Niekończące sie rozmowy przyjaciolek :-) cz. II.

[jaasia]

cześć dziewczyny!
mnie tez ie bylo ze 100lat świetlnych..
trochę czasu brakowało, dużo się działo..-:/
przyjmniecie mnie spowrotem?

[IR1988]

Napisane przez jaasia

cześć dziewczyny!
mnie tez ie bylo ze 100lat świetlnych..
trochę czasu brakowało, dużo się działo..-:/
przyjmniecie mnie spowrotem?

Opowiadaj co się takiego działo

Czarna szczęścia życzę

[jaasia]

Napisane przez IR1988

Opowiadaj co się takiego działo

bo wiecie, ja zawsze raczej spokojnym i rozsądnym egzemplarzem bylam.. ;-)
i trochę mi się rozimprezowało w ostatnim czasie..
na jednej z takich imprez poznałam faceta.
zaczeliśmy się spotykać. był miły, rozsądny, mądry - jak dla mnie (wydawać by się moglo) idealny.
zabierał mnie ze sobą wszędzie, poznałam jego wszystkich przyjaciół, znajomych, rodzine.
to on po krótkim okresie spotykania się zaczął nazywać mnie swoją dziewczyną, pomimo, że ja nie jestem zbyt skora do nazywania rzeczy po imieniu (takich swoistych deklaracji).
"kupił" też swoim zachowaniem moich najbliższych przyjaciol, którzy uważali (tu w czasie przyszłym) go za na prawdę fajnego faceta, ktory poza mną świata nie widzi..:-/
sielanka trwała do świąt, rozjechaliśmy się każde w swoją stronę.
w poiedziałek (św) dostałam sms, że musimy poważnie porozmawiać i że on nie angażuje się w nasz związek. powaliło mnie - nie powiem.
przez następne kila dni, zastanawiałam się co zrobilam nie tak i o co właściwie chodzi..
mieliśmy się spotkać we wtorek (po św) lub środę. odezwał się w śr (sms) że musi następnego dnia wyjechać i że spotkamy się w kolejny poniedzialek.
nie wytrzymałam i zadzwoniłam. sorki, ale z takim brakiem szacunku i lekceważeniem ze strony na prawdę bliskiej osoby jeszcze się nie spotkalam (szczególnie że do tamtej pory uważałam go na prawdę za kogoś na kim można polegać..).
powiedziałam mu kilka słów, że generalnie to jakaś farsa i takie tam (już dokladnie nie pamietam, taki monolog pod wpływem emocji).
oczywiście stwierdził, że w poniedziałek się spotkamy, ja na to że się zdzwonimy i od tamtej pory nie odezwal się juz do mnie.
rozumiecie coś z tego?
wiem już, że kawał buraka z niego, ale męczy mnie jedno pytanie: DLACZEGO tak się stało??

sorki za powyższe, ale jestem strasznie zla na siebie, że nie mogę sobie odpóścić i przestać o tym myśleć.

oczywiście nie o nim (nie jestem takim naiwnym leszczem - tylko o tej sytuacji i o tym jak mnie potraktował.

[IR1988]

Może w święta zrozumiał, że za szybko to wszystko rozegrał...rodzina, znajomi i się wystraszył. Ale do licha dorosły jest to jakieś słowa wytłumaczenia tego zachowania by się przydały. Mam nadzieję, że nie piszesz/dzwonisz od niego?

[jaasia]

Napisane przez IR1988

Może w święta zrozumiał, że za szybko to wszystko rozegrał...rodzina, znajomi i się wystraszył. Ale do licha dorosły jest to jakieś słowa wytłumaczenia tego zachowania by się przydały. Mam nadzieję, że nie piszesz/dzwonisz od niego?

nie, od tego jednego telefonu, gdzie zirtował mnie uciekaniem od odpowiedzialnosci więcej się do niego nie odezwałam (będzie już ze 2 tygodnie).
trochę się zaangażowałam w ten związek i ciężko mi było na początku, ale sorry, mam swój honor
burak, burak, burak!
a jeśli się wystraszył, wystarczyło powiedzieć.
nie mam do niego żalu, że nie wyszlo, tylko o sposób w jaki przekazał mi tę informację (a w zasadzie nawet nie przekazał).

