|
Notka |
|
Emigrantki Emigrantki to forum dla "zagranicznych" Wizażanek. Wejdź, poznaj rodaczki, wymień się opiniami i swoim doświadczeniem. |
|
Narzędzia |
2011-08-17, 04:07 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 2
|
Dylemat imigrantki w USA
Niedawno ponownie przyjechalam do Stanow. Mam wize i pozwolenie na prace bez ograniczen. Jestem po polibudzie ale po ostatniej pracy mialam dosc siedzenia 8-12godzin dziennie przed kompem i chcialam pracowac w ruchu. Mam uprawnienia do nauczania dzieci i praca z dziecmi zawsze spawiala mi przyjemnosc.
Od miesiaca szukam pracy i mam dwie propozycje: 1. praca jako nauczyciel w przedszkolu dwujezycznym. Z 3 latkami. Pelen etat, 40godzin/tygodniowo, 15dni wakacji w roku, umowa "at will" co oznacza ze zarowno ja jak i pracodawca mozemy ja rozwiazac w kazdym momencie. 35 000 $/rocznie Perspektywa podwyzki: MOZE Perspektywa awansu: po 2 latach i dodatkowych kursach mozliwe stanowisko dyrektora placowki, maxymalna pensja dyrektora w tym stanie to 50000$/rocznie. 2. praca jako sluzba domowa, zwana szumnie "hause manager" pewnego bardzo bogatego malzenstwa (onoje okolo 50tki, aktywni zawodowo: on finanse, ona design, bez zwierzat czy malych dzieci), piekny apartament w centrum miasta: praca obejmuje codzienne sprzatanie (kobieta jest bardzo mila ale pedantka), pranie, prasowanie, zakupy, 2 x w tygodniu gotowanie, 1-2razy na miesiac pomoc przy imprezach. 40h/tygodniowo, 20dni wakacji, umowa na rok, minimum 50000 $/rocznie (do negocjacji). perspektywa podwyzki: TAK perspektywa awansu: RACZEJ BRAK perspektywa uzycia tego doswiadczenia w przyszlosci: MOZE- zegluje i jest bardzo duzo bogatych ludzi co zatrudnia dobrze wyszkolonych ludzi z opiniami z dobrych i bogatych domow. I tu mam dylemat co wybrac. Praca z dziecmi mnie bawi, daje zmeczenie ale i radosc. kto pracowal z dziecmi wie o czym mowie. Praca jako pomoc domowa daje malo satysfakcji i sama w sobie prawie zadnej radosci. Moze nawet byc depresyjna. Najbardziej meczaca jest monotonia i praca prawie bez kontaktu z innymi ludzmi. Ale daje dobre pieniadze a co za tym idzie np. mozliwosc wziecia wieczornych kursow na bardzo dobrym uniwersytecie (2000/kurs/semestr), wycieczek w ciekawe miejsca, mozliwosci zakupu samochodu tylko dlatego ze mam na niego ochote, pomocy finansowej rodzinie. Oczywiscie dochodzi do tego aspekt spolecznego szacunku. Tu w Stanach szanuje sie kazda prace, ale moja rodzina by chyba umarla wiedzac, ze po latach studiow sprzatam komus mieszkanie... Co wy byscie zrobily gdybyscie byly postawione w takiej sytuacji? |
2011-08-17, 10:02 | #2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Opolskie
Wiadomości: 1 739
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
Ja bym chyba wybrała tą druga ofertę... Lubię robić takie rzeczy Ale wiadomo - to tylko z mojego punktu widzenia
|
2011-08-17, 10:46 | #3 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Świdnik
Wiadomości: 969
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
Ja wybrałabym drugą ofertę
|
2011-08-17, 11:33 | #5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
Cytat:
Brałabym drugą opcję. Po pierwsze: masz mozliwosc doszkalania się wieczorowo + odłożenia troche pieniążków. Po drugie: siostra mojego TŻta tak pracuje i jest niesamowicie zadowolona. Tylko raczej rozwazałabym to jako opcję czasowa- własnie na czas doszkalania i odłożenia sobie pieniążków, a potem poszukania czegos, co będzei dawało zarówno pieniądze, jak i satysfakcję.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2011-08-17, 11:45 | #6 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 818
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
Ja bym na razie wzięła 2 opcje ale w międzyczasie rozglądałabym się za inną pracą. Wiem, że umowa na rok ale przez rok można dobrze rozejrzeć się na rynku pracy, mogłabyś właśnie kupić samochód albo najlepiej podnieść przez ten rok swoje kwalifikacje żeby znaleźć lepszą pracę, taką jaką naprawdę będziesz lubiła. Pracując w przedszkolu też napewno żeby awansować musiałabyś podnieść kwalifikacje a wcale nie musiałoby to oznaczać awansu a tak za rok z większymi kwalifikacjami mogłabyś poszukać czegoś lepszego.
