NIE MOGĘ SCHUDNĄĆ - pytania, porady, wskazówki - wątek zbiorczy!

[ewapucy]

Napisane przez fitnella

Zieloną herbatę jeszcze bardzo lubię z odrobiną soku malinowego, jest po prostu pyszna. Próbowałyście?

Nie próbowałam takiej. Brzmi ciekawie i na pewno gdy zaopatrzę się w sok zrobię sobie taką. Dzięki za podpowiedź ,sama bym nie wpadła na pomysł by dodawać sok do zielonej herbaty.

[Joan94]

dziewczyny potrzebuje porady odnośnie wyglądu skóry, włosów itd

ale najpierw o moim żywieniu:
staram się jesć zdrowo, nie jem słodyczy, fast food itp

mój jadłospis wygląda mniej wiecej tak, że jem co 3-4 godziny (ok 4-5 posiłków dziennie)

jem chleb pełnoziarnisty, otręby pszenne (zależy mi na błonniku) dużo owoców, trochę mniej warzyw (marchewka, ogórki i nie wiem co mogę jeszcze wymyśleć szybkiego do przygotowania), jogurty naturalne, twarożki, sery białe, orzechy, w mniejszych ilościach mięso (ale tylko gotowane/pieczone, ryby rzadko ale się staram ) oraz codziennie ćwiczę

i wszystko niby jest ok, tu pojawia się taka kwestia że chyba mój jadłospis jest mało urozmaicony, nie wiem co włączyć do diety żeby wygląd mojej skóry i włosów się poprawił

poza tym taką diete ( z ćwiczeniami) stosuje od ok 2 tygodni (wcześniej tez miałam podobną aczkolwiek jadłam więcej słodyczy....) i schudłam ok 2 kg, nie wiem czy to nie za szybko? wcześniej jadłam tyle samo i nie ćwiczyłam i nie chudłam wcale :p teraz chyba mi się metabolizm rozruszał
(przepraszam jeśli zły wątek)

ale nie moge więcej jeść, zawsze po jedzeniu jestem pełna

[fitnella]

Napisane przez Joan94

dziewczyny potrzebuje porady odnośnie wyglądu skóry, włosów itd

ale najpierw o moim żywieniu:
staram się jesć zdrowo, nie jem słodyczy, fast food itp

mój jadłospis wygląda mniej wiecej tak, że jem co 3-4 godziny (ok 4-5 posiłków dziennie)

jem chleb pełnoziarnisty, otręby pszenne (zależy mi na błonniku) dużo owoców, trochę mniej warzyw (marchewka, ogórki i nie wiem co mogę jeszcze wymyśleć szybkiego do przygotowania), jogurty naturalne, twarożki, sery białe, orzechy, w mniejszych ilościach mięso (ale tylko gotowane/pieczone, ryby rzadko ale się staram ) oraz codziennie ćwiczę

i wszystko niby jest ok, tu pojawia się taka kwestia że chyba mój jadłospis jest mało urozmaicony, nie wiem co włączyć do diety żeby wygląd mojej skóry i włosów się poprawił

poza tym taką diete ( z ćwiczeniami) stosuje od ok 2 tygodni (wcześniej tez miałam podobną aczkolwiek jadłam więcej słodyczy....) i schudłam ok 2 kg, nie wiem czy to nie za szybko?
ale nie moge więcej jeść, zawsze po jedzeniu jestem pełna

Wiesz Joan, Twoja dieta jest ogólnie ok, aczkolwiek ja tam gdzie można, dorzuciłabym więcej warzywa, bo one mają ogromny wpływ na wygląd naszych włosów i paznokcie. Miałam podobny problem do Twojego. Ratuje się jeszcze suplementami diety, typu drożdże piwowarskie. I raz na jakiś czas kupuje suplement na włosy i paznokcie w aptece, tylko nie skrzypowita, ale MerzSpecial. Polecam, bo widzę poprawę i dobre efekty. Co do diety, polecam pić dużo wody niegazowanej mineralnej, kilka filiżanek dziennie zielonej herbaty. No i wiem, że to może nie być łatwe, ale trochę więcej rybek, bo jednak one w diecie są bardzo wskazane. A jak wyrobisz sobie nawyk jedzenia ryb, choć raz w tygodniu i zostanie on Ci na całe życie, to wyjdzie Ci tylko na zdrowie. Ewentualnie owoce morza jeśli gustujesz
Pozdrawiam!

[Reavela]

ja też nie mogę schudnąć nic a nic Już wątpię, że kiedykolwiek osiągnę wymarzoną wagę (tak, jest dla mnie ważna), ale przynajmniej chciałabym zrzucić 8kg, które przybrałam z kompulsów... postaram się wszystko streścić jak najbardziej i najlepiej ująć cały problem.

