Czy zrobiloby sie wam przykro???

[dzikiksiezyc]

Chlopak, z ktorym cos tam krecicie odprowadza was i mowi, ze lubi blondynki (wy jestescie czarne). zrobilo mi sie troche przykro a on na to: tylko sie nie farbuj! I opowiedzial historie jak to jego byla, gdy ja zostawil przemalowala sie na blond i tak okropnie wygladala. Wkurzylo mnie ze porownuje mnie do swojej bylej. Czy slusznie mnie to dotknelo?

[mary_poppins]

Napisane przez dzikiksiezyc

Chlopak, z ktorym cos tam krecicie odprowadza was i mowi, ze lubi blondynki (wy jestescie czarne). zrobilo mi sie troche przykro a on na to: tylko sie nie farbuj! I opowiedzial historie jak to jego byla, gdy ja zostawil przemalowala sie na blond i tak okropnie wygladala. Wkurzylo mnie ze porownuje mnie do swojej bylej. Czy slusznie mnie to dotknelo?

Przecież on Cię nie porównuje do byłej. Powiedział tylko, że głupio wygląda dziewczyna na siłę przefarbowana na blond, i podał przykład tejże. Widocznie miał na podstawie doświadczeń podejrzenie, ze skoro dotknęło Cię to co powiedział to znaczy, że może Ci wpaść do glowy taki pomysł, a blond by Ci nie pasowal.

BTW - też lubię blondynki, a mojej TŻ blond nie pasował, więc ma z powrotem ciemne włosy. Nie wpływa to w żaden sposób na to, jak ją postrzegam.

[201803290936]

Napisane przez dzikiksiezyc

Chlopak, z ktorym cos tam krecicie odprowadza was i mowi, ze lubi blondynki (wy jestescie czarne). zrobilo mi sie troche przykro a on na to: tylko sie nie farbuj! I opowiedzial historie jak to jego byla, gdy ja zostawil przemalowala sie na blond i tak okropnie wygladala. Wkurzylo mnie ze porownuje mnie do swojej bylej. Czy slusznie mnie to dotknelo?

A w jaki sposób zeszliście w czasie rozmowy na taki temat? "Coś tam kręcicie" - czyli co? Chodzicie na randki, czy klikanie (bez sensu) "na" necie?

[_ema_]

Ja lubię brunetów. Ale tego pana http://www.magforwomen.com/wp-conten...ath-ledger.jpg uważam, za super przystojnego.
Lubię także ostre jedzenie. Co nie zmienia faktu, że naleśniki z truskawkami uwielbiam.
itd itd

[Lazurowewybrzeze]

Napisane przez dzikiksiezyc

Chlopak, z ktorym cos tam krecicie odprowadza was i mowi, ze lubi blondynki (wy jestescie czarne). zrobilo mi sie troche przykro a on na to: tylko sie nie farbuj! I opowiedzial historie jak to jego byla, gdy ja zostawil przemalowala sie na blond i tak okropnie wygladala. Wkurzylo mnie ze porownuje mnie do swojej bylej. Czy slusznie mnie to dotknelo?

Jestes czarna czy brunetka?
Od razu mi sie jeden taki przypomnial, ktory mi tez kiedys sie zwierzyl, ze woli (lubi) brunetki no i zwiazek nie przetrwal, no bo coz wolal bruneki. Ale nie mam mu tego za zle. Bon débarras!

[MissChievousTess]

Może trochę przykro by mi było, ale nie dramatyzowałabym.
Ja np. lubię facetów z długimi włosami, a mój TŻ woli nosić krótkie.
Nie samym wyglądem człowiek żyje. Jakieś odbieganie od standardów estetycznych, które ma partner wcale nie wyklucza udanego związku. A z tym farbowaniem to on ma racje. Sztuczny blond, zwłaszcza na bardzo ciemnych włosach daje okropny efekt.

