2009-08-08, 17:22 | #1 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 466
|
Około 30. i mieszkanie w komunie
Dziewczyny, muszę założyć ten wątek, bo i mam doła, i jestem ciekawa jak to jest u Was...O ile tak jest. Czy któraś z Was mimo wieku około 30., czyli przedział: 28 - 35 lat mieszka w komunie studenckiej? Bo akurat tak zostało z czasów studenckich ( znajomi), bo chce się poczuć młodo, bo nie ma szans na wynajęcie kawalerki... Jakie są Wasze doświadczenia i odczucia? Ja jestem 30+ już i nadal mieszkam w takiej post studenckiej komunie. Mamy jednego prawdziwego studenta na mieszkaniu. Dużo młodszego. Teraz robimy casting na jego współlokatora. Prawdę mówiąc jestem już tym zmęczona, ale nie mam pieniędzy, by wynająć coś tylko dla siebie. Zakładam taki wątek, bo wydaje mi się, że takowego nie ma. 30+ to dzieci, rozwody i zmarszczki. Przepraszam za uogólnienie. Ale ciekawa jestem czy jest któraś z Was w podobnej sytuacji i jak się na to wszystko zapatruje...
|
2009-08-09, 17:42 | #2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 466
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
Ehhh...Widzę, że tylko ja mieszkam w takim "studenckim" klimacie
|
2009-08-09, 21:22 | #3 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
Tak, bo my stateczne matrony po 30tce ze zmarszczakami gdzie się da, żyjemy już przykładnie z brzuchatymi mężami i gromadką dzieci w tzw. własnościowym M4 oczywiście pod hipotekę jak pan bóg przykazał
A tak poważaniej, to nie łapię w czym masz problem. Mieszkaj i żyj jak chcesz. A jak nie chcesz, to zmień to. |
2009-08-09, 22:12 | #4 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
A ja trochę rozumiem autorkę. Wiesz, człowiek kończy studia i liczy na to, że znajdzie godziwą pracę za godziwą cenę, najczęściej też (choć oczywiście nie zawsze) jest pewny, że "ułoży sobie życie" w tradycyjnym rozumieniu tych słów: własne mieszkanie (lub choćby wynajmowane samodzielnie), założy rodzinę. I jeśli ktoś tak chce żyć, to nagle okazuje się, że lata lecą, a tu nie stać człowieka na takie życie lub nie ma tego partnera lub pracy lub coś tam. I wówczas pojawiają się takie rozterki.
Jik, mam przyjaciółkę, która wynajmowała mieszkanie z koleżanką, kawalerkę - do 29 roku życia. Proza codzienności - brak kasy. Mam wrażenie ogólnie, że coraz częściej tak się dzieje... |
2009-08-10, 08:35 | #5 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 466
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
sine.ira, właśnie napisałam, że nie chcę tak mieszkać, ale nie mogę tego zmienić i jako, że zazwyczaj forum to pewna grupa wsparcia, to zadałam to pytanie, ale widzę, że tylko szajajaba zrozumiała o co mi chodzi. Dokładnie chodzi mi o to, co napisała szajajaba. Człowiek kończy studia, pracuje lub nie ( ja akurat na zawodowym zakręcie) i nie ma jak kupić/wynająć samodzielnego mieszkania. A to w tym wieku trochę/bardzo frustruje. Kiedyś w "Polityce" był artykuł o "pokoleniu 1000 euro". Ludzi po studiach najzwyczajniej nie stać na mieszkanie i wracają do rodziców, wynajmują wespół z nieznajomymi. Mam wrażenie, ze to, co napisano o "pokoleniu 1000 euro" z Zachodu zbliża się do nas wielkimi krokami. Ostatnio przeraził mnie fakt, gdy dowiedziałam się jaka jest płaca minimalna na Słowacji - 290 euro. Czyli to nasze 1276 zł.
|
2009-08-10, 12:38 | #6 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
Cytat:
|
|
2009-08-10, 13:18 | #7 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 466
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
sine.ira, dziękuję za "miłe" słowa. Jeśli nie masz nic do powiedzenia w tym wątku, to nie pisz, bardzo Cię proszę. Chodziło mi o wymianę doświadczeń. Jakoś inna wizażanka potrafiła z sensem mi odpisać. Jeśli irytuje Cię ten wątek, to omijaj go wielkim łukiem!!! Wizaż to wolne forum. Mogę pisać co chcę, więc jeśli Ci to nie pasuje, to po prostu nie pisz i tyle.
|
2009-08-10, 13:43 | #8 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
A te są niemiłe ? Pytam Cie czego oczekujesz ? Bo jak chcesz tylko narzekać to z lekka bez sensu, nie uważasz ?
