2010-10-05, 11:14 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 32
|
chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Hej
Nie będę oryginalna. Na wizażu jestem już kawał czasu, mam swoje konto. To założyłam, bo niekoniecznie mam ochotę być kojarzoną z tym problemem. Ale po kolei. Jestem osobą nie wierzącą. Czy ateistką, nie wiem. Męczą mnie te szufladki... Katolik, ateista, wierzy, nie wierzy... Choć wychowano mnie na katoliczkę, no cóż... nie wyszło. Mój mąż z kolei jest osobą wierzącą (tak twierdzi), aczkolwiek w jego wiarę nie wnikam - faktem jest, że do kościoła mu nigdy nie po drodze. Ślubu kościelnego oczywiście nie mamy. Mamy 4-miesięczną córeczkę. Normalnym jest dla mnie, że o chrzcie nie ma mowy. Zalatuje hipokryzją. Robić w coś, w co się nie wierzy, tylko dlatego że inni tak robią? Chcę dać małej wolną rękę. Jeśli kiedyś zdecyduje się na chrzest, jeśli będzie to jej świadomy wybór, przemyślany, a nie mus - droga wolna. Mąż mój na szczęście się ze mną zgadza. Bo przecież wychowanie dziecka bez chrztu nie oznacza wychowania bez zasad, czy nawet wiedzy na temat religii. A katolicy nie mają jakby nie było monopolu na moralność i tak dalej i tak dalej... Problemem okazała się moja mama. Do tej pory wspomniała o tym dwa razy. Ona generalnie zna moje podejście i niby szanuje, ale... Za pierwszym razem tylko wspomniała, czy nie byłoby lepiej ochrzcić małą teraz? Krótka odpowiedź z mojej strony i temat się skończył. Wczoraj powrócił i to z napadem histerii. Ona nas "poprosiła", bo jak nigdy nas o nic nie prosiła tak o to nas prosi. Nie rozumie, że dla mnie nie jest argumentem "bo ja byłam ochrzczona i ty byłaś". Tak odpowiada na moje pytanie "Po co?". Nie wiem co mam robić, jak rozmawiać? Chciałabym jej to po raz setny wyjaśnić, nie chcę bezmyślnie robić tego co inni... Jeśli motywem do chrztu jest "żeby nie siedziała na korytarzu kiedy inne dzieci będą miały religię" to co to za wiara? No i jakby to powiedzieć... Walnęła focha... pierwszy raz ją taką widziałam... Zdenerwowana, w końcu i ja się poryczałam z tego wszystkiego... Porozmawiać z nią chciał mój mąż, wyjaśnić że przecież nie robimy dziecku krzywdy, satanistki też z niej nie zrobimy... Na nic. Odburknęła "Róbcie sobie co chcecie". Skończyło się na fochu, płaczu, żeby nie powiedzieć histerii... Litości... Co ja mam z nią zrobić? Jak z nią rozmawiać? Moja własna mama zachowuje się jak dziecko. Argumentów brak, tylko nerwy i "bo tak". To było wczoraj, potem wszyscy poszli spać i tyle moją mamę widziałam. Odpowiedzi pomocnicze: -tak, mieszkamy razem z mamą -tak, moglibyśmy się wyprowadzić, ale to nie rozwiąże problemu - jak zrobić żebyśmy wszyscy byli zadowoleni. Co zrobić z dorosłą kobietą, dla której argumentem jest "bo wszyscy tak robią"? Jest mi na prawdę bardzo ale to bardzo przykro, że moja mama ma tak wąskie horyzonty... Kocham ją i szanuję, ale nie zamierzam robić nic tylko na odczep się, bo ona mi tu histerię urządza. Tylko jak się pogodzić? Czekać aż jej minie? Sama nie wiem czy da się tu udzielić jakiejś konstruktywnej rady, jeśli nie to uznajcie że chciałam się wyżalić . |
2010-10-05, 11:21 | #2 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 839
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Nie rób nic wbrew sobie. Jeśli mama jest inteligentną kobietą, to uszanuje Twoje zdanie. Teraz histeryzuje, bo znalazła sobie taki sposób na wywarcie presji. Przejdzie jej
|
2010-10-05, 11:40 | #3 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 1 641
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Gdybym była na Twoim miejscu absolutnie nie poddałabym się presji mamy. To Ty jesteś rodzicem i sama wiesz jak masz wychować swoje dziecko, mama owszem może Ci doradzać, ale przecież decyzja należy do Ciebie. Ty zaś dziecka chrzcić nie chcesz.