Miałam kompulsy i jadłam mało (tzn już sama nie wiem, może mi się wydawało, ale jadłam 5 posiłków dziennie kurcze ;/ jakieś 1300-400 kcal to na pewno było) i wiem, że mam zrąbany metabolizm, bo jak jadłam tyle samo na początku lipca, to z rozpiski wychodziło mi, że chudłam codziennie jakieś 0,4 kg! gdyby nie kompulsy, to już dawno byłabym szczupła.

Mniej więcej od początku grudnia staram się jeść NORMALNIE, czyli jem słodycze, staram się jeść tłuszcze, jakieś niedietetyczne obiady, czyli naleśniki czy pierogi. Już pomijam aspekt wyrzutów sumienia etc., bo to nie ten wątek, ale w każdym razie waga po prostu stoi. Staram się biegać 4 razy w tygodniu po ok. 30-40 minut. I nic. W piątek ważyłam 65,4 kg, w sobotę już 65,8.... Wiem, że moim problemem jest brak odpowiedniej ilości wody. Spróbuję to wprowadzić i zobaczę czy będzie jakaś zmiana....


Przykładowy jadłospis (tzn taka rama do wszystkiego), wiem, że powinnam wyrzucić niektóre rzeczy, ale zrozumcie, że ja staram się jeść wszystko i bez tych rzeczy miałam straszne rzuty na węglowodany i słodycze, więc wolę sobie pozwolić na drożdżówkę na drugie śniadanie niż zjeść na obiado-kolacje 5 tys kalorii. Aha i nie jem nabiału.

I śniadanie to zazwyczaj owsianka/manna/jaglanka/płatki (na mleku roślinnym) z owocem, orzechami/masłem orzechowym, czasem jakaś kostka czekolady
II [tutaj mam rzeczy, które biorę ze sobą zazwyczaj i jem je, śniadanie tak mniej więcej do 15, 15:30 każdego dnia (nie na raz)]jedna/dwie kanapki (jedna ma 2 kromki razowe) z różnymi pastami warzywnymi (z oliwą z oliwek) i do tego drożdżówka/owoce, czasem drożdżówka i owoc
III obiad, zazwyczaj indyk/wieprzowina/ryba + kasza/ryż + różne surówki, od czasu do czasu makaron z sosem warzywnym, pierogi/naleśniki/gołąbki
IV jakaś zupa, kanapki, resztki obiadu etc
V często jajka + chleb z masłem/pastą warzywną
+ w ciągu dnia jakaś kostka ptasiego mleczka, kruche ciastko, pasek czekolady

[ewapucy]

Napisane przez Reavela

ja też nie mogę schudnąć nic a nic Już wątpię, że kiedykolwiek osiągnę wymarzoną wagę (tak, jest dla mnie ważna), ale przynajmniej chciałabym zrzucić 8kg, które przybrałam z kompulsów... postaram się wszystko streścić jak najbardziej i najlepiej ująć cały problem.

Miałam kompulsy i jadłam mało (tzn już sama nie wiem, może mi się wydawało, ale jadłam 5 posiłków dziennie kurcze ;/ jakieś 1300-400 kcal to na pewno było) i wiem, że mam zrąbany metabolizm, bo jak jadłam tyle samo na początku lipca, to z rozpiski wychodziło mi, że chudłam codziennie jakieś 0,4 kg! gdyby nie kompulsy, to już dawno byłabym szczupła.

Mniej więcej od początku grudnia staram się jeść NORMALNIE, czyli jem słodycze, staram się jeść tłuszcze, jakieś niedietetyczne obiady, czyli naleśniki czy pierogi. Już pomijam aspekt wyrzutów sumienia etc., bo to nie ten wątek, ale w każdym razie waga po prostu stoi. Staram się biegać 4 razy w tygodniu po ok. 30-40 minut. I nic. W piątek ważyłam 65,4 kg, w sobotę już 65,8.... Wiem, że moim problemem jest brak odpowiedniej ilości wody. Spróbuję to wprowadzić i zobaczę czy będzie jakaś zmiana....


Przykładowy jadłospis (tzn taka rama do wszystkiego), wiem, że powinnam wyrzucić niektóre rzeczy, ale zrozumcie, że ja staram się jeść wszystko i bez tych rzeczy miałam straszne rzuty na węglowodany i słodycze, więc wolę sobie pozwolić na drożdżówkę na drugie śniadanie niż zjeść na obiado-kolacje 5 tys kalorii. Aha i nie jem nabiału.

