2007-04-30, 15:09 | #31 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
|
Dot.: Problem z chrzcinami
Shem: myślę, że rozwiązanie zasugerowane przez tiaarę jest najsensowniejsze. Ale z TŻ o podejściu jego rodziców do Twojej wiary (czy raczej nie-wary) i tak chyba powinnaś porozmawiać. Obawiam się, że w końcu swoimi naciskami doprowadzą do tego, że zwyczajnie zaczniesz unikać z nimi kontaktów (no bo ile można mówić "nie"?), a najbardziej straci na tym Oskar.
__________________
"Whatever you woke up worrying about this morning - get over it. Make a call and move on." sir Ken Robinson |
2007-04-30, 15:18 | #32 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Problem z chrzcinami
Wiesz, ja sie zastanawiam nad tym co by nie powiedzieć mamie TŻ, że chcę z nią porozmawiać na poważnie i jej dokładnie wytłumaczyc co i jak wygląda w moim przypadku. Tak kawa na ławę. A jak sie obrazi to trudno.
No cóż... zobaczymy. Na szczęście chyba nie będzie teraz żadnych świąt kościelnych, na któe będzie mnie chciała zaciagnać. Uciekam do domku z pracy.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami. |
2007-04-30, 21:44 | #33 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Problem z chrzcinami
co do tesciow to mysle ze nie zaspokoisz ich . grunt to sie nie dac. choc bardzo bys sie starala to kiedy bedziesz grzecznie chodzic do kosciolka to znowu ty sie bedziesz zle czula. wiec mysle zrob chrzciny - zapros swoich rodzicow i tesciow no i chrzestnych. mysle ze to najlepsze rozwiazanie. nastepna impreska to dpiero komunia.
__________________
Panie! Daj mi siłę -do akceptowania rzeczy, których nie mogę zmienić, -odwagę do zmiany rzeczy, których nie mogę zaakceptować, -i mądrość, abym ukrył ciała tych, którzy mnie dzisiaj wkurzyli. http://www.suwaczek.pl/cache/2310a7ec99.png |
2007-05-01, 10:49 | #34 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Problem z chrzcinami
Czytam co tu pisze Akane i mogę tylko jej przytaknąć. Z wielkim entuzjazmem nawet. Swietne posty w tym wątku.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
2007-05-01, 11:08 | #35 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-07
Wiadomości: 3 827
|
Dot.: Problem z chrzcinami
Cytat:
|
|
2007-05-01, 11:20 | #36 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2002-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 1 284
|
Dot.: Problem z chrzcinami
tez mnie zawsze wnerwiał ten nacisk. Ale prawda jest taka, ze ludzie/rodzina zawsze mają cos do powiedzenia: jak zaręczasz się bardzo szybko - to czemu tak szybko, przeciez go nie znasz, jak się nie hajtasz - to co tak zwlekasz, jak nie masz dzieci - oj samolubie, chcesz taki konsumpcyjny zywot wieśc? jak masz ich kilkoro - to dzieciorób albo kuchta, nic z życia nie ma.
