|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2016-08-08, 19:14 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 5
|
Czy to koniec?
Witajcie
Jestem tutaj na forum nowa, specjalnie założyłam konto, żeby poprosić o Waszą opinię, bo ja sama nie wiem co myśleć, co robić, jak się zachować... Za miesiąc minie rok odkąd poznałam Marcina. Poznaliśmy się przez przypadek, w dużej korporacji. Pracowaliśmy jednak w innych biurach, na innych piętrach i gdyby nie to, że któregoś dnia szef kazał mi iść do tamtego działu to nigdy bym go nie poznała. Bardzo dobrze nam się rozmawiało, z czasem ja w wolnej chwili przychodziłam do niego i odwrotnie. Dowiedziałam się, że Marcin jest starszy ode mnie o 7 lat i jeszcze rok temu planował ślub, jednak coś się wydarzyło i rozstał się z narzeczoną. Nie chciałam naciskać, więc nie pytałam co się stało, miałam nadzieję, że któregoś dnia sam mi opowie. Po miesiącu poszłam na zwolnienie lekarskie i w tym czasie było kilka dni, kiedy pisaliśmy smsy. Dopiero na początku tego roku wróciłam do pracy i kontakt odżył na nowo. Zaprosił mnie na obiad, żebym razem z nim świętowała jego awans. Rozmawiało nam się cudownie, nie wiedzieć kiedy czas szybko minął. Kilka dni później ja zaprosiłam go na kawę, potem on zaprosił mnie i 8 godzin zleciało nie wiadomo kiedy. Często się widywaliśmy, rozmawialiśmy i pisaliśmy wiadomości. On interesował się moimi sprawami, pytał jak idzie mi w pracy po przerwie. Podczas spotkań stawał się coraz śmielszy, komplementował moje ubrania, perfumy i gapił się tam, gdzie nie trzeba ;-). Ja byłam onieśmielona jego zachowaniem, bo nigdy wcześniej nie rozmawiałam z żadnym facetem tak jak z Marcinem, nie byłam też nigdy z nimi związana. Często więc speszona odwracałam głowę gdy zaczynał gadkę na jakieś delikatne tematy. Kiedyś mówił mi też, że jakaś jego nowa koleżanka z pracy próbowała go podrywać, ale powiedział jej, że na razie nie jest zainteresowany bliższą znajomością i związkiem, więc mogą się jedynie kolegować. Ona nie dawała jednak za wygraną i próbowała go wyciągnąć na miasto, na kawę albo do jakiegoś klubu, jednak on zawsze jej odmawiał. Mnie za to zapraszał na kawę do siebie, miałam też przyjemność porozmawiać chwilę z jego rodzicami, kiedy go odwiedzali, ze mną często pisał (bardzo szybko odpisywał na smsy, nawet jeżeli był w pracy), a smsy od tamtej ignorował albo odpisywał półsłówkami… Nie powiem, ale pochlebiało mi to, że woli pisać ze mną, niż z nią. Z czasem ja przełamałam się i przytuliłam go na pożegnanie, dałam buziaka w policzek. Zaczęłam też myśleć o nim coraz częściej, coraz mocniej, zaczęłam zastanawiać się jak by to było gdybyśmy zostali parą, miałam ochotę go pocałować. Jednak nie widywaliśmy się już tak często jak na początku i od miesiąca nie możemy umówić się na kawę, bo albo praca na różne zmiany nie pozwala nam dopasować terminu, albo on musi jechać do innego miasta… A ja nie mogę nic zrobić, nie mogę nic mu powiedzieć, bo przecież takich spraw nie wyznaje się przez telefon albo w smsie. W tym tygodniu podjęłam kolejną próbę umówienia się z nim, popisaliśmy chwilę(ja pracowałam na rano, on na popołudnia) i po kilku smsach on stwierdził, że musi wracać do pracy, bo dzisiaj akurat ma sporo zajęć. Następnego dnia siedzę rano w biurze i dostaję smsa. Patrzę, a tam Marcin wysłał emotkę „:-*” i pytanie o której ma przyjechać ten autobus. Serce mi zamarło – on nigdy nie wysyłał