Położnictwo czy pielęgniarstwo?

[karis1502]

Witam Właściwie wybór kierunku już za mną natomiast proszę studentki tychże o opinie na ich temat. Interesuje mnie poziom trudności etc. Fajnie gdyby ktoś miał porównanie z którym kierunkiem jako tako łatwiej sobie poradzić tj przetrwać Buziaki

[tija93]

Oby dwa kierunki są tak samo trudne. Na każdym jest duuuzo godzin zajęć (jestem na uczelni zazwyczaj od rana do wieczora), dużo materiału do ogranięcia. Raczej od Ciebie zależy w czym Ty byś sie lepiej czuła. Pielęgniarka ma wiecej możliwosci pracy po studiach, każdy oddział potrzebuje pielęgniarek. Położnictwo jest bardziej ograniczone, ale uważam ze to jest piękny zawód (studiuje położnictwo).

Nie ma co za bardzo patrzec na trudność, ilość materiału bo jeśli sie w tym nie będziesz czuć to sobie nie poradzisz. Bo już od początku jesteś wpuszczona na głęboką wodę. Studia zaczełam w październku a już w listopadzie miałam zajęcia w szpitalu.

A na co Ciebie bardziej ciągnie?

[kasiapyra]

Wybierasz TAKI kierunek studiów kierując się ilością materiałów? Moim zdaniem zarówno do pracy pielęgniarki jak i położnej potrzebne jest przede wszystkim powołanie, to bardzo specyficzna praca.

[oliwia_b]

Napisane przez tija93

Nie ma co za bardzo patrzec na trudność, ilość materiału bo jeśli sie w tym nie będziesz czuć to sobie nie poradzisz. Bo już od początku jesteś wpuszczona na głęboką wodę. Studia zaczełam w październku a już w listopadzie miałam zajęcia w szpitalu.

ja sama chciałabym zacząć studować położnictwo, chcę, ciągnie mnie do tego, ale też i interesuje, jednak nie zdawałam matury z biologii więc moja wiedza jest baardzzo ograniczona, myślisz, że jeśli się chce to można sobie poradzić? czy już wszyscy zzakładają, że pewne rzeczy się umie?

[tija93]

Napisane przez oliwia_b

ja sama chciałabym zacząć studować położnictwo, chcę, ciągnie mnie do tego, ale też i interesuje, jednak nie zdawałam matury z biologii więc moja wiedza jest baardzzo ograniczona, myślisz, że jeśli się chce to można sobie poradzić? czy już wszyscy zzakładają, że pewne rzeczy się umie?

Zdawałam podstawową biologie, troszke mi to pomogło na początku na anatomii ale tak na prawde to wiedza z LO niewiele mi sie przydała. Wszystko i tak musiałam na nowo ogarniać. Jeśli przyjmą Cie gdzieś bez matury z biologii (bo nawet nie wiem czy przyjmują) to idź Jeśli sie chce to sie wszystko uda i studia na uczelni medycznej nawet nie są takie straszne u nas nikt nie zakładał czy coś umiemy czy nie, wykładali swoje i trzeba było zaliczyć.

[oliwia_b]

już mnie przyjęli na WUM, zdałam bardzo dobrze matematykę i to mnie uratowało teraz tylko mętlik w głowie, do piątku muszę podjąć decyzję, ale pocieszyłaś mnie bardzo, dziękuję!

[karis1502]

Napisane przez tija93

A na co Ciebie bardziej ciągnie?

No pewnie, że położnictwo Uwielbiam małe dzieci i chciałabym towarzyszyć im i ich mamom w pierwszych wspólnych chwilach, to musi być niesamowite.
Wiem, że chciałabym to robić w życiu tylko zwyczajnie chcę się dowiedzieć na jakie trudności w trakcie studiowania muszę być przygotowana.

A Ty też miałaś taki dylemat czy od razu wiedziałaś, że położnictwo jest "tym czymś"?

[burro]

miałam ten sam dylemat, ale wybrałam pielęgniarstwo, ponieważ będąc pielęgniarką mogę pracować na różnych oddziałach (na noworodkach też), a po położnictwie zostaje mi tylko jeden oddział..

[Kasia225]

burro: jako połozna można pracować w zlobku, na neonatologii, ginekologii, poloznictwie więc nie tylko jeden oddział. Są tez jeszcze przychodnie lub bycie polozna srodowiskowa.