I śniadanie to zazwyczaj owsianka/manna/jaglanka/płatki (na mleku roślinnym) z owocem, orzechami/masłem orzechowym, czasem jakaś kostka czekolady
II [tutaj mam rzeczy, które biorę ze sobą zazwyczaj i jem je, śniadanie tak mniej więcej do 15, 15:30 każdego dnia (nie na raz)]jedna/dwie kanapki (jedna ma 2 kromki razowe) z różnymi pastami warzywnymi (z oliwą z oliwek) i do tego drożdżówka/owoce, czasem drożdżówka i owoc
III obiad, zazwyczaj indyk/wieprzowina/ryba + kasza/ryż + różne surówki, od czasu do czasu makaron z sosem warzywnym, pierogi/naleśniki/gołąbki
IV jakaś zupa, kanapki, resztki obiadu etc
V często jajka + chleb z masłem/pastą warzywną
+ w ciągu dnia jakaś kostka ptasiego mleczka, kruche ciastko, pasek czekolady

Miałam podobny problem więc mogę ci coś na ten temat powiedzieć. Jeść normalnie to nie znaczy jeść słodycze i odżywiać się tak jak wszyscy inni. Gdy tak będziesz się odżywiać nie ma mowy o spadku wagi tylko o jej wzroście. Grzechem jest podjadanie słodyczy między posiłkami.W ogóle podjadanie jest zabronione gdy jesz 5 razy dziennie. Twój jadłospis wygląda nie za ciekawie.Powinnaś wykluczyć wszelkie produkty mączne ,słodycze ,słodkie napoje , w ogóle powinnaś nie jeść cukru ale wiem jakie to na początek jest trudne. Błędem jest to ,że wykluczyłaś nabiał ze swojego jadłospisu.Chude mięso oraz ryby i sery nie są zbyt tuczące a bardzo ważne dla naszego organizmu. Może powiem ci na swoim przykładzie jak ja pozbyłam się nadwagi. To było w wakacje i jak to zawsze o tej porze pełno porad jak schudnąć.Gdzieś w internecie wyczytałam o diecie IG.W tej diecie chodzi o to,by spożywać rzeczy o niskim indeksie glikemicznym. Jest to wskaźnik ,który mówi nam jaki dany produkt ma wpływ na naszą glukozę. Możesz o tym poczytać na googlach. Czasowo odrzuciłam piwo( mówię czasowo,bo je niestety bardzo lubię) , przestałam słodzić zwykłą herbatę ,którą zamieniłam na zieloną, zero słodyczy,owoce o wysokim wskaźniku też odpadały,dużo warzyw ,jadłam tylko czarny chleb,zero fast foodów,zero produktów mącznych i drożdżowych i tu też dużo dało jedzenie grejfrutów na kolację , którą jadłam kilka godzin przed snem,mniej więcej między godziną 17 a 18. Same ćwiczenia nic nie dadzą ,wiem bo tak jak ty dużo biegałam i ćwiczyłam lecz dopiero po zmianie diety zobaczyłam efekty. W miesiąc schudłam 5kg a moje włosy paznokcie i cera wyglądają o niebo lepiej.Wiem ,że teraz w okresie zimowym gorzej schudnąć niż w lecie,ale moja waga od lata stoi aż do teraz w miejscu mimo,że zaczęłam jeść słodycze i fast foody. Aha i staraj się nie jeść za szybko. Ale się rozpisałam,ale mam nadzieję ,że choć trochę pomogę. Na mnie podziałało , może na ciebie też.Polecam poczytać o tej diecie.Życzę wytrwałości

[goskak28]

Napisane przez HARLEYDEVIL82

też ciężko mi się przestawić z jedzenia dobrego według moich kubków smakowych na to dietetyczne najciężej odmówić mi jest słodkiego

Ochota na slodkie pojawia się gdy nasz jadłospis jest skonstruowany w niewłaściwy sposób. Są zbyt długie przerwy między posiłkami, spożywamy nieodpowiednie ilości składników odżywczych, w nieodpowiedniej proporcji itd

[Danka_81]

ja zahamowałam apetyt na słodycze po zastosowaniu naturalnego suplementu slimcea, polecam wszystkim którzy maja podobny problem. ogólnie w swojej kuracji zastosowałam nawyki zdrowego odżywiania, trochę ruch (codzinne spacery min 45 minut), no i ten suplement, w efekecie 16 kg mniej w 3 miesiące.

[fitnella]

Napisane przez HARLEYDEVIL82

też ciężko mi się przestawić z jedzenia dobrego według moich kubków smakowych na to dietetyczne najciężej odmówić mi jest słodkiego

To może jakieś zamienniki słodyczy? Smoothie domowej roboty? Jogurt mrożony z dodatkiem owoców i crunchy, również domowej roboty?
pozdrawiam!