Mi na sprawach typu chrzest i ślub kościelny nigdy za bardzo nie zależało, ale jednak sie zdecydowałam. Za to teraz się cieszę, ze nikt nie bedzie sie juz wiecej dziwic, ze biore tylko cywilny (jestem rozwódką) Pewnie mi sie teraz dostanie, ale: chrzest może się odbyc w ogole przy udziale jednego z rodziców mimo ze drugi zyje i sie nie zgadza. Moze w ogole nie byc rodziców, a ochrzza dziadkowie i w ogole zadnego ksiedza to nie obejdzie. Znam osobiscie taka sytuacje. Do tego stopnia zalezy KK zeby kogos wciagnąc do swojej rzeszy :-( Gdybym dzieci urodziła w innym kraju niz Polska to byc moze wcale bym ich nie ochrzciła. W kraju, gdzie tylko jakis tam procent jest katolików, dziecko nie byłoby szykanowane. Ale tak sie nie stało, wiec wolałam je ochrzcic. Nie było tak strasznie, specjalnie sie nie rozczulałam nad przygotowaniami, wiec trwały krótko. Do Komunii poślę pewnie z tego samego powodu - nie chce mi sie wykłócac z nikim. Szkoda tylko, ze kase, ktora wydaje sie na dewocjonalia moznaby jakos mądrzej wydac (np. na kolonie dla dziecka albo lekcje języka obcego, zajęcia z rysunku, rytmikę itp) moi rodzice w sumie do sprawy podeszli podobnie: przeszłam przez wszystkie sakramenty a potem dałam sobie spokój. Nie chadzam do Kosciola ani żadnych takich. Czesciowo dlatego, ze mnie KK po prostu wkurza, czesciowo z czystego lenistwa. Pewnie tak samo będzie z moimi dziecmi. To wszystko jest po to, zeby podniesc KK statystyki. Na tej zasadzie wychowało sie pełno ludzi, czyli widac jak to naprawde jest z ta nasza wiara... Eh nie chce sie wierzyc, ze tak moze byc w XXI wieku, ale óż na to poradzic. |
2007-05-01, 12:34 | #37 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
|
Dot.: Problem z chrzcinami
alinab: ja bym jednak trochę z Tobą polemizowała, chociaż nie chcę za bardzo odbiegać od głównego tematu wątku... Piszesz, że "to wszystko jest po to, żeby podnieść KK statystyki", że na tej zasadzie wychowało się wielu ludzi i widać "jak to naprawdę jest z tą naszą wiarą". Z całą pewnością wiele osób prezentuje podobne do Twojego podejście, ale uwierz mi, że nie wszyscy katolicy, to jednostki które tak zostały wychowane, no więc do kościoła chodzą i przyjmują sakramenty. Bezmyślnie, na zasadzie powtarzania jakiegoś schematu wynikającego z wychowania. Nie wszystko jest tak przeraźliwie biało-czarne Są na pewno osoby, które do kościoła tuptają z przyzwyczajenia, są dewotki, są jednostki nawiedzone, często miotające się ze skrajności w skrajność (osobiście znam jednego chłopaka, który przez pół życia bluźnił przeciw Bogu i religii, a potem mu odbiło w drugą stronę i teraz szykuje się do wstąpienia do zakonu, przy czym ciężko z nim porozmawiać na tematy neutralne, bo do religii nawiązuje w każdej rozmowie). Są też osoby takie, jak ja, dla których to wszystko jednak coś znaczy. Zgadzam się z Tobą, że wpływ decydujący ma tu wychowanie - ja od dziecka byłam "wtajemniczana" w kwestie wiary, przy czym na zasadzie dość swobodnych rozmów, zastanawiania się nad różnymi aspektami religii. Przystąpienie do pierwszej komunii było dla mnie ogromnym przeżyciem, tak samo pierwsza spowiedź, po której miałam uczucie, że z piersi spadły mi jakieś tony kamieni, że czuję się jakaś lżejsza. Nikt mi nie wciskał do głowy formułek, nie kazał zachowywać się w jakiś tam sposób, wręcz przeciwnie - miałam prawo do wątpliwości. Uczucia do KK mam mieszane, ale sakramenty takie jak chrzest, komunia, bierzmowanie, czy ślub, traktuję jako posługę Bogu, a nie księżom. I dlatego nie mam wątpliwości, że moje dziecko ochrzczone będzie i do komunii pójdzie, że będę z nim rozmawiać o Bogu tak, jak rozmawiała ze mną moja mama - normalnie, ciepło. Co będzie dalej? Nie wiem. O bierzmowaniu na pewno zdecyduje samo.