A ta druga wizażanka zdaje się nie napisała, że ma takie same doświadczenia jak Ty. Ja też rozumiem, że nie chcesz mieszkać na kupie (czy z wiekiem ma to coś wspólnego nie wiem, bo ja np. nigdy tak nie mieszkałam bo bym się źle czuła w takich warunkach), ale nie wiem jaki konkretnie masz problem. Mieszkasz jak mieszkasz, przeszkadza Ci to, nie możesz (podobno) tego zmienić...no i ? |
2009-08-10, 15:01 | #9 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 466
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
sine.ira, pozwól, że się odniosę do Twoich słów.
"A te są niemiłe ?" Nie, nie są miłe. "Pytam Cie czego oczekujesz ?" Oczekuję, że dziewczyny, będące w podobnej sytuacji opiszą swoje doświadczenia i odczucia. Mogą to być miłe doświadczenia ( w stylu: fajnie jest mieszkać w takim mieszkaniu, bo zawsze się coś dzieje), jak i niemiłe ( np.nie mogę dojść do porozumienia z współlokatorką, współlokatorem, właścicielem). "Bo jak chcesz tylko narzekać to z lekka bez sensu, nie uważasz ?" Rozumiem, że narzekanie jest zabronione i jeśli mam doła, to nie powinnam się wypowiadać. "A ta druga wizażanka zdaje się nie napisała, że ma takie same doświadczenia jak Ty" Ale ma koleżankę z podobnymi doświadczeniami. "Ja też rozumiem, że nie chcesz mieszkać na kupie (czy z wiekiem ma to coś wspólnego nie wiem, bo ja np. nigdy tak nie mieszkałam bo bym się źle czuła w takich warunkach), ale nie wiem jaki konkretnie masz problem." Może powinnaś pomieszkać w akademiku, na mieszkaniu studenckim i wtedy byś zrozumiała specyfikę takiego mieszkania. Nie masz takiego doświadczenia na koncie, więc nie rozumiem czemu zabierasz głos. Nigdzie też nie napisałam, że mam problem. Chodziło mi o założenie trochę innego wątku. Dla dziewczyn, które wskutek pewnych uwarunkowań mieszkają tak, a nie inaczej. "Mieszkasz jak mieszkasz, przeszkadza Ci to, nie możesz (podobno) tego zmienić...no i ? " Powtórzę jeszcze raz, że wątek ten adresowany jest do grona, które w wieku około 30. lat mieszka w mieszkaniu studenckim. Cel wątku: wymiana doświadczeń. Począwszy od nastawień euforycznych, aż po pełne prawo do narzekania, ocierających się też o porównywanie finansowe. Proste i logiczne. |
2009-08-14, 09:10 | #10 |
Lena
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 12 229
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
A ja autorkę wątku bardzo dobrze rozumiem, bo wiem jak to jest mieszkać na kupie, i jeszcze udawać że wszystko jest w porządku.
Przez 1,5 roku, po studiach mieszkalismy w wynajętym mieszkaniu z czterema innymi ludźmi,. Nikt już nie studiował, każdy pracował, a jednak nie starczało kasy na wynajem czegoś samodzielnego. Fakt mieszkalismy w cztero pokojowym mieszkaniu , i ja mieszkałam z partnerem życiowym, ale i tak było bardzo źle. Ale kiedyś trzeba było powiedzieć dość! Bo jak tio jest- zbiorowisko ludzi, zawsze komuś coś przeszkadza. Choć zżylismy się bardzo, jednak mieszkanie samemu to zawsze coś! Przyznam się, że na początku cieszyłam się! mniejsza kasa była do zapłaty, to i więcej dla mnie. Cieszyłam sie ze mogę poczuć się jak prawdziwa studentka- szczególnie że studiowałam w rodzinnym mieście i nie miałam mozliwości zamiezkania osobno, z innymi. Ale po miesiącach euforii przychodziła konsternacja. Cholera co ja tutaj robię z tą bandą>>> Teraz wynajmujemy z teżetem mieszkanie, kawalaerkę. ale na szczęście i sytuacja finansowa nam sie po prawiła. więc możemy sobie na to pozolić! Awięc autorko wątku. głowa do góry. Może i ty znajdziedz jakieś pozytywy ze swojej sytuacji. Trzymam kciuki!!!