[Reavela]

Napisane przez ewapucy

Miałam podobny problem więc mogę ci coś na ten temat powiedzieć. Jeść normalnie to nie znaczy jeść słodycze i odżywiać się tak jak wszyscy inni. Gdy tak będziesz się odżywiać nie ma mowy o spadku wagi tylko o jej wzroście. Grzechem jest podjadanie słodyczy między posiłkami.W ogóle podjadanie jest zabronione gdy jesz 5 razy dziennie. Twój jadłospis wygląda nie za ciekawie.Powinnaś wykluczyć wszelkie produkty mączne ,słodycze ,słodkie napoje , w ogóle powinnaś nie jeść cukru ale wiem jakie to na początek jest trudne. Błędem jest to ,że wykluczyłaś nabiał ze swojego jadłospisu.Chude mięso oraz ryby i sery nie są zbyt tuczące a bardzo ważne dla naszego organizmu. Może powiem ci na swoim przykładzie jak ja pozbyłam się nadwagi. To było w wakacje i jak to zawsze o tej porze pełno porad jak schudnąć.Gdzieś w internecie wyczytałam o diecie IG.W tej diecie chodzi o to,by spożywać rzeczy o niskim indeksie glikemicznym. Jest to wskaźnik ,który mówi nam jaki dany produkt ma wpływ na naszą glukozę. Możesz o tym poczytać na googlach. Czasowo odrzuciłam piwo( mówię czasowo,bo je niestety bardzo lubię) , przestałam słodzić zwykłą herbatę ,którą zamieniłam na zieloną, zero słodyczy,owoce o wysokim wskaźniku też odpadały,dużo warzyw ,jadłam tylko czarny chleb,zero fast foodów,zero produktów mącznych i drożdżowych i tu też dużo dało jedzenie grejfrutów na kolację , którą jadłam kilka godzin przed snem,mniej więcej między godziną 17 a 18. Same ćwiczenia nic nie dadzą ,wiem bo tak jak ty dużo biegałam i ćwiczyłam lecz dopiero po zmianie diety zobaczyłam efekty. W miesiąc schudłam 5kg a moje włosy paznokcie i cera wyglądają o niebo lepiej.Wiem ,że teraz w okresie zimowym gorzej schudnąć niż w lecie,ale moja waga od lata stoi aż do teraz w miejscu mimo,że zaczęłam jeść słodycze i fast foody. Aha i staraj się nie jeść za szybko. Ale się rozpisałam,ale mam nadzieję ,że choć trochę pomogę. Na mnie podziałało , może na ciebie też.Polecam poczytać o tej diecie.Życzę wytrwałości

eh no i właśnie takie rady może są dobre dla kogoś bez zaburzeń odżywiania, także podziękuję, sama próbuję znaleźć drogę, bo jednak najlepiej znam swój organizm. A jedzenie o 18 to akurat bujda, chyba, że chodzisz spać o 20 i nabiał bardzo szkodzi mojemu organizmowi.

[cvbdsgfdkdssasw]

Napisane przez goskak28

Ochota na slodkie pojawia się gdy nasz jadłospis jest skonstruowany w niewłaściwy sposób. Są zbyt długie przerwy między posiłkami, spożywamy nieodpowiednie ilości składników odżywczych, w nieodpowiedniej proporcji itd

To prawda, ja uwielbiam słodycze, mogłabym jeść i jeść, miałam czas, że rzucałam się na nie jak zwierze. Ale powiedziałam dość, zaczęłam zdrowo, regularnie się odżywiać i słodycze mnie już nie ruszają.

[Paulettee]

Napisane przez Reavela

i nabiał bardzo szkodzi mojemu organizmowi.

A to chyba prawda z tym nabiałem, w końcu powoduje zakwaszenie naszego organizmu i powinno się z nim uważać.

Napisane przez Unperfect

To prawda, ja uwielbiam słodycze, mogłabym jeść i jeść, miałam czas, że rzucałam się na nie jak zwierze. Ale powiedziałam dość, zaczęłam zdrowo, regularnie się odżywiać i słodycze mnie już nie ruszają.

No i brawo Po jakimś czasie organizm się odzwyczaja od słodyczy, sama zobaczysz Możesz jeszcze spożywać pół łyżeczki cynamonu, który obniża poziom cukru we krwi

[teczowa dlolinka 21]

Napisane przez Reavela

ja też nie mogę schudnąć nic a nic Już wątpię, że kiedykolwiek osiągnę wymarzoną wagę (tak, jest dla mnie ważna), ale przynajmniej chciałabym zrzucić 8kg, które przybrałam z kompulsów... postaram się wszystko streścić jak najbardziej i najlepiej ująć cały problem.

Miałam kompulsy i jadłam mało (tzn już sama nie wiem, może mi się wydawało, ale jadłam 5 posiłków dziennie kurcze ;/ jakieś 1300-400 kcal to na pewno było) i wiem, że mam zrąbany metabolizm, bo jak jadłam tyle samo na początku lipca, to z rozpiski wychodziło mi, że chudłam codziennie jakieś 0,4 kg! gdyby nie kompulsy, to już dawno byłabym szczupła.

