Filmiki urodowe ( i nie tylko) na YT + offtopy część XLIX

[szatanica1989]

Napisane przez Radzka

Jak tak czytam o waszym PMS to naprawdę wam współczuję, ale przyznam, że ja tak mam podczas ... choroby lub kaca.
Na co dzień raczej się nie obżeram, jem bo muszę - zero przyjemności, ale jak jestem chora lub na kacu to mogę pochłonąć multum rzeczy, jakichś cieżkostrawnych i przede wszystkim mięsnych, gdzie większość znanych mi osób nie je w ogóle lub rzeczy lekkie.

Chciałabym tak mieć, serio. Dla mnie jedzenie jest pocieszeniem jak mam zły dzień, albo nagrodą na koniec dnia - poprawia mi humor na równi z drapaniem po plecach, poważnie. Na szczęście panuję nad swoją wagą, nie płynę totalnie w obżarstwo, ale mam zadatki na jakąś bulimiczkę na przykład. Ja nawet jak jestem najedzona to dalej mogę wpieprzać, mogłabym chłonąć żarcie przez skórę. Nic mnie nie zatrzyma jak sobie ubzduram, że muszę zjeść konkretną rzecz - wstanę, ubiorę się, pojadę na drugi koniec miasta, whatever. Chyba mam jakieś zaburzenia związane z odczuwaniem sytości, gdzieś czytałam o tym nawet, że to brak czegośtam w głowie.

Mózg, to się nazywało mózg.

[Yoooko]

Napisane przez MostlyAhhhs

Przepraszam, że polecę wizarzowymi dziewicami, ale: dlaczego Kleczkowska?

Chyba od mejkapu, niech ktoś poprawi jeśli się mylę.

[201607121243]

Napisane przez asqua92

ja zauważyłam lepszą odporność jak go piję, nie chorowałam, odpukać, całą zimę i okres przejściowy

[Vampi_z_piekla_rodem]

Ja dziś, ja wczoraj, ja jutro:

https://mobile.facebook.com/story.ph...690326869&_rdr

[RudeOne]

Napisane przez asqua92

mój gif http://giphy.com/gifs/party-school-hard-RvDdj5BtVTN5e
nie tak śmieszny jak wasz, ale jakże prawdziwy xD

[COLOR="Silver"]mifiku, dziękuję <zawstydzony> pisałam, że kilka

No siema! Moje party coś mi dziś nie idzie

Napisane przez Cherry_Muffin

to jeszcze jeden na dziś:
http://media3.giphy.com/media/sTUWqCKtxd01W/giphy.gif

cofam, to:
http://vignette1.wikia.nocookie.net/...20131102231306

<3

I ja zapodam jeszcze jeden
http://wanna-joke.com/wp-content/upl...f-guy-fail.gif

[201607111040]

Ja chyba wole miec okres niz chorowac, poniewaz ja choruje "po mesku" Po prostu umieram. Niestety cos sie do mnie przyplotalo i teraz choruje Ja jak mam okres to w pierwszy dzien nie mam totalnie apetytu, za to tydzien przed liczy sie tylko jedno JEDZENIE. Przez caly tydzien obzeram sie jak swinia. Niewazne ze jestem najedzona i nie ma miejsca w brzuchu. Ja chce jesc!

[201606270916]

[olenkasz]

Napisane przez RudeOne

No siema! Moje party coś mi dziś nie idzie




<3

I ja zapodam jeszcze jeden
http://wanna-joke.com/wp-content/upl...f-guy-fail.gif

[Hermiona111]

Napisane przez szatanica1989

Chciałabym tak mieć, serio. Dla mnie jedzenie jest pocieszeniem jak mam zły dzień, albo nagrodą na koniec dnia - poprawia mi humor na równi z drapaniem po plecach, poważnie. Na szczęście panuję nad swoją wagą, nie płynę totalnie w obżarstwo, ale mam zadatki na jakąś bulimiczkę na przykład. Ja nawet jak jestem najedzona to dalej mogę wpieprzać, mogłabym chłonąć żarcie przez skórę. Nic mnie nie zatrzyma jak sobie ubzduram, że muszę zjeść konkretną rzecz - wstanę, ubiorę się, pojadę na drugi koniec miasta, whatever. Chyba mam jakieś zaburzenia związane z odczuwaniem sytości, gdzieś czytałam o tym nawet, że to brak czegośtam w głowie.

Mózg, to się nazywało mózg.

Wiem co czujesz, mam to samo. Facet nie raz je mniej ode mnie jak mam jakiś napad. Czasami jest gorzej, czasami lepiej, zalezy od okresu w życiu, staram się ogarnąć, ale też jestem jak worek bez dna.