__________________
Mała, Wredna, Bezczelna..
ale jakże zadowolona z siebie! |
2009-08-14, 10:26 | #11 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 1 867
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
Ja mieszkalam kilka miesięcy w 4 osoby w mieszkaniu, ponmad miesiac mieszkalam nawet w 3 osoby w pokoju( ale to byly wakacje, nie ptorzebowalam spokoju do nauki, tylko praca wiec jakos dawalam rade) a pozniej juz tylko ja i moj wtedy obecny chlopak wynajmowalismy kawalerkę. Mi jest za duzo ludzi w mieszkaniu. W pełni rozumiem autorkę, ale jedyne wyjscie to miec lepszą prace i więcej zarabiac by chociazmieszkac np we 2 osoby w mieszkaniu. Kazda ma swoj pokoj. To juz inna sytuacja niz teraz. A teraz ile Cię wynosi takie mieszkanie ? I z iloma ludzmi mieszkasz, mam nadzieje ze chociaz masz osobny pokój. Ja teraz bede wydawac prawie polowe pensji, zeby oplacic jeden pokój. Za to bede mieszkac w mieszkanioi w ktorym oprocz mnie bedzie tylko jedna dziewczyna...
__________________
Dziś jesteś starszy niż wczoraj, ale czy lepszy?
"Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość." |
2009-08-14, 10:55 | #12 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 883
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
Tez Cie rozumiem autorko. Mieszkalam pare lat temu z 2 laskami. okolo roku. Nie nadaje sie do tego. Naszczescie nie mialem wtedy stalego faceta bo nie wyobrazam sobie jeszcze tz mieszkajacego z nami. Mieszkanie bylo 2 pokojowe. milam osobny pokoj ale i tak to byla masakra.
obecnie od 3lat wynajmujemy z tz kawalerke. Niedysretne pytanie. rozumiem ze nie masz stalego TZ? bo sama wiem ze we dwoje zawsze latwiej jest podolac |
2009-08-14, 13:07 | #13 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 2 374
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
Cytat:
Ja jeszcze jak byłam sama na studiach mieszkałam w pokoju z trzema dziewczynami przez rok, całkiem obcymi i powiem że to była masakra, nigdy nie chcę już do tego wracać. Więc nie napiszę żadnych miłych wspomnień, bo takich po prostu nie mam, i szczerze to nie znam nikogo kto by mieszkał z obcymi osobami i był naprawdę szczęśliwy, obuwał się bez kłótni, itp. Obecnie mieszkam z mężem w wynajmowanym dwupokojowym mieszkaniu, w najbliższym czasie chcemy kupić swoje. Dlatego jedyna radą jaką widze, to jeżeli nie możesz wytrzymać z tymi osobami co obecnie mieszkasz, to zamieszkaj z kimś z kim Ci dobrze i kogo kochasz
__________________
|
|
2009-08-14, 13:10 | #14 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 1 867
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
Cytat:
__________________
Dziś jesteś starszy niż wczoraj, ale czy lepszy?
"Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość." |
|
2009-08-14, 21:48 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: "zawsze tam gdzie Ty" ;)
Wiadomości: 8 836
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
Mieszkanie w komunie to wielka sztuka kompromisu. Nigdy tak nie mieszkałam. Nie potrafię się odnieść. Zdecydowanie-wybacz-tak bym nie chciała
|
2009-08-17, 10:58 | #16 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 72
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
Cytat:
|
|
2009-08-17, 11:24 | #17 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 466
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
W końcu odezwały się Te z Was, które mają coś mądrego do przekazania. Już myślałam, że ten wątek stanie się polem potyczek słownych z sine.ira, która nie wie o co chodzi, ale musi wtrącić swoje trzy grosze. Dziękuję Wam, Dziewczyny za te posty i słowa otuchy. Jakoś naprawdę jest lżej, jak się przeczyta, ze ktoś przechodził przez to samo. Chyba po to są właśnie fora.