A opinią rodziny się nie przejmuj, możesz wytłumaczyć że np to dobrze płatna praca i tylko taka chwilowa, że chcesz uzbierać kase i zainwestować trochę w siebie |
2011-08-17, 13:11 | #7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 811
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
Z tego co slysze to oni tam krzywo patrza na takich co pracowali jako 'help' (cos jak 'sluzaca'), nie bedzie potem problemow zeby znalezc lepsza prace z takim czyms w CV? Nie bylam tam, moze te plotki sa przesadzone ale wydaje mi sie, ze pierwsza opcja lepiej rokuje na przyszlosc. Chyba, ze wyksztalcenie po tej politechnice masz takie, ze nie musisz sie o to martwic to wez to co daje lepsze pieniadze i warunki pracy.
|
2011-08-17, 14:15 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 276
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
Wybrałabym stanowczo pierwszą ofertę - po pierwsze, że zawsze masz możliwość wykazania tego w papierach i poparcia zmiany placówki już jakimiś doświadczeniem, po drugie możliwość awansu i wynagrodzenia, druga propozycja to dobre pieniądze... po pierwsze są one tylko na rok, po drugie czy chciałabyś skończyć jako sprzątaczka w domach bogatych ludzi?
czasami może lepiej pozarabiać mniej i nabyć doświadczenia a potem nigdy nie wiadomo - albo zarobić dużo przez krótki okres czasu..i co potem? |
2011-08-17, 16:00 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: *miasto know-how
Wiadomości: 21 061
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
ja zgadzam się z Twoją rodziną; nie po to studiowałaś na Politechnice żeby potem komuś dom sprzątać. Wiadomo że tam szanuje się każdą pracę ale jak już wsiąkniesz w to, że stać Cię na różne kursy to nigdy jej nie rzucisz. Praca z dziećmi da Ci mniej pieniędzy ale większe poważanie a masz też szanse na awans, możesz potem pokazać w CV że już uczyłaś i przenieść się na stanowisko w innej szkole.
Dla innych wizażanek chyba kasa przesłania ambicje |
2011-08-17, 18:15 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 8 769
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
Miałam praktyki i staż w przedszkolu i akurat 3 latkami więc wiem jak wygląda praca w przedszkolu, gdybym miała wybierać między 1 ofertą a 2, zdecydowanie wybrałabym 1, praca ta daje zbyt dużo plusów choć minusem jest pensja ale zawsze w cv napiszesz, że pracowałaś w przedszkolu gdzie pod opieką miałaś (nie wiem jak jest w USA ale w Polsce jest 25 dzieci) więc musiałaś nad nimi zapanować, stworzyć im warunki bezpiecznej zabawy i jeszcze kontakt z rodzicami który czasami też jest trudny więc musiałaś się nauczyć dobrej komunikacji między ludzkiej, każdy pracodawca weźmie to pod uwagę niż fakt, że sprzątałaś.
__________________
Facet jest jak strumyk: miło popatrzeć, ale trzeba pamiętać, że nie każdy jest odpowiednio bystry |
2011-08-17, 19:24 | #11 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Z miasta grzechu,rozpusty...i biznesu:):):)
Wiadomości: 1 015
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
Zdecydowanie wybralabym opcje nr 1.Pieniadze to nie wszystko...jak mawiaja ludzie i jest w tym duzo racji.Bylam w USA przez prawie 5 lat i wiem co to znaczy sprzatanie u "bogatych ludzi".Owszem-zarobisz i odlozysz...ale jakim kosztem...Praca w przedszkolu da Ci mnostwo satysfakcji,ktorej niestety jako sprzataczka nie uswiadczysz.Sprzatanie,go towanie,zakupy dla obcych ludzi...to dobre na krotki okres czasu np.wakacje jak sobie chcesz dorobic,ale zeby tak przez rok czasu.Bedzie ciezko,chyba ze jestes naprawde nastawiona na chec zarobku-tylko i wylacznie.Praca w przeszkolu z dziciakami-super sprawa i jesli masz taka szanse(nie kazdy ja ma) to sie nie zastanawiaj,bo byc moze drugiej takiej szansy nie otrzymasz...czego oczywiscie Ci nie zycze.Zobaczysz jak juz zaczniesz pracowac to i kasa sie znajdzie na kursy i szkolenia i czas sobie zorganizujesz..poczatki sa ciezkie wszedzie.Zycze powodzenia
|
2011-08-17, 20:34 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Connecticut, USA
Wiadomości: 212
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
Katienko--a czy w obydwu opcjach bedziesz mieszkala gdzies osobno? Czy w drugiej opcji bedziesz mieszkala u tej rodziny?