[RudeOne]

Napisane przez olenkasz

Borze (z mango chyba c'nie?)
Jak typowy facet, co nie potrafi iść i żuć gumy jednocześnie. Nie to co my, kobiety multitasking

[heater]

Napisane przez szatanica1989

Ja nawet jak jestem najedzona to dalej mogę wpieprzać, mogłabym chłonąć żarcie przez skórę. Nic mnie nie zatrzyma jak sobie ubzduram, że muszę zjeść konkretną rzecz - wstanę, ubiorę się, pojadę na drugi koniec miasta, whatever. Chyba mam jakieś zaburzenia związane z odczuwaniem sytości, gdzieś czytałam o tym nawet, że to brak czegośtam w głowie.

Napisałaś o mnie. Od jakiegoś czasu mam identycznie.
Wczoraj wieczorem, siedząc już właściwie w piżamie, nabrałam ochoty na porcję lodów (no dobra, może 2 porcje). Ubrałam się, poszłam do sklepu, kupiłam od razu 8 sztuk, bo bez sensu ciągle chodzić po kolejne lody.
Wróciłam, otworzyłam Magnum, odrzuciło mnie, sprawdziłam datę ważności. Ubrałam się, poszłam do sklepu, oddałam, ale tylko ten stary Magnum, bo reszta była ok.
Wróciłam, otworzyłam 2 rożki i kaktusa, zjadłam jednego po drugim.

Potrafię np. będąc w pracy i robiąc 5 rzeczy, rozmyślać jednocześnie w tym czasie, co dobrego zrobię sobie i zjem w domu, i odczuwać z tego powodu autentyczną radość. Nie wiem, czy to jest normalne czy nie.

[2011607111034]

Napisane przez heater

Napisałaś o mnie. Od jakiegoś czasu mam identycznie.
Wczoraj wieczorem, siedząc już właściwie w piżamie, nabrałam ochoty na porcję lodów (no dobra, może 2 porcje). Ubrałam się, poszłam do sklepu, kupiłam od razu 8 sztuk, bo bez sensu ciągle chodzić po kolejne lody.
Wróciłam, otworzyłam Magnum, odrzuciło mnie, sprawdziłam datę ważności. Ubrałam się, poszłam do sklepu, oddałam, ale tylko ten stary Magnum, bo reszta była ok.
Wróciłam, otworzyłam 2 rożki i kaktusa, zjadłam jednego po drugim.

Potrafię np. będąc w pracy i robiąc 5 rzeczy, rozmyślać jednocześnie w tym czasie, co dobrego zrobię sobie i zjem w domu, i odczuwać z tego powodu autentyczną radość. Nie wiem, czy to jest normalne czy nie.

Też tak mam W ogóle cały czas powtarzam, że nie jem po to, żeby żyć, tylko żyję po to, aby jeść
Zauważyłam też taką zależność, mianowicie - im więcej jem, tym więcej jem, czyli po pewnym czasie osiągam pojemność worka bez dna.

[asqua92]

tyle ładnych dziewczyn mi na insta doszło super

Z tym jedzeniem mam ostatnio tak samo, jem jem i nie mogę się najeść, siadam i pochłaniam całą paczkę orzeszków ziemnych, nerkowców, obiad co robię na dwa dni zjadam w jeden. O jedzeniu myślę sporo, o tym co ugotuje, co chciałabym zjeść, przeglądam blogi, książki, grupy na fejsie. Nie jest to chyba normalne. Choć tyle, że nie rzucam się na słodycze ani na inne niezdrowe żarełko.

Wysłane z mojego HUAWEI MT7-L09 przy użyciu Tapatalka

[Donatella_Rosa]

Goss przed chwilą dodał super gif na insta, który się idealnie wpasowuje w serie my life in a gif
https://www.instagram.com/p/BEHWbJuv...ssmakeupartist


Nadrabiałam dziś vlogi Laury i pomijając Cannes to robi się naprawdę nudno. Chociaż w ostatnim vlogu Jacka z Marzenką można było chociaż popatrzeć na koteczki

[201604250941]

Napisane przez mango bzik

współczuję, mnie złość tylko ogarnia... ale i tak błaha, przy cudzych problemach, sprawa jest takim kopem w moje poczucie panowania nad sobą, czuję się jak szarpnięta marionetka wtedy niemal Na szczęście mam za słabą pamięć na takie myki roztrząsanych sprzedlatów

zapomne pinu, zapomne nazwiska i musze wyciagac dowod przy taksowkarzu, zeby mu podac swoj adres, ale do tego pamiec mam XD
to nie jest blache, to daje w kosc

