Jak jej pomóc??

[ewelincia17]

Witam! Moja siostra ma 13 lat 160 cm wzrostu i waży 63 kg ! Wszyscy chca żeby schudła. Ile powinna jeść dziennie kalorii? Macie jakieś pomysły żeby e w tym pomóc? pozdrawiam

[amberlinka]

Hej. hm... jak miałam 13 lat to poraz pierwszy wypróbowałam dietę kopenhaską, ale jeśli Twoja siostra jest łakomczuchem to nie polecam tej diety, chociaż chudnie się na niej 7 kg można dużo nadrobić po zakończeniu jej, gdy się człowiek zaczyna obżerać. Najlepiej żeby wypróbowała dietę 1000 kcal taką, jaką najbardziej lubi. Jest dużo rodzajów. Poszukaj w sieci diet, jest ich naprawdę dużo, fajnie się np. zapowiada 'dieta czekoladowa' trwa 2 tygodnie lub dłużej i też można dużo kg stracić. Powodzenia

[amberlinka]

Ah... zapomniałabym...Sama dieta nie wystarczy, jeżeli Twoja siostrzyczka zdecyduje się na kuracje odchudzającą to powinnaś ją wspierać, ćwiczyć razem z nią, wymyślać zabawy w których będzie mogła trochę się poruszać, a przy okazji będzie się świetnie przy tym bawiła. Jeździj z nią na rowerze itp. itd. Na pewno coś wymyślisz Ważne jest, kiedy podczas diety siostry reszta rodziny nie zajadała się smakołykami, żebyście jej nie kusili, tylko ją wspierali

[loneliness]

Nie nie nie! Nie wciskajcie 13-latce żadnych diet :/ 1000 kcal... Matko!!! Niech zmieni nawyki żywieniowe, ograniczy słodycze i dużo się rusza! Tyle.
I niech czasem nie "ogranicza DO MINIMUM" węglowodanów, bo MA 13 LAT

Po prostu mniejsze porcje, więcej warzyw i owoców, zero [albo raz w miesiącu ] chipsów, Coli, itp. Regularne posiłki.
Codziennie ruch na świeżym powietrzu.

Pozdrawiam

[amber2046]

Napisane przez loneliness

Nie nie nie! Nie wciskajcie 13-latce żadnych diet :/ 1000 kcal... Matko!!! Niech zmieni nawyki żywieniowe, ograniczy słodycze i dużo się rusza! Tyle.
I niech czasem nie "ogranicza DO MINIMUM" węglowodanów, bo MA 13 LAT

Po prostu mniejsze porcje, więcej warzyw i owoców, zero [albo raz w miesiącu ] chipsów, Coli, itp. Regularne posiłki.
Codziennie ruch na świeżym powietrzu.

Pozdrawiam

Popieram
1000 kcal to pomyłka, po tak drastycznym cięciu tylko spowolni się metabolizm i siostra będzie przez długi czas zmagała się z problemami na przemian chudnąc i tyjąc.

Może jakiś sport najlepiej w towarzystwie przyjaciół lub rodziny. Basen, koszykówka, rower coś co sprawialoby przyjemność aby mogła włączyć wysiłek fizyczny już na stałe do swojego zycia.

[lullaby22]

Zgadzam się z Loneliness i Amber.
Jedyne co można poradzić, to nie podjadać i sport, sport, sport.

[karolina2020]

Napisane przez ewelincia17

Witam! Moja siostra ma 13 lat 160 cm wzrostu i waży 63 kg ! Wszyscy chca żeby schudła. Ile powinna jeść dziennie kalorii? Macie jakieś pomysły żeby e w tym pomóc? pozdrawiam

A ona chce? W jej wieku mialam podobna wage, albo nawet wieksza i najgorsze co moglo byc to slowa: Musisz schudnac! Jezeli sama nie bedzie chciala czegos zmienic, to i tak nic z tego nie bedzie. Calkowicie zgadzam sie z loneliness, sama w ten sposob zrzucilam troche kg, nigdy w zadne diety sie nie bawilam, to nie dla mnie, tym bardziej jezeli mowimy o jakis 1000 kalorii, ja nie potrafie chodzic glodna...

[ewelincia17]

dziękuę Wam strasznie! a eśli chodzi o e wytrwałość.... marnie z nią... ale jakos spróbujemy. Buziaki!

[Maggie_90]

1000 kcal? Boże, to dziecko!!!!