do mnie buziaków w wiadomościach. Nie zrozumiałam, o jaki autobus pyta, więc go zapytałam. Odpisał, że ten sms przed chwilą został do mnie wysłany przez pomyłkę, bo miał kogoś odebrać z przystanku i pytał o godzinę przyjazdu, bo nie chciał się spóźnić. Momentalnie straciłam humor, praca mi nie szła, zastanawiałam się co mam teraz zrobić. Z jednej strony to nic takiego odebrać kogoś jeśli cały dzień leje deszcz, a akurat ma się samochód, ale ten buziak już mnie zmartwił. Myślałam, że jemu też zależy na naszej relacji, na byciu kimś więcej niż tylko kolegami z pracy, ale widać albo się myliłam, albo za długo zwlekałam z powiedzeniem mu, że też jestem zainteresowana związkiem z nim, tylko byłam zbyt nieśmiała, żeby od razu to do mnie dotarło… Jeżeli tym smsem chciał dać mi do zrozumienia, że mam przestać do niego dzwonić i pisać, to chyba mógł mi to napisać (albo jeszcze lepiej – powiedzieć prosto w twarz), że nie chce kontynuować naszej znajomości… Zasługuję chociaż na to, prawda? Może nie jestem zaznajomiona z różnymi zachowaniami facetów, może powiedziałam coś nie tak, może potrzebuję trochę więcej czasu, żeby sobie uświadomić pewne rzeczy, ale chyba zasługuję na szansę? W kwietniu mówiłam mu też, że szef poprosił mnie o przygotowanie ważnego projektu i mimo że mam zacząć nad nim pracować dopiero w sierpniu, Marcin od razu zaoferował swoją pomoc, zaczął wymieniać rzeczy, które mogłabym uwzględnić i ogólnie przedstawił mi swoją wizję tego projektu. Strasznie się cieszyłam na ten projekt i myśl, że ten projekt może nas trochę zbliżyć do siebie, że będziemy spędzali dużo czasu razem. Jednak teraz, nie wiem czy mam się cieszyć, czy żałować. Tak się złożyło, że zaczęłam pracę nad projektem trochę wcześniej i kiedy miałam już trochę informacji, wysłałam mu smsa z pytaniem, czy nadal chce przeczytać to, co do tej pory stworzyłam, czy sprawa jest już nieaktualna, odpisał, że bardzo chce przeczytać, więc wysłałam mu plik na maila z prośbą o odpowiedź zwrotną i opinię kiedy już przeczyta. Ciągle powtarza też, że ma dużo pracy, że musi zabierać dokumenty do domu, bo w pracy się nie wyrabia, że nawet w soboty się tym zajmuje, ze przed urlopem ma dużo pracy, bo jego kolega z biura ma własną rodzinę i nie zgadza się, żeby zostawać dłużej w pracy, więc wszystko spada na niego, bo on jest sam, nie ma żony i dzieci, więc firma z tego korzysta, dając mu coraz to nowsze obowiązki… Nie wiem, czy faktycznie to prawda, bo ostatnio przebywała na szkoleniu w innym mieście. Niemniej jednak, od tego czasu minęły 2 tygodnie, a on w dalszym ciągu nie daje znaku życia i nie odpisuje, ja też się nie odzywam. Coraz bardziej dręczy mnie myśl, że on znalazł sobie nową kobietę albo wrócił do byłej narzeczonej albo chciał się tylko mną bawić. Teraz oboje mamy urlop, ale dowiedziałam się, że pod koniec sierpnia moje biuro przenoszą na to samo piętro, na którym znajduje się jego biuro, więc będę widywała go codziennie. Dodatkowo zacznę pracę nad projektem, a do tego będę potrzebowała informacji i dokumentów, które są właśnie w biurze Marcina – będę więc spędzała dużo czasu w jego biurze, razem z nim. Nie wiem jak się zachować jak już się spotkamy… Zapytać go wprost, czy kogoś ma, czy chciał żebym się od niego odczepiła i wyrzucić mu, że zasługiwałam chociaż na jakąś wiadomość z wyjaśnieniami? Cieszyć się, że znowu będziemy razem spędzać czas, mimo że będzie mi strasznie ciężko go