Dla przyszłych, obecnych i przeszłych Kursantek - cz. VI

[3mw]

jak tak Was czytam dziewczyny to przypomniała mi się jedna rzecz...
otóż moi sąsiedzi: małżeństwo, Ona ma prawko ale nie umie jeździć (jak Boga kocham nie umie! byłam świadkiem jak ja Mąż uczył jeździć a Ona jeździła jak oszalała jakby nigdy w życiu za kierownica nie siedziala, nie wiem kto dał jej to prawko:/), On prawka nie ma, bo mu kiedyś zabrali, nie wnikam za co. I wiecie co sobie wymyślili? Że wszędzie będą jeździć razem, tzn. On będzie kierowac, a Ona siedzieć na miejscu pasażera i w razie gdyby złapała ich policja to powiedzą, że ona poprostu się źle poczuła i On musiał ją zastąpić...

[jomic]

A co z brakiem znajomosci przepisów?
Ja tam jestem za drastycznymi rozwiązaniami - nie masz uprawnien, złapią cię - zakaz prowadzenia poajzdów. Pewnie doprowadziłabym tym do tego, ze duzo osob by tak jeździło To obowiazkowy kurs rozpoczęty w ciagu np 2 miesięcy.
Pewnie, ze problem w systemie. Ale samowolkę to zostawmy Falkowi.

[Eroll]

Osoby jeżdżące bez prawa jazdy na pewno znają przepisy. Powtarzam, że nie wierzę aż w taki brak odpowiedzialności u ludzi. Dziewczyny, wsiadłybyście do auta i pojechały na miasto nie znając przepisów?

[kraska12345]

Dziewczyny o egzaminie napiszę Wam na dniach bo teraz niestety muszę śmigać. Pozdrawiam

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Ja uważam, że egzamin jest btrochę zbyt "trudny" w sensie mogą cię oblać za coś całkowicie bez sensu... w końcu żaden kierowca nie jeźzi w 100% tak jak na egzaminie, zawsze może się zdarzyć najechać na podwójną ciągłą czy trochę ściąć zakręt lub zahamować jak "wariat", to jest droga i się każdemu może zdarzyć błąd i egzaminatorzy powinni być trochę bardziej ludzcy bo sami nie jeżdzą idealnie

---------- Dopisano o 20:50 ---------- Poprzedni post napisano o 20:48 ----------

Eroll wiem, że są ludzie, którzy zaczynają jeźzić a połowy znaków nie znają

[blondi1041]

Napisane przez Eroll

Osoby jeżdżące bez prawa jazdy na pewno znają przepisy. Powtarzam, że nie wierzę aż w taki brak odpowiedzialności u ludzi. Dziewczyny, wsiadłybyście do auta i pojechały na miasto nie znając przepisów?

widze ostra dyskusja sie toczy, wtrace sie..
nie , ja bez znajomosci przepisow nie wybralabym sie w miasto, w ogole nie wybralabym sie nigdzie, ale ja to tchorz jestem z natury
i po sobie moge stwierdzic ze, kurs naprawde to podstawa zeby jezdzic moim zdaniem...i zgodze sie z jomic. tez bardzo bardzo zaostrzylabym przepisy, jestem za tym , ze jedno wykroczenie zwiazane z alkoholem, i facet /kobieta ma zabrane prawko od razu.. i ... bez mozliwosci zrobienia go kiedykolwiek. bo nie mam litosci dla pijakow za kolkiem

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

blondi w 100% się zgodzę, ale ja nawet teraz bym nie wsiadła za kółko mimo że jestem z przepisami na "świeżo", uważam, że żeby prowadzić trzeba najpierw mieć takie uprawnienie, wsiądę za kółkiem innego samochodu niż eLka lub auto egzaminacyjne dopiero jak będę miała już plasticzek w portfelu

[jomic]

3mw, dla tych państwa

Ja bym nie pojechała. Taka głupia nie jestem. Ale znam ludzi w moim wieku, którzy jeździli - bo jak się uczyc w samochodówce to jasne ze potrafi jeździć. A może go nie złapią... A co pojeździ to jego. I to nie były sytuacje, ze kogoś trzeba szybko do szpitala dowieźć. Tylko poszpanujemy sobie (czy tak się jeszcze mówi?).

