "fajnie", gdy jego partnerka w tym samym czasie zle sie czuje i nie ma humoru....


Wydaje mi się, że w tym "związku" Ty dajesz więcej i się zatracasz, pomyśl o sobie, daj sobie czas i przemyśl jak chcesz być traktowana, spróbuj nabrać dystansu...
Moim zdaniem nie powinnaś być tak traktowana i powinnaś z nim o tym porozmawiać, a jak nie przyniesie skutku... ukladać sobie życie z kimś innym

[Fortuna1]

Napisane przez pocaluj_zabke_w_lapke

To co opisałaś to naprawde zachowanie, którego trudno się spodziewać po "narzeczonych".
W podobny sposób traktował mnie chłopak, który maksymalnie zaoferował mi związek bez zobowiązań, okazując zupełny brak szacunku czy przywiązania, oczywiście cos takiego bardzo boli, ale prawda jest taka, że lepiej byś dowiedziała się tego o nim teraz niż np. po ślubie, jeszcze zdążysz sobie ułożyć życie z kimś kto Cię naprawdę pokocha i doceni.
Po jego zachowaniu widać, że to niedojrzały duży chłopiec, widocznie po zaręczynach uznał że nie musi się o was starać, a przez to że wasza relacja jest na odległość, coraz mniej macie ze sobą wspólnego i siłą rzeczy się oddalacie od siebie.
Pocieszę, że takie decyzje o zaręczynach ludzie podejmują zbyt pochopnie, w swoim bliskim otoczenu znam conajmniej 2 pary, jedna zerwała zaręczyny miesiąc przed ślubem, druga kilka miesiecy przed, teraz obie te osoby mają nowych narzeczonych.
Wiesz wydaje mi się, że jemu łatwiej jest być w relacji niezobowiazujacej gdzie przypadkowa partnerka na weselu szczebiocze do niego i w ogole jest "fajnie", gdy jego partnerka w tym samym czasie zle sie czuje i nie ma humoru....


Wydaje mi się, że w tym "związku" Ty dajesz więcej i się zatracasz, pomyśl o sobie, daj sobie czas i przemyśl jak chcesz być traktowana, spróbuj nabrać dystansu...
Moim zdaniem nie powinnaś być tak traktowana i powinnaś z nim o tym porozmawiać, a jak nie przyniesie skutku... ukladać sobie życie z kimś innym

! Dokładnie tak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Raspberry000]

I to ma byc narzeczony? Przyszly maz? Bo z opisu wynika niedojrzaly chlopczyk uwielbiajacy imprezy i chlanie oraz nie majacy szacunku do swojej kobiety. Dla mnie bylby skreslony za ta akcje na weselu.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Autorka pozwala na takie sytuacje w związku to tak jest. Były wcześniej podobne sygnały rozczarowujacego zachowania, ale napisała, że przymykala na to oko. Więc teraz facet nie widzi żadnego problemu w tym co robi, co więcej podrywal inną laskęa zachowuje się teraz jak gdyby nigdy nic. Czy wy nigdy nie rozmawialiscie o jakiś swoich oczekiwaniach w związku i tego co jest dla ciebie autorko przekroczeniem granicy?

Ja się dziwię, że do tej pory nie podjeliscie żadnych działań, żeby związek ratować. Facet jest wiecznie poza domem a cała relacja się sypie. Ja bym najpierw zabrała się za próbę ratowania relacji (jeśli ci zależy na tym aby to ratować), a nie myślała o ślubie, gdy coś ewidentnie jest nie tak.

Facet nie zna podstawowych potrzeb ani uczuć narzeczonej. Radośnie podrywa sobie inną, nie dba o narzeczoną a potem zachowuje się jak gdyby nigdy nic i zagaduje o pierwszy taniec weselny.

[donanet]

Moim zdaniem, Autorko, powinnaś była zareagować kiedy zaczął się przytulać do tamtej dziewczyny. Pokazać mu że takie zachowanie ci się nie podoba i że nie będziesz tego tolerować. Najwyraźniej facet zapomniał z kim przyszedł na to wesele. Twój brak reakcji jest dla niego "przyzwoleniem" na takie zachowanie a także może być przyzwoleniem do dalszego flirtu z tą dziewczyną.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Fortuna1]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;65426976]Autorka pozwala na takie sytuacje w związku to tak jest. Były wcześniej podobne sygnały rozczarowujacego zachowania, ale napisała, że przymykala na to oko. Więc teraz facet nie widzi żadnego problemu w tym co robi, co więcej podrywal inną laskęa zachowuje się teraz jak gdyby nigdy nic. Czy wy nigdy nie rozmawialiscie o jakiś swoich oczekiwaniach w związku i tego co jest dla ciebie autorko przekroczeniem granicy?

Ja się dziwię, że do tej pory nie podjeliscie żadnych działań, żeby związek ratować. Facet jest wiecznie poza domem a cała relacja się sypie. Ja bym najpierw zabrała się za próbę ratowania relacji (jeśli ci zależy na tym aby to ratować), a nie myślała o ślubie, gdy coś ewidentnie jest nie tak.

Facet nie zna podstawowych potrzeb ani uczuć narzeczonej. Radośnie podrywa sobie inną, nie dba o narzeczoną a potem zachowuje się jak gdyby nigdy nic i zagaduje o pierwszy taniec weselny.[/QUOTE]
Chyba fakt, że mieszkają osobno i daleko nie pomaga tutaj. Tak narseczonemu wygodnie. Osobiście nie wyobrażam sobie wziąć ślubu z kimś z kim nie mieszkam na codzień i nie znam go. Chociaż tutaj mieszkanie razem i tak by nie pomogło, bo on ma inne priorytety niż stworzenie udanego i trwałego związku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mairi]

Autorko, dla mnie tyle razy powtórzyłaś w swoich postach słowo "narzeczony", że chyba sama starasz się przekonać, że nim jest...