Toksoplazmoza - Strona 7 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem

Notka

Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-08-17, 20:32   #181
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: kot-dziecko-toksoplazmoza

Weterynarza słuchaj, a nie głupiej, niedouczonej baby.

Podstawowa rzecz: NAWET jeśli kot ma toxo, to trzeba by rękami wziąć kupę i te ręce oblizać. Koniec
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-17, 20:37   #182
archinta
Zakorzenienie
 
Avatar archinta
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 099
Dot.: kot-dziecko-toksoplazmoza

a tu artykuł speca od parazytów- dr Połozowskiego:

http://www.zoonozy.pl/choroby-odzwie...-toksoplazmoza
archinta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-19, 10:02   #183
la'Mbria
Zakorzenienie
 
Avatar la'Mbria
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
Dot.: Toksoplazmoza

mam obecnie 3,5 roczne dziecko.
Zachodząc w ciążę miałam w domu 3 kociska. Jedno przekochane, drugie-neutralne dla domowników i trzecie- bydle morderca.
Po porodzie:
Kot "przekochany" obraził sie na mnie i nie chciał przebywać w tym samym pomieszczeniu, zaczął gryźć po rękach, w koncu atakował nawet młodego śpioszki i zrobił kupę w łóżeczko.
Kot "morderca" uciekał przed dziecięciem, ale jak dzieciak go dopadł- to miauczał w niebogłosy i nie robił nic- tak jakby wołał "ratunku", ale nie krzywdził, nie drapał, nie gryzł dziecka. Nas traktował tak jak zawsze- czyli miał fazy na miłego kiciusia i na kota-mordercę.
Ale dziecku nigdy nic złego nie zrobił.
Kot "neutralny"- obecnie jedyny żyjący z tej trójki- kocha całym sobą moje dziecko. Z pełną wzajemnością.
Syn kota może nosić na rękach, zdażało sie, że podnosił go do góry za tylną łapkę, albo ogon (gdy był mniejsszy i mniej rozumiał) i NIGDY kot nie zrobił dziecku nic złego.
Owszem- miauczał, ale nigdy nie wyciągnął ani pazurka, ani zęba na dziecko.
Synek śpi z kotem w jednym łóżku- kot zawsze w nogach, albo przytulony do brzucha synka, syn czasem kota przykrywa kołdrą-kot sie na to godzi. Ogólnie co by nie robił z nim synek- kot się na to godzi, spolegliwie czasem zamiauczy jak go coś boli. My uczymy synka, żeby kota szanował. I to się sprawdza- z wiekiem dzieciak jest naprawdę coraz bardziej delikatny, zarówno do tego kota, jak do innych zwierzat. Mam wrażenie, ze między moim synkiem, a kotem jest jakaś niesamowita więź- przed wyjściem do przedszkola zawsze kot go odprowadza do drzwi, a synek daje kotkowi "całusa na miły dzien" , nigdy nie mieliśmy problemów ze zwierzakami, za to bardzo dużo się nasłuchaliśmy o "zaduszonychy przez koty noworodkach, o upośledzonych noworodkach których mamy trzymały w ciąży koty i ogólnie o tym jakie to koty są zdradliwe, złośliwe i nienawidzą dzieci" widać nam się trafił jakiś "dziwny" egzemplarz
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik

jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...
la'Mbria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-19, 13:42   #184
Malgos_12
Zakorzenienie
 
Avatar Malgos_12
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Dublin
Wiadomości: 13 556
Dot.: Toksoplazmoza

Cytat:
Napisane przez la'Mbria Pokaż wiadomość
mam obecnie 3,5 roczne dziecko.
Zachodząc w ciążę miałam w domu 3 kociska. Jedno przekochane, drugie-neutralne dla domowników i trzecie- bydle morderca.
Po porodzie:
Kot "przekochany" obraził sie na mnie i nie chciał przebywać w tym samym pomieszczeniu, zaczął gryźć po rękach, w koncu atakował nawet młodego śpioszki i zrobił kupę w łóżeczko.
Kot "morderca" uciekał przed dziecięciem, ale jak dzieciak go dopadł- to miauczał w niebogłosy i nie robił nic- tak jakby wołał "ratunku", ale nie krzywdził, nie drapał, nie gryzł dziecka. Nas traktował tak jak zawsze- czyli miał fazy na miłego kiciusia i na kota-mordercę.
Ale dziecku nigdy nic złego nie zrobił.
Kot "neutralny"- obecnie jedyny żyjący z tej trójki- kocha całym sobą moje dziecko. Z pełną wzajemnością.
Syn kota może nosić na rękach, zdażało sie, że podnosił go do góry za tylną łapkę, albo ogon (gdy był mniejsszy i mniej rozumiał) i NIGDY kot nie zrobił dziecku nic złego.
Owszem- miauczał, ale nigdy nie wyciągnął ani pazurka, ani zęba na dziecko.
Synek śpi z kotem w jednym łóżku- kot zawsze w nogach, albo przytulony do brzucha synka, syn czasem kota przykrywa kołdrą-kot sie na to godzi. Ogólnie co by nie robił z nim synek- kot się na to godzi, spolegliwie czasem zamiauczy jak go coś boli. My uczymy synka, żeby kota szanował. I to się sprawdza- z wiekiem dzieciak jest naprawdę coraz bardziej delikatny, zarówno do tego kota, jak do innych zwierzat. Mam wrażenie, ze między moim synkiem, a kotem jest jakaś niesamowita więź- przed wyjściem do przedszkola zawsze kot go odprowadza do drzwi, a synek daje kotkowi "całusa na miły dzien" , nigdy nie mieliśmy problemów ze zwierzakami, za to bardzo dużo się nasłuchaliśmy o "zaduszonychy przez koty noworodkach, o upośledzonych noworodkach których mamy trzymały w ciąży koty i ogólnie o tym jakie to koty są zdradliwe, złośliwe i nienawidzą dzieci" widać nam się trafił jakiś "dziwny" egzemplarz
hahah super opowieść