Rozpisałam się, ale chciałam po prostu zasygnalizować, że nie można jednak katolików traktować jako jednostki trochę ogłupiałe, które nie wiedzą co robią i kierują się w życiu jakimiś zabobonami, których nie rozumieją. Obciach w XXI-ym wieku i objaw ciemnoty Nie. Nie wszyscy są tacy i chyba warto zdawać sobie z tego sprawę. Wielu katolików to naprawdę fajni ludzie - i normalni. Ani nie skrzywieni, ani nie klasyfikujący się do jakiejś ciemnej masy. I tyle
__________________
"Whatever you woke up worrying about this morning - get over it. Make a call and move on." sir Ken Robinson |
2007-05-01, 14:04 | #38 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 1 263
|
Dot.: Problem z chrzcinami
Shem po co godzisz sie na chrzest skoro nie potrzebujesz kosciola??Badz konsekwentna!nie interesuje Cie ta wiara,to po co uginasz sie z chrztem?Zycze powodzenia w ogole w rozwiazaniu i konsekwencji
__________________
Dziecko jest miłością, która stała się widzialna http://b1.lilypie.com/Vk1Lp1.png |
2007-05-01, 14:38 | #39 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 594
|
Dot.: Problem z chrzcinami
Co do "stwarzania problemów" przez księdza - ma do tego prawo. Wiadomo - wzystko zależy od tego, na jakiego księdza się trafi, jedni przymykają oko, inni są nieustępliwi.
Przepisy Kodeksu Prawa Kanonicznego o chrzcie mówią następująco: SPRAWOWANIE CHRZTU Kan. 851 - Sprawowanie chrztu powinno być odpowiednio przygotowane, dlatego: 2° rodzice dziecka chrzczonego, jak również chrzestni, powinni być należycie pouczeni o znaczeniu tego sakramentu i o związanych z nim obowiązkach. Proboszcz winien osobiście lub przez innych zatroszczyć się, ażeby rodziców właściwie przygotować pasterskimi pouczeniami a także wspólną modlitwą, zbierając razem po kilka rodzin oraz, gdy to możliwe, składając im wizytę. Kan. 855 - Rodzice, chrzestni i proboszcz powinni troszczyć się, by nie nadawać imienia obcego duchowi chrześcijańskiemu. Kan. 856 - Chociaż chrzest może być udzielany w jakimkolwiek dniu, jednak zaleca się, aby z zasady był udzielany w niedzielę albo wedle możności w wigilię paschalną. Kan. 868 - § 1. Do godziwego ochrzczenia dziecka wymaga się: 1° aby zgodzili się rodzice lub przynajmniej jedno z nich, lub ci, którzy prawnie ich zastępują; 2° aby istniała uzasadniona nadzieja, że dziecko będzie wychowane po katolicku; jeśli jej zupełnie nie ma, chrzest należy odłożyć zgodnie z postanowieniami prawa partykularnego, powiadamiając rodziców o przyczynie. CHRZESTNI Kan. 874 - § 1. Do przyjęcia zadania chrzestnego może być dopuszczony ten, kto: 1° jest wyznaczony przez przyjmującego chrzest albo przez jego rodziców, albo przez tego, kto ich zastępuje, a gdy tych nie ma, przez proboszcza lub szafarza chrztu, i posiada wymagane do tego kwalifikacje oraz intencję pełnienia tego zadania; 2° ukończył szesnaście lat, chyba że biskup diecezjalny określił inny wiek albo proboszcz lub szafarz jest zdania, że słuszna przyczyna zaleca dopuszczenie wyjątku; 3° jest katolikiem, bierzmowanym i przyjął już sakrament Najświętszej Eucharystii oraz prowadzi życie zgodne z wiarą i odpowiadające funkcji, jaką ma pełnić; 4° jest wolny od jakiejkolwiek kary kanonicznej, zgodnie z prawem wymierzonej lub deklarowanej; 5° nie jest ojcem lub matką przyjmującego chrzest. § 2. Ochrzczony, należący do niekatolickiej wspólnoty kościelnej, może być dopuszczony tylko razem z chrzestnym katolikiem i to jedynie jako świadek chrztu. |
2007-05-01, 18:52 | #40 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: ★ zakrzywiona czasoprzestrzeń ★
Wiadomości: 8 574
|
Dot.: Problem z chrzcinami
Shem, ja gdybym byla w podobnej sytuacji to na pewno nie godzilabym sie na chrzest Dlaczego? Juz tlumacze. Po pierwsze to Ty, nawet od TZ bedziesz miala wiekszy kontakt z dzieckiem i to Ty bedziesz poswiecala jemu wiecej uwagi. Kolejna sprawa to taka, ze jak zgodzisz sie na A, to zaraz beda wyskakiwac z kolejnymi B, C, D,... . Co konkternie mam na mysli? A ze do kosciola trzeba z dzieckiem chodzic, a , ze gdy pojdzie do szkoly trzeba bedzie zapisac na religie (to nic, ze jest etyka, ale przeciez dziecko jest ochrzczone <yyyy, dobrze odmienilam? mniejsza z tym>), a ze komunie trzeba bedzie wyprawic, a ze dziecko bierzmowanie musi miec. Moze byc nawet taka sytuacja, ze Ty bedziesz chciala sobie spokojnie sie w niedziele wyspac, a tu kochana babcia o 7.30 zapuka do drzwi, bo chce wnusia wziac na 8.00 do kosciola i usadzic w lawce z mocherowymi beretami .