Powiedz mamie spokojnie, że córeczka chrztu teraz mieć nie będzie i że na ten temat więcej nie zamierzasz dyskutować. Taką podjęliście z mężem decyzję i ma ją uszanować. A jak nie to i tak nie ma nic do powiedzenia. "Bo wszyscy tak robią" - Ty i Twój mąż nie jesteście "wszyscy". |
2010-10-05, 11:45 | #4 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 249
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Cytat:
Nie mam jeszcze dziecka, ale coś mi się zdaje, ze w przyszłości będe miała identyczny problem. Znam w tym momencie 2 małżeństwa, które nie chrzciły dzieci. w obydwu rodziny wszczynały wojny. Jedna z par jest juz na etapie "powojennym" - twardo postawili na swoim i rodizny w koncu odpusciły. Druga własnie wkroczyła na wojenną ściezkę, jak to bedzie dalej - nie wiadomo. Ogólnie temat szalenie trudny - jak dla mnie. Rozumiem jak najbardziej Twoja chec dania dziecku sznasy na dokonanie wyboru, ktorego ty sama nie miałaś. Jedyne czego się obawiam, to fakt, czy nie ochrzczone dziekco nie bedzie w naszym durnowatym kraju wytykane palcami za wystepek rodziców. jak znam te nawiedzone katechetki, to na bank upublicznią ten fakt i beda sprzedawały dzieciakom na katechezie pod tytułem "A madzia to sie bedzie smazyć w piekle, bo jej rodzice nie ochrzcili..." |
|
2010-10-05, 11:46 | #5 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: pomorze
Wiadomości: 55
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Cytat:
dokładnie. W końcu to Twoje dziecko i skoro z mężem macie takie samo zdanie to się najbardziej liczy. Mamy już tak mają, że czasami za bardzo chcą "pomóc" i przez to niepotrzebnie się wtrącają w niektóre rzeczy. Fakt wspólnego mieszkania nie upoważnia nikogo do takich "akcji". Może jak jej przejdzie to jeszcze raz na spokojnie przedstawisz jej swoje zdanie i racje. Ona swoje dziecko już wychowała, niech teraz pozwoli Tobie na to samo. |
|
2010-10-05, 11:48 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Wiesz tylko co w momencie kiedy przyjdzie czas na komunie? Dziecko cieszy sie wtedy z sukienki, prezentow i w tym dniu jest czuje sie wyjatkowe. Wiec w tym wypadku Ty decydujesz za nia. Dzieci tez potrafia byc okrutne i moga jej dokuczac.
|
2010-10-05, 11:50 | #7 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 32
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Dzięki dziewczyny za te słowa.
Temat chrztu sam w sobie jest zamknięty. Ja nie odstawię szopki przed kimś, kogo nie darzę sympatią, w obliczu tworu, w który nie wierzę, tylko dlatego że wszyscy tak robią i tak ma być . Cytat:
Tylko dalej nie wiem co z mamą? Nie chcę kłótni, fochów... |
|
2010-10-05, 11:54 | #8 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Stad...
Wiadomości: 1 380
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
A ja jednak popre Twoja mame. Zaznaczam ze sama jestem nie wierzaca. Podobnie moi rodzice. Tzn czy wierza nie wiem w kazdym razie w kosciele bywaja tylko jak musza tj chrzest, slub itp. Ale wracajac do tematu.