Blondi - z alkoholem zgadzam się absolutnie. I jeszcze cholera mnie bierze jak wożą dzieci bez fotelików/w fotelikach ale nie przypięte.
Mam w rodzinie ludzi, którzy wożą dzieci (3 i 2 lata) bez fotelików - bo jedzie 5 dorosłych samochodem to dzieci na kolanach. I nie dociera, ze w razie czego to te dzieci są bez szans. Ważne, jest ze dzieci obcykane i siedzą grzecznie wtulone w dorosłych, ze mają CBradio (nie wiem jak się pisze) i są na bieżąco informowani o policji na drogach, jadą "bocznymi drogami" bo tam policji nie ma, przyklejają roletki na szybach zeby nie było widać przeludnienia. I takimi sposobami trasa 150km.
Nasze "rodzinne" dzieci, mimo ze juz naście lat pokończą wkrotce niektore to bez dyskusji (wiedzą, ze nie mają szans) siadają i już same się zapinają. JAk pasy je gryzą to jest przerwa, ale nie ma mowy o jeździe bez. Wpojone od noworodków i teraz nie ma problemów.

[blondi1041]

moje dziecko tak samo, od urodzenia wozone w foteliku i z pasami. nie pojechalabym z dzieckiem bez fotelika, albo "na kolanach" , dla mnie to nieodpowiedzialnosc i glupota totalna :/

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez jomic

3mw, dla tych państwa

Ja bym nie pojechała. Taka głupia nie jestem. Ale znam ludzi w moim wieku, którzy jeździli - bo jak się uczyc w samochodówce to jasne ze potrafi jeździć. A może go nie złapią... A co pojeździ to jego. I to nie były sytuacje, ze kogoś trzeba szybko do szpitala dowieźć. Tylko poszpanujemy sobie (czy tak się jeszcze mówi?).

Blondi - z alkoholem zgadzam się absolutnie. I jeszcze cholera mnie bierze jak wożą dzieci bez fotelików/w fotelikach ale nie przypięte.
Mam w rodzinie ludzi, którzy wożą dzieci (3 i 2 lata) bez fotelików - bo jedzie 5 dorosłych samochodem to dzieci na kolanach. I nie dociera, ze w razie czego to te dzieci są bez szans. Ważne, jest ze dzieci obcykane i siedzą grzecznie wtulone w dorosłych, ze mają CBradio (nie wiem jak się pisze) i są na bieżąco informowani o policji na drogach, jadą "bocznymi drogami" bo tam policji nie ma, przyklejają roletki na szybach zeby nie było widać przeludnienia. I takimi sposobami trasa 150km.
Nasze "rodzinne" dzieci, mimo ze juz naście lat pokończą wkrotce niektore to bez dyskusji (wiedzą, ze nie mają szans) siadają i już same się zapinają. JAk pasy je gryzą to jest przerwa, ale nie ma mowy o jeździe bez. Wpojone od noworodków i teraz nie ma problemów.

znam przypadek, że właśnie przez coś takiego małe dziecko zginęło, jechało z rodzinką na kolanach z tyłu u siostry, mieli wypadek, wszytscy przeżyli, tylko ta mała dziewczyna (ok. 2 latka) wyleciała przez przednią szybę i ładne pare lat już nie żyje...

Ja się bardzo trzymam przepisów w tych sprawach, takiego czegoś nie można lekceważyć, proste - nie mam prawka = nie jadę!

[jomic]

blondi, niektórzy wożą w fotelikach, ale niezapięte dzieci. Ale jak ktos zapyta to fotelik mają
Ja się bardzo trzymam przepisów w tych sprawach, takiego czegoś nie można lekceważyć, proste - nie mam prawka = nie jadę!

Nie ma 18lat - nie głosuję (i nikogo nie obchodzi, ze masz więcej oleju w głowie niż nie jeden "Dorosły") itd itp

Dziewczynki mężatki (i nie tylko)- czy mozecie podesłać mi na priv pomysł na prezent dla młodej - taki tylko dla niej, nie ślubny albo jakąs propzycję na wieczór panieński (inną niż bielizna, striptiz)? Z gory dziękuję. Chyba za późno się za to zabrałam.

[Martolek]

Napisane przez mala zmiana

a odnosnie stazu to bylam na rozmowie. rozmawialam z naczelnikiem i myslalam ze nie zadzwoni, ale zadzwonil i jutro mam rozmowe z pania dyrektor i zobaczymy

Ooo to jeszcze mocniej będę jutro trzymać

Napisane przez blondi1041

bo nie mam litosci dla pijakow za kolkiem

dokładnie

Napisane przez Eroll

Osoby jeżdżące bez prawa jazdy na pewno znają przepisy. Powtarzam, że nie wierzę aż w taki brak odpowiedzialności u ludzi.