Tak wiec, tlumaczenie Twego TZ, zeby ochrzcic, by miec spokoj wg mnie nie jest ani argumentem, ani zapewnieniem, ze pozniej bedziesz miala spokoj. Bo na bank tego spokoju miec nie bedziesz. Dziecko z czasem samo dorosnie, zrozumie aspekty wiary i samo wybierze czy chce byc katolikiem czy nie Nic na sile, nic na chama
__________________
Każdy z Nas jest "białym krukiem"! Współżyjesz = jesteś gotowy na potomstwo! A.A.B.-P. AV by jaga_2001 |
2007-05-04, 11:24 | #41 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 569
|
Dot.: Problem z chrzcinami
Cytat:
Cytat:
Rozwiązanie podpowiedziane przez tiaarę jest faktycznie niezłe i w miarę bezkonfliktowe, ale jego finał jest taki, że wpływ na kształtowanie religijne dzieci miała większy babcia niż matka. No nie wiem czy to jest do końca właściwe..... kwestia oceny. Rozumiem Twój problem Shem, bo sama żyję w konkubinacie. Mamy dziecko, drugie w drodze. Problem ślubu kościelnego wystąpił oczywiście dopiero jak okazało się że jestem w ciąży (wcześniej parę lat mieszkaliśmy ze sobą ale nikomu to nie przeszkadzało) Potem standartowo problem chrztu. Naciski są ze strony mojej rodziny. Jak na razie odpieramy je dzielnie choć chyba już dotarło do wszystkich (prawie ) zainteresowanych jakie jest nasze zdanie na ten temat. Problem jednak chyba znacznie prostszy niż w Twoim przypadku, bo z TŻ mamy to samo zdanie na temat przystępowania do sakrametów zarówno przez nas samych jak i nasze dzieci. Nie zgodzę się z głosami namawiającymi Shem do tego żeby się nie uginała absolutnie i postępowała jedynie w zgodzie z własnym sumieniem, bo przecież jej partner też ma coś do powiedzenia w tej kwestii. Równie dobrze on i jego rodzina mogli by się wypiąć na Shemreolin i ochrzcić dziecko nie pytając jej o zdanie. Jasne że facet chce mieć po prostu święty spokój, ale myślę że ma prawo poświęcić własny światopogląd dla dobrych relacji z matką. To jego wybór i nie ma co tu oceniać. Zastanawiam się Shem, czy Twój TŻ do końca wie jaki to dla Ciebie zgryz z tym chrztem, bo myślę że po prostu ocenił że Ty będziesz mniej cierpieć niż jego matka w przypadku braku chrztu. Z tego co piszesz pewnie grozi wam zerwanie kontaktów a na pewno czarna rozpacz z jej strony i bardzo napięte kontakty. Może spróbowałabyś odwlec w czasie ten chrzest. W końcu wiele osób chrzci dzieci roczne albo i większe. Spróbuj unikać tematu, powiedz że nie masz głowy o tym myśleć czy coś W każdym razie z tego co piszesz, to raczej nie skończy się na chrzcinach. Myślę że mama TŻ będzie szła na całość - pełna indoktrynacja dzieciaczka moim zdaniem. Może więc lepiej ustalcie najpierw sami z TŻtem a potem z nią do jakiego stopnia będzie ingerowała w - że tak powiem - religijne formowanie Oskara. Co byście chcieli żeby mały wiedział o religii i jak ma to być mu przedstawiane. Pozdrawiam i życzę dużo siły |
||
2007-05-04, 18:35 | #42 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 79
|
Dot.: Problem z chrzcinami
mam dokładnie takie zdanie jak Ty. U nas upiera się tylko jedna prababcia i moi rodzice leciutko coś wspominają. Mam o tyle lepiej, że ojciec dziecka jest niewierzący. To ja na początku chciałam Oleńkę ochrzcić, ale po namyśle stwierdziłam, że była by to: hipokryzja, totalna dulszczyzna, konformizm, obłuda, bzdura. Zatem chrzestu nie będzie.