Ja wybrałam poloznictwo, teraz ide juz na 2 rok. Bardzo ciezkie studia, ale nie żaluje wyboru. Bardziej podoba mi sie praca na ww oddziałach niż praca gdzies indziej. Jedynym problemem jest znalezienie pracy po studiach, wiadomo pielęgniarki mają łatwiej.

---------- Dopisano o 12:52 ---------- Poprzedni post napisano o 12:49 ----------

Napisane przez oliwia_b

ja sama chciałabym zacząć studować położnictwo, chcę, ciągnie mnie do tego, ale też i interesuje, jednak nie zdawałam matury z biologii więc moja wiedza jest baardzzo ograniczona, myślisz, że jeśli się chce to można sobie poradzić? czy już wszyscy zzakładają, że pewne rzeczy się umie?

nie przejmuj się! Mam dziewczynę w grupie co tez nie zdała biologii i daję radę. Wiadomo wiedza z liceum o człowieku się przydaję, ale i tak na wykładach będziesz miała to co bylo w liceum rozszerzone o wiele innych informacji.

[karis1502]

Napisane przez burro

miałam ten sam dylemat, ale wybrałam pielęgniarstwo, ponieważ będąc pielęgniarką mogę pracować na różnych oddziałach (na noworodkach też), a po położnictwie zostaje mi tylko jeden oddział..

I to jest duży plus pielęgniarstwa, na pewno łatwiej znaleźć pracę. Jednak moja ciocia pielęgniarka(bez mgr) nie kazała mi się tym sugerować i w sumie stanowczo odradzała swój zawód zarówno mnie jak i własnej córce, która wybrała zupełnie coś innego, nie spokrewnionego z pielęgniarstwem. Według niej nie warto tak harować za marne pieniądze(zarabia +- 2000 co bez papierka nie jest tragicznym wynikiem). Podobno położne mają nieco lżejszą pracę(na pewno przyjemniejszą ) a i hierarchicznie są trochę wyżej za czym idzie nieco lepszy zarobek(pacjentki prywatne). No ale te zatrudnienie Serio jest tak źle?

[Madchen_]

Moja mama jest pielęgniarką środowiskową z 20 letnim stażem. Do dziś wypomina sobie, jak mogła pójść na taki kierunek. Zarobki kiepskie, a od nich trzeba jeszcze odprowadzać składki na Izby Pielęgniarskie i działalność gospodarczą (nawet jeśli się jej nie prowadzi!!) Praca trudna, gdyż przeważnie z osobami starszymi- trzeba im wszystko kilkakrotnie tłumaczyć, by zrozumieli. często kłócą się na korytarzach, nawet przepychają- mama musi ich uspokajać. Poza tym jest przykra prawda, że bardzo dużo starszych (i nie tylko!) ludzi nie kąpie się i niestety mama musi wytrzymywać w takich niekomfortowych warunkach (np. zapinając elektrody koło spoconych pach, itp.). Co jakiś czas jest obowiązkowy kurs z różnych dziedzin- kurs szczepień, kurs RTG, EKG, itp. Kosztują średnio po 400zł. Płaci się ze swojej kieszeni! Jeśli się go nie ma - wylatujesz z pracy, bo nie możesz wykonywać swoich obowiązków! Praca baaaaaardzo odpwoiedzialna, co więcej- nie wszytsko zależy od Ciebie: np. Robisz zastrzyk osobie chorej psychicznie, która nagle raczyna się gwałtownie ruszać. Można złamać igłę, która utkwi w jej skórze. Czy można jakoś pielęgniarkę wytłumaczyć? raczej nie, bo "powinna przewidzieć z jakim pacjentem ma do czynienia" . Poza tym praca pielęgniarki jest niebezpieczna ze wzgl. na choroby zakaźne. Można by sądzić,że pielęgniarki darzone są szacunkiem. Być może,ale tylko niewielkiej ilości społeczeństwa. Dla większości to podaj, wynieś, itp., forma służącej. Moja mama nie raz usłyszała od pacjenta słowa: " Nie wiedziałam/em ,że jest pani siostrą, bo ubrała się pani tak ładnie jak lekarka!" <- czyli pielęgniarka jak wygląda?


Nie chciałam być niemiła dziewczyny. Chciałam tylko wam napisać prawdę, moje odczucia Praca pielęgniarki owszem, ale TYLKO za granicą. Tam jest lepszy sprzęt.Tutaj trzeba się nadźwigać, przenosząc pacjęta, itp. Koleżanki mojej mamy pracują na okulistyce, gdzie jest JEDNA pielęgniarka w szpitalu na odział ok.30 pacjentów! Kazdym trzeba się zająć, jeśli nie może stać mu się krzywda! W USA znajoma pielęgniarka na oddziale ma 1 góra 3 pacjentów. Takie są standardy.