Mniej więcej od początku grudnia staram się jeść NORMALNIE, czyli jem słodycze, staram się jeść tłuszcze, jakieś niedietetyczne obiady, czyli naleśniki czy pierogi. Już pomijam aspekt wyrzutów sumienia etc., bo to nie ten wątek, ale w każdym razie waga po prostu stoi. Staram się biegać 4 razy w tygodniu po ok. 30-40 minut. I nic. W piątek ważyłam 65,4 kg, w sobotę już 65,8.... Wiem, że moim problemem jest brak odpowiedniej ilości wody. Spróbuję to wprowadzić i zobaczę czy będzie jakaś zmiana....


Przykładowy jadłospis (tzn taka rama do wszystkiego), wiem, że powinnam wyrzucić niektóre rzeczy, ale zrozumcie, że ja staram się jeść wszystko i bez tych rzeczy miałam straszne rzuty na węglowodany i słodycze, więc wolę sobie pozwolić na drożdżówkę na drugie śniadanie niż zjeść na obiado-kolacje 5 tys kalorii. Aha i nie jem nabiału.

I śniadanie to zazwyczaj owsianka/manna/jaglanka/płatki (na mleku roślinnym) z owocem, orzechami/masłem orzechowym, czasem jakaś kostka czekolady
II [tutaj mam rzeczy, które biorę ze sobą zazwyczaj i jem je, śniadanie tak mniej więcej do 15, 15:30 każdego dnia (nie na raz)]jedna/dwie kanapki (jedna ma 2 kromki razowe) z różnymi pastami warzywnymi (z oliwą z oliwek) i do tego drożdżówka/owoce, czasem drożdżówka i owoc
III obiad, zazwyczaj indyk/wieprzowina/ryba + kasza/ryż + różne surówki, od czasu do czasu makaron z sosem warzywnym, pierogi/naleśniki/gołąbki
IV jakaś zupa, kanapki, resztki obiadu etc
V często jajka + chleb z masłem/pastą warzywną
+ w ciągu dnia jakaś kostka ptasiego mleczka, kruche ciastko, pasek czekolady

Staram się zrozumieć i uważam że Twoje podejście jest odpowiednie a te rady raczej nie dla Ciebie.

Napisane przez ewapucy

Miałam podobny problem więc mogę ci coś na ten temat powiedzieć. Jeść normalnie to nie znaczy jeść słodycze i odżywiać się tak jak wszyscy inni. Gdy tak będziesz się odżywiać nie ma mowy o spadku wagi tylko o jej wzroście. Grzechem jest podjadanie słodyczy między posiłkami.W ogóle podjadanie jest zabronione gdy jesz 5 razy dziennie. Twój jadłospis wygląda nie za ciekawie.Powinnaś wykluczyć wszelkie produkty mączne ,słodycze ,słodkie napoje , w ogóle powinnaś nie jeść cukru ale wiem jakie to na początek jest trudne. Błędem jest to ,że wykluczyłaś nabiał ze swojego jadłospisu.Chude mięso oraz ryby i sery nie są zbyt tuczące a bardzo ważne dla naszego organizmu. Może powiem ci na swoim przykładzie jak ja pozbyłam się nadwagi. To było w wakacje i jak to zawsze o tej porze pełno porad jak schudnąć.Gdzieś w internecie wyczytałam o diecie IG.W tej diecie chodzi o to,by spożywać rzeczy o niskim indeksie glikemicznym. Jest to wskaźnik ,który mówi nam jaki dany produkt ma wpływ na naszą glukozę. Możesz o tym poczytać na googlach. Czasowo odrzuciłam piwo( mówię czasowo,bo je niestety bardzo lubię) , przestałam słodzić zwykłą herbatę ,którą zamieniłam na zieloną, zero słodyczy,owoce o wysokim wskaźniku też odpadały,dużo warzyw ,jadłam tylko czarny chleb,zero fast foodów,zero produktów mącznych i drożdżowych i tu też dużo dało jedzenie grejfrutów na kolację , którą jadłam kilka godzin przed snem,mniej więcej między godziną 17 a 18. Same ćwiczenia nic nie dadzą ,wiem bo tak jak ty dużo biegałam i ćwiczyłam lecz dopiero po zmianie diety zobaczyłam efekty. W miesiąc schudłam 5kg a moje włosy paznokcie i cera wyglądają o niebo lepiej.Wiem ,że teraz w okresie zimowym gorzej schudnąć niż w lecie,ale moja waga od lata stoi aż do teraz w miejscu mimo,że zaczęłam jeść słodycze i fast foody. Aha i staraj się nie jeść za szybko. Ale się rozpisałam,ale mam nadzieję ,że choć trochę pomogę. Na mnie podziałało , może na ciebie też.Polecam poczytać o tej diecie.Życzę wytrwałości