[IR1988]

Napisane przez jaasia

nie, od tego jednego telefonu, gdzie zirtował mnie uciekaniem od odpowiedzialnosci więcej się do niego nie odezwałam (będzie już ze 2 tygodnie).
trochę się zaangażowałam w ten związek i ciężko mi było na początku, ale sorry, mam swój honor
burak, burak, burak!
a jeśli się wystraszył, wystarczyło powiedzieć.
nie mam do niego żalu, że nie wyszlo, tylko o sposób w jaki przekazał mi tę informację (a w zasadzie nawet nie przekazał).

I bardzo dobrze
Wiesz nawet w głupim smsie mógł napisać co jest i o co mu chodzi.
Dzielna jesteś, tak trzymaj

[jaasia]

Napisane przez IR1988

I bardzo dobrze
Wiesz nawet w głupim smsie mógł napisać co jest i o co mu chodzi.
Dzielna jesteś, tak trzymaj

jeeeee.. w sumie już temat jest dla mnie zamknięty
byle do tego nie wracać

ale dzis ładnie na zewnatrz, trzeba się chyba gdzies wybrać trochę mi się nie chce samej, a pśipsiuła ma pojechała na weekend do domku.. trzeba się jednak zmobilizować

[Ewik86]

Napisane przez jaasia

bo wiecie, ja zawsze raczej spokojnym i rozsądnym egzemplarzem bylam.. ;-)
i trochę mi się rozimprezowało w ostatnim czasie..
na jednej z takich imprez poznałam faceta.
zaczeliśmy się spotykać. był miły, rozsądny, mądry - jak dla mnie (wydawać by się moglo) idealny.
zabierał mnie ze sobą wszędzie, poznałam jego wszystkich przyjaciół, znajomych, rodzine.
to on po krótkim okresie spotykania się zaczął nazywać mnie swoją dziewczyną, pomimo, że ja nie jestem zbyt skora do nazywania rzeczy po imieniu (takich swoistych deklaracji).
"kupił" też swoim zachowaniem moich najbliższych przyjaciol, którzy uważali (tu w czasie przyszłym) go za na prawdę fajnego faceta, ktory poza mną świata nie widzi..:-/
sielanka trwała do świąt, rozjechaliśmy się każde w swoją stronę.
w poiedziałek (św) dostałam sms, że musimy poważnie porozmawiać i że on nie angażuje się w nasz związek. powaliło mnie - nie powiem.
przez następne kila dni, zastanawiałam się co zrobilam nie tak i o co właściwie chodzi..
mieliśmy się spotkać we wtorek (po św) lub środę. odezwał się w śr (sms) że musi następnego dnia wyjechać i że spotkamy się w kolejny poniedzialek.
nie wytrzymałam i zadzwoniłam. sorki, ale z takim brakiem szacunku i lekceważeniem ze strony na prawdę bliskiej osoby jeszcze się nie spotkalam (szczególnie że do tamtej pory uważałam go na prawdę za kogoś na kim można polegać..).
powiedziałam mu kilka słów, że generalnie to jakaś farsa i takie tam (już dokladnie nie pamietam, taki monolog pod wpływem emocji).
oczywiście stwierdził, że w poniedziałek się spotkamy, ja na to że się zdzwonimy i od tamtej pory nie odezwal się juz do mnie.
rozumiecie coś z tego?
wiem już, że kawał buraka z niego, ale męczy mnie jedno pytanie: DLACZEGO tak się stało??

sorki za powyższe, ale jestem strasznie zla na siebie, że nie mogę sobie odpóścić i przestać o tym myśleć.

oczywiście nie o nim (nie jestem takim naiwnym leszczem - tylko o tej sytuacji i o tym jak mnie potraktował.