Yyy?
Wybacz, ale chyba w takim razie jeszcze dużo rzeczy nie widziałaś/ nie słyszałaś radzę zejść na ziemię.

[karolciab93]

Dzien dobry ! Ostatnio nie mam trochu czasu sie udzielac ale nadrobie to mam nadzieje w niedziele . Tymczasem mam dzisiaj jazde ... Jestem w wiekszym stresie niz przed pierwsza po prostu :/ prosze trzymajcie za mnie kciuki zebym jakos dala rade ... Bo w sumie to strasznie sie denerwuje

[jomic]

Karolcia, trzymam.
Jaka beznadziejna noc. Spałam może ze 4h, oczywiscie o 5 zasnęłam ale to juz za późno. A śniło mi się chyba wszystko przez ten czas.

[sylwiszon757]

dzień dobry ja kawka, sniadanko, spacer z psem i do szkól na 3h, a potem wybiorę sie na działkę

[princeseczka]

witam

trzymam kciuki za wszystkie potrzebujące

---------- Dopisano o 07:26 ---------- Poprzedni post napisano o 07:19 ----------

mój wujek (kierowca z niemałym doświadczeniem) wczoraj nadziałby się na samochód...on zawsze lubi sobie poszpanować (jomic, chyba się używa) no i jechał sobie miastem z niemałą prędkością "bo widziałem że inne samochody jechały" rozglądał się gdzieś na boki i w ostaniej chwili zobaczył ze samochód przed nim się zatrzymuje...ten hamulec a że autko ma ABS to i droga hamowania dłuższa..Bogu dzięki nic nie jechało z przeciwka i udało mu się uciec na przeciwny pas...

---------- Dopisano o 07:30 ---------- Poprzedni post napisano o 07:26 ----------

Napisane przez Eroll

Osoby jeżdżące bez prawa jazdy na pewno znają przepisy. Powtarzam, że nie wierzę aż w taki brak odpowiedzialności u ludzi. Dziewczyny, wsiadłybyście do auta i pojechały na miasto nie znając przepisów?

my jesteśmy kursantkami, więc mamy inne podejście do tego wszystkiego...to pytanie powinno być napisane na jakimś forum pt. "nie mam prawka, a jeżdżę"

[kar0link4]

Dzień dobry!
Wpadłam się przywitać i życzyć wszystkim miłego dnia!
Muszę uciekać, bo mam masę rzeczy do zrobienia
Siostra ma dzisiaj urodziny, więc muszę sprzątnąć mieszkanie, wszystko jakoś ogarnąć, a ile garów mam do mycia, to głowa mała

karolciab93, będzie dobrze- zobaczysz, w każdym razie trzymam kciuki

[catttt]

Napisane przez jomic

blondi, niektórzy wożą w fotelikach, ale niezapięte dzieci. Ale jak ktos zapyta to fotelik mają
Ja się bardzo trzymam przepisów w tych sprawach, takiego czegoś nie można lekceważyć, proste - nie mam prawka = nie jadę!

Witam wszystkie, co mnie jeszcze pamiętają, i te co nie też

Obejrzyjcie sobie na VOD 'Rozmowy w toku'- odcinek 'Z drogi śledzie bo blondynka jedzie' .


Ja też jestem za bezwzględnymi karami dla pijaków, jak narazie to mogą dać zakaz prowadzenia poj. mechanicznych na rok lub więcej->i wtedy trzeba jeszcze raz zdawać egzamin. To zdecydowanie za mało...

---------- Dopisano o 09:00 ---------- Poprzedni post napisano o 08:57 ----------

Napisane przez kar0link4

Dzień dobry!
Wpadłam się przywitać i życzyć wszystkim miłego dnia!
Muszę uciekać, bo mam masę rzeczy do zrobienia
Siostra ma dzisiaj urodziny, więc muszę sprzątnąć mieszkanie, wszystko jakoś ogarnąć, a ile garów mam do mycia, to głowa mała

karolciab93, będzie dobrze- zobaczysz, w każdym razie trzymam kciuki

Złóż jej życzenia od nas

[Martolek]

Napisane przez catttt

Ja też jestem za bezwzględnymi karami dla pijaków, jak narazie to mogą dać zakaz prowadzenia poj. mechanicznych na rok lub więcej->i wtedy trzeba jeszcze raz zdawać egzamin. To zdecydowanie za mało...