Moje propozycje:
- zero 'junk food'
- żadnych słodyczy, z wyjątkiem odrobiny prawdziwej czekolady, np. 2-3 kostki na tydzień
- jeść regularnie, co kilka godzin, pięć- sześć posiłków, ostatni nie krócej niż 3 godziny przed spaniem
- duzo wody mineralnej
- zrezygnować z coli, fanty, etc.
- zrezygnować ze słodzenia kawy, herbaty oraz solenia np. pomidorka, rzodkiewek na kanapki
- zaprzyjaźnić się z mlekiem 2 %, przerzucić na pełnoziarniste pieczywo
- jeść jogurty (ja jadłam Activię i gdzieś po drodze po miesiącu przy nic nie robieniu schudłam 1 kg- wyregulowały mi pracę jelit)
- mnóstwo warzyw i owoców (wszystkich, bez względu na kaloryczność, bo w jej wieku to potrzebne)
- na mały głód marcheweczka albo trochę otrąb popitych wodą
- RUCH
- RUCH
- RUCH- najlepiej, jesl siostra zapisze się na jakieś wakacyjne kursy tańca, jazdy konnej, pływania, całą rodzinką można jeździć na wycieczki rowerowe, spacerki (np. z sympatią )

Powinno wystarczyć. I zamiast siedzieć przed komputerem czy telewizorem, lepiej wyjść na dwór- nabierze chęci do życia . Siostra powinna znaleźć sobie dużo zajęć na wakacje- bo to głównie nuda sprawia, że chce nam się jeść.

Gwarantuję, że po miesiącu bedzie 2-3 kg mniej .

[loneliness]

Właśnie! Czy siostra lubi tańczyć? Jeśli tak to wakacyjny kurs tańca jest DOSKONAŁY Wycisk połączony z mnóstwem przyjemności Przy zajęciach 4xw tygodniu po 1.5-2h można po miesiącu pozbyć się nawet i 6 kg A co najważniejsze - pobawić, zająć czas, poprawić kondycję, wzmocnić mięśnie, poznać nowych ludzi...

[obca]

gdyby mi ktoś powiedział 2 kostki gorzkiej czekolady na tydzień chyba bym go wyśmiała

a w wieku 13 lat no to już mega przesada..

przecież tak się nie da - jeżeli dziecko naprawdę lubi słodkie :0

gdyby mała słodycz każdego dnia miała powodować tycie - po świecie chodziłyby niemal same "słonie" ..a tak nie jest

nie znam się na tym "fachowo" ale nie ma chyba sensu przechodzenie ze skrajności w skrajność? raczej niewiele dzieci to wytrzyma, a odżywianie nie powinno kojarzyć się z mordęgą..

według mnie trzeba to wszystko robić stopniowo, ale niewiele można powiedzieć gdy się kogoś nie zna, nie zna jego żywieniowych zwyczajów i przyczyn ewentualnej nadwyżki kilogramów :0

zakładając, ze problemem jest ilość i jakośc jedzenia - na pewno duużo ruchu na 1 miejscu, po 2 regularne posiłki z odpowiednią zawartością warzyw, białek itd.
warto spróbować odstawić mega szkodliwe produkty typu chipsy, słodzone napoje - ale w to miejsce trzeba wyszukać jakieś zdrowsze słodkości (nie wiem tylko czy dzieci polubią gorzką czekoladę :0 - latem mogą pomóc owoce np. truksawki, czereśnie

według mnie nie można zbyt wcześnie wprowadzać dzieci w świat diet :0 już lepiej pójść do dietetyka, który wybada dokładnie sytuację i nie będzie radził w ciemno

[loneliness]

Fakt z tą czekoladą to nawet dla mnie przesada Ale np. dwie kostki dziennie nie zaszkodzą, wg mnie Ewentualnie, jeśli dziewczyna jest słodyczomaniaczką, to np. batonik musli do drugiego śniadania czy zamiast deseru lodowego z bitą śmietaną - lód BIG MILK (chyba tylko 91kcal w jednym lodzie!! ) I np. zasada, że może być jedna mała "słodycz" dziennie, ale ustalić, które są absolutnie zakazane [chałwa, chipsy, napoja gazowane, itp.] i do któej godziny jemy słodycze (np. po godz. 16 zakaz )..

I oczywiście należy pamiętać, że w wieku 13lat odżywianie ma kojarzyć się z przyjemnością, a zasady są po to, aby je łamać

PS. Czy siostra rzeczywiście chce schudnąć?

