Niski facet - brak akceptacji

[dominika2345]

Że się pięknie uśmiecha, ma piękną buzię, dłonie. Chcę się do niego przytulać.

[201712110940]

Wyjście jest jedno. Zostawić chłopaka w spokoju. Ile razy mamy to jeszcze napisać?
O jakiej miłości tu pitolisz? Dziewczyna, która kocha wstydzi się własnego chłopaka przed ludźmi??

[201803290936]

Napisane przez dominika2345

Że się pięknie uśmiecha, ma piękną buzię, dłonie. Chcę się do niego przytulać.

Ty chcesz się przytulać do faceta, mieć faceta. Niekoniecznie jego.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Piękną buzię i dłonie ma też Dawid Michała Anioła, ale to nie znaczy, że ktokolwiek chce z nim być.

[malinowa87]

Napisane przez dominika2345

Słucham? Zakładam, że masz łazienkę w pobliżu więc może się tam przejdź i nie wracaj.

Tak, uważam, że to obrzydliwe, że wstydzisz się faceta przedstawić znajomym, ale jesteś z nim nadal, bo Ci tak wygodnie.
I jak rozumiem, Ty w takim razie nie miałabyś żadnego problemu z tym, że Twój facet wstydzi się przedstawić Cię swojemu otoczeniu? Uważałabyś, że w sumie to normalne, tak się zdarza, pogłaskałabyś go po główce, bo w sumie on taki bidny teraz, miota się?
Może zamiast oczekiwać, że inne wizażanki postawią się na Twoim miejscu, postaw się Ty na jego miejscu i odpowiedz sobie na pytanie, czy chciałabyś być z kimś takim.

[Donatella_Rosa]

Ty po prostu kupujesz sobie czas, żeby znaleźć sobie kogoś nowego.

Nie wiem czy znajdziesz tu kogoś w identycznej sytuacji, bo rozsądni ludzie nie wiążą się z kimś kto im się nie podoba i ich nie pociąga, a już na pewno nie ciągną tego przez rok.

Nic się już nie zmieni, on nie urośnie, a Tobie nie zaczną się nagle podobać niscy faceci, więc nie ma innego wyjścia niż rozstanie.

[201803290936]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;66222091]Piękną buzię i dłonie ma też Dawid Michała Anioła, ale to nie znaczy, że ktokolwiek chce z nim być.[/QUOTE]

Jakaś znana pani (nie pomnę która) kiedyś bardzo słusznie zauważyła: u grubych kobiet, jak się nie ma czego skomplementować, to się chwali górne obszary: buzię, uśmiech, oczy, włosy. Mam wrażenie, że on dla Autorki to taka właśnie "gruba dziewczyna".

[201610111029]

Napisane przez Doris1981

Jakaś znana pani (nie pomnę która) kiedyś bardzo słusznie zauważyła: u grubych kobiet, jak się nie ma czego skomplementować, to się chwali górne obszary: buzię, uśmiech, oczy, włosy. Mam wrażenie, że on dla Autorki to taka właśnie "gruba dziewczyna".

No nie, jakby był gruby, to by miał palce jak serdelki, a ma piękne dłonie przecież

[201803290936]

Napisane przez Unithing

No nie, jakby był gruby, to by miał palce jak serdelki, a ma piękne dłonie przecież

Niekoniecznie. Mnie też dłonie nie tyją. A całość to oczywiście było porównanie (wiem, że wiesz ).

[Magiusa]

Napisane przez trzyrazypiec

Mów do słupa...

Ehm...

Sluchaj prosisz o rade z boku. To ja dostajesz. Wlasnie taka idealnie obiektywna. Taka gdzie czytaja Cie inni i wyciagaja wnioski na sucho z tego co piszesz nie sugerujac sie sympatia do Ciebie czy sympatia do Twojego partnera. Oceniaja fakty.
Tak, wiem ze targaja Toba emocje. Tak wiem ze sie przywiazalas ale z tego co piszesz wyraznie jest to przywiazanie. Lubisz go, masz z nim wspomnienia ale ewidentnie go nie kochasz. A ze boisz sie samotnosci to sama napisalas nie raz tak wiec na 100% bedziesz zalowala rozstania na poczatku. Poki bedziesz sama. Pozniej minie.
Piszesz tez o tym ze nie chcesz go skrzywdzic, wiec pamietaj ze skrzywdzisz go duzo mniej konczac zwiazek teraz niz wtedy gdy skoczysz z kwiatka na kwiatek.