Moim zdaniem chrzcić nie powinnaś. Pod czs chrztu przyżeka się przed Bogiem, że wychowa się dziecko w wierze. I niby co? Kłamstwo już pod czas chrztu. Nie dziękuję |
2007-05-10, 09:32 | #43 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 213
|
Dot.: Problem z chrzcinami
witaj Shem! mój pogląd na temat chrzczenia dzieci przez osoby niewierzące i niepraktykujące znasz, bo nie raz już była na forum o tym mowa, więc nie będę się powtarzać.
ale chciałabym ci odpowiedzieć w kwestii czy możesz nie pójść na chrzest malucha. z tego co wiem możesz. moi znajomi w ogóle nie chceli ochrzcić dziecka, ale w końcu ulegli naciskom rodziny, ale że nie za bardzo sie do tego palili babcia załatwiła to za nich - oczywiście musieli się zgodzić na chrzest. natomiast czy warto nie iść? ja bym poszła gdybym była na twoim miejscu. dlaczego? po prostu chciałabym być ze swoim dzieckiem w ważnej dla niego chwili. bo nawet jeżeli bym nie uznawała kościoła i jego nauki, to skoro pozwalam na włączenie dziecka do tej wspólnoty to muszę liczyć się z tym, że w przyszłości będzie to część jego życia. pozdrawiam.
__________________
Kto nie ryzykuje ten nic nie ma |
2007-05-11, 17:19 | #44 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 224
|
Dot.: Problem z chrzcinami
Shemreolin, u nas sytuacja wygląda tak, że zarówno mój TŻ jak i ja jesteśmy protestantami z Kościoła Zielonoświątkowego. Podobnie moi Rodzice. Natomiast Rodzice TŻ są w Kościele Katolickim.
W Kościele Zielonoświątkowym nie ma chrztu jako takiego w wieku niemowlęcym, a "jedynie" błogosławieństwo dziecka. Decyzję o chrzcie podejmuje się samemu w wieku dorosłym. Były sytuacje, w których rodzice TŻ pytali co z chrztem, ale TŻ ładnie wytłumaczył, że chrztu w KK nie będzie i teraz nie ma żadnego problemu. Myślę, że powinniście samemu podjąć decyzję, bo jeżeli chrzest Dziecka ma Was zmusić do przyrzeczenia, że wychowacie Je w wierze, która nie jest Waszą wiarą to trochę się mija z celem. Po co składać obietnice, tóre z góry są skazane na niewypełnienie ? Pozdrawiam gorąco.
__________________
"...aby mieć ładne usta, wypowiadaj miłe słowa, aby posiadać piękne oczy, poszukuj dobra w ludziach, aby mieć szczupłą figurę, podziel się swoim jedzeniem z głodnymi, aby posiadać wspaniałe włosy, pozwalaj dziecku przeczesywać je palcami raz dziennie..." Audrey Hepburn
|
2007-07-21, 11:29 | #45 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 284
|
Dot.: Problem z chrzcinami
Mam taki problem a ponieważ nie chcę zakładac nowego wątku zadam to pytanie w tym.