widywać, jeżeli okaże się, że moje najgorsze obawy się sprawdzą i on ma kogoś innego na oku? Poprosić o pomoc przy projekcie kogoś innego i ignorować Marcina, który jednak będzie obok i znając jego charakter, będzie mnie zagadywał, wypytywał jak idzie projekt, jak było na szkoleniu itp. Znając jego, on będzie dalej chciał mi pomagać, tylko nie wiem, czy zaakceptować jego pomoc, czy unieść się dumą i powiedzieć, ze poradzę sobie sama? Czy może próbować jeszcze coś zdziałać, znienacka go przytulić, cmoknąć w policzek czy jakoś inaczej pokazać, że jednak mi na nim zależy? Boję się, że gdyby ktoś z jego znajomych z firmy powiedziałby mi, że on kogoś ma, to ja od razu się rozpłaczę (niestety, ale jestem bardzo wrażliwa)… Czy może faktycznie wszystkiemu winna jest praca? Strasznie za nim tęsknię, za jego uśmiechem, miłym głosem, za rozmową z nim… Minęły 2 miesiące odkąd widzieliśmy się po raz ostatni i 2 tygodnie, odkąd pisaliśmy ostatni raz… Co robić? |
2016-08-08, 19:21 | #2 |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Czy to koniec?
Nic nie rób. Nic się nie stało, nie ma o czym rozmawiać, on ci nie jest nic winien, ani ty jemu.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
2016-08-08, 19:25 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
|
Dot.: Czy to koniec?
Troche za dlugie te wywody. Koles umilal sobie czas po rozstaniu. Mozliwe, ze wrocil do narzeczonej. Przelknij to i nic nie rob.
Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka |
2016-08-08, 19:28 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 420
|
Dot.: Czy to koniec?
Wiesz, pewnie dużo osób Ci to tu teraz napisze ale...
nic Ci nie deklarował, nie obiecywał ani nie byliście w związku. Miał przecież równie prawo spotykać się jednocześnie z kimś innym. Przykre, ale prawdziwe jednak. Ciężka sprawa. Co możesz zrobić? Ja na Twoim miejscu zachowałabym zimną krew i nic mu nie mówiła. Jak wyskoczysz nagle do niego z pretensjami, jeszcze rozżalona to gość parsknie śmiechem, rozłoży ręce i wprost zapyta - a co Ty kobieto myślałaś? Ochłoń. Ostudź te relacje, nie pisz, nie lataj za nim. Zignoruj go, a zobaczymy jak sprawy się potoczą. Jak się nie potoczą, to znak że znalazł sobie kogoś innego i po prostu daje Ci znak - że nic z tego nie będzie. A Ty nie błaźnij się w pracy, ani przed ludźmi. Wydajesz się być bardzo mądrą, otwartą osobą. Przełknij to po swojemu, popłacz w poduszke w domu, idź do koleżanek, ale niech w pracy tego nie widzą i niech on tego nie wie, przynajmniej nie wyjdzie na to, że naiwnie cierpisz.
__________________
... |
2016-08-08, 19:28 | #5 |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Czy to koniec?
Tak samo, jak możliwe, że kogoś poznał, z kim zaiskrzyło szybciej, niż z autorką. I z kim zdążył gdziekolwiek wyjść, bo z posta wynika, że oni nigdy nie spotkali się poza pracą.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
2016-08-08, 23:54 | #6 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 5
|
Dot.: Czy to koniec?
Nieprawda, napisałam, że zaprosił mnie na obiad (poszliśmy do restauracji), poza tym byłam kilka razy u niego w domu, on był u mnie. Zabrał mnie też kiedyś za miasto nad niewielkie jeziorko, gdzie spędziliśmy ponad 6 godzin rozmawiając na różne tematy, niekoniecznie związane z pracą...
|
2016-08-09, 00:26 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Lokalizacja: poznań
Wiadomości: 148
|
Dot.: Czy to koniec?