O matko, jaki burak. Może w święta spotkał się ze znajomymi, a może z jakąś koleżanką... Różnie bywa
Ale jedno jest pewne- nie warto rozmyślać o kolesiu, który tak się zachował.
Jaasiu zapomnij o całej tej sytuacji, idź gdzieś i się zrelaksuj

[lasoa]

Napisane przez jaasia

cześć dziewczyny!
mnie tez ie bylo ze 100lat świetlnych..
trochę czasu brakowało, dużo się działo..-:/
przyjmniecie mnie spowrotem?

Hejka!
Faceci to świnie i niczym się nie przejmuj

[IR1988]

Napisane przez Ewik86

O matko, jaki burak. Może w święta spotkał się ze znajomymi, a może z jakąś koleżanką... Różnie bywa
Ale jedno jest pewne- nie warto rozmyślać o kolesiu, który tak się zachował.
Jaasiu zapomnij o całej tej sytuacji, idź gdzieś i się zrelaksuj

Ewik czy ja dobrze widze, że w 3 dni schudłaś 1,5kg?

Napisane przez lasoa

Hejka!
Faceci to świnie i niczym się nie przejmuj

I mówi to kobieta, która za rok ślub bierze

Napisane przez jaasia

ale dzis ładnie na zewnatrz, trzeba się chyba gdzies wybrać trochę mi się nie chce samej, a pśipsiuła ma pojechała na weekend do domku.. trzeba się jednak zmobilizować

Baw się dobrze, korzystaj z życia

[jaasia]

dzięki dziewczyny za slowa wsparcia

Napisane przez IR1988

I mówi to kobieta, która za rok ślub bierze

Baw się dobrze, korzystaj z życia

wiem, że wszyscy faceci nie są tacy bezmyślni (niesądze nawet, żeby on zrobił to świadomie), tylko ja miałam niefart ;-) następnym razem będzie (?) lepiej.

a dziś zapowiada się śliczny dzień - macie jakieś plany? bo mnie jakoś brak inspiracji twórczej, żeby coś wymyślić, co by tu robić..:-//

[IR1988]

Napisane przez jaasia

wiem, że wszyscy faceci nie są tacy bezmyślni (niesądze nawet, żeby on zrobił to świadomie), tylko ja miałam niefart ;-) następnym razem będzie (?) lepiej.

Musi być lepiej

Ja dziś jade na kawę urodzinową do mamy chrześniaczki i przy okazji przejdę się na spacer do parku, bo aż grzech nie iść w taką pogodę

[wiecznie_pod_wiatr]

Hej dziewczynki . Mnie też nie było tu długgggo. Ale od jakiś 2-3 tygodni nie miałam neta, tylko czasami gdzieś u kogoś skorzystałam z tego dobrodziejstwa bez którego ciężko żyć

Ewik86 chyba tą Twoją koleżankę coś kopnęło, że się tak zachowuje. A tak w ogóle widzę, że dietkę masz . I całkiem dobrze Ci idzie. Ja od tygodnia nie czuję głodu i jjem tylko że TŻ mi każe, albo idę na zajęcia i nie chce żeby mi się przelewało w brzuchu albo wstyd mi odmówić, gdy jestem u kogoś (np u rodziny TŻ-ta). A jak tam z TŻ-tem?