[kuki9]

W wieku Twojej siostry ważyłam więcej a jestem tylko 5 cm wyższa.Oczywiście żadne diety efektu nie dawały.Ale w końcu jak troche wydoroślałam podjełam decyzje o tym, żeby po prostu zdrowo sie odżywiać i mi to wyszło na dobre.Bez głodzenia schudłam ok 15 kg.
Nie wciskajcie jej na siłe diet i nie wmawiajcie, że jest gruba bo to przyniesie odwrotny efekt.A jeszcze może sie skończyc anoreksją.
Poza tym popieram dziewczyny wyżej

[Milka19]

Napisane przez ewelincia17

Witam! Moja siostra ma 13 lat 160 cm wzrostu i waży 63 kg ! Wszyscy chca żeby schudła. Ile powinna jeść dziennie kalorii? Macie jakieś pomysły żeby e w tym pomóc? pozdrawiam

Mnie podobnie jak poprzedniczki zastanawia czy siostra w swojej wadze dostrzega problem, czy jest tak jak napisałaś, że WSZYSCY chcą żeby schudła Jeśli ona za bardzo się tym nie przejmuje to stawiając tak sprawę możecie doprowadzić ją do niezłych kompleksów

Popieram przedmówczynie, że najważniejsza jest aktywnośc fizyczna Może wspólne wypady na rower, basen, tenis itp. - w ten sposób najlepiej pomożesz siostrze, a i sama skorzystasz

[Milka19]

Z jedną kwestią niedokońca się zgadzam. Dla mnie 13 letnia dziewczyna to nie dziecko, a już nastolatka. Wydaj mi się, że jesli teraz nauczy się prawidłowego odzywiania to będzie jej łatwiej w przyszłości. Nie ma się co okłamywać - jeśli juz teraz dostrzegasz problem tycia u swojej siostry, to niezmieniając nawyków zywieniowych i ogólnego stylu życia, może się tylko roztyc bardziej. Okres dojrzewania swoja droga to okres gdzie mozna dość sporo przytyc własnie nieprawidłowo się odzywiając. Moja siostra była w podobnej sytuacji tak jak Twoja. Ona czesto spędzała wakcje u babci, a tam wiadomo posiłki były prawie non stop, a w przerwie między nimi słodycze. Oczywiście nikomu to nie przeszkadzało - tez miała kolo 13 lat, więc kazdy twierdził, ze to jeszcze dziecko, że nie można mu zabraniac przyjemności, że powinno miec tego i owego, ze pulchniutkie ładniejsze... Problem zaczął sie już wtedy choć nikt tego nie dostrzegał, a teraz w późniejszym okresie jest jej bardzo ciężko, bo wiadomo, że niełatwo jest się pozbyć tego na co sie pracowało przez kilka lat a niektóre rzeczy jak rozstepy zostaną juz do końca życia. Nie chce niczego tutaj wyolbrzymiać, ale wydaje mi się, że jezeli rzeczywiście problem jest poważny (a tylko Ty możesz dobrze to ocenić, bo w końcu widzisz swoja siostrę na codzien, dostrzegasz co je, jaki jest jej styl zycia) to lepiej zapobiegać niż leczyć Tylko musisz pamiętać, że siostra sama musi sobie zdawać ze swojego problemu sprawe. Bo jesli ona nie dostrzega niczego złego (a może faktycznie wszystko jest OK tylko Ty trochę wyolbrzymiasz sprawę) to na siłę nikogo nie zmusisz do niczego.

[anniaa]

przeczytałam cały wątek... pamietam rok temu wszyscy mówili mi tylko : oh jaka ona pulchniutka , jaka przy ciałku, oh jaka ona zgrubła , oh przyadało by sie jej coś zrzucić... pamietam to do dzis miałam w tedy 14 lat to było okropne... dorośli nie zdawali sobie sprawy jak to boli , dla nich to było smieszne lecz dla takiej nastolatki to jest okropne... po tem miałam dosyc ale co tam nie przejmowałam sie ...póxniej poszłam do gimnazjum taki sam wyglad ...byłam najgrubsza dziewczyna w klasie.. wszystkie takie chude i wogóle... wpadłam w okropne kompleksy.. teraz schudłam teraz wszyscy mówią ze schudłam ze teraz jestem normalna i wogóle...ze jestem szczupła lecz ja tego nie widze... bo wciąz mam kompleksy... takie cos pozostaje u nastolatki w psychice... wiec lepiej zanim sie powie komus ze jest gruby , ze musi schudnąćw wieku 13-16 lat to niech sie zastanowi .. jakie potem sa tego konsekwencje... i do konca zycia taka osoba moze miec kompleksy ... zawsze znajdzie w swoim ciele co jej sie nie podoba... moze póxniej nigdy nie zaakceptowac siebie...

ps.. schudłam 16 kg....