No ale calowaliscie sie? Spaliście ze sobą? Niektórzy moi przyjaciele tez wychodzą ze mna na obiad, duzo z nimi pisze, znają moich rodziców. Zalezy mi na nich, dobrze sie rozmawia, lubie spędzać z nimi czas, ale czysto przyjacielsko. Mam tez kolegów, którzy mnie komplementują, ale maja dziewczyny/nie sa zainteresowani, tylko rzucają uprzejmy komplement.
Bardzo możliwe, ze on nawet nie wpadł, ze miedzy wami jest cos wiecej niz koleżeństwo (albo, ze ma byc). Możliwe tez, ze zbiera sie jeszcze po zwiazku i nie jest na nic gotowy, możliwe tez, ze wrócił do byłej narzeczonej. Co zrobic? Odpuścić sobie mysli, ze to bedzie cos wiecej, bo gdyby jemu na tym zależało, to nie milczał by dwa tygodnie i nie wytrzymałby 2 miesiecy bez spotkania. Domyślam sie, ze miałaś nadzieje na cos wiecej, ale z tej maki chleba nie bedzie, przynajmniej takie jest moje zdanie. |
2016-08-09, 05:40 | #8 | |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Czy to koniec?
Cytat:
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
|
2016-08-09, 05:43 | #9 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Czy to koniec?
Cytat:
Na twoim miejscu bym go unikala i nie prosila o nic w pracy, zebys mogla o nim zapomniec. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
2016-08-09, 06:02 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
|
Dot.: Czy to koniec?
A ja bym zagaila co tam słychać, czy ma kogoś. Może na początku był zainteresowany i chciał czegoś więcej, ale byłaś zbyt nieśmiała?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano, Come una barca che non esce mai dal porto. |
2016-08-09, 06:26 | #11 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Czy to koniec?
moim zdaniem już po ptokach
jeśli nawet kiedyś był zainteresowany to już nie jest co jasno widac (dwa miesiące bez widzenia i zero kontaktu od 2 tygodni to mówi wszystko (plus ten sms) odpuść sobie pełne pretensji zapytania bo jak powyżej zostało napisane on niczego ci nie obiecywał,nie było między wami inytmnosci i chyba ty nadinterpretowalas to co było między wami dla własnego dobra trzymaj twarz i nie rób scen szczególnie że wiesz ze będziecie ciągle razem pracować co do projektu nad którym będziesz pracować...jeśli zależy Ci na jego pomocy to skorzystaj jeśli miałaś tylko nadzieję że to was zbliży ale jego pomoc nie jest niezbędna to nie napieraj na jego pomoc trudno się mówi widocznie poznał kogoś z kim odrazu zaskoczyło a z tobą poprostu miło spędzalo się czas jak z dobrym kumplem nie rób sobie niezrecznej atmosfery w pracy,odpuść dla własnego dobra Edytowane przez 7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 Czas edycji: 2016-08-09 o 06:28 |
2016-08-09, 17:40 | #12 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 5
|
Dot.: Czy to koniec?
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;63947501]
co do projektu nad którym będziesz pracować...jeśli zależy Ci na jego pomocy to skorzystaj jeśli miałaś tylko nadzieję że to was zbliży ale jego pomoc nie jest niezbędna to nie napieraj na jego pomoc [/QUOTE] Chciałabym, żeby mi pomógł, bo jest dobry w tym co robi, zna się na temacie i sądzę, że jego rady i uwagi wiele by mi dały. Może faktycznie jest w tym trochę mojej winy i nadinterpretacji, bo nie znam się na takich relacjach, a kilka koleżanek mówiło mi, że on ewidentnie chciał być kimś więcej niż tylko kolegą (bo na początku dużo pisaliśmy, on złapał mnie kilka razy za rękę, gdzieś tam "przypadkowo" dotknął mnie po ramieniu czy po plecach, to one doszły do takiego wniosku). Chyba nie byłam też gotowa na to, żeby mieć chłopaka, a skoro nigdy wcześniej go nie miałam, to nie chciałam do siebie dopuścić takiej myśli, to, tak jak piszecie, się znudził i w efekcie przestał się odzywać... A że mi się w międzyczasie coś odmieniło to już inna sprawa. Chyba faktycznie czas przestać o nim myśleć i odpuścić... Chociaż to będzie trudne, skoro będziemy się widywać codziennie... |
2016-08-09, 17:59 | #13 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 1 939
|
Dot.: Czy to koniec?