Pewnie, że za mało. Sama nie wiem co byłoby skuteczną karą. Bo ta na pewno nie jest skuteczna... Znam przypadki, które pomimo tego i tak jeżdżą samochodem, same też pewnie o tym słyszałyście...

[evienil]

Hej
Jestem tu zupełnie świeża, przypadkiem wpadłam na wątek
Własnie jestem w trakcie kursu na prawko, mam do wyjeżdżenia jeszcze 12 godzin i szczerze powiem, że niespecjalnie mi to wychodzi
A, że w domu nie bardzo mam z kim o tym pogadać to przybywam tutaj.

Zastanawiam sie czy któraś z was miała taka dziwna sytuacje z instruktorem jak ja, otóż na początku wszystko fajnie dobrze, pokazał mi co i jak i wytłumaczył, a jakoś po 10 godzinie stwierdził (i do tej pory to powtarza), że on mnie nauczył wszystkiego czego mógł.
Mówi, że może mnie nauczyc tylko obsługi samochodu a reszty jak nie umiem, to on nic na to nie poradzi. I za każdym razem jak cos robię źle to mówi, że nie myślę i nie potrafi mi wyjaśnić jak robic, żeby nie popełniac tego błędu.

Może jestem przewrażliwiona, ale teraz mam wrażenie, że powinnam płynnie śmigac i że serio sie do tego nie nadaję...

[kar0link4]

Ufff, kuchnia już ogarnięta, naczynia pomyte
Teraz zjadłam drugie śniadanko i zaraz zabieram się za pokoje- kurze, odkurzanie, itp.

Napisane przez catttt

Witam wszystkie, co mnie jeszcze pamiętają, i te co nie też


Złóż jej życzenia od nas

Witaj! Ja jestem wśród tych, które pamiętają

Życzenia przekażę później, dziękuję!

Napisane przez evienil

Hej
Jestem tu zupełnie świeża, przypadkiem wpadłam na wątek
Własnie jestem w trakcie kursu na prawko, mam do wyjeżdżenia jeszcze 12 godzin i szczerze powiem, że niespecjalnie mi to wychodzi
A, że w domu nie bardzo mam z kim o tym pogadać to przybywam tutaj.

Zastanawiam sie czy któraś z was miała taka dziwna sytuacje z instruktorem jak ja, otóż na początku wszystko fajnie dobrze, pokazał mi co i jak i wytłumaczył, a jakoś po 10 godzinie stwierdził (i do tej pory to powtarza), że on mnie nauczył wszystkiego czego mógł.
Mówi, że może mnie nauczyc tylko obsługi samochodu a reszty jak nie umiem, to on nic na to nie poradzi. I za każdym razem jak cos robię źle to mówi, że nie myślę i nie potrafi mi wyjaśnić jak robic, żeby nie popełniac tego błędu.

Może jestem przewrażliwiona, ale teraz mam wrażenie, że powinnam płynnie śmigac i że serio sie do tego nie nadaję...

Witaj!
Świetnie, że do nas trafiłaś
Ta sytuacja z Twoim instruktorem wydaje się być nieco dziwna, człowiek nie powinien podchodzić do tego w taki sposób
Nie wiem co by Ci na to poradzić, ale na pewno nie możesz mówić, że się nie nadajesz, bo z pewnością tak nie jest.
A płynnie śmigać, to Ty będziesz jak ukończysz kurs, zdasz egzamin i pojeździsz sobie trochę nabierając wprawy i doświadczenia
Głowa do góry!
A gdzie w ogóle robisz kurs?

[evienil]

Kurs robię w Zielonej Górze,
ogólnie chyba za szybko trace wiarę w siebie ale za nic nie moge wyczuc auta aż mi głupio czasami jak jadę

[3mw]

Napisane przez evienil

Hej
Jestem tu zupełnie świeża, przypadkiem wpadłam na wątek
Własnie jestem w trakcie kursu na prawko, mam do wyjeżdżenia jeszcze 12 godzin i szczerze powiem, że niespecjalnie mi to wychodzi
A, że w domu nie bardzo mam z kim o tym pogadać to przybywam tutaj.

Zastanawiam sie czy któraś z was miała taka dziwna sytuacje z instruktorem jak ja, otóż na początku wszystko fajnie dobrze, pokazał mi co i jak i wytłumaczył, a jakoś po 10 godzinie stwierdził (i do tej pory to powtarza), że on mnie nauczył wszystkiego czego mógł.
Mówi, że może mnie nauczyc tylko obsługi samochodu a reszty jak nie umiem, to on nic na to nie poradzi. I za każdym razem jak cos robię źle to mówi, że nie myślę i nie potrafi mi wyjaśnić jak robic, żeby nie popełniac tego błędu.