Czarna życzę szczęścia

Napisane przez jaasia

bo wiecie, ja zawsze raczej spokojnym i rozsądnym egzemplarzem bylam.. ;-)
i trochę mi się rozimprezowało w ostatnim czasie..
na jednej z takich imprez poznałam faceta.
zaczeliśmy się spotykać. był miły, rozsądny, mądry - jak dla mnie (wydawać by się moglo) idealny.
zabierał mnie ze sobą wszędzie, poznałam jego wszystkich przyjaciół, znajomych, rodzine.
to on po krótkim okresie spotykania się zaczął nazywać mnie swoją dziewczyną, pomimo, że ja nie jestem zbyt skora do nazywania rzeczy po imieniu (takich swoistych deklaracji).
"kupił" też swoim zachowaniem moich najbliższych przyjaciol, którzy uważali (tu w czasie przyszłym) go za na prawdę fajnego faceta, ktory poza mną świata nie widzi..:-/
sielanka trwała do świąt, rozjechaliśmy się każde w swoją stronę.
w poiedziałek (św) dostałam sms, że musimy poważnie porozmawiać i że on nie angażuje się w nasz związek. powaliło mnie - nie powiem.
przez następne kila dni, zastanawiałam się co zrobilam nie tak i o co właściwie chodzi..
mieliśmy się spotkać we wtorek (po św) lub środę. odezwał się w śr (sms) że musi następnego dnia wyjechać i że spotkamy się w kolejny poniedzialek.
nie wytrzymałam i zadzwoniłam. sorki, ale z takim brakiem szacunku i lekceważeniem ze strony na prawdę bliskiej osoby jeszcze się nie spotkalam (szczególnie że do tamtej pory uważałam go na prawdę za kogoś na kim można polegać..).
powiedziałam mu kilka słów, że generalnie to jakaś farsa i takie tam (już dokladnie nie pamietam, taki monolog pod wpływem emocji).
oczywiście stwierdził, że w poniedziałek się spotkamy, ja na to że się zdzwonimy i od tamtej pory nie odezwal się juz do mnie.
rozumiecie coś z tego?
wiem już, że kawał buraka z niego, ale męczy mnie jedno pytanie: DLACZEGO tak się stało??

sorki za powyższe, ale jestem strasznie zla na siebie, że nie mogę sobie odpóścić i przestać o tym myśleć.

oczywiście nie o nim (nie jestem takim naiwnym leszczem - tylko o tej sytuacji i o tym jak mnie potraktował.

no co za przypał (że tak go określę)

[jaasia]

Napisane przez wiecznie_pod_wiatr

no co za przypał (że tak go określę)

niechętnie i niestety, ale muszę się zgodzić

[wiecznie_pod_wiatr]

A jak Wam mija wieczór? Ja sama siedzę w domku, bo TŻ poszedł do pracy. Po powrocie z mazur jestem tak padnięta, że już dziś w ciągu dnia spałam dwa razy .

[jaasia]

też w domu siedzę. moja przyjaciółka jeszcze nie dojechała i nie ma mnie kto wyciągnąć na miasto
jejku, cale szczęście, że ten weekend się już kończy, bo przez to nic nie robienie to tylko cały czas coś podjadam

[Czarna018]

Dzięki wszystkim

to szczęście pewnie się przyda

[wiecznie_pod_wiatr]

wow spałam dziś 2 razy po jakieś 2-3 godz i nadal mi się oczy kleją i jestem senna

---------- Dopisano o 20:42 ---------- Poprzedni post napisano o 20:38 ----------

a tak w ogóle poryty dzień dziś

[Ewik86]

Napisane przez IR1988

Ewik czy ja dobrze widze, że w 3 dni schudłaś 1,5kg?

Zgadza się, od dziś już 2 kg mniej Oczywiście na razie jest to woda, ale walka z tłuszczem się zaczyna i obym ją wygrała

Napisane przez jaasia

a dziś zapowiada się śliczny dzień - macie jakieś plany? bo mnie jakoś brak inspiracji twórczej, żeby coś wymyślić, co by tu robić..:-//

Tak, miałam wczoraj plany. Jechać na działkę i pomóc TŻ w myciu samochodu. No i pojechałam. A dziś płaczę przez to- jak wyciągałam wiadro ze studni z wodą i stawiam je na ziemi coś w kręgosłupie przeskoczyło i poczułam okropny ból, który czuję do dziś Schylać się nie mogę, przy chodzeniu też mnie boli... Aj, nie wiem, może krąg mi wyskoczył. A do tego mam skoliozę, więc boję się... Poczekam jeszcze ze dwa dni, jak mi nie przejdzie ruszam do lekarza...
I tak mi wyszło pomaganie

Napisane przez wiecznie_pod_wiatr

Hej dziewczynki . Mnie też nie było tu długgggo. Ale od jakiś 2-3 tygodni nie miałam neta, tylko czasami gdzieś u kogoś skorzystałam z tego dobrodziejstwa bez którego ciężko żyć

Ewik86 chyba tą Twoją koleżankę coś kopnęło, że się tak zachowuje. A tak w ogóle widzę, że dietkę masz . I całkiem dobrze Ci idzie. Ja od tygodnia nie czuję głodu i jjem tylko że TŻ mi każe, albo idę na zajęcia i nie chce żeby mi się przelewało w brzuchu albo wstyd mi odmówić, gdy jestem u kogoś (np u rodziny TŻ-ta). A jak tam z TŻ-tem?