Dwa lata temu zostałam matka chrzestną jednak od jakiegos czasu zaczął "pociągać" mnie buddyzm i właśnie tu pojawia sie moje pytanie co sie zstanie jesli odejdę od kościoła czy to dziecko zostanie bez matki chrzestnej jakie będa tego konsekwencje?
__________________
ODCHUDZANIE 20.03.2010 : 58, 57, 56, 55, 54, 53, 52, 51, 50, 49, 48 |
2007-07-23, 08:59 | #46 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Problem z chrzcinami
W sumie to zależy
Nie znam sie na prawie Kościoła, ale mój syn będzie chrzczony w UK w kościele katolickim. Ksiądz poinformował nas ,że conajmniej jedno z rodziców chrzestnych ( a może mieć ich wiecej niż 2 )musi być katolikiem, reszta może być innego wyznania Podejrzewam,że istotne tez jest czy będziesz usiłować odciągnąć dziecko od koscioła, a tak poza tym to chyba nie ma problemu, jestes już mamą chrzestną
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
2007-08-01, 14:28 | #47 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 828
|
Dot.: Problem z chrzcinami
Cytat:
Trzymaj sie |
|
2007-08-10, 23:43 | #48 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 901
|
Dot.: Problem z chrzcinami
Wybacz, ale jeśli Ty jesteś neiwierząca, a Twój TŻ w zasadzie również i zdecydujecie się na chrzest dziecka trochę wbrew swojej woli, to nie dość, że dziecko dostanie jakieś dwa sprzeczne sygnały, to jeszcze, wbrew pozorom, jego sytuacja w szkole wcale nie będzie łatwiejsza. takimi "zagubionymi duszami" zawsze zaczynają sie opeikowac jakieś cudowne siostrzyczki czy katechetki, zaczyna się odpytywanie, czy dziecko było w kościele, namawianie do przyjścia na religię ( córkę mojej przyjaciołki na lekce religii wabiono dając jej tam słodycze), wizyty księdza w domu, którego wpuścić w sumei trzeba, bo dziecko ochrzczone.
To samo rodzice, zgodzisz się na chrzest, będziesz się musiała zgodzić na to, że babcie zabierze Oskara poświęcić jajka, an Pasterkę, na mszę. A potem mu wszyscy będą kadzić o komunii tak długo, aż będzie chciał do niej pójść. najbardziej przekonywujące argumenty to super zegarek i komputer. Czy dzieci niewierzące mają w Polsce ciężko? Cóż, ja przyjechałam do Polski jako nastolatka z rodzicami, oboje pochodzą z południowej Azji i są buddystami, ochrzczona rzecz jasna nie byłam i problemów większych nie miałam, a to było w czasach głębokiem komuny, kiedy katolicyzm był bardzo... hmmm... modny, bo przeciwko systemowi. Nie pamiętam jakichś przykrych sytuacji poza jednym księdzem - kretynem. Mój TŻ jest niewierzącym katolikiem, dzieci nie mamy i już nie planujemy, ale gdybyśmy mieli, nie zgodziłabym się na chrzest pod żadnym pozorem. Nie chciałabym, żeby moje dziecko uczyło się najmłodszego, że lepiej kłamać i się podporządkować,, niż postawić na swoim, kiedy się uważa, że ma się rację. Nie chciałabym, zeby udawało przed nikim. nie chciałabym, zeby dorastało w schizofrenicznej atmosferze, gdzie w domu rodzice dowcipkują sobie z LPR i ojca Rydzyka, a babcia prowadzi je do kościoła, gdzie to, z czego kilka minut temu śmiali się rodzice mówi się jako prawdę objawioną. Takie dziecko albo straci szacunek do rodziców, albo do dziadków, albo znienawidzi kościół. Po co mu to robić? natomiast, jjeżeli bym widziala, że nastoletnie dziecko interesuje się wiarą katolicką, nie robiąłbym żadnych przeszkód, co więcej, wtedy bym mu sama pomogła załatwic formalności. |
2007-08-11, 22:42 | #49 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10 331
|
Dot.: Problem z chrzcinami