Zastanow sie czy Tobie przeszkadza to ze masz ten chrzest? Ze mama Cie ochrzcila jak bylas dzieckiem? Czy ma to jakiekolwiek znaczenie? Mi np to ze mam chrzest w zaden sposob nie przeszkadza i w zaden nie ciazy. Zdaje sie ze aby podejsc do komuni trzeba miec chrzest. Co powie Twoje 7 letnie dziecko kiedy wszystkie dzieci beda szly do komunii a ono nie? Jak mu to wytlumaczysz i czy ono to zrozumie? Mozesz powiedziec ze moze miec chrzest przed komunia. No moze ale czy to bedzie jego decyzja? I czy bedzie wynikajaca z wiary? Watpie.7 letnie dziecko bedzie chcialo komunie bo wszyscy ja maja, jest to bardzo uroczyste wydarzenie no i drogie prezenty. Pozniej przy bierzmowaniu bedzie juz na tyle duzy ze bedzie wiedzial co to i po co. Wtedy bedzie mogl sobie zadecydowac czy chce czy nie. Zalozmy ze nie ma chrztu, komuni, bierzmowania. Jest dorosly. Moze nie wierzacy ale zwiazal sie z partnerem ktory chcialby miec slub koscielny. I gdybym ja byla w takiej sytuacji to szczerze mowiac chyba mialabym zal do mamy ze nie ochrzcila mnie jak bylam dzieckiem i ze musze sie jeszcze z tym bujac przed slubem. Nie chce Cie do niczego namawiac. Po prostu sama nieraz sie nad tym zastanawialam. I doszlam do wniosku ze ja jednak moje dziecko ochrzcze. Jak bedzie starsze niech sobie decyduje o slubie i bierzmowaniu. I nie wynika to z tego ze wszyscy tak robia tylko z tego ze tak mojemu dziecku bedzie latwiej. Sorki jezeli napisalam to wszystko nieco chaotycznie
__________________
|
2010-10-05, 11:54 | #9 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 249
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Cytat:
W sumie, jak tak ostatnio rozmawiam z męzem, to kosciól tak się zbłaźnił w oczach społeczenstwa, ze wcale sie nie zdziwie, jelsi ludzie zaczną masowo odchodzić od kościoła. My sami ostatnio w kosciele bylismy na swoim własnym ślubie i raczej sie predko nie wybieramy |
|
2010-10-05, 11:55 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 6 025
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
mam podobny problem, tylko większy- mój Tż jest wierzący i on chce chrztu dziecka. Argumentuje to tym, że jeśli dziecko podrośnie i nie będzie wierzyło (jak ja- też miałam chrzest), to nie i finito. a jeśli będzie osobą wierzącą, to nie będzie musiało mysleć o chrzcie w wieku np 18 lat, tylko już będzie miało za sobą dawno bierzmowanie. i oczywiście są teskty Tżta w stylu " wiesz jaką frajdą dla dziecka jest komunia, przeżywanie nawet głupich prezentów z innymi rówieśnikami?"
moja mama jest mega wierząca i nie wyobraża sobie braku chrztu. Tylko mieszkamy razem z Tztem z dala od rodziców, więc nie słyszę tego często wiem, że kiedy się pojawi dziecko to będzie nie lada problem...
__________________
"nie człowieka kocham mniej, lecz naturę bardziej" |
2010-10-05, 11:55 | #11 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 32
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Cytat:
Równie dobrze mogą dokuczac okularnikowi czy dziecku o innym kolorze skory. To wstrętne, i nie jest to powodem żeby się pomalować na biało albo leźć za stadem jak ta owca... Wbrew sobie... |
|
2010-10-05, 11:58 | #12 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 249
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Cytat:
CO wiecej, chrzczac dziecko wpisujesz je w poczet wiernych, widniejesz w statystykach koscioła. Z tego co czytam na forum o apostazji, to potem ci dorośli już ludzie, nie chcą byc wliczani w stadko owieczek. ---------- Dopisano o 12:58 ---------- Poprzedni post napisano o 12:57 ---------- Cytat:
Tak czy siak - całym sercem jestem za Toba i trzymam kciuki |
||
2010-10-05, 12:01 | #13 |
Blond forever!
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Aktualnie nad morzem
Wiadomości: 4 533
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Chrzest nie jest prezentem dla Twojego dziecka, to Ty przed ołtarzem zobowiązujesz się do tego, aby wychować pociechę w wierze Kościoła Katolickiego. Nie podoba mi się argument: Jeśli kiedyś zdecyduje się na chrzest, jeśli będzie to jej świadomy wybór, przemyślany, a nie mus - droga wolna. To jest usprawiedliwianie swojego podejścia do wiary. Nie można z góry zakładać, że Twojego dziecko, gdy osiągnie pełnoletność podejmie taką decyzje. Może to się wydarzy wcześniej. Ja sama pamiętam ile radości sprawiało mi śpiewanie w scholce i Pierwsza Komunia. I miałam wtedy 7-10 lat. Skąd możesz wiedzieć, że Twoja córka nie będzie miała takiej potrzeby wiary jaką Ty masz? Dlatego chrzest, który włącza ją w społeczność Kościoła nie jest dla niej krzywdą i nie wydaje mi się, aby w przyszłości miała do Ciebie pretensje o to, że przyjęła chrzest.