[Fleur_D]

Napisane przez dzikiksiezyc

Chlopak, z ktorym cos tam krecicie odprowadza was i mowi, ze lubi blondynki (wy jestescie czarne). zrobilo mi sie troche przykro a on na to: tylko sie nie farbuj! I opowiedzial historie jak to jego byla, gdy ja zostawil przemalowala sie na blond i tak okropnie wygladala. Wkurzylo mnie ze porownuje mnie do swojej bylej. Czy slusznie mnie to dotknelo?

Oj, to można odczytać różnie:
1) jako informacja. Pan lubi blondynki, a jego była się przefarbowała.
2) Pan lubi blondynki, ale nie farbuj włosów, bo i tak mu się podobasz.
3) pan lubi blondynki, ale się nie farbuj, bo i tak nie masz szans.
Naprawdę nie wiem, trzeba by znać Waszą sytuację oraz ton rozmowy.
Chyba nie lubi ich aż tak bardzo, skoro był z dziewczyną, która blondynką nie była.

[Malla]

Napisane przez dzikiksiezyc

Chlopak, z ktorym cos tam krecicie odprowadza was i mowi, ze lubi blondynki (wy jestescie czarne). zrobilo mi sie troche przykro a on na to: tylko sie nie farbuj! I opowiedzial historie jak to jego byla, gdy ja zostawil przemalowala sie na blond i tak okropnie wygladala. Wkurzylo mnie ze porownuje mnie do swojej bylej. Czy slusznie mnie to dotknelo?

Trudno określić słuszność Twojego zranienia. Mnie by to nie dotknęło. Nigdy nie byłam z facetem, który byłby ideałem z wyglądu, samej daleko mi do ideału.

Nie widzę powodu, dla którego miałabym ślinić się przy swoim facecie nad gościem z kształtnymi plecami ani nie zamierzam się kryć z tym, że ładne męskie plecy mi się podobają. Gdyby mi facet nie raz, lecz częściej, przy byle okazji obwieszczał, że woli blondynki, to bym go uznała za buraka. Nie sądzę jednak, aby parokrotne wspomnienie o jego preferencjach w jakikolwiek sposób podważało moją pozycję.

[Lazurowewybrzeze]

Moim zdaniem taka gadka, ktora nie ma nawet na celu tego, zeby sie dziewczyna przefarbowala, bo w tym wypadku nie ma, poniewaz wyraznie mowi, zby sie nie farbowala, swiadczy tylko o jego braku kultury. Po co tej dziewczynie ta wiadomsc co mu sie podoba, jak ona tego nie ma. Coz, burakowaty i tyle, podobnie jak ten co mi sie w ten sposob zwierzyl, nie tylko, ze naprawde pokazal, ze woli brunetki (falszywe, niby brunetki, bo w Polsce, to takich prawdziwych za wiele nie ma, wiec ta "brunetka" to byla ufarbowane wlosy plus solarium ile wlezie, tez bym taka "brunetka" mogla byc, jakbym chciala), ale dodatkowo obrobil mi d... On zreszta tez nie byl w moim stylu, mial zbyt kwadratowa jape jak na moj gust, plus zupelnie nieodpowiedni charakter, taki ni to chlop, ni to baba. Wiec zrobil mi tylko przysluge i zero zalu, jak sie dowiedzalam co o mnie wkolo opowiada, sam nie bedac fair.

Nie wiem czy ten twoj tez taki zly, ale taka gadka, ktora niczemu nie sluzy, by mi sie nie podobala. Jest z toba, wiec to glownie ty powinnas mu sie podobac, a taka informacja po co ci? Zamiast powiedziec ci co mu sie w tobie podoba, to mowi podobaja mi sie blondynki, dziecinne to.

[mary_poppins]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Coz, burakowaty i tyle, podobnie jak ten co mi sie w ten sposob zwierzyl, nie tylko, ze naprawde pokazal, ze woli brunetki (...) On zreszta tez nie byl w moim stylu, mial zbyt kwadratowa jape jak na moj gust, plus zupelnie nieodpowiedni charakter, taki ni to chlop, ni to baba.

Bez urazy, ale to, co o nim mówisz, też pod buractwo bym podciągnęła. Znacznie bardziej niż to, że facet powiedział "lubię brunetki".