Shemreolin nie powinnas chrzcic dziecka tylko i wylacznie dla swietego spokoju spokoju rodziny.Mialam mam podobna sytuacje moj tz jest muzulmaninem wiec niechce zeby maly byl ochrzczony zwiadomych przyczyn Uzgodnilismy ze maly jak dorosnie sam zadecyduje w co ma wierzyc Oczywiscie tz bedzie mu mowil o swojej wierze a ja o swojej.Bedzie zemna jezdzil na swieta do domu pozna nasze obyczaje bezie mial rozeznanie.Moj tz tez nie naciska na mnie zebym przeszla na islam kiedys wspomnial ale odpowiedzialam mu zeby sie nie spodziewal ze ja hop siup zmienie zdanie wyobrazenie o bogu Nie poruszamy tego tematu jakos w naszym zyciu religia jak do tej pory nie stoi na przeszkodzie.Co do rodziny oj byla gadka byla i to jaka mama ciotki kuzynka - wez ochrzcij a niech cos sie stanie , niech maly zachoruje umrze jak to tak Jak tak mozesz robic nie rob mu krzywdy Moja odpowiedz byla taka ze miliony ludzi zyje bez chrztu i to nie jest zbrodnia Kuzynka mi strasznie trula a wez ochrzcij po kryjomu nie mow mu A ja jej na to i co bedzie drugoe dzieko i nastepne po kryjomy bede chrzcic ? Maly moze byc wychowany w wierze muzulmaskiej a ochrzczony jako katolik? Do tej pory mi truje ale jakos mi to ZWISA moje zycie asz zycie decyzja bedzie malego Jest jak jest urodzil sie w rodzinie 2 religijnej i ktos musialby z nas isc na kompromis ale to nie jest latwe wiec niepotrzebnie nie wywoljemy burzy Bo moze zniszczyc to co stworzylismy i dalej chcemy pilegnowac czyli szczesliwy dom bez klutni o religje Wystarczy ze pol swiata sie zabija z tego powodu nam tego nie potrzeba.Tazke nie rob nic w brew swojej woli tylko i wylacznie bo babcia tego chce .Powodzenia dla was i dlamnie zeby mi nie truli tak jak tobie hehe
|
2007-08-19, 11:31 | #50 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 91
|
Dot.: Problem z chrzcinami
Zgadzam się w 100 % z Teje.
Ja miałam podobny problem, a w zasadzie problem miała teściowa, babcia męża i jedna z moich babć. Oboje z Tż jesteśmy niewierzący, chociaż ochrzczeni, itd. Nie mamy ślubu kościelnego, chociaż były delikatne sugestie ze strony teściwej, praktykującej katoiczki (teść jest niewierzącym antyklerykałem) i rodziny z mojej strony. Ale dla mnie i męża to by był szczyt hipokryzji i jedna wielka szopka. Pół roku temu urodziłam syna i ostatnio tesciowa na mojej imprezie urodzinowej poruszyła temat chrztu. Szczerze mówiąc specjalnie się nie szczypałam i powiedziałam jej i moim rodzicom, któtrzy by woleli ochrzcić Bruna, ale nie z powodów religijnych, że chrztu nie będzie z powodów, które tak trafnie ubała w słowa Teje. Chyba przyjeli do wiadomości. |
2008-03-21, 11:42 | #51 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 9 656
|
Dot.: Problem z chrzcinami
trochę powróce do tematu ale nie chcę zakładac nowego wątku
chciałabym prosić mamy dzieci nie chrzczonych ale juz starszych jak sobie dziecko radzi wsród rówiesników ? u nas jest podobny problem jak u Shem ale zdecydowalismy sie nie chrzcic dziecka tylko martwie sie jak sobie poradzi pózniej w przedszkolu czy szkole |
2008-03-21, 14:11 | #52 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 901
|
Dot.: Problem z chrzcinami
Nie mam właśnych dzieci, ale moje siostrzenice radzą sobie bardzo dobrze. Właśnie wcale nikt ich nie zaczepia, nie dokucza, te strasze nawet "brylują " w towarzystwie, bo one nie musza chodzić na religie, a inne dzieci tak, bo im rodzice każą. Wbrew pozorom, dzieci podchodzą do tego dużo spokojniej niż dorośli.