Zrobisz jak zechcesz. Ale jeżeli faktycznie nie chcesz posłać w przyszłości dziecka na religię, aby poszło do pierwszej Komunii i chodzić z nią do Kościoła to może faktycznie trzeba sobie darować taką hipokryzję. Życzę umiejętnie podjętej decyzji
__________________
Mężatka. a jaka jest Twoja supermoc?
|
2010-10-05, 12:02 | #14 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Cytat:
|
|
2010-10-05, 12:03 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Napisze po raz tysięczny ,nikt mojego dziecka nie wytyka palcami bo nie chodzi na religię i nie bylo u komuni.
Ani dzieci ,ani szkola ani nauczyciele ani katechetka nie rzuca w nią czosnkiem i nie goni z krzyżem Bardziej "prześladują " ja za to ,że ma inna karnację i skośne oczy a jest polką,żeby nie było. W przedszkolu byla jedyna która nie chodzila na religię -dzieciaki inne też nie chciały i zazdrościly teraz w szkole na 19 osób w klasie 3 nie chodzi, siedzą w bibliotece i mają wolną godzinkę. |
2010-10-05, 12:05 | #16 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Stad...
Wiadomości: 1 380
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
No tak ale to ze i ja jestem wpisana w to stado owieczek mi osobiscie zwisa Ja tez mialam taki okres buntu ze nie bede chrzcila i juz. Myslalam tak jeszcze jakies 5-6 lat temu. I zaznaczam ze moi rodzice nie namawialiby mnie do tego. Ale jednak zmienilam zdanie. Mozna walczyc z Kosciolem ktory to z ta instytucja ma juz coraz mniej wspolnego, ale nie chce z nim walczyc przy uzyciu mojego dziecka Faktem jest ze katecheci moga go wytykac, ze dzieci moga go wytykac... Po co to wszystko? Ja jestem twarda i moze to po mnie splynac ale nie po maluchu ktory chce miec kolegow, szuka akceptacji i w wieku tych 5 lat CHCE byc taki jak wszyscy. Taki maluch ma miec fajne dziecinstwo a nie razem ze mna walczyc z kosciolem...
__________________
|
2010-10-05, 12:09 | #17 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 32
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Cytat:
|
|
2010-10-05, 12:12 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
po pierwsze jesli nie masz slubu koscielnego to bedziesz miała trudnosci z chrztem dla dziecka
tym bardziej skoro nie zamierzasz go wychowac w wierze katolickiej,jakiejkolwiek ja ciebie rozumiem, masz swoje przekonania itd. szczerze to jedynym wyjsciem jest jasno dac do zrozumienia rodzicom, matce że to jest twoja jedyna decyzja i nie podlega dyskusji potrwa to troche...ale odpusci i uszanuje ją wiec jedyna rada dla ciebie to cierpliowsc |
2010-10-05, 12:16 | #19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Cytat:
Nie pytam złośliwie, po prostu jestem ciekawa Ja wychodzę za mąż w przyszłym roku, ślub będzie cywilny, kościelny absolutnie nie wchodzi w rachubę (mimo lamentów rodziny ) Czy ochrzcimy dzieci, jeszcze nie wiemy, mój narzeczony jest raczej na nie, a ja chyba jednak na tak. Ochrzcić czy nie ochrzcić? - oto jest pytanie Trudny temat w tym naszym katolickim kraju
__________________
Jesteś! Edytowane przez pani-jesień Czas edycji: 2010-10-06 o 10:16 |
|
2010-10-05, 12:18 | #20 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 1 235
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Cytat:
Nie jestem "wierząca", ale nie mam rodzicom za złe, że mam chrzest. Gorzej byłoby, gdybym była wierząca, a rodzice NIE OCHRZCILI mnie bo takie mieli wtedy przekonanie. Polska to kraj - powiedzmy sobie - kościelny i tu po prostu dla świętego spokoju lepiej dzieciaka ochrzcić, do pierwszej komunii zaprowadzić, a jak dorośnie to niech się sobą rządzi. W dzień Pierwszej Komunii byłam bardziej podekscytowana swoją sukienką, włosami koleżanek i przyjęciem na MOJĄ cześć niż jakimś tam przeżyciem duchowym, podejrzewam wręcz że miało tak 95% ośmiolatków idących tam ze mną. To szczytne starać się wychować dziecko, by w wieku lat ośmiu nie dbało o dobro materialne i rozumiało co się wokół dzieje, dlaczego do kościoła nie idzie, czemu nie ma sukienki - życzę, by się udało. Ale jeśli się nie uda? Krzywdzić dziecko dla własnego przekonania?