[Mini1991]

Może to była zwykła prowokacja/przekomarzanie się z Jego strony?

[Malla]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

falszywe, niby brunetki, bo w Polsce, to takich prawdziwych za wiele nie ma, wiec ta "brunetka" to byla ufarbowane wlosy plus solarium ile wlezie, tez bym taka "brunetka" mogla byc, jakbym chciala

No tak, Polska to same pyzate buzie z blond warkoczami

[Alexandra92x]

Mąż mojej koleżanki wolał blondynki, a ona jest aktualnie brunetką (naturalna blondynka) i nie zamierza wrócić do poprzedniego koloru włosów. Nie zmienia to faktu, że on ją kocha nawet w ciemnych włosach.

[Lazurowewybrzeze]

Napisane przez Malla

No tak, Polska to same pyzate buzie z blond warkoczami

A gdzie ja to napisalam?Ale przyznasz, ze wiekszoc Polek to raczej jasniejsze kobety?

[VanOlg]

Nie wiem, po jakiego grzyba coś takiego mówić :P

Jakkolwiek powiedziane wydaje mi się burackie. No, chyba, że powiedziane 100%-owym żartem.

---------- Dopisano o 15:33 ---------- Poprzedni post napisano o 15:32 ----------

Napisane przez Lazurowewybrzeze

A gdzie ja to napisalam?Ale przyznasz, ze wiekszoc Polek to raczej jasniejsze kobety?

Raczej nie jaśniejsze. Tylko brązowe. U nas brązowych jak mrówek.

[Lazurowewybrzeze]

Napisane przez mary_poppins

Bez urazy, ale to, co o nim mówisz, też pod buractwo bym podciągnęła. Znacznie bardziej niż to, że facet powiedział "lubię brunetki".

Wiesz po tym co mi ten facet zrobil, zreszta dla mnie to zaden facet, taki co obsmarowuje kobiete za plecami, gorzej niz jakas strachliwa kobieta, no ale po tym i nie bylo to bynajmniej tylko niewinne "wole brunetki", bo to to jest akurat cale g..., tylko to bylo krecenie z niby brunetka, za moimi plecami i mimo, ze to bardzo stare czasy, to moge napisac o nim co chce, w bardziej czy mniej buracki sposob i tak mial zbyt kwadratowa gebe i nie wiem co mi sie w nim podobalo, naprawde, chyba to, ze niby taki "dobry", ale niestety jak sie potem okazalo, nie byl dobry, a nawet byl zly, tylko taki falszywy.

[Malla]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

A gdzie ja to napisalam?Ale przyznasz, ze wiekszoc Polek to raczej jasniejsze kobety?

Nie zgadzam się. Blondynki to u nas są, owszem, głównie farbowane

[Lazurowewybrzeze]

Piszac jasniejsze nie mialam na mysli specjalnie blond, a min. blond, bo glownie blond to raczej kraje skandynawskie.

A te takie mocno ciemne w Polsce, to tez przewaznie farbowane plus solarium.

[mary_poppins]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Wiesz po tym co mi ten facet zrobil, zreszta dla mnie to zaden facet, taki co obsmarowuje kobiete za plecami, gorzej niz jakas strachliwa kobieta, no ale po tym i nie bylo to bynajmniej tylko niewinne "wole brunetki", bo to to jest akurat cale g..., tylko to bylo krecenie z niby brunetka, za moimi plecami i mimo, ze to bardzo stare czasy, to moge napisac o nim co chce, w bardziej czy mniej buracki sposob i tak mial zbyt kwadratowa gebe i nie wiem co mi sie w nim podobalo, naprawde, chyba to, ze niby taki "dobry", ale niestety jak sie potem okazalo, nie byl dobry, a nawet byl zly, tylko taki falszywy.