|
2008-03-21, 14:51 | #53 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 9 656
|
Dot.: Problem z chrzcinami
no własnie najbardziej obawiam sie zaczepek i dokuczania ale troszkę mnie uspokoiłas
|
2009-03-20, 19:56 | #54 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 519
|
Dot.: Problem z chrzcinami
Wraz z rozrostem postawą anty-KK wśród młodych ludzi (w tym powoli rodziców), można już mniej bać się o zaczepki względem dziecka.
__________________
Co to jest miłość ? To spacer podczas bardzo drobniutkiego deszczu. Człowiek idzie, idzie i dopiero po pewnym czasie orientuje się, że przemókł do głębi serca http://s3.suwaczek.com/20090530040117.png http://www.suwaczki.com/tickers/p19ucsqvry96uqg4.png 15.12.2010 - prawo jazdy zdane |
2009-03-20, 21:32 | #55 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Problem z chrzcinami
Cytat:
problem moze sie pojawic gdy jest religia wiec najwczesniej mniej lub bardziejn swiadomie problem pojawia sie w szkole. moje dziecko nie chodzilo w przedszkolu jako jedyne na religie ,obecnie jaki jedno z dwoch dzieci nie chodzi w szkole. problemow nie zglasza ,pani tez nie zauwazyla aby byly w klasie jakies problemy z tym zwiazane.a w tym roku sa komuni e,mloda jest w 2 klasie i nie pojdzie do komuni . jak na razie ma z tego same korzysci ,dzieci musialy rezygnowac z zajec dodatkowych bo musza chodzic do kosciola popoludniami ,jesli maja cos zadane to tylko z religii ,pamieciowe wyrycie modlitw i przykazan ,itp. domyslam sie jedynie ,ze corce moze byc przykro po komuni jak dzieciaki beda sie chwalic sprzetem i kasa -chociaz swiadomosc wartosci jest jeszcze u nich mala. nie robimy w domu problemu z niechodzenia do kosciola,komuni itp wiec byc moze dzieki temu nasze dziecko nie postrzega tego jako problemu i ew.wstydu. |
|
2009-03-20, 21:47 | #56 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 519
|
Dot.: Problem z chrzcinami
Cytat:
Zupełnie zatracają ważność wydarzenia, jakim jest komunia. Tzn. ja nie wiem, jakie mogą mieć odczucia, duchowe przemiany itp., ale pamiętam, że ja bardzo się cieszyłam, bo miałam białą sukienkę, śliczny wianuszek i śpiewaliśmy "piosenki" do i o Bogu. Teraz już wprawdzie moje nastawienie do KK się trochę zmieniło, ale sentyment jest. Kiedyś dziecko dostało łańcuszek złoty, zegarek albo rower i było w niebowzięte. Teraz dostanie komputer, ileś tysięcy w gotówce i jeszcze kręci nosem. Sorki, że odczytałam o co chodziło z wartościami Ale reszta to jest prawdą.
__________________
Co to jest miłość ? To spacer podczas bardzo drobniutkiego deszczu. Człowiek idzie, idzie i dopiero po pewnym czasie orientuje się, że przemókł do głębi serca http://s3.suwaczek.com/20090530040117.png http://www.suwaczki.com/tickers/p19ucsqvry96uqg4.png 15.12.2010 - prawo jazdy zdane Edytowane przez arisa Czas edycji: 2009-03-20 o 21:52 Powód: opacznie zrozumiany post |
|
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:39.