Mustique, mam podobną sytuację do Twojej. Tylko więcej nas. I mieszkanie 3-pokojowe. Ja mieszkam z TŻ –etem.( tak, tak, nie jestem sama, więc powinno być łatwiej...). Obok – też nasi znajomi, też para. Wszyscy po studiach. Gruuuubo po studiach. W kolejnym pokoju – nasze benjaminki, czyli prawdziwi studenci. Właśnie znalazłam kolejnego współlokatora. Nienawidzę tych castingów. Ale trzeba kimś, a w zasadzie Kimś zapełnić dziurę, żeby mieszkanie wyszło jak najtaniej. W tym wieku już nie szuka się byle kogo do mieszkania. Tylko szuka się kogoś fajnego, z kim można pogadać. Swoją drogą i tak stresuje mnie to, ze znowu się wprowadza ktoś obcy. To tak jak w akademiku. Nigdy nie wiesz na kogo trafisz. Pary z pokoju obok, naszych znajomych, też już nie trawię. Znajomi są fajni, ale jak się ich odwiedza, a nie z nimi mieszka. Dziewczyna zresztą jest bardzo konfliktowa. I też czasami coś we mnie krzyczy: dosyć!!! I dokładnie mam takie same odczucia jak Ty, Mustigue, zastanawiam się, co ja robię tutaj z tą całą bandą??? Życie studenckie jest fajne, ale jak się studiuje razem. Jak są wspólne imprezy i wspólne sesje. Jest wtedy raźniej, ale jak już każdy idzie w swoją stronę, to zaczyna to wszystko wkurzać. Jedyny pozytyw to nowy człowiek na mieszkaniu. Może będzie fajny, a fajny człowiek to zawsze coś. Asvr, ja mieszkałam przez kilka tygodni w 10 dziewczyn w pokoju w hostelu w Anglii. Ale to zawsze jest inna sytuacja, jak wiesz, ze to przez krótki okres czasu, że w sumie i tak idziesz do roboty i masz wszystko gdzies. Oczywiście marzę o kawalerce, ale to nas finansowo przerasta. Za pokój płacimy 1000 zł ( Kraków) z mediami. Kawalerka w Krakowie to 1000 zł samego odstępnego. Nie ma szans. Zwł. ze ja aktualnie jestem bez pracy. kasandra82, jak widzisz, nawet mając Tzeta można mieć problem z mieszkaniem...Swoją drogą, ile płacicie za mieszkanie? I gdzie? Ata77, zebys wiedziała, ze to sztuka kompromisu. Pal sześć, jak Ty ją potrafisz zastosować, ale jak współlokatorzy nie potrafią, to już...klops. Tez już nie chcę mieszkać na komunie. Swoją drogą, Dziewczyny, ciekawe jak to było za czasów prawdziwych hipisów.... |
2009-08-17, 13:25 | #18 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
Też tak mieszkam. Rozumiem cię, to już jest coraz trudniejsze. Jednak my z TŻem złożyliśmy że mieszkamy tak jeszcze rok - 1,5 i kupujemy swoje mieszkanie. Na razie nie wiadomo jak będzie z kredytem bo mamy nowozałożoną Firmę. Ale myślę, że czy to jest bardziej realne czy nie, warto sobie planowac i marzyc- wtedy masz uzasadniony jakoś ten pobyt w komunie- to nie na zawsze kochana, to tylko przejsciowe. na pewno
|
2009-08-17, 15:23 | #19 |
Lena
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 12 229
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
Jik- czasami mozna kawalerkę wynając naprawedę po atrakcyjnej cenie. przyznam się że nam sie udało. zadzwoniłam na ogłoszenie... a tam kobieta , starsza pani, wyjeżdżała do syna do Anglii i wynajęła nam mieszkanie bez odstępnego. Jakiś cud!!! tylko że jej kotem musieliśmy się opiekować, bo to chorowite.
czasami się udaje. ale ile człek spędził nad ogłoszeniami i stracił kasy na telefon... to już sama wiem!!!!!