Twoja sytuacja mimo wszystko jest inna, niż sytuacja autorki - zostałaś zdradzona i obsmarowana, i aż z Ciebie wypływa żal i jad z tego tytułu w kierunku tego faceta. Spoko, tylko że autorki facet nie zdradza z żadną blondynką (no i w ogóle byłoby trudno, bo nawet nie sa razem), więc nie wiem nawet po co te wynurzenia. Z tego co piszesz nie ma to żadnego związku z Twoją sytuacją

[niebieskie_oczko]

Nie, nie zrobiłoby mi się przykro.
Ja wole blondynów, mam faceta ciemnowłosego, po prostu czasami nas urzeka coś innego w kimś i takie bzdety jak kolor włosów nie jest ważny.
Samej podobają mi się naturalne blondynki (nie tlenione żółte włosy, tylko coś podbiegające pod jasny orzech), ale nie zafarbowałabym włosów, bo podobać, nie oznacza, że muszę to mieć na siłę.

[Lazurowewybrzeze]

Napisane przez mary_poppins

Twoja sytuacja mimo wszystko jest inna, niż sytuacja autorki - zostałaś zdradzona i obsmarowana, i aż z Ciebie wypływa żal i jad z tego tytułu w kierunku tego faceta. Spoko, tylko że autorki facet nie zdradza z żadną blondynką (no i w ogóle byłoby trudno, bo nawet nie sa razem), więc nie wiem nawet po co te wynurzenia. Z tego co piszesz nie ma to żadnego związku z Twoją sytuacją

Zaden zal bo naprawde nie ma czego zalowac i jak sie dwiedzialam, to naprawde nie zalowalam i osobiscie dostal ode mnie kopa w tylek, bo to ja go kopnelam, a nie on mnie, poza tym to szczeniackie czasy i aktualnie mam lepszego i to pod kazdym wzgledem, wiec tamten wyswiadczyl mi tylko przysluge.
Jad. To co juz napisac nie mozna zdania jakie sie o kims ma, coz take mam o nim zdanie. A jaki to ma zwiazek, z tym watkiem, moze taki, ze moze nie warto, zeby z nim zaczynala chodzic, bo znalam jednego co tez tak plutl i nic to dobrego nie bylo, bo jednak nie bylam, az tak bardzo w jego typie.

[elvegirl]

Napisane przez dzikiksiezyc

Chlopak, z ktorym cos tam krecicie odprowadza was i mowi, ze lubi blondynki (wy jestescie czarne). zrobilo mi sie troche przykro a on na to: tylko sie nie farbuj! I opowiedzial historie jak to jego byla, gdy ja zostawil przemalowala sie na blond i tak okropnie wygladala. Wkurzylo mnie ze porownuje mnie do swojej bylej. Czy slusznie mnie to dotknelo?

W jakiej sytuacji powiedział że lubi blondynki? Tak po prostu, ni z gruchy ni z pietruchy, czy w normalnej rozmowie mimochodem wyszło, bo ogólnie temat gustów był poruszony?

On Cię nie porównał do swojej byłej, on Ci podał pierwszy przykład jaki mu przyszedł do głowy, odnośnie niekorzystnej zmiany koloru na blond.

Jeśli to wyszło w normalnej pogawędce, to bym nie wnikała, ale na pewno zwróciłabym uwagę na to, czy nie mówi o tej swojej eks za często.

[Malla]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Piszac jasniejsze nie mialam na mysli specjalnie blond, a min. blond, bo glownie blond to raczej kraje skandynawskie.

A te takie mocno ciemne w Polsce, to tez przewaznie farbowane plus solarium.

Wciąż się nie zgadzam, ale nie chcę spamować wątku, więc pozostanę cicho przy swoim zdaniu. Oficjalnych statystyk nie znam.

Sama mam czarne włosy, tak jak większość osób w mojej rodzinie i masa koleżanek. Nie korzystam z solarium.

[mary_poppins]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Zaden zal bo naprawde nie ma czego zalowac i jak sie dwiedzialam, to naprawde nie zalowalam i osobiscie dostal ode mnie kopa w tylek, bo to ja go kopnelam, a nie on mnie, poza tym to szczeniackie czasy i aktualnie mam lepszego i to pod kazdym wzgledem, wiec tamten wyswiadczyl mi tylko przysluge.
Jad. To co juz napisac nie mozna zdania jakie sie o kims ma, coz take mam o nim zdanie. A jaki to ma zwiazek, z tym watkiem, moze taki, ze moze nie warto, zeby z nim zaczynala chodzic, bo znalam jednego co tez tak plutl i nic to dobrego nie bylo, bo jednak nie bylam, az tak bardzo w jego typie.