Sprawa nie jest jasna. Może jemu się wydaje, że Ty nie byłaś zainteresowana dalszym rozwijaniem znajomości, skoro byłaś taka speszona i nie chciałaś rozmawiać na "delikatne" tematy, albo może uznał, że byłaś za mało zaangażowana i za rzadko wychodziłaś z inicjatywą w stosunku do jego inicjatywy...
Ja porozmawiałabym z nim szczerze i wyjaśniła, czy coś zmieniło się w Waszej znajomości, a także jak on tę znajomość postrzega. Nie ma sensu mieć do siebie wzajemnych pretensji, ale warto chyba wyjaśnić dokładnie obecną sytuację. Nic na tym nie stracisz. |
2016-08-09, 18:15 | #14 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
|
Dot.: Czy to koniec?
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano, Come una barca che non esce mai dal porto. |
|
2016-08-10, 15:41 | #15 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 5
|
Dot.: Czy to koniec?
Cytat:
Ostatnimi czasy to ja zawsze wychodziłam z propozycją wyjścia na kawę, a on zawsze się zgadzał i jakiś termin udało się zgrać. Jeszcze miesiąc temu rozmawialiśmy przez telefon przez prawie 2 godziny, umówiliśmy się na spotkanie, jednak 2 dni przed tym spotkaniem napisał mi, że musi pilnie jechać do innego miasta i zaproponował spotkanie dzień wcześniej, ale mi nie pasowało, więc musiałam odmówić. Nie minął tydzień kiedy to ja zaproponowałam wyjście na spacer albo kawę - tym razem jemu nie pasowało. W kolejnym tygodniu podjęłam kolejną próbę, ale on pracował na popołudnia, więc się nie udało, życzyłam mu miłego dnia, a wieczorem, kiedy wrócił z pracy - życzyłam dobrej nocy. Następnego dnia rano był ten sms z buziakiem... Już nawet pomyślałam, że to mogło być takie podziękowanie za ten mój ostatni sms, ale dalej było to pytanie o przyjazd autobusu, więc to już nie pasowało... |
|
2016-08-10, 15:47 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
|
Dot.: Czy to koniec?
Dziewczyny radza Ci porozmawiac, ale dla mnie to bez sensu. Przez dwa miesiace nie udalo wam sie spotkac, to o czym tu rozmawiac? Po dwoch tygodniach - ok, ale jesli dwom osobom doroslym przez dwa miesiace nie wychodzi spotkanie, to sorry, ale pozamiatane. Teraz nagle po dwoch miesiacach wyskoczysz jak filip z konopii z rozmowa o "was".
Poza tym... zastanawia mnie jedna rzecz. Nie bylo tak, ze od momentu kiedy go przytulilas spotkania tracily na czestotliwosci? Moze on faktycznie liczyl na przyjazn, a jak zobaczyl, ze Ciebie bierze cos wiecej, to stopniowo ochladzal kontakt. Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka |
2016-08-10, 16:08 | #17 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 1 939
|
Dot.: Czy to koniec?
Cytat:
|
|
2016-08-11, 00:01 | #18 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 5
|
Dot.: Czy to koniec?
Hmmm... Przytuliłam go po z pierwszych naszych spotkań (jakoś 3 albo 4 spotkanie to było). W sumie to wtedy wypiliśmy trochę wina i na pożegnanie tak jakoś mnie podkusiło. On dał mi wtedy buziaka w policzek. Ja z kolei go jakieś 3 tygodnie później, kiedy składał mi życzenia imieninowe. A tak to było ok, aż do połowy czerwca...
|
2016-08-11, 02:24 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 926
|
Dot.: Czy to koniec?
jak czytam Twoja historie to mam wrazenie ze byl zainteresowany ale juz nie jest.
albo faktycznie stwierdzil ze relacja rozwija sie tak dlugo ze moze to Ty nie jestes zainteresowana i odpuscil. Albo gdy wszystko tak dlugo sie dzialo poznal kogos innego z Kim ulozylo sie szybciej. Osobiscie naleze do osob ktore jie lubia zostawiac niedomowien. I jesli mialabym wrazenie ze jakas relacja ulegla zmianie na gorsze to pewnie bym sobie to wyjasnila.