[kamilaklaudia]

Uważam ze jest jeszcze za mała na takie odchudzanie..kilka kalorii napewno pozwoli jej zrzucić jakiś sport tak jak mówią to dziewczyny. Polecam pływanie, tenis, rower =)

[Sylwia***]

Wiecie co, ja schudlam sporo tylko przez to, ze zamienilam biale pieczywo na ciemne (ale z tym ciemnym tez trzeba uwazac, bo niektore rodzaje maja wiecej kalorii, niz biale ) i przestalam pic gazowane napoje. A, i nie jadlam nigdy niczego pozno... no, prawie nigdy Fast foody - tylko baaardzo rzadko. Takich zasad to nawet 13latka moze przestrzegac i nic zlego sie nei stanie.

Uwielbiam slodycze i nigdy bym z nich nie zrezygnowala! A w wieku 13 lat to juz w ogole, nie ma bata! Ja czekolade jem codziennie, i slodka i gorzka.

Mysle, ze lepiej wymyslic kilka zasad, ktorych bedzie przestrzegac, niz przejsc na jakas diete, bo jak nie ma silnej woli, a w dodatku ma 13 lat, to nic z tego nie wyjdzie. I zreszta po co ja stresowac.

Co do odzywiania, to warto tez porozmawiac z Wasza mama, bo nie wierze, ze nastolatka bedzie sobie sama gotowac, czy nawet robic salatki, jesli mama przygotowuje posilki dla calej reszty. Najwyzej cala rodzinka przejdzie na zdrowsze odzywianie

Co do ruchu, to popieram oczywiscie, tutaj Ty sama mozesz siostrze pomoc.

[amberlinka]

Zgadzam się z Milką19 Inaczej nie zaproponowałabym diet! A po za tym słowo dieta nie musi oznaczać jakiegoś drastycznego menu, słowo dieta oznacza - sposób odżywiania się. Każdy cżłowiek ma dietę, nie wiem dlaczego tak dużo osób nie potrafi tego zrozumieć.

[Milka19]

Napisane przez anniaa

przeczytałam cały wątek... pamietam rok temu wszyscy mówili mi tylko : oh jaka ona pulchniutka , jaka przy ciałku, oh jaka ona zgrubła , oh przyadało by sie jej coś zrzucić... pamietam to do dzis miałam w tedy 14 lat to było okropne... dorośli nie zdawali sobie sprawy jak to boli , dla nich to było smieszne lecz dla takiej nastolatki to jest okropne... po tem miałam dosyc ale co tam nie przejmowałam sie ...póxniej poszłam do gimnazjum taki sam wyglad ...byłam najgrubsza dziewczyna w klasie.. wszystkie takie chude i wogóle... wpadłam w okropne kompleksy.. teraz schudłam teraz wszyscy mówią ze schudłam ze teraz jestem normalna i wogóle...ze jestem szczupła lecz ja tego nie widze... bo wciąz mam kompleksy... takie cos pozostaje u nastolatki w psychice... wiec lepiej zanim sie powie komus ze jest gruby , ze musi schudnąćw wieku 13-16 lat to niech sie zastanowi .. jakie potem sa tego konsekwencje... i do konca zycia taka osoba moze miec kompleksy ... zawsze znajdzie w swoim ciele co jej sie nie podoba... moze póxniej nigdy nie zaakceptowac siebie...

ps.. schudłam 16 kg....

I dlatego wczesniej pytałam się, czy aby na pewno siostra wizazanki chce schudnąć i dostrzega problem w swojej wadze, czy poprostu inni chcą żeby schudła Z drugiej strony jest możliwa równiez inna sytuacja. W przypadku mojej siostry wszyscy pieli z zachwytu, że tak wszystko chętnie je, że się zaokragla tu i ówdzie i nigdy nikt jej nie mówił, że wygląda grubo, że powinna się zacząć odchudzać (choć zawsze była przy kości i bylo widać różnice w stosunku do innych nastolatek). Ona dopiero jak dorosła zaczęła dostrzegać problem swojej wagi i wtedy pojawiły się z kolei kompleksy i żal do wszystkich, że nikt w pore jej nie uświadomił... Bo w końcu młodej osobie łatwiej jest zmienić nawyki żywieniowe i schudnąć w miarę bezbolesnie niż osobie dorosłej, której jednak przemiana materii nie jest już tak szybka

[Milka19]

Napisane przez amberlinka

A po za tym słowo dieta nie musi oznaczać jakiegoś drastycznego menu, słowo dieta oznacza - sposób odżywiania się. Każdy cżłowiek ma dietę, nie wiem dlaczego tak dużo osób nie potrafi tego zrozumieć.