[Caudofemoralis]

Spokojnie, dziewczyny, werbalne ataki nie spowodują, że autorka weźmie sobie wasze rady bardziej do serca. Prędzej zwinie się z wątku i tyle będzie z waszej pomocy.

Napisane przez dominika2345

Próby postawienia się w mojej sytuacji. Łatwiej ocenia się z boku, wiem.
Zostałam zarzucona tym, że go nie kocham. A to nie jest prawdą.
Żaden związek nie jest idealny, nie wszyscy ludzie chodzą otoczeni aurą zakochania. Widzą "wady" i kochają. Bo kocha się "pomimo". Ja wiem, że kochając go powinnam akceptować wszystko ale niestety jest ten problem, który próbuję pokonać.

Autorko, to, że żaden związek nie jest idealny, oznacza, że zwykle tak około 90% jest tak, jak się chce, a 10% chciałoby się poprawić. Ale skoro się nie da, to się akceptuje (ze względu na to pozostałe 90%, którego nie znajdziemy u byle kogo). Jak u ciebie wygląda ten rozkład procentowy? Jak myślisz, czy gdybyś miała teraz zostać spasowana z jakimś losowym, kochającym cię facetem, rozkład wyszedłby wyższy czy niższy?

[dominika2345]

Napisane przez Magiusa

Ehm...

Sluchaj prosisz o rade z boku. To ja dostajesz. Wlasnie taka idealnie obiektywna. Taka gdzie czytaja Cie inni i wyciagaja wnioski na sucho z tego co piszesz nie sugerujac sie sympatia do Ciebie czy sympatia do Twojego partnera. Oceniaja fakty.
Tak, wiem ze targaja Toba emocje. Tak wiem ze sie przywiazalas ale z tego co piszesz wyraznie jest to przywiazanie. Lubisz go, masz z nim wspomnienia ale ewidentnie go nie kochasz. A ze boisz sie samotnosci to sama napisalas nie raz tak wiec na 100% bedziesz zalowala rozstania na poczatku. Poki bedziesz sama. Pozniej minie.
Piszesz tez o tym ze nie chcesz go skrzywdzic, wiec pamietaj ze skrzywdzisz go duzo mniej konczac zwiazek teraz niz wtedy gdy skoczysz z kwiatka na kwiatek.

Napisane przez Caudofemoralis

Spokojnie, dziewczyny, werbalne ataki nie spowodują, że autorka weźmie sobie wasze rady bardziej do serca. Prędzej zwinie się z wątku i tyle będzie z waszej pomocy.



Autorko, to, że żaden związek nie jest idealny, oznacza, że zwykle tak około 90% jest tak, jak się chce, a 10% chciałoby się poprawić. Ale skoro się nie da, to się akceptuje (ze względu na to pozostałe 90%, którego nie znajdziemy u byle kogo). Jak u ciebie wygląda ten rozkład procentowy? Jak myślisz, czy gdybyś miała teraz zostać spasowana z jakimś losowym, kochającym cię facetem, rozkład wyszedłby wyższy czy niższy?

Dziękuję, powoli uświadamiam sobie co będzie długoterminowo lepsze dla nas obojga.
90-10% - niestety... myślę, że u nas ta rozpiętość jest mniejsza.

[meski_punkt]