__________________
Mała, Wredna, Bezczelna..
ale jakże zadowolona z siebie! |
2009-08-17, 20:23 | #20 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 466
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
Mustique, wiem, wiem, że czasami to kwestia fuksa. Tylko, ze teraz jest wrzesień prawie i nie ma mieszkań w normalnej cenie. Tak będzie aż do listopada, grudnia... Teraz wszyscy windują ceny, bo czekają aż studenci się rzucą na mieszkania, a wiadomo, że student gdzieś musi mieszkać. Muszę czekać...A kota nie chcę, bo mam chomiki....A jeszcze inna sprawa, która nas ogranicza. Mamy swoje meble. Mało ludzi ma na wynajem mieszkania puste. Jeśli są one puste, to zazwyczaj nowe, czyli drogie... Powinniśmy kupić mieszkanie....Tak by wyszło najmądrzej...
|
2009-08-19, 08:41 | #21 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
Cytat:
A po drugie mówiłam też, że rozumiem, że to dla Ciebie męczące. Jednocześnie wyraziłam opinię, że od samego narzekania twoja sytuacja się nie zmieni. Najlepiej powiedzieć, że jest się z pokolenia ileś tam Euro, ponakręcać się, że inni też tak żyją i na tym zakończyć swoje starania o lepsze życie. Idź do pracy (w Krakowie o nią jest znacznie łatwiej niż w jakichś pipidówkach więc już masz bonus), siądź nad gazetą z ogłoszeniami i szukaj. Innej rady nie ma. Mnie udało się wynająć kawalerkę nieumeblowaną (wtedy zresztą płaci się taniej za wynajem). Byłam po studiach, nie zarabiałam kokosów, rodzice mi nie pomagali. Trzeba było tylko poszukać. A skoro teraz jest wrzesień i wynajem zacznie drożeć to trzeba było się zająć tą sprawą wcześniej. Na co czekałaś ? Nie no, masakra. Wchodzenie z tobą w pyskówki to ostatnie o co mi chodzi. Drażnią mnie jednak ludzie, którzy zamiast wziać się za siebie i swoje życie potrafią tylko kwękać i wciskać sobie, że nic od nich nie zależy. I tyle. Edytowane przez sine.ira Czas edycji: 2009-08-19 o 09:26 |
|
2009-08-20, 00:16 | #22 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 466
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
sine.ira, wybacz, że założyłam ten wątek.
Chyba poproszę administratora, żeby przeniósł albo skasował, bo widzę, że w dalszym ciągu nie mogę mieć swojego zdania i swoich wątpliwości. A propos, zwrot "moja Droga" pisze się wielką literą, chyba, że chodziło Ci o "drogę" w sensie bardziej materialnym. W tym przypadku, wypraszam sobie. Edytowane przez Jik Czas edycji: 2009-08-20 o 00:52 |
2009-08-20, 10:51 | #23 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
Weź już sobie daj spokój, naprawdę.
Tak, chodziło mi o drogę. O drogę do własnego mieszkania Nie będę już podbijać tego smutnego tematu. Mam nadzieję, że szybko zginie w czeluściach wizażu |
2009-08-20, 21:59 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Sochaczew
Wiadomości: 81
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
Jik - jestem między "Młotem a kowadłem". Rozumiem Ciebie ale Sinea też ma rację. Ja jestem z Warszawy więc całe to zjawisko nie jest mi obce. Mam cudnych znajomych, którzy wiele razem przeszli i rozstali się bo nie mogli się porozumieć w mieście - każde zaczęło swoją karierę. Zmarnowali wspólną przyszłość. Sinea ma rację - nie stękaj tylko coś postanów, zanim będzie za późno. Wynajmijcie z facetem coś osobnego, weżcie kredyt choćby na własne 20 metrów, pobieżcie się .. i tyle... . Mieszkanie z obcymi w Twoim wieku jest chore. Sory - ale to moja opinia.
__________________
|
2009-08-21, 12:41 | #25 |
Raczkowanie
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
Dziewczyny, nie ma co się spierać i wykłócać o to, która ma rację. Chyba nie o to tu chodzi. Jesli mogę wtrącić swoje trzy grosze, to uważam, że obie po trochu mówicie do rzeczy. Bo z jednej strony autorka wątku prosi o wsparcie i ma prawo do tego, żeby się wyżalić, z drugiej zaś Sine.ira ma rację, że od narzekania nikt nigdy nie przeszedł na "lepszą stronę życia". Inna sprawa, że nie ma co atakować drugiego, wystarczyło się tylko nie wypowiadać.