Dla mnie nie ma czegoś takiego jak dieta Dieta kojarzy mi się z nieprzyjemnym wysiłkiem odmawaiania sobie wszelkich przyjemności. A jeśli ktoś chce schudnąć i utrzymac wagę to jak dla mnie nie ma innego sposobu jak poprostu zmiana nawyków zywieniowych. I nie na tydzień czy dwa, ale już do końca zycia. Oczywiście nie mam tu na myśli całkowitej rezygnacji z wszelkich przyjemności, ale poprostu racjonalne odzywianie - znaczy wszystko, ale z umiarem. Musimy pamiętać, ze to co jemy ma wpływ na naszą sylwetkę I do tego wszystkiego jeszcze obowiązkowo duża dawka ruchu

[loneliness]

To ja przepiszę jeszcze parę wskazówek z książki "Czy wiemy co jeść? CO POMAGA, A CO SZKODZI", może się przyda...

Zapotrzebowanie dla dziewczyn w wieku 11-14lat
1845 kcal
41,2 g białka /dzień
1000 mg wapnia /dzień
14,8 mg żelaza /dzień

Główne źródła wapnia: mleko, jogurt*, sery*, twarogi*, makaron, orzechy laskowe**, sardynki, migdały**, krewetki, szpinak, pietruszka.

Główne źródła żelaza: suszone morele**, baranina, wołowina, płatki zbożowe z dodatkiem żelaza, bakalie**, pieczywo pełnoziarniste, suszone figi**, jaja, sardynki, sezam**, małże, groszek.

*radziłabym wybierać te z mniejszą zawartością tłuszczu
**tu nie należy, wg mnie, przesadzać ze względu na dość wysoką kaloryczność


I kilka porad

>Daj mu [dziecku ] dobry przykład spożywając wspólnie zdrowe posiłki
>Nie zachęcaj do jedzenia chrupek, hamburgerów i zapiekanek. W domu powinny zawsze być zapasy zdrowych produktów, takich jak owoce, marchew i ser.
>Nie przyzwyczajaj dziecka do słodyczy. Jeśli ograniczysz cukier w potrawach i napoijach do niezbędnego minimum, dziecko prawdopodobnie nie odczuje jego braku.
>Nie ucz dziecka dosalania podanych na stół potraw.


Iii jeszcze coś
"Zamiast przechowywać w domu chrupki, czekoladę i herbatniki, postaraj się zawsze mieć zapas zdrowych produktów spożywczych, które możesz podać swemu dziecku, gdy jest głodne.
*Pieczywo, rogaliki lub krakersy z masłem orzechowym(), chudym serem, tuńczykiem z puszki, sardynkami lub chudą wędliną.
*Ciasteczka ryżowe i owsiane.
*Świeże i suszone owoce.
*Jogurt.
*Marchewka i seler naciowy pokrojone w paseczki z sosem do maczania [dipy], pomidory.
*Prażona kukurydza ()
*Płatki śniadaniowe
*Makaron z sosem ()
*Sałatka z gotowanych jarzyn
*Woda mineralna, mleko, sok owocowy (ja bym polecała jednodniowe soczki marchewkowe ale drogie są...)
*Domowa zupa
*Sałatka ze świeżych jarzyn.


Ufff... To może jeszcze parę zdań, które uważam za mądre Wyrwane są z kontekstu, ale co tam