Mam dietkę i muszę przyznać, że jest całkiem ok. A dlaczego głodu nie czujesz? No właśnie ta dieta podoba mi się z tym, że mogę jeść ile chcę

U mnie z TŻ ok, tylko denerwuje mnie trochę Mam okropny żal do niego, bo ja z nim pisałam jego pracę mgr, pomagałam mu, a on nawet się nie zapyta jak mi idzie, na jakim jestem etapie... I tak mi się zbiera ten żal, aż się pewnie wyleje

A jak u Ciebie z TŻ?

Napisane przez wiecznie_pod_wiatr

A jak Wam mija wieczór? Ja sama siedzę w domku, bo TŻ poszedł do pracy. Po powrocie z mazur jestem tak padnięta, że już dziś w ciągu dnia spałam dwa razy .

Na mazurach byłaś? Fajnie było?

[lasoa]

Napisane przez IR1988

Ewik czy ja dobrze widze, że w 3 dni schudłaś 1,5kg?


I mówi to kobieta, która za rok ślub bierze


Baw się dobrze, korzystaj z życia

z nimi źle a bez nich jeszcze gorzej


Mamy juz zarezerwowany hotel w Wiedniu

[wiecznie_pod_wiatr]

Napisane przez Ewik86

Zgadza się, od dziś już 2 kg mniej Oczywiście na razie jest to woda, ale walka z tłuszczem się zaczyna i obym ją wygrała

oby wygrały wszystkie z nas, w końcu coraz bliżej lata .
Ja od dziś atakuje mój tyłek. Ten cell na nim to dla mnie tragedia. Nigdy takiego nie miałam, ale odkąd biorę tabletki to zaczęło się go pojawiać coraz więcej i to właśnie na tyłku

Napisane przez Ewik86

Mam dietkę i muszę przyznać, że jest całkiem ok. A dlaczego głodu nie czujesz? No właśnie ta dieta podoba mi się z tym, że mogę jeść ile chcę

ja miałam plan poświąteczny na zaczęcie jakiejś dietki, ale ten brak głodu jakoś sprawia, że nic nie zaczynam. A czemu nie czuję się głodna to właśnie nie wiem

Napisane przez Ewik86

U mnie z TŻ ok, tylko denerwuje mnie trochę Mam okropny żal do niego, bo ja z nim pisałam jego pracę mgr, pomagałam mu, a on nawet się nie zapyta jak mi idzie, na jakim jestem etapie... I tak mi się zbiera ten żal, aż się pewnie wyleje

A jak u Ciebie z TŻ?

a właśnie jak idzie pisanie mgr??

U mnie z TŻ-tem jest dobrze. Powoli przyzwyczajam się do tego, że ma taką pracę jaką ma i że tyle nie ma go w domu. Być może będziemy musieli zmienić mieszkanie, więc kolejny wydatek, bo zapewne nie znajdziemy nic równie taniego i dobrze wyglądającego

Napisane przez Ewik86

Na mazurach byłaś? Fajnie było?

fajnie fajnie. Byliśmy u rodziny TŻ-ta

[Ewik86]

Napisane przez wiecznie_pod_wiatr

oby wygrały wszystkie z nas, w końcu coraz bliżej lata .
Ja od dziś atakuje mój tyłek. Ten cell na nim to dla mnie tragedia. Nigdy takiego nie miałam, ale odkąd biorę tabletki to zaczęło się go pojawiać coraz więcej i to właśnie na tyłku

Ten cellulit Jak już się pojawi to trudno się go pozbyć. Ja ćwiczę, dietkuję i używam Roll- on Garniera, ale na razie nie widzę poprawy.
Ciesz się, że tylko na tyłku go masz, bo akurat tę część ciała rzadko się odsłania

Napisane przez wiecznie_pod_wiatr

ja miałam plan poświąteczny na zaczęcie jakiejś dietki, ale ten brak głodu jakoś sprawia, że nic nie zaczynam. A czemu nie czuję się głodna to właśnie nie wiem

Dziwne

Napisane przez wiecznie_pod_wiatr

a właśnie jak idzie pisanie mgr??