---------- Dopisano o 13:05 ---------- Poprzedni post napisano o 13:00 ----------

Napisane przez karis1502

I to jest duży plus pielęgniarstwa, na pewno łatwiej znaleźć pracę. Jednak moja ciocia pielęgniarka(bez mgr) nie kazała mi się tym sugerować i w sumie stanowczo odradzała swój zawód zarówno mnie jak i własnej córce, która wybrała zupełnie coś innego, nie spokrewnionego z pielęgniarstwem. Według niej nie warto tak harować za marne pieniądze(zarabia +- 2000 co bez papierka nie jest tragicznym wynikiem). Podobno położne mają nieco lżejszą pracę(na pewno przyjemniejszą ) a i hierarchicznie są trochę wyżej za czym idzie nieco lepszy zarobek(pacjentki prywatne). No ale te zatrudnienie Serio jest tak źle?

Co do zatrudnienia: Przychodnię mojej mamy kupił jakiś prywaciarz. Wyrzucił 8 rejestratorek, mówiąc, że "one nic tam nie robią, a płacić im trzeba!" Zlikwidował laboratorium, bo " kilka ulic dalej jest laboratorium, pacjenci mogą jeździć tam" <- I tak zwolniono 5 laborantek. Właściciel ma już kilka przychodni w całej PL i teraz łączy personel: 2 tyg. temu moja mama miała dowiedzieć się, czy zostaje, czy wylatuje z pracy. na razie cisza, ale praca jest bardzo niepewna. Mama przyznaje, że gdyby umiała j. ang. albo j. niem., to już dawno by wyjechała za granicę dla lepszych zarobków i większego szacunku.

[wiolusia00]

Napisane przez Madchen_

Moja mama jest pielęgniarką środowiskową z 20 letnim stażem. Do dziś wypomina sobie, jak mogła pójść na taki kierunek. Zarobki kiepskie, a od nich trzeba jeszcze odprowadzać składki na Izby Pielęgniarskie i działalność gospodarczą (nawet jeśli się jej nie prowadzi!!) Praca trudna, gdyż przeważnie z osobami starszymi- trzeba im wszystko kilkakrotnie tłumaczyć, by zrozumieli. często kłócą się na korytarzach, nawet przepychają- mama musi ich uspokajać. Poza tym jest przykra prawda, że bardzo dużo starszych (i nie tylko!) ludzi nie kąpie się i niestety mama musi wytrzymywać w takich niekomfortowych warunkach (np. zapinając elektrody koło spoconych pach, itp.). Co jakiś czas jest obowiązkowy kurs z różnych dziedzin- kurs szczepień, kurs RTG, EKG, itp. Kosztują średnio po 400zł. Płaci się ze swojej kieszeni! Jeśli się go nie ma - wylatujesz z pracy, bo nie możesz wykonywać swoich obowiązków! Praca baaaaaardzo odpwoiedzialna, co więcej- nie wszytsko zależy od Ciebie: np. Robisz zastrzyk osobie chorej psychicznie, która nagle raczyna się gwałtownie ruszać. Można złamać igłę, która utkwi w jej skórze. Czy można jakoś pielęgniarkę wytłumaczyć? raczej nie, bo "powinna przewidzieć z jakim pacjentem ma do czynienia" . Poza tym praca pielęgniarki jest niebezpieczna ze wzgl. na choroby zakaźne. Można by sądzić,że pielęgniarki darzone są szacunkiem. Być może,ale tylko niewielkiej ilości społeczeństwa. Dla większości to podaj, wynieś, itp., forma służącej. Moja mama nie raz usłyszała od pacjenta słowa: " Nie wiedziałam/em ,że jest pani siostrą, bo ubrała się pani tak ładnie jak lekarka!" <- czyli pielęgniarka jak wygląda?


Nie chciałam być niemiła dziewczyny. Chciałam tylko wam napisać prawdę, moje odczucia Praca pielęgniarki owszem, ale TYLKO za granicą. Tam jest lepszy sprzęt.Tutaj trzeba się nadźwigać, przenosząc pacjęta, itp. Koleżanki mojej mamy pracują na okulistyce, gdzie jest JEDNA pielęgniarka w szpitalu na odział ok.30 pacjentów! Kazdym trzeba się zająć, jeśli nie może stać mu się krzywda! W USA znajoma pielęgniarka na oddziale ma 1 góra 3 pacjentów. Takie są standardy.