Napiszę coś od siebie, bo widzę, że autorka się miota. Męski punkt widzenia - lubisz go, dobrze Ci przy nim sam na sam, widzisz w nim "bratnią duszę"/przyjaciela, ufasz mu itd. Jednakże wiesz już teraz, że to nie to, że chciałabyś kogoś, kto jest wyższy. On nie ma wpływu na wzrost, nie urośnie już. Nie da się tego "problemu" rozwiązać. Albo akceptujesz go, takiego, jakim jest, albo trzeba się rozstać. Poprzedniczki dobrze wywnioskowały, że w sytuacji, gdy wahamy się, czy kogoś kochamy, to takiej osoby nie kochamy, bo miłość jest prosta i oczywista, bez kalkulacji. Byłem kiedyś w podobnej sytuacji, spotykałem się z dziewczyną o większych kształtach. Na dłuższą metę nie da się ciągnąć takiego związku, gdy partnerka odbiega od preferencji (wolę szczupłe albo chociaż żeby miała te kobiece kształty trochę mniejsze, natomiast duża otyłość (ok 20-30kg) była nie do zaakceptowania. Również się wstydziłem. Rozstaliśmy się. W Twojej sytuacji partner nigdy nie zmieni tej "wady". Na Twoim miejscu, z bolem serca (bo wydaje mi się, że wiem co czuje osoba, ktora zaangazowala sie w znajomosc, ale jednak musi zerwac) jak najszybciej rozstalbym sie. Po pewnym czasie zapomnisz. A znajdziesz niejednego partnera, takiego, jaki Ci pasuje.

Jak długo się spotykacie?

[dominika2345]

Napisane przez meski_punkt

Napiszę coś od siebie, bo widzę, że autorka się miota. Męski punkt widzenia - lubisz go, dobrze Ci przy nim sam na sam, widzisz w nim "bratnią duszę"/przyjaciela, ufasz mu itd. Jednakże wiesz już teraz, że to nie to, że chciałabyś kogoś, kto jest wyższy. On nie ma wpływu na wzrost, nie urośnie już. Nie da się tego "problemu" rozwiązać. Albo akceptujesz go, takiego, jakim jest, albo trzeba się rozstać. Poprzedniczki dobrze wywnioskowały, że w sytuacji, gdy wahamy się, czy kogoś kochamy, to takiej osoby nie kochamy, bo miłość jest prosta i oczywista, bez kalkulacji. Byłem kiedyś w podobnej sytuacji, spotykałem się z dziewczyną o większych kształtach. Na dłuższą metę nie da się ciągnąć takiego związku, gdy partnerka odbiega od preferencji (wolę szczupłe albo chociaż żeby miała te kobiece kształty trochę mniejsze, natomiast duża otyłość (ok 20-30kg) była nie do zaakceptowania. Również się wstydziłem. Rozstaliśmy się. W Twojej sytuacji partner nigdy nie zmieni tej "wady". Na Twoim miejscu, z bolem serca (bo wydaje mi się, że wiem co czuje osoba, ktora zaangazowala sie w znajomosc, ale jednak musi zerwac) jak najszybciej rozstalbym sie. Po pewnym czasie zapomnisz. A znajdziesz niejednego partnera, takiego, jaki Ci pasuje.

Jak długo się spotykacie?

Jesteśmy razem rok.

[GangstaBaby]

Jak bardzo trzeba byc plytkim, zeby sie wstydzic, ze facet jest niskiego wzrostu? Pomijajac, ze to nie facet dla ciebie i go nie kochasz.

[meski_punkt]

Jestescie rok i nikomu go nie przedstawilas? Aż tak Ci przeszkadza ten wzrost? Wstydzisz się go?

Wiesz dobrze, że on nie urośnie już. Nie marnuj komuś i sobie życia, tkwiąc w związku z braku laku. Nie mów mu nigdy o tym wzroście.

Reszte napiszę pózniej, teraz nie mam czasu (chociaz juz Ci wszystko napisały inne osoby).

[201803290936]

Napisane przez GangstaBaby

Jak bardzo trzeba byc plytkim, zeby sie wstydzic, ze facet jest niskiego wzrostu? Pomijajac, ze to nie facet dla ciebie i go nie kochasz.

Aj tam, że płytka... Autorka się po prostu nie zakochała, a zauroczenie przeszło (bo zakładam, że na samym początku jakieś było, a nie że głupio weszła w związek dla samego faktu bycia w związku) i została pustka. Podświadomie szuka przyczyny tej pustki i niezadowolenia i zaczyna szukać dziury w całym - głupot w stylu "on za niski", on taki i owaki. Jak się przestaje być za kimś, to do wrzenia lub obrzydzenia może doprowadzać sposób w jaki ta osoba oddycha. Tak to jest, jak ktoś zmusza się do tkwienia w związku. Można się tą drugą osobę przez coś takiego znienawidzić, chociaż normalnie by się ją lubiło.