__________________
Wild child. |
|
2010-10-05, 12:21 | #21 | ||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 32
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Pytam po raz kolejny. Mam schować przekonania do kieszeni, bo sami miłosierni katolicy będą się rwać do wytykania? Gdzie tolerancja? Tego nauczycie swoje dzieci (piszę w eter, nie do kogoś personalnie )? W ogóle skąd przekonanie, że to jedyna słuszna droga? Powtórzę się, Polska to nie pępek świata. Nie wiem czy będę tu jeszcze za 5 lat, biorąc pod uwagę mój i męża zawód może nas tu i za rok nie być. Ale to nie ważne. Na świecie istnieją ludzie z innymi wyznaniami, o innych przekonaniach, z tego co wiem mają się dobrze. Umknęło nam meritum. Ja decyzji nie zmienię, chcę dotrzeć do mamy, jakoś się pogodzić. Nie wiem jak... Edytowane przez alkestis_1 Czas edycji: 2010-10-05 o 12:26 |
||||
2010-10-05, 12:24 | #22 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Cytat:
Co do problemu - skąd ja to znam.. "Wy sobie róbcie, co chcecie, ślubu kościelnego możecie nie brać, wasza sprawa, ale DZIECKA NIE BĘDZIECIE CHRZCIĆ..?!" I można sobie argumentować, że to hipokryzja by była itd. - nic nie dociera. Na szczęście to problem wirtualny, dzieci nam w ogóle jakoś nie na rękę, ale jakby co, to będzie dym.. Nie wiem, ale trzymałabym się swojego zdania. Zwłaszcza, jeśli partner też nie chce chrzcić dzieci. A na te wszystkie komunie itp. są naprawdę inne sposoby.
__________________
|
|
2010-10-05, 12:25 | #23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 249
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Cytat:
Przed slubem miałam jeszcze nieoc inne podejscie do tematu - mniej skrajne, bardziej w stylu Akashki, na zasadzie "co mi szkodzi". Po bliszym kontakcie z ksiezmi przy okazji nauk i spisywania portokołu mój swiatopogląd na kręgi koscielne mocno uległ zmianie. W chwili obecnej kosciól postrzegam jako instytucje- korporacje robiąca na nas kasę. |
|
2010-10-05, 12:28 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 32
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Nie mam w zwyczaju robić czegokolwiek dla świętego spokoju, przykro mi. Nie tylko w tym temacie. Nigdy. Dobrze mi z tym... było do tej pory.
|
2010-10-05, 12:30 | #25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 249
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Cytat:
Ty stawiasz na swoim, a ona z czasem akceptuje waszą decyzję. jedyna droga. |
|
2010-10-05, 12:35 | #26 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Cytat:
Zapytałam, bo temat jest mi bliski, sama miałam niedawno moment załamania i zawahania, byłam gotowa ustąpić i wziąć ten ślub kościelny dla świętego spokoju Cytat:
Cytat:
__________________
Jesteś! Edytowane przez pani-jesień Czas edycji: 2010-10-05 o 12:47 |
|||
2010-10-05, 12:36 | #27 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 6 025
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Cytat:
"trzeba dać czasowi czas"
__________________
"nie człowieka kocham mniej, lecz naturę bardziej" |
|
2010-10-05, 12:46 | #28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Cytat:
Ty bylas wychowywana w wierzacej rodzinie i z wiary sama zrezygnowalas. Piszesz o wyborze, ale tak naprawde tego wyboru jej nie dajesz(chodzi mi o komunie). Zreszta, zrobisz co zechcesz, tylko przemysl wszystkie za i przeciw. Odnosnie mamy, no coz Ty nie przekonasz jej do wlasnej racji, a ona Ciebie. Musisz jej powiedziec ze taka decyzje wspolnie podjeliscie i zdania nie zmienicie. |
|
2010-10-05, 12:54 | #29 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 32
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Cytat:
|
|
2010-10-05, 12:54 | #30 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 249
|
Dot.: chrzest, nie chrzest... i rodzina...
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:48.