__________________
Dziś oprócz Was, wiem, nie mam nic
07.07.2012 12.06.2013 DARUŚ & 20.02.2015 BARTUŚ |
2016-08-11, 05:38 | #20 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
|
Dot.: Czy to koniec?
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano, Come una barca che non esce mai dal porto. |
|
2016-08-11, 06:25 | #21 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Czy to koniec?
Cytat:
moim zdaniem tylko obciachu sobie narobi po co się pytać skoro fakty aż krzyczą. zero pocałunków,żadnego trzymania za rękę,romantycznych randek poprostu lubił z nią spędzać czas jak z dobrą koleżanka tu nie było nic więcej teraz poznał kogoś więc ograniczył kontakty bo spotyka się z kimś czy naprawdę aż trzeba pytać o to? moim zdaniem to widać bardzo wyraźnie nie spotkali się od 2 miesięcy od 2 tyg kontakt jest zero nawet telefoniczny jak dosadnie można dać znać że się nie jest zainteresowanym? gdyby był nią zauroczony to by kontynuował znajomość i próbował jej nadać inny kształt (romantyczna kolacja we dwoje,próba pocałunku itp) tu tego nie było i nie ma potencjalny romans był stworzony tylko w jej wyobrazni |
|
2016-08-11, 06:27 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
|
Dot.: Czy to koniec?
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;64035326]ale on się z nią nie spotykał jako para więc chyba ma prawo spotykać się z innymi dziewczynami więc pytanie czy spotyka się z kimś innym jest poprostu bez sensu
moim zdaniem tylko obciachu sobie narobi po co się pytać skoro fakty aż krzyczą. zero pocałunków,żadnego trzymania za rękę,romantycznych randek poprostu lubił z nią spędzać czas jak z dobrą koleżanka tu nie było nic więcej teraz poznał kogoś więc ograniczył kontakty bo spotyka się z kimś czy naprawdę aż trzeba pytać o to? moim zdaniem to widać bardzo wyraźnie nie spotkali się od 2 miesięcy od 2 tyg kontakt jest zero nawet telefoniczny jak dosadnie można dać znać że się nie jest zainteresowanym? gdyby był nią zauroczony to by kontynuował znajomość i próbował jej nadać inny kształt (romantyczna kolacja we dwoje,próba pocałunku itp) tu tego nie było i nie ma potencjalny romans był stworzony tylko w jej wyobrazni[/QUOTE] Chociażby dlatego by autorka wiedziała na czym stoi. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano, Come una barca che non esce mai dal porto. |
2016-08-11, 06:58 | #23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: Czy to koniec?
Cytat:
Zbierasz jakieś nieznaczace drobiazgi, traktujac je jako przejaw jego zainteresowania, a ja niestety, ale widze tylko koleżeństwo. Więcej kontaktu i całusów po policzkach, zaliczam z zonatymi kolegami męza, i to wobecnosci ich żon i mojego meza. Po kilku kieliszkach czegoś, pożegnania polegają na czułych nidzwiedziach z obcałowywaniem się po pliczkach i to i z kolegami i z ich zonami po równo. Wiele osób nie ma problemu też, zeby wejśc z kolegą, koleżanką w kontakt fizyczny typu złapanie za łokieć, poklepanie po plecach, przytulenie i to nie znaczy nic. Jak się komus skąłda życzenia, to nawet obcego się czule traktuje "karpikiem". Odpuśc sobie jakieś rozmowy "o was" bo potem będziesz miała takiego morlaniaka że szkoda gadać a pracowac jak rozumiem nadal tam zamierzasz? Przecież jasno widać co jest. zapraszasz go na kawki, spotkania a on nic. Jakby mu zalezało, to by wygladało to inaczej. Po prostu. Nalezy umiec odróżniać to, że ktoś jest ekstrawertyczny i chętny do pomocy, od typowego zainteresowania "randkowego". Ja tu takiego typowego zainteresowania mężczyzny kobietą w ogóle nie widzę.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
2016-08-11, 07:21 | #24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 926
|
Dot.: Czy to koniec?