Co do mieszkania "w kupie"...Doświadczenie to ja mam aż za duże. Dobrych 6 lat z mieszkania na mieszkanie, w różnych "kupach". Aż doszłam do "wspólnoty" z własnym mężczyzną, a nawet do zakupu mieszkanka i "osadzenia się" na stałe. Niestety..Los bywa przewrotny. To, do czego doszłam, straciłam w jeden weekend i obecnie, po wyprowadzce jakiś miesiąc temu, przeniosłam się do koleżanki (plus mąż i siostra na stanie). Nie jest łatwo. To tak, jakby całe życie zarabiać 5 tysięcy i nagle dostać jeden w dobie kryzysu. Spadłam z drabiny. Porównując to jednak z sytuacją Jik - nie ma tego złego. Wszystko się kiedyś kończy. A kiedy coś się kończy, zaczyna się coś nowego. Ja wyprowadzałam się ze łzami w oczach, dziś szykuję się do kupna własnego małego M. Jeden ma coś, czego zazdrości mu drugi. Ja Tobie zazdroszczę partnera (choć nie wiem, jaki jest, ważne, że jest, dla Ciebie). Gdybym zaczęła się nad sobą użalać, czuję, że przepadłabym na dobre. Nie będzie mi łatwo, wiem to już teraz, ale...czy jest inne wyjście? Ktoś mądry (i tu pozdrawiam i całuję) powiedział mi kiedyś dwie ważne rzeczy: "jeśli jest coś na co nie masz wpływu, daruj sobie marudzenie, bo ono i tak niczego nie zmieni" i "jeśli Twój sposób myślenia, reagowania i radzenia sobie z problemami do tej pory się nie sprawdzał i nie przynosił efektów, zmień go". I właśnie to ostatnie zdanie podsuwam delikatnie jako sugestię Tobie, Jik. Nie mówi Ci tego, ktoś, kto mieszka w apartamencie z tarasem, a ktoś, kto MUSI radzić sobie w życiu, bo do tego ZOSTAŁ NIEJAKO ZMUSZONY. I pewnie, że gdybym mogła, wybrałabym ten apartament i taras. Każdy by wybrał. Myślę jednak, że to żadna sztuka. Sztuką jest stanąć na własnych nogach i wziąć na bary sprawy, które nam spędzają sen z powiek. Ulżyć sobie maksymalnie tam, gdzie się da, a tam gdzie nie ma takiej możliwości, kombinować, starać się, dążyć. Małymi krokami. Tak, by po jakimś czasie powiedzieć, że doszło się do czegoś o własnych siłach. Wiem, że od narzekania nikt jeszcze nie umarł, ale tak szczerze - nikt też nie wspiął się od tego na wyżyny. Mocno ściskam i pozdrawiam. W dobrej wierze. m.
__________________
baleciarz Dwa proste słowa - dziękuję
|
2009-08-26, 09:14 | #26 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
Oj jak ja Cię rozumiem ... mieszkałam w "komunie" do 28 roku życia ... i też w Krakowie, więc wiem jak jest.