Mysle, ze takie nastawienie, ze z dyplomem nie robi sie tego badz owego, jest bardzo polskie. Poza tym w USA wielu Amerykanow jest po studiach, a kiedy traca prace, szukaja wszedzie az znajda. I bardzo czesto podejmuja nastepne studia, zeby w przyszlosci znalezc lepsza prace... Tylko nam sie wydaje, ze mamy dyplom i powinnismy pracowac gdzies, gdzie mozemy wykorzystac zdobyta wiedze. Kwestia wynagrodzenia... $35K dla osoby samej mieszkajacej to dosyc malo. Nie wiem, jaki stan i ile placisz za mieszkanie. Zalezy, czy przyjechalas tu zarobic i wyjechac do Polski, czy chcesz sobie tu ulozyc zycie... Ludzie dobrze zarabiajacy moga miec wplywowych znajomych i byc moze tak uda Ci sie znalezc cos lepszego. W przedszkolu bedziesz spotykala sie z rodzicami--byc moze poznasz kogos, kto bedzie mogl Ci pomoc znalezc lepiej platna prace. Najlepiej zrob sobie zestawienie plusow i minusow pod katem tego, co chcesz osiagnac. Jesli zarobic i wyjechac do Polski, to chyba wiesz, ktora opcje wybrac. Pozdrawiam! |
2011-08-17, 20:44 | #13 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: *miasto know-how
Wiadomości: 21 061
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
Cytat:
|
|
2011-08-17, 21:00 | #14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Connecticut, USA
Wiadomości: 212
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
Autorka watku rozwaza bycie "house manager" i bardziej chyba trapi ja to, co powie rodzina w Polsce--stad moj komentarz. Osobiscie znam ludzi, ktorzy w USA maja magisterium (co jest raczej rzadkoscia) i wieczorami dorabiali po ukonczeniu studiow w sklepach, bo ich wynagrodzenie bylo zbyt niskie. Nie martwili sie tym, ze pracuja obok ludzi, ktorzy maja ukonczona szkole srednia. Mysle, ze wazne, co chce sie osiagnac i jak zyc w trakcie dochodzenia do celu.
|
2011-08-17, 21:07 | #15 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 811
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
Cytat:
Ale chyba moze szukac tez trzeciej opcji? |
|
2011-08-17, 21:34 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: CK/Londyn
Wiadomości: 360
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
ja osobiscie wybralabym 1 oferte, bo w koncu pieniadze nie sa najwazniejsze, co prawda nie jestem w USA i nie bardzo wiem czy taki zarobek jak przy pierwszej ofercie bedzie dla Ciebie wystarczajacy na tyle by nie martwic sie ze braknie Ci na podstawowe potrzeby ale pieniadze nie sa najwazniejsze grunt zeby miec prace jaka sie lubi, bo jesli robisz cos czego nie lubisz to nawet wieksze pieniadze nie beda odpowiednim motywatorem bo bedziesz sie w niej meczyc.
__________________
" .. nie pozwól by strach wyeliminowal Cie z dalszej gry ! " |
2011-08-17, 21:57 | #17 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 2 299
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
Nie wiem w jakim regionie mieszkasz, ale $35000 rocznie to naprawde malo, wiec jak zdecydujesz sie na opcje nr I, to bedziesz musiala troche zacisnac pasa. Z drugiej strony, jest pektywa awansu, wiec ja na Twoim miejsu jednak wzielabym ta prace.
Z ta druga praca to nigdy nic nie wiadomo. Przed trzema laty mialam taki sam dylemat, wybralam nedznie platna prace, w chwili obecnej jestem po dwukrotnym awansie i naprawde ciesze sie, ze tak zrobilam, bo to praca zgodna z moim wyksztalceniem i zainteresowaniami. Czasem nie warto isc na latwizne (czytaj: lepsze pieniadze), ale oczywiscie decyzja nalezy do Ciebie. |
2011-08-17, 22:42 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
Ja bym wybrala prace nr 1 plus zapisalabym sie na jakies kursy wieczorowe.Ja wolalabym prace mniej platna ale zgodna z wyksztalceniem/zaintetesowaniami.
|
2011-08-17, 22:57 | #19 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 811
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
Jak dziewczyny pisza, ze ta 1 opcja jest glodowa to bym sie moze zastanowila nad druga. Ale szukala tez 3.
|
2011-08-18, 10:57 | #20 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: pl
Wiadomości: 1 335
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
ja bym miała straszny dylemat, ale w końcu końców wybrałabym prawdopodobnie opcję drugą. to prawda, pieniądze nie są najważniejsze, ale 'dobrym sercem' też się nie wykarmisz. można zacząć pracę, odkładać trochę pieniążków, zapisać się na kurs, pozwiedzać trochę ale również szukać w międzyczasie opcji nr 3 i wtedy realizować się. za 35,000$ rocznie w dużym mieście (*o ile w takim mieszka katienka) nie pozwiedza się za dużo, nie odłoży się za dużo na samochód.
wszystko zależy od autorki, co ona uważa za najważniejsze, czego ona najbardziej pragnie. opcja nr 2 wcale nie przekreśla szans na dobrą pracę.