Może jestem przewrażliwiona, ale teraz mam wrażenie, że powinnam płynnie śmigac i że serio sie do tego nie nadaję...

Witaj
Jakiś dziwny ten Twój Instruktor
On właśnie od tego jest, żeby Ci wytłumaczyć, nauczyć, kiedy nie dajesz sobie z czymś rady. Pewnie, że najłatwiej jest powiedzieć "zrobiłem co mogłem, reszta należy do Ciebie", ale to nie jest moim zdaniem poważne potraktowanie kursanta. Instruktor powinien się trochę wysilić, przyłożyć do swojej pracy, a nie robić coś za przeproszeniem na odwal

A z tym śmiganiem to nie ma się co przejmować, jeszcze masz 12 godzinek, wszystko da się wypracować, cierpliwości

[Aurealia]

Hey dziewczyny,

co do tego, czy powinno się jeździć skoro nie ma się prawa jazdy - otóż według mnie taka osoba nie powinna jeździć. Ale znam taki przypadek - moi znajomi otóż, ona ma prawo jazdy i jest ok. Natomiast, on, podchodził parę razy do egzaminu, i niestety za każdym razem wynik był negatywny. W końcu się zdenerwował i powiedział, że będzie jeździć bez prawka - jak go złapią to dostanie tylko mandat za nieposiadanie prawa jazdy ( w wysokości chyba 500 zł). Rozumiem że negatywne wyniki egzaminu są po pewnym czasie irytujące i człowiek ma wszystkiego dość, ale ja chyba nie byłabym taka odważna Co jak co, ale wolę mieć spokojne sumienie. A gdyby coś sie stało, jakiś wypadek czy co, to chyba bym sobie tego nie wybaczyła.

[sylwiszon757]

witam

Karolina: wszystkiego najlepszego dla Kamili!

evienil: hej no dziwna sprawa z Twoim I. a nie masz możliwości zmienić Go na kogoś innego? czasem takie zmiany wychodzą na dobre...

[Ewi22]

Hej:d ja mam ten sam problem Jeżdżę 16 godzinę i marnie mi idzie...Może to stres,co?

---------- Dopisano o 12:59 ---------- Poprzedni post napisano o 12:55 ----------

Teraz to już stres mnie zżera,jak wsiadam,bo myślę,że lepiej nie będzie...16h za mną a marniutko chyba będę dokupywać jazdy...Tylko nie wiem,czy to ma sens,skoro po 16 h gubię się na krzyżówkach i instruktor musi za mnie hamować ma dość,że inym lepiej idzie a mi jakbym stała w miejscu co to jest,dziewczyny?? Instruktor jest bardzo fajny i cierpliwy...A ja wpadam w deprechę

---------- Dopisano o 13:01 ---------- Poprzedni post napisano o 12:59 ----------

Nie wyczuwam auta,nie ma koordynacji Kierownica-oko-samochód,za mało obserwuję drogę...CO TO JEST?????!!!!

---------- Dopisano o 13:18 ---------- Poprzedni post napisano o 13:01 ----------

Napisane przez evienil

Kurs robię w Zielonej Górze,
ogólnie chyba za szybko trace wiarę w siebie ale za nic nie moge wyczuc auta aż mi głupio czasami jak jadę

Dobrze Cię rozumiem... u mnie podobnie,choc instruktora mam fajnego

[princeseczka]

KU POKRZEPIENIU
"pół godziny jeździłam po łuku mimo tego ze pięknie mi wychodził... później wzniesienie chyba z 10 razy tez wszystko w porządku.. wyjechałam na miasto i nie czułam w ogóle sprzęgła... strasznie napięta miałam nogę a do tego mi zdrętwiała...
więc możecie sobie wyobrazić jak wyglądało moje ruszanie... instr. stwierdził,że jest tragedia... chyba pod koniec mnie olał, bo wracając byłam na podporządkowanej i miałam skręcić w lewo, ruch był nie samowity bo to godziny szczytu i jechali i z lewej i z prawej wreszcie lew był wolna i po prawej jechał samochód ale wolno(miałam wrażenie ze chciał nas przepuścić) pytam się mogę? ten nic... no i czekałam dalej..."