Jedzenie powinno być jedną z żyiowych przyjemności. Postarajmy się, by dzieci czerpały radość z rodzinnych posiłków, a także pomagały w prostych kuchennych czynnościach(...)
***
Całkowity zakaz jedzenia słodyczy wywołuje w dziecku poczucie krzywdy, gdy widzi ono, jak jego rówieśnicy zajadają się smakołykami. Nie ma nic złego w podaniu naszym pociechom od czasu do czasu deseru po obiedzie, jednak nie wolno traktować łodyczy jak nagrody czy czegoś specjalnego, gdyż wzmaga to w dziecku pragnienie ich jedzenia. Lody i ciasta są odrobinę lepsze od cukierkw, gdyż mleko i mąka zawierają przynajmniej trochę składników odżywczych.
***
Jedzenie przygotowywane dla dziecka powinno być zdrowe i urozmaicone. Podstawę diety powinny stanowić produkty zbożowe, pieczywo, owoce i warzywa. Najlepszym źródłem białka jewst mięso, ryby, produkty sojowee, warzywa strączkowe i produkty zbożowe.
***
W wieku pokwitania młodzież ma zwiększone zapotrzebowanie na wszystkie sybstancje odżywcze. Kalorie i białka są odpowiedzialne za zdrowe i silne mięśnie, zaś białka, wapń, fosfor i witamina D za właściwy rozwój układu kostnego.
***
Nastolatki z nadwagą powinny jednak uprawiać sporty zamiast stosować diety.
***
Nastolatki potrzebują min. 3 szklanek mleka oraz 45g sera lub pół szklanki jogurtu dziennie
***
Drugie śniadanie składające się z kanapki lub rogalika, owocu i jogurtu jest zdrowym, sycącym i smacznym posiłkiem.


Ale mnie to wkręciło
To z innej książki przepiszę przykładowy jadłospis (tylko, że to jest dla nastolatki, której waga jest w normie, więc ja bym troszkę to zmodyfikowała )
Śniadanie: płatki z mlekiem oraz 3 kromki chleba razowego z masłem i dżemem (ja bym proponowała te płatki i jedną kromkę, a jeśli bez płatków z mlekiem, to dwie i myślę, że są pożywniejsze 'rzeczy' od dżemu :P)
Drugie śniadanie: grahamka z twarogiem, pól grejpfruta, 3/4 szkl. kakao.
Obiad: Rosół, pieczone udko z kurczaka, groch z kapustą, szklanka soku pomarańczowego, jabłko. (ja bym rozół zamieniła np. na jarzynową , pieczone udko na gotowane, a kapustę z grochem na jakąś surówkę. Jabłko wydaje mi się zbędne )
Podwieczorek: kawałek jabłecznika, jogurt truskawkowy. (wg mnie za dużo słodkiego. Lepszy by był jakiś owoc + jogurt )
Kolacja: 3 kromki pieczywa razowego, masło, ogórek, śledzie w sosie pomidorowym, jajko, herbata. (uch, tyle przed snem? Ja bym proponowała 2 kromeczki z sałatą, pomidorem i ogórkiem + jajko albo serek wiejski.. i herbatka)


To by było na tyle

Wciąż pozostaje pytanie, czy sama siostra chce schudnąć... Jeśli nie, to nie ma sensu jej nic wciskać na siłę

Pozdrawiam

[Maggie_90]

Napisane przez obca

gdyby mi ktoś powiedział 2 kostki gorzkiej czekolady na tydzień chyba bym go wyśmiała

a w wieku 13 lat no to już mega przesada..

przecież tak się nie da - jeżeli dziecko naprawdę lubi słodkie :0

Może trochę przesadziłam. Wierz mi, że się da . Sama jestem tego przykładem. Gdy rodzice otworzyli stoisko z belgijskimi czekoladkami w ciągu kilku miesięcy przybyło mi 8 kg. Pewnego dnia powiedziałam: koniec. Było bardzo ciężko, potem jadłam słodycze w racjonalnych ilościach (stoisko zamknieto ).

Całkiem niedawno wymyśliłam sobie, że będę jeść coś słodkiego tylko w weekendy. Nie poskutkowało, bo przez cały tydzień czekałam, aż się dorwę do czekolady. Po kilku tygodniach odpuściłam sobie.

A teraz? Nie pamiętam, kiedy miałam czekoladę w buzi. Byłam maniakiem, który dziennie pochłaniał tabliczkę czekolady. Codziennie na sniadanie do płatków, jogurtu, placków czy czegokolwiek innego dodaję rodzynki i to mi wystarczy. A jak będę miała ochotę na coś słodkiego, to po prostu zjem od czasu do czasu. Tylko to nie znaqczy, że codziennie . Tak właśnie wyszłam z nałogu. Zaczęłam się zdrowo odżywiać i mój organizm nie domaga się już czekolady.


Jeśli siosta w ogóle nie widzi problemu, a on naprawdę jest, to moim zdaniem i tak trzeba coś zrobić.
Wystarczy, żeby cała rodzinka przestawiła się na zdrowe odżywianie. Oliwa z oliwek zamiast oleju czy margaryny, ciemne pieczywo, dużo warzyw, ograniczaś tłuste sosy. I wspólny ruch- korzyści wymierne- dla ciała i duszy .