Sine.ira - jeśli chodzi o pracę w Krakowie to nie do końca masz rację, wcale nie jest tam różowo. Mnie po studiach technicznych, po porządnym kierunku na początku proponowano 1000zł i tak pracowałam prawie rok (mieszkając po studiach w akademiku z 1 rokiem, ja do łóżka bo trzeba wstać o 6, koleżanki imprezka do 3), potem za niewiele więcej (wynajmowane mieszkanie z parą studentów, pokój przechodni, cena jak na kraków cudowna, bo w 400zł się mieściłam), znów niewiele więcej itd, aż w końcu wk... się i wyprowadziłam się do Łodzi tutaj zarabiam więcej a mieszkania są tańsze. Masz rację jedynie co do jednego - marudzeniem się nic nie osiągnie, ale ja wiem jak to jest być w takiej sytuacji i wiem, że łatwo nie jest, ale wygadanie się trochę pomaga. Więc rozumiem po co autorka wątek założyła. Zejdź z niej proszę, bo ona przeciez nie oczekuje recepty na życie a po prostu zrozumienia. Znam to uczucie, jak grzebie się w ogłoszeniach z wynajmem i właściwie każda oferta przekracza zarobki. Wiem jak to jest czuć tą beznadzieję, brak wiary w to, że się w końcu uda mieć swoje 4 kąty tylko dla siebie. Teraz mogę sobie w końcu pozwolić na wynajem kawalerki (w Łodzi płacę za wszystko ok 850zł, chociaż fakt, ciężko o taką ofertę) i pomału przymierzam się do kredytu (M4 ok 47m2, takie do remontu można kupić już za 160k). Więc jedno co mogę poradzić autorce - wynoś się z Krakowa, bo tam zdrowie stracisz zanim jakoś wyjdziesz na swoje. Co z tego, że miasto piękne, że ma się znajomych itd - czasem nie warto tracić zdrowia i nerwów. |
2009-08-29, 22:38 | #27 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 747
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
To będzie taki trochę OT, ale już od dłuższego czasu patrzę i nie mogę uwierzyć własnym oczom.. może nie jestem jakąś 'stałą' bywalczynią wizażu, nie udzielam się tutaj często, ale prawie codziennie wchodzę tu i czytam i co widzę?... 'stałe' wizażanki, które prawie co chwile krytykują wszystkich, gdy ktoś ma jakiś problem... kobieta chciała się wyżalić, wymienić doświadczeniami, zapytać co radzicie, a Wy od razu naskakujecie, co ona od was oczekuje, a przecież forum m.in od tego jest...żeby się wygadać. Na innych wątkach rozmowa dot. mniej więcej tego ile razy chce wam się uprawiać sex ( widziałam taki na plotkowym) , itp. i jakoś nie jest przez was krytykowany...
na mnie pewnie też zaraz naskoczycie.
__________________
"And with the world
I'm makin' love With my heart I'm makin' love" |
2009-09-01, 14:30 | #28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 472
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
Ja mimo, że nie jestem w podobnej sytuacji rozumię Cię Jik. W wieku ok. 30-35 człowiek zaczyna robić pierwsze podsumowania, porównywać się do innych, oceniać swoje życie, osiągnięcia, status. Wiem, że masz doła, bo naturalnym pragnieniem człowieka jest własny kąt, tzw. swoje miejsce na ziemi. Mieszkanie w komunie to chyba jednak nie to. Już się dołujesz a z czasem będzie tylko gorzej. Moja rada: rozejrzyj sie za jakąś małą kawalerką, choćby do remontu i na krańcu miasta,a może i w innym mieści. Wg mnie potrzeba na to ok. 80tyś. Weź kredyt i powolutku do przodu. Rata to wg mnie ok. 500 - 600 zł/ miesięcznie na 30 lat. Na pewno dasz radę, może jakaś dodatkowa praca? Ale zrób coś, bo bezczynnośc jest najgorsza. Albo zrób chociaż polan odkładania na 1 wpłate własną, od czegos zacznij.
Na kulturalnym znalazłam sentencję: Nigdy nie rezygnuj z realizacji celu, który wymaga czasu- czas i tak upłynie! ( nie dokładnie ale w tym sensie) Pozdrawiam |
2009-09-25, 08:30 | #29 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 31
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
do Jik
nie jestem pewna czy aby nie złamię jakiś zakazów i nie dostanę bana, ale właśnie teraz koleżanka chce wynająć mieszkanie w Skawinie - 35 m, czynsz+odstępne 826 zł, 2 pokoje - jeden z nich bez mebli. Ja mieszkania nie widziałam, ale koleżanka jest fajną i zaufaną kobietą. jeśli byłabyś zainteresowana daj mi znać (mój gg - 7497700, zwykle jestem dostępna od 8 do 16) - a podam do niej komórkę. a ogólnie odnośnie tematu - rozumiem że Ci trudno, ale naprawdę nawet taka "komuna" może mieć swoje plusy. co więcej - znacznie starsi od Ciebie decydowali się na mieszkanie "na kupie" i sobie chwalili. nie trać życia na żal czego nie masz - ciesz się z tego co jest |
2010-01-17, 22:05 | #30 |
Raczkowanie
|
Dot.: Około 30. i mieszkanie w komunie
up!
__________________
Kto żyje przeszłością, ten nie ma przyszłości |
Nowe wątki na forum Kobieta 30+ |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:28.