Reavela oczywiście że lepiej że jesz wszystko/normalnie bo to zapobiega napadom które rujnują Twoją wagę i cel który chcesz osiągnąć, poza tym wszystko jest dla ludzi na NJC była kiedyś dziewczyna która też miała kompulsy i odchudzała się restrykcyjnie i co schudła przybierała z nawiązką, ja i inne dziewczyny radziły jej zaprzestać odchudzania, wiedz że tego nie zrobiła a wszystko nie skończyło się dobrze...
Świetnie że zwiększyłaś kaloryczność bo inaczej doszczętnie rozwaliłabyś swój metabolizm, spójrz na otoczenie, niby mówisz że jesz normalnie a zobacz jak jedzą inni, jak źle jedzą inni, a Twój jadłospis wcale nie jest zły jesz wartościowe produkty, odżywiasz swój organizm i oto chodzi !!!

Pamiętaj o tej wodzie, może ona pomoże, odwodniony organizm gromadzi wodę "na zapas" gdy dostaje jej za mało.
Może potrzeba czasu, tylko się nie załamuj, nie poddawaj, trzymam kciuki

[ewapucy]

Dziewczyny,opisałam tylko moją walkę z nadwagą i wcale nie sugeruję ,aby zmniejszać kaloryczność jadłospisu.Ja przekraczałam 2000kcal.Jedynie starałam się jeść rzeczy ,które mają jak najmniejszy indeks glikemiczny.Wiadome jest,że gdy stosuje się głodówkę później to wszystko wraca ze zdwojoną siłą. Wiem,że każdy organizm jest inny lecz ja wcale nie odżywiałam się odpowiednio(wcześniej) a jednak to co zastosowałam przyniosło u mnie efekty. Jedzenie ok 17-18 godz ostatniego posiłku daje efekty jednak gdy jemy coś lekkiego.Chodzi o to ,by jeść co najmniej 2 godz przed snem.Chciałam tylko pomóc, bo być może to co mi przyniosło zaskakujące efekty,komuś innemu też by się przydało.Ja bym jednak zrezygnowała z podjadania słodyczy.To największy wróg odchudzania

[Mini1991]

Napisane przez bialaczekoladka

Jasne dieta to 70% sukcesu, ruch to 30%

Święte słowa

[fitnella]

Napisane przez Mini1991

Święte słowa

I tego się trzymajmy Dieta i zdrowe odżywianie to podstawa, ćwiczenia to uzupełnienie

[nowa_wizazystka]

Każda chce wyglądać bosko,ale nie każdej to się udaje. Sama stosowałam przeróżne diety,a ostatnio dostałam przepis na dietę kapuścianą,którą przygotowuje się samemu,pomogło i owszem, ale po tejże (tygodniowej zresztą) diecie należy bardzo uważać co i ile się je.Sama dieta jest okey,bo oczywiście urozmaicona,ale kiedyś przeczytałam także artykuł o Polce mieszkającej już od jakiegoś czasu w Nowej Zelandii, otóż ona wraz z dziećmi i mężem są witarianami,czyli żywią się jedynie surowymi warzywami, owocami,jedzą liście,orzechy,nasiona,al e nie jedzaą żadnego pieczywa,nabiału, a mleko sama robi z migdałów i słonecznika. Chodzi na badania lekarskie z dziećmi i wyniki mają bardzo dobre. Nigdy na nic nie chorowali,są zdrowi.Nie wiem jakie jest na ten temat Wasze zdanie? Troszkę to dziwne, bo nie rozumiem jak można jeść tylko to co wymieniłam wyżej.?

[fitnella]

Napisane przez nowa_wizazystka

Każda chce wyglądać bosko,ale nie każdej to się udaje. Sama stosowałam przeróżne diety,a ostatnio dostałam przepis na dietę kapuścianą,którą przygotowuje się samemu,pomogło i owszem, ale po tejże (tygodniowej zresztą) diecie należy bardzo uważać co i ile się je.Sama dieta jest okey,bo oczywiście urozmaicona,ale kiedyś przeczytałam także artykuł o Polce mieszkającej już od jakiegoś czasu w Nowej Zelandii, otóż ona wraz z dziećmi i mężem są witarianami,czyli żywią się jedynie surowymi warzywami, owocami,jedzą liście,orzechy,nasiona,al e nie jedzaą żadnego pieczywa,nabiału, a mleko sama robi z migdałów i słonecznika. Chodzi na badania lekarskie z dziećmi i wyniki mają bardzo dobre. Nigdy na nic nie chorowali,są zdrowi.Nie wiem jakie jest na ten temat Wasze zdanie? Troszkę to dziwne, bo nie rozumiem jak można jeść tylko to co wymieniłam wyżej.?