---------- Dopisano o 13:05 ---------- Poprzedni post napisano o 13:00 ----------



Co do zatrudnienia: Przychodnię mojej mamy kupił jakiś prywaciarz. Wyrzucił 8 rejestratorek, mówiąc, że "one nic tam nie robią, a płacić im trzeba!" Zlikwidował laboratorium, bo " kilka ulic dalej jest laboratorium, pacjenci mogą jeździć tam" <- I tak zwolniono 5 laborantek. Właściciel ma już kilka przychodni w całej PL i teraz łączy personel: 2 tyg. temu moja mama miała dowiedzieć się, czy zostaje, czy wylatuje z pracy. na razie cisza, ale praca jest bardzo niepewna. Mama przyznaje, że gdyby umiała j. ang. albo j. niem., to już dawno by wyjechała za granicę dla lepszych zarobków i większego szacunku.

Jesli chodzi o pogrubione to pierwsze slysze. Moja mama pracuje jako pielegniarka 28 lat i nikt nigdy nie zmuszal mojej mamy ani nikogo innego z calego szpitala do tego zeby poszedl na jakis kurs platny . A jakos dalej pracuje w tym miejscu gdzie pracowala.

[Madchen_]

Napisane przez wiolusia00

Jesli chodzi o pogrubione to pierwsze slysze. Moja mama pracuje jako pielegniarka 28 lat i nikt nigdy nie zmuszal mojej mamy ani nikogo innego z calego szpitala do tego zeby poszedl na jakis kurs platny . A jakos dalej pracuje w tym miejscu gdzie pracowala.

Widocznie wszystko zależy od pracodawcy. U mojej mamy w przychodni tak jest. Zależnie od kursu ważność dyplomu ukończenia go to przy niektórych szkoleniach 5 lat. Po tym czasie traci się uprawnienia.

[tija93]

Napisane przez karis1502

No pewnie, że położnictwo Uwielbiam małe dzieci i chciałabym towarzyszyć im i ich mamom w pierwszych wspólnych chwilach, to musi być niesamowite.
Wiem, że chciałabym to robić w życiu tylko zwyczajnie chcę się dowiedzieć na jakie trudności w trakcie studiowania muszę być przygotowana.

A Ty też miałaś taki dylemat czy od razu wiedziałaś, że położnictwo jest "tym czymś"?

Jakoś pod koniec 1 klasy LO zdecydowałam sie na położnictwo. Studia mnie nie rozczarowały tylko przekonały że to jest to co chce w życiu robić bardzo mi sie podoba. Póki co niewiele dają nam robić, aktualnie mam praktyki wakacyjne i w poniedziałek ide na porodówke i zobaczymy co się zadzieje

Mówi sie, że pierwszy rok jest najgorszy. Dla mnie pierwszy semestr był okropny. Przejście z trybu licealnego na studencki. Moja uczelnia nie mieści sie w jedynym miejscu. Porozrzuczane są punkty po całym mieście. Zima sie zaczeła, zajecia od rana do wieczora z krótkimi przerwami na przejazd. Mnóstwo przedmiotów, miałam aż 20 w pierwszym semestrze. Ale dałam radę, sesje zdałam w pierwszym terminie drugi semestr troche lepszy, bo przynajmniej były przerwy w ciagu dnia gdzie mogłam wrócić do domu na obiad. Sesja tutaj była już gorsza. Zdałam prawie wszystko, mam fizjologie do poprawki we wrześniu. Z nauką jakiś wiekszych problemow nie miałam, starałam sie uczyć na pierwsze terminy, czasem zdarzyło mi sie cos oblać. Mam teraz lepszą średnią niz w liceum

[201703061232]

Pielegniarstwo i położnictwo - studia poziom trudności są bardzo zblizone. Predzej znajdziesz pracę jako pielęgniarka niż położna. Z moich koleżanek położnych na 9 osób 1 ma styczność z dziećmi.

[burro]

Napisane przez Kasia225

burro: jako połozna można pracować w zlobku, na neonatologii, ginekologii, poloznictwie więc nie tylko jeden oddział. Są tez jeszcze przychodnie lub bycie polozna srodowiskowa.