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;64035326]ale on się z nią nie spotykał jako para więc chyba ma prawo spotykać się z innymi dziewczynami więc pytanie czy spotyka się z kimś innym jest poprostu bez sensu
moim zdaniem tylko obciachu sobie narobi po co się pytać skoro fakty aż krzyczą. zero pocałunków,żadnego trzymania za rękę,romantycznych randek poprostu lubił z nią spędzać czas jak z dobrą koleżanka tu nie było nic więcej teraz poznał kogoś więc ograniczył kontakty bo spotyka się z kimś czy naprawdę aż trzeba pytać o to? moim zdaniem to widać bardzo wyraźnie nie spotkali się od 2 miesięcy od 2 tyg kontakt jest zero nawet telefoniczny jak dosadnie można dać znać że się nie jest zainteresowanym? gdyby był nią zauroczony to by kontynuował znajomość i próbował jej nadać inny kształt (romantyczna kolacja we dwoje,próba pocałunku itp) tu tego nie było i nie ma potencjalny romans był stworzony tylko w jej wyobrazni[/QUOTE] Tak, masz racje ze do niczego wielkiego nie doszlo, mimo tego ja mam wrazenir ( z opisu) ze zainteresowanie bylo. Osobiscie nie " zaliczylam" nigdy po kolezensku naglej duzej ilosci sms i tak czestych spotkan. Jakos z kolegami byl zawsze wiekszy dystans i spotkania raz na jakis czas a tam dzialo sie cos prawie codziennie. Nie mniej nie taierdze tez ze byc moze to faktycznie taki typ ktory z kolezankami lubi sie czesto widziec. Ale przede wszystkim Autorka ma tez odczucia ze cos sie zmienjlo i dlatego bym to wyjasnila. Nie z pretensja czy cokolwiek. Ale ja jestem z tych co to mowia wprost.
__________________
Dziś oprócz Was, wiem, nie mam nic
07.07.2012 12.06.2013 DARUŚ & 20.02.2015 BARTUŚ |
2016-08-11, 07:39 | #25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
|
Dot.: Czy to koniec?
Cytat:
Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka |
|
2016-08-11, 08:20 | #26 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 1 975
|
Dot.: Czy to koniec?
Odpowiem na pytanie: Nie to nie koniec. Nie może skończyć się coś, co się nie zaczęło. Z tego co wywnioskowałam to byliście na stopie koleżeńskiej i po prostu nastąpiło ochłodzenie z jego strony. Ot i cała filozofia. Przecież nadal jesteście znajomymi z pracy.
|
2016-08-11, 18:15 | #27 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 13
|
Dot.: Czy to koniec?
Cytat:
Cóż, jeżeli faktycznie tą wiadomością chciał Ci powiedzieć, żebyś przestała do niego pisać, to moim skromnym zdaniem, powinien napisać to wprost, a nie w taki sposób. Napisałaś, że na początku widywaliście się przez jakiś czas, a gdy byłaś na zwolnieniu to ten kontakt trochę przycichł, jednak po powrocie do pracy wszystko zaczęło się od nowa... Zgoda, może nie była to jakaś poważna relacja, ale skoro dobrze się wam rozmawiało i spędzało razem czas, to jak już się spotkacie po urlopie, to ja bym z nim porozmawiała, chociażby tylko o głupotach, nie udawałabym obrażonej i nie ignorowała go. Może sam zapyta co u Ciebie, może sam Ci coś powie... Przekonasz się, gdy wrócicie do pracy. Jednak też sądzę, że on, widząc Twoje niezdecydowanie i brak jakiejś reakcji na jego zainteresowanie (bo ja tu takie na początku widzę), ostatecznie dał sobie spokój... |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:33.