Ja podziwiam osoby, które są w stanie odciąć się całkowicie od dotychczasowych nawyków i zmienić swoje życie o 180°. Osobiście stawiam na dużą ilość warzyw, ryb i unikanie mięsa, aczkolwiek nie jestem jeszcze w stanie wyeliminować go w całości, choć bardzo bym chciała. Taki styl życia, który przytoczyłaś jest na pewno bardzo zdrowy, jednak wymaga poświęcenia dużej uwagi i tym samym czasu wybierając i przygotowując to, co jesz. Oczywiście zawsze trzeba zwracać na to uwagę, jednak będąc witarianinem myślę, że jakieś 3 razy bardziej. Po za tym Nowa Zelandia- to jest zupełnie inny klimat, niż ten, który panuje w Polsce, więc nie wiem jak Ty, ale latem ja również stawiam tylko na lekkie potrawy, więc przejście na witarianizm byłoby łatwiejsze.

[fitnella]

Napisane przez dominika9998

Ja zmieniając dietę całkowicie wyrzucilam z domu wszytskie produkty których nie mogę jesć wydaje mi się ze wtedy jest łatwiej.


--------------------

Ja też tak robię- w domu nie ma żadnych słodyczy, ani przekąsek, bo jakby były to mogłyby długo nie poleżeć

[JagodqaM]

Schudłam 12kg dzięki potrójnemu uderzeniu: zdrowe odżywianie, naturalny suplement slimcea i ruch.
- regularnie jadłam o stałych porach - 5 posiłków dziennie
- wycofałam cukier, słodycze
- nie jadlam ziemniaków i chleba
- nie piłam gazowanego tylko herbatę, czesto zieloną herbatę oraz wodę z wyciśniętą cytryną.
- nic nie dojadałam miedzy posiłkami - to było najtrudniejsza dla mnie zmianą bo zawsze sięgałam po jakieś przekąski a teraz zero.
- jadłam mięso ale gotowane jak już coś smażyłam to nie na oleju rzepakowym ale lnianym albo na oliwie z oliwek.
- moje posiłki były mało obfite ale mogłam się najeść - chyba dzięki tym tabletkom odczuwałam mniejszy głód. Najbardziej sycącym posiłkiem było dla mnie zawsze śniadanie.
- dużo warzyw i owoców
do tego wszystkiego starałam się 3 razy w tygodniu poćwiczyć domowym sposobem - rowerek na plecach, przysiady, skakanka, rozpoczęłam nawet 6 Weidera ale niestety nie dotrwałam do końca.

[Drjeanice1712]

Trzeba się przejść do specjalisty, bo takie rady od X ludzi nie zawsze nam pomogą, a mogą wręcz nawet zaszkodzić.

[fitnella]

Napisane przez Anastazka1

wszystkie diety to mity nie mozna schudna starając sie przez jakis czas a pozniej odstawic diete "bo juz schudłam". Trzeba zmienic styl zycia

Podpisuję się pod tym w 100%

[shine_sky]

Ja bardzo długo nie mogłam schudnąć mimo zdrowego odżywiania. Baaardzo długo. A jadłam dużo owoców, warzyw, ryb, sałatek, nie smażyłam, nie piekłam, nie jadłam słodyczy. A waga stała.
Przyjrzałam się jeszcze raz porządnie temu co jem, jak jem i kiedy jem.
I wyeliminowałam alkohol(w weekendy zdarzały mi się kolorowe driny/piwo - zastąpiłam to ew. kilkoma kieliszkami wina), dodatkowo jem mniej(mimo, że wcześniej starałam się jeść te 5 posiłków, to i tak wydaje mi się, że były zbyt obfite), no i ostatnia rzecz - kolacja. Wcześniej jadłam zbyt ciężkie kolacje, dużo węglowodanów, teraz moje kolacje skupiają się na wędzonych rybach, jajach, twarogach w różnych kombinacjach. I w końcu schudłam 3 kg. i waga wciąż leci w dół

Może komuś się przydadzą moje rady i jeżeli mają problemy z chudnięciem dostrzegą jakiś błąd który mógł poniekąd zaprzepaścić walkę o wymarzną wagę

[fitnella]

Tak to prawda, bo czasem nam się wydaje, że 5 posiłków jest ok bo tak większość dietetyków zaleca, a w rzeczywistości jeśli są źle skonstruowane to odchudzanie przynosi odwrotny skutek. Czasem może się okazać, że po prostu nasze jelita są zapchane i przydałoby się zrobić przeczyszczanie- moja koleżanka miała ten problem i hydrokolonoterapia jej pomogła. Czasem mały szczegół, a zmienia wszystko

[cvbdsgfdkdssasw]

Ja nigdy nie mogłam zrzucić ani kilograma, ale wagi przybyło mi tyle, że się zawzięłam. Niestety, idzie mi strasznie mozolnie. Przez pierwszy miesiąc nie było źle,bo zeszło mi 1,7 kg. Ale przez ostatnie dwa tygodnie już tylko 0,4 kg, więc na miesiąc wyjdzie jakiś kilogram Zawsze mnie to dziwi, że koleżanki potrafią w dwa miesiące schudnąć pięć kg a ja kilogram na miesiąc i to z wielkim trudem...