powyżej opis mojej 20/21 godziny w eLce króciutko streszczony. Chciałam wtedy zrezygnować, usłyszałam, że jest "tragedia" i że jeżdżę coraz gorzej. Samochód zgasł mi milion razy i w ogóle we wszystkim chyba się pogubiłam.
Dziewczyny na forum skutecznie mnie zatrzymały i oto jestem przykładem na to, że wszystko jest do opanowania

[3mw]

Princeseczka miałam coś podobnego w 17-18 godzinie jazdy...
Nic, a nic mi nie wychodziło, czułam się jak jakieś tępe ciele w tej eLce
teraz mogę się z tego śmiać, ale pamiętam jak się wtedy czułam...
co chwila mi gasł, siedziałam i modliłam się żeby było np. zielone światło lub na skrzyżowaniach równorzednych żeby nikogo nie było z prawej bo najzwyczajniej w świecie bałam się zatrzymać, bo wiedziałam że jak będę próbowała ruszyć to znów zgaśnie. Nie wiem co się wtedy ze Mną działo? Może poprostu miałam zły dzień. To właśnie wtedy pierwszy raz (i ostatni) mój instruktor powiedział mi "mam nadzieje, że to Twoje zaćmienie jest chwilowe, bo jak tak będzie dalej to coś marnie to widze" Zapamiętałam jego słowa i obiecałam sobie, że następnym razem skupie się i pokaże co umiem... No i to chyba pomogło bo na następnym spotkaniu szło mi już super, nie zgasł ani razu, jeździłam płynnie, sama z siebie byłam dumna a I. do mnie "Wróciłaś do żywych, cofam to co ostatnio powiedziałem: dobrze to widzę oj dobrze"

Dziewczyny jak macie jakieś chwilowe załamania to poprostu to przeczekajcie chyba każdy ma taki moment zwątpienia w trakcie kursu, bo przecież zdarza się nam gorszy dzień, jesteśmy tylko ludźmi, nie zawsze wszystko musi nam wychodzić idealnie

a i w ogóle to się cieszę, że ujawiniły Nam się nowe kursantki, bo jakoś tu mało ostatnio opowieści z eLkowych jazd

[Eroll]

Napisane przez Martolek

Wybacz, ale chyba w takim razie jeszcze dużo rzeczy nie widziałaś/ nie słyszałaś radzę zejść na ziemię.

Zejść na ziemię? Wiem na co stać ludzi, wiem co mogą zrobić, wiem co zrobili, znam skutki takich "mądrych" akcji. Ale ja nie wrzucam wszystkich do jednego worka. Wszędzie zdarzają się wyjątki. Są osoby nieodpowiedzialne. ALE jeżeli ktoś się nauczył jeździć sam, bez kursu, to wiadomo, że nie ma prawa jeździć po ulicach, ale dlaczego go od razu skreślacie, że nie zna przepisów? Na pewno zna je lepiej od nie jednej osoby, która ukończyła kurs. Poruszanie się po drodze, to nie jest takie widzi mi się, chcę to to zrobię. Tu jest wielka odpowiedzialność zarówno o siebie jak i o innych uczestników ruchu.
Ja tu nie mówię o osobach, które zrobiły 30h godzin kursu, nie mogą zdać egzaminu i powinny jeździć bez prawka. Ja mówię o osobach, które naprawdę potrafią to robić i z jakiś tam względów tego prawa jazdy nie mają. Chociaż NIE POPIERAM takiego zachowania.


Witaj evienil

Dziewczyny, nie przejmujcie się, że coś Wam nie wychodzi. 12, czy tam 16 godzin. Co to jest? To jest dopiero początek. Nauka jazdy nie jest prosta, do tego potrzeba czasu.

Również miałam podobnie jak dziewczyny wyżej. Około 20h. Nie wiem co ja wyprawiałam, ale nic mi nie wychodziło. Instruktor do mnie mówił, a ja nie reagowałam. Na koniec jeszcze po raz pierwszy ćwiczyłam parkowanie równoległe. Instruktor musiał mnie mieć już dość, bo zachowywał się podobnie jak ten z opisu princeseczki. Wyszłam z tego auta i omal się nie popłakałam.

[0ded61e046991206639e8e1572f46db6f3368a3a_62799cf2a5728]

Hej
Też zdaje na prawko i z tego co czytam to nie tylko ja mam obecnie gorsze jazdy
W sumie nigdy nie szło mi dobrze, ale teraz kiedy poczułam się pewniej i szkło mi lepiej nagle mam mega kryzys.
Nie wiem czemu, przecież mam takich dobrze uczących, sympatycznych i fajnych instruktorów