ja mam w domu tego z tych neutralnych... jak spał z nami na łóżku to teraz rzadko bo nie lubi płaczu dziecka i wtedy ucieka. Teraz jak mały troszkę starszy i piszczy z radości na jego widok to kot przerażony ucieka co dziwne, też nigdy nie próbował przekształcić się w kota - mordercę i wyssać oddechu z mojego dziecka hahah
Malgos_12 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-20, 08:08   #185
la'Mbria
Zakorzenienie
 
Avatar la'Mbria
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
Dot.: Toksoplazmoza

Cytat:
Napisane przez Malgos_12 Pokaż wiadomość
hahah super opowieść

ja mam w domu tego z tych neutralnych... jak spał z nami na łóżku to teraz rzadko bo nie lubi płaczu dziecka i wtedy ucieka. Teraz jak mały troszkę starszy i piszczy z radości na jego widok to kot przerażony ucieka co dziwne, też nigdy nie próbował przekształcić się w kota - mordercę i wyssać oddechu z mojego dziecka hahah
Polecam "oswajac" dziecko z kotem i odwrotnie. My braliśmy koty na ręce, tak,żeby dziecka nie podrapaly na pewno i np. Ja trzymalam kota i glaskalam, a TŻ trzymał synka i jego rączka też dotykał i glaskal kota. I oczywiście gaaaadalismy i do syna i do kota jakie to mile futerko ma kotek, jak miło synek glaszcze kotka...a kotek lubi glaskanie... I tak kilka razy, dopóki kot wytrzymywal. Jak syn mial ok.2 lat już kot się go nie bał,czasem sam do niego przyszedł, czasem uciekał, bo synek w akcie miłości łapał za ogon Teraz jest naprawdę delikatny...co ciekawe- inne zwierzaki np. koty moich znajomych tak jakby czuły, że to dziecko nie ma złych intencji i nie uciekają przed nim, chociaż przed innymi dziećmi raczej Sie chowają. Może mi się tylko oczywiście wydaje...każdy rodzic widzi 8cud świata w swoim dziecku, ale nawet na urlopie koty takie półdzikie przychodzily, żeby je glaskal (wiadomo,wtedy od razu mycie rąk,albo tłumaczenie,że z tym kotkiem można porozmawiać, ale nie wolno go głaskać) no i nasz syn naprawdę gada do kotów pyta się co lubią jeść, czy mają ulubioną kocią karme, co robiły danego dnia...czy umyly już sobie futerko, słodko to wygląda gdy taki brzdac stoi naprzeciw kota i gada do niego

Sent from my HTC Desire S using Tapatalk
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik

jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...
la'Mbria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-20, 09:49   #186
Malgos_12
Zakorzenienie
 
Avatar Malgos_12
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Dublin
Wiadomości: 13 556
Dot.: Toksoplazmoza

la'Mbria - ale tak, oczywiście. My d samego początku przyzwyczajaliśmy kota o ile to możliwe, bo nasz np nie da się wziąć za bardzo na ręce. Przygarnęliśmy go jakieś 2,5 roku temu i choć nikt go u nas nigdy nie bił i nie krzywdził to jest lekko dziki.
Na początku omijał dziecko z daleka, zwłaszcza jak płakało to szedł do innego pokoju. To starszy kot więc lubi spokój. Kiedy podchodzi do nas a my mamy synka na rękach pozwalamy mu wąchać i cały czas pilnujemy ręce małego, żeby kotka nie zniechęcić. Kot też już zbliża się do brzdąca i np wącha mu główkę... Mimo tego, że synek ma niecałe 7 miesięcy - tłumacze mu, że kotka trzeba delikatnie głaskać i pokazuje mu jak to robić, oczywiście jego ręką...
Malgos_12 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Być rodzicem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-08-20 10:49:26


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:58.