__________________
“I know what I have to do, and I’m going to do whatever it takes. If I do it, I’ll come out a winner, and it doesn’t matter what anyone else does.” -Florence Griffith Joyner- |
2011-08-19, 17:03 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
Wlasnie,duzo zalezy od sytuacji bo dla jednej osoby $35 000 to bedzie malo a dla kogos innego to calkiem niezle zarobki.Wszystko zalezy czy mieszka sie w duzym czy malym miescie,czy rachunki oplaca sie samemu czy z kims itp.
|
2011-08-19, 17:11 | #22 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: pl
Wiadomości: 1 335
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
dokładnie.
__________________
“I know what I have to do, and I’m going to do whatever it takes. If I do it, I’ll come out a winner, and it doesn’t matter what anyone else does.” -Florence Griffith Joyner- |
2011-08-21, 12:03 | #23 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
A ja mysle ze zalozycielka watku powinna usias i sama przeczytac co napisala w pierwszym poscie, bo odpowiedz sama sobie napisala.
Zastanow sie w jakiej jestes sytuacji zyciowej. Jesli chcesz byc szczesliwa i spalniona zawodowo, to wiadomo ze pierwsza obcja bedzie lepsza, ale jesli troche ci sie w zyciu pokrecilo i potrzebujesz pieniedzy i wiesz ze ta praca to nie na cale zycie i nie bedziesz musiala dlugo sie flustrowac i byc nieszczesliwa, to wybierz druga obcje. |
2011-08-23, 18:06 | #24 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 691
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
Od razu zaznaczam, że nigdy w Stanach nie byłam, ale mam tam przyjaciółkę, która właśnie w przedszkolu pracuje. Moim zdaniem wybierz opcję nr 1. Po pierwsze 35 000 rocznie to wcale nie głodowa pensja. Daje ci to prawie 3000 dolarów miesięcznie. Może nie są to potężne pieniądze, ale utrzymasz się za tyle nawet w droższych miastach. Po drugie - taka praca daje możliwości. Może za kilka lat dostaniesz posadę dyrektora? Może uda Ci się założyć własną placówkę? Co więcej, możesz liczyć jako przedszkolanka na jakąś tam pozycję społeczną. W oczach ludzi będziesz "teacher", będziesz zajmować się ich dziećmi i będziesz dla tych dzieci autorytetem. A jak założysz swoją rodzinę to twoje dzieci nie będą dziećmi sprzątaczki z demoludów, a dziećmi dyrektorki szkoły.
Opcja nr 2 to moim zdaniem zaprzepaszczanie szans. Ok, zarobisz trochę więcej, ale będziesz ni mniej ni więcej służącą, w czym nie ma nic złego ani uwłaczającego tylko czy to chcesz robić w życiu? Poza tym to jest praca, którą równie dobrze mogłabyś wykonywać na czarno, a skoro masz już zalegalizowany pobyt to skorzystaj z możliwości pracy w instytucji, a nie u kogoś w domu.
__________________
!Me encanta espanol! |
2011-08-24, 18:56 | #25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 8 769
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
Cytat:
masz rację ale widzę że osoba która założyła ten wątek coś mało zagląda a wręcz wcale
__________________
Facet jest jak strumyk: miło popatrzeć, ale trzeba pamiętać, że nie każdy jest odpowiednio bystry |
|
2011-08-28, 23:38 | #26 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 691
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
Cytat:
|
|
2011-08-31, 10:43 | #27 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 854
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
Zgadzam się z większością. Opcja pierwsza jest najlepsza. Jak nie wypali, awansu nie będzie zawsze może przejść do punktu drugiego. Help' może być zawsze, nawet mając 50 lat. A karierę i prestiż robi się tu i teraz i to jest szansa, która może się nie powtórzyć.
|
2011-09-03, 16:02 | #28 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 747
|
Dot.: Dylemat imigrantki w USA
Ja bym zastanowiła się co sprawia mi większą radość...
__________________
http://poznam-to.blogspot.co.uk/ Misz masz wszystkiego... Zapraszam na bloga oraz do obserwowania i komentowania.... Chetnie poczytam ciekawe blogi |
Nowe wątki na forum Emigrantki |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:24.