Nie będę się kłócić, ale ten żal widać na kilometr - przede wszystkim dlatego, że BARDZO emocjonalnie o tym piszesz. No ale nie jest to nic złego, przecież mamy prawo się wkurzać na ludzi, którzy nas skrzywdzili.
Z tym, że Twoje doświadczenie nie ma według mnie specjalnego związku z tą sprawą i nie wydaje mi się, żeby wybieganie tak daleko było dobre. Np. my z TŻ rozmawiamy o swoich preferencjach, są różnice między tym co "mamy" a co dotychczas wydawało (i wydaje) nam się najbardziej atrakcyjne, i - przynajmniej z mojej strony - nie wynika z tego nic. Autorka widać, że trochę jest przewrażliwiona (biorąc pod uwagę, jak zareagowała na tę opowieść o ex - że jest porównywana, choć wcale to z opisu sytuacji nie wynika), przejęła się - miała prawo, ale nie ma co snuć wizji, że facet już się szykuje żeby będąc z nią w związku obracać blond cizie. Może to buractwo, może po prostu niezobowiązująca szczerość - możemy różnie to oceniać, ale uważam, że na podstawie swoich złych doświadczeń (dość ekstremalnych) nakręcasz ją negatywnie, podczas gdy według mnie nie ma powodu. Nie każdy, kto mówi otwarcie o swoich preferencjach, szykuje się doprawiać komuś rogi. Trafiłaś na pacana, i już.

[asdi]

Zgadzam się z mary_poppins. Nie zrobiłoby mi się przykro.
Mężczyźni często mówią coś "po prostu", a kobiety niepotrzebnie szukają w tym drugiego dna.

[wsp]

Też miałam taką sytuację na początku znajomości. Chwaliłam się nowymi blond pasemkami a on mi na to "a ja wolę brunetki"
Ani mi przez myśl nie przeszło, żeby się obrazić czy zaniepokoić. Powiedziałam mu od razu nieco w żarcie, żeby mi nie mówił takich rzeczy, bo jestem kobietą i mój zdolny babski mózg wymyśli do tego osiem teorii spiskowych i będę się nimi zadręczać trzy lata. Więcej sie to nie powtórzyło, wyjaśnił, że jakiekolwiek włosy bym nie miała i tak mu zależy i tyle. Od tamtej pory miałam rude włosy na irokeza, boba z pasemkami, a teraz toffi niżej ramion i on nadal jest u mego boku

Więcej luzu Autorko, rozmawiajcie ze sobą, mów mu o swoich odczuciach, poznajecie się dopiero, badacie swoje preferencje.. Na luzie i z dystansem

[Lazurowewybrzeze]

Napisane przez mary_poppins

Nie będę się kłócić, ale ten żal widać na kilometr - przede wszystkim dlatego, że BARDZO emocjonalnie o tym piszesz. No ale nie jest to nic złego, przecież mamy prawo się wkurzać na ludzi, którzy nas skrzywdzili.
Z tym, że Twoje doświadczenie nie ma według mnie specjalnego związku z tą sprawą i nie wydaje mi się, żeby wybieganie tak daleko było dobre. Np. my z TŻ rozmawiamy o swoich preferencjach, są różnice między tym co "mamy" a co dotychczas wydawało (i wydaje) nam się najbardziej atrakcyjne, i - przynajmniej z mojej strony - nie wynika z tego nic. Autorka widać, że trochę jest przewrażliwiona (biorąc pod uwagę, jak zareagowała na tę opowieść o ex - że jest porównywana, choć wcale to z opisu sytuacji nie wynika), przejęła się - miała prawo, ale nie ma co snuć wizji, że facet już się szykuje żeby będąc z nią w związku obracać blond cizie. Może to buractwo, może po prostu niezobowiązująca szczerość - możemy różnie to oceniać, ale uważam, że na podstawie swoich złych doświadczeń (dość ekstremalnych) nakręcasz ją negatywnie, podczas gdy według mnie nie ma powodu. Nie każdy, kto mówi otwarcie o swoich preferencjach, szykuje się doprawiać komuś rogi. Trafiłaś na pacana, i już.