[shine_sky]

Napisane przez Unperfect

Ja nigdy nie mogłam zrzucić ani kilograma, ale wagi przybyło mi tyle, że się zawzięłam. Niestety, idzie mi strasznie mozolnie. Przez pierwszy miesiąc nie było źle,bo zeszło mi 1,7 kg. Ale przez ostatnie dwa tygodnie już tylko 0,4 kg, więc na miesiąc wyjdzie jakiś kilogram Zawsze mnie to dziwi, że koleżanki potrafią w dwa miesiące schudnąć pięć kg a ja kilogram na miesiąc i to z wielkim trudem...

Specjalistą żadnym nie jestem, ale wydaje mi się, że nie ma co się porównywać do innych. Każdy organizm jest inny, naprawdę. Ja zdrowo się odżywiam już bardzo długi czas, ale przez kilka błędów które popełniałam, zaprzepaszczałam wszystko. Wiadomo, że nie dążę tylko i wyłącznie to zmniejszenia wagi, ale do tego, żeby być zdrową, ale też wpadałam w ogromny dół, że jak to - dbam o swoje zdrowie, jem produkty najlepszej jakości, a waga wciąż stała.

Ja również mam koleżanki, które w ogóle się nie odchudzają, jedzą nieregularnie i mało wartościowe produkty, a wciąż mają świetne figury.
A ja się staram, nie oszczędzam na produktach, a i tak daleko mi do upragnionej wagi. Ale uważam, że każdy z nas jest inny, inny organizm, inna przemiana materii.

Dużo tez zależy z jakiej wagi schodzisz. No i kilogram na miesiąc to bardzo zdrowe chudnięcie, naprawdę! Raczej w tym systemie nie nabawisz się efektu jojo. Także głowa do góry. W tym przypadku powoli i do celu jest bardzo trafnym określeniem

W razie czego przemyśl na spokojnie gdzie możesz popełniać błąd. Może okazać się małym szczegółem, ale jednocześnie może zaburzać Twoją walkę o lepsze ciało

[Jesienno Barwna]

hej dziewczyny,

Chciałabym żebyście rzuciły okiem na mój jadłospis i może coś doradziły. Chociaż jak już wszystko wyliczyłam, to już widzę jakieś błędy po poprawy. Zależy mi na szczuplejszej sylwetce - więcej mięśni, mniej tłuszczu. Zaczęłam ćwiczyć 3-4 razy w tygodniu. Takie systematyczne ćwiczenia od około miesiąca, wcześniej różnie to było, ale starałam się jeść regularnie, niestety "na oko" 1500 kcal (nie jem mięsa, nie słodzę, unikam białego chleba, nie piję soków/napojów, słodycze bardzo rzadko, nie jem jogurtów owocowych, nie omijam śniadań). Wydaje mi się, że niestety efektów nie ma przez dietę... dopiero od dziś wprowadziłam 5 posiłków, bo dotychczas było ich najczęściej 4.

Waga ani drgnie, i ani 1 cm mniej.

z góry dzięki za wszelkie wskazówki

[Jesienno Barwna]

A i zapomnialam o mouch danych - 27 lat, 161cm, ok 52 kg.

[teczowa dlolinka 21]

Napisane przez Jesienno Barwna

A i zapomnialam o mouch danych - 27 lat, 161cm, ok 52 kg.

to ja przepraszam ale z czego Ty masz zamiar się odchudzać?

[Jesienno Barwna]

Ale przecież pisałam, że zależy mi na szczuplejszej sylwetce... Poza tym od kiedy waga jest kluczowym wyznacznikiem tego jak się wygląda. To pokazuje skład tłuszczu/mięśni w ciele. ja mogę ważyć i nawrt 55, oby szczuplej wyglądać
. Zależy mi na byciu fit a nie szkieletem bez mięśni

[joannat]

Napisane przez Jesienno Barwna

Ale przecież pisałam, że zależy mi na szczuplejszej sylwetce... Poza tym od kiedy waga jest kluczowym wyznacznikiem tego jak się wygląda. To pokazuje skład tłuszczu/mięśni w ciele. ja mogę ważyć i nawrt 55, oby szczuplej wyglądać
. Zależy mi na byciu fit a nie szkieletem bez mięśni

Naprawdę sądzisz, że od diety przybędzie Ci mięśni?!
Ubogi ten jadłospis - owoc to nie posiłek! Sam jogurt również.