[201706051008]

.

[Candy_lips]

Autorko, jeżeli z nim nie zerwiesz, to jak piszą dziewczyny jesteś egoistką. Nie podoba Ci się on, ok bywa, ale nie powinnaś z nim byc i go oszukiwac. To okropne byc z facetem czy kobietą i wstydzic się wśród znajomych. Przecież sama wiesz, że on na to nie zasługuje, nikt nie zasługuje. Wstydzic to się można kogoś kto ma zły charakter, a nie jego wzrostu. No i nie nie kochasz go, a raczej nie miłością romantyczną. Serio gdy się kocha, to to nie ma znaczenia. A jak nie ma pociągu, to miłości też nie i widocznie on nie jest dla Ciebie ani Ty dla niego. Nic na siłę nie zrobisz. Sama miałam niskiego faceta i nie było to dla mnie żadnym problemem.

Piszesz, że można zauważac wady ok, każdy może stwierdzic, ze ok mój facet jest niski, nie wyglada jak gwiazda z okladki, ale to nie ma znaczenia jak sie kocha. Jak się kocha, to się tym nie przejmujesz, akceptujesz go calego. Nie wstydzisz sie go, jest najwspanialszy dla Ciebie.

No i macie racje, jak sie nie kocha, to wszystko moze denerwowac u tej osoby, bo czujemy, ze to nie ma sensu. Wtedy nawet gdyby on byl wysoki i przystojny, to mozliwe, ze bys go nie kochala, bo czasem tak po prostu jest. Nie zmusisz sie do uczuc.

---------- Dopisano o 18:43 ---------- Poprzedni post napisano o 18:37 ----------

Napisane przez meski_punkt

Jestescie rok i nikomu go nie przedstawilas? Aż tak Ci przeszkadza ten wzrost? Wstydzisz się go?

Wiesz dobrze, że on nie urośnie już. Nie marnuj komuś i sobie życia, tkwiąc w związku z braku laku. Nie mów mu nigdy o tym wzroście.

Reszte napiszę pózniej, teraz nie mam czasu (chociaz juz Ci wszystko napisały inne osoby).

Całkowicie sie zgadzam.

[stewardesa]

Napisane przez Doris1981

Aj tam, że płytka...

Napisane przez _Jeste_

Czemu od razu płytka?

Płytka, bo się go wstydzi, nie z powodu swoich preferencji. Cały czas pisze tylko o tym jak postrzegają go inni, chyba nic o tym że JEJ ten wzrost przeszkadza.

Napisane przez GangstaBaby

Jak bardzo trzeba byc plytkim, zeby sie wstydzic, ze facet jest niskiego wzrostu? Pomijajac, ze to nie facet dla ciebie i go nie kochasz.

Dokładnie, w tym jest problem i gdyby nie wzrost to by się czepiła czego innego.

To wszystko tak pomijając fakt, że wątek założony przez oczywistego trolla z kompleksem wzrostu.

[dominika2345]

Napisane przez stewardesa

Płytka, bo się go wstydzi, nie z powodu swoich preferencji. Cały czas pisze tylko o tym jak postrzegają go inni, chyba nic o tym że JEJ ten wzrost przeszkadza.
Dokładnie, w tym jest problem i gdyby nie wzrost to by się czepiła czego innego.

To wszystko tak pomijając fakt, że wątek założony przez oczywistego trolla z kompleksem wzrostu.

Oczywistego trolla? Nie przesiaduję za bardzo na forach oraz w internecie ogólnie - nie do końca rozumiem z jakiego powodu taki przytyk?

[Karola_Wypych]

Moim zdaniem trochę przesadzasz. Wiem, że niski wzrost faceta raczej nie jest walorem, ale Ty też jesteś niska, więc po prostu wizualnie do Ciebie pasujecie i to jest najważniejsze. Sprawdź, czy wzrost nie jest tylko czubkiem góry lodowej i nie ukrywa się pod tym pretekstem co innego. Moim zdaniem - jeśli prawdziwie kochasz, to nawet brzydal jest dla Ciebie najpiękniejszy.