Nie mam zalu, bo ani to moj maz byl, ani ja z nim dzieci mialam i to tak stare czasy, ze przypomnialo mi sie tylko w zwiazku z tym watkiem. Pisze emocjonalnie? Nie wiem moze to tak wyglada z boku, ale w rzeczywistosci to smieszy mnie to co pisze. Glownie temu, ze sie facet uwazal za super przystojnego, bo zostal misterem liceum, a tak z perspektywy czasu, moge szczerze powiedziec. ze w zyciu widzialam wielu duzo przystojniejszych. I tak jak on wolal brunetki, tak on mial jak na moj gust zbyt kwadratowa twarz i zbyt male oczy, wiec nie byl on tez tak do konca w moim typie, o czym on nawet nie wie. Ale powiem, ze ogolnie byl tam niczego sobie, jezeli chodzi o wyglad. Za to charaker, jak odkrylam jego prawdziwa, te druga twarz, to niestety, ale do niczego.

Poza tym nie, nie twierdze, ze chlopak z watku, akurat taki jest, za malo sie wydarzylo, zeby mozna bylo to stwierdzic. Moze to jest ta "niezobowiazujca szczerosc", tak jak niezobowiazujacy jest to narazie zwiazek. Moze dyskusja na temat gustow byla i powiedzial prawde, bo mi w sumie to powiedzial, tez temu bo byla taka dyskusja i przynajmniej w tym wypadku byl szczery. Jak to uslyszalam, to pomyslalam sobie, ze co on ze mna robi, jak w sumie nie jestem wogole w jego typie, ale to bylo myslenie bardzo mlodej dziewczyny. Potem nic nie wskazywalo na to, ze mu sie nie podobam, to myslalam, ze mimo tego jednak podobam mu sie. A potem okazalo sie, ze jedak nie do konca mu sie podobam. No, ale u autorki watku nie musi tak byc. Wiec nie nakrecam, ale uwazm, ze pewnien stopien ostroznosci i uwagi nie zaszkodzi.

[chwast]

Nie wiem mnie by raczej zdziwiło, że się z kimś umawiam pod takim kątem a on
a) mówi, że lubi brunetki
no ok spoko, ale co mnie to interesuje
b) mówi "Tylko się nie farbuj"jakby był święcie przekonany o swej boskości i tak by mnie to ugodziło, że jedyna myśl jaka zrodziła się w mej głowie to była "muszę się farbnąć" a nie "o matko, co za buc"

[dzikiksiezyc]

Napisane przez chwast

Nie wiem mnie by raczej zdziwiło, że się z kimś umawiam pod takim kątem a on
a) mówi, że lubi brunetki
no ok spoko, ale co mnie to interesuje
b) mówi "Tylko się nie farbuj"jakby był święcie przekonany o swej boskości i tak by mnie to ugodziło, że jedyna myśl jaka zrodziła się w mej głowie to była "muszę się farbnąć" a nie "o matko, co za buc"

Tak, właśnie mam niesmak po tym "tylko sie nie farbuj"- jakby juz byl swiecie przekonany, ze zrobie dla niego wszystko. dziwnie sie z tym czuje...

[chwast]

Napisane przez dzikiksiezyc

Tak, właśnie mam niesmak po tym "tylko sie nie farbuj"- jakby juz byl swiecie przekonany, ze zrobie dla niego wszystko. dziwnie sie z tym czuje...

no wiesz ja tam człowieka nie znam, mnie się też zdarzy chlapnąć coś totalnie głupiego jak większości. Tylko ty możesz przyrównać to zachowanie do reszty i stwierdzić czy jest ok w 100% czy nie.