Napisałam już- mam w sumie 90 stron. Ale myślę, żeby jeszcze dopisać trochę części teoretycznej, bo ona nie zajmuje mi nawet 40 stron Więc jutro planuję wybrać się do biblioteki. O ile mój kręgosłup mi na to pozwoli...

Napisane przez wiecznie_pod_wiatr

U mnie z TŻ-tem jest dobrze. Powoli przyzwyczajam się do tego, że ma taką pracę jaką ma i że tyle nie ma go w domu. Być może będziemy musieli zmienić mieszkanie, więc kolejny wydatek, bo zapewne nie znajdziemy nic równie taniego i dobrze wyglądającego

To dobrze, że jest dobrze W sumie do wszystkiego można się przyzwyczaić, a do niektórych kwestii trzeba i już...
Ja też już powoli się przyzwyczajam, że TŻ pół dnia nie ma i że widzimy się ok godzi 21, a nie jak wcześniej ok 19.

Napisane przez wiecznie_pod_wiatr

fajnie fajnie. Byliśmy u rodziny TŻ-ta

Fajnie mieć rodzinę na mazurach

[wiecznie_pod_wiatr]

Napisane przez Ewik86

Ten cellulit Jak już się pojawi to trudno się go pozbyć. Ja ćwiczę, dietkuję i używam Roll- on Garniera, ale na razie nie widzę poprawy.
Ciesz się, że tylko na tyłku go masz, bo akurat tę część ciała rzadko się odsłania

no ja właśnie czatuję na takiego Garniera , bo w tamtym roku gdy miałam dużżżżo mniejszy to na mnie zadziałał ale po wiośnie/lecie zaprzestałam i teraz szok, bo jak tu bikini założyć

Napisane przez Ewik86

Napisałam już- mam w sumie 90 stron. Ale myślę, żeby jeszcze dopisać trochę części teoretycznej, bo ona nie zajmuje mi nawet 40 stron Więc jutro planuję wybrać się do biblioteki. O ile mój kręgosłup mi na to pozwoli...

no to gratuluję napisania . 90 stron to całkiem sporo

Napisane przez Ewik86

Fajnie mieć rodzinę na mazurach

nom fajnie. W tamte wakacje co dwa tygodnie gościłam w mazurskich stronach

[Ewik86]

Napisane przez wiecznie_pod_wiatr

no ja właśnie czatuję na takiego Garniera , bo w tamtym roku gdy miałam dużżżżo mniejszy to na mnie zadziałał ale po wiośnie/lecie zaprzestałam i teraz szok, bo jak tu bikini założyć

Nadal nie zauważyłam jego działania, ale kto wie, może ślepa jestem hehe Cellulit nadal jest i nie mogę się tego badziewia pozbyć No ale wciąż nie tracę nadziei. Minusem tego garniera jest to, że czasem skórę zacina i małe krwiaki mi się robiły Też tak miałaś? Zaczęłam jednak skórę masować tylko od dołu do góry i teraz jest ok.

A lato coraz bliżej

[motylek1007]

Napisane przez Ewik86

A lato coraz bliżej

no i dobrze, bo sie nie mogę go doczekać

[Ewik86]

Napisane przez motylek1007

no i dobrze, bo sie nie mogę go doczekać

Ja też

[motylek1007]

z konkretnego powodu?

[Ewik86]

Napisane przez motylek1007

z konkretnego powodu?

Po prostu koooocham lato, kocham słońce, kocham zielone drzewa, będę grillować itp

A Ty masz jakiś powód, że się nie możesz doczekać?

[motylek1007]

Napisane przez Ewik86

A Ty masz jakiś powód, że się nie możesz doczekać?

taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aak

[Ewik86]

Napisane przez motylek1007

taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aak

Jaki?

Poczekaj- ślub? przeprowadzka? Dobrze myślę?