[201610111029]

Napisane przez Karola_Wypych

Moim zdaniem trochę przesadzasz. Wiem, że niski wzrost faceta raczej nie jest walorem, ale Ty też jesteś niska, więc po prostu wizualnie do Ciebie pasujecie i to jest najważniejsze. Sprawdź, czy wzrost nie jest tylko czubkiem góry lodowej i nie ukrywa się pod tym pretekstem co innego. Moim zdaniem - jeśli prawdziwie kochasz, to nawet brzydal jest dla Ciebie najpiękniejszy.

Pewnie autorka jest wychowana w takim środowisku, gdzie niski facet to wstyd ale być samej to większy wstyd. Stad te rozkminy.

[dominika2345]

Napisane przez Unithing

Pewnie autorka jest wychowana w takim środowisku, gdzie niski facet to wstyd ale być samej to większy wstyd. Stad te rozkminy.

Przejrzałaś/eś mnie. Pozazdrościć Wam wszystkim bezproblemowego życia i bezuczuciowego podejścia do wszystkiego.

Jednocześnie dziękuję za wszystkie wypowiedzi oraz wasze "zaangażowanie".

Do widzenia.

[tamiris]

Ja mam 163 cm, a mój facet 165 cm wzrostu. Nigdy, przenigdy jego wzrost nie stanowił dla mnie żadnego problemu W ogóle nie zwracam na to uwagi! Dla mnie jest przystojny i ma super charakter. Trudno, nie ubieram szpilek na wspólne wyjścia... ale dla mnie i tak jest boski Nie wyobrażam sobie, abym mogła się go wstydzić czy w ogóle myśleć w taki sposób. Mamy mnóstwo wspólnych znajomych, wciąż poznajemy też nowych ludzi i nie mam z tym absolutnie żadnego problemu - a wręcz przeciwnie, ma niesamowity charakter i niesamowite poczucie humoru czym natychmiast zjednuje sobie ludzi I moim zdaniem to się liczy. I to, że jest dla mnie idealny, a ja w jego towarzystwie czuję się wręcz doskonale. Co mnie obchodzi jego wzrost?! Nic

Przede mną też nie narzekał na brak powodzenia... mimo 165 cm wzrostu Wydaje mi się, że jeżeli ktoś wykazuje się minimum dojrzałości w życiu to takie SZCZEGÓŁY nie mają dla niego znaczenia.

Dodam, że naszym przyjaciołom, jego kolegom czy moim koleżankom też nigdy to nie przeszkadzało Jesteśmy największymi kurduplami w towarzystwie, i co? I nic

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

O co wam chodzi z tym nienoszeniem szpilek? Skoro facet taki boski, to co mu szkodzą wasze ewentualne szpilki?

[trzyrazypiec]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;66236181]O co wam chodzi z tym nienoszeniem szpilek? Skoro facet taki boski, to co mu szkodzą wasze ewentualne szpilki?[/QUOTE]
Podbijam

[OldWorldBlues]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;66236181]O co wam chodzi z tym nienoszeniem szpilek? Skoro facet taki boski, to co mu szkodzą wasze ewentualne szpilki?[/QUOTE]
Też tego nie rozumiem. Nawet gdybym spotykał się z dziewczyną parę centymetrów wyższą, nalegałbym na szpilki. Ale zakładam, że kobiety po prostu źle się czują kiedy są wyższe, nawet w szpilkach.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez OldWorldBlues

Też tego nie rozumiem. Nawet gdybym spotykał się z dziewczyną parę centymetrów wyższą, nalegałbym na szpilki. Ale zakładam, że kobiety po prostu źle się czują kiedy są wyższe, nawet w szpilkach.

Błagam, nie generalizuj Nie ma takiej rzeczy, która dotyczyłaby wszystkich kobiet.

[201610111029]

Napisane przez OldWorldBlues

Też tego nie rozumiem. Nawet gdybym spotykał się z dziewczyną parę centymetrów wyższą, nalegałbym na szpilki. Ale zakładam, że kobiety po prostu źle się czują kiedy są wyższe, nawet w szpilkach.

Na szczęście nie wszyscy faceci chcą katowac swoje kobiety niewygodnymi butami, w których nie kazdy lubi chodzić i pozwalają im robić to, na co same maja ochote.