Może źle sie wyraziłam co do tego jednego oddziału. Uogólniłam za bardzo. Chodziło mi o to, że będąc pielęgniarką mam właśnie lepszą sytuację jeżeli chodzi o znalezienie pracy, ponieważ nie ograniczają mnie oddziały dziecięce/ginekologiczne ja po pielęgniarstwie też chciałabym pracować na ginekologi/neonatologii. Mam plan zrobić specjalizację właśnie z neonatologii.

Napisane przez Madchen_

Moja mama jest pielęgniarką środowiskową z 20 letnim stażem. Do dziś wypomina sobie, jak mogła pójść na taki kierunek. Zarobki kiepskie, a od nich trzeba jeszcze odprowadzać składki na Izby Pielęgniarskie i działalność gospodarczą (nawet jeśli się jej nie prowadzi!!) Praca trudna, gdyż przeważnie z osobami starszymi- trzeba im wszystko kilkakrotnie tłumaczyć, by zrozumieli. często kłócą się na korytarzach, nawet przepychają- mama musi ich uspokajać. Poza tym jest przykra prawda, że bardzo dużo starszych (i nie tylko!) ludzi nie kąpie się i niestety mama musi wytrzymywać w takich niekomfortowych warunkach (np. zapinając elektrody koło spoconych pach, itp.). Co jakiś czas jest obowiązkowy kurs z różnych dziedzin- kurs szczepień, kurs RTG, EKG, itp. Kosztują średnio po 400zł. Płaci się ze swojej kieszeni! Jeśli się go nie ma - wylatujesz z pracy, bo nie możesz wykonywać swoich obowiązków! Praca baaaaaardzo odpwoiedzialna, co więcej- nie wszytsko zależy od Ciebie: np. Robisz zastrzyk osobie chorej psychicznie, która nagle raczyna się gwałtownie ruszać. Można złamać igłę, która utkwi w jej skórze. Czy można jakoś pielęgniarkę wytłumaczyć? raczej nie, bo "powinna przewidzieć z jakim pacjentem ma do czynienia" . Poza tym praca pielęgniarki jest niebezpieczna ze wzgl. na choroby zakaźne. Można by sądzić,że pielęgniarki darzone są szacunkiem. Być może,ale tylko niewielkiej ilości społeczeństwa. Dla większości to podaj, wynieś, itp., forma służącej. Moja mama nie raz usłyszała od pacjenta słowa: " Nie wiedziałam/em ,że jest pani siostrą, bo ubrała się pani tak ładnie jak lekarka!" <- czyli pielęgniarka jak wygląda?

Moja mama pracuje ponad 20 lat jako pielęgniarka i pierwsze słysze o jakiś płatnych kursach... Od 18 lat pracuje w tym samym miejscu i nikt jej nie kazał robić kursów ani niczego podobnego. Na studia pomostowe poszła tylko i wyłącznie z własnej potrzeby, bo jak wiadomo nie zaszkodzi, a może pomóc. Co do zarobków to się nie wypowiem, bo decydując sie na pielegniarstwo wiedziałam ile zarabia się w naszym kraju i poźniejsze narzekanie jest bez sensu.

A do utraty uprawnień po 5 latach to kursy nie maja tu nic do rzeczy. Nie pracujesz 5 lat to do widzenia..

[zilka9]

karis1502,na co się zdecydowałaś?

[dacn]

Napisane przez karis1502

Witam Właściwie wybór kierunku już za mną natomiast proszę studentki tychże o opinie na ich temat. Interesuje mnie poziom trudności etc. Fajnie gdyby ktoś miał porównanie z którym kierunkiem jako tako łatwiej sobie poradzić tj przetrwać Buziaki

Jak na studiach chcesz "przetrwać" to pomyśl o socjologii, politologii czy biologii.

Sorry ale studia to pikuś przy tym ile pracy w trudnych warunkach wymagane jest od pielęgniarki czy położnej.

[gruniaa]

Napisane przez oliwia_b

już mnie przyjęli na WUM, zdałam bardzo dobrze matematykę i to mnie uratowało teraz tylko mętlik w głowie, do piątku muszę podjąć decyzję, ale pocieszyłaś mnie bardzo, dziękuję!

Wow. Dostalas sie bez Bio? Powiesz jakie mialas wyniki z przedmiotow ktore brali u Ciebie pod uwage?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[karis1502]

Napisane przez zilka9

karis1502,na co się zdecydowałaś?

położnictwo, od października na Collegium Medicum

up: pewnie oprócz biologii liczyła się tam też matematyka