Napisane przez olenkasz

zabawmy się w zabawę!
zabawa pt."całe moje życie w jednym gifie!"

zaczynam

http://img-9gag-fun.9cache.com/photo/arKMEd5_460sv.mp4

To 14 ostatnich lat mojego zycia, podazanie za bialym tylkiem mojego 3/4 jamnika, slepo wpatrzona, czysta milosc

[Radzka]

Oglądam snapa Deynn. Jest po operacji biustu i jej synonimy piersi mnie przerażają. Mówi ciągle cycuszki piersiątka, a swój biust sprzed operacji nazywa flaczkiem i ble.
I się zwierza na snapie z dość intymnej sfery swojego życia, a przecież wiadomo, że to idzie w eter.
Kundle, pudle już piszo

[201607131106]

Napisane przez olenkasz

mam 1,80 i kupuję w kappahlu, czasem w C&A.

1,80?! Dawałam Ci troszkę ponad 1,60!

Napisane przez mifik

Coo? nie wiem, czemu, uwidziałam Cię w metrze sześćdziesiąt, góra pięć.

Napisane przez olenkasz

zabawmy się w zabawę!
zabawa pt."całe moje życie w jednym gifie!"

zaczynam

http://img-9gag-fun.9cache.com/photo/arKMEd5_460sv.mp4

[lovelustfaithdreams]

Napisane przez szatanica1989

Chciałabym tak mieć, serio. Dla mnie jedzenie jest pocieszeniem jak mam zły dzień, albo nagrodą na koniec dnia - poprawia mi humor na równi z drapaniem po plecach, poważnie. Na szczęście panuję nad swoją wagą, nie płynę totalnie w obżarstwo, ale mam zadatki na jakąś bulimiczkę na przykład. Ja nawet jak jestem najedzona to dalej mogę wpieprzać, mogłabym chłonąć żarcie przez skórę. Nic mnie nie zatrzyma jak sobie ubzduram, że muszę zjeść konkretną rzecz - wstanę, ubiorę się, pojadę na drugi koniec miasta, whatever. Chyba mam jakieś zaburzenia związane z odczuwaniem sytości, gdzieś czytałam o tym nawet, że to brak czegośtam w głowie.

Mózg, to się nazywało mózg.

Wow, pierwszy raz widzę osobę, która ma tak jak ja. Już dawno zauważyłam, że nie odczuwam sytości. Potrafię zjeść ogromną pizze, czuć że pęknę ale... mijają dwie, trzy minuty i jem dalej. Bo mi po prostu przeszło i mam ochotę na kolejny kawałek. To jest mega dziwne, naprawdę. Potrafię się najeść, zjeść ogrom rzeczy a po kilku minutach i tak czuję, że w sumie jeszcze bym coś zjadła. I MOGĘ wtedy zjeść co jest najgorsze.
,,Na szczęście" u mnie to jest pomieszane w dwie strony i bywa i tak, że np. tego głodu nie czuję. Przez cały dzień. Po prostu zapominam jeść jak mam za dużo na głowie. Bywa, że najem się kanapką i to mi spokojnie starcza na długi czas kiedy jestem czymś zajęta.
Kiepsko czuję głód, kiepsko nasycenie. Wiem, że jest to super nie dobre dla organizmu, ale na szczęście nie mam tak codziennie.

[Radzka]

to ze mną znowu jest coś nie tak. Zapamiętuję wszystko, nawet nie że jakieś urazy sprzed pat, ale totalne głupoty, ktore nawet mogą mnie nie dotyczyć. Co mój kolega 10lat temu zjadł, gdy byliśmy tu i tu, co koleżanka miała na sobie gdy bylyśmy na zakupach etc.
Zaśmiecanie mózgu :brzydal

[201604250941]

Pewnie Wam ktos wciskal w dziecintwie smakolyki na pocieszenie, to bardzo zly zwyczaj, ktory potem prowadzi do powstania wlasnie skojarzenia zlego humoru z jedzeniem i jedzenia z nagroda. Mnie babcia faszerowala, a jak zrobilam cos dobrze to dostawalam kinder jajo, nie ma dla mnie ratunku.

[201607131114]

Napisane przez mifik

Ale żenka, przecież mam Cię w obserwowanych...i kocham Twoje włosy i urodę jak z obrazu

Ja tez chce! asqua92, pisz no mje tutoj na pw Insta swoje

Napisane przez szatanica1989

Chciałabym tak mieć, serio. Dla mnie jedzenie jest pocieszeniem jak mam zły dzień, albo nagrodą na koniec dnia - poprawia mi humor na równi z drapaniem po plecach, poważnie. Na szczęście panuję nad swoją wagą, nie płynę totalnie w obżarstwo, ale mam zadatki na jakąś bulimiczkę na przykład. Ja nawet jak jestem najedzona to dalej mogę wpieprzać, mogłabym chłonąć żarcie przez skórę. Nic mnie nie zatrzyma jak sobie ubzduram, że muszę zjeść konkretną rzecz - wstanę, ubiorę się, pojadę na drugi koniec miasta, whatever. Chyba mam jakieś zaburzenia związane z odczuwaniem sytości, gdzieś czytałam o tym nawet, że to brak czegośtam w głowie.



Mózg, to się nazywało mózg.

Leżę, kwiczę, niemąż już nawet nie pyta z czego rżę jak wściekły świstak.

[201604250941]

Ja nigdy z kolei nie rozumialam jak komus cos wciskalam, np. chipsy, a on mi mowil, ze dzieki, jest po obiedzie. No i co z tego?? 10 min po obiedzie moglabym zezrec drugi, co za problem.
I niestety mimo, ze jadlam obiad i nie bylam na diecie, to zdarzylo mi sie pare razy, ze mnie taki glod zlapal, ze upadlam jak dluga.

[heater]

Napisane przez candycotton

Pewnie Wam ktos wciskal w dziecintwie smakolyki na pocieszenie, to bardzo zly zwyczaj, ktory potem prowadzi do powstania wlasnie skojarzenia zlego humoru z jedzeniem i jedzenia z nagroda. Mnie babcia faszerowala, a jak zrobilam cos dobrze to dostawalam kinder jajo, nie ma dla mnie ratunku.

U mnie właśnie jest tak, że ja nigdy nie potrafiłam zajadać stresu. Stres = zaciśnięty żołądek i zmuszanie się do zjedzenia. Jedzenie ma być przyjemne, a żeby jeść z przyjemnością, muszę być zrelaksowana.
Tak wyszło, że niewiele stresów mam ostatnio. Jestem szczęśliwa, więc jem. Jem, więc jestem szczęśliwa.

[201709190931]

O 12:20 u Lioness będzie Q&A. Mam wolne, więc chyba sobie włączę zamiast się uczyć

Napisane przez candycotton

Ja nigdy z kolei nie rozumialam jak komus cos wciskalam, np. chipsy, a on mi mowil, ze dzieki, jest po obiedzie. No i co z tego?? 10 min po obiedzie moglabym zezrec drugi, co za problem.
I niestety mimo, ze jadlam obiad i nie bylam na diecie, to zdarzylo mi sie pare razy, ze mnie taki glod zlapal, ze upadlam jak dluga.

Niektórzy nie są w stanie jeść jakiś czas po posiłku, albo nie lubią. Na przykład ja

[201604250941]

Napisane przez Dragonknight

Niektórzy nie są w stanie jeść jakiś czas po posiłku, albo nie lubią. Na przykład ja

zazdroszcze takich problemow

[lovelustfaithdreams]

Napisane przez Dragonknight

O 12:20 u Lioness będzie Q&A. Mam wolne, więc chyba sobie włączę zamiast się uczyć



Niektórzy nie są w stanie jeść jakiś czas po posiłku, albo nie lubią. Na przykład ja

skąd takie info? gdzie szukać linka ?

[heater]

Napisane przez Dragonknight

O 12:20 u Lioness będzie Q&A. Mam wolne, więc chyba sobie włączę zamiast się uczyć

Środa, południe - idealna pora na zrobienie live'a

[201709190931]

Napisane przez lovelustfaithdreams

skąd takie info? gdzie szukać linka ?

Dodała adnotację w filmiku o przedłużaniu paznokci

Napisane przez heater

Środa, południe - idealna pora na zrobienie live'a

Mam wrażenie, że u niej inna godzina i dzień nie zrobiłyby większej różnicy

[201605301111]

Napisane przez Dragonknight

Dodała adnotację w filmiku o przedłużaniu paznokci



Mam wrażenie, że u niej inna godzina i dzień nie zrobiłyby większej różnicy

ja bym była :/
a tak bede robić na zajęciach prezentacje o internecie (niczym w podstawówce), nie zapomną tego

[201607131110]

Glam & Gore Śnieżka : ) przyznam, że niedobrze mi się zrobiło, obrzygana Śnieżka